Wymarzony pierścionek część XIX:)

[ButterBear]

Napisane przez hania811

Ja wiem że wszystko wróci do normy....kochacie się, gadać ze sobą potraficie, poczucie humoru macie (jakże często potrzebne do łagodzenia konfliktów) - więc będzie gites.

Ale Twojemu TŻ chętnie nakopałabym po tyłku

Haniu, uwierz mi ja też...

Mój TŻ musi nauczyć się o mnie starać! Po prostu musi, bo inaczej chyba nic z tego...on zawsze w sytuacjach siedzi i wgapia się w podłogę czym doprowadza mnie do szału...ehh..dobra, koniec tematu...

[Poemi]

Napisane przez czeremchowa

No właśnie słyszałam że fajnie Chodziłam kiedyś do strefy fitness ale strasznie dużo ludzi było.
A teraz chciałabym poszukać jakiegoś klubu żeby i TŻ ze mną chodził

Jesteś pewna, że chcesz chodzić z TŻ-em? Ja poszłam raz z moim i to było najdłuższe 1.5 h w moim życiu . Najpierw po 5 minutach zszedł z bieżni bo mu się znudziło, jak go zagoniłam z powrotem to zaczął się wygłupiać i biegł z prędkością 10 km/h... Wszystko mu się od razu nudziło, kręcił się i miotał po siłowni, a mnie trafiało .

[czeremchowa]

Napisane przez jodie

no to miasta razem chodzić nie będziecie jest tylko jeden facet na sali - instruktor na siłowni

Domyślam się ale ktoś go musi zmobilizować

Napisane przez hania811

dobry tekst babci
Nie ćwiczę bo jak sie zrobiły te upały to nie dawałam rady...raz na magicu prawie zemdlałam.

Pilates Tylko serie na brzuch (mieśnie brzucha sa najważniejsze!!- bez nich dupa, nic nie wskurasz) , grzbiet i pupę

Zaraz poszukam coś na necie Dzięki!

Napisane przez Poemi

Jesteś pewna, że chcesz chodzić z TŻ-em? Ja poszłam raz z moim i to było najdłuższe 1.5 h w moim życiu . Najpierw po 5 minutach zszedł z bieżni bo mu się znudziło, jak go zagoniłam z powrotem to zaczął się wygłupiać i biegł z prędkością 10 km/h... Wszystko mu się od razu nudziło, kręcił się i miotał po siłowni, a mnie trafiało .

Najgorsze że ja ogólnie nie lubię siłowni i w tym jest największy problem Najbardziej byłabym chętna na gry zespołowe ale zespołu brak

[carmelova]

Poemi kilka godzin ćwiczeń powiadasz? Ja bym się zajechała :O

[Poemi]

Napisane przez czeremchowa

Najgorsze że ja ogólnie nie lubię siłowni i w tym jest największy problem Najbardziej byłabym chętna na gry zespołowe ale zespołu brak

Wszystko zależy od odpowiedniego nastawienia . Pocenie się na siłowni nie jest dla mnie ideałem spędzania wolnego czasu, ale myślę, o efektach i to mnie mobilizuje . Jak już się zacznie chodzić to jest z górki .

Napisane przez carmelova

Poemi kilka godzin ćwiczeń powiadasz? Ja bym się zajechała :O

A mi to dodaje energii . Tylko, że następnego dnia cały dzień nieprzytomna jestem . A tak poważnie to nie mogę sobie na to pozwolić codziennie bo nie mam tyle czasu, ale jak tylko mam wolny czas to ćwiczę. Teraz np. ćwiczę sobie na nogi, a w przerwach zaglądam tu

[hania811]

Napisane przez ButterBear

Haniu, uwierz mi ja też...

Mój TŻ musi nauczyć się o mnie starać! Po prostu musi, bo inaczej chyba nic z tego...on zawsze w sytuacjach siedzi i wgapia się w podłogę czym doprowadza mnie do szału...ehh..dobra, koniec tematu...

Jak wie że naskrobał to sie po prostu zacina - ja też tak mam. Wydaje mi sie że cokolwiek bym nie zrobiła czy powiedziała to będzie głupie- wiec wolę siedzieć i nic nie mówić!
Ale mąż nie pozwala mi na takie siedzenie- zawsze przychodzi do mnie i mówi "i co! tak będziesz siedziała jak głupia?!?! Już do końca życia?!?!"- takim zawadiacko, prześmiewczym głosem co sprawia że od razu pękam i zaczynamy rozmawiać

Napisane przez czeremchowa

Domyślam się ale ktoś go musi zmobilizować
Zaraz poszukam coś na necie Dzięki!
Najgorsze że ja ogólnie nie lubię siłowni i w tym jest największy problem Najbardziej byłabym chętna na gry zespołowe ale zespołu brak

Zmobilizujesz go ja zaczniesz chodzić. Ja namawiałam swojego na siłkę jakis rok czasu..w końcu sama zaczęłam chodzić na fitness.. Ja coraz lepiej sie czułam , miałam coraz lepszy humor- a on kapcaniał w domu. Aż przyszedł czas że było mu już po prostu głupio- ja przychodziłam cała w skowronkach, naladowana pozytywną energią z fitnesu, a on siedział zmulony przed kompem!. No i poszedł na siłkę!! teraz jest na odwrót..on chodzi 3 razy w tygodniu, a ja mulę grając na PS..ale już niedługo!!

Napisane przez Poemi

Wszystko zależy od odpowiedniego nastawienia . Pocenie się na siłowni nie jest dla mnie ideałem spędzania wolnego czasu, ale myślę, o efektach i to mnie mobilizuje . Jak już się zacznie chodzić to jest z górki .

Ja też kiedyś nie lubiłam sie pocić.....ale odkryłam że takie wypocenie sie na bierzni przez 40 min działa cuda!!!

[Poemi]

Napisane przez hania811

Ja też kiedyś nie lubiłam sie pocić.....ale odkryłam że takie wypocenie sie na bierzni przez 40 min działa cuda!!!

Dokładnie . A odkąd mam oddychające ciuchy to robię wszystko żeby się ze mnie lało . W końcu po coś wydałam kasę . Ale najlepsze jest to, że moje ciało zmienia się dosłownie z dnia na dzień

[emi_lka]

Cześć
Widzę, że temat ćwiczeń...
Ja właśnie wypoczywam sobie w pięknych okolicznościach przyrody, tj. leżę plackiem i się opalam... Trochę mnie słońce zmęczyło, więc robię przerwę. I tak rozmyślam sobie jak zrzucić zbędne kilogramy...
Wiem, że ruch najlepszy, ale z moją kondycją kiepsko...
Ostatnio nad morzem poszłam poskakać na trampolinie (uwielbiam stymulację przedsionkową w każdej formie, skakanie, huśtawki, ruch obrotowy). Wytrzymałam 5 minut i tak się zmęczyłam, że mi się odechciało Uratowała mnie bryza morska.
Ale to sygnał, że naprawdę czas się zacząć ruszać.
Ja jednak muszę mieć jakieś zajęcia grupowe, bo sama się nie zmobilizuję, żeby chodzić np. na siłownię. Może od września kurs tańca + jakiś aerobik czy coś w tym stylu...

[hania811]

Napisane przez emi_lka

Cześć
Widzę, że temat ćwiczeń...
Ja właśnie wypoczywam sobie w pięknych okolicznościach przyrody, tj. leżę plackiem i się opalam... Trochę mnie słońce zmęczyło, więc robię przerwę. I tak rozmyślam sobie jak zrzucić zbędne kilogramy...
Wiem, że ruch najlepszy, ale z moją kondycją kiepsko...
Ostatnio nad morzem poszłam poskakać na trampolinie (uwielbiam stymulację przedsionkową w każdej formie, skakanie, huśtawki, ruch obrotowy). Wytrzymałam 5 minut i tak się zmęczyłam, że mi się odechciało Uratowała mnie bryza morska.
Ale to sygnał, że naprawdę czas się zacząć ruszać.
Ja jednak muszę mieć jakieś zajęcia grupowe, bo sama się nie zmobilizuję, żeby chodzić np. na siłownię. Może od września kurs tańca + jakiś aerobik czy coś w tym stylu...

Same ćwiczenia też niewiele dają..ja ćwiczyłam całą zimę i wiosnę- ale do tego się opychałam na noc serami i wlewałam w siebie wino i guzik- nic nie schudłam! ba! nawet przytyłam.
Nie ma innej rady tylko pocić się i zdrowo jeść.

[emi_lka]

Wiem, że ograniczenia i ruch...
Nad morzem przez cały pobyt jadłam tylko ryby i warzywa, tylko na śniadanie kanapki, ale obiad popijałam piwem z sokiem, więc...

Od pół roku próbuję zacząć "ograniczanie" - u mnie głównie słodycze, pieczywo i ser - to co lubię najbardziej -- chrupiący jeszcze ciepły chlebek, do tego rozpuszczające się masełko, albo grzanka z serem, mniam...

Ciężko mi bardzo. Już stworzyłam z pięć jadłospisów, wiem, co mam jeść i jak jeść, ale po prostu woli brak.
Najgorsze, że zaczynam akceptować siebie w tej powiększonej formie (nigdy jeszcze nie miałam tyle tłuszczyku na brzuchu...), mąż mnie też taką lubi (widzę i czuję), więc jak tu ruszyć... a najlepiej neutralizuję stres poprzez dobry posiłek...błędne koło...

---------- Dopisano o 13:52 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

Tak z innej beczki, robicie przetwory na zimę? Jakieś ogórki, papryki, słoiki generalnie?

Ja nigdy nie robiłam do tej pory, chętnie za to korzystałam z piwniczki mojej mamy ale teraz jestem u mojej mamy 2 (TŻta mamy), która właśnie robi jakieś sałatki i trochę jej pomagam... i spodobało mi się... może w tym roku spróbuję?
Ale w bloku to inaczej niż tu, rodzice TŻta mają obok domu tzw. letnią kuchnię a za nią ogród na własne potrzeby, warzywa są przepyszne...
Robienie weków wczoraj mnie tak zrelaksowało, na świeżym powietrzu, wśród zieleni, tak sielsko...
Ale sądzę, że w Warszawie na 7 piętrze nie będzie mi się chciało...

[asiuk]

Cześć!

Teraz mam trochę luzu, bo szef pojechał do urzędu.

Haniu, mówisz, że mi się powodzi? Hihi, nie do końca. Budżet jest i tak przekroczony (na remont akurat mamy, jak już wspominałam, ale na wakacje nie bardzo). Nie chcieliśmy jechać na takie drogi wypad, ale za rok na pewno nie zaszalejemy. Poza tym, to ostatni w pełni beztroski urlop na długie lata I trzecia, najważniejsza sprawa - chcieliśmy jechać ze znajomymi, a w tyle osób trudno znaleźć coś taniego i zadowalającego wszystkich. Dlatego mamy świadomość, że jest to małe szaleństwo, ale jakoś damy radę.
Butter, współczuję. Mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnicie, a ślub będzie dla Ciebie najpiękniejszą chwilą, wieńczącą Wasz udany związek
Madziu, gratuluję pracy i udanego wyjazdu
Twin, gratuluję rocznicy - muszę przyznać, że odnośnie inicjatywy Twojego TŻ pomyślałam tak samo, jak Hania
L_V, również gratuluję rocznicy

Zrobiłam dziś przed pracą badania z krwi - morfologię i mocz oraz zalecone przez ginekologa: poziom glukozy, USR, HBs, TSH i grupę krwi. Jutro odbiorę wyniki, mam nadzieję, że wszystko będzie w normie.
Parę dni temu miałam wrażenie, że czuję ruchy, ale sama już nie wiem - wczoraj leżałam parę minut, głęboko oddychając, i nic. W piątek idę na wizytę. Poproszę lekarza o zaświadczenie o braku przeciwwskazań do latania samolotem (oby mi takowe wystawił ), bo podobno trzeba pokazać na lotnisku Z tym że jak włożę coś luźniejszego, to trudno stwierdzić, że jestem w ciąży, więc chyba nikt się nie przyczepi.
A propos ciąży, TŻ czasem gada do brzucha, ale bardziej dla jaj I twierdzi, że już kocha... Mi jakoś trudno w to uwierzyć, bo ja na razie nie posiadam podobnych odczuć.

[hania811]

Napisane przez emi_lka

Wiem, że ograniczenia i ruch...
Nad morzem przez cały pobyt jadłam tylko ryby i warzywa, tylko na śniadanie kanapki, ale obiad popijałam piwem z sokiem, więc...

Od pół roku próbuję zacząć "ograniczanie" - u mnie głównie słodycze, pieczywo i ser - to co lubię najbardziej -- chrupiący jeszcze ciepły chlebek, do tego rozpuszczające się masełko, albo grzanka z serem, mniam...

Ciężko mi bardzo. Już stworzyłam z pięć jadłospisów, wiem, co mam jeść i jak jeść, ale po prostu woli brak.
Najgorsze, że zaczynam akceptować siebie w tej powiększonej formie (nigdy jeszcze nie miałam tyle tłuszczyku na brzuchu...), mąż mnie też taką lubi (widzę i czuję), więc jak tu ruszyć... a najlepiej neutralizuję stres poprzez dobry posiłek...błędne koło...

Mnie zabija tylko i wyłącznie wieczorne dogadzanie sobie winkiem serami i oliwkami!! Potrafię cały dzien się pilnować- ale co z tego jak o 22 wypijam poł butli wina i zagryzam to 200 g sera!!

Jak oglądam zdjęcia z Tunezji to płakac mi sie chce- tyle wylanego potu a guzik to dało.

Dla mnie każda dodatkowa faldka to problem...mąż mnie lubi okragłą - ja siebie nienawidzę. Do tego mi samej podobają sie kobiece kształty- ale w sobie ich nie toleruję

Tak więc mąż może mnie na rękach nosić i mówić jak to on bardzo lubi mój zaokrąglony tyłek - ja nigdy z takowym nie będę czuła sie dobrze!!

[biia]

dzień dobry!

też muszę zacząć ćwiczyć. zaraz idę po skakankę...

[hania811]

Napisane przez asiuk

Cześć!

Teraz mam trochę luzu, bo szef pojechał do urzędu.

Haniu, mówisz, że mi się powodzi? Hihi, nie do końca. Budżet jest i tak przekroczony (na remont akurat mamy, jak już wspominałam, ale na wakacje nie bardzo). Nie chcieliśmy jechać na takie drogi wypad, ale za rok na pewno nie zaszalejemy. Poza tym, to ostatni w pełni beztroski urlop na długie lata I trzecia, najważniejsza sprawa - chcieliśmy jechać ze znajomymi, a w tyle osób trudno znaleźć coś taniego i zadowalającego wszystkich. Dlatego mamy świadomość, że jest to małe szaleństwo, ale jakoś damy radę.
A propos ciąży, TŻ czasem gada do brzucha, ale bardziej dla jaj I twierdzi, że już kocha... Mi jakoś trudno w to uwierzyć, bo ja na razie nie posiadam podobnych odczuć.

Bardzo dobrze że zaszaleliście. Ja mam podobne podejście..wiem że za rok będę starała się o dziecko i chcę ten rok na maksa wykorzystać. Mogę nic nie kupić do domu, mogę nie kupowac ciuchów- ale chcę jechać 2 razy na narty, zaliczyc w maju study i jeszcze z meżem pojechac na wczasy- prawdziwe wczasy- we wrześniu (fajnie by było jakbym w tym wrześniu tak jak Ty w ciąży była, ale musielibyśmy być mega szybcy w zapłodnieniu- jak Wy)
Ostatnie miesiące wolności we dwujkę trzeba wykorzystać jak najlepiej i wycisnąc co z nich co najlpsze do samego końca!!!!

Zaczniesz czuć miłość jai zacznie cię kopać po nerkach i wątrobie

[sanetka]

Napisane przez emi_lka

Tak z innej beczki, robicie przetwory na zimę? Jakieś ogórki, papryki, słoiki generalnie?

Ja nigdy nie robiłam do tej pory, chętnie za to korzystałam z piwniczki mojej mamy ale teraz jestem u mojej mamy 2 (TŻta mamy), która właśnie robi jakieś sałatki i trochę jej pomagam... i spodobało mi się... może w tym roku spróbuję?
Ale w bloku to inaczej niż tu, rodzice TŻta mają obok domu tzw. letnią kuchnię a za nią ogród na własne potrzeby, warzywa są przepyszne...
Robienie weków wczoraj mnie tak zrelaksowało, na świeżym powietrzu, wśród zieleni, tak sielsko...
Ale sądzę, że w Warszawie na 7 piętrze nie będzie mi się chciało...

ja robie z mamą. zwykle ogórki (konserwowe ,kwaszone, sałatkę szwedzka, w zeszlym roku robilam z chili i musztardowe), buraki, paprykę konserwową, przeciery pomidorowe.

Napisane przez asiuk

A propos ciąży, TŻ czasem gada do brzucha, ale bardziej dla jaj I twierdzi, że już kocha... Mi jakoś trudno w to uwierzyć, bo ja na razie nie posiadam podobnych odczuć.

moj gada cały czas- rano,wieczorem. przystawia ucho do brzucha i udaje że słucha odpowiedzi (chociaż co najwyżej usłyszy jak mi w brzuchu burczy). a jak wraca z pracy to pyta jak tam Bartuś (chociaż tu też bardziej go interesuje jak się czułam itp).i uwielbiam jak już sobie leżymy i trzyma mi ręke na brzuchu

ja się trochę martwie..jakaś infekcja mi się przyplątała chyba a lekarz na urlopie (do tego za granicą więc tel odpada). w ośrodku mnie nie przyjęli a prywatnie jakiś burak stwierdził że nie jestem jego pacjentką i mnie nie wciśnie na wizytę w aptece nic nie chcą dać bez konsultacji z lekarzem więc muszę czekać do przyszłej środy na wizytę

[hania811]

Napisane przez emi_lka

Tak z innej beczki, robicie przetwory na zimę? Jakieś ogórki, papryki, słoiki generalnie?

Ja nigdy nie robiłam do tej pory, chętnie za to korzystałam z piwniczki mojej mamy ale teraz jestem u mojej mamy 2 (TŻta mamy), która właśnie robi jakieś sałatki i trochę jej pomagam... i spodobało mi się... może w tym roku spróbuję?
Ale w bloku to inaczej niż tu, rodzice TŻta mają obok domu tzw. letnią kuchnię a za nią ogród na własne potrzeby, warzywa są przepyszne...
Robienie weków wczoraj mnie tak zrelaksowało, na świeżym powietrzu, wśród zieleni, tak sielsko...
Ale sądzę, że w Warszawie na 7 piętrze nie będzie mi się chciało...

Ja nigdy nie robiłam...i jakoś wątpię bym kiedykolwiek zrobiła. Uwielbiam gotować...ale tylko to co można natychmiast zjeść

[miskowa]

udało się przerzucić zdjęcia do komputera, bo pożyczyłam kabelek,więc proszę, tak jak obiecałam, kilka obrazków z Ischii

[L_V]

Ja nie robię przetworów na zimę, bo nie lubię. Toleruje jedynei ogórki konserwowe - a te genialnie roib teściowa i zawsze na słoik czy dwa się załapięl. A takich przeróżnych sałatek to niecierpię. A już dżemów to w szczególności!

[hania811]

Napisane przez miskowa

udało się przerzucić zdjęcia do komputera, bo pożyczyłam kabelek,więc proszę, tak jak obiecałam, kilka obrazków z Ischii

CUDNIE Chyba bardzo klimatycznie..w każdym razie na zdjęciu tak wygląda!!

[goosia207]

cześć,

Twin, Madzia,L_V gratuluję rocznic!

Napisane przez Madzialenka12344321

carmelova mnie nie było kilka dni, bo mąż zabrał mnie z okazji 1 rocznicy ślubu do Kazimierza wypad udał się baaardzo Wypoczęliśmy, naładowaliśmy akumulatorki, spędziliśmy wiele romantycznych chwil czy to spacerując po mieście, czy po bardziej odludnych miejscach krótko mówić podobnie jak Twin , rozkochaliśmy się w sobie do szaleństwa. Az szkoda, że trzeba było wracać teraz za to, z wielką chęcią zabieram się do przygotowywania do mojej wymarzonej pracy (którą oczywiście dostałam )

Gratulacje

Napisane przez hania811

Gosiu rozumiem że pogoda Wam dopisała! Ja się obawiam (zresztą takie są prognocy ) że jak na złość na ten tydzień na który my jedziemy ma sie ochłodzić. Takie moje szczęście

Haniu pogoda zepsuła się dopiero w sobotę (w niedzielę wyjeżdżaliśmy), więc było fajnie Ale nawet w sobotę wieczorem deszcz nas nie przestraszył i chodziliśmy jak te świry.Dodatkowo zapałętaliśmy się na jakiś koncert i staliśmy w deszczu z piwkiem dawno nie byłam tak wyluzowana (bo ja zazwyczaj się tak nie zachowuje, nie należę do tych szalonych )

Napisane przez Poemi

Mieszkaniowe . W sumie to za dużo nie wiem na razie. TŻ chce ze mną zamieszkać i mi ostatnio wspomina, że coś zrobi i myśli o zmianach mieszkaniowych (jak mu powiedziałam, że przemeblował sobie pokój to uświadomił mi, że to zmiana innego kalibru ). W każdym razie jutro jedzie do adwokata w sprawie spadku . Kochany jest, jak mu kiedyś wspomniałam, że posiadanie pensjonatu w górach jest jednym z moich marzeń to od razu podłapał i nawet już jeden sobie upatrzyliśmy, a jak mu powiedziałam, że chyba zrobię sobie kurs na instruktora fitness to zapytał czy uważam, że fitness club jest bardziej opłacalny od pensjonatu .

Oby wam się udało

Napisane przez miskowa

udało się przerzucić zdjęcia do komputera, bo pożyczyłam kabelek,więc proszę, tak jak obiecałam, kilka obrazków z Ischii

pięknie

Uciekam, bo mam spotkanie z koleżankami.

Jeszcze do Butter.My ostatnio też mieliśmy straszne jazdy urlop poprawił nasze relacje, ale już mnie dzisiaj Tż zdążył zdenerwować (bo on na wszystko ma czas! ).Nawet ostatnio chciałam w klubie założyć wątek czy u was mężatek też tak było przed ślubem.Do naszego dopiero rok, a odkąd podjęliśmy tą decyzję (czyli ponad pół roku temu) pomału się partoli i się kłócimy

[asiuk]

Cześć!

Odebrałam wyniki badania krwi i jestem lekko zdenerwowana - parametry na morfologii trochę mi wariują, w moczu znaleziono liczne bakterie, ale najbardziej martwi mnie poziom TSH (tarczyca). Norma jest pomiędzy 0,27 a 4,20, a ja mam 5,33. Nigdy wcześniej się nie badałam, więc nawet nie wiem, jaki poziom miałam przed ciążą. Dzwoniłam do ginekologa i zapytałam, czy do piątku mam zrobić dodatkowe badania. Stwierdził jednak, że pogadamy na wizycie.

[Madzialenka12344321]

czeremchowa, Asiuk, Gosia, Poemi Dziekuję

Napisane przez ButterBear

Madziu, gratuluje pracy Powiedz coś więcej

dziekuję

No więc poszłam w środę na rozmowę kwalifikacyjną (szkołą świetna, 10 min piechotą od mojego domu). Patrzę na biurku lista osób na dziś umówiona (ja byłam w środku) i tak na każdego 20 min. A lista mega długa. Wiec sobie czekam (bo przyszłam 10 min przed czasem). Przede mną weszła dziewczyna i była tam 3 minuty (myslę sobie ale szybko idzie ) weszłam ja i... siedziałam tam ponad godzine dopiero po tym czasie Pani dyrektor powiedziała mi, że nie będzie mnie trzymała w niepewności i mi od razu powie, że jestem przyjęta (druga Pani dyr. to potwierdziła), wiec była herbatka, czekolada, oglądanie mojej sali, kserowanie dyplomu, dostałam spis badan jakie muszę zrobić itp. jak to zrobię to przyjdę i podpiszą ze mną umowę. (bo wtedy nie były przygotowane na to). Co najlepsze Bede pracowała w szkolnej zerówce czyli z 6-latkami. Dopiero w tym roku wszystkie oddziały badą otwarte wiec wszystkie jest tam nowe (meble). A ja sama musze wybrac podreczniki, pomoce dydaktyczne, zabawki z atestem. We wtorek mam spotkanie z dyrekcją i musze przedstawić co wybrałam a 25 mam rade pedagogiczną no i 1 wrzesnia rozpoczęcie roku szkolnego Jeszcze nie wiem czy będe pracowała na rano (7.30-12.30) czy na popołudnie (12.30-17.30), wiec tylko, że będe miała swoich 26 dzieci A i tygodniowo będe pracowała 25 godzin (za 22 mam płatne normalnie a 3 sa płatne dodatkowo ) I to tyle chyba Ciesze się przeogromnie

Wczoraj i dziś rano robiłam sobie wszystkie badania, we wtorek mam już wyniki więc od razu zaniosę je do szkoły. Musiałam miec zaliczonego laryngologa, rentgen płuc sanepid, sprawdzany wzrok, ciśnienie Ale już sie z tym uporałam na szczęście

[niuniuniau]

Cześć dziewczyny

Magda gratulacje pracy. Super że się udało.

Asiuk co do licznych bakterii w moczu to może nieodpowiednio przygotowana próbka Jeśli tak nie zrobiłaś to warto przed oddaniem ten pierwszy strumień puścić i przed podmyć się i czasem nawet warto wsadzić sobie tzw. tampona, wystarczy zmoczony gazik, żeby bakterie z pochwy nie przedostawały się do moczu. U mnie się to sprawdziło i kolejne wyniki moczu miałam dobre.
Co do tsh to nie mam pojęcia więc pewnie wszystko lekarz Ci powie.

L_V Twin fajne rocznice, gratuluję

Mam nadzieję, że prognozy na weekend z upałami ponad 30*-stopniowymi się nie sprawdzą bo nie wiem jak ja przyjmę gości :/.A do tego modlę się, żeby skończyć remont na czas bo coś się przeciąga

[Madzialenka12344321]

Niu dziękuje

Asiuk kiedy masz wizytę?? Trzymam kciuki.

[zuzaneczka]

cześć

miskowa - fajne fotki, ale mi się tęskni za ciepłym morzem, mamy zamiar wybrać się gdzieś w przyszłym roku

L_V, twin - fajnie że rocznice się udały

Napisane przez asiuk

Cześć!

Odebrałam wyniki badania krwi i jestem lekko zdenerwowana - parametry na morfologii trochę mi wariują, w moczu znaleziono liczne bakterie, ale najbardziej martwi mnie poziom TSH (tarczyca). Norma jest pomiędzy 0,27 a 4,20, a ja mam 5,33. Nigdy wcześniej się nie badałam, więc nawet nie wiem, jaki poziom miałam przed ciążą. Dzwoniłam do ginekologa i zapytałam, czy do piątku mam zrobić dodatkowe badania. Stwierdził jednak, że pogadamy na wizycie.

Asiuk TSH w ciąży bardzo się zmienia więc się nie denerwuj na zapas. Pewnie będziesz musiała się skonsultować z endokrynologiem Ja też miałam jakieś zawirowania, najadłam się strachu a wszystko dobrze się skończyło
Co do moczu niunia dobrze pisze, a krew - może nie odżywiasz się wystarczająco dobrze? Poczekaj na rozmowę z ginem

Napisane przez Madzialenka12344321

[B]

No więc poszłam w środę na rozmowę kwalifikacyjną (...) Ciesze się przeogromnie

Madziu gratulacje, i chyba fajnie się złożyło że możesz wszystko zorganizować po swojemu

[Madzialenka12344321]

Napisane przez zuzaneczka

Madziu gratulacje, i chyba fajnie się złożyło że możesz wszystko zorganizować po swojemu

Dziekuję

Wiesz, w sumie to dobrze, bo wybieram sobie wszystko co mi pasuje, nic nie mam narzuconego z góry, ale z drugiej strony to takie rzucenie na głęboką wodę, bo nie mam w tym praktyki i nie wiem co powinnam mieć, czego nie Ale co tam, poradzę sobie

teraz zaczęłam sobie kompletować ubranie do pracy Wczoraj kupiłam śliczną spódnicę, lekko za kolana z podwyższonym stanem Przecież trzeba jakoś wyglądać

[asiuk]

Niuniu, trochę na szybko się podmyłam, samą wodą, bo strasznie chciało mi się sikać I pobrałam próbkę tak, jak powiedziałaś - pierwszy strumień puściłam wolno
Kusi mnie, żeby zrobić dodatkowo badania hormonów ft3 i ft4, ale hyba poczekam na wizytę.

Madziu, dzięki. Wizytę mam w piątek (trzynastego! )

---------- Dopisano o 09:47 ---------- Poprzedni post napisano o 09:45 ----------

Zuzaneczko, dzięki za pocieszenie

[L_V]

Napisane przez Madzialenka12344321

Dziekuję

Wiesz, w sumie to dobrze, bo wybieram sobie wszystko co mi pasuje, nic nie mam narzuconego z góry, ale z drugiej strony to takie rzucenie na głęboką wodę, bo nie mam w tym praktyki i nie wiem co powinnam mieć, czego nie Ale co tam, poradzę sobie

teraz zaczęłam sobie kompletować ubranie do pracy Wczoraj kupiłam śliczną spódnicę, lekko za kolana z podwyższonym stanem Przecież trzeba jakoś wyglądać

Eee....jak sobie przypominam prace (na studach) z gangiem 6-latków, a miałam ich w grupie "zaledwie" 12-cioro, to najlepiej sprawdzały sie dżinsy, t-shirt i trampki (a w zasadzie to popylałam w samych skarpetkach), bo ciągle biegałam z dzieciakami po sali albo tarzałam sie z nimi po dywanie.
Ale ja w sumie uczyłam ang, więc chodziło o maksymalne zintegrowanie i wkręcenie dzieciaków w naukę języka. O rany, nawet za owcę się przebierałam Taaak, ołówkowa spodniczka by się nie sprawdziła, hehehe.

[ButterBear]

Cześć....

Madziu, gratulacje Fajnie, że tak szybko udało Ci się znaleźć pracę

[zuzaneczka]

Madzia odnośnie ubrania to pomyślałam o tym o czym napisała L_V
chyba też stawiałabym na bardziej wygodny strój, ale zobaczysz w praktyce co się lepiej sprawdzi Spódniczka na pewno przyda się na rozpoczęcie roku