czy gruba kobieta może być sexy?

[muszynianka]

megalaska oczekujesz że każdy będzie skakać wokół ciebie

[megalaska]

Napisane przez muszynianka

megalaska oczekujesz że każdy będzie skakać wokół ciebie

już dawno przestałam czegokolwiek od kogokolwiek oczekiwać...
tak jako ciekawostka: jest jedno miejsce gdzie ludzie mnie bezwarunkowo akceptują i zawsze wspierają i nigdy nie krytykują - takie jedno forum o dla pro-ana... niby dziwne bo wszyscy walczą z tym ruchem jako nienormalnym i nie powinnam się tam mieszać itd. ale tylko tam się czują "bezpiecznie", tam mnie ciągnie, i czują że to co dla was jest "złe" dla mnie jest azylem i ja wiem, że to jest chora sytuacja ale czuje że bez tego miejsca nie miałabym nic...

[muszynianka]

No, bez kitu poszukaj sobie koleżanek pro ana.
Myślę że jak zaczniesz ćpać to kumple narkomani też cie zaakceptują i nie będą oceniać.
ty sama siebie nakręcasz.

[Aivilo]

Napisane przez megalaska

już dawno przestałam czegokolwiek od kogokolwiek oczekiwać...
tak jako ciekawostka: jest jedno miejsce gdzie ludzie mnie bezwarunkowo akceptują i zawsze wspierają i nigdy nie krytykują - takie jedno forum o dla pro-ana... niby dziwne bo wszyscy walczą z tym ruchem jako nienormalnym i nie powinnam się tam mieszać itd. ale tylko tam się czują "bezpiecznie", tam mnie ciągnie, i czują że to co dla was jest "złe" dla mnie jest azylem i ja wiem, że to jest chora sytuacja ale czuje że bez tego miejsca nie miałabym nic...

Idź do psychologa albo do psychiatry - wyraźnie tego potrzebujesz. Tylko specjalista może ci pomóc.

Pro-ana to coś chorego, nienormalnego, coś, co nie powinno istnieć.

Acha - bezwarunkowa akceptacja, wieczne wspieranie i brak krytyki czegoś złego - to ci tylko zaszkodzi. To nie jest dobre.


Masz niesamowicie niskie poczucie własnej wartości. Pro-ana ci jej nie podniesie, jedynie zagłuszy. Naprawdę tego chcesz?


Nie daj sobie zrobić wody z mózgu (aczkolwiek widzę, że już chyba po ptokach), idź do specjalisty, RATUJ SIĘ.

[BrigitteBardot]

Napisane przez Hultaj

ja tylko nie rozumiem, czemu zestawiasz od razu ładniejsze i szczuplejsze, brzmi to tak, jakby grubsza dziewczyna ładniejsza od tej chudszej być nie mogła. No stety niestety, nie tak prosto.

Piękno to jest pojęcie względne.

Ja nie dzielę na twarz i na ciało, jeśli piszę "ładna", to mam na myśli całość.

Swoją drogą, nie napisałam że grubsze dziewczyny nie mogą być ładne.

Napisane przez Soso

Dużo zalezy od wzrostu, ja mam 1,60 i noszę rozmiar 34, czasem 36, nie wyobrażam sobie siebie w rozmiarze 38.

Witam w klubie

[ketinea]

Przestań się użalać nad sobą nieustannie... Jak stoisz pod ścianą z błagalnym wzrokiem "plis poderwij mnie" to tę desperację po prostu widać na kilometr! Widać, że nie idziesz się bawić tylko liczysz na męskie zainteresowanie. Ja chociaż jestem dziewczyną, to jak na imprezach widuję takie przypadki to jest mi ich żal, to odstrasza. Sama wejdź w centrum uwagi, baw się dobrze po prostu, to radość życia przyciąga mężczyzn, a nie tapeta i ciuch.
Dostałaś wiele mądrych rad tutaj, jak je wykorzystasz to Twoja sprawa, ale użalaniem się nad sobą i jakimiś ryzykownymi zachowaniami (jak głodówki, fascynacja pro aną) może i zwrócisz na siebie uwagę otoczenia, ale nie zaskarbisz sobie jego sympatii. Zdrowie zmarnować też możesz przy okazji.
I serio, zastanów się czy Twój problem to kilogramy czy charakter.

[Soso]

Napisane przez BrigitteBardot

Witam w klubie

Szczerze? wolałabym z niego wystąpić To, że nie wyobrazam siebie w takim rozmiarze tak naprawdę oznacza, że nie zaakceptowałabym siebie w takiej wadze, a samo to moim zdaniem, nie jest do końca zdrowe. Gdy zdarzy mi się przekroczyć wagę 50 kg od razu czuję się gruba, choć rozsądek oczywiście podpowiada mi, że to absurdalne Zawsze podejrzliwie przyjmuję wzdechy i wydechy jaka to ja jestem drobna, szczupła itp. Posumowując - zazdroszczę kobietom, które niezaleznie od wagi akceptują siebie i czują się dobrze w swojej skórze. Mam w pracy kolezankę, ktora jest niewiele wyższa ode mnie, natomiast na pewno dwa razy szersza - i widać, po prostu widać, że jej to nie przeszkadza: świetnie się ubiera i generalnie potrzegana jest jako atrakcyjna kobieta, również i przeze mnie.

[mon88]

Zacznę od tego, że dziewczyna powyżej rozmiaru 40 może być seksowana
Znam wielu facetów, którzy nie wyobrażają sobie partnerki bez pupy czy biustu
Oczywiście wały tłuszczu na brzuchu i cellulit na pewno nie są seksowne Ale z tym możena walczyć, zafundować sobie basen, masaże, zdrowe odżywianie i preparaty kosmetyczne na celulit

Zastanawia mnie bardziej ten Twój styl hip-hopowy
Mogłabyś wstawić zdjęcia (wyciąć zamalować twarz?) takiego stroju?
Moim zdaniem problemem może być Twoje podejście i ten workowaty styl a nie te 10kg więcej.

Znam dziewczynę, która ma naprawdę sporą nadwagę, ale ubiera się kobieco i koloro, ma łądne włosy, zrobione paznokcie jest pewna siebie, wszędzie jej pełno i na brak zainteresowania facetów nie narzeka
Więc moim zdaniem co innego jest przyczyną, że nie możesz znaleźć faceta...

[201803300917]

Napisane przez mon88

Zacznę od tego, że dziewczyna powyżej rozmiaru 40 może być seksowana
Znam wielu facetów, którzy nie wyobrażają sobie partnerki bez pupy czy biustu
Oczywiście wały tłuszczu na brzuchu i cellulit na pewno nie są seksowne Ale z tym możena walczyć, zafundować sobie basen, masaże, zdrowe odżywianie i preparaty kosmetyczne na celulit

Zastanawia mnie bardziej ten Twój styl hip-hopowy
Mogłabyś wstawić zdjęcia (wyciąć zamalować twarz?) takiego stroju?
Moim zdaniem problemem może być Twoje podejście i ten workowaty styl a nie te 10kg więcej.

Znam dziewczynę, która ma naprawdę sporą nadwagę, ale ubiera się kobieco i koloro, ma łądne włosy, zrobione paznokcie jest pewna siebie, wszędzie jej pełno i na brak zainteresowania facetów nie narzeka
Więc moim zdaniem co innego jest przyczyną, że nie możesz znaleźć faceta...

zasadniczo też nie wyobrażam sobie kobiety bez pupy i biustu. te części ciała występują u osobników płci żeńskiej zawsze tylko, że w rożnych rozmiarach

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:02 ----------

Napisane przez Kahve19

Moj TZ lubi normalne dziewczyny tj nie za chude nie za grube, normalne To sa wlasnie jego slowa. 32,34- to jest chude,i jemu sie takie nie podobaja, 36,38,40- to jest normalnosc i takie mi i jemu sie podobaja.
.

e 34 to nie chudość. ja mam 34 albo 36 zależnie od sklepu i jestem szczupła nie chuda a mam 167 cm wzrostu.. nie wyobrażam siebie w rozmiarze 38 nie mówiąc już o 40. co nie oznacza, ze uważam, że kobiety o tych rozmiarach nie mogą wygladać ładnie i

[karolynka90]

Napisane przez mon88

Zacznę od tego, że dziewczyna powyżej rozmiaru 40 może być seksowana
Znam wielu facetów, którzy nie wyobrażają sobie partnerki bez pupy czy biustu
Oczywiście wały tłuszczu na brzuchu i cellulit na pewno nie są seksowne Ale z tym możena walczyć, zafundować sobie basen, masaże, zdrowe odżywianie i preparaty kosmetyczne na celulit

Zastanawia mnie bardziej ten Twój styl hip-hopowy
Mogłabyś wstawić zdjęcia (wyciąć zamalować twarz?) takiego stroju?
Moim zdaniem problemem może być Twoje podejście i ten workowaty styl a nie te 10kg więcej.

Znam dziewczynę, która ma naprawdę sporą nadwagę, ale ubiera się kobieco i koloro, ma łądne włosy, zrobione paznokcie jest pewna siebie, wszędzie jej pełno i na brak zainteresowania facetów nie narzeka
Więc moim zdaniem co innego jest przyczyną, że nie możesz znaleźć faceta...

O rany, ale przecież nie tylko grubsze czy otyłe kobity mają pupę i biust.

[Kahve19]

Napisane przez megalaska

już dawno przestałam czegokolwiek od kogokolwiek oczekiwać...
tak jako ciekawostka: jest jedno miejsce gdzie ludzie mnie bezwarunkowo akceptują i zawsze wspierają i nigdy nie krytykują - takie jedno forum o dla pro-ana... niby dziwne bo wszyscy walczą z tym ruchem jako nienormalnym i nie powinnam się tam mieszać itd. ale tylko tam się czują "bezpiecznie", tam mnie ciągnie, i czują że to co dla was jest "złe" dla mnie jest azylem i ja wiem, że to jest chora sytuacja ale czuje że bez tego miejsca nie miałabym nic...

Jezu,Dziewczyno
Ale w czym Cie motylki wspieraja,no w czym? W glodowkach ktore i tak nie przynosza oczekiwanego efektu bo i tak tyjesz?
Wzielabys sie za siebie raz a porzadnie,wiesz. Za porzadna diete,za porzadne cwiczenia, na Twoim miejscu umowilabym sie takze z psychologiem.
Uzalaniem sie nad soba nic nie zdzialasz. A zycie przecieka przez palce,uwazaj zebys sie nie obudzila z reka w nocniku za 5 lat dalej nieszczesliwa,sfrustrowan a majaca spaprany metabolizm na calego,wtedy to juz nic nie zrobisz To sie nazywa wziasc sprawy w swoje rece.
Jestes sama za siebie odpowiedzialna,wiec cos zrob,a nie siedz na tylku i sie uzalaj nad soba,czytajac rady motylkow z pro any.

[twizzy]

wiem,że zabrzmi to okrutnie,ale moim zdaniem to Ty jesteś po prostu leniwa.
Żeby schudnąć na stałe ,bez efektów jojo itd. trzeba mieć w sobie dużo samozaparcia i cierpliwości. Ty chcesz mieć idealną wagę tu i teraz. A tak się nie da.Co z tego ,że schudniesz,skoro będzie to efekt "na chwilę" a przy okazji odbije się to na Twoim zdrowiu.
Po osobach ,którym naprawdę udało się schudnąć (pod okiem fachowców tej dziedzinie i dzięki ćwiczeniom) widzę,że zajęło im to sporo czasu(jednej dziewczynie dwa lata-,ale z pulchnej kobiety stała się bardzo zgrabną i szczupłą osobą. Bez narażania się na efekt jojo ,bez rozstępów,bez wiszącej skóry itd. Natrudziła się i to bardzo,ale opłacało się. Podeszła do tego raz a porządnie i teraz stara się tą wagę utrzymać(co jej też wychodzi ,bo trzyma się wskazówek lekarza)). Da się. Wymaga to pracy.

a dodam jeszcze,że koleżanka ta była gruba przez odbytą kurację hormonalną

[mon88]

Napisane przez maconha89

zasadniczo też nie wyobrażam sobie kobiety bez pupy i biustu. te części ciała występują u osobników płci żeńskiej zawsze tylko, że w rożnych rozmiarach

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:02 ----------


e 34 to nie chudość. ja mam 34 albo 36 zależnie od sklepu i jestem szczupła nie chuda a mam 167 cm wzrostu.. nie wyobrażam siebie w rozmiarze 38 nie mówiąc już o 40. co nie oznacza, ze uważam, że kobiety o tych rozmiarach nie mogą wygladać ładnie i

Napisane przez karolynka90

O rany, ale przecież nie tylko grubsze czy otyłe kobity mają pupę i biust.

oj dziewczyny to taka przenośnia była
chodziło mi o to, że są faceci, którzy nie wyobrażają sobie kobiety bez dużego biustu i dużej pupy. o.
coś w rodzaju męskich wstchnień 'aaaalleee ma biust' (w sensie wyjątkowy, bo duży)

[201803300917]

Napisane przez mon88

oj dziewczyny to taka przenośnia była
chodziło mi o to, że są faceci, którzy nie wyobrażają sobie kobiety bez dużego biustu i dużej pupy. o.
coś w rodzaju męskich wstchnień 'aaaalleee ma biust' (w sensie wyjątkowy, bo duży)

zdałam sobie sprawę z tego, że to przenośnia bo prostu irytuje mnie taka dyskryminacja kobiet o małym biuście i pupie(ta akurat mam sporą wiec to nie kwestia kompleksów) mały biust jest tak samo pełnoprawny jak duży a właśnie często się mówi ,, musi mieć biust" w znaczeniu ,,musi mieć spory biust". a małe potrafią być śliczne i też mają swoich zwolenników. pupy też bywają małe kształtne i seksowne.
wiadomo, że są rożne gusta. znam zwolenników zarówno drobnych dziewczyn jak i tych pulchniejszych. a poza tym jak sie człowiek zakocha to przymyka oko na dotychczasowe ideały wyglądu.

[MaRtUhA]

gruba kobieta MOIM zdaniem nie może być sexy, pulchna owszem. udało mi się schudnąć 12 kg, dla lepszego wyglądu, dla zdrowia. czuję się świetnie ze sobą, mogę nosić ubrania, które kiedyś niekoniecznie dobrze wyglądały na mnie. pomijam wbieganie na 3 piętro bez zadyszki zaokraglona kobieta, ale zadbana, dobrze ubrana jest wg mnie sexy. ale już osoba z nieco większym "zawieszeniem" wciskająca się w nieco za małe spodnie, której sadełko wylewa się na wszystkie strony niekoniecznie mnie jara. wiele po prostu zależy od ubioru

[visionAM]

Napisane przez MaRtUhA

gruba kobieta MOIM zdaniem nie może być sexy, pulchna owszem. udało mi się schudnąć 12 kg, dla lepszego wyglądu, dla zdrowia. czuję się świetnie ze sobą, mogę nosić ubrania, które kiedyś niekoniecznie dobrze wyglądały na mnie. pomijam wbieganie na 3 piętro bez zadyszki zaokraglona kobieta, ale zadbana, dobrze ubrana jest wg mnie sexy. ale już osoba z nieco większym "zawieszeniem" wciskająca się w nieco za małe spodnie, której sadełko wylewa się na wszystkie strony niekoniecznie mnie jara. wiele po prostu zależy od ubioru

zgadzam się.
Poza tym wg mnie pomijając osoby, które są chore i z tego powodu mają nadwagę, dla mnie grube kobiety są po prostu zaniedbane. Nadmiar kilogramów przeszkadza w życiu i szkodzi zdrowiu, wiem że nie jest łatwo je zrzucić, ale da się

[aleksandrajoanna]

Moja koleżanka rok temu katowała się głodówkami, tabletkami przeczyszczającymi - schudła kilkanaście kilo. Ale dopadł ją efekt jojo i teraz wygląda jak przed odchudzaniem.

[Axaxax]

Napisane przez visionAM

zgadzam się.
Poza tym wg mnie pomijając osoby, które są chore i z tego powodu mają nadwagę, dla mnie grube kobiety są po prostu zaniedbane. Nadmiar kilogramów przeszkadza w życiu i szkodzi zdrowiu, wiem że nie jest łatwo je zrzucić, ale da się

Mylisz teraz nadwagę z otyłością. 5 kg nadwagi nie przeszkadza w życiu, 10 kg też nie i tym bardziej nie szkodzi zdrowiu jeszcze. Natomiast 20-30 kg otyłość owszem. Dla mnie rozmiar 42 to jeszcze nie jest jakaś nadwaga!
No i zapominasz, że wiele zależy od organizmu. Czasem nie da się zrzucić tych ostatnich 5 kg nadwagi. Zdrowsze jest zaakceptowanie ich niż katowanie się dietami.

[muszynianka]

Ale 5 kg nadwagi owszem przeszkadza w życiu.
To nie jest tak że dla wzrostu 165 cm idealna waga to 55, a 53 kg to niedowaga a 58 to nadwaga.
Waga dobra mieści się od 52 kg do 60 i 65 to już jest całkiem spora nadwaga - bo 60 kg to górna granica normy którą lekarze proponują zredukować do 55 czyli do wagi idealnej.

Więc teoretycznie jesteśmy 10 kg od wagi idealnej a tylko 5 od dobrej.
Co moim zdaniem jest dużo.

[Axaxax]

Napisane przez muszynianka

Ale 5 kg nadwagi owszem przeszkadza w życiu.
To nie jest tak że dla wzrostu 165 cm idealna waga to 55, a 53 kg to niedowaga a 58 to nadwaga.
Waga dobra mieści się od 52 kg do 60 i 65 to już jest całkiem spora nadwaga - bo 60 kg to górna granica normy którą lekarze proponują zredukować do 55 czyli do wagi idealnej.

Więc teoretycznie jesteśmy 10 kg od wagi idealnej a tylko 5 od dobrej.
Co moim zdaniem jest dużo.

Ale w jaki sposób niby 5 kg przeszkadza w życiu? Na jakiej zasadzie? Co utrudnia lub uniemożliwia?

[muszynianka]

Echhhh 5 kg samej nadwagi ale nawet przebywanie w górnej granicy normy nie jest dobre.

Znam osoby które ważyły powyżej 100 i dożywały późnych lat.
A 10 kg u osoby niskiej, to bardzo dużo, zwłaszcza gdy cholesterol nie jest w normie.

[Axaxax]

Napisane przez muszynianka

Echhhh 5 kg samej nadwagi ale nawet przebywanie w górnej granicy normy nie jest dobre.

Znam osoby które ważyły powyżej 100 i dożywały późnych lat.
A 10 kg u osoby niskiej, to bardzo dużo, zwłaszcza gdy cholesterol nie jest w normie.

Ale Ty już dopisujesz historię do tego... Tu cholesterol, tu zagrożenie życia, itd. Ja mówię tylko, że 5 kg nadwagi wcale w życiu nie przeszkadza, niektórym nawet pasuje.

A co do Twojego poprzedniego posta to trochę przesadziłaś.
Tabelka wygląda tak:
Załącznik 3304127

[muszynianka]

Strzelałam na mój przedział wiekowy, wiadomo że to się zmienia 80 kg przy wzroscie 165 cm to według twojej tabelki nadwaga, według bmi -
Twój BMI: 29.4 - Okres przed otyłością


(25,0-29,9) gdzie 30,0 równa się pierwszy okres otyłości.
Według tej tabelki 83 kg łapią się do nadwagi przy 165 cm wzrostu. i w tym momencie mamy
Twój BMI: 30.5 - I stopień otyłości.



także te tabelki i BMI to pic na wodę, bo jak pisałam, zależy wszystko od wieku tkanki mięśniowej itp

[Axaxax]

Napisane przez muszynianka

Strzelałam na mój przedział wiekowy, wiadomo że to się zmienia 80 kg przy wzroscie 165 cm to według twojej tabelki nadwaga, według bmi -
Twój BMI: 29.4 - Okres przed otyłością


(25,0-29,9) gdzie 30,0 równa się pierwszy okres otyłości.
Według tej tabelki 83 kg łapią się do nadwagi przy 165 cm wzrostu. i w tym momencie mamy
Twój BMI: 30.5 - I stopień otyłości.



także te tabelki i BMI to pic na wodę, bo jak pisałam, zależy wszystko od wieku tkanki mięśniowej itp

Dokładnie, pic na wodę. Ale dałaś stanowczo za mały zakres przed chwilką. No i nie rozumiem dlaczego podawałaś przykłady typu "przy wzroście 165 cm... coś tam coś tam".
Ja tylko mowię, że 5 kg więcej życia nie utrudnia.

[muszynianka]

Podałam mały zakres bo kierowałam się moją grupą wiekową bo coś takiego miałam.

No według mnie 5 kg może życie utrudnić nie w sensie praktycznym (jak przy 120 kg gdzie nie mieścisz się na jednym siedzeniu autobusu)

[karolynka90]

Napisane przez muszynianka

Echhhh 5 kg samej nadwagi ale nawet przebywanie w górnej granicy normy nie jest dobre.

Znam osoby które ważyły powyżej 100 i dożywały późnych lat.
A 10 kg u osoby niskiej, to bardzo dużo, zwłaszcza gdy cholesterol nie jest w normie.

To prawda.
Mi przed okresem zawsze waga skacze 1 kg do góry, a po okresie spada.
I właśnie w czasie kiedy mam ten 1 kg więcej, już czuję się źle.
1 kilogram.
A co dopiero gdyby przybyło ich 10? Wyglądałabym i czułabym się bardzo bardzo źle.
(Mam 160 cm)

Inaczej to wygląda kiedy te 5 kg nadwagi ma osoba o wzroście 175 cm, a inaczej gdy osoba mierząca te 160 cm, jak ja.

[Axaxax]

Napisane przez muszynianka

Podałam mały zakres bo kierowałam się moją grupą wiekową bo coś takiego miałam.

No według mnie 5 kg może życie utrudnić nie w sensie praktycznym (jak przy 120 kg gdzie nie mieścisz się na jednym siedzeniu autobusu)

Tylko w jakim właśnie? Bo pytam już 3 raz i odpowiedzi nie otrzymałam...

[baby montana]

Napisane przez Axaxax

Dokładnie, pic na wodę. Ale dałaś stanowczo za mały zakres przed chwilką. No i nie rozumiem dlaczego podawałaś przykłady typu "przy wzroście 165 cm... coś tam coś tam".
Ja tylko mowię, że 5 kg więcej życia nie utrudnia.

dokładnie.

dwa lata temu ważyłam 85, teraz 70-75. różnica jest tylko jedna- łatwiej znaleźć mi na siebie ciuchy i lepiej wyglądam. wcale nie było mi łatwiej się ruszać czy coś takiego, nie męczyłam się szybciej, nie pociłam się bardziej. żyłam dokładnie tak samo. ba! byłam szczęśliwsza.

[karolynka90]

Napisane przez baby montana

dokładnie.

dwa lata temu ważyłam 85, teraz 70-75. różnica jest tylko jedna- łatwiej znaleźć mi na siebie ciuchy i lepiej wyglądam. wcale nie było mi łatwiej się ruszać czy coś takiego, nie męczyłam się szybciej, nie pociłam się bardziej. żyłam dokładnie tak samo. ba! byłam szczęśliwsza.

Dlaczego, jeśli można wiedzieć?

[baby montana]

bo czułam się dobrze w moim ciele. nie interesowało mnie to, ile ważę, tylko to, jak żyję.
teraz, po tym jak schudłam, mam odbicia na punkcie wagi i zbyt duża część mojego życia kręci się wokół niej.
ale nie to jest ważne, a to, że wtedy miałam 20kg (!) ponad normę i żadna codzienna czynność nie była dla mnie problemem, prowadziłam normalne życie, wychodziłam ze znajomymi, robiłam wszystko na co miałam ochotę, wszystkie badania miałam idealnie w normie.