Trądzik - cz. 3

[Mante]

Aga, bo wydaje mi się jednak ten DW lepszy Ale oszczędzę i sobie pewnie kupię, bo jedyne, na co ostatnio nie skąpię, to kosmetyki...

Kalaaga, dzięki za opis dokładny Te dwa tygodnie siedzenia w domu mnie jednak trochę odstraszają, bo już się dość nasiedziałam. Poczekam do zimy, do tego czasu się będę regularnie peelingować i zobaczymy, jak to będzie wyglądać.

[paulinag24]

Witajcie.Mimo prawie 30 na karku i u mnie pojawił się trądzik,po odstawieniu anty.Nigdy nawet w wieku nastoletnim nie miałam z tym problemu. Pomógł mi krem do twarzy i maseczki do twarzy z serii for teens firmy eva.

[Lirriel]

Napisane przez 19agusia91

ja juz jestem jej wierna chyba 4 rok. W kazdym sklepie jest


Buff dla mnie jest dużo za ciemny..
A czemu żałujesz? Tamten jest strasznie drogi.

Dużo za ciemny? Ciekawe. Ja testowałam buff i ivory, nie widziałam różnicy w jasności, jedynie ivory wydawał mi się różowawy, a buff żółtawy...

[kalaaga]

Napisane przez Mante;21376727

[B

Kalaaga[/B], dzięki za opis dokładny Te dwa tygodnie siedzenia w domu mnie jednak trochę odstraszają, bo już się dość nasiedziałam. Poczekam do zimy, do tego czasu się będę regularnie peelingować i zobaczymy, jak to będzie wyglądać.

Hmmm zawsze mozesz tez mniej intensywnie zluszczac, tzn posmarowac twarz raz na tydzien ona i tak bedzie sie luszczyc ale delikatnie nie jakos hard corowo..z takim luszczeniem delikatnym sobie poradzisz i bedziesz mogla wyjsc do ludzi.. ale jednak ta metoda rozciagnie sie w czasie z 2 tyg zrobi sie 6 no ale jestem pewna ze duzo wiecej zdziala atrederm niz jakikolwiek peeling czy enzymatyczny czy mechaniczny.. proponuje delikatne zluszczanie rozpoczac od powiedzmy pazdziernika.. przemywac twraz w czwartek, w piatek bedzie jeszcze lajtowa a w weekend zacznie schodzic..a do poniedzialku zdazy sie zregenerowac i tak robic np przez 2 miesiace.. uwazam ze twarz bedzie super po takich zabiegach wiec warto sprooobowac ja od pazdziernika wracam do zluszczania) hce usunac reszte blizn i sladow jak narazie atrederm jest nie pokonany, w porownaniu do innych srodkow, typu skinoren, kwas salicylowy, itp dziala cuda) w 2 tyg z fioletwych plam zrobily sie lekko rozowe, dajace sie przypudrowac)

[19agusia91]

duużo za ciemny.http://jewlieloves.blogspot.com/2010...line-24hr.html Ivory jest sporo jaśniejszy

[Lirriel]

Ha ha, istotnie, rany, jaka ja jestem ślepa.
A ja właśnie siedzę i myślę - powiedzcie mi: jeszcze się chyba nie zetknęłam z negatywną oceną hydrolatu oczarowego. Ale ja mam wrażenie, że mi wywala syfy, jak go używam. Myślicie, że to możliwe, czy tylko mi się wydaje...? Czy ktoś jeszcze musiał go odstawić z takiego powodu?

[Dzejd]

Ta Skrobia faktycznie jest dobra? Już nie raz się zastanawiam nad nią.
Chociaż już nie mam problemów ze świeceniem się twarzy, dzięki działaniu Izoteku. Ale wcześniej gdy go nie brałam, to miałam dość błyszczącej się twarzy. Nie było aż tak źle, ale patrząc na te wszystkie moje koleżanki z idealna cera, to czasem przy nich czułam się się jak UFO .
Jeśli chodzi o nawilżeniem twarzy to też jest prawdą. Podobno wszystkie osoby myślą, ze przy takim rodzaju cery trzeba ją wysuszać a to jest właśnie błąd. Bardziej wysuszona cera zaczyna produkować więcej natłuszczenia i automatycznie zaczyna się wtedy bardziej błyszczeć. Wiec, trzeba chyba mieć umiar zarówno w nawilżaniu jak i w wysuszaniu .

Lirriel nie stosowałam tego. Z ciekawości właśnie teraz patrzę na niego w necie, i jeszcze nie znalazłam wzmianki, aby po nim bardziej wychodziły pryszcze. No, chyba ze on działa na ciebie tak oczyszczająco, że wszystko, co ci siedzi pod skórą wychodzi dzięki temu na wierzch.

[19agusia91]

skrobia jest tania, warto spóbować ja zawsze tak dociskam ją gabeczką, pezlem do twarzy, póxneij zmiatam nadmiar.

[Dzejd]

19agusia91 dzięki za odpowiedz W takim razie sprawdzam sobie ją.
Ale mam jeszcze jedno pytanie, dotyczące tej skrobi.
Jak się ja nałoży na twarz to nie jest zbyt jasna? Nie rzuca się to w oczy? Jakby się miało za jasny puder? Czy ona się w pewien sposób stapia się z cera i tak tego nie widać?

[merila]

Napisane przez Lirriel

Ha ha, istotnie, rany, jaka ja jestem ślepa.
A ja właśnie siedzę i myślę - powiedzcie mi: jeszcze się chyba nie zetknęłam z negatywną oceną hydrolatu oczarowego. Ale ja mam wrażenie, że mi wywala syfy, jak go używam. Myślicie, że to możliwe, czy tylko mi się wydaje...? Czy ktoś jeszcze musiał go odstawić z takiego powodu?

Ja! Ilekroć go zaczynałam stosować, tyle samo razy musiałam go odkładać właśnie z tego powodu. W ogóle się nie zaprzyjaźniliśmy.. Natomiast bardzo fajnie na mnie działały hydrolat ekologiczny z kocanki i rumiankowy, a szczególnie ten pierwszy. Niestety nie mam teraz kasy i muszę wybrać coś tańszego niż ten z kocanki, bo jednak 20zł+przesyłka za tonik w tym momencie to dla mnie za dużo, zwłaszcza, że jestem po wizycie u dermatologa - apteki na mnie zarabiają

[Mante]

Kalaaga, jesteś genialna, dzięki Powiedz mi tylko, bo czytałam o tym Atredermie w necie, nie wysypuje Cię jakoś, jak go zaczynasz stosować? Bo bym się tego obawiała...

A co do Revlona, to dziś wypróbowałam... I mam mieszane uczucia. Znaczy, wydaje mi się, że można uzyskać naprawdę fajny efekt, ale trzeba mieć dobrze nawilżoną skórę. Albo mocno nawilżający krem pod spód. Bo ja jestem ostatnio jakaś taka sucha, a jak dzisiaj wróciłam do domu, to już w ogóle byłam jak wiórek
Więc dopóki się nie nawilżę wracam do swojego Unifiance

[90agnieszka90]

A ja jestem załamana bo mam wysyp-to pewnie przez @...

Dziewczyny Wiecie może czy problemy z tarczycą wpływają jakoś na stan cery? Kiedyś słyszałam,że tak Ja rok temu miałam robione TSH i miałam lekko podwyższone,więc przeszłam jeszcze specjalistyczne badania hormonów T3 i T4 i USG.Moja internistka powiedziała,że wyniki na tyle mało odbiegają od normy,że być może nawet nie będzie konieczne leczenie.I zrobiłam najgłupszą rzecz pod słońcem bo z powodu braku czasu dp endokrynologa już się nie wybrałam A może powinnam? Chociaż nie mam innych niepokojących objawów:zero zmęczenia,@ mam regularnie,nie tyję...no nie wiem...

[Mante]

Jasne, że tarczyca może mieć związek z trądzikiem. Zdaje się, że niedoczynność.
Ja mam znowu na odwrót, mam objawy, jakby coś z nią było nie tak (ale raczej wskazujące na nadczynność :P), ale hormony badałam i są w porządku.

[19agusia91]

Mante, ja to samo, objawy są, a wszytkie badania ok

czym nawilżacie buzię?

[kalaaga]

Napisane przez Mante

Kalaaga, jesteś genialna, dzięki Powiedz mi tylko, bo czytałam o tym Atredermie w necie, nie wysypuje Cię jakoś, jak go zaczynasz stosować? Bo bym się tego obawiała...

nie nic nie wyskakuje jesli dobrze go stosujesz. Najwazniejsze bys nie doprowadzila do powstania liszaja ( ktory wychodzi po przesuszeniu) tak jak ci mowilam jak zauwazysz zaczerwieneie na twarzy, to odrazu odstawn na kilka dni i sie natlusczaj Mnie nic nie wysypalo, z dnia na dzien bylo tylko lepiej) nie moge doczekac sie pazdziernika

[90agnieszka90]

Ja właśnie niby mam niedoczynność...W sumie ciekawe,czy gdybym łykała hormony to mój problem by zniknął

Dooobra mogę łykać do końca życia te tabletki ( bo tak jest z hormonami) tylko niech to świństo zniknie

Mam nadzieje że po @ będzie lepiej

[Mante]

Ok, Kalaaga, to baaardzo, bardzo Ci dziękuję Jak wrócę z wakacji to lecę po ten Atrederm, i zrobię tak, jak poradziłaś
Ogólnie teraz nie jest źle, ale w miarę jak mi to wszystko zaczyna schodzić, widzę, jakie mam pobojowisko... Przebarwień tyle, że aż płakać mi się chce i kilo podkładu nie starczy, żeby to przykryć, i nawet kilka blizn, których jakoś nie widziałam... I niby w dotyku gładka buzia, a jak się spojrzy, to masakra.
Jeszcze mi przed @ (jak to tu mówicie, znowu poznałam nowy symbol ) wyskoczył jakiś ogromny, ogromny osobnik na policzku, na dodatek jakiś taki fioletowy, i za cholerę go niczym nie idzie przykryć.
Ech, mam dość. Naprawdę, czasem już nie wyrabiam...

Agusia, to witaj w klubie, z tą tarczycą
Ja nawilżam Physiogelem, ale to na noc, bo na wyjścia się raczej nia nadaje. Mogę polecić spokojnie

[vauka]

Cholera. Jest 5 rano, od jakichś 24 godzin zbiera mi sie na placz i o zasnieciu moge tylko pomarzyc.

Przedwczoraj wieczorem zrobilam sobie maseczke z mleka i platkow owsianych, ponoc dla tradzikowej cery dobra i wygladzajaca. Naiwnie wierzylam ze dwa naturalne skladniki mi nie zaszkodza, pweh. Po 20 minutach zmylam i co, faktycznie buzia w dotyku mila, ale w 20 minut zrobily mi sie 2 male biale krostki w miejscach, ktore normalnie mam nietkniete.

Stwierdzilam ze trudno, posmarowalam sie obficie Phisiogelem na wszelki wypadek, poszlam spac.

Obudzilam sie o 5 bo chcialo mi sie pic, wesola poszlam do lustra sprawdzic jak tam moja skora po cud kuracji owsianka. W styczniu zaczelam sie leczyc antybiotykiem, skonczylam w kwietniu, powiedzmy ze zaleczylo mi skore o polowe i efekt sie utrzymuje. Utrzymywał. Teraz mysle ze maseczka wyciagnela mi na wierzch wszystko co siedzialo pod skora, zwlaszcza na szczece. Glupia jestem ale wycisnelam to paskudztwo ktore zrobilo sie na brodzie - w sumie do niczego innego sie nie nadawalo. Kurcze, dalej poszlo lawinowo, rozorałam sobie cala twarz, rozdrapalam wszystko, nawet jakies ubzdurane niedoskonalosci, niektore po kilka razy. Cala twarz poraniona, czerwona, pokaleczona, nie ma usprawiedliwienia ze zaspana nie kojarzylam co robie. Jasna %#$%, wygladam jak potwor. Od kiedy zaczelam leczyc skore nie wygladalam tak zle, ba, nie wygladalam tak chyba nawet jak w gimnazjum mylam twarz mydlem i poprawialam tonikiem z alkoholem

Prawie sie rozryczalam, ochlapalam zimna woda zeby chociaz nie byc purpurowa. Nie moglam nawet niczym posmarowac bo byle podmuch powietrza piekł jak diabli. Tak bylam zla na siebie i tak mi wstyd, ze nawet nie pokazywalam sie domownikom, skradam sie caly dzien po domu jak jakas poczwara.

Wieczorem umylam delikatnie twarz, wygladala juz nieco lepiej, bo zaczerwienienia od drapania i jakies podpuchniecia zdarzyly zejsc. Mialam tylko ranki rozsiane po calej mordzie. Ale 10 minut potem cala skora zrobila mi sie czerwona jak poparzona - jeszcze do tego wszystkiego uczulenie czy co? Znowu nawalilam Physiogelu (nic nie lagodzi i nie goi lepiej), boje sie strasznie jak bede wygladac jutro. Wszystko piecze. Przydalby mi sie sen bo skora sie lepiej regeneruje, ale po prostu nie moge zasnac. Chce mi sie ryczec, najlepiej wymierzyc sobie jakas chloste, bo w ciagu 24h spieprzylam zmudna 8 miesieczna prace nad wlasnym wygladem.

Swietnie.

Mam cicha nadzieje ze w tydzien-poltora wiekszosc masakry sie zagoi, po 3 mniej wiecej zejda przebarwienia ale bede pokutowac co najmniej jeszcze poltora miesiaca. Nosz ja nie moge


Naprawde zaraz sie rozrycze i tyle bedzie moich eksperymentow.

[magne]

Hej dziewczyny, nie uczestniczę w tym wątku ,ale mam nadzieję,że mi poradzicie, czy dobrze robię.
Stosowałam acne derm 4 miesiące głównie na przebarwienia na noc i mi pomógł. Ale przestałam bo nie chciałam się nabawić nowych przebarwień w wakacje. I teraz znowu zaczęłam go stosować,ale rano i wieczorem. I nie wiem, czy nie wysuszy mi to skóry za bardzo
Jak stosowałam go wcześniej to nie przesuszył mnie, ale nie wiem czy 2 razy dziennie to nie za często.

[Mante]

magne, musisz spróbować i zobaczyć, jak zareaguje Twoja skóra Na ulotce jest napisane, że trzeba dwa razy na dobę, ale jakby Cię za bardzo zaczło wysuszać, to ogranicz do jednego razu, dopóki się nie przyzwyczaisz. No i nawilżaj czymś na noc, jak się Acne Derm wchłonie, bo on rzeczywiście wysusza.

vauka, nie wiem, jak Cię pocieszyć, bo ja też takie akcje odwalam.... Jest niby w miarę ok, a mnie weźmie na wyciskanie i przez kilka dni wyglądam, jakby mnie ktoś pobił. Teraz też tak wyglądam. Nie martw się... Za kilka dni będzie lepiej, a potem się schowasz pod podkładem i też będzie ok.
I się nie zamęczaj poczuciem winy, bo Ci będzie jeszcze gorzej na duszy. Pomyśl po prostu, że trudno, stało się. Na przyszłość będziemy (może :P) obie trochę mądrzejsze.

[merila]

vauka, nie przejmuj się, kochana na pewno nie wyglądasz gorzej ode mnie. codziennie rano wstaję i robię ze swojej twarzy masakrę. ogólnie lato nie służy mojej cerze, więc wyglądam teraz jakbym miała jakąś naprawdę ostrą odmianę trądziku po moich eksperymentach. nie potrafię po prostu przeczekać jednego pryszcza, wyciskam, a tu na drugi dzień pojawiają się w pobliżu dwa kolejne i tak w kółko.. w ten właśnie sposób doprowadziłam moją twarz do tego, że wygląda jak krajobraz górski z dolinami liczę na to, że do rozpoczęcia roku jakoś uda mi się ją doprowadzić do porządku, bo jak nie to

powiem wam, że lecę dzisiaj do apteki po cicalfate i filtr mineralny z avene. cicalfate już miałam, nie zdziałał cudów, ale liczę, że jednak trochę mi nawilży i zregeneruje twarz po epiduo, a filtr będę testować, bo zdaje mi się, że mój mnie zapycha.. jeszcze olejek pichtowy chcę zakupić i będę robiła tonik - podobno pomaga na zamknięte zaskórniki, które mnie ostatnio męczą niemiłosiernie

[90agnieszka90]

Ja też sobie zrobiłam masakrę Wczoraj starałam się wyciskać wszystko co się dało i oczywiście wyglądałam tak,że nie chciałam na siebie patrzeć Ale dziś już jest lepiej

[exotic smile]

Dziewczyny czym się różni peeling enzymatyczny od mechanicznego? I który jest lepszy dla cery trądzikowej?

Używała może któraś z Was tej bazy https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,1...wienienia.html ? Fajne ma opinie na Wizażu i zastanawiam się nad jej kupnem. Wiecie może gdzie można ją dostać?

[merila]

Napisane przez exotic smile

Dziewczyny czym się różni peeling enzymatyczny od mechanicznego? I który jest lepszy dla cery trądzikowej?

Używała może któraś z Was tej bazy https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,1...wienienia.html ? Fajne ma opinie na Wizażu i zastanawiam się nad jej kupnem. Wiecie może gdzie można ją dostać?

Peeling mechaniczny to zwykły peeling z ziarenkami, który nakładasz i masujesz nim całą twarz, często nie polecany przy cerach trądzikowych, bo może roznosić bakterie. Natomiast enzymatyczny po prostu nakładasz, odczekujesz i po pewnym czasie zmywasz. Jest na pewno delikatniejszy, ale też usuwa martwy naskórek - polecany do cer delikatnych, z pękającymi naczynkami lub właśnie dla osób, które mają problemy z wypryskami.

Bazy niestety nie używałam, ale może być fajna, może też bym się skusiła;p wydaje mi się, że można ją znaleźć w rossmanie...

[Dzejd]

Ja jak skończę brać Izotek, to też muszę zrobić porządek z swoimi hormonami.
Wydaje mi się, że na pewno mam jakieś zaburzenia hormonalne.
Ja teraz nawilżam twarz Physiogelem, ale nie znalazłam jeszcze idealnego kremu nawilżającego.

magne , zgadzam się całkowicie z wypowiedzią Mante. Jeśli cię przesusza to stosuj go tylko na noc a na dzień nakładaj krem nawilżający.

vauka , wiem, co czujesz. Sama nie raz przez to przechodziłam, zobaczysz będzie lepiej. Trzymam za to kciuki

exotic smile , tej bazy tez nie używałam. Wydaje mi się, ze możesz ją poszukać w Rossmanie lub w jakiś innym sklepie z kosmetykami.

---------- Dopisano o 16:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:59 ----------

kalaaga muszę ci jeszcze powiedzieć, że mnie bardzo zainteresowałaś tym atrederm.
Na pewno go wypróbuje, bo muszę skutecznie usunąć swoje blizny po trądziku.
A skoro jest o wiele lepszy od wszystkich kremów z kwasami, to na pewno działa super. Kupowałaś go w aptece czy zamawiałaś przez Internet??

[19agusia91]

Napisane przez 90agnieszka90

Ja właśnie niby mam niedoczynność...W sumie ciekawe,czy gdybym łykała hormony to mój problem by zniknął

Dooobra mogę łykać do końca życia te tabletki ( bo tak jest z hormonami) tylko niech to świństo zniknie

Mam nadzieje że po @ będzie lepiej

Ja podejrzewam, zę mam zespol policystycznych jajnikow

Napisane przez Mante

Agusia, to witaj w klubie, z tą tarczycą
Ja nawilżam Physiogelem, ale to na noc, bo na wyjścia się raczej nia nadaje. Mogę polecić spokojnie

nie wiem,czy sie cieszyć z takiego klubu
Mnie zapycha ten krem

Napisane przez vauka

Cholera. Jest 5 rano, od jakichś 24 godzin zbiera mi sie na placz i o zasnieciu moge tylko pomarzyc.

Przedwczoraj wieczorem zrobilam sobie maseczke z mleka i platkow owsianych, ponoc dla tradzikowej cery dobra i wygladzajaca. Naiwnie wierzylam ze dwa naturalne skladniki mi nie zaszkodza, pweh. Po 20 minutach zmylam i co, faktycznie buzia w dotyku mila, ale w 20 minut zrobily mi sie 2 male biale krostki w miejscach, ktore normalnie mam nietkniete.

Stwierdzilam ze trudno, posmarowalam sie obficie Phisiogelem na wszelki wypadek, poszlam spac.

Obudzilam sie o 5 bo chcialo mi sie pic, wesola poszlam do lustra sprawdzic jak tam moja skora po cud kuracji owsianka. W styczniu zaczelam sie leczyc antybiotykiem, skonczylam w kwietniu, powiedzmy ze zaleczylo mi skore o polowe i efekt sie utrzymuje. Utrzymywał. Teraz mysle ze maseczka wyciagnela mi na wierzch wszystko co siedzialo pod skora, zwlaszcza na szczece. Glupia jestem ale wycisnelam to paskudztwo ktore zrobilo sie na brodzie - w sumie do niczego innego sie nie nadawalo. Kurcze, dalej poszlo lawinowo, rozorałam sobie cala twarz, rozdrapalam wszystko, nawet jakies ubzdurane niedoskonalosci, niektore po kilka razy. Cala twarz poraniona, czerwona, pokaleczona, nie ma usprawiedliwienia ze zaspana nie kojarzylam co robie. Jasna %#$%, wygladam jak potwor. Od kiedy zaczelam leczyc skore nie wygladalam tak zle, ba, nie wygladalam tak chyba nawet jak w gimnazjum mylam twarz mydlem i poprawialam tonikiem z alkoholem

Prawie sie rozryczalam, ochlapalam zimna woda zeby chociaz nie byc purpurowa. Nie moglam nawet niczym posmarowac bo byle podmuch powietrza piekł jak diabli. Tak bylam zla na siebie i tak mi wstyd, ze nawet nie pokazywalam sie domownikom, skradam sie caly dzien po domu jak jakas poczwara.

Wieczorem umylam delikatnie twarz, wygladala juz nieco lepiej, bo zaczerwienienia od drapania i jakies podpuchniecia zdarzyly zejsc. Mialam tylko ranki rozsiane po calej mordzie. Ale 10 minut potem cala skora zrobila mi sie czerwona jak poparzona - jeszcze do tego wszystkiego uczulenie czy co? Znowu nawalilam Physiogelu (nic nie lagodzi i nie goi lepiej), boje sie strasznie jak bede wygladac jutro. Wszystko piecze. Przydalby mi sie sen bo skora sie lepiej regeneruje, ale po prostu nie moge zasnac. Chce mi sie ryczec, najlepiej wymierzyc sobie jakas chloste, bo w ciagu 24h spieprzylam zmudna 8 miesieczna prace nad wlasnym wygladem.

Swietnie.

Mam cicha nadzieje ze w tydzien-poltora wiekszosc masakry sie zagoi, po 3 mniej wiecej zejda przebarwienia ale bede pokutowac co najmniej jeszcze poltora miesiaca. Nosz ja nie moge


Naprawde zaraz sie rozrycze i tyle bedzie moich eksperymentow.

skad ja to znam, Nie wyciskam chyba jednie pzry Tżcie. Na taką amsakrę rumianek dobry.

[Tomen1989]

Witam. Jestem tu nowy, nie poruszam się jeszcze po tym forum jak po lodzie na łyżwach, więc nie wiem, czy piszę w dobrym wątku, ale spróbuję

Mam 21 lat. Trądzik od jakichś trzech. Na początku nic z tym nie robiłem (prawie rok). Później poszedłem do dermatologa i dostałem Zineryt. Kompletnie wówczas zielony w temacie trądziku, o nic nie pytałem, brałem i zacząłem używać. Od razu zaczął działać, bo dwóćh tygodniach prawie nic nie zostało - po miesiący twarz jak u niemowlaka. Używałem go chyba z 10 miesięcy (wiem, głupota, Polak mądry po szkodzie...) i miałem zupełny spokój. Potem bakteria się uodporniła i zaczęło wszystko wracać. Wizyta u dermatologa i dwa nowe leki - Acnemycin i duac. Ten pierwszy lek działał świetnie, o działaniu tego drugiego ciężko coś powiedzieć. Ponad dwa miesiące błogiego spokoju. No i potem się zaczęło...

Dostałem retinoid isotrexin. Było źle, z każdym dniem gorzej. Pocieszałem się, że "to minie, skóra się oczyszcza", ale po trzech tygodniach wyglądałem pięć razy gorzje niż kiedykolwiek. Nie wytrzymałem, poszedłem do polecanego dermatologa. Wizyta 100 złotych, więc liczyłem na dużo. Pani bardzo miła, kompetentna, zainteresowana (co niestety nie jest powszechne) problemem (chyba 40 minut u niej siedziałem, u jednej zdażyło mi się być 3 minuty...). Dostałęm clindacne (już kiedyś miałem przypisane do Zinerytu), Aknneroxid L oraz maść cynkową. Po dwóch tygodniach śladowy postęp. Spróbowałem wrócić do Zinerytu, ale nic nie dawał.

Przewertowałem liczne fora i spróbowałem leku silicosan. Efekty były dość szybko widoczne, doprowadził mi twarz do dobrego stanu, ale pryszcze - choć rzadsze - dalej były. Poszedłem do przychodni, dostałem lek Davercin i też "coś tam" pomógł. Ogólnie twarz ok, ale daleka od ideału. Spróbowałem chińską formule 101E acne getaway, bo której miałem wysyp, więc na razie ją odpuściłem, bo są wakacje, więc nie wysyp jest ostatnią rzeczą, którą chciałbym widzieć. Od kilku dni mam Detreomycynę 1%, ale wiem, że jej za długo nie można używać.

Mój problem dotyczy tylko okolic ust, przede wszystkim brody (od 3 lat praktycznie tylko broda), z czołem mam spokój, na policzkach też, na szyi też dramatu nie ma. Moje pryszcze są niemal zawsze ropne, inne praktycznie nie występują. Podczas wysypu po Isotrexinie miałem na brodzie chyba z 25 takich ropnych syfów naraz :/

Myślę, że dośc dokładnie opisałem problem. Jeśli ktoś miał coś podobnego albo wie, co mógłbym zrobić (byle nie było wysypu ;P ), to byłbym wdzięczny za pomoc. Mam też kilka pytań.

1. Zineryt, Aknemycin i Davercin zawierają erytromycynę. Czy jest możliwe, żeby bakterie uodporniły się np. na Zineryt a na Davercin nie?

2. Czy jest możliwe, że Clindacne na mnie nie działał, a Delacin T już tak? Nie ukrywam, że antybiotyki, które mi pomagały, były właśnie w formie płynu.

Z góry wielkie dzięki za pomoc. Pozdro!

[90agnieszka90]

A mnie ex namawiał do wyciskania Pamiętam,że raz wyskoczył mi taki wielki pryszcz i był już wybudowany,no to on radzi,żebym go wycisnęła.Ja posłuchałam i wyglądałam oczywiście 2 razy gorzej z taką wielką czerwoną plamą

[19agusia91]

mój mnie po łąpach bije,ciągle przypomina, smsami, na gg,ze mam zostawić buzie w spokoju

[Mante]

To witamy Cię, Tomen
Ciężko coś poradzić, no... Robiłeś sobie wymaz i antybiogram (przepraszam, jak przekręciłam nazwę, ale nie potrafię tego zapamiętać ). Wtedy byś wiedział na 100%, na co "Twoja" bakteria jest oporna, a na co wrażliwa.
Zresztą, z antybiotykami jest tak, że te dziady się mogą szybko uodpornić, i wtedy dupa, bo już nie działało to, co wcześniej :/

Dziewczyny, ja dziś zadziałałam z igłą. Ale w sumie nie żałuję, bo jakbym nie pomogła, to by schodziło wiecznie :P