Poważny problem z facetem - bezradność? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-08-04, 09:52   #31
golden_eye
Wtajemniczenie
 
Avatar golden_eye
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: własne 4 kąty :-)
Wiadomości: 2 044
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

dobra, napiszę. znajoma para (dawno temu). on na trzeźwo dusza towarzystwa, do rany przyłóż, słodki, kochany, cud miód. ona w nim zakochana na zabój. on po alkoholu szatan wcielony. skończyło się, jak złamał jej nos, a sam zleciał ze schodów i obudził się na obserwacji w szpitalu. niczego nie pamiętał. związek trwał 3 lata, ona go w kółko prosiła, żeby nie pił, on obiecywał, nie pił do pierwszej imprezy po obiecywaniu, potem awantury, bijatyki, wyzwiska, zrywanie (po pijaku), nast. dnia nic nie pamiętał. podobno to była miłość jego życia, tak mówił, a jednak nie potrafił nie pić. ona teraz jest szczęśliwą żoną innego i matką, co z nim nie wiem, ale przy kolejnej dziewczynie na jakiś czas się uspokoił i nie pił, a potem straciliśmy kontakt. kilku innych chłopaków nie przestało pić, mają kolejne dziewczyny, jeden żonę, są kolejne awantury i nieszczęścia. osobiście nie znam faceta, który przestałby pić dla dziewczyny, dlatego ciężko mi uwierzyć, że w tym przypadku może się to dobrze skończyć. może jeden przypadek na milion... ja bym się w związek z alkoholikiem furiatem nie pakowała, dla własnego dobra.
golden_eye jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-04, 10:24   #32
gramwzielone
Wtajemniczenie
 
Avatar gramwzielone
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 275
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Wizabelka Pokaż wiadomość
Tylko czy to się uda.
Piszecie, żeby postawiła ultimatum: picie albo ona. Tyle że on przejawia takie tendencje, po tym, jak coś 'złego' się wydarzy, że ona nie powinna z nim być, że on jest zerem, że nikt nie ma prawa jej tak traktować... i mówi to szczerze, nie jest to z jego strony gra.
A co Ty wykrywacz kłamstw jesteś? Ta wg Ciebie wzruszająca szczerość to jest po prostu gra na uczuciach Asi pustymi hasłami, wykorzystywanie jej dobroci i miłości do niego.
Gdyby rzeczywiście mówił prawdę to zamiast gadać wziąłby się się za siebie. A nie najpierw robi się na ofiarę i męczennika, bo on wcale nie chciał, a potem i tak jego Asia, na którą tak "nie zasługuje", jest dzi*ką i szmatą.

Cytat:
Napisane przez Wizabelka Pokaż wiadomość
Więc jeśli postawiłaby takie ultimatum, podejrzewam, że skończyłby z piciem, po 2 tyg. się złamał, np. żeby sobie udowodnić, że problem go nie dotyczy (ciężko mu pewnie będzie dopuścić do siebie, że staje się kopią ojca, którego nienawidzi) a później ze wstydu zniknąłby z pola widzenia. Aska nie chce go stracić, chce się nim zaopiekować, poprowadzić, pomóc. Tylko właśnie z tego co piszecie, to ani ona ani ja nic nie zdziałamy bez fachowej pomocy.
Litości
Otóż gdyby temu chłopaczynie zależało to przestałby sam z siebie pić, a jeśli czułby że sam sobie nie poradzi - poszedłby do specjalisty. Niestety, widocznie aż tak mocno nie kocha tej Twojej Asi bo większą miłością darzy alkohol. Przestańcie robić z niego bezwolną marionetkę, niech do Was obu dotrze: GDYBY ZECHCIAŁ, PRZESTAŁBY PIĆ. Wszystko co robi, robi z pełną świadomością. Wie nawet że wyzywa od najgorszych tą swoją pożal się Boże "ukochaną" i traktuje ją koszmarnie, co nie przeszkadza mu zrobić tego ponownie. No ale przecież widzi, że obie jesteście zapatrzone w niego niczym moher w zdjęcie Rydzyka, obie uważacie że ich związek jest "przeszczęśliwy" (taa a zeszmacenie raz na jakiś czas Asi dodaje ich związkowi kolorytu), że ta cała Asia trzyma się go kurczowo jakby był ostatnim mężczyzną na ziemi, więc niby czemu miałby się zmieniać skoro tak mu dobrze?

No ale Asia postanowiła zostać bohaterką, ba, obie postanowiłyście, bo Ty stoisz za jej plecami i ją do tego podjudzasz. Poświęci się dla niego, będzie ciągle przy nim, będzie o niego walczyła i wspierała go. I jeśli jej ogromna miłość nie odmieni go, to on sam niezwykle poruszony jej postawą wzruszy się, padnie przed nią na kolana i od tej pory będą żyć długo i szczęśliwie. A wszyscy wokół będą ją podziwiać jako tą szlachetną pannę, która uchroniła swego mężczyznę przed zgubnym nałogiem, zawróciła go ze ścieżki zła. A jeśli tak się nie uda to wyjdzie za niego za mąż, wtedy to na pewno się zmieni, a po urodzeniu dziecka to już w ogóle będzie inaczej... Czy wy wiecie w ogóle ile tragedii i patologii działo się i dzieje w domach przez podobnie bezdennie głupie myślenie kobiet? Czy do Was naprawdę nie dociera to że jak pisałam on nie chce tego zmieniać? A jeśli on nie chce to nici z tego, bo WYLECZYĆ MOŻNA JEDYNIE TAKĄ OSOBĘ, KTÓRA TEGO NAPRAWDĘ CHCE?

Następna sprawa - o co chodzi z ojcem Maćka? CO Z TEGO, że był alkoholikiem? Chłopak nie ma mózgu? Jest marionetką sterowaną przez tatę? NIE. Pije bo sam tego chce, to jest jego własny wybór. Tłumaczenie że to wszystko wina tego, że pochodzi z rodziny w której był alkoholik jest śmieszne i żałosne, ale też inną rzeczą jest to, że trzeba być naprawdę mało rozgarniętym żeby w to wierzyć. Sama pochodzę z podobnej rodziny - nie mam problemu z alkoholem, tak jak inni ludzie z mojego otoczenia będący w podobnej sytuacji. To od człowieka zależy, nie od jego rodziny.
Istnieje coś takiego jak "syndrom drewnianej nogi". Nazwa wzięła się stąd:
Cytat:
Amerykański psychiatra Eric Berne vel Bernstein już kilkadziesiąt lat temu opisał m.in. przypadek człowieka z syndromem drewnianej nogi. Człowiek ten stracił na wojnie nogę co jednak nie stanowiło aż tak dużego kalectwa by uniemożliwiać w miarę normalne życie. Inni ludzie z dużo większymi niedomaganiami potrafili zakładać rodziny i pracować zawodowo, natomiast bohater tego przypadku nie czynił nic w tym kierunku powtarzając tylko cały czas co to on by zdziałał gdyby nie ta drewniana noga.
"Drewniana noga" to np. śmierć rodzica, własne kalectwo czy choroba, alkoholizm właśnie, bieda itp. Polega to skłonności do robienia z siebie ofiary, do wykorzystywania innych, do usprawiedliwiania tą "drewnianą nogą" wszystkich swoich choćby najgorszych zachowań, usprawiedliwiania swoich niepowodzeń i porażek, a także osiągania swoich celów - przez granie nią na uczuciach innych. Trzeba być albo słabym psychicznie albo taką naiwną dziewuszką jak wy żeby się na to złapać, aczkolwiek alkoholicy potrafią być aktorami lepszymi niż połowa naszego showbiznesu.

MACIEK NIE JEST IDEAŁEM ANI DOBRYM CZŁOWIEKIEM ( bliżej mu do potwora... ), A ICH ZWIĄZEK NIE JEST SZCZĘŚLIWY. Przestań im to wmawiać, nakręcać tą dziewczynę i utwierdzać w jej desperacji. Po ziemi chodzi mnóstwo przystojniejszych, inteligentniejszych i z lepszym poczuciem humoru facetów, którzy w dodatku potrafią traktować z szacunkiem kobietę. Gdyby Twoja przyjaźń była coś warta pokazałabyś to Asi zamiast robić z niej kandydatkę na kolejną maltretowaną żonę alkoholika.
gramwzielone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-04, 10:35   #33
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
A co Ty wykrywacz kłamstw jesteś? Ta wg Ciebie wzruszająca szczerość to jest po prostu gra na uczuciach Asi pustymi hasłami, wykorzystywanie jej dobroci i miłości do niego.
Gdyby rzeczywiście mówił prawdę to zamiast gadać wziąłby się się za siebie. A nie najpierw robi się na ofiarę i męczennika, bo on wcale nie chciał, a potem i tak jego Asia, na którą tak "nie zasługuje", jest dzi*ką i szmatą.

Litości
Otóż gdyby temu chłopaczynie zależało to przestałby sam z siebie pić, a jeśli czułby że sam sobie nie poradzi - poszedłby do specjalisty. Niestety, widocznie aż tak mocno nie kocha tej Twojej Asi bo większą miłością darzy alkohol. Przestańcie robić z niego bezwolną marionetkę, niech do Was obu dotrze: GDYBY ZECHCIAŁ, PRZESTAŁBY PIĆ. Wszystko co robi, robi z pełną świadomością. Wie nawet że wyzywa od najgorszych tą swoją pożal się Boże "ukochaną" i traktuje ją koszmarnie, co nie przeszkadza mu zrobić tego ponownie. No ale przecież widzi, że obie jesteście zapatrzone w niego niczym moher w zdjęcie Rydzyka, obie uważacie że ich związek jest "przeszczęśliwy" (taa a zeszmacenie raz na jakiś czas Asi dodaje ich związkowi kolorytu), że ta cała Asia trzyma się go kurczowo jakby był ostatnim mężczyzną na ziemi, więc niby czemu miałby się zmieniać skoro tak mu dobrze?

No ale Asia postanowiła zostać bohaterką, ba, obie postanowiłyście, bo Ty stoisz za jej plecami i ją do tego podjudzasz. Poświęci się dla niego, będzie ciągle przy nim, będzie o niego walczyła i wspierała go. I jeśli jej ogromna miłość nie odmieni go, to on sam niezwykle poruszony jej postawą wzruszy się, padnie przed nią na kolana i od tej pory będą żyć długo i szczęśliwie. A wszyscy wokół będą ją podziwiać jako tą szlachetną pannę, która uchroniła swego mężczyznę przed zgubnym nałogiem, zawróciła go ze ścieżki zła. A jeśli tak się nie uda to wyjdzie za niego za mąż, wtedy to na pewno się zmieni, a po urodzeniu dziecka to już w ogóle będzie inaczej... Czy wy wiecie w ogóle ile tragedii i patologii działo się i dzieje w domach przez podobnie bezdennie głupie myślenie kobiet? Czy do Was naprawdę nie dociera to że jak pisałam on nie chce tego zmieniać? A jeśli on nie chce to nici z tego, bo WYLECZYĆ MOŻNA JEDYNIE TAKĄ OSOBĘ, KTÓRA TEGO NAPRAWDĘ CHCE?

Następna sprawa - o co chodzi z ojcem Maćka? CO Z TEGO, że był alkoholikiem? Chłopak nie ma mózgu? Jest marionetką sterowaną przez tatę? NIE. Pije bo sam tego chce, to jest jego własny wybór. Tłumaczenie że to wszystko wina tego, że pochodzi z rodziny w której był alkoholik jest śmieszne i żałosne, ale też inną rzeczą jest to, że trzeba być naprawdę mało rozgarniętym żeby w to wierzyć. Sama pochodzę z podobnej rodziny - nie mam problemu z alkoholem, tak jak inni ludzie z mojego otoczenia będący w podobnej sytuacji. To od człowieka zależy, nie od jego rodziny.
Istnieje coś takiego jak "syndrom drewnianej nogi". Nazwa wzięła się stąd:
"Drewniana noga" to np. śmierć rodzica, własne kalectwo czy choroba, alkoholizm właśnie, bieda itp. Polega to skłonności do robienia z siebie ofiary, do wykorzystywania innych, do usprawiedliwiania tą "drewnianą nogą" wszystkich swoich choćby najgorszych zachowań, usprawiedliwiania swoich niepowodzeń i porażek, a także osiągania swoich celów - przez granie nią na uczuciach innych. Trzeba być albo słabym psychicznie albo taką naiwną dziewuszką jak wy żeby się na to złapać, aczkolwiek alkoholicy potrafią być aktorami lepszymi niż połowa naszego showbiznesu.

MACIEK NIE JEST IDEAŁEM ANI DOBRYM CZŁOWIEKIEM ( bliżej mu do potwora... ), A ICH ZWIĄZEK NIE JEST SZCZĘŚLIWY. Przestań im to wmawiać, nakręcać tą dziewczynę i utwierdzać w jej desperacji. Po ziemi chodzi mnóstwo przystojniejszych, inteligentniejszych i z lepszym poczuciem humoru facetów, którzy w dodatku potrafią traktować z szacunkiem kobietę. Gdyby Twoja przyjaźń była coś warta pokazałabyś to Asi zamiast robić z niej kandydatkę na kolejną maltretowaną żonę alkoholika.
ŚWIĘTE słowa.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-04, 11:29   #34
Dopamine99
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 017
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Otóż gdyby temu chłopaczynie zależało to przestałby sam z siebie pić, a jeśli czułby że sam sobie nie poradzi - poszedłby do specjalisty.
Błąd. Może nie wie w jakie miejsce się udać, może wstydzi się iść do specjalisty i przyznać się samemu przed sobą, że coś z nim jest nie tak.

Jeśli tak, to musi się znaleźć osoba, która z nim o tym pogada, przekona go, że nawet gdy pójdzie na terapię, to nadal wszystko będzie OK. I przede wszystkim trzeba znaleźć odpowiednie miejsce, być może spotkania dla DDA. Nie mówię, że powinna to zrobić 'Asia'.

Cytat:
Niestety, widocznie aż tak mocno nie kocha tej Twojej Asi bo większą miłością darzy alkohol. Przestańcie robić z niego bezwolną marionetkę, niech do Was obu dotrze: GDYBY ZECHCIAŁ, PRZESTAŁBY PIĆ.
Nigdzie nie było napisane, że on ma problem z nałogowym piciem. Ma natomiast problem z zachowaniem po spożyciu alkoholu.

Cytat:
Wszystko co robi, robi z pełną świadomością.
Oczywiście że z niepełną, bo nie pamięta tego co robił. Gdyby go nagrać na video, to wtedy może by coś o tym wiedział.

Cytat:
No ale Asia postanowiła zostać bohaterką, ba, obie postanowiłyście, bo Ty stoisz za jej plecami i ją do tego podjudzasz. Poświęci się dla niego, będzie ciągle przy nim, będzie o niego walczyła i wspierała go. I jeśli jej ogromna miłość nie odmieni go, to on sam niezwykle poruszony jej postawą wzruszy się, padnie przed nią na kolana i od tej pory będą żyć długo i szczęśliwie. A wszyscy wokół będą ją podziwiać jako tą szlachetną pannę, która uchroniła swego mężczyznę przed zgubnym nałogiem, zawróciła go ze ścieżki zła. A jeśli tak się nie uda to wyjdzie za niego za mąż, wtedy to na pewno się zmieni, a po urodzeniu dziecka to już w ogóle będzie inaczej... Czy wy wiecie w ogóle ile tragedii i patologii działo się i dzieje w domach przez podobnie bezdennie głupie myślenie kobiet? Czy do Was naprawdę nie dociera to że jak pisałam on nie chce tego zmieniać? A jeśli on nie chce to nici z tego, bo WYLECZYĆ MOŻNA JEDYNIE TAKĄ OSOBĘ, KTÓRA TEGO NAPRAWDĘ CHCE?
To wszystko jest bardzo trafione, z tym, że nie oznacza to, że trzeba go zostawić. Po prostu trzeba być świadomym tego, co napisałaś i pomóc mu jako człowiekowi, a nie jako swojemu ukochanemu mężczyźnie. Być jednocześnie w dystansie i chcieć dobrze dla człowieka.

Cytat:
Następna sprawa - o co chodzi z ojcem Maćka? CO Z TEGO, że był alkoholikiem?
To, że Maciek jest DDA. To, że miał 'doskonały' przykład jak zachowywać się wobec swojej partnerki. To, że może być tak, że bardzo się pilnuje, żeby zachowywać się OK, a jak wypije to przestaje się kontrolować. Być może trudniej niż 'zwykłym' ludziom jest mu nawiazywać bliskie relacje z ludźmi.

Cytat:
Chłopak nie ma mózgu? Jest marionetką sterowaną przez tatę?
Nawet nie wiesz ile w tym prawdy, po prostu po częsci stajemy się tacy jak nasi rodzice, czasem nawet nie zdając sobie z tego sprawy, lub odrzucając ten fakt (co z resztą czasem przysparza jeszcze większych problemów)

Masz rację, miłośc do takiego człowieka i wiara w to, że ta miłość go odmieni to duży problem i nikt nigdy nie dojdzie ze sobą do ładu, bez ruszenia tyłka.
Dopamine99 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-04, 11:49   #35
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Moim zdaniem jedyny rozsądny scenariusz to ultimatum - idziesz się leczyć, coś konkretnego z tym robisz (robimy, bo chętnie Ci pomogę), albo się rozstajemy, bo nie chcę sobie zmarnować życia lub jego części. Agresja absolutnie niedopuszczalna, czyli nie pijesz.

Naprawdę nie ma innego rozsądnego scenariusza. Ten facet to żaden ideał - picie, agresja to taka sama jego cecha, jak inne, nie da się człowieka podzielić na części. Więc pisanie, że "wszystko jest OK, gdyby nie pewne ALE." jest śmieszne. Bardzo dużo nie jest OK. Przede wszystkim ona musi się przestać oszukiwać, że to tylko taki jeden mały problem. To jest ogromny problem i będzie to jej niszczyło życie. Facet musi się zmienić, albo muszą się rozstać. Innej drogi nie ma.
Racja.
Można chłopaka popchnąć w stronę terapii, ale jednocześnie on musi tego chcieć.

A dzielenie jego charakteru na kawałki to błąd. Uważam, że on po alkoholu przestaje się "pilnować" i hamować, więc pokazuje swój charakter w pełnej krasie. Myślę, że tłumi w sobie agresję i pogardę wobec kobiet/partnerki, w momencie kiedy wypije - tama mu puszcza i wszystko trafia w Asię. Nie widzę tu szans na normalny związek jeśli facet nie pójdzie się leczyć, wręcz z czasem jego agresja może zacząć pokazywać się i bez alkoholu, bo nie tylko alkohol sprawia, że ludzie przestają ukrywać swoje "gorsze cechy". Tak samo może to sprawić np dłuższy związek, świadomość że dziewczyna go nie zostawi (bo, na przykład, wymyśliła sobie, że go chce "ratować"), ślub.

Dodam, że niestety nie sądzę, by on chciał się leczyć. On nie widzi problemu, nie pamięta, nie dowierza. Pewnie też uważa, że następnym razem się opanuje. Może gdyby faktycznie go nagrać i pokazać mu jego wyczyny, trochę by nim wstrząsnęło.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-04, 11:52   #36
Ilsa Lund
Zakorzenienie
 
Avatar Ilsa Lund
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: *miasto know-how
Wiadomości: 21 060
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

tak sobie pomyślałam o pewnej analogii że kiedy to moja mama zmuszała mnie żebym nie jadła słodkiego to ukrywałam się z tym, kupowałam za swoje pieniądze i wpychałam w siebie słodkie miśki, czekoladki i chrupki. Ale kiedy zapragnęłam schudnąć to po prostu to od siebie odstawiłam, pozwalam sobie na bezę w każdy piątek i tyle. Jeśli to on nie będzie widział sensu w rzuceniu alkoholu to po prostu go nie rzuci choćby miał wydawać dużo kasy i być po nim podłym.
__________________
13.03.2008
13.03.2013
13.09.2014

Ilsa Lund jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-04, 13:04   #37
gramwzielone
Wtajemniczenie
 
Avatar gramwzielone
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 275
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Dopamine99 Pokaż wiadomość
To, że Maciek jest DDA. To, że miał 'doskonały' przykład jak zachowywać się wobec swojej partnerki. To, że może być tak, że bardzo się pilnuje, żeby zachowywać się OK, a jak wypije to przestaje się kontrolować. Być może trudniej niż 'zwykłym' ludziom jest mu nawiazywać bliskie relacje z ludźmi.

Nawet nie wiesz ile w tym prawdy, po prostu po częsci stajemy się tacy jak nasi rodzice, czasem nawet nie zdając sobie z tego sprawy, lub odrzucając ten fakt (co z resztą czasem przysparza jeszcze większych problemów)
Ja jestem DDA. Klasycznym DDA. Co nie oznacza że moja przeszłość i częściowo teraźniejszość rzuciła mi się na głowę i nie panuję nad swoim zachowaniem. Wiem co jest złe a co dobre, potrafię panować nad negatywnymi emocjami i odruchami, potrafię przełamywać pewne złe schematy zachowań. Owszem czasem wychodzi to lepiej czasem w ogóle, ale da się. Uwierz. I zdaję sobie też sprawę z tego, że gdy kogoś krzywdzę, to jest wyłącznie moja wina i to ja powinnam to naprawić i zmienić, a nie zrzucić to karb pochodzenia z takiej rodziny, bo byłoby to żałosne i śmieszne. Ale jak pisałam, wielu ludzi daje się złapać na syndrom drewnianej nogi.

Cytat:
Napisane przez Dopamine99 Pokaż wiadomość
To wszystko jest bardzo trafione, z tym, że nie oznacza to, że trzeba go zostawić. Po prostu trzeba być świadomym tego, co napisałaś i pomóc mu jako człowiekowi, a nie jako swojemu ukochanemu mężczyźnie. Być jednocześnie w dystansie i chcieć dobrze dla człowieka.
Błąd. To największa głupota jaką można w życiu zrobić. Prosty sposób na zmarnowanie swojego życia. Co innego gdy człowiek widzi że źle robi, stara się ze wszystkich to zmienić. Ale w sytuacji takiej jak ta, gdy chłopak manipuluje otoczeniem, robi idiotki z Autorki lub z Autorki i Asi, trzeba uciekać i to jak najdalej. Nikt nie zasługuje żeby żyć w tym bagnie. Nikt.
Zabawne jest to, że niedaleko mnie żyje kobieta, która ma podobne podejście jak Ty. Mąż pije już x lat, standard - bicie jej, znęcanie się nad dziećmi, awantury, trudna sytuacja finansowa itd. Ona biega za nim, szuka go po okolicy, szuka mu pracy, pilnuje go żeby nie pił (a on i tak wiecznie pijany), jeździła z nim na spotkania AA, płaciła za niego kary - bo to przecież mój mąż, i to tak naprawdę dobry facet, który nie wie co robi, to ta wóda go zmieniła. A facet twierdzi, że pije bo - uwaga - ma za mało wsparcia w rodzinie.
Szlachetne ideały szlachetnymi ideałami, ale rzeczywistość jest bardziej brutalna.

Cytat:
Napisane przez Dopamine99 Pokaż wiadomość
Nigdzie nie było napisane, że on ma problem z nałogowym piciem. Ma natomiast problem z zachowaniem po spożyciu alkoholu.
No właśnie ma problem z zachowaniem po spożyciu alkoholu a jednak nie potrafi przestać pić. Naprawdę nie brzmi to dla Ciebie znajomo? Alkoholizm to nie tylko leżenie pod sklepem albo melina w domu.

Cytat:
Napisane przez Dopamine99 Pokaż wiadomość
Błąd. Może nie wie w jakie miejsce się udać, może wstydzi się iść do specjalisty i przyznać się samemu przed sobą, że coś z nim jest nie tak.
Wzruszające. Czyżby tatuś alkoholik służył jedynie do usprawiedliwienia wyzywania od dziwek i szmat swojej dziewczyny, a do tego żeby zastanowić się nad własnym zachowaniem już nie?
I tak, nie wie, wychowywały go niedźwiedzie i wilki w lesie, nigdy telewizora na oczy nie widział a o internecie nawet nie słyszał. Zresztą trzeba mieć 7 stopień wtajemniczenia, żeby dowiedzieć się gdzie leczy się problemy z alkoholem. Nie rób z niego aż takiego debila.
Zresztą Asi nie powinno to obchodzić. Jego problem że nie ma jaj ani odwagi cywilnej i odważny jest tylko gdy chodzi o poniżenie kobiety.

Cytat:
Napisane przez Dopamine99 Pokaż wiadomość
Oczywiście że z niepełną, bo nie pamięta tego co robił. Gdyby go nagrać na video, to wtedy może by coś o tym wiedział.
Wie co robił ponieważ mu o tym powiedziano. Zdaje sobie sprawę z prostej zależności, że jeśli wypije to będzie upokarzał swoją "ukochaną" nawet publicznie, a nie przeszkadza mu to w dalszym piciu. Dlatego tak, ma pełną świadomość.

Zresztą to, że Maciek niczego nie pamięta to twierdzi on, ma ktoś na to jakiś dowód? Skąd założenie że on wcale nie chciał tego powiedzieć? Ludzie po alkoholu są szczerzy i mówią to czego na trzeźwo nie mieliby nigdy odwagi powiedzieć. Autorka napisała że zaczęli ze sobą być po tym jak on zerwał ze swoją poprzednią dziewczyną i zaczął bzykać wszystko co się nawinęło, a Asia była jedną z tych które mu się podłożyły. Kto wie, może dlatego jest dla niego dzi*ką i szmatę, a może po prostu z innych powodów jest dla niego nikim i dlatego ją wyzywa. To wie tylko on. A że jest wielkim manipulantem, wszyscy wierzą w te jego urwane filmy.
gramwzielone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-08-04, 13:42   #38
Dopamine99
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 017
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Ja jestem DDA. Klasycznym DDA. Co nie oznacza że moja przeszłość i częściowo teraźniejszość rzuciła mi się na głowę i nie panuję nad swoim zachowaniem.
Tobie nie, jemu może tak, jak to się mówi, nie mierz wszystkich swoją miarą.

Poza tym, uważam, że Twoja przeszłość ma bardzo dużo wspólnego z tym, w jakim tonie piszesz swoje wypowiedzi.

Cytat:
I zdaję sobie też sprawę z tego, że gdy kogoś krzywdzę, to jest wyłącznie moja wina i to ja powinnam to naprawić i zmienić, a nie zrzucić to karb pochodzenia z takiej rodziny, bo byłoby to żałosne i śmieszne.
Zgadzam się z tym, że żeby się zmienić, trzeba przejąć całkowitą odpowiedzialność i przestać się usprawiedliwiać przeszłymi wydarzeniami, co nie zmienia faktu, że czasem rzeczywiście może to mieć duży wpływ, z którym osoba z np. słabą wolą nie może sobie dać rady.
Cytat:
Błąd. To największa głupota jaką można w życiu zrobić. Prosty sposób na zmarnowanie swojego życia.
Ale tu nie chodzi o to, że potrzebna jest Matka Teresa, która się będzie nim opiekowała jak niemowlęciem, tylko osoba, która powie mu wprost: albo idziesz na terapię, albo definitywnie kończymy nasz związek. Po prostu nie uważam, żeby nawoływanie do znieczulicy, co robisz w swoich wypowiedziach, było OK. Można zerwać związek i chcieć komuś pomóc jako człowiekowi, którego los Cię obchodzi. Czasem zrywając z kimś i dając mu 'kopa w tyłek' można mu bardziej pomóc, niż niańcząc go.

Tylko trzeba po prostu zauważać w kimś i w sobie CZŁOWIEKA, a nie tylko niańkę i biednego, skrzywdzonego mężczyznę, lub egoistkę i kogoś kto zachowuje się nie tak jak powinien.

Cytat:
I tak, nie wie, wychowywały go niedźwiedzie i wilki w lesie, nigdy telewizora na oczy nie widział a o internecie nawet nie słyszał. Zresztą trzeba mieć 7 stopień wtajemniczenia, żeby dowiedzieć się gdzie leczy się problemy z alkoholem. Nie rób z niego aż takiego debila.
Tu nie chodzi o to. Po prostu, człowiekowi przeważnie jest łatwiej krytycznie ocenić innych, podać im rozwiązania ich problemów itd., natomiast gdy dochodzi do oceny siebie, to będzie wymyślał wszystko, żeby tylko się usprawiedliwić itd. To się nazywa równoważenie dysonansu poznawczego. Nie trzeba być do tego debilem,

Wystarczy np. sypiać z kim popadnie, a później mówić, że przecież wszyscy mężczyźni tak robią, więc mnie również wolno, przecież jestem wyzwoloną kobietą, mogę robić ze swoim ciałem to, co mi się podoba - i tym sposobem mamy zniekształcenie rzeczywistości, które genialnie spełnia swoje zadanie usprawiedliwiania swoich działań. Oczywiście nie wszyscy mężczyźni tak robią, nie zgadzam się również z tym, że im 'wolno' to robić, a wyzwolenie kobiet to dla mnie coś zupełnie innego, ale mniejsza z tym .

Cytat:
Wie co robił ponieważ mu o tym powiedziano. Zdaje sobie sprawę z prostej zależności, że jeśli wypije to będzie upokarzał swoją "ukochaną" nawet publicznie, a nie przeszkadza mu to w dalszym piciu. Dlatego tak, ma pełną świadomość.
To, że zdaje sobie sprawę ze związku przyczynowo skutkowego, nie oznacza, że ma pełną świadomość. Nie da się być w pełni świadomym i jednocześnie pić i krzywdzić ludzi.

Cytat:
Kto wie, może dlatego jest dla niego dzi*ką i szmatę, a może po prostu z innych powodów jest dla niego nikim i dlatego ją wyzywa. To wie tylko on. A że jest wielkim manipulantem, wszyscy wierzą w te jego urwane filmy.
Teraz to Ty trochę robisz za jasnowidza .
Dopamine99 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-04, 18:28   #39
Wizabelka
Raczkowanie
 
Avatar Wizabelka
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 313
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Parę rzeczy muszę sprostować, bo mam wrażenie, że część z Was nie mówi już o Maćku, tylko o swojej nadinterpretacji Maćka.
1. Maciek na pewno nie pamięta tych akcji. Jeśli trudno Wam to uwierzyć, spróbujcie teoretycznie założyć, że tak jest. Dla dobra wniosków.

Rzeczywiście któraś pisała, że powinien się zobaczyć nagrany na video - podobną funkcję spełniły SMSy, które pokazała mu Asia. Wysyłał je do niej po pijaku. To był dużo większy szok niż 'relacje' słowne Aśki czy innych świadków.

2. Piszecie, że po pijaku uwalniają się jego prawdziwe emocje wobec niej. Tylko że byłam świadkiem jednego takiego słownego ataku i odniosłam wrażenie, że on ciskał w nią wszystkimi obelgami, jakie był sobie w stanie przypomnieć jego pijany umysł - wszystko jak leci, bez wybiórczości. Np. spojrzał na jej włosy - to że ma beznadziejne włosy (?!). W całym tym szaleństwie chodziło o to, by jak najmocniej zranić. Nie ważne jak. Nieraz te obelgi były tak abstrakcyjne, że aż groteskowe. Jakby adresowane do każdej potencjalnej kobiety, w ogóle nie spersonalizowane. Wiecie, co mam na myśli? Wyglądało to jakby odgrywał jakiś swój koszmar (z dzieciństwa?) przed nami jak aktor.

3. Gdy Maciek się denerwuje bez alkoholu (na jakieś korki, spóźnienia, kolegów, Aśkę, niesprawiedliwość, cokolwiek) robi to w 'rozsądny sposób', tzn. podaje argumenty, nie dąży do bycia głośnym a raczej usłyszanym: tłumaczy dużo, nie podnosi głosu, raczej uspokaja towarzystwo i najczęściej jest mediatorem w konfliktach.

Ja nie wpycham jej w małżeństwo z nim. Pisząc ten post chciałam uzyskać różne punkty widzenia (za które dziękuję). Właśnie po to, by głębiej podejść do problemu, głębiej i ostrożniej.
Aśka jest jedną z najbardziej honorowych kobiet, jakie znam. Tzn. gdy zaczyna się podobna 'akcja' ona wychodzi. Nie ma z nią dyskusji, jest uparta. Ostatnio wyszła z imprezy plenerowej i szła 9 km na nogach do domu w środku nocy, nie pomogły prośby znajomych, powiedziała, że idzie i natychmiast wyszła.
Rozmawiałam z nią i mówi, że czuje do niego obrzydzenie. Że nie potrafi z nim przebywać, że zachowuje się wtedy jak jakaś czepialska i przewrażliwiona nastolatka, bo ma to wszystko w pamięci bo boli ją to bardzo, ta bezradność, ten absurd. Woli wymyślić pretekst, żeby się z nim nie spotkać. Tylko równocześnie tęskni za tym "fajnym" Maćkiem.
Ona naprawdę szanuje siebie i raczej na pewno się z nim rozstanie. Ale nawet jeśli tak się stanie, będą po drodze dużo rozmawiać i mogłaby go nakierować na drogę pomocy sobie samemu. Dlatego dalsze wypowiedzi mile widziane.
Maciek pozostanie naszym kumplem, bo jego najlepszy przyjaciel bierze za miesiąc ślub z naszą wspólną (moją i Asi) przyjaciółką i trzymamy się razem.
__________________
Coffee & Cigaretts

Edytowane przez Wizabelka
Czas edycji: 2010-08-04 o 18:46
Wizabelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-04, 19:02   #40
gramwzielone
Wtajemniczenie
 
Avatar gramwzielone
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 275
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Dopamine99 Pokaż wiadomość
Tobie nie, jemu może tak, jak to się mówi, nie mierz wszystkich swoją miarą.

Poza tym, uważam, że Twoja przeszłość ma bardzo dużo wspólnego z tym, w jakim tonie piszesz swoje wypowiedzi.
Być może. Nigdy nie wpadłam na to żeby patrzeć na swoje ostrzeżenia pod takim kątem, że moderatorzy mnie krzywdzą, bo przecież ja mam taką sytuację rodzinną a oni są tacy bez serca i traktują mnie jak wszystkich Nie sądzę, żeby taki Złośliwiec czy Lexie poszliby na to I czy tak jest czy nie to chyba niczego nowego do wątku nie wnosi.

A ton i opinia taka a nie inna ponieważ ja od dwudziestu lat z okładem patrzę na ten problem, a widzę w różnych jego wariacjach - bo i środowisko takie i rodzina taka po obu stronach. Łatwo jest wygłaszać nadęte banały o znieczulicy i dostrzeganiu człowieka w alkoholiku gdy nie mieszka się z kimś takim w jednym domu. Właśnie to mnie drażni, takie rozczulanie się nad kimś takim. Słuchaj awantur i wyzwisk, znoś bicie, upokorzenie że sąsiedzi wszystko słyszeli, wstyd przed koleżankami - a dzieci potrafią być okrutne, ucz rozpoznawać stan upojenia po krokach na schodach, a gdy w końcu zrozumiesz że nie chcesz mieć z tym problemem i takim człowiekiem/takimi ludźmi więcej styczności ZAWSZE znajdzie się ktoś kto zarzuci że alkoholikom należy pomagać, wspierać, a jeśli tego nie robisz to coś z Tobą nie tak.
Tylko faktem jest że zazwyczaj nie powie tego osoba która miałą z tym stałą styczność, tylko naiwne dziewuszki z głowami nabitymi romantycznymi ideałami, które prawdziwej patologii pewnie na oczy nie widziały.

Nie napisałam tego ponieważ wydaje mi się że jestem taka mądra i wiem lepiej. Zrobiłam to bo wydaje mi się że takimi dziewuszkami są Autorka i Asia bądź Asia-Autorka. I mimo że wychodzę z założenia że za swoją głupotę trzeba płacić i że na błędach człowiek uczy się najlepiej, ostrzegam je/ją, bo nie warto brnąć w takie bagno. Asia choćby nie wiem jak próbowała nigdy nie będzie szczęśliwa, jej życie będzie piekłem przeplatanym chwilami spokoju. A jeśli chce się wykazać, chce popisać przed znajomymi jaką to jest bohaterką, chce poczuć się szlachetną i potrzebną czy cokolwiek innego nią kieruje, niech lepiej zostanie wolontariuszką w hospicjum czy domu starców - zrobi naprawdę dobry uczynek, a i poczuje ludzką wdzięczność. Bo dla Maćka, choćby tańczyła wokół niego na rzęsach zawsze pozostanie dziwką i szmatą.

Cytat:
Napisane przez Dopamine99 Pokaż wiadomość
To, że zdaje sobie sprawę ze związku przyczynowo skutkowego, nie oznacza, że ma pełną świadomość. Nie da się być w pełni świadomym i jednocześnie pić i krzywdzić ludzi.
Dlaczego nie?

Cytat:
Napisane przez Dopamine99 Pokaż wiadomość
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Zresztą to, że Maciek niczego nie pamięta to twierdzi on, ma ktoś na to jakiś dowód? Skąd założenie że on wcale nie chciał tego powiedzieć? Ludzie po alkoholu są szczerzy i mówią to czego na trzeźwo nie mieliby nigdy odwagi powiedzieć. Autorka napisała że zaczęli ze sobą być po tym jak on zerwał ze swoją poprzednią dziewczyną i zaczął bzykać wszystko co się nawinęło, a Asia była jedną z tych które mu się podłożyły. Kto wie, może dlatego jest dla niego dzi*ką i szmatę, a może po prostu z innych powodów jest dla niego nikim i dlatego ją wyzywa. To wie tylko on. A że jest wielkim manipulantem, wszyscy wierzą w te jego urwane filmy.
Teraz to Ty trochę robisz za jasnowidza .
Nie robię. To po prostu równie prawdopodobna jeśli nie bardziej wersja wydarzeń po wypiciu.
gramwzielone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-04, 19:27   #41
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Wizabelka Pokaż wiadomość
(...)
Dlatego dalsze wypowiedzi mile widziane.
(...)
Sorry, ale mam wrażenie, że czekasz / czekacie na wypowiedzi typu "tak, niech walczy o niego, w rok go zmieni" i tym podobne.

Nie ma dwóch bliźniaków Maćków, z których jeden jest zły, a drugi dobry. Jest jeden Maciek, który na trzeźwo jest miły, fajny itp., a jak wypije (po co zatem pije? dlaczego nie potrafi przestać? to się nazywa problem z alkoholem, a możliwe, że już jest alkoholizmem, bo mi to jego zachowanie wygląda na upojenie patologiczne:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Upojenie_patologiczne) to wychodzą z niego inne, mniej miłe cechy. Wszystko to jest w nim, jest częścią jego - on musi chcieć pracować nad tym, aby demony odeszły. Ale przede wszystkim musi nie pić - tu się innej drogi nie wymyśli.

I niestety - skoro on już wie co się dzieje, co robi, to sam sobie jest winien nadal pijąc. Co do niepamiętania niczego - wybacz, ale gdyby kogoś pobił, zabij w takim stanie, to żaden sąd go nie uniewinni, najwyżej - bazując na opinii biegłych - nieco złagodzi karę (chociaż Maciek wie co robi po alkoholu, więc to już byłoby obciążające, że wiedział, a pił). Zatem "nie pamiętanie" nie jest żadnym wytłumaczeniem - w sądzie by nie było, więc czemu w życiu ma być? Prawda jest taka, że jakby na faceta się kolega raz, czy dwa rzucił po alkoholu, to by się kolegowanie bardzo szybko skończyło.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-04, 19:48   #42
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Wizabelka Pokaż wiadomość
Nawet jeśli obieca jej, że nie będzie pił - bądźmy szczerzy - jak w naszej rzeczywistości można tego dotrzymać
Jak to jak ? Zwyczajnie, dopóki jest trzeźwy, to chyba wie co się z nim dzieje po alkoholu, nie ? Skoro wie, to nie pije. Zwyczajnie i po prostu. Na siłę nikt mu chyba alkoholu do gardzieli nie leje ?
Jeżeli nie umie tej prostej zasady pod tytułem: nie mogę pić, nie piję - zastosować w życiu, to jest po prostu głupi. Albo ma wybitnie słaby charakter. Albo jedno i drugie.

---------- Dopisano o 20:48 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ----------

Cytat:
Napisane przez Wizabelka Pokaż wiadomość
Chyba warto by było popracować nad nimi - w końcu w życiu są takie okazje jak śluby, urodziny itd. na których można się napić jak inni goście.
Nie, są na świecie tacy ludzie, którzy nie piją alkoholu nigdy, nigdzie i z nikim. Nazywa się ich abstynentami Alkohol nie jest niezbędnie potrzebny do życia.
Dziwi mnie, że dla Ciebie zdaje się to być nie do pomyślenia.
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-04, 21:22   #43
gramwzielone
Wtajemniczenie
 
Avatar gramwzielone
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 275
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Wizabelka Pokaż wiadomość
1. Maciek na pewno nie pamięta tych akcji. Jeśli trudno Wam to uwierzyć, spróbujcie teoretycznie założyć, że tak jest. Dla dobra wniosków.

Rzeczywiście któraś pisała, że powinien się zobaczyć nagrany na video - podobną funkcję spełniły SMSy, które pokazała mu Asia. Wysyłał je do niej po pijaku. To był dużo większy szok niż 'relacje' słowne Aśki czy innych świadków.
A ja jeszcze raz zapytam, skąd takie przekonanie? Bo za każdym razem jak zeszmaci Twoją koleżankę odgrywa scenkę żalu, rozpaczy i szoku, to wam się aż nogi uginają ze wzruszenia jaki to wspaniały, wrażliwy, uczuciowy i na pewno szczery mężczyzna?

Cytat:
Napisane przez Wizabelka Pokaż wiadomość
2. Piszecie, że po pijaku uwalniają się jego prawdziwe emocje wobec niej. Tylko że byłam świadkiem jednego takiego słownego ataku i odniosłam wrażenie, że on ciskał w nią wszystkimi obelgami, jakie był sobie w stanie przypomnieć jego pijany umysł - wszystko jak leci, bez wybiórczości. Np. spojrzał na jej włosy - to że ma beznadziejne włosy (?!). W całym tym szaleństwie chodziło o to, by jak najmocniej zranić. Nie ważne jak. Nieraz te obelgi były tak abstrakcyjne, że aż groteskowe. Jakby adresowane do każdej potencjalnej kobiety, w ogóle nie spersonalizowane. Wiecie, co mam na myśli? Wyglądało to jakby odgrywał jakiś swój koszmar (z dzieciństwa?) przed nami jak aktor.
Jeśli chce ją zranić to ma tego jakiś powód. Jeśli mówi jej że ma brzydkie włosy, to znaczy że uważa że ma brzydkie włosy. Co Ty dziewczyno jeszcze wymyślisz żeby zrobić szarmanckiego ideała z agresywnego chama? Scenki, koszmary, wyzwiska w powietrze, Boże - litości

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Co do niepamiętania niczego - wybacz, ale gdyby kogoś pobił, zabij w takim stanie, to żaden sąd go nie uniewinni, najwyżej - bazując na opinii biegłych - nieco złagodzi karę (chociaż Maciek wie co robi po alkoholu, więc to już byłoby obciążające, że wiedział, a pił). Zatem "nie pamiętanie" nie jest żadnym wytłumaczeniem - w sądzie by nie było, więc czemu w życiu ma być?
Dokładnie tak, dla potwierdzenia artykuł 31 kodeksu karnego
§ 1. Nie popełnia przestępstwa, kto, z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem.
§ 2. Jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.
§ 3. Przepisów § 1 i 2 nie stosuje się, gdy sprawca wprawił się w stan nietrzeźwości lub odurzenia powodujący wyłączenie lub ograniczenie poczytalności, które przewidywał albo mógł przewidzieć.

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Nie ma dwóch bliźniaków Maćków, z których jeden jest zły, a drugi dobry. Jest jeden Maciek, który na trzeźwo jest miły, fajny itp., a jak wypije (po co zatem pije? dlaczego nie potrafi przestać? to się nazywa problem z alkoholem, a możliwe, że już jest alkoholizmem, bo mi to jego zachowanie wygląda na upojenie patologiczne:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Upojenie_patologiczne) to wychodzą z niego inne, mniej miłe cechy. Wszystko to jest w nim, jest częścią jego - on musi chcieć pracować nad tym, aby demony odeszły. Ale przede wszystkim musi nie pić - tu się innej drogi nie wymyśli.
Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
Jak to jak ? Zwyczajnie, dopóki jest trzeźwy, to chyba wie co się z nim dzieje po alkoholu, nie ? Skoro wie, to nie pije. Zwyczajnie i po prostu. Na siłę nikt mu chyba alkoholu do gardzieli nie leje ?
Jeżeli nie umie tej prostej zasady pod tytułem: nie mogę pić, nie piję - zastosować w życiu, to jest po prostu głupi. Albo ma wybitnie słaby charakter. Albo jedno i drugie.
Dokładnie
gramwzielone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 00:33   #44
Wizabelka
Raczkowanie
 
Avatar Wizabelka
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 313
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Sorry, ale mam wrażenie, że czekasz / czekacie na wypowiedzi typu "tak, niech walczy o niego, w rok go zmieni" i tym podobne.
Szczerze mówiąc czekam na świadectwa osób, które z taką sytuacją się zetknęły w praktyce.
Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Nie ma dwóch bliźniaków Maćków, z których jeden jest zły, a drugi dobry. Jest jeden Maciek, który na trzeźwo jest miły, fajny itp., a jak wypije (po co zatem pije? dlaczego nie potrafi przestać? to się nazywa problem z alkoholem, a możliwe, że już jest alkoholizmem, bo mi to jego zachowanie wygląda na upojenie patologiczne:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Upojenie_patologiczne) to wychodzą z niego inne, mniej miłe cechy. Wszystko to jest w nim, jest częścią jego - on musi chcieć pracować nad tym, aby demony odeszły. Ale przede wszystkim musi nie pić - tu się innej drogi nie wymyśli.
Mam wrażenie, że jest tylko "dobry" Maciek, który ma swoje demony. Warto je wypędzić. Rozmawiajmy tu proszę nad metodą.
Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
I niestety - skoro on już wie co się dzieje, co robi, to sam sobie jest winien nadal pijąc. Co do niepamiętania niczego - wybacz, ale gdyby kogoś pobił, zabij w takim stanie, to żaden sąd go nie uniewinni, najwyżej - bazując na opinii biegłych - nieco złagodzi karę (chociaż Maciek wie co robi po alkoholu, więc to już byłoby obciążające, że wiedział, a pił). Zatem "nie pamiętanie" nie jest żadnym wytłumaczeniem - w sądzie by nie było, więc czemu w życiu ma być? Prawda jest taka, że jakby na faceta się kolega raz, czy dwa rzucił po alkoholu, to by się kolegowanie bardzo szybko skończyło.
Ja nie twierdzę, że niepamiętanie jest jakimkolwiek usprawiedliwieniem! Błagam, czytajcie ze zrozumieniem!!! Nie jest usprawiedliwieniem niczego. Bo niby na jakich prawach? Po prostu ktoś w dyskusji stwierdził, że Maciek robi to z wyrachowania, że odgrywa scenki skruchy. Tak nie jest. Żyję trochę na świecie, znam kilku ludzi, jak każda z nas. Maćka znam z różnych sytuacji, wiele przegadaliśmy przez ostatnie miesiące i naprawdę wiem, kiedy mu jest autentycznie przykro. To tak, jakbym zarzuciła Wam, że nie wiecie, kiedy Wasi przyjaciele udają coś przed Wami. Bzdura. Zresztą nie jesteśmy dziećmi, ni mamy po 16 lat, żeby się bawić w gierki emocjonalne. Możecie dalej mi nie wierzyć. Tylko że ta wersja z gierkami nie wnosi nic do tego wątku. Nie przystaje do sprawy. Mam wrażenie, że generalizowanie niektórych osób wynika z tego, że opisujemy 2 różne sytuacje - a te osoby myślą, że opisujemy jedną i tę samą.

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
Jak to jak ? Zwyczajnie, dopóki jest trzeźwy, to chyba wie co się z nim dzieje po alkoholu, nie ? Skoro wie, to nie pije. Zwyczajnie i po prostu. Na siłę nikt mu chyba alkoholu do gardzieli nie leje ?
Jeżeli nie umie tej prostej zasady pod tytułem: nie mogę pić, nie piję - zastosować w życiu, to jest po prostu głupi. Albo ma wybitnie słaby charakter. Albo jedno i drugie.
Ten problem już został przedyskutowany - wniosek jest taki, że lepiej rozwiązać przyczynę nieradzenia sobie z emocjami - te wybuchy po alkoholu są tylko symptomem problemu. Ale dziękuję za wypowiedź.

---------- Dopisano o 20:48 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ----------


Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
A ja jeszcze raz zapytam, skąd takie przekonanie? Bo za każdym razem jak zeszmaci Twoją koleżankę odgrywa scenkę żalu, rozpaczy i szoku, to wam się aż nogi uginają ze wzruszenia jaki to wspaniały, wrażliwy, uczuciowy i na pewno szczery mężczyzna?
Tak właśnie wtedy nam się uginają. Wtedy skaczemy z zachwytu, liżemy mu stopy i przynosimy piwo z lodówki. Czy naprawdę chcesz rozmawiać takim tonem?
Znam tego człowieka kilka lat, w tym czasie naprawdę miał okazję się wykazać tym, jaki wspaniały potrafi być. A skąd przekonanie? Widzisz, mogę sto razy napisać, że go znam. Że z nim o tym rozmawiałam długo i szczerze. Możesz mi uwierzyć bądź nie. Potraktujmy to zatem jak sytuację z książki: narrator stwarzając świat mówi, że Maciek jest w swoich przeprosinach szczery. I teraz poddajmy całą sprawę pod refleksję. Dlaczego tak? Dla dobra spójności wątku z problemem.
Dziewczyny: gdyby to było czarno-białe, proste, gdyby Maciek nie był tak wartościowym facetem, z takim potencjałem, naprawdę odpuściłybyśmy sobie ten temat. Ale jest fajnym facetem, wartym każdej stukanej tu litery, serio. Mój problem w zasadzie powinien być sformułowany tak: Jak się daje szansę człowiekowi z problemami, które objawiają się w ten sposób? Czy znacie takie przypadki? Nie zbliżone, ale bardzo podobne?
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Jeśli chce ją zranić to ma tego jakiś powód. Jeśli mówi jej że ma brzydkie włosy, to znaczy że uważa że ma brzydkie włosy. Co Ty dziewczyno jeszcze wymyślisz żeby zrobić szarmanckiego ideała z agresywnego chama? Scenki, koszmary, wyzwiska w powietrze, Boże - litości
Tak, ma powód. Dojście do tego jaki to powód, pewnie pozwoliłoby rozwiązać sprawę.
Asia ma piękne, długie, błyszczące kasztanowe loki. Godne pozazdroszczenia. Maciek nie uważa, że są brzydkie. Czy Ty to rozumiesz? Chwytasz problem?
Właśnie problem polega na tym, że Maciek nie jest agresywnym chamem. Mam wrażenie, że to, co się z nim dzieje, to echo poważnego problemu w głębi psychiki.


Ach, jeszcze jedno. Doris - dziękuję za definicję upojenia patologicznego. Nie wiedziałam, że coś takiego zostało w psychologii usystematyzowane. Właśnie o taką pomoc mi chodzi. Po to tu przyszłam - po konkret. Jest to związane więc z zaburzeniami osobowości, więc to krok do przodu - teraz tylko 'odburzyć' tę osobowość.

Mam wrażenie, że Dopamine99, Camillina, Mondia, Stokrotka09, oiheso i lexie trafnie zinterpretowały(li) problem. Dzięki golden_eye i la'Mbria za historie - przesłałam Aśce do przemyślenia.
__________________
Coffee & Cigaretts

Edytowane przez Wizabelka
Czas edycji: 2010-08-06 o 02:46
Wizabelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 00:58   #45
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Pytasz jak się daje szansę?
No zwykle takim osobom daje się okazję, by "sięgnęły dna", dla każdego tym dnem jest co innego... Dla jednego rynsztok, dla drugiego aresztowanie, dla jeszcze innego odejście kobiety, itp itd. Chodzi o to, by ta osoba widziała konsekwencje swojego zachowania, co pozwoli zbudować motywację do zmiany.
Bo dopóki Asia z nim jest mimo wszystko, dopóki toleruje jego alkoholowe wybryki, a nawet dodatkowo kombinuje jak by mu pomóc, bo on taki fajny, wartościowy i jej na nim zależy - to skąd on ma mieć silną i TRWAŁĄ motywację? Ma krótkotrwałe zrywy żalu i wyrzutów sumienia, jednak one nie mają wpływu na jego zachowanie, skoro powtarza je raz za razem. Piszesz tu jakbyś szukała sposobu, żeby zrobić coś za niego. Tak się nie da, to od niego przede wszystkim zależy czy się zmieni czy nie.

Co do abstynencji, to w moim odczuciu i w takim wypadku ma miejsce, alkoholicy którzy idą na terapię, rozwiązują swoje problemy - mimo tego rozwiązywania i tak przestają pić, żeby wyrwać się z "zaklętego kręgu", picie - zachowanie - wstyd - wyrzuty - picie. Nie widziałam jeszcze osobnika mającego problemy z alkoholem, któremu abstynencja by zaszkodziła. A on ma najwyraźniej problemy, skoro wiedząc jak się zachowuje, mimo wszystko nie umie się powstrzymać od picia.

Wybielasz go i masz jakiś wyidealizowany obraz. To widać w Twoich wypowiedziach, chcesz widzieć w nim "takiego fajnego chłopaka", a ta cała sytuacja pokazuje, że tak naprawdę nie znacie go aż tak dobrze, jak pewnie sądziłyście. Nagle po paru latach odkrywacie jego "demony". Niech będą "demony", jak zwał tak zwał, i tak wszystko się sprowadza do problemów alkoholowych.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 01:11   #46
Wizabelka
Raczkowanie
 
Avatar Wizabelka
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 313
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Pytasz jak się daje szansę?
No zwykle takim osobom daje się okazję, by "sięgnęły dna", dla każdego tym dnem jest co innego... Dla jednego rynsztok, dla drugiego aresztowanie, dla jeszcze innego odejście kobiety, itp itd. Chodzi o to, by ta osoba widziała konsekwencje swojego zachowania, co pozwoli zbudować motywację do zmiany.
Bo dopóki Asia z nim jest mimo wszystko, dopóki toleruje jego alkoholowe wybryki, a nawet dodatkowo kombinuje jak by mu pomóc, bo on taki fajny, wartościowy i jej na nim zależy - to skąd on ma mieć silną i TRWAŁĄ motywację? Ma krótkotrwałe zrywy żalu i wyrzutów sumienia, jednak one nie mają wpływu na jego zachowanie, skoro powtarza je raz za razem. Piszesz tu jakbyś szukała sposobu, żeby zrobić coś za niego. Tak się nie da, to od niego przede wszystkim zależy czy się zmieni czy nie.

Co do abstynencji, to w moim odczuciu i w takim wypadku ma miejsce, alkoholicy którzy idą na terapię, rozwiązują swoje problemy - mimo tego rozwiązywania i tak przestają pić, żeby wyrwać się z "zaklętego kręgu", picie - zachowanie - wstyd - wyrzuty - picie. Nie widziałam jeszcze osobnika mającego problemy z alkoholem, któremu abstynencja by zaszkodziła. A on ma najwyraźniej problemy, skoro wiedząc jak się zachowuje, mimo wszystko nie umie się powstrzymać od picia.

Wybielasz go i masz jakiś wyidealizowany obraz. To widać w Twoich wypowiedziach, chcesz widzieć w nim "takiego fajnego chłopaka", a ta cała sytuacja pokazuje, że tak naprawdę nie znacie go aż tak dobrze, jak pewnie sądziłyście. Nagle po paru latach odkrywacie jego "demony". Niech będą "demony", jak zwał tak zwał, i tak wszystko się sprowadza do problemów alkoholowych.
Co do pogrubienia - mam wrażenie, że bycie 'fajnym chłopakiem' nie wyklucza się z posiadaniem problemów alkoholowych, czy demonów. Dlaczego odmawiasz mu bycia fajnym chłopakiem? Dlaczego mam się w tej ocenie mylić? Jest dla mnie fajnym facetem, lojalnym kumplem, dobrym człowiekiem, pokornym, mądrym, pogodnym, bystrym, interesującym, zdolnym. Oprócz tego wszystkiego miewa "demony", o które się rozchodzi.
Mam wrażenie, że niektóre osoby (nie mam tu na myśli Ciebie lexie, to tylko refleksja 'przy okazji') traktują takie problemy jako część charakteru, osobowości, nie jak zaburzenie, które da się "wyprostować".

Co do abstynencji - masz rację. Na pewno nie zaszkodzi. Dobrze byłoby, gdyby była tylko dodatkiem do terapii.
Trwała motywacja to dobry pomysł. Zobaczymy, co powie psycholog.
Dzięki.
__________________
Coffee & Cigaretts

Edytowane przez Wizabelka
Czas edycji: 2010-08-05 o 01:15
Wizabelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 06:27   #47
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Wizabelka Pokaż wiadomość
Co do pogrubienia - mam wrażenie, że bycie 'fajnym chłopakiem' nie wyklucza się z posiadaniem problemów alkoholowych, czy demonów. Dlaczego odmawiasz mu bycia fajnym chłopakiem? Dlaczego mam się w tej ocenie mylić? Jest dla mnie fajnym facetem, lojalnym kumplem, dobrym człowiekiem, pokornym, mądrym, pogodnym, bystrym, interesującym, zdolnym. Oprócz tego wszystkiego miewa "demony", o które się rozchodzi.
Mam wrażenie, że niektóre osoby (nie mam tu na myśli Ciebie lexie, to tylko refleksja 'przy okazji') traktują takie problemy jako część charakteru, osobowości, nie jak zaburzenie, które da się "wyprostować".

Co do abstynencji - masz rację. Na pewno nie zaszkodzi. Dobrze byłoby, gdyby była tylko dodatkiem do terapii.
Trwała motywacja to dobry pomysł. Zobaczymy, co powie psycholog.
Dzięki.
Dziwi mnie Twoje podejscie, Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego ze alkohol, to najwiekszy problem Twojego znajomego. Abstynencja to nie jest zaden dodatek, tylko koniecznosc. Zrozum ze bez tego nawet najlepsza terapia mu nie pomoze.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 06:43   #48
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Wizabelka Pokaż wiadomość
Szczerze mówiąc czekam na świadectwa osób, które z taką sytuacją się zetknęły w praktyce. .
Przecież już kilka osób, w tym ja, napisały o takich przypadkach z którymi się zetknęły. O niedoszłych chłopakach, o rzuconych chłopakach po latach katorgi z nimi, o ojcu etc.
Oni sie nie zmieniają, fundują swoim partnerkom a potem dzieciom piekło na ziemi.

I co to niby miało byc to w poprzednim twoim poście za usprawiedliwienie że "on naprawdę nie pamięta"
Twoim zdaniem to go jakoś usparawiedliwia? Wybiela? Czyni mniej winnym?
Jak jest niepoczytalny po alkoholu to niech nie pije.
A jak ma zamiar dalej pić, to ja bym za każdym razem wzywała policję i kazała odwieźć typa do izby wytrzeźwień w celu nauczenia, że jest na świecie coś takiego, jak konsekwencje ponoszone za czyny. Osoby niepoczytalne izoluje się na czas niepoczytalności bo zagrażają innym.

Idę o zakład, że jakby parę razy ocknął się w izbie wytrzeźwień, to nagle alkohol przestał by mu sam wskakiwać do gardła.
A może nawet amnezja poalkoholowa się cofnęła magicznie.
A nie że zrobi oczka , skuli się, powie że nie pamięta , że kocha i wszyscy w koło niego skaczą że biedny bubulinek nie panuje nad sobą, ojej.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 09:31   #49
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Wizabelka Pokaż wiadomość
Co do pogrubienia - mam wrażenie, że bycie 'fajnym chłopakiem' nie wyklucza się z posiadaniem problemów alkoholowych, czy demonów. Dlaczego odmawiasz mu bycia fajnym chłopakiem? Dlaczego mam się w tej ocenie mylić? Jest dla mnie fajnym facetem, lojalnym kumplem, dobrym człowiekiem, pokornym, mądrym, pogodnym, bystrym, interesującym, zdolnym. Oprócz tego wszystkiego miewa "demony", o które się rozchodzi.
Mam wrażenie, że niektóre osoby (nie mam tu na myśli Ciebie lexie, to tylko refleksja 'przy okazji') traktują takie problemy jako część charakteru, osobowości, nie jak zaburzenie, które da się "wyprostować".

Co do abstynencji - masz rację. Na pewno nie zaszkodzi. Dobrze byłoby, gdyby była tylko dodatkiem do terapii.
Trwała motywacja to dobry pomysł. Zobaczymy, co powie psycholog.
Dzięki.
Masz klapy na opczach wielkości Warszawy. On nigdy już nie będzie mógł spożywać alkoholu, jeśli jego życie ma być normalne i ma się wyleczytć. NIGDY, niczego, nawet "Nalewki Babuni".

Poczytaj sobie jakieś fora dla rodzin alkoholików to sobie zobaczysz "świadectwa". Większość z nas tu pisze z doświadczenia (ciężkiego jak cholera), ale Ty czekasz na "świadectwa" w stylu "on nie jest winien sytuacji, niech ograniczy picie, a będzie cacy, wyjdzie na ludzi w kilka miesięcy...". Tylko konkretne działanie JEGO, nic innego. Terapia, chęć zmian i zauważenie negatywnych, nieprzyjemnych dla niego skutków picia. Nie nieprzyjemnych, niefajnych dla jego otoczenia, ale DLA NIEGO. Mój ojciec tylko czasami odczuwał na własnej skórze skutki chlania (i wtedy grzeczniał na jakiś czas), ale gdy my odczuwaliśmy te skutki, a on nie, to cóż - czasami mu było przykro, ale nie docierało to do niego tak naprawdę, a często mu wisiało.

O ile istnieje ta koleżanka, to obie nie macie pojęcia jak wygląda życie z alkoholikiem i jesteście strasznie wręcz naiwne.

Czy człowiek, który w amoku alkoholowym kogoś zabije nadal będzie fajnym dobrym człowiekiem, który ma demony biedaczek (seryjni zabójcy również mają demony, często sami to tak nazywają, ale nikt normalny chyba nie powie o nich, że to dobrzy ludzie), czy też człowiekiem który przyniósł komuś śmierć i tragedię, chociaż może kiedyś był fajny?

W momencie picia on już wie, czym się to może skończyć, jest tego świadomy, wie jak alkohol na niego działa - to jest złe, nieodpowiedzialne działanie i tu nie ma z czym dyskutować. Właśnie ten fakt źle o nim świadczy.

Liczą się bardziej te czyny, które negatywnie wpływają na otoczenie, niszczą innych. Ja sobie mogę był miła i uczynna, ale jeśli oprócz tego w wyniku kleptomanii będę okradała znajomuych, rodzinę, wpędzała ich przez to w problemy finansowe, to co z tego, że jestem miła i fajnie się ze mną spędza popłudnie? Tylko, że ja bym musiała się zgłosić na leczenie, zrozumieć jeszcze przed tym, że mam problem, a najlepiej przeżyć jakieś upokorzenie z tym związane - aresztowanie, wykluczenie z towarzystwa.

Wiesz kiedy przestałam pić wódkę (a piłam sporo, może nie super często, ale sporo, bo zawsze się upijałam - to jest wstęp do alkoholizmu, bo jak mój ojciec ja zawsze miałam super dzień do picia i "polejcie jeszcze")? Ja się raz nachlałam tak, że wymiotowałam pół dnia (dosłownie 12 godzin), musiałam potem sprzątać pokój, siostry mnie opier... że wszystko śmierdzi i że się ośmieszyłam. I wtedy powiedziałam "stop", albo idę w tą stronę, staczam się, albo zaczynam myśleć i przestaję z siebie robić idiotkę przed ludźmi, których kocham. Od tego czasu - jakieś 4-5 lat wódki wypiłam 3 lub 4 kieliszki (dosłownie po 1 kieliszku, nic więcej, raz prozdrowotnie żółądkową z miodem), nie ciągnie mnie, unikam, odmawiam. Zresztą - teraz już nawet się nie łamię jak jest toast za dziecko, czy inne ważne - mówię, że sorry, nie mogę, więc chyba na tych 4 kieliszkach się skończyło. Da się, tylko się musi chcieć nie krzywdzić siebie i innych.

Tylko ja się tym różnię od Maćka, że ja nie staję się zamroczonym agresorem po alkoholu i mogę sobie pozwolić czasami na piwo, czy wino. On najprawdopodobniej nie będzie mógł pić niczego z alkoholem, nigdy, jeśli będzie chciał wyjść z tego i nie robić krzywdy innym. Dla jego organizmu - mózgu przede wszystmi - alkohol jest jak trucizna.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2010-08-05 o 09:34
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-08-05, 10:22   #50
velara
Zadomowienie
 
Avatar velara
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 297
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Wizabelka Pokaż wiadomość
Mam wrażenie, że to, co się z nim dzieje, to echo poważnego problemu w głębi psychiki.
Po tym wszystkim co tu napisałaś ja też mam takie wrażenie. Może to jakiś rodzaj zaburzeń osobowości? Jego zachowanie musi mieć jakąś głębszą przyczynę, ale narazie nikt jej nie zna, nawet on sam nie wie co się z nim dzieje. Myślę, że ani Ty, ani Asia same nie zdołacie mu pomóc. Nawet jeśli odstawi alkohol, to "to coś" może w nim pozostać i przyczyna nie pozostanie usunięta, co najwyżej skutek. Moim zdaniem - tylko i wyłącznie psycholog, no i oczywiście Wasze wsparcie. Ale przede wszystkim on sam musi dostrzec problem i iść na terapię.
__________________


velara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 10:34   #51
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Masz klapy na opczach wielkości Warszawy. On nigdy już nie będzie mógł spożywać alkoholu, jeśli jego życie ma być normalne i ma się wyleczytć. NIGDY, niczego, nawet "Nalewki Babuni".

Poczytaj sobie jakieś fora dla rodzin alkoholików to sobie zobaczysz "świadectwa". Większość z nas tu pisze z doświadczenia (ciężkiego jak cholera), ale Ty czekasz na "świadectwa" w stylu "on nie jest winien sytuacji, niech ograniczy picie, a będzie cacy, wyjdzie na ludzi w kilka miesięcy...". Tylko konkretne działanie JEGO, nic innego. Terapia, chęć zmian i zauważenie negatywnych, nieprzyjemnych dla niego skutków picia. Nie nieprzyjemnych, niefajnych dla jego otoczenia, ale DLA NIEGO. Mój ojciec tylko czasami odczuwał na własnej skórze skutki chlania (i wtedy grzeczniał na jakiś czas), ale gdy my odczuwaliśmy te skutki, a on nie, to cóż - czasami mu było przykro, ale nie docierało to do niego tak naprawdę, a często mu wisiało.

O ile istnieje ta koleżanka, to obie nie macie pojęcia jak wygląda życie z alkoholikiem i jesteście strasznie wręcz naiwne.

Czy człowiek, który w amoku alkoholowym kogoś zabije nadal będzie fajnym dobrym człowiekiem, który ma demony biedaczek (seryjni zabójcy również mają demony, często sami to tak nazywają, ale nikt normalny chyba nie powie o nich, że to dobrzy ludzie), czy też człowiekiem który przyniósł komuś śmierć i tragedię, chociaż może kiedyś był fajny?

W momencie picia on już wie, czym się to może skończyć, jest tego świadomy, wie jak alkohol na niego działa - to jest złe, nieodpowiedzialne działanie i tu nie ma z czym dyskutować. Właśnie ten fakt źle o nim świadczy.

Liczą się bardziej te czyny, które negatywnie wpływają na otoczenie, niszczą innych. Ja sobie mogę był miła i uczynna, ale jeśli oprócz tego w wyniku kleptomanii będę okradała znajomuych, rodzinę, wpędzała ich przez to w problemy finansowe, to co z tego, że jestem miła i fajnie się ze mną spędza popłudnie? Tylko, że ja bym musiała się zgłosić na leczenie, zrozumieć jeszcze przed tym, że mam problem, a najlepiej przeżyć jakieś upokorzenie z tym związane - aresztowanie, wykluczenie z towarzystwa.

Wiesz kiedy przestałam pić wódkę (a piłam sporo, może nie super często, ale sporo, bo zawsze się upijałam - to jest wstęp do alkoholizmu, bo jak mój ojciec ja zawsze miałam super dzień do picia i "polejcie jeszcze")? Ja się raz nachlałam tak, że wymiotowałam pół dnia (dosłownie 12 godzin), musiałam potem sprzątać pokój, siostry mnie opier... że wszystko śmierdzi i że się ośmieszyłam. I wtedy powiedziałam "stop", albo idę w tą stronę, staczam się, albo zaczynam myśleć i przestaję z siebie robić idiotkę przed ludźmi, których kocham. Od tego czasu - jakieś 4-5 lat wódki wypiłam 3 lub 4 kieliszki (dosłownie po 1 kieliszku, nic więcej, raz prozdrowotnie żółądkową z miodem), nie ciągnie mnie, unikam, odmawiam. Zresztą - teraz już nawet się nie łamię jak jest toast za dziecko, czy inne ważne - mówię, że sorry, nie mogę, więc chyba na tych 4 kieliszkach się skończyło. Da się, tylko się musi chcieć nie krzywdzić siebie i innych.

Tylko ja się tym różnię od Maćka, że ja nie staję się zamroczonym agresorem po alkoholu i mogę sobie pozwolić czasami na piwo, czy wino. On najprawdopodobniej nie będzie mógł pić niczego z alkoholem, nigdy, jeśli będzie chciał wyjść z tego i nie robić krzywdy innym. Dla jego organizmu - mózgu przede wszystmi - alkohol jest jak trucizna.
Podpisuję się pod każdym słowem, od samego poczatku, po koniec i sygnaturkę.
Chyba nigdy nie miałaś do czynienia z człowiekiem uzależnionym od alkoholu - aż do teraz. Nie wiem, czy Ci zazdrościć, bo przez ten "pierwszy raz" prezentujesz totalnie naiwną postawę wobec problemu.
Wiem, że odpiszesz, że tak nie jest, etc., nawiasem mówiąc fajnie się czyta Twoje posty, ale to jest mój pogląd. Naiwność.
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 11:13   #52
araneaa
Rozeznanie
 
Avatar araneaa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 651
GG do araneaa
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Wizabelka Pokaż wiadomość

Ja nie wpycham jej w małżeństwo z nim. Pisząc ten post chciałam uzyskać różne punkty widzenia (za które dziękuję). Właśnie po to, by głębiej podejść do problemu, głębiej i ostrożniej.
Aśka jest jedną z najbardziej honorowych kobiet, jakie znam. Tzn. gdy zaczyna się podobna 'akcja' ona wychodzi. Nie ma z nią dyskusji, jest uparta. Ostatnio wyszła z imprezy plenerowej i szła 9 km na nogach do domu w środku nocy, nie pomogły prośby znajomych, powiedziała, że idzie i natychmiast wyszła.
Rozmawiałam z nią i mówi, że czuje do niego obrzydzenie. Że nie potrafi z nim przebywać, że zachowuje się wtedy jak jakaś czepialska i przewrażliwiona nastolatka, bo ma to wszystko w pamięci bo boli ją to bardzo, ta bezradność, ten absurd. Woli wymyślić pretekst, żeby się z nim nie spotkać. Tylko równocześnie tęskni za tym "fajnym" Maćkiem.
Ona naprawdę szanuje siebie i raczej na pewno się z nim rozstanie. Ale nawet jeśli tak się stanie, będą po drodze dużo rozmawiać i mogłaby go nakierować na drogę pomocy sobie samemu. Dlatego dalsze wypowiedzi mile widziane.
Maciek pozostanie naszym kumplem, bo jego najlepszy przyjaciel bierze za miesiąc ślub z naszą wspólną (moją i Asi) przyjaciółką i trzymamy się razem.
Autorko, czy ty jesteś świadoma w stu procentach tego co piszesz? Mówisz, że Asia jest honorowa i za przykład podajesz to że wracała do domu sama. Nie, na tym honor nie polega. Uważam że pokazałaby prawdziwy honor, zostawiając tego człowieka po drugiej czy trzeciej akcji tego typu, bo to jest gatunek ludzi którzy się nie zmieniają. Chce z nim być ale nie chce sie z nim spotykać? To również jest dla mnie bez sensu. I dlaczego tak stajecie za tym Mackiem? Okej, chłopak ma problem, rozumiem to. Ale czy Asia wcześniej nie myślała o tym że to sie nadaje do leczenia? Terapii? Skoro nic z tym nie robila przez tak dlugi czas, przyzwyczaila go ze moze sobie pozwalać na to... A on wie ze jak padnie przed nią na kolana i zagra ofiarę to ona mu wszystko wybaczy. Pozatym może jej też jest dobrze w tej sytuacji... Gdyby nie było , od samego początku dążyłaby do tego by to zmienić. Takie jest moje zdanie
__________________


zaczynamy walkę z wagą!

69 -68 -67 - 66 - 65,7 - 64,5 - 63 - 62,5 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56! -----> tyle ma być )
araneaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 11:26   #53
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Taaak, ten przykład z wracaniem w środku nocy dowodzi raczej głupoty, braku rozsądku, impulsywności i uporu, niż "honoru". To zwyczajnie niebezpieczne, nie wiem jak znajomi mogli pozwolić dziewczynie wracać samej 9 km nocą
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 11:32   #54
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Taaak, ten przykład z wracaniem w środku nocy dowodzi raczej głupoty, braku rozsądku, impulsywności i uporu, niż "honoru". To zwyczajnie niebezpieczne, nie wiem jak znajomi mogli pozwolić dziewczynie wracać samej 9 km nocą
Od razu nasuwa się historia Iwony Wieczorek.
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 11:40   #55
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Dokładnie, od razu o tym pomyślałam...
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 12:45   #56
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

A mnie śmieszą takie wątki.

Nie dość, że pisane "oto historia mojej przyjaciółki", to jeszcze opisywanie niestworzonych historii o tym, że chłopak do rany przyłóż, tylko ma maleńki problemik z alkoholikiem. I wielki honor z wracaniem po nocy do domu ... Właśnie, Iwona Wieczorek tez miał dużo tego honoru ...

Nie jestem w stanie pojąć, jak słaby trzeba mieć charakter, żeby świadomie związać się z jawnym alkoholikiem, i wypisywać głupoty w stylu "on nie pamięta". Taaa, a ja jestem Dziewica Orleańska.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 12:56   #57
gramwzielone
Wtajemniczenie
 
Avatar gramwzielone
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 275
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Wizabelka Pokaż wiadomość
Mam wrażenie, że jest tylko "dobry" Maciek, który ma swoje demony. Warto je wypędzić. Rozmawiajmy tu proszę nad metodą.
Dobrze prawisz. Masz wrażenie. Od razu skojarzył mi się Dexter i jego "Dark Passenger". A gdybyś nie oglądała tego serialu to Dexter jest po prostu psychopatą- seryjnym mordercą, co nie stoi na przeszkodzie żeby był idealnym kochającym mężem i wspaniałym ojcem. Aczkolwiek on krzywdy najbliższym nie robił w przeciwieństwie do Maćka.
A jest tak ja pisała Doris1981 : "Nie ma dwóch bliźniaków Maćków, z których jeden jest zły, a drugi dobry. Jest jeden Maciek, który na trzeźwo jest miły, fajny itp., a jak wypije (po co zatem pije? dlaczego nie potrafi przestać? to się nazywa problem z alkoholem, a możliwe, że już jest alkoholizmem, bo mi to jego zachowanie wygląda na upojenie patologiczne".

Jeśli będziesz dalej utrzymywała, że tak naprawdę jest dwóch Maćków i należy ich rozróżniać, to będę musiała doradzić Tobie i/lub jemu wizytę u psychiatry bo to się chyba rozdwojenie jaźni lub schizofrenia nazywa (niech mnie ktoś kompetentny poprawi)?

Cytat:
Napisane przez wizabelka Pokaż wiadomość
po prostu ktoś w dyskusji stwierdził, że maciek robi to z wyrachowania, że odgrywa scenki skruchy. tak nie jest. (?)
(...) możecie dalej mi nie wierzyć. Tylko że ta wersja z gierkami nie wnosi nic do tego wątku. Nie przystaje do sprawy.
(...)
maciek nie uważa, że są brzydkie. (??!) czy ty to rozumiesz? Chwytasz problem?
Właśnie problem polega na tym, że maciek nie jest agresywnym chamem. Mam wrażenie, że to, co się z nim dzieje, to echo poważnego problemu w głębi psychiki.

I jeszcze jedno - widzę, że jesteś typem "przeżyłam coś, więc jestem ekspertem i wszystkie sytuacje wrzucam do jednego worka".
Nie, nie rozumiem i nie zamierzam rozumieć. Oczywiście że Ci nie wierzę. I wnosi - nie ja jedna pisałam o tym wcześniej.
Uważam w dodatku że obrażasz moją i innych Wizażanek inteligencję usiłując nam wmówić że czytasz w myślach innego człowieka, że wiesz co czuje i czego chce bo go znasz. Zarzut że "ja wiem lepiej", zwłaszcza gdy wyjaśniłam moje intencje, ze strony osoby która wypisuje takie piramidalne bzdury jest śmieszny, nie uważasz? Zwłaszcza, że Ty wiesz lepiej od samego Maćka jaki jest. No chyba że jesteś trzecim Maćkiem...
Jestem w stanie uwierzyć, że jest możliwe że chłopak nie pamięta co robił (zresztą nigdy temu nie zaprzeczałam, dla mnie bardziej prawdopodobna była wersja że robi to bo tak chce), ale w coś takiego nigdy. Przykro mi.

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Wybielasz go i masz jakiś wyidealizowany obraz. To widać w Twoich wypowiedziach, chcesz widzieć w nim "takiego fajnego chłopaka", a ta cała sytuacja pokazuje, że tak naprawdę nie znacie go aż tak dobrze, jak pewnie sądziłyście.
O, to fakt.

W przeciwieństwie do niektórych dziewczyn, które podejrzewają że Asia i Wizabelka to jedno (co jest dla mnie bardzo prawdopodobne) moim pierwszym wrażeniem było że Autorka podkochuje się w Maćku albo jest co najmniej zafascynowana nim.
Bo czytając posty Wizabelki ma się wrażenie że czyta się umowę, w której rzeczy najważniejsze są małym druczkiem. Pisząc peany na cześć Maćka, który jest cytuję: "Odznaczał się świetnym poczuciem humoru, był niezwykle optymistyczną i ciepłą osobą. Żadnego cwaniactwa, szczery dystans do siebie. Do tego był muzykiem, ciekawą osobą (bad boy ) (...) gdyby Maciek nie był tak wartościowym facetem, z takim potencjałem, naprawdę odpuściłybyśmy sobie ten temat. Ale jest fajnym facetem, wartym każdej stukanej tu litery (...) Jest dla mnie fajnym facetem, lojalnym kumplem, dobrym człowiekiem, pokornym, mądrym, pogodnym, bystrym, interesującym, zdolnym.", próbuje odciągnąć naszą uwagę, ale także i swoją od głównego problemu. Tak żebyśmy odpowiedziały dokładnie tak jak ona tego chce.
Znów zgodzę się z Doris1981 - "Sorry, ale mam wrażenie, że czekasz / czekacie na wypowiedzi typu "tak, niech walczy o niego, w rok go zmieni" i tym podobne. "

I tak się zastanawiam dlaczego to nie sama Asia założyła ten wątek, tylko przyjaciółka w jej imieniu? Dlaczego Wizabelka jak to sama ujęła "wysyła" jej nasze wypowiedzi zamiast po prostu wysłać jej link do wątku, żeby mogła sama się z nimi na bieżąco zapoznawać albo wypowiedzieć się w nim osobiście? Domyślam się że smsem ani telegramem Autorka tego nie robi, Asia ma więc dostęp do internetu - w czym problem?
Moim kolejnym skojarzeniem był wątek dziewczyny, która przed ślubem dowiedziała się że jej narzeczony miał erotyczną dwudniową przygodę z koleżanką. Wizażanka pisała, że jeśli chodzi o reakcje to najgorsze były jej przyjaciółki które powstrzymywały ją od odwołania ślubu, przekonywały ją do tego faceta, namawiały do dania jeszcze jednej szansy itp.
I skoro Wizabelka nie jest trzecim Maćkiem ani Asią, to jest po prostu toksyczną przyjaciółką. Która po pierwsze nie chce żeby Asia zobaczyła z jaką fascynacją Wizabelka pisze o jej facecie. Bo - uwaga puszczam wodze wyobraźni - chłopak jej nigdy nie chciał, a dopóki jej z Asią może mieć go blisko.
Która wymyśliła sobie, że Maciek jest ideałem z jedną malutką wadą łatwej do pozbycia się, a ich związek powinien być stawiany za wzór, więc zrobi wszystko żeby tak pozostało. Dlatego pierze jej mózg ("jak mogłabyś zostawić takiego ciepłego czułego, kochającego - dalszy ciąg litanii - faceta?", "on tak Cię kocha", "musisz mu pomóc", itp), założyła wątek (wątki?) z których wybiera i być może odpowiednio przerabia pasujące wypowiedzi żeby zrobiła dokładnie tak jak chce.

( niedługo odezwie się "Asia" - Wizabelka z innego kompa niż dotychczas, dziwnym trafem powtarzając to co koleżanka )
gramwzielone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 13:09   #58
kasiazet85
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 31
GG do kasiazet85
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Albo Asia zafunduje gościowi wiadro zimnej wody na głowę, zatem tak jak wizażystki radzą postawi ulitmatum, tylko musi być stanowcza, konsekwetna( bo jeżeli raz się cofnie to sytuacja będzie się powtarzać). Gdy nie dotrzyma słowa rzucić wszystko i nie oglądać się za siebie.
-albo będzie go znosić, ustępować gdy będzie pijany-byle tylko poszedł spać. A prawda jest taka, ze powód do zaczepek zawsze się znajdzie, bo "kto szuka, ten znajdzie".
Nawet jeżeli uda mu się wytrwać w abstynencji Asia musi się liczyć, że nie będzie łatwo.
Mimo całego czarnowidztwa tutaj uprawianego (przez mnie zresztą też) mam dowód, że ludzie się zmieniają gdy wiedzą, że wiele mogą stracić. Tylko, że takiej osobie trzeba pokazać, że jest się twardym i że się przed niczym nie cofnie. Wierzcie, działa cuda!
A jeżeli Asia ma zamiar przymykać oko na takie zachowania (bo po pewnym czasie takie rozmowy znudzą się jemu, będą skutkowały na krócej, jej łzy też przestaną robić wrażenie, dopadnie ją w końcu bezradność) to albo nigdy nie miała do czynienia z osobami, którym odbija po alkoholu, albo jest masochistką, albo ma bujną wyobraźnię, albo wierzy w magiczną, uzdrawiającą moc miłości. A już na pewno nie jest realistką.
Na pewno jej współczuję, bo serce nie sługa. Wiele rzeczy można wybaczyć, ale ...
szkoda życia.
Trzymam za nich kciuki!
__________________
"Miej serce i zachowaj serce..."
kasiazet85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 20:23   #59
Wizabelka
Raczkowanie
 
Avatar Wizabelka
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 313
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Merys Pokaż wiadomość
Dziwi mnie Twoje podejscie, Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego ze alkohol, to najwiekszy problem Twojego znajomego. Abstynencja to nie jest zaden dodatek, tylko koniecznosc. Zrozum ze bez tego nawet najlepsza terapia mu nie pomoze.
Alkohol to duży problem. Mam wrażenie jednak, że nie największy. Największy leży w psychice, alkohol jest medium, które pokazuje jego zaburzenia. W ani jednym napisanym zdaniu w tym wątku nie twierdziłam: Maciek powinien pić dalej! Po prostu dla mnie widzenie problemu tylko w alkoholu wydaje mi się niewystarczające. Boję się, że gdy przestanie pić, te niewyleczone zaburzenia w nim zostaną. Że to tylko uśpi problem. Powinien przestać pić, ale to nie wszystko, co powinien zrobić moim zdaniem.

---------- Dopisano o 21:23 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Przecież już kilka osób, w tym ja, napisały o takich przypadkach z którymi się zetknęły. O niedoszłych chłopakach, o rzuconych chłopakach po latach katorgi z nimi, o ojcu etc.
Oni sie nie zmieniają, fundują swoim partnerkom a potem dzieciom piekło na ziemi.

I co to niby miało byc to w poprzednim twoim poście za usprawiedliwienie że "on naprawdę nie pamięta"
Twoim zdaniem to go jakoś usparawiedliwia? Wybiela? Czyni mniej winnym?
Jak jest niepoczytalny po alkoholu to niech nie pije.
A jak ma zamiar dalej pić, to ja bym za każdym razem wzywała policję i kazała odwieźć typa do izby wytrzeźwień w celu nauczenia, że jest na świecie coś takiego, jak konsekwencje ponoszone za czyny. Osoby niepoczytalne izoluje się na czas niepoczytalności bo zagrażają innym.


Idę o zakład, że jakby parę razy ocknął się w izbie wytrzeźwień, to nagle alkohol przestał by mu sam wskakiwać do gardła.
A może nawet amnezja poalkoholowa się cofnęła magicznie.
A nie że zrobi oczka , skuli się, powie że nie pamięta , że kocha i wszyscy w koło niego skaczą że biedny bubulinek nie panuje nad sobą, ojej.
Tak i jestem im bardzo wdzięczna. Po prostu odpowiadam Doris po co w ogóle założyłam ten temat.
Na ten temat już pisałam, ale z szacunku dla dyskusji powtórzę. Nigdzie nie napisałam, że go to tłumaczy. Wydaje mi się to jednak charakterystyczne dla tych jego wybuchów. Może to jakiś ważny symptom. Bo zdarzają się też sytuacje, gdy Maciek pije, zachowuje świadomość i zachowuje się zupełnie normalnie.
Kto nad nim skacze? To jest poważny problem, Aśka zawaliła poważne egzaminy, jest załamana. To nie jest tak, że ona mu cokolwiek wybaczyła. Po prostu cały czas trawi w sobie ten problem. Sugerujesz, że go nie dostrzega?
__________________
Coffee & Cigaretts
Wizabelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 20:30   #60
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Wizabelka Pokaż wiadomość
Alkohol to duży problem. Mam wrażenie jednak, że nie największy. Największy leży w psychice, alkohol jest medium, które pokazuje jego zaburzenia. W ani jednym napisanym zdaniu w tym wątku nie twierdziłam: Maciek powinien pić dalej! Po prostu dla mnie widzenie problemu tylko w alkoholu wydaje mi się niewystarczające. Boję się, że gdy przestanie pić, te niewyleczone zaburzenia w nim zostaną. Że to tylko uśpi problem. Powinien przestać pić, ale to nie wszystko, co powinien zrobić moim zdaniem.

---------- Dopisano o 21:23 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------


Tak i jestem im bardzo wdzięczna. Po prostu odpowiadam Doris po co w ogóle założyłam ten temat.
Na ten temat już pisałam, ale z szacunku dla dyskusji powtórzę. Nigdzie nie napisałam, że go to tłumaczy. Wydaje mi się to jednak charakterystyczne dla tych jego wybuchów. Może to jakiś ważny symptom. Bo zdarzają się też sytuacje, gdy Maciek pije, zachowuje świadomość i zachowuje się zupełnie normalnie.
Kto nad nim skacze? To jest poważny problem, Aśka zawaliła poważne egzaminy, jest załamana. To nie jest tak, że ona mu cokolwiek wybaczyła. Po prostu cały czas trawi w sobie ten problem. Sugerujesz, że go nie dostrzega?
Osobiście sugeruję, żebyście obie dały mu szansę na zmierzenie się ze swoimi problemami, Asia niech go zostawi i zajmie się swoimi - vide zaliczenie sesji, a Ty na razie odpuść.
On musi zrozumieć, co jest w nim nie tak, do czego zmierza swoim zachowaniem i przekonać się, co traci w ten sposób.
Nie można go niańczyć całe życie, jak sam poprosi o pomoc - skieruj go w odpowiednie miejsca i udziel wsparcia, póki co, najlepiej dać mu spokój i czas.
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:43.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.