Chłopak potrzebuje damskiej pomocy

[balerona]

Cześć dziewczyny może to i dziwne ale zarejstrowałem się na forum bo potrzebuje kobiecej porady myśle że nikt mnie tak dobrze nie zrozumie jak wy ... Jestem z dziewczyną 3 lata i mam problem mianowicie taki ze ona jest w klasie maturalnej ja mam lat 19 . Mianowicie zaczął się rok szkolny a ona rozpoczeła klasę maturalną i się non stop uczy i nie ma dla mnie czasu( bo się uczy ). Przychodzi weekend to jest jedyny czas dla nas i oksazuje się ze mama ją prosi o to zeby została w domu bo cos tam cos tam . . . (i ja w tym czasie nie moge przyjechać do niej nie chce wam zdradzać czemu poprostu chce zostawić to w tajemnicy czemu nie moge ) ale ok... mi cos w sobote wypadlo bo mam prace itp. a niedziela jest taka ze zanim sie z nia spotkam to mija gdzies godzina 17 a o godzinie 20 juz musze do domu jechać bo jej tata krzywo patrzy bo jutro idzie do szkoly i musi sie przygotować ... A teraz mi melduyje ze musi sie zaczac jeszcze wiecej uczyc bo matura itp. i ze w w tygodniu uczy sie na sprawdziany a w weekendy do matury (cytuje: bo nie chce być życiowym idiotą ). Tak wiec nasz cały czas wychodzi na to ze ogranicza sie do 1 godziny tygodniowo ... Ja jej mowie ze to tak nie moze byc .... A ona ze to pewnego rodzaju sprawdzian z zycia czy nasz zwiazek przetrwa mimo wszystko itp. ... Ale ja jestem taki ze nie potrafie dlugo bez niej wytrzymac ... Chodzimy do innych szkół mieszkamu gdzies 3 km od siebie ... nie ma szans na spotkanie . naprawde mam juz po dziurki w nosie ta pustke .... mam takie smiałe plany zwiazane z nia i z przyszłościa mam juz mieszkanie ktore czeka na moja przyszlosc mam zapewniona prace firme i planuje jej sie oswiadczyc w najbliszych 2 latach . Bez niej obok siebie czuje sie jak wyrzutek , jak by mi czegos brakowalo , nie funkcjonuje normalnie , stale zdolowany , Gdy się uczy zapomina o tym ze mnie ma czasami glupie slowo kocham wystarczyło by . W ciagu tygodnia nie mam szans aby uslyszec cos takiego . Powiedzcie mi czy to jest normalne? jak ja mam to przetrwać , jak sobie z tym radzić .... Troche pogmatwałem pisząc to ale myślę że myśl przewodnia jest zachowana ... Jesli cos nie jasne to piszcie to opowiem na nowo lub pociagne inny watek z tym zwiazany tylko pomożcie

[miriuri]

Nie chcę Ci nic sugerować ani Cię martwić, bo przecież jej nie znam...ale gdy uczyłam się do matury, nigdy nie było tego aż tyle, żebym w ogóle nie miała czasu na życie osobiste. Troszkę wygląda to tak, jakby nie miała ochoty się z Tobą spotykać. Ale oczywiście mogę się mylić, i mam nadzieję, że tak jest. Może niektórzy potrzebują więcej czasu na naukę, nie wiem.

Dwa pytania kontrolne:
- czy poza częstotliwością spotkań w związku wszystko gra (o ile może grać, skoro widzicie się 1h/tyg, mieszkając zaledwie 3km od siebie), czy wcześniej grało? Wspomniałeś, że nie ma czasem słowa "kocham", czy to się przekłada na brak czułości ogólnie? Czy czegoś brakuje Ci w tym związku? Czy czujesz, że jej zależy?

- czy twoja dziewczyna nie planuje przypadkiem studiów w innym mieście po maturze?

[balerona]

znaczy się planuje studia w innym mieście . A w naszym związku jesli chodzi o wszytsko inne to gra bo od poczatku roku to wszystko sie zaczelo a tak wczesniej bylo ok... Wiadomo czasami potrzebna jest klutnia w zwiazku itp. z godzeniem się tez nie mamy problemów wiem że mnie kocha i ja ją też że będziemy razem itp. ale ta nauka ( fakt potrzebuje toche wiecej czasu na nauke ) tłumaczy mi sie tym że nie ma czasu nawet zjeść obiadu bo jak nie nauka to mama prosi ja czy by nie posprzatała domu itp... wiec mowi ze nie ma głowy do tego zeby nawet mowic mi glupie kocham . Tak samo jeśli chodzi o tą czułość to jestem typem romantyka i nie brak nam czułości jeżeli juz jest czas na to ... Ale ogólnie chodzi mi o to jak ja mam sobie radzić z tym wszystkim ... Ja naprawde jej wierze ze musi sie uczyc bo musi ale ja sobie z tym nie radze ....

[Clemence]

Napisane przez balerona

Cześć dziewczyny może to i dziwne ale zarejstrowałem się na forum bo potrzebuje kobiecej porady myśle że nikt mnie tak dobrze nie zrozumie jak wy ... Jestem z dziewczyną 3 lata i mam problem mianowicie taki ze ona jest w klasie maturalnej ja mam lat 19 . Mianowicie zaczął się rok szkolny a ona rozpoczeła klasę maturalną i się non stop uczy i nie ma dla mnie czasu( bo się uczy ). Przychodzi weekend to jest jedyny czas dla nas i oksazuje się ze mama ją prosi o to zeby została w domu bo cos tam cos tam . . . (i ja w tym czasie nie moge przyjechać do niej nie chce wam zdradzać czemu poprostu chce zostawić to w tajemnicy czemu nie moge ) ale ok... mi cos w sobote wypadlo bo mam prace itp. a niedziela jest taka ze zanim sie z nia spotkam to mija gdzies godzina 17 a o godzinie 20 juz musze do domu jechać bo jej tata krzywo patrzy bo jutro idzie do szkoly i musi sie przygotować ... A teraz mi melduyje ze musi sie zaczac jeszcze wiecej uczyc bo matura itp. i ze w w tygodniu uczy sie na sprawdziany a w weekendy do matury (cytuje: bo nie chce być życiowym idiotą ). Tak wiec nasz cały czas wychodzi na to ze ogranicza sie do 1 godziny tygodniowo ... Ja jej mowie ze to tak nie moze byc .... A ona ze to pewnego rodzaju sprawdzian z zycia czy nasz zwiazek przetrwa mimo wszystko itp. ... Ale ja jestem taki ze nie potrafie dlugo bez niej wytrzymac ... Chodzimy do innych szkół mieszkamu gdzies 3 km od siebie ... nie ma szans na spotkanie . naprawde mam juz po dziurki w nosie ta pustke .... mam takie smiałe plany zwiazane z nia i z przyszłościa mam juz mieszkanie ktore czeka na moja przyszlosc mam zapewniona prace firme i planuje jej sie oswiadczyc w najbliszych 2 latach . Bez niej obok siebie czuje sie jak wyrzutek , jak by mi czegos brakowalo , nie funkcjonuje normalnie , stale zdolowany , Gdy się uczy zapomina o tym ze mnie ma czasami glupie slowo kocham wystarczyło by . W ciagu tygodnia nie mam szans aby uslyszec cos takiego . Powiedzcie mi czy to jest normalne? jak ja mam to przetrwać , jak sobie z tym radzić .... Troche pogmatwałem pisząc to ale myślę że myśl przewodnia jest zachowana ... Jesli cos nie jasne to piszcie to opowiem na nowo lub pociagne inny watek z tym zwiazany tylko pomożcie

Tez nie chce byc niemila czy cos..
dziewczynie na pewno zalezy na wyksztalceniu na tym co bedzie robila w przyszlosci.Widac,ze jej zalezy.Chce po prostu ,a moze tez jj rodzice zeby byla wyksztalcona.Jasne.Moze nawet jej rodzice naklaniaja ja do nauki.Moze na nia wywieraja jakis zbyt mocny wplyw zeby sie uczyla?mozliwe.
Widac tez po Twojej wiad,ze jej rodzice sa surowi.Byc moze wlasnie wniosek z tegom,ze oni maja wplyw na to ,ze tak rzadko sie widujecie.
Jednak najwazniejsze-ja bardzo teksnie za swoim chlopakiem i nie mohlabym majac go w miare blisko(glupie 3km) nie widziec sie z Nim TAKI SZMAT czasu!
Ja trenuje bardzo duzo ,ucze sie mam uczelnie nie mam NAPRAWDĘ czasu,a znajduje go,staram sie mu go poswiecac itp. I nie moglabym inaczej po prostu bo strasznie go kocham.. Idlatego sie dziwie,ze ona nie ma dla Ciebie czasu..
jak to wogole jest miedzy wami?rozmawacie smsowo ? dzwonicie?co ona na to?

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

I jak jej rodzice na Ciebie?
matka zajmuje jej ciagle czas..na pewno musi miec swoje obiwiazki itp,ale zoabczysz na studiach.Wtedy gto juz chyba wcale nie znajdzie dla Ciebie czasu!!! bo tam jest nauki o wiele wiele wiecej;/Wiec wiesz,odrazu zauwaz taka sprawe..
I tez ile mozna wkuwac..

[balerona]

rozmawiamy smsowo o takich wazniejszych rzeczach w ciagu dnia a wieczorem zregoly z 30 min przez telefon i mowi do mnie czule itp. nie jest to rozmowa od tak ze ja ja nic nie obchodze i tak dalej .


a rodzice do mnie dobrze . Wręcz bym powiedział i to naprawde mówie ze traktuja mnie lepiej niz swojego syna ... Jezeli gorsza mi sie wyniki u lekarza to sie przejmuja naprawde jesli bym potrzebował pomocy to tez bym mogl sie zglosic do nich poprostu jak to kiedys mi jej mama powiedziala ze ty jestes juz nasz tak samo moi rodzice do mojej dziewczyny .

---------- Dopisano o 20:45 ---------- Poprzedni post napisano o 20:40 ----------

a teraz dostałem smsa :/ cytuje : Jest mi przykro ze zwątpiłeś w moją miłość . Dobranoc

[paolyn]

a ja powiem tak.. kiedys w liceum(1 klasa, wiadomo szczeniara jeszcze) mialam chlopaka, no i w opewnym momencie znudzil mi sie, nieswiadomie robilam wsyztsko, zeby ograniczyc spotkania.. po plrostu zakochanie minelo, wszystkie emocje opad,ly, a on wkurzal mnie wsyztskim nawet sposobem, w jaki na mnie ptarzy wiec wymyslalam, ze sie ucze, z enie mam czasu - sama usprawiedliwialam rpzed soba, ze nie moge, bo 1 klasa wazna i co? zostawil mnie, a ja w ten dzien poszlam na impreze swietowac, wcale sie nie zmartwilam błędy mlodosci
obaiwam sie, ze u Viebie moze byc podobnie. bo u nas tez bylo idealnie poza tym jednym faktem- ze nic do niego nie czulam

[ania1508]

Może naprawde zalezy jej bardzo na nauce, a Ty nie masz sie czym przejmować.
Może powinienes znalesc sobie jakies dodatkowe zajecie zeby o tym tak nie myśleć

[miriuri]

Napisane przez balerona

a teraz dostałem smsa :/ cytuje : Jest mi przykro ze zwątpiłeś w moją miłość . Dobranoc

To bardzo nieładnie z jej strony - zamiast pogadać o problemie, sms powodujący poczucie winy, i suche 'dobranoc'.

Przepraszam, ale ja po prostu nie rozumiem, że dziewczyna nie ma dla Ciebie czasu W OGÓLE, skoro maturę ma za tyle miesięcy I po prostu przyszło mi do głowy, że i tak się wybiera na studia do innego miasta, może poczuła się przytłoczona Twoimi planami - oświadczyny, mieszkanie, i chce się jeszcze wyszaleć. I się od Ciebie zaczyna dystansować już teraz...Naprawdę nie chcę Ci mącić w głowie. Po prostu dobrze pamiętam, jakie wymówki prezentowałam swojemu chłopakowi, kiedy po prostu już nie miałam ochoty się z nim widywać, a nie miałam odwagi zerwać (młoda i głupia :/). edit: widzę, że paolyn napisała tuż przede mną coś bardzo podobnego

Ale oczywiście ludzie są różni. Porozmawiaj z nią o tym, co Cię boli, tak jak nam to opisałeś.
Ania, chłopak ma dosyć sensowne zajęcie, pracę. Także chyba nie o nadmiar jego wolnego czasu tu chodzi.

[Małgosia89]

Napisane przez ania1508

Może naprawde zalezy jej bardzo na nauce, a Ty nie masz sie czym przejmować.

też tak uważam
myślę, że dziewczyna po prostu wpada w wir nauki. Dla niej WIEDZA jest priorytetem. To wcale nie musi oznaczać, że miłość się skończyła.

Porozmawiaj z nią twarzą w twarz o tym, że chciałbyś się częściej widywać, zwłaszcza, że mieszkacie bardzo blisko siebie, powiedz o swoich odczuciach, o tym co Cię boli, zapytaj się jej jak ona sobie wyobraża Wasz związek kiedy tak rzadko się widujecie. Zobacz jak dziewczyna zareaguje, szczera rozmowa potrafi zdziałać cuda

[Weronikapr]

Dziewczyny, nie wmawiajcie chłopakowi, że wszystko jest super, bo nie jest, to nie jest normalne, żeby nagle widywać się godzinę tygodniowo i to przez cały rok szkolny (zakładam że tak będzie). A tuż przed maturą pewnie wcale. Ja sobie nie wyobrażam odsunąć tak od siebie TŻa, albo żeby on tak zrobił ze mną. Jestem bardzo zajęta, studiuję w dwóch miastach dziennie i zaocznie, on też ciągle w biegu, ale jakoś nam się udaje widywać i spędzać wspólnie czas. Nawet jeśli czasem jest to tylko 1 dzień w tygodniu, bo tak się zdarza. Do tanga trzeba dwojga

Moja rada - porozmawiaj z nią, przecież powinna się z Tobą liczyć i zgodzić się na chociaż pół dnia.

[balerona]

wydaje mi sie ze faktycznie przesadza z ta nauka bo to w jej stylu lubi z takimi rzeczami az nad to ... Spróbuje z nia pogadać na spokojnie , znalezc sobie dodatkowe zajecie,
A jesli chodzi o wymowki to chyba tez nie to bo wiele razy mi udowodniła że ze zalezy itp. Jestem prawdopodobnie nieuleczalnie chory i ta chorba mozna zarazic sie przez krew i droga plciowa . zachowałem sie jak gowniarz nie powiedziałem jej o tym ... Ale w koncu sie dowiedziala lecz zdziwilo mnie to zamiast zostawić mnie zaczęła wspierac do tej pory prosilem zeby poszla sie zbadac zaszczepic nawet bylem gotow zeby mnie zostawila . . Okazało się że nie jest chora nawet dowiadywala sie co jesli bedziemy chcieli miec dzieci tez wyszlo ok . bo dziecia nic nie bedzie a jesli ona jest zaszczepiona to jej tez. ucieszylismy sie oboje. i mysle ze to byl wielki dowod milosci z jej strony . az mialem lzy gleboko w oku ciezko mi bylo sie powstrzymac ( ale dalem rade bo chlopaki nie placza ) i mysle ze to tak na marginesie jesli chodzi o prawdziwe wyzxanie milosci ze to bylo to ...

[lilia_pamplemousse]

no cóż,

w klasie maturalnej naprawdę jest mniej nauki, niż na studiach. zdarza się, że do egzaminu w sesji trzeba opanować taki materiał, jak do matury z jednego przedmiotu!

ja jestem na ciężkim kierunku, mój chłopak skończył studia i pracuje, więc staramy się widywać chociaż na 2 godziny dziennie - udaje się bez problemów. w weekend całą sobotę uczymy się razem.

moim zdaniem ona Cię unika, a klasa maturalna jest wymówką. widujecie się godzinę w tygodniu? daj spokój, ja bym zwariowała, to nie związek!

[agnes188]

ja mam teraz tak z chlopakiem znaczy ja sie musze uczyc on tego nei rozumie..wiec troche cierpliwoscii mi na nim zalezy ale czasami naprawwde nie umiem sie odezwac spotkac bo nie mam na to czasu( 2 szkoly dzienna i zaoczna) plus obowiazki w domu wiec spokojnie poczekaj matura juz w maju

[Weronikapr]

Napisane przez lilia_pamplemousse

do egzaminu w sesji trzeba opanować taki materiał, jak do matury z jednego przedmiotu!

otóż to.

[paula78]

Zamiast ja wspierac to jej d.. zawracasz swoim romantyzmem.

[miriuri]

Napisane przez paula78

Zamiast ja wspierac to jej d.. zawracasz swoim romantyzmem.

no bez jaj, że dziewczyna się tyle uczy, że czasu nie ma na obiad albo spotkania z chłopakiem częstsze niż raz w tygodniu (trwające godzinę. przecież nawet nie o romantyzm chodzi, tylko o zwykłą rozmowę twarz w twarz, spędzanie czasu razem)? Nie znam nikogo, kto w marcu by tyle czasu spędzał nad książkami, a co dopiero w październiku to kiedy się będą widywać, jak zamieszkają razem? Bo na studiach mniej nauki nie będzie. Dziewczyna albo jest nadambitna, albo go zwyczajnie unika.

[19agusia91]

A może rodzice wywierają na niej ogormną presję? po przeczytaniu tego wyłoniła mi sie moja znajoma,wiecznie w ksiażkach, wiecznie dla rodziców za mało się uczyła, wiecznie niezadowoleni. Biedne są takie dzieci.
Mój Tz tearz wyjechał na studia, widzimy sie raz w tygodniu. Trzeba sobie dac radę.

[Djapira]

Napisane przez balerona

wiec mowi ze nie ma głowy do tego zeby nawet mowic mi glupie kocham .

Głupie kocham?
Mi się wydaje, że ona zaczyna się wycofywać. Nie chce mówić, że kocha, bo nie kocha. Najprawdopodobniej boi się powiedzieć Ci, że to koniec.

A jeśli chodzi o chorobę. Jaki czas temu to było? tz. kiedy się dowiedziała?

[pomaranczkav]

Napisane przez balerona

rozmawiamy smsowo o takich wazniejszych rzeczach w ciagu dnia a wieczorem zregoly z 30 min przez telefon i mowi do mnie czule itp. nie jest to rozmowa od tak ze ja ja nic nie obchodze i tak dalej .


a rodzice do mnie dobrze . Wręcz bym powiedział i to naprawde mówie ze traktuja mnie lepiej niz swojego syna ... Jezeli gorsza mi sie wyniki u lekarza to sie przejmuja naprawde jesli bym potrzebował pomocy to tez bym mogl sie zglosic do nich poprostu jak to kiedys mi jej mama powiedziala ze ty jestes juz nasz tak samo moi rodzice do mojej dziewczyny .

---------- Dopisano o 20:45 ---------- Poprzedni post napisano o 20:40 ----------

a teraz dostałem smsa :/ cytuje : Jest mi przykro ze zwątpiłeś w moją miłość . Dobranoc

3km to jest meeeega blisko!! więc myślę, że na te pol godziny jakie gadacie przez telefon to mógłbyś do niej pójść i pogadać sobie po prostu nie wierze, że 3km to dla Ciebie wyczyn.. na nogach to nie zajmie długo przejść!! a np rowerem to pff.. a samochodem to juz w ogole..

[balerona]

choroba 2 lata temu sie o niej dowiedziala...

[mel89]

ja jestem za tym, że dziewczyna jest trochę pod kloszem, rodzice mają "ambicje" i to są tego skutki. Ty NIC zrobić nie możesz oprócz porozmawiania ze swoją dziewczyną (żeby porozmawiała ze swoimi rodzicami). nie da rady spotkać się w tygodniu, nawet na chwilę ? przecież pół godziny spotkania jeszcze nie zaważy o zdanej maturze

czy jej rodzice Cię lubią ? czy to ludzie normalni, fajni ?

[balerona]

no wiesz sa fajni bo sa w pewnym stopniu mlodziezowi bo nie sa az tacy starzy . i jak juz wyzej piaslem lubia mnie



dobra to teraz co ja jej musze napisać

[Kalmajah]

Czy sądzisz, że gdybys był naprawdę zakochany, mając dużo nauki, widywałbyś się z dziewczyna tak rzadko ? Myśle, ze zorganizowałbyś to jakoś, czy nauka razem nawet, przecież lepiej zawsze razem spedzić czas nawet na nauce, niż się nie widzieć wogóle, a przecież jak Wam wystarczy czasu to i można porobic coś innego, rozerwać się jakoś. A jeśli nie miałaby czasu widać byłoby u niej jakieś wyrzuty sumienia, jakąś próbe zroganizowania tego inaczej, gdyby jej zależalo naprawdę.

Napisane przez balerona

A ona ze to pewnego rodzaju sprawdzian z zycia czy nasz zwiazek przetrwa mimo wszystko itp.

sprawdzian życia ? i po co sie tak meczyc ? zeby sprawdzic, jak bardzo bedziesz usychac z tesknoty co tydzien ? swietnie. Jak bedzie mial przetrwac to i przetrwa jak bedziecie sie widziec codziennie. A taka rozłąka moze nie sprawic, ze "zwiazek przetrwa mimo wszytsko" ale doprowadzic do tego, ze sie rozstaniecie, bo ty np. nie wytrzymasz tego, że musisz tak cały czas za nią tesknic.
Wiem o czym mowisz, poniewaz mialam podobną sytuację, po wielu rozmowach na ten temat w koncu jakos przyjelam do wiadomosci ze tak sie bedziemy widywac, bo on NAPRAWDE ale to NAPRAWDE nie ma czasu, mowil, ze jakby mnie nie kochal to by ze mną nie byl, a po tym, jak ze mna zerwal, ze swoja dziewczyna sie nie rozstawal na chwile, wtedy wyszly na jaw wszystkie klamstwa, zrozumialam, ze takie teksty to po prostu tani kit. Zawsze sie cos za tym kryje, cos o czym wstydzi Ci sie powiedziec, jak juz tu wczesniej wspomniano. Chyba tylko naprawdę szczera rozmowa tutaj pomoże, powiedz jej dosłownie wszystko jak ty to widzisz, żeby poczuła, ze nie mozesz tego dluzej tak ciagnac, i zeby wiedziala, ze jak bedzie to dalej w taki sposob ciagnela, nic dobrego z tego nie wyniknie.

mam nadzieje, ze szybko sobie to wyjasnicie, i bedzie wszystko ok. Pozdrawiam. ;*

[new woman in town]

Napisane przez balerona

Cześć dziewczyny może to i dziwne ale zarejstrowałem się na forum bo potrzebuje kobiecej porady myśle że nikt mnie tak dobrze nie zrozumie jak wy ... Jestem z dziewczyną 3 lata i mam problem mianowicie taki ze ona jest w klasie maturalnej ja mam lat 19 . Mianowicie zaczął się rok szkolny a ona rozpoczeła klasę maturalną i się non stop uczy i nie ma dla mnie czasu( bo się uczy ). Przychodzi weekend to jest jedyny czas dla nas i oksazuje się ze mama ją prosi o to zeby została w domu bo cos tam cos tam . . . (i ja w tym czasie nie moge przyjechać do niej nie chce wam zdradzać czemu poprostu chce zostawić to w tajemnicy czemu nie moge ) ale ok... mi cos w sobote wypadlo bo mam prace itp. a niedziela jest taka ze zanim sie z nia spotkam to mija gdzies godzina 17 a o godzinie 20 juz musze do domu jechać bo jej tata krzywo patrzy bo jutro idzie do szkoly i musi sie przygotować ... A teraz mi melduyje ze musi sie zaczac jeszcze wiecej uczyc bo matura itp. i ze w w tygodniu uczy sie na sprawdziany a w weekendy do matury (cytuje: bo nie chce być życiowym idiotą ). Tak wiec nasz cały czas wychodzi na to ze ogranicza sie do 1 godziny tygodniowo ... Ja jej mowie ze to tak nie moze byc .... A ona ze to pewnego rodzaju sprawdzian z zycia czy nasz zwiazek przetrwa mimo wszystko itp. ... Ale ja jestem taki ze nie potrafie dlugo bez niej wytrzymac ... Chodzimy do innych szkół mieszkamu gdzies 3 km od siebie ... nie ma szans na spotkanie . naprawde mam juz po dziurki w nosie ta pustke .... mam takie smiałe plany zwiazane z nia i z przyszłościa mam juz mieszkanie ktore czeka na moja przyszlosc mam zapewniona prace firme i planuje jej sie oswiadczyc w najbliszych 2 latach . Bez niej obok siebie czuje sie jak wyrzutek , jak by mi czegos brakowalo , nie funkcjonuje normalnie , stale zdolowany , Gdy się uczy zapomina o tym ze mnie ma czasami glupie slowo kocham wystarczyło by . W ciagu tygodnia nie mam szans aby uslyszec cos takiego . Powiedzcie mi czy to jest normalne? jak ja mam to przetrwać , jak sobie z tym radzić .... Troche pogmatwałem pisząc to ale myślę że myśl przewodnia jest zachowana ... Jesli cos nie jasne to piszcie to opowiem na nowo lub pociagne inny watek z tym zwiazany tylko pomożcie

ja jak uczyłam sie do matury i moj owczesny facet tez w tym samym czasie jakos nie pamietam zebym az tak wyolbrzymiała
zwyczajnie kiedy poswieciałam czas na nauke to uczyłam sie na maksa, a kiedy miałam czas dla niego to miałam
moze ona nie uczy sie efektywnie...?
w kazdym razie dla chcącego nic trudnego
nauke latwo pogodzic z chłopakiem, trudniej mi było pozniej pogodzic studia z praca i facetem ale tez dałam rade...wiec nie za bardzo rozumiem problemu twojej kobiety

[Djapira]

Wiesz, 2 lata to dawno... Od tego czasu mogło się zmienić bardzo dużo w jej uczuciach.

Mi się naprawde wydaje, że ona cię olewa.. Przykro mi.

Skoro rozmowy nic nie dają (dot. częstszego spotykania się) to może zdystansuj się i pokaż jej to. Może wtedy zauważy i zacznie się bardziej starać?

[God Of War 20]

Napisane przez balerona

Cześć dziewczyny może to i dziwne ale zarejstrowałem się na forum bo potrzebuje kobiecej porady myśle że nikt mnie tak dobrze nie zrozumie jak wy ... Jestem z dziewczyną 3 lata i mam problem mianowicie taki ze ona jest w klasie maturalnej ja mam lat 19 . Mianowicie zaczął się rok szkolny a ona rozpoczeła klasę maturalną i się non stop uczy i nie ma dla mnie czasu( bo się uczy ). Przychodzi weekend to jest jedyny czas dla nas i oksazuje się ze mama ją prosi o to zeby została w domu bo cos tam cos tam . . . (i ja w tym czasie nie moge przyjechać do niej nie chce wam zdradzać czemu poprostu chce zostawić to w tajemnicy czemu nie moge ) ale ok... mi cos w sobote wypadlo bo mam prace itp. a niedziela jest taka ze zanim sie z nia spotkam to mija gdzies godzina 17 a o godzinie 20 juz musze do domu jechać bo jej tata krzywo patrzy bo jutro idzie do szkoly i musi sie przygotować ... A teraz mi melduyje ze musi sie zaczac jeszcze wiecej uczyc bo matura itp. i ze w w tygodniu uczy sie na sprawdziany a w weekendy do matury (cytuje: bo nie chce być życiowym idiotą ). Tak wiec nasz cały czas wychodzi na to ze ogranicza sie do 1 godziny tygodniowo ... Ja jej mowie ze to tak nie moze byc .... A ona ze to pewnego rodzaju sprawdzian z zycia czy nasz zwiazek przetrwa mimo wszystko itp. ... Ale ja jestem taki ze nie potrafie dlugo bez niej wytrzymac ... Chodzimy do innych szkół mieszkamu gdzies 3 km od siebie ... nie ma szans na spotkanie . naprawde mam juz po dziurki w nosie ta pustke .... mam takie smiałe plany zwiazane z nia i z przyszłościa mam juz mieszkanie ktore czeka na moja przyszlosc mam zapewniona prace firme i planuje jej sie oswiadczyc w najbliszych 2 latach . Bez niej obok siebie czuje sie jak wyrzutek , jak by mi czegos brakowalo , nie funkcjonuje normalnie , stale zdolowany , Gdy się uczy zapomina o tym ze mnie ma czasami glupie slowo kocham wystarczyło by . W ciagu tygodnia nie mam szans aby uslyszec cos takiego . Powiedzcie mi czy to jest normalne? jak ja mam to przetrwać , jak sobie z tym radzić .... Troche pogmatwałem pisząc to ale myślę że myśl przewodnia jest zachowana ... Jesli cos nie jasne to piszcie to opowiem na nowo lub pociagne inny watek z tym zwiazany tylko pomożcie

Jak dla mnie to nie jest kwesta braku czasu tylko tego ze sie jej nie chce.
Mozliwe ze ma takich rodzicow i naciskaja na nia zeby sie uczyla, bo od tego zalezy jej przyszlosc wiesz moze ona po prstu nie potrafi sie im postawic? Wiadomo szkola szkolą, nauka nauką ale musi tez byc czas na jakies zycie prywatne ja bedac w klasie maturalnej nie mialam wcale az tyle nauki a konczylam technikum wiec duzo wiecej przedmiotów
Mam wrazenie ze ona szuka pretekstu zeby sie poklocic, rozstac...tylko moze nie chce powiedziec tego wprost i stwarza taka sytuacje zeby było na Ciebie...
Dzieli was tak mala odleglosc ze na prawde godzinke dziennie jakby tylko chciala moglibyscie spokojnie spedzic razem

[reniferek01]

Napisane przez pomaranczkav

3km to jest meeeega blisko!! więc myślę, że na te pol godziny jakie gadacie przez telefon to mógłbyś do niej pójść i pogadać sobie po prostu nie wierze, że 3km to dla Ciebie wyczyn.. na nogach to nie zajmie długo przejść!! a np rowerem to pff.. a samochodem to juz w ogole..

dokładnie! pogadaj z nią by czas spędzony na rozmowie telefonicznej przeznaczyć na spotkanie..

[sensiblee]

A nie możecie uczyc sie razem? Ona się nauczy a Ty ją mozesz przepytywac. Trudno mi uwiezyc żeby nie znalazla dla ciebie chociaz pół godziny dziennie

Ale uważam, ze jesli ktoś bardzo kocha, to nawet jak ma dużo zajęc to znajdzie czas dla ukochanej osoby. Na to co kochamy robic, zawsze znajdziemy czas.

[fonn]

a może (zakładając, że rozmowa z nią o częstotliwości spotkań już się odbyła) porozmawiaj z jej rodzicami? skoro Cię lubią, to przy następnym spotkaniu z nimi zapytaj, czy np. mógłbyś porwać ich córkę za dwa dni do kina itp., jakieś dodatkowe spotkanie w tym samym tygodniu. Może ich reakcja coś pokaże - jeśli zaczną mówić, że córka musi się uczyć, to prawdopodobnie to pod ich wpływem dziewczyna zarywa wieczory nad książkami. Jeśli nie będą mieli nic przeciwko temu - mże to oznaczać, że dziewczyna sama nad spotkania z Tobą przedkłada książki. Wtedy rodzi się pytanie, czy to prawdziwy pęd do wieczy, czy też zwyczajnie Cię unika.

[Madia]

A mnie ciekawi dlaczego wymagasz od niej aby przychodziła do Ciebie, a sam nie przyjdziesz do niej. Podobno do tanga trzeba dwojga...

Ja obstawiam, że niekoniecznie Cię unika. Dopiero co zaczął się rok szkolny, pewnie dziewczyna jest jeszcze w wirze nauki, który najpewniej przejdzie jej tak szybko jak się pojawił. Oczywiście jeśli nie ma zbyt ambitnych rodziców, którzy ją non-stop "terroryzują" nauką.

Ja bym przeczekała i zobaczyła co będzie dalej. A argumenty, że na studiach jest gorzej to sorrry ale do mnie nie trafiają. Dla gimnazjalisty trudne jest gimnazjum, dla licealisty liceum a dla studenta studia i na każdym etapie jest mniej lub bardziej ciężko i pocieszanie się w stylu "potem będzie gorzej" jest chore.

Czy ktoś się nabija z dzieci uczących się czytać?? Przecież czytanie to jest banalne w porównaniu z takimi np. całkami, a jakoś nikt z takimi radami się do pięciolatków nie spieszy.