Wszyscy którzy chcą schudnąc ok. 5 kg ZAPRASZAM!

[winyl]

Koniecznie wrzuć przepis! Ja zjadłam póki co kromkę z żółtym serem :P. Ale zaraz będę ćwiczyć, więc się spali .

[Paula_M]

aniabaniaa,
ja się nie wymiguję, ja tylko szukam okazji, aby wyrwać się na rower byłam wczoraj, przedwczoraj, przed-przedwczoraj, itd. a przedwczoraj, mimo iż niebo było całe szaro-buro-granatowe i przez cały dzień padało, to przed 20.00 usiadłam na rowerku i pognałam chociaż te 45min (to ok. 17km) wróciłam z całymi zachlapanymi plecami i tyłkiem, ale co tam i mam nadzieję, że TŻ nie rozmyśli się z rowerem, a mam wrażenie, że przez tę pogodę tak

Racuszki były smaczne, już podaję przepis, ale wcześniej powiem, że
a) warto zrobić z połowy składników
b) zmodyfikowałam znaleziony w internecie i podaję swój
c) z całości wychodzi sporo kcalorii więc nie wystraszcie się, bo tak naprawdę wystarczy połowa jak nie mniej tych racuszków, a już czuć się najedzoną

d) ja zjadłam wszystko, ponieważ później nie miałby kto tego zjeść, a tego typu jedzonka raczej się nie odgrzewa, itd. bo wiele traci i dlatego też nie bijcie, ale będę jeść już tylko lekki obiad i po nim też coś lekkiego

Podam składniki jakich użyłam, ilość i zawartość kcal

Składniki:
2 białka + 1 żółtko (100kcal)
100g otrębów granulowanych z żurawiną/jabłkiem/śliwką (300kcal)
30g otrębów pszennych (100kcal)
łyżka mleka 1,5% + 1łyżka wody (1kcal)
200g chudego twarogu (200kcal)
1 jabłko, moje po obraniu i pozbycia się środka ważyło 180g ( 80kcal)
1łyżka, tj. 10g siemienia lnianego (50kcal)
1/2 łyżki zarodków pszennych (11kcal)
35g suszonych śliwek (65kcal)
1łyżeczka cynamonu
szczypta soli

Ubić pianę z białek z dodatkiem szczypty soli, do tego dodać żółtko, później mleko i wodę, wsypać otręby, cynamon i wymieszać. Odstawić na kilka minut, aż napęcznieje.
W tym czasie w innej misce rozdrobnić ser, dodać starte na tarce jabłko, nasiona lnu - najlepiej rozdrobnione, zarodki pszenne, pokrojone na małe kawałeczki śliwki i wymieszać.
Gdy pierwsza mieszanka napęcznieje, dodać do niej drugą mieszankę i połączyć.
Smażyć na patelni teflonowej z obu stron, można na początek użyć 1/2 łyżki oliwy z oliwek.
'ciasto' musi mieć konsystencję jak przyrządzone już mięso na kotlety mielone.
Racuszki można formować łyżką, proponuję niezbyt grube

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:29 ----------

P.S. Zjadłam godzinę temu, a czuję się, jakbym miała przed sobą dopiero co opróżniony talerz
Białko i błonnik pokarmowy rządzi! dlatego też (i z powodu +/- 800kcal) nie będę już zbyt wiele jeść, choć mam jeszcze 600-700kcal do wykorzystania ale spożytkuję je na makrelę, wafle ryżowe, nabiał i warzywa i raczej niecałe, bo przecież śniadanko było obfite, może i w same zdrowe, pobudzające trawienie, itd. smakołyki, ale to jednak kalorie a następnym razem robię z połowy składników

[aniabaniaa]

wiesz, powiem szczerze, że ja zupełnie inaczej rozplanowuję swoje kalorie. Jem małe dawki, ale dosyć często - przez co zdarza się, że tracę kontrolę ;p
jak mam okazję zjeść coś ulubionego - typu naleśnik racuch itp. jem zaledwie połowę. raczej nie zdarza się, żeby mój posiłek miał 800 kcal (no chyba, że rzucam się na słodycze, to wtedy 800 to min. :P)
Widzę, że przepis jest w miarę prosty i może nawet mi udałoby się wykonać taką pyszność

do wieczora zdążysz spalić trzymam kciuki za Twoją wyprawę rowerową

[Paula_M]

Ja ogólnie też mam mniejsze dawki kalorii, a posiłków to 4-5 dziennie jadam, tylko dziś (o czym pisałam) zdarzyło się inaczej ogólnie to jak też już wspominałam, następnym razem będę robiła z połowy składników jak nie mniej ale dziś już muszę trochę przystopować, bo właśnie te do 800kcal zostało zjedzonych na szczęście jadam ostatnio tylko zdrowe kcal więc 'zawsze to coś' ale tak to owszem, też preferuję mniejsze kalorycznie posiłki tylko ja nie umiem zadowolić się 1/2 racucha wolę zjeść dwa całe, a potem jeść mniej

[bita smietana]

Zostawiłam Was WCZORAJ RANO i co? problemy z nadrobieniem

A teraz TŻ pojechał na jakieś kilkanaście dni i bedę całymy dniami na wiażu. Juz za nim tęęęsknię

Napisane przez aniabaniaa

apropo kawy............. stosowałyście może guaranę? TŻ twierdzi że to jakieś nieskuteczne gó**o, ja chciałabym wyeliminować tak duże ilości kawy :| i szukam zamiennika

Słyszałam, że guarana jest bez sensu, ale że zielona herbata działa pobudzająco i PODOBNO mam sie przestawić

Napisane przez Paula_M

A tak poza tym, to zaczyna poważnie męczyć mnie to odchudzanie... Mam wrażenie, że całe życie będę ma diecie i całe życie będę myśleć, na co mogę sobie pozwolić, a na co nie no ale na razie walczę, bo chcę z powrotem spać na 50-52kg...

To pewnie chwilowe załamanie, największą motywacją jest to, że widzimy efekty. ja też wiem już, że pewnie całe życie spedzę na diecie, ale dzięki temu wiem dużo o zdrowym odżywianiu, poznaję mój organizm. Dobrze mi z tym

Co do jogurtów- kupne są sztuczne i w ogóle, ale ja wczoraj zjadłam duży jogurt naturalny z łyżką fruktozy i niskosłodzonego dżemu śliwkowego- smakował dokładnie jak śliwkowa aktivia którą uwielbiam!

I witam nowe dziewczyny Spoko, to października zrzucimy wszystko

Napisane przez winyl

Też mam swojego idealnego P.

Haaa! Mój też P.

Napisane przez aniabaniaa

Shiny, ja np. na studiach bardzo duzo przytyłam. w lodówce zawsze było kompletne echo, za to %%%% sporo. Brzuchol mi urósł i ogólnie nie wyglądało to wg mnie fajnie.

Ja w czasie KAŻDEJ sesji tyje około 3-4 kg, resztę roku staram sie zrzucić Koszmar, ale jak się dużo uczę potrzebuje słodkiego itd.

Przed ostatnim egzaminem z głodu zrobiliśmy napad na Mca i zjadłam 3 (!) cheesy. No ale egzamin zdałam, 3 jest, więc jakąs metodę znalazłam

No i mam dwa tygodnie na olśnienie TŻta po jego powrocie, trzymajcie kciuki

[aniabaniaa]

bita smietana, nie trzymamy kciuków, tylko tabele kaloryczne ! będziemy Ci machać przed oczami, jak będziesz sięgała po cheesy

[Paula_M]

Kupne jogurty sztuczne, ale chodzi Ci o owocowe czy naturalne? Wiadomo, że do kupnych produktów zawsze dodają konserwanty itd. ale warto wybierać mniejsze zło, w tym wypadku jog nat wiesz, mam podobnie, też cieszę się, że zdrowiej się odżywiam, więcej ruszam, itp. ale irytuje mnie to odchudzanie... Mam nadzieję, iż poprzez odchudzanie nie z 1200kcal a 1500kcal utrzymam wagę, do której dążę i do której dotrę może jest to dłuższa droga i trochę trudniejsza, ale mam wrażenie, iż lżej będzie przejść na U ja w domu mam 4 smaki zielonej herbatki do tego czerwona, mięta, ziołowa, itd jestem herbacianym smakoszem


P.S.
Dalej czuję się najedzona, mimo, że jadłam koło 9.30 i to najedzenie jest niemal równe temu, co na początku

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

No i TŻ powiedział, że wpadnie do mnie po 13 autem, bo pogoda niespecjalna i że ma powiększone migdały, i że mu się też nie chce ciekawe jak bardzo te migdał z lenistwa są powiększone! idę na rower, ot co!

grrrr! muszę się wyżyć

[psyhe666]

Masz bardzo chorowitego faceta


Ale wczoraj złapałam zonka Koleś który mi się podobał na maxa się do mnie odezwał...


Aaa i wczoraj bieganko elegancko 13,5km.

[bita smietana]

Paula, Ty na rowerze, on obok wolniutko samochodem

Faktycznie, mój błąd- chodził mi o kupne naturalne. Robiła kiedyś własny jogurt (w thermimixie czy jak sie to pisze), ale za dużo zachodu z tym.

Ja kalorii w ogóle nie liczę, a przydałoby się, bo muszę całą matmę z LO do października powtórzyć

[Paula_M]

To sobie, ku*wa pojeździłam!
teraz to już jestem wściekła! tylko wyszłam, a padł mi iPod i deszcz zaczął padać

nie no, TŻ ma prawo być zmęczony po ostatnim tygodniu, ale i tak mnie to zirytowało, bo tylko pogoda się zepsuje, a już coś,m ale i dobrze, bo właśnie zaczyna padać...


Widzisz, odezwał się mega przystojne ciacho, które Ci się podoba, a więc jest to kolejny argument dla Ciebie, aby uznać, że jesteś zaje**ta laska

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------

P.S.
Gratuluję dystansu

Kurczę, ja też muszę wrócić do biegania... co za głupia pogoda! zaraz oszaleję!

grrrr!

Tia, już mu się zachciewa o 15 jeździć

Myślisz, że takie liczenie wystarczy na powtórkę?

[bita smietana]

O czegoś trzeba zacząć

Nie przepadam za liczeniem kalorii, bo nie wiem nigdy ile co waży. No ale, trzeba zacząć, bo waga nie chce lecieć w dół. I obawiam się, że teraz to już nie jej wina

[Paula_M]

Jak nie masz wagi, to niektóre rzeczy można na oko np.jogurty zwykle mają 400g, bierzesz połowę i już masz 200g, a to jest sugerowana porcja spożycia, którą masz podaną w kcal albo też patrzysz na 100g i mnożysz razy 2

W internecie też jest kilka stron, gdzie znajdziesz ile waży jakiś tam plasterek wędliny i ile może mieć on kcal, oczywiście wszystko na oko, ale już mniej więcej jest

Ale na pewno z wagą będzie najlżej warto kontrolować kalorie, bo póki się ich nie przeliczy to ma sie wrażenie, że przecież tak nie wiele się zjadło, a potem wychodzi szydło z worka

[winyl]

Strasznie mi się podoba ten przepis na racuchy! Tym bardziej, że ja chcę się nauczyć jeść dużo rano i coraz mniej w ciągu dnia. No i ja rano ćwiczę, więc to by było idealne na posiłek przedtreningowy . Postaram się jutro/pojutrze zrobić (nie wiem kiedy będę mogła skoczyć na zakupy ). Mam nadzieję, że wyjdzie :P.

Taka bez sensu dzisiaj ta pogoda! Wychodzę z P. popołudniu i nadal nie wiem w co mam się ubrać :/.

A co do kalorii to mi się nigdy nie chce tego liczyć :P. Jem zdrowo, nie opycham się, nie głoduję, więc liczę na to, że ilościowo w sam raz .

[bita smietana]

Jestem ślepa szukam i szukam, gdzie jest ten przepis? Też bym takie zjadła

Wiecie, macie racje, trzeba bedzie liczyć kalorie. Bo mnie gubi chyba podjadanie w ciągu dnia- bo teoretycznie to są warzywa, owoce, nic ciężkiego, no ale pewnie w kaloriach zbiera się sporo.

[psyhe666]

Napisane przez Paula_M

aniabaniaa,
ja się nie wymiguję, ja tylko szukam okazji, aby wyrwać się na rower byłam wczoraj, przedwczoraj, przed-przedwczoraj, itd. a przedwczoraj, mimo iż niebo było całe szaro-buro-granatowe i przez cały dzień padało, to przed 20.00 usiadłam na rowerku i pognałam chociaż te 45min (to ok. 17km) wróciłam z całymi zachlapanymi plecami i tyłkiem, ale co tam i mam nadzieję, że TŻ nie rozmyśli się z rowerem, a mam wrażenie, że przez tę pogodę tak

Racuszki były smaczne, już podaję przepis, ale wcześniej powiem, że
a) warto zrobić z połowy składników
b) zmodyfikowałam znaleziony w internecie i podaję swój
c) z całości wychodzi sporo kcalorii więc nie wystraszcie się, bo tak naprawdę wystarczy połowa jak nie mniej tych racuszków, a już czuć się najedzoną

d) ja zjadłam wszystko, ponieważ później nie miałby kto tego zjeść, a tego typu jedzonka raczej się nie odgrzewa, itd. bo wiele traci i dlatego też nie bijcie, ale będę jeść już tylko lekki obiad i po nim też coś lekkiego

Podam składniki jakich użyłam, ilość i zawartość kcal

Składniki:
2 białka + 1 żółtko (100kcal)
100g otrębów granulowanych z żurawiną/jabłkiem/śliwką (300kcal)
30g otrębów pszennych (100kcal)
łyżka mleka 1,5% + 1łyżka wody (1kcal)
200g chudego twarogu (200kcal)
1 jabłko, moje po obraniu i pozbycia się środka ważyło 180g ( 80kcal)
1łyżka, tj. 10g siemienia lnianego (50kcal)
1/2 łyżki zarodków pszennych (11kcal)
35g suszonych śliwek (65kcal)
1łyżeczka cynamonu
szczypta soli

Ubić pianę z białek z dodatkiem szczypty soli, do tego dodać żółtko, później mleko i wodę, wsypać otręby, cynamon i wymieszać. Odstawić na kilka minut, aż napęcznieje.
W tym czasie w innej misce rozdrobnić ser, dodać starte na tarce jabłko, nasiona lnu - najlepiej rozdrobnione, zarodki pszenne, pokrojone na małe kawałeczki śliwki i wymieszać.
Gdy pierwsza mieszanka napęcznieje, dodać do niej drugą mieszankę i połączyć.
Smażyć na patelni teflonowej z obu stron, można na początek użyć 1/2 łyżki oliwy z oliwek.
'ciasto' musi mieć konsystencję jak przyrządzone już mięso na kotlety mielone.
Racuszki można formować łyżką, proponuję niezbyt grube

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:29 ----------

P.S. Zjadłam godzinę temu, a czuję się, jakbym miała przed sobą dopiero co opróżniony talerz
Białko i błonnik pokarmowy rządzi! dlatego też (i z powodu +/- 800kcal) nie będę już zbyt wiele jeść, choć mam jeszcze 600-700kcal do wykorzystania ale spożytkuję je na makrelę, wafle ryżowe, nabiał i warzywa i raczej niecałe, bo przecież śniadanko było obfite, może i w same zdrowe, pobudzające trawienie, itd. smakołyki, ale to jednak kalorie a następnym razem robię z połowy składników

bita smietana, tutaj

[Cindy90]

Witajcie
Ja nie byłam na 18-stce tylko 20-stce No świetnie było, ale i tak nie jadłam aż tak dużo. A z alkoholu to 1 wino na 2 więc też nie tragicznie.
Racuchy? Ja tam nie przepadam już za słodkościami, a za racuchami to już w ogóle tyle kalorii ma to coś że szok!
Ja liczę kalorie od jakiegoś czasu. Pomaga mi w tym stronka ilewazy.pl Jestem świadoma kalorii. to jest bardzo ważne, bo wydaje Ci się np, że jesz zwykłą kanapkę a tu się okazuje chleb 70 kcal, masło 120 w łyżce, ser 100, szynka 50, jajko 100 itd do tego majonez 100 w łyżce i wychodzi, że 1 kanapka ma tyle co warzywa na patelnie z kurczakiem i czyms tam albo inny obiad, dlatego unikam serów, masła, majonezu itd. Uważam, że świadomośc kalorii jest bardzo ważna. Moja przyjaciółka się odchudza, ale je takie kaloryczne rzeczy że szok a jak jej mówię ile ma co kalorii to mnie wyśmiewa a potem mi płacze, że nie chudnie do głowy dostanę :/
U mnie dobrze. Wczoraj ograniczone jedzenie, nie jedzenie po 18 i dałam sobie wycisk na siłce
Dziś również ograniczone jedzenie, przed samą 18 ostatni posiłek- kanapka i jabłko i już dziś nic nie zjem. Przyznam, że miałam taaaaaaaaką ochotę na lasagne ale na szczęscie nie miałam kasy na nią i nikt mi nie chciał pożyczyc... ale to dobrze. Znalazłam hula hop, ale jeszcze nie cwiczyłam. Dziś mam lenia, nic mi się nie chce od rana, to chyba to ciśnienie. Jutro na siłownie idę

[psyhe666]

Przebiegłam dzisiaj 15km.

[Cindy90]

ładnie jak długo biegłas?

[psyhe666]

Napisane przez Cindy90

ładnie jak długo biegłas?

Dokładnie nie wiem, ale ponad 1,5h na pewno

[bita smietana]

Napisane przez psyhe666

bita smietana, tutaj

Nie komentuję, jak mogłam tego nie widzieć, slepa dzisiaj jestem

Napisane przez Cindy90

Witajcie ]\
Ja liczę kalorie od jakiegoś czasu. Pomaga mi w tym stronka ilewazy.pl Jestem świadoma kalorii. to jest bardzo ważne, bo wydaje Ci się np, że jesz zwykłą kanapkę a tu się okazuje chleb 70 kcal, masło 120 w łyżce, ser 100, szynka 50, jajko 100 itd do tego majonez 100 w łyżce i wychodzi, że 1 kanapka ma tyle co warzywa na patelnie z kurczakiem i czyms tam albo inny obiad, dlatego unikam serów, masła, majonezu itd. Uważam, że świadomośc kalorii jest bardzo ważna.

Noo właśnie wiem, że to jest strasznie zdradliwe. Bo kurczę, staram się (maseł, serów żółtych i takich tam) nie używać, ale wpadnie często jakieś salami zamiast szynki drobiowej.

Najtrudniejszy jest początek, nie? Przyzwyczajenie się co ile waży i ile ma kcal. Tak na oko niby wiem, ale fajnie sobie tak dokładnie podliczyć.

W sumie zazwyczaj patrzę na składy itd. Czasem cos ma mało kcal, ale skład fatalny.

zwariować można, nie?

Napisane przez psyhe666

Przebiegłam dzisiaj 15km.

Łaaa, gratuluję mistrzu
Powiedz jak biegasz? Te przepisowe co dwa dni, z przerwami, ile Ci to zajmuje, od jak długiego czasu?

Bo ja się zbieram, w sensie truchtam sobie pół godziny co dwa dni, na razie 4 minuty biegu dwie marszu (5 serii), żeby kondyche złapać. Jak u Ciebie?

[psyhe666]

Ja cały czas biegnę... A jak zaczynałam to nie wg rozpisek tylko tyle ile dałam radę biegłam, kilka minut maszerowałam i tak w kółko

[Paula_M]

winyl,
racuszki pyszniutkie, zdrowe, zapychające i w ogóle super
pogoda fakt, fatalna przez nią nie pojeździłam rowerem
i średnio na tydzień ile chudniesz?


bita smietana,
polecam owe racuszki
jutro znowu znajdę jakiś przepis i zmodyfikuję na same zdrowe składniki
masz rację, owoce bywają zdradliwe

Cindy,
no proszę czyli nie jest źle, to w końcu impreza, a że tka powiem 'obroniłaś się'
a te racuchy to nie takie słodkie, cukru jest tylko tyle, co w składnikach choć w sumie dla mnie po przygotowaniu był słodkie, ale nie jakoś Bóg wie jak szczególnie, a ta wersja, którą podałam, to jest mega dietetyczna i zdrowa i zapychająca więc ją polecam na odchudzaniu, trzeba tylko pamiętać, aby robić z mniejszej ilości składników (jeśli robi się tylko dla siebie)
życzę powodzenia z hh
ja jutro z rana/do 16 postaram się pokręcić chociaż 30min i jak nie będzie padać, to wybieram się z TŻ na rower

psyhe,
kurcze, ja też chcę znowu biegać... gratuluję Ci dystansu miłe uczucie przebiegać coraz to więcej
mój najdłuższy dystans to 22km w 2godziny, potem nie miałam kiedy dłużej pobiegać a ostatnio to w ogóle się zaniedbałam pod względem treningu... czekam kiedy tylko pogoda choć trochę się poprawi

Ja dziś jadłam racuchy z jabłka, twarożku i otrębów
potem 3 wafle ryżowe i 30g makreli wędzonej
no a potem skoczyliśmy z TŻ i starymi znajomymi na pizzę i zjadłam 1/2 familijnej + wino półsłodkie (150ml) bo wytrawnego nie mieli, a później Kasztelana
piwa w ogóle bym nie piła, ale że był Kasztelan, którego próbuję od miesiąca i którego postanowienie się nie trzyma, to wypiłam
jeden plus jest taki, że od domu TŻ'ta do centrum jest 1,5km, to dziś zrobiłam jakieś 5km i nie wiem, kiedy znowu powtórzy się tego typu wypad, choć na sobotę zapowiada się impreza, ale nie idę z TŻ tylko swoim przyjacielem w następny weekend znowu, ale to w końcu weekend będę uważać, jeśli dojdzie do tych imprez

[bita smietana]

Ja przebiegłam może 5 km.. No ale to marszobieg (dzisiaj 4 min biegu + 1 marszu/x6), tylko pół godziny. Nie mam w Cieszynie teraz ani butów do biegania ani nic, więc nie chcę się forsować.
No i nie mam kondycji

Ale spoko spoko, nadrobi się, na razie kontempluje sytuację z piwem przed komputerem, od jutra liczę kalorie

[Cindy90]

zjadłam zapiekane przed okresem jestem pewnie dlatego
Dlaczego to całe odchudzanie jest takie trudne? Dlaczego nie jem tylko wtedy kiedy na prawdę czuję się głodna i np. burczy mi w brzuchu? Jeszcze ta świadomośc, że po jutrze panieński w Wiśle, za tydzień weselicho potem egzamin... To nie pomaga w odchudzaniu. Dlaczego my ludzie jemy takie świństwa typu fast-food, pizza, zapikanki, pijemy alkohol (słodyczy nie jem) itd i mimo, że bardzo chcemy to nie chudniemy. Chciałabym miec taka silną wolę i jeśc tylko warzywa i owoce,no i jajka i jogurty naturalne. I nic więcej. Moje koleżanki 2 schudły tak pięknie przez te wakacje, że aż mi głupio, że ja nie Co powinnam robic?
-jeśc dużo warzyw, owoców, białka
-cwiczyc co najmniej godz aerobów dziennie
-dbac o skórę (anty cellulit)
Tak bardzo chciałabym schudnąc, ale nie potrafię. Nie mam już siły. Człowiek się stara i stara ale zawsze coś zawali jak dzisiaj napadła mnie ochota na ser... o 21 zjadłam tą je&aną zapiekanę wszystko przez @ która ma się pokazac w pon załamana jestem

[winyl]

Napisane przez Cindy90

zjadłam zapiekane przed okresem jestem pewnie dlatego
Dlaczego to całe odchudzanie jest takie trudne? Dlaczego nie jem tylko wtedy kiedy na prawdę czuję się głodna i np. burczy mi w brzuchu? Jeszcze ta świadomośc, że po jutrze panieński w Wiśle, za tydzień weselicho potem egzamin... To nie pomaga w odchudzaniu. Dlaczego my ludzie jemy takie świństwa typu fast-food, pizza, zapikanki, pijemy alkohol (słodyczy nie jem) itd i mimo, że bardzo chcemy to nie chudniemy. Chciałabym miec taka silną wolę i jeśc tylko warzywa i owoce,no i jajka i jogurty naturalne. I nic więcej. Moje koleżanki 2 schudły tak pięknie przez te wakacje, że aż mi głupio, że ja nie Co powinnam robic?
-jeśc dużo warzyw, owoców, białka
-cwiczyc co najmniej godz aerobów dziennie
-dbac o skórę (anty cellulit)
Tak bardzo chciałabym schudnąc, ale nie potrafię. Nie mam już siły. Człowiek się stara i stara ale zawsze coś zawali jak dzisiaj napadła mnie ochota na ser... o 21 zjadłam tą je&aną zapiekanę wszystko przez @ która ma się pokazac w pon załamana jestem

Oj, jakbym siebie czytała ... Mam takie same przemyślenia. Dodatkowo - dlaczego wystarczy, że jednego dnia zjem trochę słodyczy i jakiś fast-food i już jestem grubsza, a żeby z tego schudnąć muszę walczyć min. tydzień? Czyli jednym słowem, czemu tak łatwo tyję, a tak ciężko mi schudnąć? I dlaczego wszystko co mi smakuje jest niezdrowe i tuczące?!
Och i możnaby tak ciągnąć w nieskończoność ...
U mnie też wszyscy znajomi pochudli, tylko ja nadal taka klucha ... A tu niedługo wyjazd wakacyjny i będę się czuć okropnie :|.
Muszę poprosić P. o większe wsparcie :/.

[bita smietana]

Kurcze, niby Wasze jadłospisy na to nie wskazują, ale nie macie po prostu bardzo wolnego metabolizmu?

Kojarzycie dietę suoth beach? Byłam na niej jakiś czas- mega fajna, zdrowa. Pierwszy etap ma na celu opanowanie skoków insuliny, więc eliminujemy napady głodu, rzucanie sie na słodkie. I mi to straasznie nakręciło metabolizm. Może warto spróbować? No i do tego- jest w miare prosta

[Cindy90]

Ja raczej nie grubnę, ale chodzi o to, że nie chudnę Ale wiadomo, że jak impreza za imprezą to jak można chudnąc. Wiecie jakie to uczucie jak się starasz ale i tak wiesz, że jutro impreza.. a no to zjem sobie zapiekankę (np wczoraj) 1 w tą czy w drugą. Dziś znów chcę porządnie się odchudzac ale ta świadomośc że jutro %% i za tydzień znów :/ I jeszczee ta @ wkrótce

[Paula_M]

bita smietana,
A czy ten Cieszyn nie jest wymówką? 5km to wcale nie jest mało jak na początek, od kiedy biegasz?
mnie osobiście metabolizm chyba działa sprawnie...


Cindy,
jakoś tak często zjesz coś fast-foodowego ale skoro 'nie grubniesz'... tylko szkoda nie chudnąć musisz wziąć się w garść, bo nie każda impreza musi równać się dużemu folgowaniu...
co do reszty Twojej wypowiedzi, to ja również nie mam już sił... w ogóle już mnie to wszystko tak męczy... wystarczyło, że wczoraj zjadłam tę pizzę, a dziś już 2kg więcej! 2kg! a na te 2kg mniej trzeba czekać i walczyć o nie 2tygodnie takie to bez sensu... i co, już nigdy więcej nie będę mogła wyjść ze znajomymi na pizzę?! zawsze tylko sałatki?!...

winyl,
u mnie nie widziałam, aby pochudli, raczej trzymali się swojej wagi; tylko jedna koleżanka, ze starych znajomych, z którą m.i.n się widziałam znacznie przytyła... nie życzę jej tego, ale szczerze mówiąc, pocieszyło mnie to... od razu wyobraziłam sobie, że mniej więcej tak musiałam wyglądać na początku. Jeszcze w gimnazjum (bo stamtąd się znamy) zawsze była szczupła, miała fajne proporcje i jak chciałam schudnąć to właśnie do takiego wyglądu jak ona (ważyła wtedy 55kg), tylko później te 55kg mi nie wystarczyły i dalej nie wystarczają... Muszę też poprosić o wsparcie TŻ wtedy jak będziemy razem wychodzić, to będzie wiedział, że wszystkiego nie chcę, bo chcę schudnąć. Trochę to chore... Właśnie, o co go dokładnie poprosić? Zero słodyczy, fast-foodów i co mogę jeszcze?



No właśnie, no właśnie! Wczorajsza pizza, lampka wina i jeden kasztelan sprawił, iż waga pokazała mi dzisiaj 2kg więcej! A poszłam spać p 2.30 w nocy! Rozumiem, że wszystko samo się nie spali, że te 5km, które przeszłam też nie, ale matko boska! 2kg? to co, już nie wolno mi przez całe życie jeść takich rzeczy?! Przecież ja oszaleję!

Na Iśn.
kawa + 1/2łyżeczki śmietanki w proszku
70g obranego banana
nabiał + otręby i siemię, pewnie jogurt naturalny

Dziś zero słodyczy, zero alkoholu, dużo nabiału... Muszę się na maksa ograniczyć! Tylko, że dziś na obiad robię ruskie pierogi... Grrr! Bez sensu, po prostu bez sensu! ku*wa, 2kg!

[giovinezza]

Napisane przez aniabaniaa

stałe bycie na diecie - przyzwycziłam się do tego, ale czasami myślę, jak fajnie byłoby nie myśleć stale o kaloriach, bieganiu, nowych produktach dietetycznych.
U nie to samo, też chyba już się przyzwyczaiłam do tego stanu "chcę schudnąć i poprawić swoje ciałko" receptę znam, ale co z tego jak na co dzień mi nie wychodzi ;/ Jedyny plus, że dieta nie jest moją obsesją, nigdy nie liczyłam kacl, ewentualnie raz na ruski rok, bilans dnia dla ogólnego zorientowania, nie myślę notorycznie o tym co mam zjeść i co zjem jutro

a w ogóle to dzisiaj kompletnie się załamałam, weszłam na wagę , a tam +2 kg............
i czemu?! znowu hormony robią swoje! nienawidzę tego..........
mam zamiar dzisiaj się trochę przegłodzić

głupota

jest dieta i ćwiczenia , a i tak chudnę 1 kg na tydzień

czyli prawidłowo

Ponoć na studiach albo się bardzo tyje, albo bardzo chudnie :P

Kompleta nieprawda jestem tego żywym przykładem mi waga trzyma się cały czas na tym samym poziomie (wahania 1-2 kg) może to i dobrze a w tym roku już obrona

Też Wam laski powiem, ze sama nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim ;/ dietę którą my stosujemy (10 PZŻ) jest skuteczna dla grubasów ! a nie szczupłych dziewczyn jak taki spaślak zacznie jeść 1600-1800 kacl odstawi wszystkie świństwa, które je na co dzień to wiadomo, że momentalnie schudnie naście kg, oglądałyście czasem na TVN style "rozmiar w dół" jakie tam były osoby ! masakra jak pokazywali na stołach jego dzienny jadłospis to ja się za głowę łapałam, zero wiedzy na temat żywienia, nawet tej podstawowej i tylko śmieciowe żarcie; dla takich osób wprowadzenie 10 zasad zdrowego żywienia i od razu efekty są murowane ;/ 10PZŻ to dla nas moim zdaniem jest to tylko recepta na trzymanie formy, dbania o swój organizm, nie zatruwanie go i nie zapuszczanie się aby schudnąć mając BMI w normie, a często nawet przy niższej granicy trzeba wylać tony potu na siłowni i nie tłumaczyc się" tylko raz na jakiś czas pozwalam sobie na coś"

U mnie dieta leży jem hmm od skali 1 - 10 tak na 6-7, nie ćwiczę nie chce mi się po robocie już nic robić, marze tylko o gorącej kąpieli i o tym aby położyć się do łóżka, wymierzę się w poniedziałek i podam wszystko co i jak jestem ciekawa co się z moim całkiem porobiło, patrząc w lustro nie zauważyłam dodatkowych cm

[Cindy90]

Paula_M, aż 2 kg więcej? Masakra. Dobrze, że ja nie tyję. Ale fakt, faktem nie chudnę. Za mało się staram. Jak bym się wzięła za siebie i po prostu 3mała się tych moich planów to dawno bym była chuda, ale zawsze najdzie mnie jakaś ochota. Wiadomo w 1 dzień się odchudzam, w drugi jem dużo więcej niż powinnam to mi wychodzi na zero. A tak by leciały kg.
Ja zjadłam pół bułki z metką cebulową na śniadanie (ok 150kcal)
Trzeba pic dużo wody.

Giovinezza,oni w tym programie "rozmiar w dół" pokazują ile jedzą przez tydzień, a nie 1 dzień. Nikt by tyle nie zjadł w 1 dzień
A co do tych 1600-1800kcal to masz rację, też tak uważam, że jak spaślaki się trzymają tylu kalorii to kg im lecą momentalnie w dół, bo oni na dzień jadali 5000kcal, a my- dziewczyny, które mają ok 10- 5kg do zrzucenia musimy postawic na jeszcze większe zmniejszenie kalorii oraz duuużo ruchu. Tylko wtedy schudniemy. Ja tak przynajmniej uważam. Niestety nie jest tak łatwo jeśc zdrowo i nie dużo. A jeszcze trudniej jest codziennie cwiczyc.