Wszyscy którzy chcą schudnąc ok. 5 kg ZAPRASZAM!

[bita smietana]

Napisane przez Paula_M

bita smietana,
A czy ten Cieszyn nie jest wymówką? 5km to wcale nie jest mało jak na początek, od kiedy biegasz?
mnie osobiście metabolizm chyba działa sprawnie...

hihi Właśnie nawet nie, kilka miesięcy temu (od kwietnia/maja?) biegałam jakiś czas temu, ale potem sesja okazała się hardkorem i rozwaliła kompletnie moją dietę i bieganie.

Tu jest lepiej A teraz biegam dopiero 2 tydzień, nie chcę dużo bo czuję, że kostka (była kiedys skręcona) bez dobrych butów boli. Ale w sumie to też jakaś wymówka...

No właśnie, no właśnie! Wczorajsza pizza, lampka wina i jeden kasztelan sprawił, iż waga pokazała mi dzisiaj 2kg więcej! A poszłam spać p 2.30 w nocy! Rozumiem, że wszystko samo się nie spali, że te 5km, które przeszłam też nie, ale matko boska! 2kg? to co, już nie wolno mi przez całe życie jeść takich rzeczy?! Przecież ja oszaleję!

dziewczyny, ale nie bądźmy niewolnikami wagi! Oszalejemy. Raz na tydzień wystarczy, żeby się nie dołować.. Grzeszki są normalne, ale jeden ładny dietowy dzień i jutro waga odejmie te 2 kg. Wyluzujmy

Giovanneza , też mi się tak wydaje. Trudniej nam zrzucić kilogram niż im 5, ćwiczenia są najważniejsze.
Ja chcę po prostu zdrowo sie odżywiać, wtedy chudnę sama z siebie

Napisane przez Cindy90

Ja zjadłam pół bułki z metką cebulową na śniadanie (ok 150kcal)
Trzeba pic dużo wody.

szczerze mówiąc, gdybym zjadła tyle na najważniejszy posiłek w ciągu całego dnia od razu bym się rzuciła na inne rzeczy

Wiem, że cos nie musi mieć wiele kalorii, ale musi mieć wartości odżywcze, których raczej pół bułki z metką nie zawiera

U mnie dzisiaj (na razie)
8:30- kawa z mlekiem 0,5%, 2 kanapmi z ciemnego pieczywa z serkiem topionym light, pomidor, duuużo wędzonego lososia
11:30- śledź marynowany w salsie, cokolwiek to jest, jakieś 50 gram.

Niestety przyjeżdżają goście, którym będziemy prezentowali cały przekrój przez polską kuchnię Mam nadzieję, że moje ciało wytrzyma przez te 5 dni

[Cindy90]

wiesz co zawsze jadłam na śniadanie owsiankę, albo jajecznicę, jajko na miękko lubv twardo itd dziś dam sobie wycisk za wczorajszą zapiekankę.
biorę się do roboty i już 30 min kręcę hula hopem. Potem rowerek a wieczorem siłownia

[bita smietana]

To ze śniadaniami mam strasznie podobnie! Zazwyczaj, przed intensywnym dniem jajecznica lub owsianka, ewentualnie omlet. Najlepsze i dodające energii, nie?

Podziwiam za tą motywację z ćwiczeniami

[winyl]

Dla mnie śniadania są najgorsze. Nie jestem w stanie dużo zjeść. Właściwie zjeść cokolwiek to dla mnie mordęga :P. Ok, czasem jajecznicę chętnie wsunę , ale tak to - jedna kromka i tyle :/. Dlatego muszę spróbować tych racuszków . Dzisiaj zrobię zakupy i mam nadzieję, że jutro mi się je uda upichcić .

[Cindy90]

łącznie godzina hh była Rowerek sobie odpuszczę bo muszę się szykowac na jutrzejszy panienski, no wiecie maseczki na twarz, włosy, peelingi, depilacja nóg, brwi itd. malowanie paznokci. Od tego kółka z hh mam siniaka na kolanie :/
Wieczorem (a raczej po południu) na siłkę idę więc muszę conajmnie pół godziny biegac tempem 10 i na pewno cwiczenia siłowe. Dobra spadam

[ladyAM]

Moje drogie fitgirls!

Od dwóch dni praktykuję ponownie działanie "ostatni posiłek min 3h przed snem" i... już schudłam 1KG!!! Jestem taka zadowolona, że bez trudu również odstawiłam wszystkie gazowane napoje i statam się pić wyłącznie wodę, zieloną cherbatę i kawę (ehh nałogi...).
A poza tym, wczoraj zaczęłam kurację wybielającą zęby więc mam nadzieje,że niebawem będe mogła cieszyć się hollywoodzkim uśmiechem ;D
A na jakby tego było mało, to z TŻetem też układa się genialnie, więc humor mam wyśmienity!

A co słychać u Was drogie wizażanki?
jak diety? Brzuchy maleją? )
buźkam i pozdrawiam z pracy ;*

[Cindy90]

oh to zazdroszczę Ci spadku wagi ja czekam na obiadek- rybka, ziemniaczki i moja ulubiona surówka

[ladyAM]

To smakowego w takim razie! Ja popijam zielona, cytrynową herbatkę i robię przyczaję na grapefruita.

Ponadto za mną dzisiaj na śniadanie 3 kromki pieczywa z twarożkiem i pomidorem, herbata i kawa, drugie sniadanie pasztecik z kapustą i bułka wieloziarnista. Poza grapefruitem myślę, że zjem dzisiaj jeszcze jakąć sałatkę i to by było na tyle.

---------- Dopisano o 14:46 ---------- Poprzedni post napisano o 14:44 ----------

;/ przypomniałam sobie, że dzisiaj są urodziny moich wspólokatorów... kurde, co wybrac na jakieś lekkie przekąski żeby nie jeść czipsów? (pomińmy proszę kwestie alkoholu, bo i tak pewnie coś dziabnę ;P)

[Cindy90]

no już sam popcorn ma mniej kalorii i więcej błonnika niż chipsy. Chipsy to samo zło
Omijaj szerokim łukiem słodycze i chipsy, jakoś to będzie. Zjedz dużo warzyw przed imprezą, nie będziesz miała ochoty na inne smakołyki.
Zjadłam mój obiadek na małym talerzyku Dumna z siebie

[Paula_M]

Ja dzisiaj:
70g obranego banana
160g jog nat
40g otrębów gran z żurawiną
10g siemienia lnianego
400g kalafiora z wody
pierogi - bliżej nieokreślona waga
niedługo idę jeść arbuza


Humor do bani. Deszcz leje. I w ogóle. Źle.

[ladyAM]

paula, nie martw się, zawiń się w koc, poczytaj książkę, zaśnij, albo spotkaj sie ze znajomymi . Będzie dobrze. fakt, pogoda do dupy,ale nie dajmy się jej! (arbuz, to sam cukier )

[shajjn]

owoce tez tucza i jak czytam te diety to trzeba nawet z owocow na 2 tygodnie zrezygnowac...po takich dwoch tygodniach jablko bedzie jak nutella normalnie

Paula jak tam?


ide cos na kolacje..jakiegos cycka zrobie

[Paula_M]

Każdy owoc to cukier, ale jeden ma go mniej, drugi więcej. Arbuz pod względem kalorycznym jest o wiele lepszy niż, np. banan (takowe w domu mam), a w dodatku arbuz to też w dużej mierze woda, której Bóg wie ile 'zjeść' nie można.

Ja uwielbiam owoce, w tym bardzo jabłka (mam tak, że dziennie muszę jakieś zjeść, inaczej źle się czuję) więc ja nawet nie mam ochoty brać się za takie diety.

Jutro, wiem że to nie zdrowo, ale przez to wczorajsze folgowanie i dzisiejsze pierogi, będę jeść tylko arbuza. Jeden dzień takiej dietki oczyszczającej przyda mi się. Chociaż nie, zjem nabiał, bo będę szła biegać z TŻ, to z czegoś muszę czerpać siłę, ale poza tym będzie to arbuz (no i jabłko).

Ja od tygodnia, dwóch mam kiepski humor... A raczej wtedy jeszcze bardziej nastrój ten się nasilił. Chodzę wkurzona i w ogóle... Za dużo tego wszystkiego się zwaliło.

A różnego typu imprezy, spotkania, itp. odpadają, bo TŻ jutro o 5 wstaje do pracy, a dzisiaj jest jeszcze po treningu i choroba go łapie. No i to też mnie strasznie irytuje...

A w ogóle, szkoda gadać.

Co to za cycek?

[olcik_07]

Hej Kochane przepraszam, ze mnie tak długo nie było ale pracuje na 3 zmiany i nie miałam nawet jak się dostać na kompa ;/ ale teraz mam nadzieje powolutku nadrobie zaległości

moja dieta sie nawet trzyma ale wiadomo idzie ciężej bo w pracy głównie siedzę niestety...

oczywiście witam wszystkie nowe dietowiczki

[Paula_M]

Witaj, witaj
na 3 zmiany? co takiego robisz? w sensie, czym się w pracy/ach zajmujesz?

Ja jutro na śniadanie dokładam pierogi, bo tak czy siak się skuszę, to wolę z samego rana.

[aniabaniaa]

Halo!
Wróciłam z TŻowego randez-vous ;D
na nowo się zakochałam : love:
tak się stara O_O jako rasowa kobieta oglądająca melodramaty i komedie romantyczne wiem, że w takich sytuacjach facet odchodzi po tygodniu - nie no żartuję oczywiście. jest kochany!

dieta nawet dobrze mi szła. jadłam serki wiejskie z owocami. ogólnie - za dużo owoców. ale lepsze to niż czekolada. jak mnie tuczył batonikami i ciasteczkami - kitrałam do torebki w efekcie zjadłam połowę mniej słodkości

niestety poległam, jakąś godzinę temu zrobiłam nocny napad na lodówkę, ale nie opiszę tego, co zjadłam bo wyrzucicie mnie z grupy za ogólną demotywację ;p

czytam sobie wasze posty i myslę tak samo. że straszne jest to, że tyle trzeba się męczyć nad utrzymaniem / zrzuceniem czegoś. Z kolei dodatkowe kilogramy wpadają wyjątkowo łatwo.
Dlatego - winyl - podziwiam Cię za determinację. Widzę, że faktycznie Ci ciężko, dbasz o siebie i o prawidłową dietę, a efekty różne. A Ty nadal walczysz! brawo! teraz Ty jesteś naszym guru

bita smietana, Ty nie wykręcaj się od biegania. Proponuję rozpocząć jakieś mini maratony ;p ja chyba zacznę od poniedziałku

Paula_M - głowa do góry! ))))))))))))))))))))))

[winyl]

Napisane przez aniabaniaa

Halo!
Wróciłam z TŻowego randez-vous ;D
na nowo się zakochałam : love:
tak się stara O_O jako rasowa kobieta oglądająca melodramaty i komedie romantyczne wiem, że w takich sytuacjach facet odchodzi po tygodniu - nie no żartuję oczywiście. jest kochany!

dieta nawet dobrze mi szła. jadłam serki wiejskie z owocami. ogólnie - za dużo owoców. ale lepsze to niż czekolada. jak mnie tuczył batonikami i ciasteczkami - kitrałam do torebki w efekcie zjadłam połowę mniej słodkości

niestety poległam, jakąś godzinę temu zrobiłam nocny napad na lodówkę, ale nie opiszę tego, co zjadłam bo wyrzucicie mnie z grupy za ogólną demotywację ;p

czytam sobie wasze posty i myslę tak samo. że straszne jest to, że tyle trzeba się męczyć nad utrzymaniem / zrzuceniem czegoś. Z kolei dodatkowe kilogramy wpadają wyjątkowo łatwo.
Dlatego - winyl - podziwiam Cię za determinację. Widzę, że faktycznie Ci ciężko, dbasz o siebie i o prawidłową dietę, a efekty różne. A Ty nadal walczysz! brawo! teraz Ty jesteś naszym guru

bita smietana, Ty nie wykręcaj się od biegania. Proponuję rozpocząć jakieś mini maratony ;p ja chyba zacznę od poniedziałku

Paula_M - głowa do góry! ))))))))))))))))))))))

Ojej, jak miło coś takiego przeczytać . Zmotywowałaś mnie . Dziękuję .

[aniabaniaa]

no, z Twoich postów wynika, że dużo w Tobie zacięcia i ciężko Cię zniechęcić, ambitnie podchodzisz do sprawy zrzucania kilogramów, do tego łączysz to z ogólnym dbaniem o siebie, także wróżę Ci sukces i brak efektu jojo )
jako jedna z niewielu, lub nawet jedyna rzadko piszesz o jakiś porażkach dietetycznych typu jedzenie w nocy, słodycze, itd
Oby tak dalej i obyś nadal nie dała się zniechęcić, jesteś na dobrej drodze, żeby osiągnąc cel!

[styloretic]

hej!
dołączam się do Was, bo szukam jakieś motywacji a czytając niektóre posty mam ochotę wyrzucić z domu lodówkę a razem z nią moje 5 kilo ;p otóż ważę 54, i chcę dobić do 49. ja jestem już 3 dzień na diecie niełączenia ( GORĄCO POLECAM) . generalnie próbuje już od 2 tygodni, ale mój imprezowy styl życia mi nie pozwala na ścisła diete, wiadomo jak to jest kiedy wróci się wygłodzonym do domu o 6 rano ;p
jak na razie, przez trzy dni trzymam się zasad diety, wiec jest dobrze. najgorzej jest wieczorem, jestem w stanie cały dzień jeść mało ale w nocy mój apetyt wzrasta niemożliwie...

[aniabaniaa]

witamy!

no tak, wieczorami jest najgorzej, zagryzamy stresy dnia, nudę, chill przed tv, kompem, jemy wtedy dla relaksu ;/
mam ten sam problem.
a ile masz wzrostu? i wymiary warto sprawdzić )

[Paula_M]

Ta głowa za bardzo mi ciąży... Dziś waga pokazała tyle, co wczoraj.

Kurde, jak tam czytam o zaciętości Winyl, to aż mi żal dupę ściska i zastanawiam się, dlaczego wyjazd na wakacje tak bardzo pokrzyżował plany żeby chociaż ta pogoda była inna, ale nie, musi całymi dniami lać!


Zarządzam dla siebie hh minimum 30' dziennie i powrót do ćwiczeń na nogi, brzuch i reszty z treningu przedwakacyjnego. Muszę też zadbać, aby rozłożyła rodzinka atlas w piwnicy i będę ćwiczyć z obciążeniem.

Teraz kończę jeść pierogi podpiekane na patelni teflonowej, a potem same lekkie rzeczy z przewagą warzyw i owoców.

Dziś piekę dwa ciasta dla rodzinki

---------- Dopisano o 09:11 ---------- Poprzedni post napisano o 09:09 ----------

Jeszcze w domu jedne z ulubionych kupnych ciastek

[aniabaniaa]

Paula_M! kończ już z pesymizmem! )
Deszcz - fakt, leje i leje, ale "słońce jest, zawsze tam gdzie pada deszcz"

Co do ciast - też mam ten problem ;] tata znowu eksperymentuje, a w dodatku będzie to ciasto z ulubionymi malinami + ciasto niespodzianka ;] bosko...
A jak Ty pieczesz, to już całkiem respekt. Pewnie ciężko jest nie podjadać masy, nie skubać biszkoptu ;p

bierz się za ćwiczenia i głowa do góry, damy radę )))

---------- Dopisano o 09:37 ---------- Poprzedni post napisano o 09:35 ----------

ja sama - właśnie zjadłam otrębiankę, 1/4 wieśniaka ;p , wypiłam 250ml wody i kawę.
Poza tym - nie mogłam się powstrzymać i zjadłam jakieś 25g takiego pysznego brie z orzeszkami i ananasem.......

[winyl]

Napisane przez aniabaniaa

no, z Twoich postów wynika, że dużo w Tobie zacięcia i ciężko Cię zniechęcić, ambitnie podchodzisz do sprawy zrzucania kilogramów, do tego łączysz to z ogólnym dbaniem o siebie, także wróżę Ci sukces i brak efektu jojo )
jako jedna z niewielu, lub nawet jedyna rzadko piszesz o jakiś porażkach dietetycznych typu jedzenie w nocy, słodycze, itd
Oby tak dalej i obyś nadal nie dała się zniechęcić, jesteś na dobrej drodze, żeby osiągnąc cel!

To mnie zmotywowałaś jeszcze bardziej . Bardzo miło jest coś takiego przeczytać . Żeby tylko ten Twój wywróżony sukces nadszedł w najbliższym czasie ...

Napisane przez styloretic

hej!
dołączam się do Was, bo szukam jakieś motywacji a czytając niektóre posty mam ochotę wyrzucić z domu lodówkę a razem z nią moje 5 kilo ;p otóż ważę 54, i chcę dobić do 49. ja jestem już 3 dzień na diecie niełączenia ( GORĄCO POLECAM) . generalnie próbuje już od 2 tygodni, ale mój imprezowy styl życia mi nie pozwala na ścisła diete, wiadomo jak to jest kiedy wróci się wygłodzonym do domu o 6 rano ;p
jak na razie, przez trzy dni trzymam się zasad diety, wiec jest dobrze. najgorzej jest wieczorem, jestem w stanie cały dzień jeść mało ale w nocy mój apetyt wzrasta niemożliwie...

Też mam dosyć podobnie . Łatwiej mi jest niejeść rano niż wieczorem, no ale powolutku się przyzwyczajam .

Napisane przez aniabaniaa

witamy!

no tak, wieczorami jest najgorzej, zagryzamy stresy dnia, nudę, chill przed tv, kompem, jemy wtedy dla relaksu ;/
mam ten sam problem.
a ile masz wzrostu? i wymiary warto sprawdzić )

To jedzenie z nudy mnie po prostu zawsze dobijało. Teraz staram się ciągle przypominać sobie, że jem, żeby żyć, a nie żyję, żeby jeść .

Napisane przez Paula_M

Ta głowa za bardzo mi ciąży... Dziś waga pokazała tyle, co wczoraj.

Kurde, jak tam czytam o zaciętości Winyl, to aż mi żal dupę ściska i zastanawiam się, dlaczego wyjazd na wakacje tak bardzo pokrzyżował plany żeby chociaż ta pogoda była inna, ale nie, musi całymi dniami lać!


Zarządzam dla siebie hh minimum 30' dziennie i powrót do ćwiczeń na nogi, brzuch i reszty z treningu przedwakacyjnego. Muszę też zadbać, aby rozłożyła rodzinka atlas w piwnicy i będę ćwiczyć z obciążeniem.

Teraz kończę jeść pierogi podpiekane na patelni teflonowej, a potem same lekkie rzeczy z przewagą warzyw i owoców.

Dziś piekę dwa ciasta dla rodzinki

---------- Dopisano o 09:11 ---------- Poprzedni post napisano o 09:09 ----------

Jeszcze w domu jedne z ulubionych kupnych ciastek

Ja Ci powiem, że mnie dobija fakt, że ZNOWU jak co roku na wakacjach będę wyglądać okropnie, znowu mi się nie udało itd. ALE teraz zamierzam po prostu nadal trwać w moich postanowieniach i w końcu przecież chyba schudnę? Może dzięki temu za rok nie będę mieć tego problemu ...

Napisane przez aniabaniaa

Paula_M! kończ już z pesymizmem! )
Deszcz - fakt, leje i leje, ale "słońce jest, zawsze tam gdzie pada deszcz"

Co do ciast - też mam ten problem ;] tata znowu eksperymentuje, a w dodatku będzie to ciasto z ulubionymi malinami + ciasto niespodzianka ;] bosko...
A jak Ty pieczesz, to już całkiem respekt. Pewnie ciężko jest nie podjadać masy, nie skubać biszkoptu ;p

bierz się za ćwiczenia i głowa do góry, damy radę )))

---------- Dopisano o 09:37 ---------- Poprzedni post napisano o 09:35 ----------

ja sama - właśnie zjadłam otrębiankę, 1/4 wieśniaka ;p , wypiłam 250ml wody i kawę.
Poza tym - nie mogłam się powstrzymać i zjadłam jakieś 25g takiego pysznego brie z orzeszkami i ananasem.......

Nie ma nic gorszego w diecie niż pesymizm :P. Przynajmniej ja tak mam, że jak pomyślę "o nie, znowu nie mogę zjeść ulubionego ciastka " to mnie to dołuje i w końcu tak czy siak po nie sięgnę (a jeszcze najlepiej w środku nocy :P), a jak sobie pomyślę "super, znowu się nie dałam skusić, to znaczy, że lepiej mi idzie " to choćby mi ktoś wciskał na siłę - nie zjem .
Wszystko zaczyna się w głowie ...

[styloretic]

aniabaniaa - mam 168, chociaż ostatnio podobno urosłam ale nie za bardzo chce mi się mierzyć ;d
ja jestem już po "dużym" śniadaniu, bo to podobno pomaga zniwelować późniejszy głód, zobaczymy czy pomoże. najgorsze, że dzisiaj impreza, czyli raj dla mojego piwnego brzuszkaa awwrrhh

[Konwalia19]

Cześć dziewczynki.

Widzę, że w większości trzymacie się swoich diet i postanowień. Ja dziś odbyłam wielkie ważenie po tygodniu dietowania. Waga wskazała 1kg mniej. Jakoś rozczarował mnie ten wynik Myślałam, że po tygodniu takiego "skubania" posiłków i ostrym ćwiczeniu każdego dnia troszkę więcej schudnę. Ale nie ma się co załamywać tylko dalej walczyć

Chciałam Wam napisać, że mimo, że nie udzielam się codziennie na tym forum, to czytam Was każdego dnia i muszę podziękować Wam, bo bardzo mnie motywujecie do działania Może nawet trochę z Wami rywalizuję, bo zauważyłam u siebie taką zależność, że po przeczytaniu, że któraś z Was biegała lub ćwiczyła od razu wstępuję we mnie chęć do działania i sama przebieram się w dresik i lecę...

Pozdrawiam Was Kochane i trzymam kciuki za wszystkie

[psyhe666]

Hej laseczki

Dzisiaj kupiłam sobie 5 saszetek aqua slim
woda jest troszkę słodsza, ale ogólnie to nie czuć

Wczoraj dieta szła średnio (choć ćwiczyłam sporo), ale nie straciłam mobilizacji

[aniabaniaa]

konwalia ! wiesz co, kilogram w tydzień to dobry i zdrowy wynik
Powiem Ci, że gdybyś ważyła się codziennie, możliwe że zaobserwowałabyś większy spadek wagi, bo w końcu organizm się odwadnia przy jedzeniu mniejszych ilości.
Poza tym - waga łatwo zniechęca... A jeśli ćwiczysz, próbuj się też mierzyć co tydzień. każdy centymetr mniej - to dopiero motywacja!

psyhe - ja w aqua slim jakoś nie wierzę ;> napisz jak tam efekty. Ale reklamę mają boską, nie ma co... ten sepleniący facet jest super

[olcik_07]

No tak, na 3 zmiany Paula_M co tydzień inna zmiana, albo od 6:00 do 14:00 albo od 14:00 do 22:00 albo od 22:00 do 6:00. Pracuje w firmie produkującej złączki elektryczne. No więc z dietą nie łatwo ;/ ale to tylko do końca września, taka praca wakacyjna

[psyhe666]

Napisane przez aniabaniaa

konwalia ! wiesz co, kilogram w tydzień to dobry i zdrowy wynik
Powiem Ci, że gdybyś ważyła się codziennie, możliwe że zaobserwowałabyś większy spadek wagi, bo w końcu organizm się odwadnia przy jedzeniu mniejszych ilości.
Poza tym - waga łatwo zniechęca... A jeśli ćwiczysz, próbuj się też mierzyć co tydzień. każdy centymetr mniej - to dopiero motywacja!

psyhe - ja w aqua slim jakoś nie wierzę ;> napisz jak tam efekty. Ale reklamę mają boską, nie ma co... ten sepleniący facet jest super

Tak Akua "f"lim

Zobaczymy jak to będzie A tak naprawdę zachęcają mnie pupy z reklamy butów Reeboka Ooo tak

[aniabaniaa]

nooooooooooo właśnie też miałam wam napisać o swoich pozytywnych wrażeniach po zobaczeniu tej reklamy! ten tyłek na samym końcu ?! marzenie! ale na czym polega ta ich wyjątkowość? bo szukam w Internecie o co chodzi i niestety nic oprócz dobrej reklamy nie czyni ich super wyjątkowymi - w sensie nie wystarczy ich kupić i ciągle nosić, żeby mieć taką dupcię .;p