2010-07-08, 13:33 | #91 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: wszędzie
Wiadomości: 199
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cześć dziewczyny Mój P wypływa jutro na 4 msc to "nasz" pierwszy jego kontrakt. Już szaleje ze smutku Jak Wy dajecie sobie radę z taką sytuacją
__________________
....::Nie ufam nikomu, kocham tylko tych co na to zasłużyli::...
|
2010-07-08, 13:53 | #92 | |
psy-chopatka
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 636
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cytat:
Jak sobie radze? Na początku było dość ciężko, właściwie już pare dni przed jego wyjazdem chodziłam jak struta .....ale z czasem było lepiej, po dwóch tygodniach przyzwyczaiłam się ze go nie ma. Nie warto się za bardzo roztkliwiać nad sobą, trzeba wyrzucać głupie myśli z głowy Mój tz teraz jak mu czasem marudzę w mailach(choc staram się tego nie robić ) że mi smutno, że szkoda że go nie ma bo coś tam.... zawsze mi mówi co będzie jak przyjedzie, że nadrobimy stracony czas, że pojedziemy tu i tam, to i to zrobimy razem ... i wiesz, pomaga mi takie myslenie.... Trzymaj się
__________________
"Love it, change it or leave it " |
|
2010-07-08, 22:22 | #93 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: wszędzie
Wiadomości: 199
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cytat:
Dzięki ja dostałam nakaz pisania do mojego będę to robić tak często jak się da Mam tylko nadzieje, że uda mu się szybko załatwić dostęp do internetu Poza tym masz rację, trzeba się jakoś wziąć do kupy , choć nie ukrywam, że na ten moment nie jest mi łatwo
__________________
....::Nie ufam nikomu, kocham tylko tych co na to zasłużyli::...
|
|
2010-07-10, 22:00 | #94 | |
psy-chopatka
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 636
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cytat:
Nie powinno być problemu z mailami. W pierwszych dniach najprawdopodobniej dostaną swoje konta. Gorzej z rozmowami przez tel, mój dzwoni jak jest w porcie z automatu, rzadziej ze statkowego telefonu (spore koszta). Pozdrawiam wszystkie "słomiane wdowy".
__________________
"Love it, change it or leave it " Edytowane przez whip Czas edycji: 2010-07-10 o 22:03 |
|
2010-07-22, 20:42 | #95 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 562
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Czesc dziewczyny
Jak wam mija czas ? u nas mija polowa kontraktu a ja mam dosc.... ehhh whip jakbys kiedys chciala pogadac na zywo to daj znac bo jestesmy z tych samych okolic twoj Tz studiowal/studiuje na AM`ce? jak tak to na ktorym wydziale? |
2010-08-01, 15:00 | #96 | |
psy-chopatka
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 636
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cytat:
Mój TZ skonczyl AM ponad rok temu, nawigacja A Twój? U nas już też mija połowa rejsu, za ok tydzień ma być w porcie więc przynajmniej pogadamy dłużej. Ja niedługo zaczynam nową prace więc mam nadzieje że czas będzie mi szybciej mijał.
__________________
"Love it, change it or leave it " Edytowane przez whip Czas edycji: 2010-08-01 o 15:06 |
|
2010-08-02, 20:15 | #97 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 562
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Witaj
moj tz skonczyl mechaniczny a co do spotkania zapraszam na priv chetnie pogadam z kims kto dzieli taka sama niedole |
2010-10-10, 16:41 | #98 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 238
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Reaktywacja wątku
Mój wyjechał na 5 miesięcy.. półtora tygodnia temu Jest strasznie ciężko Jak się macie "słomiane wdowy"? |
2010-10-12, 10:28 | #99 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 294
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Hej moj TZ mial wypadek na statku. W piatek bylam po niego w Stambule... smutno
__________________
Dukan: 22.01.2010 - 70,7 kg I Faza 7 dni - 3,5 kg II Faza (5/5) - 4,8 kg Cel - 55 kg "Did U know, that 'I told U so' has a twin brother" she asked cutting me off "His name is "Shut the f*** up'" |
2010-10-12, 10:58 | #100 | ||
psy-chopatka
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 636
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cytat:
A my już razem od września. Szkoda tylko że w tym roku nie mogliśmy pojechać na jakies normalne wakacje, tylko krotkie wypady na weekend. Ale za rok nie odpuszcze .... ---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:53 ---------- Cytat:
Na cięzkie chwile to chyba najlepsza praca/ nauka czyli zajęcie głowy czyms innym no i rozmowa z koleżanką którą przezywa tą sama niedole.
__________________
"Love it, change it or leave it " |
||
2010-10-12, 13:33 | #101 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 18 974
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
jejciu, dziewczyny podziwiam Was... tyle czekać, tyle czasu tęsknić...
mój facet jak wyjeżdża gdzieś na kilka dni to szaleję, a Wy... nic tylko uczyć się od Was cierpliwości |
2010-11-01, 16:05 | #102 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 14
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Witam
Jestem żoną marynarza. Wczoraj wypłynął na 8 tygodni. Wróci po Nowym Roku Czy są tutaj Marynarzowe z woj. lubelskiego? Pozdrawiam! |
2010-11-01, 17:37 | #103 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 201
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
.
__________________
przepraszam, ale jestem złośliwa. z natury. Edytowane przez Ijegrina Czas edycji: 2012-04-03 o 11:37 |
2010-12-09, 10:58 | #104 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 31
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Hej dziewczyny. I ja się podczepię pod wątek. Mój TŻ na razie w domu, ale w lutym wypływa. A ja w marcu rodzę. To nasze pierwsze dziecko i trochę mnie przeraża to, że go nie będzie przez prawie pierwszy rok. Wypływa na 3-4 miesiące na 2 wróci do domu i potem znowu 3-4 miesiące. Ale oboje biliśmy tego świadomi jak wygląda jego praca i, że przy najważniejszych momentach może go nie być. Pozdrawiam wszystkie marynarzowe.
|
2010-12-09, 22:54 | #105 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 56
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cytat:
__________________
I wiesz...
gdybyśmy nie poznali się w tak tępym wieku, w tak tępych czasach... bylibyśmy wspaniałą parą. |
|
2010-12-10, 18:31 | #106 | |
psy-chopatka
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 636
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cytat:
__________________
"Love it, change it or leave it " |
|
2010-12-11, 13:32 | #107 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 14
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cytat:
misiulka2016 dobrze napisała. Nie każda kobieta nadaje się na bycie kobietą marynarza. Ta która tego nie rozumie, długo w takim związku nie wytrzyma. Mówiąc krótko: "widziały gały co brały"Decyzja na bycie z kimś kto ma taką pracę powinna być dojrzała. Trzeba przyzwyczaić się do rozstań, tęsknoty i tego że jest się zdaną sama na siebie. A jeśli się będzie rozczulać nad sobą to te 4 , 3 czy 10msc naprawdę będą wiecznością i za dobrze na związek nie wpłyną. pozdrawiam wszystkie marynarzowe |
|
2010-12-11, 17:33 | #108 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 4 897
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cytat:
o tak, ja jestem taka kobieta dlatego nie jestem w zwiazku na odleglosc. dla mnie 10 dni bez widzenia z tz to cala wiecznosc, wiec nie wyobrazam sobie tych 4 miesiecy. dla mnie bylaby to meczarnia a nie szczesliwy zwiazek bo jestem z tych kobiet co potrzebuja wiecznego zainteresowania, poczucia bezpieczenstwa i tej swiadomosci ze moj mezczyzna jest tu i teraz blisko, ze w kazdej chwili moge przytulic, poprosic o cos, poradzic sie,ze jest przy waznych wydarzeniach w moim zyciu, ze wiem ze jest. podziwiam kobiety ktore wiecej swoim chlopakow/mezow nie widza niż widzą.
__________________
|
|
2010-12-13, 11:15 | #109 |
psy-chopatka
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 636
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Od córki marynarza oczekiwałabym raczej słów; "będzie cięzko ale dacie rade" albo "taki układ jest bardzo krzywdzący dla żony takiego marynarza i dzieci".
Szczerze mówiąc pierwszy raz się spotykam z takim właśnie podejściem, że to takie nic, ze czas tak szybko płynie (brzmi troche jakby nie odczuwała w sumie tego braku ojca... no nie wiem...dziwie sie po prostu..)
__________________
"Love it, change it or leave it " |
2010-12-13, 12:09 | #110 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 310
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cytat:
Na szczęście widujemy się co tydzień na cały weekend więc jest w sam raz choć oczywiście chciałabym więcej |
|
2011-03-16, 11:37 | #111 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 166
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Hej, odkopałam wątek bo w moim życiu pojawił się marynarz (jeszcze student)... Poznałam go 1,5 miesiąca temu ale nie zastanawiałam się specjalnie z czym to się wiąże...mój błąd, ale przecież nie wiedziałam nawet czy cokolwiek się między nami wykluje. Jednak wszystko się układało między nami perfekcyjnie, to bardzo dobry chłopak i zaczęłam coś do niego czuć... I nagle on poinformował mnie o tym, jakie są jego plany...w tym roku na jesieni kończy studia i potem wypływa w pierwszy rejs, na 4 miesiące. 2 w domu i tak w kółko. Zszokowało mnie to. Moim marzeniem jest normalny związek, bycie z kimś, z kim mam możliwość zaplanować jakąś przyszłość...w tym wypadku wiem, że będę wiecznie płakać, nie wytrzymam tej rozłąki...
Rozmawiałam z nim i on sam mówi że to jest chyba najgorsza z możliwych praca jeśli chodzi o życie społeczne. A jeszcze w dodatku tak niebezpieczna... Nie raz zdarzają się wypadki przy przeładunku w porcie, nie raz marynarze są porywani albo jeszcze mordowani w niewyjaśnionych okolicznościach, wkręcani w przemyt narkotyków itd... Nie rozumiem, co ich ciągnie do tej pracy... przecież to jakiś koszmar. Pieniądze?? Za cenę jakich wyrzeczeń?? Przecież ci ludzie nie mają normalnego życia, nic nie jest ważniejsze od rodziny... Nie jestem typem romantyczki i gadanie o tym, że "trzeba mieć wiarę", "miłość wszystko zwycięży" do mnie kompletnie nie przemawia...!! Jak to jest mieć dziecko z marynarzem? Być w ciąży i być samemu?? Kto by ze mną chodził do lekarza, kto wspierał jeśli coś by było nie tak, kto by był ze mną przy porodzie i pomógł przy dziecku...w mailu mi pomoże wirtualny facet tysiące kilometrów stąd, na jakimś pieprzonym statku???!! Nie chcę takiego życia. Jak dla mnie związek z facetem, którego nigdy nie ma to żaden związek, to po prostu bycie samemu bez możliwości poznania nikogo nowego. Serce mi się kraja ale chyba po prostu, mimo że wszystko między nami się tak dobrze zapowiadało, muszę to jak najszybciej skończyć, póki się na dobre nie zaangażowaliśmy... Jeszcze teraz mogę podjąć decyzję o tym że odchodzę, zawiodę go ... ale chyba już lepsze to, niż jakbym miała go z rozpaczy i samotności zdradzić jak on będzie na rejsie. |
2011-04-29, 12:42 | #112 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 31
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cytat:
|
|
2011-04-30, 23:08 | #113 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 14
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cytat:
Powiem tak. Nie mnie tu oceniać czy doradzać co robić w takiej sytuacji. Akurat mnie jak i wielu innym dziewczynom, piszącym na tym wątku udało się życie z marynarzem.
Uważam ze mądrze i uczciwie podchodzisz do sprawy. Jeśli faktycznie jesteś typem kobiety, która lubi mieć faceta obok siebie to związek z osobą mającą taki a nie inny zawód raczej się wyklucza. Jeżeli natomiast czujesz że to jest to, może warto zaryzykować? W każdym bądz razie na to pytanie i wiele innych,musisz odpowiedzieć sobie sama. Nie słuchaj porad "mamusi" czy "dobrych koleżanek" bo to Ty, a nie one w przyszłości będą ponosić skutki tej decyzji. "Dobrze zrobiłam że z nim zostałam bo to najwspanialszy człowiek na ziemi" czy " Dobrze zrobiłam, że w porę się opamiętałam i odeszłam." Od Ciebie zależy jak za kilka lat odpowiesz sobie na to pytanie. Pozdrowienia dla wszystkich marynarzowych |
|
2011-05-01, 10:27 | #114 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 142
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
nie wiem czy tak do konca powinnam tu pisac bo to jest wątek o kobietach marynarzy a nie corkach. No ale mimo wszystko sie zdecydowałam.
Moj tata mial kilkuletnia przygodę z morzem. Jego najdłuzszy okres poza domem to prawie 8 miesiecy (to o ile dobrze pamietam nie jest juz zgodne z przepisami) choć przeważnie było to 4-6 miesięcy. Tata zawsze jak wracał to opowiadal różne historie jakie go spotkały. Zacznę od tego że tata pracowal jako mechanik na duzych statkach transportujacych np banany. Wiele osób mu zazdrosciło bo przecież mozna powiedziec że prawie caly świat widział. No ale moim zdaniem tu nie ma czego zazdrościć. Rzadko zdarzają sie sztormy realnie zagrażające tak dużym statkom ale tata opowiadal o dwóch takich że juz sie wszyscy modlili- nawet ci niewierzący. Za drugim razem jak pojechał zginal jego kolega. Praca była dobrze płatna ale niestety bardzo niebezpieczna. Psychika niektórym już kompletnie siadala. Tata mówił że dość czesto były konflikty miedzy załogą- które to rozwiązywało sie na rufie. tzn. osoby będące w konflikcie dawaly sobie przyslowiowo po razie a potem szly z wszystkimi wodke pic. Ogólnie marynarze pija sporo- no bo co mozna robić na statku jak juz sie zdarzają wolne chwile. Na szczęście tata nie mial przygod z somalijskimi piratami ale szkolenie przed pierwszym rejsem to chyba dlugo jeszcze bedzie pamietać. Szkolenie mial razem z rosjanami, slowakami, litwinami itp. Jak przyszlo do szkolenia na temat zachowania podczas ewentualnego porwania statku to padł jasny komunikat: ze maja sie poddac i robic to co im każą. I tu padly dodatkowe instrukcje dla polakow: "Zwlaszcza wy polaczki, bo wy to byście z chęcią wzieli szabelkę i poszli na wojenke". Jest w tym cos bo było raz tak ze polacy sie nie dali i odbili statek tyle ze piraci wzieli ze soba kapitana. Zarobki sa bardzo dobre na takich statkach, koszty utrzymania sa zerowe (poza wodką) ale jak juz pisalam praca bardzo niebezpieczna, zwłaszcza jak sie plywa na rosyjskich starych statkach które juz nie powinny pływać. Jeszcze napisze o kontraktach. Mysle że tu sie nie ma co obawiać że np w przypadku ciaży czy innych okoliczności Tż bylby daleko. Zawsze mozna sobie zrobić przerwę. Sa rożne kontrakty, tata zawsze dopiero po powrocie zalatwial sobie następny. Najważniejsze jest to żeby osoby wybierajace sie do pracy na statku byly wrecz okazem zdrowia. Na większosci statkow nie ma czegoś takiego jak lekarz- jest jedynie ktoś odpowiedzialny za wydawanie lekow w ściśle określonych sytuacjach. Dobra strona takiej pracy jest to że można sobie czasami pozwiedzać. Bywa tak ze przeładunek statku lub sprawdzenie czy nie przemyca sie narkotykow trwa kilka dni. Zwlaszcza w rejonach Argentyny.
__________________
...z "głupcem" nad przepaścią nie tańcz, z "eremitą" o mądrości nie walcz... |
2011-05-01, 11:01 | #115 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 166
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cytat:
Cytat:
|
||
2011-05-03, 10:05 | #116 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Wątpliwości są normalne Jestem ze swoim marynarzem już ponad 3lata-przeżyłam 3,5 kontraktu (obecnie jest na). Nieraz pojawiają się wątpliwości, czy aby to wszystko ma sens. No bo jestem przecież młodą dziewczyną (25lat)mogłabym już mieć dziecko, no i męża( obecnie się zabieramy za te "większe plany"). Ale tak naprawdę po tych 3 latach-mimo iż rozłąka daje w kość, nie wyobrażam sobie życia bez niego. Może to też to wcześniej wspomniane szczęście, że akurat "taki marynarz" mi się trafił. Wspomnę jeszcze tylko o jednym: ja z moim byłam zaledwie 1,5 miesiąca kiedy wyjechał na pierwszy kadecki kontrakt-a ten, przez nadgorliwość mojego TŻ trwał prawie 5,5 miesiąca-także było wesoło haha.. może zbyt moja notka nie pomoże, ale fajnie jest wiedzieć, że jeszcze ktoś ma podobne przeżycia pozdrawiam i głowa do góry
|
2011-05-09, 21:23 | #117 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: łódzkie/zachodniopomorskie
Wiadomości: 524
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Mogę się dołączyć?
Dziewczyna studenta AM. Mieszkamy razem, przyjechałam do Szczecina z moim Ukochanym i tu studiuję Tylko czasem tak mi ciężko na samą myśl tego, co będzie... |
2011-05-11, 11:29 | #118 |
psy-chopatka
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 636
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Czyżby przyszły nawigator?
Witam Cóż... mnie mój marynarz zostawia właśnie na całe wakacje... znowu... Eh.
__________________
"Love it, change it or leave it " |
2011-05-12, 13:46 | #119 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: łódzkie/zachodniopomorskie
Wiadomości: 524
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cytat:
Tak jest. Ja czasami wpadam w takie doły, leżę na łóżku i zaczynam płakać. I wiecie, co mnie pociesza? Mój R. mówi mi wtedy, że nie wiadomo, jak będzie - a ma na myśli to, że przecież nie musi pływać do emerytury. Cieszy mnie to podejście i to, że nie wybrał spec. transport morski, po której nie miałby do wyboru nic poza pływaniem. I wiem, że on też myśli o dzieciach, o ślubie. A innej pracy po prostu sobie nie wyobraża... Znacie bloga marynarka.blox.pl? Uwielbiam go czytać, ta kobieta ma w sobie mnóstwo ciepła i pokazuje, że można, naprawdę można... |
|
2011-05-31, 10:02 | #120 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: łódzkie/zachodniopomorskie
Wiadomości: 524
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
No i poszedł na ten głupi stateczek
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:16.