Samotne Mamusie-zapraszam

[laisla]

To i ja śladem Małgosi wstawię nasze zdjęcie z zeszłego tygodnia z władka. Mamy tylko jedno bo nie zabrałam aparatu i zrobiła nam moja przyjaciółka, która mnie odwiedziła
Zdjęcie i kilka innych są w moich albumach

[naked21]

laisla niesamowite zawsze wyobrażam sobie jak wyglądają Wizażanki, z którymi piszę i powiem Ci, że prawie się nie różnisz z laislą z mojej wyobraźni piekna kobieta z Ciebie i córka na całe szczęście podobna co do kg, nie wydaje mi się, żebyś miała co do zrzucenia. Ja więcej swoich zdjęć umieściłam w albumie.

opowiadaj o adoratorze z dawnych lat cóż to za historia?? A ten pan Cierpliwy, jak tam?? Pewnie bez zmian czeka i czekać będzie, bo wie, że warto

malgosia1051 ja tam nie mam problemu z ujawnianiem się nawet gdyby miał mnie tu sledzić ktoś ze znajomych... a jak z tym tajemniczym przystojniakiem znad jeziora?? cos się rozwinęło??


uciekam pospacerować z mamą i siostra nad jeziorko, u nas wreszcie słonko zaświeciło, a ja muszę się ruszać bo coraz gorzej mi to idzie na dodatek zauważyłam, że mi cellulit zaczął na tyłku narastać delikatnie

[malgosia1051]

Napisane przez naked21

laisla niesamowite zawsze wyobrażam sobie jak wyglądają Wizażanki, z którymi piszę i powiem Ci, że prawie się nie różnisz z laislą z mojej wyobraźni piekna kobieta z Ciebie i córka na całe szczęście podobna co do kg, nie wydaje mi się, żebyś miała co do zrzucenia. Ja więcej swoich zdjęć umieściłam w albumie.

opowiadaj o adoratorze z dawnych lat cóż to za historia?? A ten pan Cierpliwy, jak tam?? Pewnie bez zmian czeka i czekać będzie, bo wie, że warto

malgosia1051 ja tam nie mam problemu z ujawnianiem się nawet gdyby miał mnie tu sledzić ktoś ze znajomych... a jak z tym tajemniczym przystojniakiem znad jeziora?? cos się rozwinęło??


uciekam pospacerować z mamą i siostra nad jeziorko, u nas wreszcie słonko zaświeciło, a ja muszę się ruszać bo coraz gorzej mi to idzie na dodatek zauważyłam, że mi cellulit zaczął na tyłku narastać delikatnie

nic bo sie pogoda popsuła to i przestałam chodzic nad jezioro to więc pewnie koniec marzeń. A ja dziś byłam na jagodach bo rodzina przyjechała wiec musiałam im nazbierać pierwszy raz w zyciu i juz myślałam że sie za nudze.. ale jakos czas mi zleciał.
A ja bym nie chciała by moi znajomi mnie wykryli ponieważ będą sie nabijać ze mnie ponieważ oni tacy są dlatego są tylko moimi znajomymi i nic po za tym....

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:54 ----------

Napisane przez laisla

To i ja śladem Małgosi wstawię nasze zdjęcie z zeszłego tygodnia z władka. Mamy tylko jedno bo nie zabrałam aparatu i zrobiła nam moja przyjaciółka, która mnie odwiedziła

bardzo ładna jesteś. i szczupła ja tez bym tak chciała wyglądać al tylko po marzyc mogę.

[naked21]

Napisane przez malgosia1051

nic bo sie pogoda popsuła to i przestałam chodzic nad jezioro to więc pewnie koniec marzeń. A ja dziś byłam na jagodach bo rodzina przyjechała wiec musiałam im nazbierać pierwszy raz w zyciu i juz myślałam że sie za nudze.. ale jakos czas mi zleciał.
A ja bym nie chciała by moi znajomi mnie wykryli ponieważ będą sie nabijać ze mnie ponieważ oni tacy są dlatego są tylko moimi znajomymi i nic po za tym....

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:54 ----------


bardzo ładna jesteś. i szczupła ja tez bym tak chciała wyglądać al tylko po marzyc mogę.

nabijać?? a z czego tu się nabijać każdy ma tam jakieś swoje mniejsze lub większe problemy a Ty sobie świetnie radzisz w swojej sytuacji i nic w tym śmiesznego nigdy nie wiadomo co nas spotka... gdyby mi rok temu ktoś powiedział, że lato 2010 przechodze z brzuchem a sprawca tego brzucha okaże się takim idiota to bym go wyśmiała zawsze byłam pewna, że decyzja o dzieciach będzie przemyślana, zaplanowana i że maleństwo pojawi się w super udanym moim małżeństwie. Jednak życie płata figle i nie wszystko zawsze idzie po naszej myśli.

ale masz rację, zbyt dużo ujawniać sie w internecie nie ma co

kochana, ze schudnięciem to jest tak, że dla chcącego nic trudnego jeśli masz wystarczającą ilość samozaparcia to dietka plus ćwiczenia działają cuda

[laisla]

Naked, cieszę się, że mój wizerunek nie kłóci się z Twoim wyobrażeniem A córcia jest taką mieszanką, ma trochę ze mnie trochę z ojca. Jej zdjęcia z wczesnego dzieciństwa i jego, gdy był w jej wieku możnaby pomylić tak byli podobni.
Cierpliwy adorator jak to on bez zmian, a 'miłość sprzed lat' to miłość sprzed roku i kilku miesięcy więc sprawa dosyć jeszcze świeża. Teraz to już przez to zdjęcie będę bała się czegokolwiek więcej pisać o sprawach sercowych
U nas też pogoda już lepsza, zrobiliśmy urodzinowo-imieninowego grila z rodziną więc wieczór też spędziłyśmy na świeżym powietrzu
Mój celulit jakoś się ulotnił gdy zaczęłam biegać ale to bieganie dla mnie to duże poświęcenie bo niezbyt lubię, wolę rolki, rower, pływanie, właściwie wszystko oprócz biegania, ale to jednak chyba najbardziej działa. Naked, wszystko wróci do normy z Twoim ciałem (48kg) ale to troszkę trwa
A te albumy to można obejrzeć na Twoim profilu?

Małgosia, dziękuję za miłe słowa
U Was są jeszcze jagody?? u nas to już ze trzy tygodnie ani jednej nie znalazłam

[naked21]

laisla- jak masz się stresować to lepiej fotki zamieszczać w albumie. Moje tak, są jakbyś weszła w mój profil po prawej stronie Wystarczy ustawić sobie "prywatność" i tylko osoby "zaprzyjaźnione" mogą nas oglądać.

biegać też nie lubię, zresztą wątpię czy przy małym będzie na to czas i siły ale fakt, nic tak nie poprawia kondycji. Z cellulitem dotychczas nie miałam do czynienia, ale wkrótce planuję zakupić orbitreka i ćwiczyć kiedy synek będzie spał.

Ogólnie to zawsze dużo miałam ruchu, siłownia, aerobić, rolki, rower i mam nadzieję, że to poże mi wrócić do stanu sprzed. Najgorzej u mnie z dietą jeszcze fast foody sobie odmówię, ale słodyczy nie potrafię, a będzie trzeba nie cierpię gotowanych mięś czy ryb.. będzie ciężko

[laisla]

Chyba tak zrobię co do zdjęć
Z tą dietą to właśnie na wiosnę dużo pozmieniałam, mało a często (kiedyś potrafiłam nie jeść caly dzień, apóźniej o moich porach typu 2-3 w nocy jadłam trzy posiłki naraz), wlwam w siebie dużo wody, ze słodyczy zostawiłam sobie tylko lody. A fast foodów to aż tak nie lubię (pizzę raz na jakiś czas owszem). Nie gotuję mięsa i ryb, pieczone w piekarniku są też dietetyczne, a można je obsypać czym kto lubi, nawet ziemniaki piekę (tak nauczyłam się w Anglii) z przyprawami i oliwą z oliwek
Naked, jeśli uda się karmić piersią, to zrzucanie kg idzie łatwiej, ale masz rację, czasu na sport będzie niewiele, chociaż z drugiej strony przy dziecku jest mnóstwo latania. I spacerki. może do końca listopada będzie ładnie to trochę skorzystacie ze slońca i ruchu

[laisla]

Naked, zdjęcia przepiękne, a usta faktycznie...wow..Takiej kobiecie panowie (oby odpowiednidługo nie pozwolą pozostawać samotną mamusią A siostrzyczka powoli Ciebie dogania

[naked21]

laisla dziękuję kompelementy od pieknej kobiety mają z pewnością większą wagę niż od jakiegokolwiek faceta tak siostra niedługo mnie przerośnie, oby

pieczone mięso... hmm to jest wyjście ale i tak na pewno nie zastąpi mi pysznych smażonych kotlecików z plasterkiem sera i szynki w panierce albo smażonych talarków obtoczonych majerankiem
no ale będę miała motywację w postaci synka do dietetycznego żarełka i będę się musiała przyzwyczaić zamierzam i zrobie wszystko, żeby go wykarmiać piersią a wiadomo, że to się wiąże z wyrzeczeniami.

o lodach jestem w stanie zapomnieć, ale o Milce toffi już nie na całkowita diete przejść bym nie potrafiła, bo jak dla mnie jedzonko jest jedną z największych przyjemności na świecie i wolę siedzieć w fitness clubie z 3 godziny ale za dużo sobie nie odmawiać

[laisla]

Naked, racja, że jedzonko to przyjemność tylko, że mi się wydaje,że u mnie to trochę było zajadanie stresu i jakiegoś głodu psychicznego..nie wiem jak to nazwać. człowiek dawno najedzony a je i je aby było...miło..teraz to tez staram się zmienić, jem wtedy, gdy jestem głodna, a przyjemność próbuję znajdować gdzie indziej. Ale to bardzo trudne, kiedyś paluszki, orzeszki, ciasteczka przy filmie, necie, książce...a teraz zielona herbata i woda myślę, że troszkę pomagają ćwiczenia, bo oczywiście łatwiej schudnąć ćwicząc, a dodatkowo odstresowują i poprawiają humor (podobno dzięki endorfinom, hormonom szczęścia). Poza tym wszystkim powiem Ci, że nie wrzucając w siebie śmieci czuję się lepiej i wiecej mi się chce. Plus oczywiście to,że nie wpuszczam do swojego życia żadnych pokopanych gości więc jakość życia generalnie wzrasta ciekawe jak dlugo jeszcze wytrzymam bez pakowania się w kłopoty

[kingusia1991]

hej !

ja tam sie nie boje,ze ktos z moich znajomych "mnie znajdzie", bo raczej moi znajomi nie chodza po forach, a nawet jakby chodzili to wiedza o mojej sytuacji i wcale sie nie smieja z tego...

zalezy kto jakich ma "znajomych" i czy w ogole mozna ich nazwac ZNAJOMYMI, bo ja jesli bym miala takich znajomych, ktorzy by sie ze mnie nabijali, po prostu bym skonczyla "znajomosc"

ale to tylko moje zdanie...


moja niusia bardzo przypomina mojego ex Pana A. a ja bardzo kocham malutka
chociaz jest bardziej podobna do niego niz do mnie...

ale tak to jest z coreczkami tak sadze

inny wozek kupuje, bo w tym co mam hamulce mi nie dzialaja... i jest to niebezpieczne szczegolnie jak do bus'a wsiadam i kurcze on rusza a ja musze odcisnac karte (bilet) przy kierowcy i zostawic wozek na srodku w busie to mi odjezdza... bo hamulce nie dzialaja ;/

wkurzylam sie troszke, chociaz troche juz wytrzymalam z tym wozkiem (5miesiecy) bo jakby dziewczyna mnie uprzedzila,ze hamulce nie dzialaja , NA PEWNO bym nie wziela tego wozka

no , ale coz... i tak bywa

jak tam mija dzien "samotnym" mamusiom ??????

p.s - annka77 nie rozumiem Twojej aluzji ?? mozesz jasniej??? jak juz jestes taka odwazna to moze bys napisala cos wiecej a nie chowala sie w swoim cieniu ...

[laisla]

Kingusia, wózek bez hamulców, fakt, średnio bezpieczny czeka Ciebie wydatek, pokaż co tam wybrałaś, gdy już tego dokonasz
Wiesz, mi w ogóle o znajomych nie chodzi, bo oni też wiedzą, bardziej o moich uczniów(ci napewno chodzą po forach) i o moich byłych, tych, z którymi ciągle mam dobry kontakt i nie chciałabym ich jakoś ...hmm..urazić. O mojego ex męża to w ogóle sie nie martwię.
Dzisiaj zrobiło się wreszcie słonecznie, idziemy z małą w odwiedziny do mojej przyjaciółki, dzieciaki pokąpią się w basenie a my poplotkujemy a zanim to nastąpi, to córcia idzie z babcią na grzyby...ciekawe, czy chociaż jednego znajda
Miłego dnia dla Was wszystkich

[naked21]

laisla ja też lubię zajadać smutki.. a wiadomo do czego to doprowadza mimo że mam skłonności do tycia, to dzięki uprawianiu sportu od zawsze, jakoś się trzymałam te wszystkie lata. Dlatego dla mnie ruch jest najlepszym lekarstwem

bawcie się dobrze dziś dziewczyny, u nas też ciepło ale nie aż tak, żeby się kąpać.. a grzybki mogą już czasem być, deszczowa pogoda temu sprzyja. Ja nie lubię zbierać ani grzybów ani jagód za to spacerki czy wycieczki rowerowe po leśnych ścieżkach jak najbardziej

kingusia moi znajomi ci bliżsi i ci dalsi tez znają dokładnie moją sytuację, niczego przed nikim nie ukrywam, nawet przed wścibskimi sąsiadami. Raz tylko gdzieś tam usłyszałam przykry komentarz na szczęście od nikogo ważnego, że taka byłam wielka pani mądra a tak skończyłam Coś w tym pewnie jest, mieszkam w niezbyt dużym mieście, gdzie ludzie znając mnie tylko z widzenia moga sobie tak myśleć. Nie wiedzą tylko, że ciąża to najlepsze co mnie do tej pory spotkało i zawsze będę "wdzięczna" exowi za to że uczynił mnie mamą

wózkiem koniecznie sie pochwal, ja mam ten problem z głowy bo zarówno głęboki jak i spacerówka grzecznie czekają na Filipka

trollami wizażwoymi w stylu anna77 się ani nie przejmuj ani nie zwracaj uwagi dzieci w Polsce uważam za długie mają te wakacje i później z nudów wypisują pierdoły na forach..

[laisla]

No i znowu leje jak z cebraz grzybów i basenu nici, pozostaną ploteczki
Naked, dobrze, że się nie przejmujesz takimi idiotyczno-chamskimi tekstami wygłaszanymi zazwyczaj przez ludzi zgorzkniałych i niedowartościowanych ale za to według siebie samych najmądrzejszych na świecie
Tak, przychylam się do zdania, że wakacje za długie, dzieciaki głupieją co niektóre. W UK mają tylko 5-6 tygodni.

[kingusia1991]

laisla to gdzie Ty mieszkasz?? no i Ty naked ??? bo ja nie w temacie

co do tego komentarza powyzej tej annki77 to ja sie nie przejalam, po prostu to napisalam, moze dziewczyna odczyta i cos fajnego odpisze czasem lubie troszke sie posprzeczac nawet na forum hahahah...

nie,zebym byla bojowo nastawiona :P ale czasem trzeba


co do wozka pochwale sie jak juz go "zdobede " hihi

[naked21]

kingusia- ja mieszkam w południowej Wielkopolsce

laisla- szkoda, że z basenu i grzybobrania nici, no ale na pogodę nie ma rady. W domku można też miło spędzać czas, zwłaszcza w doborowym towarzystwie pierduśnikami się oczywiście nie przejmuję, z pewnością wiele osób traktuje moja sytuację jak sensację roku, no trudno, przynajmniej mają tematy do gadania

nie wiem czy Wam pisałam wcześniej, że jakoś w kwietniu do ex doszły słuchy (lub sam sobie to wymyślił, nie zdziwiłabym się), że Filuś to nie jego dziecko potem powtórzył tą rewelację mojemu bratu w czerwcu. I tak dziś z mamą sobie rozprawiałysmy na spacerku, że możliwe że to jest powód braku zainteresowania jego rodziny mną, dzieckiem Pewnie im powiedział, że nie jest ojcem i temat zamknięty Jestem ciekawa co on ma w tej swojej pustej, chorej głowie...

[laisla]

Kingusia, ja jestem z Torunia. Odniosłam się do wakacji w UK bo trochę czasu w ostatnich latach tam z córcią spędziłyśmy, dokładnie w Kent i w Kornwalii (pięknie tam jest, klify i urwiska śnią mi się jeszcze po nocach) Mała ma też trochę koleżanek, z którymi ciągle utrzymuje kontakt
Naked, normalnie bym go xxx tego Twojego ex gdy tak słucham co mu się w tej chorej głowie roi Kurcze, obyś w tym wszystkim zachowała równowagę i spokój, którego teraz najbardziej potrzebujecie..Nawet nie można napisać nie martw się, bo to nierealne przecież, każdy by o tym myślał i analizował Dobrze, że masz taką kochaną rodzinkę, naprawdę.
Dzieciaki i tak wskoczyly do basenu, później długo rozmawiali (usłyszałam po powrocie, że mam nie ciągnąć za język o czym bo i tak się nie dowiem, tylko tyle, że o ...kompleksach)Cieszę się, że mają ze sobą taki fajny kontakt, to jedyny kuzyn, ale chłopak, o rok starszy, więc aż dziwne, że tak się dogadują..

[naked21]

hihi ja tez najchętniej bym tego mojego ex pokroiła i rzuciła hienom na kolację ale póki mam spokój święty, to nie narzekam...

wczoraj jeszcze mama mnie dobiła stwierdzeniem, że pewnie mi przykro będzie w szpitalu, kiedy męzowie będą odwiedzać swoje żonki (u nas jest tak, że sale są dwuosobowe i mąż w zasadzie może być przy kobitce i dziecku całe dnie ) a ja będę leżeć sama no oprócz odwiedzin rodziców i koleżanek no ale jakoś myslę przetrwam te 2 doby...

dochodzimy też do wniosku, że chyba jednak będzie ze mną mama przy porodzie...

zmykam zaraz do firmy troszkę charytatywnie popracować dziewczyny na urlopach i tata sobie cinko coś radzi. od rana poleżałam na słoneczku poprawić ciut kolorek, a teraz uciekam się szykować

[laisla]

Ja też dzisiaj zmykam popracować...między innymi z tymi miłymi panamipowrót do rzeczywistości ale ja to lubię
Naked, może trafisz na inną samotną mamusię na sali.. Ja byłam w szpitalu 5 dni po porodzie ale u nas nikt z rodziny nie mógł wtedy wchodzić, tylko oglądali przez szybę malucha.
Mama przy porodzie to dobry pomysł chociaż ja pewnie wybrałabym siostrę..no ale Twoja troszkę za młoda
Miłego dnia dziewczyny

[naked21]

laisla- ano właśnie, mili panowie pewnie się stęsknili za swoją panią nauczycielką a co to za kurs?? jakiś specjalny, czy po prostu dla zaspokojenia ambicji panowie postanowili się w wakacje edukować

siostra/ przyjaciółka przy porodzie to byłoby lepsze rozwiązanie, ale niestety technicznie niemożliwe więc wezmę mamę, która ze swoim wojowniczym charakterkiem nie pozwoli, żeby coś w szpitalu spartaczyli...

zresztą za tydzień mam wizytę u mojego gina i zamierzam z nim pogadać o jakieś dodatkowej pomocy, ochronie z jego strony

moja siostra nie dość że za młoda to jeszcze jakoś ciężko jej przyswoić informację o porodzie siłami natury biedna nie potrafi sobie tego wyobrazić, może niepotrzebnie ją uświadamiałam, bo do tej pory myślała, że rodzi się tak jak mama ją- czyli cc

generalnie to ja psuję jej postrzeganie świata jako takiego idealnego, pełnego wyłacznie dobrych i uczciwych ludzi. Przed wyjazdem na kolonie też nie omieszkałam pogadać z nia na temat panów, którzy zaczepiają małe dziewczynki, żeby zawsze uważała, z nikim nie wdawała się w dyskusje i broń Boże nie oddalała od grupy. Generalnie jak sobie tak człowiek uświadomi ile zagrożeń czycha na dzieci/ młodzież to aż strach... Jak ja sobie przypomnę moja młodośc i te wszystkie wybryki to aż chyba cud że nigdy nic złego mi i moim koleżankom się nie stało...

[Marta89]

Jestem

Napisane przez naked21

generalnie to ja psuję jej postrzeganie świata jako takiego idealnego, pełnego wyłacznie dobrych i uczciwych ludzi. Przed wyjazdem na kolonie też nie omieszkałam pogadać z nia na temat panów, którzy zaczepiają małe dziewczynki, żeby zawsze uważała, z nikim nie wdawała się w dyskusje i broń Boże nie oddalała od grupy. Generalnie jak sobie tak człowiek uświadomi ile zagrożeń czycha na dzieci/ młodzież to aż strach... Jak ja sobie przypomnę moja młodośc i te wszystkie wybryki to aż chyba cud że nigdy nic złego mi i moim koleżankom się nie stało...

I dobrze robisz! Mi też o dziwno w 'młodości' udało sie większości złego uniknąć, ale pamietajmy, że teraz jest jeszcze gorzej:/ A co to będzie za kilka lat...nawet nie myślę.


Ja rodziłam z ojcem mojej córki i wcale tego nie żałuję. Warto by w takiej chwili mieć kogoś obok i gdyby nie on to pewnie u mnie też by padło na mamę. Chociaż niedawno dowiedziałam się, że gdy ja rodziłam, to ona wisiała na telefonie ze swoją siostrą i ryczała hehe to chyba jednak dobrze, że ex był wtedy ze mną

No a tak ogółem u nas bez zmian, dzień za krótki, cały czas w ruchu, a wieczorem padamy obie i tak w kółko. Ale za tydz będę nas pakowała na urlopik, krótki, bo tylko tydz, ale zawsze coś Niestety nie skorzystam z plażowania o ile będzie słoneczko, bo biorę teraz leki przy których nie można się opalać:/ no ale trudno.

P.s. Piękne z Was Kobiety ale to chyba coś w tym jest, że te urokliwe nie mają szczęścia w miłości

[naked21]

Marta, Ty pracusiu należy Ci się urlopik. Opalanie mozna zastąpić balsamami brązującymi, a wolny czas z córeczką spędzony na błogim lenistwie- bezcenny Ja w tym roku spedzam wakacje w domu, w bezpiecznej odległości do szpitala w przyszłym tygodniu tylko wybieram się na 2 dni do Wrocławia..

masz rację- wszystkie tu mamy ewidentnego pecha jesli chodzi o facetów, a po troszku same się w te tarapaty wpędzamy nawet mój brat ostatnio stwierdził, że urodzę, troszkę odchowam i pewnie znów mi będą romansidła w głowie niezłe ma o mnie zdanie

Póki co czekam niecierpliwie na mojego rycerzyka, kumpela mi dziś przepowiedziała poród w ciągu dwóch tygodni (dotychczas sprawdzały się jej przepowienie), więc już czas powoli pakować torbę do szpitala Jakbym czasem niespodziewanie zniknęła z wątku, to trzymajcie mocno kciuki

[Marta89]

Będzie dobrze Naked musisz przez to przejść, teraz to już nie masz wyjścia mimo bólu i traumatycznych przezyć, poród to piękne przezycie

Coś mi się nie wydaje, że wypocznę na tym urlopie z moim małym adhd ale najważniejsze, żeby Mała zmieniła klimat

a między mną a byłym niepokojąco dobrze się zrobiło czy ja jestem normalna?

[naked21]

Marta jesteś jak najbardziej normalna, gwarantuję

A to że macie dobry kontakt, to tylko się cieszyć. Darcie kotów przynosi tylko stres i niepotrzebne nerwy, a juz najgorzej wpływa na dziecko. Na dodatek może się okazać za jakiś czas, że może jesteście sobie przeznaczeni??? Może zrozumiał i docenił co stracił...Ja bym naprawdę wiele dała za to, żeby w miarę zgodnie żyć z exem dla dobra Małego

A na wakacjach wypoczniesz, tyle że w ruchu. Pochwal się dokąd się wybieracie ach jak Wam zazdroszczę

[Marta89]

A jedziemy do Dziwnowa

Z moim ex to trochę dziwny teraz układ jest, on ma nadzieję na powrót do nas, a ja się boję zaufać....i tak trwamy w tym zawieszeniu. Nie wiem sama co dalej będzie, czas pokaże.

A widziałam, że rozmawiałyście na temat wagi Otóż ja w ciąży przytyłam 12,5kg. Przed ciążą ważyłam 53,a rok po porodzie 48kg i tak się trzymam do tej pory. A schudłam tak, bo odkąd Córka przyszła na świat jestem praktycznie po 20h dziennie na nogach, na jedzenie czasu nie ma, więc praktycznie żadnego dodatkowego wysiłku w odchudzanie nie musiałam wkładać tylko ciągle garderobe trzeba zmieniać, a to na większy, a to na mniejszy rozmiar

[laisla]

Naked, ci mili panowie mają dofinansowany kurs językowy z zakładu pracy więc chętnie korzystają. Uczyłam już przedszkolanki,nauczyciel i, urzędników i...leśników (dostałam od nich chyba 4-metrową choinkę na gwiazdkę , jak do sali kolumnowej aż musiałam ją zmniejszać..ach, i na szczęście jest to kurs na cały rok, nie tylko wakacyjny
Co do uświadamiania siostry to akurat myślę, że rozmowa o panach, którzy "bardzo lubią" dzieci całkiem potrzebna, ale teraz z dzieciakami strażnicy miejscy maja też takie reozmowy, gdy ja byłam mała, to nikt nas nie uświadamiał i przytrafiła mi się taka "przygoda" zostawiająca ślad na całe życie. Ale wiesz, w porównaniu z moją córką to ja byłam calkowitą ignorantką w tym wieku..a i rodzice traktowali pewne tematy jako tabu
Wiesz Naked, ja też wlaśnie po to aby czuć, że ktoś, gdy ja nie za bardzo będę w stanie zadba o moje interesy na sali porodowej chciałam mieć kogoś swojego u boku. Wtedy to był jeszcze mąż, teraz zapewne byłaby siostra (myślę, że nawet gdyby też był w moim życiu facet, ojciec tego hipotetycznego dziecka to pewnych widoków z sali porodowej może chciałabym mu oszczędzić coby się potem urazów jakichś nie nabawił..bo oni tacy wrażliwi przecież
Poczekaj jeszcze troszkę Naked z tym rozwiązaniem, to chyba nieco za szybko...?
Marta, jak to miło słyszeć,że pojedziecie na wakacje My już po ale jednak zmiana otoczenia(nawet jeśli pogoda różna) robi swoje. życzę Wam abyście wspaniale odpoczęły I co ja tutaj słyszę...czyżby jedna z nas miała zamiar opuścić szeregi samotnych mamuś?? Jeśli miałoby wyjść Wam wszystkim (głównie Tobie i Małej) na dobre to całym sercem popieram, jeśli jednak pewne cechy, które wcześniej uniemożliwiły Wam bycie razem znowu dadzą o sobie znać to byłabym ostrożna..
My wróciłyśmy z podręcznikowych zakupów, portfel odchudzony bardziej niż ja Ja wróciłam z wagą i pochwalę się Wam, że wchodząc u przyjaciólki na wagę po powrocie znad morza (gdzie dietetycznie raczej nie jadlam) ku swojemu szokowi zobaczyłam wartość, do której dążyłam, więc wreszcie udało się (chyba dzięki minimalizacji stresu) ważyć mniej o 3kg niż zanim zaszłam w ciążę. Ważę tyle ile na początku studiów i jestem z siebie dumna, że udało mi się uzyskać kontrolę nad pewnymi rzeczami...tylko, że teraz marzy mi się jeszcze z 2kg...
Ale nigdy przenigdy nie będzie to Wasze 48kg
Miłego wieczoru kochane mamuśki

[Marta89]

Napisane przez laisla

I co ja tutaj słyszę...czyżby jedna z nas miała zamiar opuścić szeregi samotnych mamuś?? Jeśli miałoby wyjść Wam wszystkim (głównie Tobie i Małej) na dobre to całym sercem popieram, jeśli jednak pewne cechy, które wcześniej uniemożliwiły Wam bycie razem znowu dadzą o sobie znać to byłabym ostrożna...

Póki co 'obserwuję' nieufnie... i na nic się nie nakręcam.

Laisla ale z tego co widziałam, to Ty szczupła jesteś, to co Ty się tak zawzięcie odchudzasz i do tego chyba dość wysoka? Ja mam 163 jedynie, a i Naked też chyba coś koło 160 z tego co pamiętam

Jutrzejszy dzień mam wolny, a Mała do żłobka, więc mam kilka godzin tylko dla siebie

[laisla]

Marta, no to cudownie i co będziesz porabiać w ten piątek...13? Ja ostatnio łapię delirkę, ze wakacje się konczą i mój wolny czas również, wpadam w popłoch, że nic konstruktywnego z czasem nie robię (chciałabym nauczyć się nicnierobienia, jak Kubuś Puchatek, bez wyrzutów sumienia) i rzucam się od jednej czynności do drugiej jak szalona (no bo kiedy sprzątnę piwnicę jak nie teraz, umyję okna, załatwię jakieś sprawy urzędowe, które nie powinny dłużej czekać czy ruszę do przodu z hiszpańskim, który trwa sobie w nijakiej stagnacji od paru miesięcy. A jeszcze nadrobić zaległości w czytaniu, obejrzeć jakiś fajny film, poeksperymentować w kuchni...dużo tych potrzeb..a tak jedyne, co udaje mi się latem na sto procent to zadbanie o fajne, długie rozmowy z małą i spędzanie miło wspólnie czasu..ale to jest priorytet ponad wszystkim. Zacznie się rok szkolny i każda z nas zacznie znowu żyć swoim życiem

No tak Marta, grunt to się nie nakręcać w kwestii byłego A czym zasłużył sobie na Twoją ostatnią pochlebną opinię? Coś drgnęło we właściwą stronę i ma szansę, że tak już zostanie?
Oj, no nie, szczupła to napewno nie, Mam 170cm, fakt, niemało ale kilogramów aż 60 obecnie (tak sobie założyłam, że ma być minus 10 od wzrostu ale nie wierzyłam, że się uda) zawzięcie to nie, teraz to już z rozpędu bo tak nawet łatwo (bez jakiegoś poświęcenia) poszło a impulsem było auto, które kupiłam przeszło trzy miesiące temu i bałam się, że wszędzie jezdżąc przy minimum ruchu się roztyję. Wyszło odwrotnie i niech tak już zostanie

[Marta89]

Co do byłego...ostatnio dużo rozmawiamy i mam wrażenie, że to rozstanie wstrząsneło nim,wydaje mi się, ze jemu chyba faktycznie na nas zależy,że nie są to tylko słowa-nie wiem może jestem naiwna. Może gdybym nawet kiedyś dostał drugą szansę, to poczułby się pewnie i znowu byłoby to samo nie wiem już nic. co gorsza mi jego po prostu brakuje

o fakt, jutro piątek 13 a na te pare godzin zaplanowałam sobie porządek wokół siebie od stóp do glów, sprzątanie, zakupy... No i oczywiście, jak to zwykle bywa, czasu zabraknie mi na połowę tego, co zaplanowałam Ja też jak tylko mam wolne od dziecka, to zamiast odpocząć, to mam sto rzeczy do zrobienia i latam jak wariatka-chyba tak samo nie umiem już nic nie robic

[laisla]

Ja się uczę nicnierobićtrudna sprawa ale warto bo relaks i odpoczynek jest konieczny w tym zwariowanym życiu pierwszym krokiem jest dla mnie skupienie sie na jednej czynności a nie net, wiadomości w tv i po drodze jeszcze gotowanie lub sprzątanie, zwariowac można w tym kołowrotku
To trudne chwile przed Tobą jeśli ex będzie nadal porządnie sie zachowywał a Ty zatęsknisz bo nikt nie da Ci odpowiedzi ani nie podejmie tej ostatecznej decyzji, o której zapewne nieśmiało myślisz. Pozostanie eksperyment albo definitywne przekreślenie szansy..niemniej cholernie to trudne.