Szczęście zawsze zaczyna się od marzeń;) Zazdrośnice cz. XXII

[raingirl]

Napisane przez elena_100

Brzmi ciekawie. Takiej kolorystyki nie widziałam, wszędzie gdzie byłam dominował bordowy.

Bordowy to jakoś do zimy mi nie pasuje

Napisane przez malenka146

Eh, szkoda mówić Przyłapałam go kilkakrotnie na kłamstwie i zatajaniu przede mną niektórych spraw (bardzo ważnych) z przeszłości. A mianowicie tego, że jest na świecie dziecko, któremu dał nazwisko. Zobaczyłam to przypadkowo w dokumentach, które przyszły, a w nich: "Ł.,ojciec dziecka w wieku lat..." .
To nie jego dziecko, ale nosi jego nazwisko. I nie powiedział mi o tym od początku związku.
Jest źle, kilka razy poważnie zawiódł moje zaufanie, jest jeszcze kilka spraw, które bardzo mnie zmartwiły...

Jej... nie wiem co powiedzieć takich spraw absolutnie nie powinno się zatajać - nie dziwię Ci się, że tak się czujesz

[skimos]

Rain fajne zestawienie, idealne na zimę a ja nadal mam problem myślałam już o bieli-bordo-złocie ale sama nie wiem

Maleńka dla mnie też byłby to koniec związku gdyby takie coś zataił... chociaż i mój TŻ nie od razu wszystko mi o swoim życiu wyjawił

[Hajja Hawwa]

Napisane przez madziamacius8786

a ja po 1 już mam kaca

Aha

Byłam dzisiaj na fitnessie i było nas tylko dwie. Ja z babką przed 40 i dlatego, że byłyśmy same dostałyśmy fajny wycisk - trening wojskowy Jestem z siebie dumna, że mam taką kondycję i miałam nawet siłę na jeszcze więcej

A wcześniej wpadła do mnie kumpela, a jutro wpada do mnie druga kumpela - dawna z LO

[madziamacius8786]

Napisane przez ksieciunio

Zgadzam się

malenka146 a jesteś pewna, że to nie jego dziecko? Nie spotkałam w życiu faceta, który chętnie zostałby ojcem nie swojego dziecka "tylko na papierze".

po przeczytaniu tego co napisałam w klubie nie bedziesz tak myśleć


maleńka porozmawiaj z Tżem o co chodzi

Napisane przez Kohnelia20

madziu skarbie mam nadzieje że on naprawde potrzebuje tyle czasu a nie robi tego zeby cię zbyć oby się wszystko ułożyło naprawde szkoda mi ciebie musisz dalej przez to przechodzić ale wiesz co? jestes silna i dzielna!!

wierze w to

[malenka146]

Źle mi pisac o tym tutaj, na forum głównym, ale nie wiem sama co robić.
Po kolei.
TŻ przede mną był w związku z dziewczyną, która zaszła w ciążę. Nie brali ślubu. Dziecko się urodziło, w papierach zostało zapisane na nazwisko TŻta. Po sześciu miesiącach do TŻta doszły słuchy że to nie jego dziecko. Zapytał dziewczyny- potwierdziła, powiedziała nawet kto jest ojcem.
Kiedy zaczęłam z nim się spotykać, ktoś życzliwy powiedział mi, że Ł. ma dziecko. Zapytałam, zaprzeczył. Po jakimś pół roku znów poruszyłam tą sprawę, powiedział że tak, że dziecko było, ale nie jego. Czyli powiedział mi tylko pierwszą część historii.

Jakiś czas temu przyszły papiery urzędowe do TŻ. No i tam jak byk: "Ł, lat tyle a tyle, syn ... , KAWALER, ojciec dziecka w wieku lat..." .
Na początku nie byłam nawet w stanie z nim rozmawiać.
Później zaczął mi tłumaczyć, że to przeszłość o której chce zapomnieć, że tamta dziewczyna wychodzi za mąż i sama chce złożyć sprawę sądową, o ustalenie ojcostwa czy coś w tym rodzaju- tzn o to żeby było formalnie że Ł. nie jest jego ojcem.

Mimo wszystko, czuję się okłamana. To dla mnie był straszny cios, zwątpiłam we wszystko. Później się jeszcze kilka spraw na siebie nałożyło.... Ech.

[Kohnelia20]

jejku on jej tak na słowo uwierzył nie chciał zrobić badań i upewnić się czy to jego dziecko czy nie....

[skimos]

Maleńka musisz sobie na spokojnie to przemyśleć.. wszystko czym kierował się TŻ i postawić się na jego miejscu. Wyważyć to wszystko.. ciężko jest zaufać, gdy nie jest się pewnym czy znowu coś nie wyjdzie.. ale wierzę że będzie dobrze

[peach_passion]

Maleńka mogę się tylko domyślać jak jest Ci ciężko ech... myślałaś już co teraz?

[malenka146]

Napisane przez skimos

Maleńka musisz sobie na spokojnie to przemyśleć.. wszystko czym kierował się TŻ i postawić się na jego miejscu. Wyważyć to wszystko.. ciężko jest zaufać, gdy nie jest się pewnym czy znowu coś nie wyjdzie.. ale wierzę że będzie dobrze

Dziękuję

Nawiasem mówiąc nie jestem wredną kobietą, staram się zawsze wysłuchać i zrozumieć. Nie opuściłam go, kiedy było mu ciężko, zrozumiałam jeśli zrobił coś źle. Wiedział, że mógł mi wszystko powiedzieć, a ja byłabym przy nim, gdyby tylko był szczery.

Strasznie nadszarpnął moje zaufanie, nie tylko tą sprawą. Mam wątpliwości co do jego wierności- poniekąd dowody też mam. I wcale niczego nie szukałam, nie dopatrywałam się. Zupełny przypadek. Nie mam pojęcia w którą stronę teraz iść, co zrobić.

Kohnelia- skoro ona się przyznała, ktoś widział niejednokrotnie jak się spotykała z biologicznym ojcem dziecka, nie wiem, czy potrzebne by były badania. Ona raczej najlepiej wiedziała...

[201608251020]

Hej laski

A u mnie się poukładało z TŻ! Po prostu ostatnio chyba za mało czasu mogliśmy spędzać razem i ... brakowało nam takich dni jak dziś...

Dziś poznałam rodziców TŻ zestresowana byłam jak nie wiem, ale okazało się że super fajni ludzie Teraz mi TŻ napisał że tata mu pogratulował, a mama powiedziała że jestem bardzo ładna i drobniutka... i bardzo kobieca no i ogólnie... pooglądaliśmy sobie filmy, poprzytulaliśmy, poseksiliśmy się () i całowaliśmy tyle razy ile ostatnio chyba za cały miesiąc nie Poczułam że znowu się w nim zakochuję... Co i on zobaczył, bo powiedział "kooochasz mnie, bo znów się uśmiechasz jak głupia" Trochę to powiedział z ulgą widziałam, bo od wczoraj miał spadek nastroju, czuł się strasznie no i dziś rano jeszcze pytał czy ja chcę z nim jeszcze być... ale wybiłam mu z głowy te głupie myśli skutecznie Znów za nim szaleję, on za mną też, mówi że kamień spadł mu z serca, bo chyba potrzebowaliśmy takich chwil sam na sam by się natulić i nacałować a ostatnio mogliśmy tylko wyjść do knajpy albo on mnie odbierał późno wieczorem z pracy i do dziadków odprowadzał... Eh, jestem szczęśliwa, znów się uśmiecham jak wariatka do swoich myśli


Aha : i się pochwalę - schudłam 4 kilo !!!!!!!!!!!



Madziu normalnie nie mam słów na tego Twojego TŻ Ja bym go sama kopnęła w d... Nie wierzę że nie miał czasu, to nie myślał!

[elena_100]

Maleńka aż tak źle?

[madziamacius8786]

Napisane przez malenka146

Mimo wszystko, czuję się okłamana. To dla mnie był straszny cios, zwątpiłam we wszystko. Później się jeszcze kilka spraw na siebie nałożyło.... Ech.

może nie chciał Ci tego mówić bo bał sie,że Cie straci a Ty tego nie zaakceptujesz?

Napisane przez paollino

Hej laski

A u mnie się poukładało z TŻ! Po prostu ostatnio chyba za mało czasu mogliśmy spędzać razem i ... brakowało nam takich dni jak dziś...

Dziś poznałam rodziców TŻ zestresowana byłam jak nie wiem, ale okazało się że super fajni ludzie Teraz mi TŻ napisał że tata mu pogratulował, a mama powiedziała że jestem bardzo ładna i drobniutka... i bardzo kobieca no i ogólnie... pooglądaliśmy sobie filmy, poprzytulaliśmy, poseksiliśmy się () i całowaliśmy tyle razy ile ostatnio chyba za cały miesiąc nie Poczułam że znowu się w nim zakochuję... Co i on zobaczył, bo powiedział "kooochasz mnie, bo znów się uśmiechasz jak głupia" Trochę to powiedział z ulgą widziałam, bo od wczoraj miał spadek nastroju, czuł się strasznie no i dziś rano jeszcze pytał czy ja chcę z nim jeszcze być... ale wybiłam mu z głowy te głupie myśli skutecznie Znów za nim szaleję, on za mną też, mówi że kamień spadł mu z serca, bo chyba potrzebowaliśmy takich chwil sam na sam by się natulić i nacałować a ostatnio mogliśmy tylko wyjść do knajpy albo on mnie odbierał późno wieczorem z pracy i do dziadków odprowadzał... Eh, jestem szczęśliwa, znów się uśmiecham jak wariatka do swoich myśli


Aha : i się pochwalę - schudłam 4 kilo !!!!!!!!!!!



Madziu normalnie nie mam słów na tego Twojego TŻ Ja bym go sama kopnęła w d... Nie wierzę że nie miał czasu, to nie myślał!

ciesze sie bardzo,ze z Tżem Ci sie ułożyłonie mogło być inaczej no i spedziliście bardzo cudowny dzień

gratuluje też spadku wagi

czas napewno znalazł Tż na myślenie o tym.. tylko może miał go za mało żeby wiedzieć co chce..





I przypomniało mi sie jeszcze,że zapytałam Tża :"czyli co mam przez 2 tyg sie nie odzywać do Ciebie"? a on na to: "tak,inaczej bedą kolejne 2"....to może wcale nie chce tego przedłużać?

[Hajja Hawwa]

Napisane przez Grapefrutka

co do artykułu to jak czytałam to miałam wrażenie że pisał to facet który żałuje tego że się ożenił bo zazdrości innym że u innych jest inaczej, lepiej, piękniej ale po doczytaniu do końca zrobiłam i wiem jedno nie poszłabym do tej pani psycholog na pewno dobry psycholog powinien być obiektywny a tu widać tylko jedną (dość mocno wyostrzoną ) stronę medalu w podobny sposób można by opisać sytuację w której to kobieta pracuje na dom, zajmuje się wszystkim i gdyby nie ona to facet ciągle mieszkałby u mamusi i to mamusia prała by mu gacie, więc w takiej sytuacji małżeństwo to najlepsze co może spotkać takiego mężczyznę to działa w obie strony według mnie

W tym artykule jest sporo prawdy, ale też zauważyłam zbyt wielką ciętość na kobiety i patrzenie jednostronne.

[Hawwa87]

Napisane przez Basiek19

Hawwa, jak tam jazdy?

Całkiem nieźle Jak na to, czego na razie jestem uczona Ale generalnie podoba mi się i nie boję się innych samochodów tak, jak jadę jako pasażer. Nie spodziewałam się, że będę lubiła jeździć, choć jeszcze miewam problemy z wchodzeniem w zakręty, zwłaszcza wąskie

Napisane przez malenka146

Eh, szkoda mówić Przyłapałam go kilkakrotnie na kłamstwie i zatajaniu przede mną niektórych spraw (bardzo ważnych) z przeszłości. A mianowicie tego, że jest na świecie dziecko, któremu dał nazwisko. Zobaczyłam to przypadkowo w dokumentach, które przyszły, a w nich: "Ł.,ojciec dziecka w wieku lat..." .
To nie jego dziecko, ale nosi jego nazwisko. I nie powiedział mi o tym od początku związku.
Jest źle, kilka razy poważnie zawiódł moje zaufanie, jest jeszcze kilka spraw, które bardzo mnie zmartwiły...

Napisane przez najfajniejsza

abstrahując, że nie rozumiem, jak można dać nieswojemu dziecku swoje nazwisko (nie licząc adopcji czy uznania dziecka żony/stałej partnerki).

Zgadzam się...

Maleńka, dużo siły

[malenka146]

Dzięki, dziewczyny. Potrzebowałam Waszej opinii.

Odpowiadając na pytania.
1. TŻ nigdy nie płacił pieniędzy na to dziecko (nie licząc czasu kiedy był z nią, prezenty, jakieś rzeczy kupował)
2. Co do tego czemu dał swoje nazwisko- przez pierwsze sześć miesięcy był z nią, myślał, że to jego dziecko, więc dał nazwisko. Przecież nie wiedział, że go zdradzała, wszystko okazało się "po fakcie". Dobrowolnie to w takiej sytuacji nikt by się na to nie pisał.

Skimos, co nim kierowało? Myślał, że załatwi sprawę za moimi plecami, doprowadzi do porządku papiery, że będzie ok. Nie chciał o tym ze mną porozmawiać, pewnie to dla niego trudny temat ale nie wiem, jak mógł to przede mną ukrywać.

[elena_100]

Napisane przez malenka146

Dzięki, dziewczyny. Potrzebowałam Waszej opinii.

Odpowiadając na pytania.
1. TŻ nigdy nie płacił pieniędzy na to dziecko (nie licząc czasu kiedy był z nią, prezenty, jakieś rzeczy kupował)
2. Co do tego czemu dał swoje nazwisko- przez pierwsze sześć miesięcy był z nią, myślał, że to jego dziecko, więc dał nazwisko. Przecież nie wiedział, że go zdradzała, wszystko okazało się "po fakcie". Dobrowolnie to w takiej sytuacji nikt by się na to nie pisał.

Skimos, co nim kierowało? Myślał, że załatwi sprawę za moimi plecami, doprowadzi do porządku papiery, że będzie ok. Nie chciał o tym ze mną porozmawiać, pewnie to dla niego trudny temat ale nie wiem, jak mógł to przede mną ukrywać.

Co do pogrubionego - jeżeli podejrzewasz go o niewierność to powinien wiedzieć co czujesz.

[madziamacius8786]

Napisane przez Hawwa87

Całkiem nieźle Jak na to, czego na razie jestem uczona Ale generalnie podoba mi się i nie boję się innych samochodów tak, jak jadę jako pasażer. Nie spodziewałam się, że będę lubiła jeździć, choć jeszcze miewam problemy z wchodzeniem w zakręty, zwłaszcza wąskie

no prosze fajnie

Napisane przez malenka146

Skimos, co nim kierowało? Myślał, że załatwi sprawę za moimi plecami, doprowadzi do porządku papiery, że będzie ok. Nie chciał o tym ze mną porozmawiać, pewnie to dla niego trudny temat ale nie wiem, jak mógł to przede mną ukrywać.

kurcze,przemyśl to dobrze..ja chyba nie umiałabym z tym normalnie żyć wiedząc takie coś..ale jeśli sie Kocha to wszystko sie wybaczy..

[malenka146]

Napisane przez elena_100

Co do pogrubionego - jeżeli podejrzewasz go o niewierność to powinien wiedzieć co czujesz.

Dokładnie, nie daje sam sobie szans na udowodnienie tego, że jest tak, jak mówi.

Napisane przez madziamacius8786

kurcze,przemyśl to dobrze..ja chyba nie umiałabym z tym normalnie żyć wiedząc takie coś..ale jeśli sie Kocha to wszystko sie wybaczy..

Gdyby powiedział mi o wszystkim szczerze i wprost, nie musiałabym niczego wybaczać, bo zrozumiałabym. W końcu każdy ma przeszłość, lepszą lub gorszą i każdy popełniał jakieś błędy.

[elena_100]

Wybaczyć mogę wiele, ale dla mnie zdrada jest początkiem końca.
Jajnik mnie boli więc idę spać.
Dobranoc

[aanix]

lilou, gratuluje!! ah, jak super

Mayu, świetnie, że wszystko się udało, gratuluje z calego serca i zycze wszystkiego, co najlepsze na nowej drodze!! i również czekam na fotki

Maleńka, nie wiem, co powiedzieć...

[skimos]

Paollino cieszę się że się ułożyło i jest nawet lepiej niż było

Maleńka ehh rozmowa i czas. Porozmawiaj z nim szczerze, powiedz o swoich obawach, o tym co czujesz. Nie tylko jego uczucia są ważne, ale i twoje. Myślę że w tej chwili nawet nieco ważniejsze, bo nadszarpnięte. Daj mu się wytłumaczyć, na spokojnie. I wtedy zdecyduj. Jedno wiem - jeśli się kocha, wierzy się tej jednej osobie. Choćby się potem miało spaść na sam dół.
Potrzebny jest Ci czas na zastanowienie. Jesteśmy z Tobą

[madziamacius8786]

Napisane przez malenka146

Gdyby powiedział mi o wszystkim szczerze i wprost, nie musiałabym niczego wybaczać, bo zrozumiałabym. W końcu każdy ma przeszłość, lepszą lub gorszą i każdy popełniał jakieś błędy.

czyli nie wybaczysz?

Napisane przez elena_100

Jajnik mnie boli więc idę spać.
Dobranoc

oby do jutra przestało boleć dobranoc



Ja też ide spać..cieżki dzień miałam a gorsze przede mną Dobranoc Kochane dziekuje jeszcze raz za wsparcie

[skimos]

ja zmykam sprzed kompa, jutro rano muszę wstać się zarejestrować do lekarza, potem pewnie pośpię i dopiero ponadrabiam. Trzymajcie się i dobranoc

[Hajja Hawwa]

paollino, a Ty ile jesteś ze swoim TŻtem?

malenka, nie wyobrażam sobie bycia z kimś kto takie rzeczy zataja. To jest za poważna sprawa. Skoro on tak lubi kłamać i przemilczać wiele spraw to równie dobrze też może ściemniać Ci trochę w tej sprawie. Gdyby nie miał w tej kwestii nic do ukrycia to by nie zataił tego przed Tobą, a taił bardzo długo, bo widzę, że jesteście ze sobą ponad rok. On Cię mami, a Ty dajesz się na to nabrać. Takie jest moje zdanie. Uciekaj dziewczyno, bo on na Ciebie nie zasługuje. Równie dobrze może się okazać, że jeszcze niejedno ma dziecko o którym nie wiesz... (czy tylko przez nazwisko czy dokładnie jego). Co do ojcostwa to nie jesteś pewna, czy rzeczywiście nie jest jego. On może Cię kłamać w tym co mówi o sytuacji tej dziewczyny, albo równie dobrze ta dziewczyna też może ściemniać swojemu przyszłemu mężowi, że to jest jego dziecko, a tak naprawdę może to być dziecko Twojego TŻta. A dlaczego? Bo niektóre kobiety potrafią w tak ważnych sprawach tak oszukiwać... Byleby tylko im było wygodnie.

[malenka146]

Napisane przez skimos

Paollino cieszę się że się ułożyło i jest nawet lepiej niż było

Maleńka ehh rozmowa i czas. Porozmawiaj z nim szczerze, powiedz o swoich obawach, o tym co czujesz. Nie tylko jego uczucia są ważne, ale i twoje. Myślę że w tej chwili nawet nieco ważniejsze, bo nadszarpnięte. No i czas potrzebny na zastanowienie. Jesteśmy z Tobą

Kurczę, dziękuję... Tak długo się zastanawiałam, czy o tym napisać, przemogłam się, i jest mi odrobinkę lżej. Rozmawialiśmy, długo i nawet kilka razy. On obiecał informować mnie o postępach sprawy sądowej, powiedział że mogę z nim pojechać, etc...

Madziu, nie chcę podejmować tej decyzji teraz, szybko. To najpoważniejszy związek w jakim byłam, planowaliśmy wspólną przyszłość. To co zrobił jest złe i nie będę go tłumaczyła. Jest coś jeszcze, ale tego tu nie opiszę, nie na forum publicznym, gdzie każdy może wejść... Kocham go, poza tymi zdarzeniami nie mam mu nic do zarzucenia, przez ten rok z miesiącami wszystko było naprawdę ok.

Nie wiem jak Wam podziękować

[onlythebest]

Napisane przez ksieciunio

Jak dla mnie to On przegina. Miał dużo czasu. Specjalnie Cie rani? Odgrywa się? Chce Ci dać tak dużą nauczkę, żeby Ci się odechciało na resztę życia?

Teraz to powinien się z Tobą spotkać. Taki mądry jest, to niech Ci to powie w cztery oczy, a nie przez tel. Eh, wkurzył mnie- dupa nie facet.

Nie wiem jak on sobie wyobraża (ewentualną) naprawę związku przez czekanie i rozmowy telefoniczne.

Nie lubię go Madzia :P

I jeszcze ten tekst, że jak nie chcesz czekać 2 tyg. to ok, możecie się rozstać teraz. OMG. Po co to w ogóle powiedział? Jak mu tak wszystko jedno to niech się rozstaje, po co Cię trzyma w niepewności?

Ja to bym powiedziała, że czas na przemyślenia już był. Teraz jest czas na rozmowy, we dwoje, w cztery oczy.

Kolejny Twój post, z którym zgadzam się niemal w 100 %.

Madziuś nie mam słów, on po prostu przegina. Moim zdaniem doskonale wie co robi. Jak na mój gust to niestety on już nie chce się angażować w ten związek, a nie wie jak Ci to powiedzieć i dlatego tak przeciąga. Może boi się że będziesz go nękać telefonami, albo gadać z jego mamą. Kochający facet tak nie robi, nie raniłby tak kochanej osoby. Ja na Twoim miejscu po dzisiejszej rozmowie podziękowałabym temu Panu za 6 lat związku i posłałabym go w diabły...z szacunku dla samej siebie.
Życzę Ci dużo wytrwałości i mimo wszystko trzymam kciuki za Was

A ja chyba zacznę drugi kierunek studiów...na stare lata nauki mi się zachciało


Madzia. Po przeczytaniu klubu nieco zmieniam zdanie na temat Twojego Tż. Teraz widzę tą całą sytuację zupełnie inaczej.

[arrakis]

ehhh dziewczyny - nie jestem w stanie nadrobic,....

byla kolezanka u mnie na weekend i bylo super

tylko moj szalony kot dostal nagle jakiegos ataku paniki w jeden dzien, zaczela sie na psy moje z pazurami rzyucac, na rekach ciagle, sama siedziec nie chciala - no obled jakis...ja nie wiem co jej sie stalo...ale potem jej jakos przeszlo....

co sie dzialo ciekawego? Madzia - co z TZtem twoim?

[201608251020]

Napisane przez Hajja Hawwa

paollino, a Ty ile jesteś ze swoim TŻtem?

My bardzo krótko bo dopiero 4,5 miesiąca ale jesteśmy raczej pewni (choć to na razie dziwnie brzmi ) że najbliższą niedookreśloną przyszłość chcemy wiązać ze sobą... ja w sumie z nikim jeszcze tyle nie byłam () bo zawsze się nudziłam kimś albo ktoś mnie ranił... No ale sama też święta nie jestem, dość problemowa zołza ze mnie

[raingirl]

Uciekam spać, dobranoc

[madziamacius8786]

Cześć

Napisane przez malenka146

Madziu, nie chcę podejmować tej decyzji teraz, szybko. To najpoważniejszy związek w jakim byłam, planowaliśmy wspólną przyszłość. To co zrobił jest złe i nie będę go tłumaczyła. Jest coś jeszcze, ale tego tu nie opiszę, nie na forum publicznym, gdzie każdy może wejść... Kocham go, poza tymi zdarzeniami nie mam mu nic do zarzucenia, przez ten rok z miesiącami wszystko było naprawdę ok.

Nie wiem jak Wam podziękować

to zastanów sie dobrze,przemyśl to i na spokojnie podejmij decyzje czy bedziesz w stanie mu zaufać trzymam kciuki

Napisane przez onlythebest

A ja chyba zacznę drugi kierunek studiów...na stare lata nauki mi się zachciało


Madzia. Po przeczytaniu klubu nieco zmieniam zdanie na temat Twojego Tż. Teraz widzę tą całą sytuację zupełnie inaczej.

no widzisz musiałam w klubie to napisać bo niepotrzebnie tak mówiłyście na Tża a moja w tym wina teraz już wiecie

a co chcesz studiować?

Napisane przez arrakis

co sie dzialo ciekawego? Madzia - co z TZtem twoim?

źle odezwie sie dopiero za 2 tyg -13 września




Po wczorajszych Waszych wypowiedziach,że Tż to tylko odwleka w czasie,że chce mnie przyzwyczaić do tej sytuacji i w ogóle zadzwoniłam dzisiaj do niego rano..po prostu nie wytrzymałam,nie mogłam spać przez to i zapytałam go czy tak jest,że specjalnie wydłuża czas,że był tydzień teraz 2 a później kolejne odpowiedział,że nie,że on wie,że 2 tygodnie to dużo i nic nie bedzie przedłużał ,że wtedy podejmiemy ostateczną decyzje powiedział,że przez 2 tygodnie napewno już sie dobrze nad tym zastanowi,że tydzień to było za mało troche sie uspokoiłam,że nie chce tego dłużej przeciągać w nieskończoność ale boje sie jego odpowiedzi i to cud,że nie powiedział,że przez to,że dzwonie to odezwie sie dzień później,tylko powiedział,ze umówiliśmy sie na za 2 tyg w poniedziałek i on sie odezwie...

i powiedział,że za 2 tyg może mieć kompletnie inne podejście do tego..