A kto studiuje prawo? - ZBIORCZY

[ciri15]

Napisane przez izoolka

szczerze mówiąc ta dziewczyna która podała nas do sądu robi wszystko żeby jeszcze bardziej nabrudzić..jej mama np poszła do wychowawczyni w szkole mojej koleżanki i jej powiedziała wszystko o tej sprawie..;O fest ma kobieta..
a moja koleżanka jak szła na to przesłuchania (bo ja jeszcze nie dostałam wezwania) to tak spanikowała że im głupot naoopowiadała ;/ i co jej grozi za składanie fałszywych zeznać w takiej sprawie ? dodam że ma 17 lat i nie była karana

Trzeba było głupot nie robić, dziecinady nie uprawiać, byłby spokój. Mam nadzieję że to będzie dla was nauczką.

[lenor]

Napisane przez krolowazimy

Pamiętam sprawę, gdy koleś musiał zapłacić innemu kilkaset złotych za 2 zdania: "Jesteś taki i taki i taki (nie pamiętam już dokładnie) i "Wypruję ci flaki tym nożem".

:

to juz jest groźba, żadna pierdoła przewidziana jest za to grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia do lat 2. tak mi sie wydaje.
(Zeby cos ocenić trzeba znać więcej szczegółów).

[krolowazimy]

Napisane przez lenor

to juz jest groźba, żadna pierdoła przewidziana jest za to grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia do lat 2. tak mi sie wydaje.
(Zeby cos ocenić trzeba znać więcej szczegółów).

I zasądzona została grzywna

Pewnie; potrzebna jest masa szczegółów, bo w tych diabeł tkwi.

[qxvqxv]

l

[Martika_]

Witam przyszłe prawniczki

Wątek co prawda trochę obumarł, ale nie chcę zakładać nowego.

Postanowiłam prosić Was o radę. Ostatnio zaczęłam zastanawiać się nad moimi możliwościami po studiach. Do końca zostało mi 2 lata, studiuje dziennie, ale zawsze sobie jakoś tam dorabiałam. Teraz mam praktyki (pierwsze) w kancelarii adwokackiej i niestety nie bardzo mi się podoba Nawet nie potrafię dokładnie określić co mi się nie podoba, ogólnie chyba specyfika, mam wrażenie, że jest to praca, gdzie w ogóle nie widać efektów! Poza tym, o ile nauka prawa materialnego jest dla mnie ciekawa, to niestety praktyka wydaje mi się bardzo bardzo nudna.

Gwoździem do trumny są teksty moich opiekunów - przekonują mnie, że prawników jest coraz więcej i więcej, że stawki maleją z roku na rok i że niedługo prawnicy będą musieli walczyć o klienta. Oczywiście - możliwe, że mnie chcą zniechęcić, ale jeśli tak - to przyznaję, że nawet im się to udaje.

Dodatkowo zaczęłam się zastanawiać co będę robiła jeśli nie uda mi się dostać lub ukończyć aplikację (wiadomo, jak w życiu bywa, poza tym uważam, że jednak kobietom jest ciężej w tych zawodach niż mężczyznom - z prostego względu -dzieci, rodzina - ja nie chciałabym tego odkładać w nieskończoność, a poza tym życie różne scenariusze pisze)

Wobec tego pojawił się pomysł, żeby jeszcze sobie zrobić licencjat - nie wiem ekonomia, zarządzanie - myśli jest sporo. Tylko pojawia się pytanie czy to ma sens?

I tu pytanie do Was - niestety nie mam znajomości, nie mam nawet dobrych znajomych ze starszych roczników, dlatego też nie mam kogo o to zapytać - co może robić absolwent prawa bez aplikacji? Czy może są tu prawniczki już po studiach lub blisko ich ukończenia - jak wygląda sytuacja na rynku pracy? Czy warto porywać się na kolejne studia, czy lepiej zdobywać doświadczenie? Z drugiej strony po co mi doświadczenie w kancelarii, jeśli nie uda mi się zrobić aplikacji?

Jestem w "zdezorientowana", a do tego wszystkiego przyczynił się też pewnie fakt, że mój TŻ zdecydował się rozpocząć psychologię od października i ja też pomyślałam, że chcę pomagać ludziom

Mam nadzieję, że jeszcze ktoś zagląda na ten wątek...

[irene adler]

Cześć

Od października zaczynam II rok prawa, studiuję dziennie, w Warszawie. Od pewnego czasu zastanawiam się nad hmm...przyszłością zawodową. Nie chcę być jedną z tych osób, które przebimbają całe studia. Pierwszy rok poświęciłam adaptacji do nowego środowiska i nauce. Teraz jednak chciałabym się w coś zaangażować. Dlatego chciałam Was zapytać kiedy najlepiej pomyśleć o pierwszych praktykach? Czy po skończeniu II roku miałabym wystarczającą wiedzę by mnie gdzieś przyjęli? Czy warto dołączyć do jakiejś organizacji studenckiej jak np. AIESEC czy NZS? Jak wygląda idealne CV studentki prawa po V roku?
Może brzmi to trochę infantylnie i na wyrost, ale ja wierzę w planowanie. Kiedy mam jasno określone cele to jestem spokojniejsza, więc byłabym bardzo wdzięczna za odp

[Martika_]

Napisane przez irene adler

Czy po skończeniu II roku miałabym wystarczającą wiedzę by mnie gdzieś przyjęli? Czy warto dołączyć do jakiejś organizacji studenckiej jak np. AIESEC czy NZS? Jak wygląda idealne CV studentki prawa po V roku?

Zerknij na mój post powyżej. Sama mam bardzo wiele wątpliwości Natomiast powiem szczerze, że najlepiej to byłoby iść na praktyki już po zaliczonym postępowaniu cywilnym i karnym. Ja jestem po 3 roku, teraz mam praktyki i widzę jak ważne są te przedmioty! W zasadzie przy większości rzeczy które robię, wychodzi moja nieznajomość postępowania. Oczywiście nie żałuję, że praktyki już będę miała za sobą, ale jednak nie ukrywam, że lepiej bym się tam odnalazła gdybym znała postępowania.

Druga sprawa, zależy do jakiej kancelarii chciałabyś iść. Moim zdaniem bez sensu jest iść do kancelarii gdzie zajmują się prawem cywilnym i handlowym bez znajomości tych dziedzin.

To oczywiście tylko moje zdanie

[dresden doll]

byłam pierwszy raz na praktykach w kancelarii po II roku i za wiele to ja tam im nie pomogłam za to dużo się nauczyłam i dowiedziałam się, co jest tak naprawdę przydatne, na czym się skupić. jak tylko gdzieś Cię przyjmą, to idź. a jeśli nie, to możesz np. języka się pouczyć w tym czasie czy tak jak piszesz działać w jakiejś organizacji i próbować za rok

[irene adler]

Bardzo dziękuję za odp Jak mnie przyjmą gdzieś to pójdę, a jeśli nie to chyba rzeczywiście skupię się na działalności studenckiej i szlifowaniu języka.

[szugarbejb]

Napisane przez irene adler

Jak wygląda idealne CV studentki prawa po V roku?

Idealne?

Perfekt angielski biznesowy i prawniczy, perfekt znajomość pakietu Office (perfekt Word, Excel), znajomość oprogramowania biurowego (np. CRM), opanowane urządzenia biurowe, doświadczenie w pracy w nieruchomościach, doświadczenie w pracy w banku (przede wszystkim doświadczenie w relacjach z różnymi typami klientów), doświadczenie w zarządzaniu małym zespołem pracowników (2, 3 osobami), orientacja w dziedzinie dotacji UE.

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

Napisane przez szugarbejb

Idealne?

Perfekt angielski biznesowy i prawniczy, perfekt znajomość pakietu Office (perfekt Word, Excel), znajomość oprogramowania biurowego (np. CRM), opanowane urządzenia biurowe, doświadczenie w pracy w nieruchomościach, doświadczenie w pracy w banku (przede wszystkim doświadczenie w relacjach z różnymi typami klientów), doświadczenie w zarządzaniu małym zespołem pracowników (2, 3 osobami), orientacja w dziedzinie dotacji UE.

mowisz powaznie? no ale jesli mialo byc perfekcyjne, to wiadomo.

pozdrawiam ja, studentka I roku prawa na US

[szugarbejb]

[1=6f478752bd2871e8cc7e642 01f2c815878556baf_60bff67 2628d8;21563091]mowisz powaznie? no ale jesli mialo byc perfekcyjne, to wiadomo. pozdrawiam ja, studentka I roku prawa na US [/QUOTE]
Ja dostaję takie CV, a nawet o wiele lepsze. Ale takie mnie wystarczają.

Ja takie miałam.

[ciri15]

Napisane przez szugarbejb

Ja dostaję takie CV, a nawet o wiele lepsze. Ale takie mnie wystarczają.

Ja takie miałam.

Z tego co mi się wydaje to jeszcze studiujesz... Gdzie zdobyłaś te wszystkie perfect znajomości i doświadczenia? Pytam z ciekawości.

[szugarbejb]

Napisane przez ciri15

Z tego co mi się wydaje to jeszcze studiujesz... Gdzie zdobyłaś te wszystkie perfect znajomości i doświadczenia? Pytam z ciekawości.

Tak, prawo to w sumie mój trzeci kierunek.
Angielski biznesowy i prawniczy mieliśmy na uczelni (UWr) , płatny 150 zł miesięcznie z jedną z doktorantek. Pomaga też Erasmus, jeśli ktoś wyjeżdża nie tylko po to żeby imprezować i chlać. Pakietu Office można nauczyć się samemu, ale na uczelni również były dostępne szkolenia, też za dość małą kwotę. Również wykłady dotyczące dotacji UE, a bezpłatne szkolenia dot. dotacji organizuje Urząd Pracy, ARR, Urząd Marszałkowski. Na CRMie pracuje większość kancelarii prawniczych, jego opanowanie zajmuje tydzień, można się tego nauczyć w czasie praktyk w wakacje; tak samo urządzenia biurowe.

Ofert pracy dla studentów w biurze nieruchomości jak i w bankach jest tryliard, w każdym mieście. Po roku intensywnej pracy w biurze nieruchomości można dostać zespół 2 asystentów.

Ja dostaję CV od ludzi, którzy w ciągu 5 lat studiów prawniczych mają 5 lat doświadczenia zawodowego,w tym 3 lata na stanowiskach menadżerskich - kierowniczych, nauczyli się 3 języków i biegłej obsługi komputera.

[ciri15]

Hmmm, 150 zł - "mała kwota", zależy dla kogo....
Jakoś sobie tego nie wyobrażam, pogodzić dzienne studia z intensywną pracą w banku albo biurze nieruchomości...
W czasie praktyk to ogólnie pokazywali ci co i jak, czy dali i "masz, sam sie naucz"? Zakładam, ze skomplikowane to nie jest, ale "perfekt" to już nie wiem...

[szugarbejb]

Napisane przez ciri15

Hmmm, 150 zł - "mała kwota", zależy dla kogo....

Jeśli pracujesz i w porównaniu ze szkołami językowymi, to nie jest duża kwota.

Jakoś sobie tego nie wyobrażam, pogodzić dzienne studia z intensywną pracą w banku albo biurze nieruchomości...

Na dziennych można było sobie tak poukładać zajęcia, że były 3 dni wolne,a dwa dni zajęć wolne od 15. A praca w biurze nieruchomości to już w ogóle bajka, bo godziny pracy ustalasz sama z klientami.

W czasie praktyk to ogólnie pokazywali ci co i jak, czy dali i "masz, sam sie naucz"? Zakładam, ze skomplikowane to nie jest, ale "perfekt" to już nie wiem...

Mnie pokazywali, bo było to bardzo potrzebne do kontaktu z klientami.

[Aliy]

Cześć wszystkim, trafiłam na ten temat akurat wtedy, kiedy jest mi najbardziej potrzebny . Od jakiegoś czasu zaczynam coraz poważniej myśleć o prawie (właśnie zaczynam 2 klasę LO, mam więc jeszcze aż albo tylko dwa lata), tylko, no właśnie...

Z tego, co udało mi się zorientować, zdając na prawo trzeba się liczyć z maturą z języka polskiego, języka angielskiego, historii i wosu. Może na niektórych uczelniach jest tego mniej, ale taka jest, powiedzmy, średnia. No i tutaj zaczynają się schody. Mój profil przygotowuje mnie do zdania języka polskiego i dwóch języków obcych na poziomie rozszerzonym (podejrzewam, że z tego drugiego zrezygnuję na maturze, a skupię się na angielskim) i to myślę, że przygotowuje dobrze, nauczycieli mam fenomenalnych. Co do matury z wosu, to myślę, że jestem w stanie sama się do niej przygotować, bo interesuję się zagadnieniem, w dodatku czytam duże ilości prasy, oglądam wiadomości, słucham radia, reasumując - dla mnie będzie to sama przyjemność.

Tylko, no właśnie... historia! Tego przedmiotu nie mam rozszerzonego. I owszem, lubię historię jako naukę samą w sobie, ale materiału jest jednak ogrom i zastanawiam się, czy chcąc zdać maturę z historii na poziomie rozszerzonym ( i to z dobrym wynikiem) nie stawiam poprzeczki za wysoko? Lubię wyzwania i jestem osobą ambitną, ale trochę się boję, że sobie nie poradzę - czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia? Czy komuś się udało?

No i jeśli tak, to z jakich materiałów korzystaliście - notatki, repetytoria (repetytorium z OPERONu ma dosyć specyficzny układ, nie wiem, czy warto go kupić...), jakieś dodatkowe lektury?


Co do samych studiów, pojawiła się gdzieś opinia, że warto znać języki obce, to kryterium spełniam. Tylko jak to jest z aplikacjami - zdaje się jakieś egzaminy, prawda? Pytam, bo nazwiska prawniczego nie mam, a nasłuchałam się opinii "czego to nie trzeba mieć, żeby pracę dostać". Jeżeli to kwestia egzaminów, to nieco się uspokoję, bo dobre przyswojenie materiałów to jednak coś na co MAMY bezpośredni wpływ.

[irene adler]

Aliy Ja historię kochałam od zawsze, więc nie wiem jak Ci pomóc z tym problemem. Chętnie za to podam czego korzystałam przed maturą:

słynne repetytorium M.Chmaja (must have!)
atlas historii Polski: mapy i komentarze Demartu
3 zeszyty z mapami konturowymi i ćwiczeniami Demartu
dobry atlas historyczny
to nieszczęsne repetytorium Operona (na niewiele się przydało, a sporo kosztowało, jak już to kup jakieś używane lepiej)
zbiór wszystkich nowych matur z historii Omegii bodajże
podręczniki miałam z Nowej Ery i z nich przede wszystkim się uczyłam
przeczytałam z lektur tylko "Boże igrzysko","Europę" Davisa i historię polski Jasienicy

Myślę, że podstawą sukcesu jest rozwiązywanie maksymalnie dużej ilości testów i napisanie kilku wypracowań. Trzeba załapać pewien schemat. Polecam też regularną lekturę forum historycy.org, gdzie jest wątek o maturze. Ja dużo czytałam, rozwiązywałam mnóstwo testów i pomagałam znajomym, dzięki czemu utrwaliłam wiedzę.
Jak się przyłożysz to dasz radę Kolega nie miał talentu do historii(do nauki w ogóle, sportowiec), ale żeby być z dziewczyną harował jak wół i pięknie zdał maturę

[Aliy]

Ooo, dziękuję bardzo za konkretne pozycje do nauki Już szukam na allegro repetytorium Chmaja no i cóż, nie zamierzam się poddać! Za dwa lata zobaczymy, jak mi poszło.

[dresden doll]

Aliy, na pewno sobie poradzisz. byłam w podobnej sytuacji, chodziłam do klasy o profilu mat-fiz (historia i wos traktowane delikatnie mówiąc po macoszemu). wymarzyłam sobie prawo i przygotowałam się sama do matury. zaczęłam w drugiej klasie, wcześniej byłam z historii słabiutka. maturę napisałam bardzo ładnie.

podręczniki z Nowej Ery są bardzo dobre. kupiłam je sobie, a w szkole używaliśmy tych z Operonu i było w nich sporo błędów (ale to parę lat temu było, może poprawili ). przydało się też rozwiązywanie testów.

[innocencee]

A ja polecam repetytoria operonu powtarzałam sobie z nich zarówno wos jak i historię i bardzo miło je wspominam

[Aliy]

Właśnie przeglądam forum historycy.org i podręczniki Nowej Ery ciągle są polecane... Ja mam póki co "Historię dla maturzysty" PWN-u (rozszerzenie) i "Poznać i zrozumieć" WSiP-u (podstawa - to mamy w szkole). Nie mogę powiedzieć, że historia jest traktowana po macoszemu, bo nauczyciel się bardzo stara (zwłaszcza że profil jest zbliżony do humanistycznego) i jest naprawdę świetny, ale dwie godziny w tygodniu wytężonej pracy na podstawie to wciąż nie to. Narazie we wrześniu dam sobie czas na powtórzenie materiału z pierwszej klasy, a gdzieś w październiku zaopatrzę się w podręczniki Nowej Ery i polecane wcześniej repetytorium. W domu mam też książki "Boże Igrzysko" i kilkutomową historię Polski, myślicie, że warto to sobie czytać do poduszki, czy za bardzo mi w głowie namiesza?A potem zobaczymy...

Aha, co do wosu - przewidziana jest tylko jedna godzina tygodniowo i to w trzeciej klasie. Na szczęście mam od kogo brać notatki z rozszerzenia.

Tak sobie czytam posty osób, które dopiero w trzeciej klasie się obudziły, że historię chcą zdawać, więc mam jednak rok przewagi. Aha, chciałabym jeszcze zapytać, czy na prawie korzystacie ze starszych książek, czy preferuje się nowsze wydania? Moja siostra studiowała co prawda administrację, ale książek prawniczych (mniej więcej dziesięcioletnich) mam w domu całą masę, ciekawa jestem, czy mi się to przyda, jeśli się ewentualnie dostanę?

*offtop*I widzę fankę The Dresden Dolls. Zespół odkryłam niedawno, ale już się zdążyłam uzależnić, a Amanda jest tak charyzmatyczną postacią, że aż miło się patrzy.*/offtop*

Edit: Jak to jest z ewentualną pracą za granicą jako prawnik? Domyślam się, że to nie tylko kwestia języka?

[Martika_]

Napisane przez Aliy

Aha, chciałabym jeszcze zapytać, czy na prawie korzystacie ze starszych książek, czy preferuje się nowsze wydania? Moja siostra studiowała co prawda administrację, ale książek prawniczych (mniej więcej dziesięcioletnich) mam w domu całą masę, ciekawa jestem, czy mi się to przyda, jeśli się ewentualnie dostanę?

Edit: Jak to jest z ewentualną pracą za granicą jako prawnik? Domyślam się, że to nie tylko kwestia języka?

Dziesięcioletnie książki prawnicze raczej Ci się nie przydadzą. Teraz w zasadzie co kilka lat (jeśli nie częściej) są spore zmiany w prawie, więc nie radzę korzystać z tak starych podręczników. Oczywiście jest możliwość, żeby sobie "porównywać" co się zmieniło, a co nie, ale po pierwsze na przestrzeni 10 lat zmieniło się pewnie bardzo dużo, a po drugie, ja bałabym się, że mi się wszystko "pomiesza". Jako przykład mogę Ci podać prawo spadkowe. My omawiamy prawo cywilne przez 2 lata ( po semestrze dla części ogólnej, rzeczowego, zobowiązań i spadków). Kiedy omawialiśmy spadki musieliśmy sobie kupować nowe kodeksy, bo te które kupiliśmy na początku 2 roku były już mocno nieaktualne.

Jeśli chodzi o pracę za granicą w UE konieczne jest zdanie egzaminu "kwalifikującego" lub posiadanie 3 -letniej nieprzerwanej praktyki na terytorium państwa UE. Są też jakieś udogodnienia w przypadku pracy dodatkowej za granicą (nie trzeba zdawać egzaminu, możesz świadczyć usługi prawne, ale np. przed sądem musisz zawsze występować z prawnikiem danego państwa). Piszę tu o zawodach typowo prawniczych - adwokaturze, radcostwie itd. Wydaje mi się tylko, że nie można być sędzią, ani prokuratorem, ale nie jestem pewna!

Napisane przez Martika_

Postanowiłam prosić Was o radę. Ostatnio zaczęłam zastanawiać się nad moimi możliwościami po studiach. Do końca zostało mi 2 lata, studiuje dziennie, ale zawsze sobie jakoś tam dorabiałam. Teraz mam praktyki (pierwsze) w kancelarii adwokackiej i niestety nie bardzo mi się podoba Nawet nie potrafię dokładnie określić co mi się nie podoba, ogólnie chyba specyfika, mam wrażenie, że jest to praca, gdzie w ogóle nie widać efektów! Poza tym, o ile nauka prawa materialnego jest dla mnie ciekawa, to niestety praktyka wydaje mi się bardzo bardzo nudna.

Gwoździem do trumny są teksty moich opiekunów - przekonują mnie, że prawników jest coraz więcej i więcej, że stawki maleją z roku na rok i że niedługo prawnicy będą musieli walczyć o klienta. Oczywiście - możliwe, że mnie chcą zniechęcić, ale jeśli tak - to przyznaję, że nawet im się to udaje.

Dodatkowo zaczęłam się zastanawiać co będę robiła jeśli nie uda mi się dostać lub ukończyć aplikację (wiadomo, jak w życiu bywa, poza tym uważam, że jednak kobietom jest ciężej w tych zawodach niż mężczyznom - z prostego względu -dzieci, rodzina - ja nie chciałabym tego odkładać w nieskończoność, a poza tym życie różne scenariusze pisze)

Wobec tego pojawił się pomysł, żeby jeszcze sobie zrobić licencjat - nie wiem ekonomia, zarządzanie - myśli jest sporo. Tylko pojawia się pytanie czy to ma sens?

I tu pytanie do Was - niestety nie mam znajomości, nie mam nawet dobrych znajomych ze starszych roczników, dlatego też nie mam kogo o to zapytać - co może robić absolwent prawa bez aplikacji? Czy może są tu prawniczki już po studiach lub blisko ich ukończenia - jak wygląda sytuacja na rynku pracy? Czy warto porywać się na kolejne studia, czy lepiej zdobywać doświadczenie? Z drugiej strony po co mi doświadczenie w kancelarii, jeśli nie uda mi się zrobić aplikacji?

Jestem w "zdezorientowana", a do tego wszystkiego przyczynił się też pewnie fakt, że mój TŻ zdecydował się rozpocząć psychologię od października i ja też pomyślałam, że chcę pomagać ludziom

A może ktoś odpisze na mój post?:prosi :

[dresden doll]

Napisane przez Aliy

Właśnie przeglądam forum historycy.org i podręczniki Nowej Ery ciągle są polecane... Ja mam póki co "Historię dla maturzysty" PWN-u (rozszerzenie) i "Poznać i zrozumieć" WSiP-u (podstawa - to mamy w szkole). Nie mogę powiedzieć, że historia jest traktowana po macoszemu, bo nauczyciel się bardzo stara (zwłaszcza że profil jest zbliżony do humanistycznego) i jest naprawdę świetny, ale dwie godziny w tygodniu wytężonej pracy na podstawie to wciąż nie to. Narazie we wrześniu dam sobie czas na powtórzenie materiału z pierwszej klasy, a gdzieś w październiku zaopatrzę się w podręczniki Nowej Ery i polecane wcześniej repetytorium. W domu mam też książki "Boże Igrzysko" i kilkutomową historię Polski, myślicie, że warto to sobie czytać do poduszki, czy za bardzo mi w głowie namiesza?A potem zobaczymy...

Aha, co do wosu - przewidziana jest tylko jedna godzina tygodniowo i to w trzeciej klasie. Na szczęście mam od kogo brać notatki z rozszerzenia.

Tak sobie czytam posty osób, które dopiero w trzeciej klasie się obudziły, że historię chcą zdawać, więc mam jednak rok przewagi. Aha, chciałabym jeszcze zapytać, czy na prawie korzystacie ze starszych książek, czy preferuje się nowsze wydania? Moja siostra studiowała co prawda administrację, ale książek prawniczych (mniej więcej dziesięcioletnich) mam w domu całą masę, ciekawa jestem, czy mi się to przyda, jeśli się ewentualnie dostanę?

*offtop*I widzę fankę The Dresden Dolls. Zespół odkryłam niedawno, ale już się zdążyłam uzależnić, a Amanda jest tak charyzmatyczną postacią, że aż miło się patrzy.*/offtop*

Edit: Jak to jest z ewentualną pracą za granicą jako prawnik? Domyślam się, że to nie tylko kwestia języka?

Amanda jest boska
co do starych książek to już Martika_ napisała, ja mogę dodać, że chyba jedyną dziedziną prawa, która w Polsce nie zmieniła się od nie tylko dziesięciu, ale i dziesiątków lat jest prawo wekslowe, a tak to wszystko się potrafi zmienić nawet w ciągu roku akademickiego. niekiedy ustawodawca jest wręcz tak bezczelny, że znowelizuje Ci ustawy dzień przed egzaminem no i mogą się przydać ewentualnie jakieś stare książki do logiki, historii prawa i takich tam, nie zahaczających o aktualny stan prawny.

Napisane przez Martika_

A może ktoś odpisze na mój post?:prosi :

może na taką nieciekawą kancelarię trafiłaś? ja zawsze miałam wrażenie, że studia są nudne, przeteoretyzowane, a praktyka bardzo ciekawa, bo życiowa może popraktykuj w innych miejscach? jakie gałęzie prawa Cię interesują?
uważam, że trzeba się skupić na jednym i dlatego nie chciałam robić dwóch kierunków. np. z ekonomii możesz zdobyć wiedzę we własnym zakresie, a do tego wyspecjalizować się w prawie gospodarczym (może seminarium z tego, przedmioty fakultatywne). dlatego nie szłabym na ten licencjat, tylko właśnie wybrała coś interesującego w prawie i tym się zajęła. a do tego zdobywaj doświadczenie i nie zakładaj, że nie uda Ci się zrobić aplikacji.
a jeśli naprawdę czujesz, że to praca nie dla Ciebie (choć myślę, że za wcześnie to oceniasz), to te drugie studia i inny fach, w którym wykształcenie prawnicze będzie dodatkowym atutem

[AmericanGirl]

Napisane przez ciri15

Hmmm, 150 zł - "mała kwota", zależy dla kogo....
Jakoś sobie tego nie wyobrażam, pogodzić dzienne studia z intensywną pracą w banku albo biurze nieruchomości...
W czasie praktyk to ogólnie pokazywali ci co i jak, czy dali i "masz, sam sie naucz"? Zakładam, ze skomplikowane to nie jest, ale "perfekt" to już nie wiem...

No niestety wakacyjne praktyki to zdecydowanie za mało , żeby po 5 latch studiów móc czymś zabłysnąć . Większość studentów dziennych ma takie praktyki odbyte i raczej w większości nie wiele z nich wynosi. Jeżeli ktoś nie jest w stanie pogodzić dziennych studiów z pracą/zdobywaniem doświadczenia kierunkowego to może lepiej pójść na studia zaoczne? A jeśli nie to trzeba się liczyc z tym , że po 5 latach studiów będzie zaczynało się od samiutkiego początku. I szczerze mówiąc już nie raz spotkałam się z tym, że pracodawcy nawet na praktyki nie patrzą.Sama wiedza to nie wszystko, trzeba nabrać obycia, umiejętności praktycznego zastosowania swojej wiedzy - a tego z samych studiów się nie wyniesie.

[hekate324]

Hej dziewczyny. Przeczytałam większą(nowszą) część tego tematu i muszę przyznać, że rozjaśnił mi trochę moje wątpliwości w niektórych sprawach. Chciałabym zapytać czy któraś z was lub waszych znajomych studiuje prawo na Kulu w Tomaszowie .? Słyszałam, że jest to podobno dobry wydział, chociaż wiele osób w ogóle o nim nie słyszało. Ponadto zastanawiam się jeszcze nad Łodzią, Poznaniem lub Białymstokiem. Na której z tych uczelni wg was jest najlepsze prawo.? Sama mieszkam niedaleko UJ i UŚ, ale na pierwszy znając życie się nie dostanę, a na 2 wymagana jest historia, której szczerze mówiąc nie chcę zdawać na maturze. Proszę o obiektywne opinie

[Martika654]

Hej Jestem studentką prawa i mogę troszeczkę o tym opowiedzieć, a o uniwersytecie w Białymstoku szczególnie gdyż to moja uczelnia. Gdy ja zdałam maturę a było w zeszłym roku próg na Uwb był w pierwszej rekrutacji 70% a w drugiej chyba 68 I rok to w większości sama Historia, ale nie taka jak w liceum, to historia prawa. I tak mamy historie powszechną prawa czyli ogólnoświatową i Historie Prawa Polskiego. Przedmiotem typowo prawniczym na I roku jest Prawoznawstwo, a zmorą wszystkich studentów PRAWO RZYMSKIE !!!! , które też jest historycznym przedmiotem. Jeśli chodzi o Białystok to błagam nie słuchajcie ludzi, którzy wychodzą z założenia, że Prawo w Białymstoku to żenada !!! Żenadą jest mówienie o czymś, o czym nie mamy pojęcia !!! Ten wydział jest 4 w Polsce i reprezentuje bardzo wysoki poziom Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej to chętnie odp na wszystkie pytania Pozdrawiam

[LustForLife]

A ja sie wybieram na prawo zaoczne i stad moje pytanie do studiujacych prawo: mozecie mi conieco napisac o tych przedmiotach: prawo rzymskie (dlaczego jest taka zmora? i tak naprawde czego sie trzeba nauczyc?), wstep do prawoznawstwa, logika.

[SailorMoon]

Prawo rzymskie to przedmiot osnuty legenda, stosunkowo obszerny, ale bez przesady. Niektore kwestie nie sa jasne dla studenta pierwszego roku, ale systematyczna nauka - egzamin do zdania na dobra ocene. Wymagania poda Wam wykladowca na pierwszych zajeciach, ale pewnie bedzie to konkretny podrecznik praktycznie do nauczenia na pamiec.
logika - moj ulubiony przedmiot pierwszego roku Malo nauki na pamiec, wystarczylo zrozumiec kilka zagadnien i rozwiazac kilka zadan
wstep - u mnie to byla czysta teoria, uczenie sie setek definicji na pamiec

[innocencee]

W tym roku będę zaczynała IV rok i do tej pory nie mogę zrozumieć dlaczego wszyscy narzekają tak na to Prawo rzymskie materiału nie ma wcale tak dużo w porównaniu np do historii polskiej czy powszechnej no i materia przystępna