czy gruba kobieta może być sexy?

[WhiteCherry]

Napisane przez baby montana

bo czułam się dobrze w moim ciele. nie interesowało mnie to, ile ważę, tylko to, jak żyję.
teraz, po tym jak schudłam, mam odbicia na punkcie wagi i zbyt duża część mojego życia kręci się wokół niej.
ale nie to jest ważne, a to, że wtedy miałam 20kg (!) ponad normę i żadna codzienna czynność nie była dla mnie problemem, prowadziłam normalne życie, wychodziłam ze znajomymi, robiłam wszystko na co miałam ochotę, wszystkie badania miałam idealnie w normie.

dlaczego więc schudłaś i do tej pory nie nadrobiłaś straconych kg, by być szczęśliwszą ?

[baby montana]

schudłam bo przez miesiąc miałam problemy, przez które właściwie nic nie jadłam. ze względu na dosyć ciężkie leki jakiekolwiek diety odpadają w moim przypadku, więc nigdy nie przyszło mi do głowy jeść mniej niż 1800-200 kcal tylko dlatego, żeby lepiej wyglądać.

i ja nie twierdzę, że byłam szczęśliwa, bo byłam grubsza. jedynie udowadniam, że da się normalnie żyć mając kilka kilogramów za dużo. ja wtedy miałam dużo za dużo i żyło mi się bardzo dobrze.

[muszynianka]

patrząc na twój podpis mam wątpliwości

I'm on a seafood diet. I see food and I eat it

Fat people are harder to kidnap

74kg/170cm i za dużo lenistwa, żeby to zmienić

[baby montana]

Napisane przez muszynianka

patrząc na twój podpis mam wątpliwości

co do której części masz wątpliwości?

[WhiteCherry]

Napisane przez muszynianka

patrząc na twój podpis mam wątpliwości
[COLOR=Purple]

dokładnie. ale nie wnikajmy bo dziewczę się poplącze.

74kg/170cm i za dużo lenistwa, żeby to zmienić


podpis zupełnie nie pasuje do -> " nie interesowało mnie to, ile ważę, tylko to, jak żyję."
'' żyłam dokładnie tak samo. ba! byłam szczęśliwsza. ''

pomijam też fakt, że badania idealnie w normie, ale ciężkie leki się zażywa

[baby montana]

Napisane przez WhiteCherry

dokładnie. ale nie wnikajmy bo dziewczę się poplącze.

74kg/170cm i za dużo lenistwa, żeby to zmienić


podpis zupełnie nie pasuje do -> " nie interesowało mnie to, ile ważę, tylko to, jak żyję."
'' żyłam dokładnie tak samo. ba! byłam szczęśliwsza. ''

pomijam też fakt, że badania idealnie w normie, ale ciężkie leki się zażywa

tak, zażywa się- na padaczkę. na szczęście padaczka nie ma wpływu na jakiekolwiek wyniki poza eeg, które nie ma nic wspólnego z wpływem wagi na zdrowie. druga sprawa, że eeg od dawna również w normie, a proces odstawiania leków trwa już 6 lat.

widzisz, co do podpisu- właśnie o tym mówię. ważyłam 10kg więcej i zupełnie mi to nie przeszkadzało, nie było dla mnie żadnym problemem. schudłam i zaczęła się moje kłopoty ze zbyt dużym zwracaniem uwagi na wagę.

[mon88]

Napisane przez maconha89

zdałam sobie sprawę z tego, że to przenośnia bo prostu irytuje mnie taka dyskryminacja kobiet o małym biuście i pupie(ta akurat mam sporą wiec to nie kwestia kompleksów) mały biust jest tak samo pełnoprawny jak duży a właśnie często się mówi ,, musi mieć biust" w znaczeniu ,,musi mieć spory biust". a małe potrafią być śliczne i też mają swoich zwolenników. pupy też bywają małe kształtne i seksowne.
wiadomo, że są rożne gusta. znam zwolenników zarówno drobnych dziewczyn jak i tych pulchniejszych. a poza tym jak sie człowiek zakocha to przymyka oko na dotychczasowe ideały wyglądu.

rozumiem
sama mam raczej mikroskopijny biust ale go lubię
no i napisałam niektórzy faceci(lub są tacy którzy), a nie wszyscy - właśnie, żeby powiedzieć, że są gusta i nie wszysyc lubią (gustują) chude/szczupłe kobiety

chociaż wydaje mi się, że większy procent facetów mając do wyboru biust miseczkę A i biust w rozmiarze D wybrałby D
ale może tylko tak mi się wydaje i się mylę

[Axaxax]

Napisane przez WhiteCherry

dokładnie. ale nie wnikajmy bo dziewczę się poplącze.

74kg/170cm i za dużo lenistwa, żeby to zmienić


podpis zupełnie nie pasuje do -> " nie interesowało mnie to, ile ważę, tylko to, jak żyję."
'' żyłam dokładnie tak samo. ba! byłam szczęśliwsza. ''

pomijam też fakt, że badania idealnie w normie, ale ciężkie leki się zażywa

No tutaj podeszłaś do tematu w dość ograniczony sposób, zachowując się jakbyś znała na wylot sytuację baby montana. I w dodatku z niemiłym tekstem:

Napisane przez WhiteCherry

dokładnie. ale nie wnikajmy bo dziewczę się poplącze.

Dlaczego miałaby się poplątać? Ani raz nie zaprzeczyła sobie. Zastanów się nad swoim "wszechwiędzącym" podejściem do innych, bo racji nie masz.

Dziewczyny, to co tu czytam tylko udowadnia to, co zostało powiedziane już na samym początku. Nie liczy się to czy masz 10 kg więcej czy nie. Liczy się to jak się czujesz w tym swoim ciele. To, czy jesteś zadowolona z siebie, czy o siebie dbasz, czy jesteś pewna siebie. Dokładnie to przyciąga facetów.

A Autorka ma problem natury psychologicznej i powinna się poddać "kuracji naprawczej" żeby nie zabrzmiało szorstko. Dziewczyno, ratuj się póki możesz, ponieważ ten problem poglębia się z dnia na dzień...

[Camarilla]

Dla mnie o tym czy dziewczyna jest sexy nie swiadczy rozmiar. Sklada sie na to wiele innych rzeczy.
Na swoim przykladzie- podobnym troszke do baby montana, kiedys przy wzroscie 158 wazylam 65 kg, nie uwazalam sie za grubą, raczej przecietną, Nie podobala mi sie moja figura ze wzgledu na maly biust i plaską pupe ale nie przejmowalam sie tym, jadlam to na co mialam ochote. Teraz waze 10 kg mniej a moje zycie w 70% skupia sie na jedzeniu, wazeniu, na ciele i wygladzie. Przejmuje sie kazdym kilogramem, powiekszonym brzuchem, mam wyrzuty sumienia gdy zjem wieksze porcje niezdrowych rzeczy. Nie glodze sie i nigdy sie nie glodzilam. staralam sie zgubic te kilogtramy zdrowo i to ze nie wrocily ze zdwojoną siłą po odejsciu od diety chyba moze byc tego dobrym przykladem. Ale nie w tym rzecz, nikt mi nie powie ze teraz bede bardziej seksy, kiedy na komplementy bede reagowac z niedowierzaniem, a gdy ktos podejdzie zaczepi to bede szukac wytlumaczenia dlaczego, bo przeciez nie jestem atrakcyjna?
Waga, rozmiar, samo cialo to naprawde za malo by mowic o atrakcyjnosci czy seksualnosci. Dochodzi do tego wiele innych rzeczy- chociazby samoocena, o ktorej tu juz wiele bylo.
Poza tym jesli chodzi o to czy gruba kobieta moze byc sexy zawsze latwiej jest ocenic konkretną panią na podstawe zdjecia- czy ta kobieta jest dla Ciebie seksowna, bo zapewne sa osoby ktore nosza rozmiar 42-44 ale nie wiedzac tego nigdy bysmy ich nie porównały do siebie, a takie przyklady tu juz byly.

Dyskusja ciekawa ale autorce wątku polecam jedynie psychologa. Zdając sobie sprawe ze po takich głodówkach po tygodniu waga wraca do wyjsciowej pozycji jest dla mnie po prostu nierozsądne albo wrecz glupie brnąć w to znów. A jesli ktos nie moze sie powstrzymac to znaczy ze jest problem z psychiką. To tak jakbym miala uczulenie od slonca i poszla dzis na caly dzien na plaze- wiedząc, że wroce cała w plamach, krostkach. Brniesz w cos co wiesz ze nie przyniesie rezultatu. Jesli potrafisz wytrzymac nic nie jedzac to na pewno wytrzymalabys na diecie ktora dostarczalaby Ci zdrowych skladnikow i nakręcilaby metabolizm. Ale jesli ktos nakreca sie pro ana i haslami "jedzenie zakazane".. to chyba my niezbyt wiele mozemy. Kazda grupa moze dawac Ci wsparcie, dziewczyny z pro ana rowniez, ale przylączając sie do takiej grupy musisz zaakceptowac ich zasady.

Sama musisz sobie odpowiedziec na pytania co dalej? Jak widzisz siebie za kilka lat? Czy chcesz schudnąc czy zaakceptowac siebie tak jak wygladasz teraz? Pamietaj jedynie ze samo zgubienie kilogramow nie spowoduje ze staniesz sie nagle przebojowa "sexbombą".
Pozdrawiam

[Pikaboom]

Napisane przez baby montana

sama jestem 40-42 i przez 90% czasu nienawidzę swojej figury, czuję się totalnie nieatrakcyjna przez moje ciało. ale to już zupełnie inna kwestia, nie tylko rozmiaru...

Obserwując moich znajomych... hmm wszyscy maja dziewczyny w rozmiarze 36 max 38, chyba tylko mój TŻ lubi duże kobiety, bo jest już ze mną tyle lat, chociaż jak sie poznaliśmy to nosiłam 38 mam 174cm i 74kg, ale jestem cały czas w trakcie zbijania wagi

Jako kobieta potrafiąca na swój gust ocenić czy inna kobieta jest sexy czy nie, stwierdzam, że grube sexy nie jest

[WhiteCherry]

Napisane przez Axaxax

No tutaj podeszłaś do tematu w dość ograniczony sposób, zachowując się jakbyś znała na wylot sytuację baby montana. I w dodatku z niemiłym tekstem:

Dlaczego miałaby się poplątać? Ani raz nie zaprzeczyła sobie. Zastanów się nad swoim "wszechwiędzącym" podejściem do innych, bo racji nie masz.

Dziewczyny, to co tu czytam tylko udowadnia to, co zostało powiedziane już na samym początku. Nie liczy się to czy masz 10 kg więcej czy nie. Liczy się to jak się czujesz w tym swoim ciele. To, czy jesteś zadowolona z siebie, czy o siebie dbasz, czy jesteś pewna siebie. Dokładnie to przyciąga facetów.

A Autorka ma problem natury psychologicznej i powinna się poddać "kuracji naprawczej" żeby nie zabrzmiało szorstko. Dziewczyno, ratuj się póki możesz, ponieważ ten problem poglębia się z dnia na dzień...

no cóż, jak dla mnie ktoś, kto twierdzi że nie chciałby nigdy schudnąć, dobrze czuje się w swoim ciele bla bla ma dodatkowo podpis, że waga się nie podoba i lenistwo przeszkadza w zrzuceniu kg - to sorry, ale co sobie można pomyśleć? to albo coś przeszkadza i chce się zrzucić, albo nie. Albo wypowiada się zgodnie z prawdą - tak, wolałabym być szczupła, tak, zwracam uwagę na wagę stało się to dla mnie ważne, albo i nie . I automatycznie teksty w stylu ''waga nie ma znaczenia'' tracą na znaczeniu bo jednak okazuje się, że znaczenie ma. Takie mydlenie oczu.

to tak, jakbym ja twierdziła że kompletnie nie podoba mi się opalona skóra i czuję się doskonale będąc bladą, a w podpisie miałabym :
brak opalenizny oraz zbyt duże lenistwo, by to zmienić

(no, bo nie każdemu chce się leżeć plackiem na słońcu albo chodzić do solarium ).


więc nie do mnie pretensje, że ktoś myśli jedno, a pisze drugie

[megalaska]

wiecie co? mi się wydaje że wy mnie widzicie jako taką szarą myszkę, która z nikim nie rozmawia, nie ma znajomych , nie umie nawiązywać znajomości itd. a to nie jest tak. Już pisałam wcześniej, że mam wielu znajomych, jestem lubiana i nie mam problemu z kontaktami i innymi osobami, mam wielu KOLEGÓW, i świetnie się z nimi czuję, nie mam przed nimi żadnych barier itd tylko mój problem polega na tym, że ci koledzy to są właśnie tylko koledzy i każdy facet, którego poznaje właśnie takim kolegą zostaje, żaden nie myśli o mnie w charakterze kobiety, mnie traktują jako kumpelę, za to moje koleżanki, które są szczupłe podrywają i stąd myśl, że to waga jest powodem tej sytuacji, bo innego nie widzę ( jak pisałam dbam o siebie itd. jedynie brak kobiecego ubioru może mieć tu jakieś znaczenie jeszcze...)

[porcelanowa123]

najpierw się przywitam bo jestem tu nowa więc czytam tak wasze rady dla autorki i piszecie, że jak się dba o włosy , paznokcie itd, ładnie ubiera to faceci zwrócą uwagę na tęższą dziewczynę bo nie tylko wygląd się liczy i powiem wam, że kiedyś czytałam podobny wątek na jakimś forum dla mężczyzn i przedstawiało się to tak: około 40% stwierdziło że woli pulchne dziewczyny niż chude natomiast 60% uznało że nigdy nie chciałoby dziewczyny z nadwagą, i tu były zdania podzielone:jedni 5 kg nadwagi uznało że niewiele, inny te 5 kg uznali już za jakąś otyłość , najbardziej zaskoczyły mnie wręcz chamskie wypowiedzi (było ich nie mało) w których faceci krytykowały dziewczyny nawet z minimalną nadwagą u wulgarny sposób, pisząc o nich grubaski, tłuściochy itd. , były nawet wypowiedzi, że jak kobieta nawet o siebie dba a ma nawet lekką nadwagę to jest juz brzydką, nieatrakcyjną, że co to za dbanie skoro jest gruba itd.... zdziwiły mnie te wypowiedzi a nawet zdenerwowały , z tego wątku dowiedziałam się też, że faceci wolą figurę... nieistniejącą - figurę rysunkowych i kreskówkowych lasek (wiecie big cyce, big tyłek, talia szerokość 10 cm) - tak opisywały swój ideał co poniektóre osobniki (zazwyczaj byli to młodzi faceci) nie wiem czy tak jest na prawdę ale tyle wywnioskowałam z wątku na tamtym forum dodam że wypowiadali się mężczyźni w różnym wieku i było to jakiś rok temu

[Ivy123]

Napisane przez porcelanowa123

najpierw się przywitam bo jestem tu nowa więc czytam tak wasze rady dla autorki i piszecie, że jak się dba o włosy , paznokcie itd, ładnie ubiera to faceci zwrócą uwagę na tęższą dziewczynę bo nie tylko wygląd się liczy i powiem wam, że kiedyś czytałam podobny wątek na jakimś forum dla mężczyzn i przedstawiało się to tak: około 40% stwierdziło że woli pulchne dziewczyny niż chude natomiast 60% uznało że nigdy nie chciałoby dziewczyny z nadwagą, i tu były zdania podzielone:jedni 5 kg nadwagi uznało że niewiele, inny te 5 kg uznali już za jakąś otyłość , najbardziej zaskoczyły mnie wręcz chamskie wypowiedzi (było ich nie mało) w których faceci krytykowały dziewczyny nawet z minimalną nadwagą u wulgarny sposób, pisząc o nich grubaski, tłuściochy itd. , były nawet wypowiedzi, że jak kobieta nawet o siebie dba a ma nawet lekką nadwagę to jest juz brzydką, nieatrakcyjną, że co to za dbanie skoro jest gruba itd.... zdziwiły mnie te wypowiedzi a nawet zdenerwowały , z tego wątku dowiedziałam się też, że faceci wolą figurę... nieistniejącą - figurę rysunkowych i kreskówkowych lasek (wiecie big cyce, big tyłek, talia szerokość 10 cm) - tak opisywały swój ideał co poniektóre osobniki (zazwyczaj byli to młodzi faceci) nie wiem czy tak jest na prawdę ale tyle wywnioskowałam z wątku na tamtym forum dodam że wypowiadali się mężczyźni w różnym wieku i było to jakiś rok temu

Przejęło Cie zdanie jakichś pryszczatych onanistów, którzy kobiety widzą jedynie na redtube?.No daj spokój.

[porcelanowa123]

Napisane przez Ivy123

Przejęło Cie zdanie jakichś pryszczatych onanistów, którzy kobiety widzą jedynie na redtube?.No daj spokój.

teraz nie ale wtedy to się przejęłam zwłaszcza że pare kilo nadwagi mam

[megalaska]

Napisane przez Ivy123

Przejęło Cie zdanie jakichś pryszczatych onanistów, którzy kobiety widzą jedynie na redtube?.No daj spokój.

za to mnie ten post przeraził ;/

[201803080934]

najbardziej zaskoczyły mnie wręcz chamskie wypowiedzi (było ich nie mało) w których faceci krytykowały dziewczyny nawet z minimalną nadwagą u wulgarny sposób, pisząc o nich grubaski, tłuściochy itd. ,

a mnie wkurza strasznie jak widzę opinie typu wieszak, kościotrup, tyka, szkieletor, patyczak, chudzielec - jedyne co przychodzi mi na myśl, to to, że autorki tych opinii mają naprawdę duże kompleksy, bo co innego może stać za takim obrażaniem?
i zauważyłam, że szczupłe/chude dziewczyny obrażać można, ale już grubych nie, bo `skąd wiesz, czemu ona jest gruba? może to wynik choroby`. ale popatrzmy realistycznie: jaki procent osób grubych i otyłych swoją wagę zawdzięcza chorobom? no chyba, że do chorób zaliczymy obżarstwo.

[muszynianka]

taaa alkoholizm to też choroba

[Chibiusa]

Napisane przez WhiteCherry

no cóż, jak dla mnie ktoś, kto twierdzi że nie chciałby nigdy schudnąć, dobrze czuje się w swoim ciele bla bla ma dodatkowo podpis, że waga się nie podoba i lenistwo przeszkadza w zrzuceniu kg - to sorry, ale co sobie można pomyśleć? to albo coś przeszkadza i chce się zrzucić, albo nie. Albo wypowiada się zgodnie z prawdą - tak, wolałabym być szczupła, tak, zwracam uwagę na wagę stało się to dla mnie ważne, albo i nie . I automatycznie teksty w stylu ''waga nie ma znaczenia'' tracą na znaczeniu bo jednak okazuje się, że znaczenie ma. Takie mydlenie oczu.

to tak, jakbym ja twierdziła że kompletnie nie podoba mi się opalona skóra i czuję się doskonale będąc bladą, a w podpisie miałabym :
brak opalenizny oraz zbyt duże lenistwo, by to zmienić

(no, bo nie każdemu chce się leżeć plackiem na słońcu albo chodzić do solarium ).


więc nie do mnie pretensje, że ktoś myśli jedno, a pisze drugie

A ja się zgodzę z baby montana. Sama jakieś ponad 2 lata temu ważyłam ok 64kg przy 164cm. Nie byłam gruba,mam proporcjonalną figurę ,aczkolwiek wyglądałam trochę "apetycznie". Wzięłam się za odchudzanie i schudłam do 52 kg. Ja byłam zadowolona ze swojego wyglądu, niestety musiało się odbić na zdrowiu i psychice(m.in.życie kręcące się wokół jedzenia) Pomimo tego,iż schudłam i "powinnam być szczęśliwa",nie było tak (myślenie o wadze,przejmowanie się kcal itp utrudniały życie). I wiecie ,że to przed odchudzaniem miałam spore powodzenie u facetów, a "gdy schudłam dużo się zmniejszyło. -Ironia losu,nieprawdaż? I nie chodzi tu o wagę, tylko właśnie o akceptację samej siebie,stosunek do życia. A prawdą jest,że wcześniej byłam dużo szczęśliwsza. Już od dawna przestałam się przejmować odchudzaniem,zmieniłam myślenie, ale też przytyłam,znów ważę 64 kg/164cm ,ale wyglądam lepiej niż kiedyś w tej wadze-zapewne dlatego,że mam więcej mięśni,bo dużo ćwiczę.I nie uważam,żeby to była "duża nadwaga" jak jedna z wizażanek napisała BMI= 23, to jaka to nadwaga,skoro od 25 dopiero się zaczyna,na dodatek to jeszcze nie ta "duża" (choć i tak uważam ,że ten wskaźnik nie jest do końca miarodajny).
A z tym odchudzaniem nie tylko chodzi o samą wagę. Bo można schudnąć,wyglądać lepiej,czuć się dobrze w swoim ciele,być szczęśliwszym,żyć jak dotychczas. Ale nie zawsze tak to jest. Czasem się schudnie ,ale psychika się zrąbie i cały czas skupia się człowiek na utrzymaniu wagi popadając w obsesje. I wtedy nie jest się szczęśliwym. I należy się zastanowić czy może lepiej byłoby mieć te kilka kg więcej i zdrową psychikę czy utrzymywać "idealną figurę" jej kosztem . Warto zadbać o komfort psychiczny a nie tylko o idealną figurę,choć z drugiej strony chciałoby się ją mieć.

[twizzy]

Napisane przez Axaxax

Która podoba Wam się najbardziej?

byłaby to 1 gdyby miała nogi 2
2 ma świetne nogi i ogólnie też jest bardzo ładna,ale górna część ciała jednak bardziej podoba mi się u 1

3 myślę,że byłaby bardzo ładną dziewczyną ,gdyby zgubiła nadmierne kg.Możliwe,że byłaby wtedy ładniejsza od 1 i 2

[Annie1441]

czasem mam wrażenie że grubsze osoby próbują usprawiedliwić swoje łamkomstwo i lenistwo tym że 'mężczyźni chcą mieć za co złapać' 'wieszaki są beee ' itd i nie mówię tu o osobach o normalnej budowie z normalnym zdrowym tłuszczem

[muszynianka]

Oczywiście że próbują ;d
Bo nie da się przecież zrzucić, bo mam dziecko, bo praca, bo życie, bo kot mi zdechł
Ja po leczeniu sterydami wyglądałam jak Karol Krawczyk i nikt mi nie wmówi że się nie da schudnąć

[Ivy123]

Napisane przez megalaska

za to mnie ten post przeraził ;/

czemu?

Muszynianka, to ile kg zrzuciłaś?.Jak to w ogóle jest przy leczeniu sterydami, puchnie się, woda się zatrzymuje?, od czego to tycie?.

[muszynianka]

No tak przede wszystkim zatrzymuje się woda po drugie jest wzmożony apetyt.
Na początku zrzuciłam 10 kg w późniejszych fazach i życiu codziennym jeszcze 3 kg nieświadomie
Moja wątroba była w rozsypce więc chcąc nie chcąc musiałam przejść na dietę, głównie gotowane na parze warzywa ryż, jajka, dużo białka.
Później gdy się zregenerowałam i zaczęłam jeść normalnie, uprawiałam po prostu sport pływałam na basenie i jeździłam na rowerze. Dietę ułożyli mi jeszcze w szpitalu, dali bardzo dużo wskazówek jak się odżywiać.

Po chorobie wystarczyło wrócić do życia. Sterydy i dwa miesiące plackiem a ja żarłam i żarłam to normalne że przytyłam jak pączek. Dieta plus w końcu ruch to klucz do sukcesu.

[WhiteCherry]

Napisane przez muszynianka

Oczywiście że próbują ;d
Bo nie da się przecież zrzucić, bo mam dziecko, bo praca, bo życie, bo kot mi zdechł
Ja po leczeniu sterydami wyglądałam jak Karol Krawczyk i nikt mi nie wmówi że się nie da schudnąć

mój tata schudł 30kg więc też nikt mi nie wmówi, że się nie da - jeśli się chce.

[muszynianka]

Otóż to!
Zwłaszcza że każdy zgubiony kilogram jest na wagę złota po prostu Nikt nie każe osobie ważącej 100 kg od razu do 60 chudnąć, ale te 20 jeszcze jest w miarę osiągalne.
Dlatego dla mnie jakiekolwiek wymówki są głupie.
Pomijając oczywiście te - że osoba jest chora i przez chorobę nie może schudnąć.
Ale to że ktoś przytył podczas choroby to że nie trzyma się diety no to

[megalaska]

Napisane przez Ivy123

czemu?

Muszynianka, to ile kg zrzuciłaś?.Jak to w ogóle jest przy leczeniu sterydami, puchnie się, woda się zatrzymuje?, od czego to tycie?.

bo jeśli faceci na prawdę tak myślą a z tej wypowiedzi wynika że tak to znaczy że albo wszyscy faceci to skończone chamy ( a część z nich na pewno) a jeśli nie to to znaczy że co bym nie zrobiła wg ich wypowiedzi nadwaga mnie automatycznie skreśla, a przeraziło mnie najbardziej to że autorka napisała że taki tok myślenia prezentuje większa część z tych którzy sie w owym temacie wypowiadali

[bigisbeautiful]

megalasko znowu troche nie dostrzegam sensu tego wątku. sama napisałas, ze Twój problem to możliwe zbyt mało kobiece stroje. Skoro to wiesz... TO DZIAŁAJ!!!!!!!!!!

[baby montana]

Napisane przez Camarilla

Dla mnie o tym czy dziewczyna jest sexy nie swiadczy rozmiar. Sklada sie na to wiele innych rzeczy.
Na swoim przykladzie- podobnym troszke do baby montana, kiedys przy wzroscie 158 wazylam 65 kg, nie uwazalam sie za grubą, raczej przecietną, Nie podobala mi sie moja figura ze wzgledu na maly biust i plaską pupe ale nie przejmowalam sie tym, jadlam to na co mialam ochote. Teraz waze 10 kg mniej a moje zycie w 70% skupia sie na jedzeniu, wazeniu, na ciele i wygladzie. Przejmuje sie kazdym kilogramem, powiekszonym brzuchem, mam wyrzuty sumienia gdy zjem wieksze porcje niezdrowych rzeczy. Nie glodze sie i nigdy sie nie glodzilam. staralam sie zgubic te kilogtramy zdrowo i to ze nie wrocily ze zdwojoną siłą po odejsciu od diety chyba moze byc tego dobrym przykladem. Ale nie w tym rzecz, nikt mi nie powie ze teraz bede bardziej seksy, kiedy na komplementy bede reagowac z niedowierzaniem, a gdy ktos podejdzie zaczepi to bede szukac wytlumaczenia dlaczego, bo przeciez nie jestem atrakcyjna?
Waga, rozmiar, samo cialo to naprawde za malo by mowic o atrakcyjnosci czy seksualnosci. Dochodzi do tego wiele innych rzeczy- chociazby samoocena, o ktorej tu juz wiele bylo.
Poza tym jesli chodzi o to czy gruba kobieta moze byc sexy zawsze latwiej jest ocenic konkretną panią na podstawe zdjecia- czy ta kobieta jest dla Ciebie seksowna, bo zapewne sa osoby ktore nosza rozmiar 42-44 ale nie wiedzac tego nigdy bysmy ich nie porównały do siebie, a takie przyklady tu juz byly.
zaakceptowac ich zasady.

idealnie wytłumaczyłaś to, co stało się ze mną po utracie 10kg. Czasem się zastanawiam, czy może w moim otoczeniu jest więcej mężczyzn, którzy lubili pulchne dziewczyny, bo kiedyś miałam powodzenie a teraz nic

[WhiteCherry]

Napisane przez baby montana

idealnie wytłumaczyłaś to, co stało się ze mną po utracie 10kg. Czasem się zastanawiam, czy może w moim otoczeniu jest więcej mężczyzn, którzy lubili pulchne dziewczyny, bo kiedyś miałam powodzenie a teraz nic

e tam, może to z czegoś innego wynika?
bez przesady, w anoreksję nie wpadłaś, nie stałaś się nagle wychudzonym dziewczęciem, jedynie zrzuciłaś parę kg. 74kg to nie 44kg