czy gruba kobieta może być sexy?

[karolynka90]

Napisane przez Kaolit

Wiesz, siła przyszła ze Środka. Ze Środka mnie.
Najpierw 2 dni piłam tylko herbatę z mlekiem 0%. Nic nie jadłam. Powstrzymywałam głód.
Potem rano: chleb razowy cienko masłem, na to pomidor.
w ciagu dnia hamowanie głodu herbatą z mlekiem.
Potem nieduże porcje, unikanie rzeczy tuczących, wybieranie owoców i warzyw.
Im bliżej wieczoru tym mniej jesz, zaprzestałam po 15-16.00 w ogóle, dalej tylko pilam.
Wysypianie sie i CODZIENNE ważenie na czczo. Codzienna kontrola.

I volia

Ewelino, mam nadzieję, że takich "rad" nie weźmiesz sobie do serca..

[miphuhiz]

Napisane przez karolynka90

Ewelino, mam nadzieję, że takich "rad" nie weźmiesz sobie do serca..

Tym bardziej, ze Ewelina ma dopiero 15 lat

[Deede]

Napisane przez Kaolit

Wiesz, siła przyszła ze Środka. Ze Środka mnie.
Najpierw 2 dni piłam tylko herbatę z mlekiem 0%. Nic nie jadłam. Powstrzymywałam głód.
Potem rano: chleb razowy cienko masłem, na to pomidor.
w ciagu dnia hamowanie głodu herbatą z mlekiem.
Potem nieduże porcje, unikanie rzeczy tuczących, wybieranie owoców i warzyw.
Im bliżej wieczoru tym mniej jesz, zaprzestałam po 15-16.00 w ogóle, dalej tylko pilam.
Wysypianie sie i CODZIENNE ważenie na czczo. Codzienna kontrola.

I volia

Koleżanka chyba pomyliła działy..
Jak ktoś chce mieć problemy zdrowotne, schudnąć szybko, ale na krótko, to tak, polecam..

[ewelina1995]

No cóż ja powiem,że aż tak rygorystycznej diety nie stosowałam ale przez 2 miesiące zachowywałam się głupio.Zjadałam rano miseczkę płatków,potem kanapkę i o 15-16 trzeci posiłek,trochę ryżu,gotowane mięso,warzywa lub dietetyczna zupa.W kółko jadłam to samo,nie mogłam już na to patrzeć.Do tego piłam dużo,ćwiczyłam do upadłego(2000 skoków na skakance),ważyłam się co 2 tygodnie i faktycznie chudłam(w 2 miesiące 8 kg) ale byłam wrakiem człowieka.Wykończona fizycznie i psychicznie.W końcunie nie wytrzymałam i teraz nie potrafię do diety wrócić.Boję się,że znowu zacznę popełniać błędy,opuszczę się w szkole i prędzej czy póżniej dopadnie mnie efekt jo-jo...

[Kaolit]

Napisane przez Deede

Koleżanka chyba pomyliła działy..
Jak ktoś chce mieć problemy zdrowotne, schudnąć szybko, ale na krótko, to tak, polecam..

Wyjaśnij mi, co wg ciebie jest w tym "głupiego".
Morfologię mam idealną od 5 lat.

---------- Dopisano o 22:00 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

Nie napisałam, ze ma się głodzić. Chodzi o eliminację produktów tuczących. Baza węglowodanowa jako chleb razowy dla mnie osobiście wystarczy. A co do trwałości efektów - cóż, utrzymałam wagę ponad 3 lata, potem z kolei przez leki przytyłam... nie za wesoły moment w moim życiu, kiedy na jednej szali było zachowanie wagi, na drugiej kwestia zdrowotna.

Ja piszę skrótami, moze dlatego niektóre osoby wyciągają bzdurne wnioski zamiast sie dopytać

[karolynka90]

Napisane przez ewelina1995

No cóż ja powiem,że aż tak rygorystycznej diety nie stosowałam ale przez 2 miesiące zachowywałam się głupio.Zjadałam rano miseczkę płatków,potem kanapkę i o 15-16 trzeci posiłek,trochę ryżu,gotowane mięso,warzywa lub dietetyczna zupa.W kółko jadłam to samo,nie mogłam już na to patrzeć.Do tego piłam dużo,ćwiczyłam do upadłego(2000 skoków na skakance),ważyłam się co 2 tygodnie i faktycznie chudłam(w 2 miesiące 8 kg) ale byłam wrakiem człowieka.Wykończona fizycznie i psychicznie.W końcunie nie wytrzymałam i teraz nie potrafię do diety wrócić.Boję się,że znowu zacznę popełniać błędy,opuszczę się w szkole i prędzej czy póżniej dopadnie mnie efekt jo-jo...

Bo Tobie nie jest potrzebna dieta, tylko długoterminowa zmiana stylu życia.
Więcej ruchu + zdrowe jedzenie i niezajadanie smutków.
Żadnych diet.

[Kaolit]

Napisane przez ewelina1995

No cóż ja powiem,że aż tak rygorystycznej diety nie stosowałam ale przez 2 miesiące zachowywałam się głupio.Zjadałam rano miseczkę płatków,potem kanapkę i o 15-16 trzeci posiłek,trochę ryżu,gotowane mięso,warzywa lub dietetyczna zupa.W kółko jadłam to samo,nie mogłam już na to patrzeć.Do tego piłam dużo,ćwiczyłam do upadłego(2000 skoków na skakance),ważyłam się co 2 tygodnie i faktycznie chudłam(w 2 miesiące 8 kg) ale byłam wrakiem człowieka.Wykończona fizycznie i psychicznie.W końcunie nie wytrzymałam i teraz nie potrafię do diety wrócić.Boję się,że znowu zacznę popełniać błędy,opuszczę się w szkole i prędzej czy póżniej dopadnie mnie efekt jo-jo...

Przy Twoim wieku powinnaś inwestować w śniadania. Najedz się porządnie rano, przed szkołą, przede wszystkim zdrowo, nie jakaś miseczka płatków kukurydzianych czy cos, ale micha najlepiej musli z błonnikiem, do tego jakaś kanapeczka, ogórek, chuda szynka, pomidor, sałata, chleb oczywiście razowy... do szkoły weź sobie kanapkę taką samą, żeby nie dopadł Cię "wilczy głód" w domu... i staraj się w ciągu dnia jeść mało, ale często, ideałem jest 5 posiłków w ciagu dnia i raczej rzeczy 'wyważone' kalorycznie: na przegryzki najlepiej wybierać owoce, surowe kawałki marchewki, jabłka, sałatki owocowe, surówki, kawałki papryki, rzodkiewki, etc. ja tam lubię sobie pochrupać, czasami ja i mój chomik dostajemy to samo

[ewelina1995]

To wszystko brzmi bardzo mądrze.Na pewno schudłabym tak postępując.Oby tylko znaleźć w sobie do tego siłę.

[kalincia]

To nie mów wreszcie, "obym znalazła siłę" tylko zrób to. Nie od jutra czy od poniedziałku. Teraz! W jednej ze sztuk Witkacego jest takie zdanko:"Zaczynam nowe życie od jutra...a właściwie od dziś, co jest daleko trudniejsze." Rojenia o zmianie, jeszcze nie jest zmianą. TERAZ! Zdrowo, powoli, z ruchem, bez głodówek. Jeśli to dla ciebie takie ważne, że czujesz się teraz nikim, przez wagę, to chyba musisz. Ale doradzałabym też psychologa lub terapeutę, z którym porozmawiałabyś o własnym poczuciu wartości, bo źle z tym u ciebie. I nie myśl teraz "jak ja mogę mieć poczucie własnej wartości, jak tak wyglądam" - to nie tak. Jeśli nie zmienisz swojego nastawienia do siebie, to jak uda ci się schudnąć, a nic poza tym się w twoim życiu nie zmieni (a tak będzie najprawdopodobniej - twoja pozycja w grupie, wśród przyjaciół w niewielkim stopniu zależy od wagi wbrew temu co myślisz) - to się załamiesz. I albo uznasz, że schudłaś jeszcze za mało, albo wpadniesz w innego doła, albo zaczniesz zajadać rozpacz.
Moi rodzice też zawsze sądzili, że jestem za gruba. Starali się, w ich mniemaniu mi pomóc - kompleksy leczę do dziś, choć już ich niewiele. A patrzę na swoje zdjęcia z czasów szkolnych teraz i widzę fajną dziewczynę - niechudą, ale i nietłustą. Wtedy widziałam się jako grubasa. Już tu pisałam, ale powtórzę, bo to pasuje do twojej sytuacji. Jak miałam lat 20, to ważyłam kilkanaście kilo mniej niż teraz. I czułam się gruba, brzydka, bez szans u chłopaków. 20 lat póżniej i kilkanaście kilo więcej czuję się fajna i atrakcyjna. Lubię zyć. Zmieniło się w główce, bo ciałka tylko przybyło. Pamiętaj, Ewelinko, samo schudnięcie nie zmieni twego życia, chociaż wiem, że myślisz teraz inaczej. Też przez to przechodziłam.

[ewelina1995]

Napisane przez kalincia

To nie mów wreszcie, "obym znalazła siłę" tylko zrób to. Nie od jutra czy od poniedziałku. Teraz! W jednej ze sztuk Witkacego jest takie zdanko:"Zaczynam nowe życie od jutra...a właściwie od dziś, co jest daleko trudniejsze." Rojenia o zmianie, jeszcze nie jest zmianą. TERAZ! Zdrowo, powoli, z ruchem, bez głodówek. Jeśli to dla ciebie takie ważne, że czujesz się teraz nikim, przez wagę, to chyba musisz. Ale doradzałabym też psychologa lub terapeutę, z którym porozmawiałabyś o własnym poczuciu wartości, bo źle z tym u ciebie. I nie myśl teraz "jak ja mogę mieć poczucie własnej wartości, jak tak wyglądam" - to nie tak. Jeśli nie zmienisz swojego nastawienia do siebie, to jak uda ci się schudnąć, a nic poza tym się w twoim życiu nie zmieni (a tak będzie najprawdopodobniej - twoja pozycja w grupie, wśród przyjaciół w niewielkim stopniu zależy od wagi wbrew temu co myślisz) - to się załamiesz. I albo uznasz, że schudłaś jeszcze za mało, albo wpadniesz w innego doła, albo zaczniesz zajadać rozpacz.
Moi rodzice też zawsze sądzili, że jestem za gruba. Starali się, w ich mniemaniu mi pomóc - kompleksy leczę do dziś, choć już ich niewiele. A patrzę na swoje zdjęcia z czasów szkolnych teraz i widzę fajną dziewczynę - niechudą, ale i nietłustą. Wtedy widziałam się jako grubasa. Już tu pisałam, ale powtórzę, bo to pasuje do twojej sytuacji. Jak miałam lat 20, to ważyłam kilkanaście kilo mniej niż teraz. I czułam się gruba, brzydka, bez szans u chłopaków. 20 lat póżniej i kilkanaście kilo więcej czuję się fajna i atrakcyjna. Lubię zyć. Zmieniło się w główce, bo ciałka tylko przybyło. Pamiętaj, Ewelinko, samo schudnięcie nie zmieni twego życia, chociaż wiem, że myślisz teraz inaczej. Też przez to przechodziłam.

Jak więc sprawić by poczucie własnej wartości wzrosło?Jak pozbyć się kompleksów?

[Deede]

Napisane przez ewelina1995

To wszystko brzmi bardzo mądrze.Na pewno schudłabym tak postępując.Oby tylko znaleźć w sobie do tego siłę.

Napisane przez ewelina1995

Jak więc sprawić by poczucie własnej wartości wzrosło?Jak pozbyć się kompleksów?

Nie ma żadnej magicznej siły, która ci czegoś zabrania. Wszystko zależy tylko od ciebie - nie ma zwalania na nikogo i na nic. Że się nie chce - wiem, ale nie ma innej opcji. Nie czekaj na kogoś, kto da ci magiczny przepis na to, bo to się nie stanie. Takie "czekanie na siłę" to też wymówka. Ja tu straszne banały teraz walę, ale taka prawda.
Każde złamanie własnych zasad (w diecie) oddala cię od celu - każda dotrzymana obietnica - przybliża. Przez 6 mies. można osiągnąć bardzo wiele. 6 mies. stuknie już w marcu. Zleci błyskawicznie. I wyobraź sobie siebie w marcu, w sytuacji, kiedy olejesz to dbanie o formę - i jak paskudnie będziesz się czuła - "a mogłam wytrzymać, to teraz byłabym daleko do przodu". Chudnięcie jest kwestią czasu. Efektów nie widać po 2 dniach, ale po miesiącu już tak. Jeśli robisz to jak należy - nie ma bata - z każdym dniem jesteś bliżej celu.
Ale wiesz - ja ci tu mogę pisać co chcę, ale i tak wszytko zależy od twoich decyzji. Tylko.
Co do kompleksów, samooceny - twoja samoocena wzrośnie, jesli będziesz dotzrymawać obietnic złożonych samej sobie. Takie "nawalanie" także obniża samoocenę i sprawia, że czujesz się, jakbyś była w beznadziejnej sytuacji, bo ciągle to samo, ciągle nic nie wychodzi. A można to odwrócić - jeśli chcesz.
Z rodzicami też masz ciężką sytuację - ale nie ty jedna. Musisz uświadomić sobie (wiem, że się "wie", ale zazwyczaj to jakoś nie dociera do tej części świadomości, co trzeba) - rodzice to odrębne byty. Niech sobie robią i gadają, co chcą - pies ich drapał. Ty masz pracować nad własnym życiem, bo ty poniesiesz tego konsekwencje.
Twoje życie, twoje decyzje, nikt do niczego - tak naprawdę - nie może cię zmusić. W takich kwestiach nie daję taryfy ulgowej - nie ma, że boli, że rodzice, że okolica, że coś. Albo chce się coś zrobić, albo nie i się nie jojczy.

(to nie jest pocałunek Judasza..)
P.S. Siła wzrasta proporcjonalnie do wkładanej pracy i efektów.

[ewelina1995]

Napisane przez Deede

Nie ma żadnej magicznej siły, która ci czegoś zabrania. Wszystko zależy tylko od ciebie - nie ma zwalania na nikogo i na nic. Że się nie chce - wiem, ale nie ma innej opcji. Nie czekaj na kogoś, kto da ci magiczny przepis na to, bo to się nie stanie. Takie "czekanie na siłę" to też wymówka. Ja tu straszne banały teraz walę, ale taka prawda.
Każde złamanie własnych zasad (w diecie) oddala cię od celu - każda dotrzymana obietnica - przybliża. Przez 6 mies. można osiągnąć bardzo wiele. 6 mies. stuknie już w marcu. Zleci błyskawicznie. I wyobraź sobie siebie w marcu, w sytuacji, kiedy olejesz to dbanie o formę - i jak paskudnie będziesz się czuła - "a mogłam wytrzymać, to teraz byłabym daleko do przodu". Chudnięcie jest kwestią czasu. Efektów nie widać po 2 dniach, ale po miesiącu już tak. Jeśli robisz to jak należy - nie ma bata - z każdym dniem jesteś bliżej celu.
Ale wiesz - ja ci tu mogę pisać co chcę, ale i tak wszytko zależy od twoich decyzji. Tylko.
Co do kompleksów, samooceny - twoja samoocena wzrośnie, jesli będziesz dotzrymawać obietnic złożonych samej sobie. Takie "nawalanie" także obniża samoocenę i sprawia, że czujesz się, jakbyś była w beznadziejnej sytuacji, bo ciągle to samo, ciągle nic nie wychodzi. A można to odwrócić - jeśli chcesz.
Z rodzicami też masz ciężką sytuację - ale nie ty jedna. Musisz uświadomić sobie (wiem, że się "wie", ale zazwyczaj to jakoś nie dociera do tej części świadomości, co trzeba) - rodzice to odrębne byty. Niech sobie robią i gadają, co chcą - pies ich drapał. Ty masz pracować nad własnym życiem, bo ty poniesiesz tego konsekwencje.
Twoje życie, twoje decyzje, nikt do niczego - tak naprawdę - nie może cię zmusić. W takich kwestiach nie daję taryfy ulgowej - nie ma, że boli, że rodzice, że okolica, że coś. Albo chce się coś zrobić, albo nie i się nie jojczy.

(to nie jest pocałunek Judasza..)
P.S. Siła wzrasta proporcjonalnie do wkładanej pracy i efektów.

Muszę powiedzieć,że dałaś mi sporo do myślenia.Faktycznie jeśli będę ciągle odkładać dietę,czas szybko zleci i na balu wcale nie będę pięknie wyglądać.A rzeczywiście,kiedy ostatnim razem chudłam to każdy kilogram mniej dawał mi coraz więcej pewności siebie.

[Krakovianka]

Ewelinko, ty moja marudo)
Az sie ekstra dla Ciebie zalogowalam, ale niestety nic mi dzis do glowy nie przychodzi
Jedno napewno teraz wiem ze jesli nie potrafisz sie zaakceptowac taka jaka jestes, to jednak powinnas cos zrobic i schudnac. Napewno jest to mozliwe, ale sposob jest ciezko doradzic. Moze zaczac jakos od nastawienia mentalnego.
Pozdrawiam Cie i jak co to odrobie za ciebie zadanie z matematyki
Nie, zartuje
Jutro napisze wiecej a teraz buzka tylko.

[kalincia]

Napisane przez ewelina1995

Jak więc sprawić by poczucie własnej wartości wzrosło?Jak pozbyć się kompleksów?

No to niestety wymaga albo szczęścia do ludzi - odpowiedni potrafią to zrobić, albo terapii niestety. I pracy nad swoim poczuciem wartości, sposobem myślenia, chyba. Nie wiem, ja trafiłam na odpowiednich ludzi.

[ewelina1995]

Napisane przez Krakovianka

Ewelinko, ty moja marudo)
Az sie ekstra dla Ciebie zalogowalam, ale niestety nic mi dzis do glowy nie przychodzi
Jedno napewno teraz wiem ze jesli nie potrafisz sie zaakceptowac taka jaka jestes, to jednak powinnas cos zrobic i schudnac. Napewno jest to mozliwe, ale sposob jest ciezko doradzic. Moze zaczac jakos od nastawienia mentalnego.
Pozdrawiam Cie i jak co to odrobie za ciebie zadanie z matematyki
Nie, zartuje
Jutro napisze wiecej a teraz buzka tylko.

Jak fajnie,że napisałaś Stęskniłam się za Tobą.

[Deede]

Napisane przez kalincia

No to niestety wymaga albo szczęścia do ludzi - odpowiedni potrafią to zrobić, albo terapii niestety. I pracy nad swoim poczuciem wartości, sposobem myślenia, chyba. Nie wiem, ja trafiłam na odpowiednich ludzi.

Z tymi terapiami to też różnie bywa. Często naprawdę łatwiej zmienić to, co nam tę samoocenę obniża, niż łazić 3 lata na terapię i na siłę próbować zaakceptować coś, co każda część naszej świadomości chciałaby wykopać. Akceptować trzeba to, czego zmienić nie można - a wagę zmienić można..

[ewelina1995]

Napisane przez Deede

Z tymi terapiami to też różnie bywa. Często naprawdę łatwiej zmienić to, co nam tę samoocenę obniża, niż łazić 3 lata na terapię i na siłę próbować zaakceptować coś, co każda część naszej świadomości chciałaby wykopać. Akceptować trzeba to, czego zmienić nie można - a wagę zmienić można..

Ja nie mam możliwości chodzić na teraię,a nawet jak bym mogła to raczej bym nie poszła.Muszę sama zdobyć poczucie,że jestem coś warta.

[karolynka90]

Ewelino, czy Ty zaczęłaś robić cokolwiek żeby osiągnąć swój cel?

[ewelina1995]

Napisane przez karolynka90

Ewelino, czy Ty zaczęłaś robić cokolwiek żeby osiągnąć swój cel?

Niewiele...Cały czas próbuję i za każdym razem nie potrafi dłużej w tym wytrwać.

[Krakovianka]

Niewiele moge od siebie napisac, ale moze cos Ci to pomoze.
Gdzies kiedys uslyszalam czy przeszytalam ze odchudzanie zaczyna sie w glowie. Czyli po prostu jakos sie zaprzec i mentalnie nastawic sie na diete lub jak ktos tam woli zmiany w odzywianiu.
To napewno jest do osiagniecia.
Normalnie nigdy bym nie namawiala 15 letniej dziewczynki do diet, ale jezeli ty W TYM widzisz swoj brak pewnosci siebie, to nalezy to zrobic.
Slowo, dziewczynka potraktuj prosze jako komplement
Tylko licz sie z tym ze wcale tak nie musi byc i moze poczujesz sie lepiej a moze nie. ALE TO DA SIE ZROBIC!!
Tak sie teraz szczerze zastanawiam czy ja bym mogla siebie zaakceptowac, gdybam duzo przytyla? I choc jestem pewna ze seksapil nie lezy w kilogramach, to nie jestem pewna czy bym potrafila zaakceptowac siebie. Kurcze nie wieje optymizmem z mojej wypowiedzi, ale probuje ci, Ewelinko szczerze napisac.
Musze na chwile odejsc od komputera, ale zaraz wracam i opisze jak moja kuzynka schudla 36kg. Po prostu napiscze to zebys wiedziala ze to jest mozliwe.

---------- Dopisano o 20:04 ---------- Poprzedni post napisano o 19:33 ----------

Nie traktuj tego co teraz napisze jako rady, bo ja nie jestem kompetentna zeby ja w tym temacie dawac. Jednak to ma zwiazek ze zdrowiem, wiec wole zebys potraktowala to raczej jako ciekawostke.
Nie jadla weglowodanow, ot niby cala tajemnica, ale to wcale nie bylo takie proste. Zastosowala jakies tam punkty i tal ze 15gram weglowodanow to byl 1 punkt. Dzienie jadla 6 punktow
Mam ja na komorce wlasnie i dlatego tak to "naukowo" pisze
Naprzyklad dziennie mozna 2 bulki i pol swini
I to pol swinie bez kartofli juz
Uwaga owoce maja weglowodany, wiec wliczac.
Mozna wszystko inne jesc BEZ ograniczen i do bolu))

[ewelina1995]

To ciekawe...Mi po prostu się wydaje że jeśli chcę wyglądać dobrze to jest to równoznaczne z tym,że przez całe życie będę na diecie.Dlatego tak trudno mi się do tego zabrać.

[Krakovianka]

I tu warto sobie zadac pytanie czy to warte tego.
Lub sprobowac czy rzeczywiscie tak musi byc
Przeciez wygladac mozna tez dobrze majac tych pare kg wiecej i tak w kolo Macieju
Ewelinko, mysle ze ja tu rady nie dam, a tak bym ci ja chciala dac

[ewelina1995]

Napisane przez Krakovianka

I tu warto sobie zadac pytanie czy to warte tego.
Lub sprobowac czy rzeczywiscie tak musi byc
Przeciez wygladac mozna tez dobrze majac tych pare kg wiecej i tak w kolo Macieju
Ewelinko, mysle ze ja tu rady nie dam, a tak bym ci ja chciala dac

Najbardziej mi pomagasz tym że jesteś.To miłe że ktoś mnie lubi i pomaga bezintersownie.

[absurdalna89]

Polecam książkę "Zamknij się, przestań narzekać i zacznij żyć". Myślę, że tytuł mówi sam za siebie. Jeżeli źle Ci ze swoją wagą, zmień ją. Sama gadka nic nie da. Koleś pisze w stylu: "Jeśli jesteś gruba to rusz swoje dupsko z fotela i idź poćwiczyć". Może to drastyczne, ale czy nie przypadkiem prawdziwe w przypadku osób LENIWYCH?

Mnie zdecydowanie zmotywował. I wcale nie musisz być na żadnej diecie do końca życia. Zmieniasz pewne nawyki żywieniowe, a kiedy już osiągniesz upragnioną wagę i czasem zgrzeszysz pizzą czy chipsami-nic się nie stanie. Bo chyba nie ma ludzi, którzy czasem nie ulegają pokusie.

Polecam forum wizaż dietetyka i wizaż fitness. Jest taki fajny wątek "Zdjęcia, które Was motywują", pooglądaj. Na pewno nie chciałabyś mieć takiego seksownego ciałka?

A grube nie może być sexy (mówię subiektywnie, może znajdą się jacyś perwerzy). Pulchne, z ciałkiem-owszem, ale grube/otyłe... chyba nie bardzo.

[ewelina1995]

Już czas przestać użalać się nad sobą i zacząć działać.Czas zmienić myślenie.

[absurdalna89]

To marsz poćwiczyć, polecam Tamilee Webb (na chomiku) lub na początek 8-minutowe ćwiczenia z youtuba. Wpisz "8 minute abs/arms/legs/buns" (w zależności od tego, z czego najbardziej chcesz zrzucić) i jazda.

Ja już dziś sporo poćwiczyłam, ale chyba wskoczę na twisterka jeszcze.

[Krakovianka]

Motywacja i samozaparcie, to jest chyba wazne.
Mam oczywiscie jeszcze male ale....I to ale dotyczy wypowiedzi Absurdalnej Mianowicie, chodzi mi o slowo LENIWYCH.
Jak to tak? przeciez to nie prawda, ze gruby to leniwy! Przeciez moze ktos po prostu nie lubi cwiczyc, jako i ja nie lubie
Ewelinka, mi na leniwa nie wyglada. Uczy sie dobrze itp!
Absurdalnej wypowiedz jest w sumie ok, ale absurdalne wnioski

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:39 ----------

Ja jak cwiczylam to nabieralam apetytu)
Naprawde

[karolynka90]

Napisane przez ewelina1995

Już czas przestać użalać się nad sobą i zacząć działać.Czas zmienić myślenie.

Najwyższy.
Udzielasz się tu od jakiegoś czasu, a jak sama widzisz, nie robisz nic.
Nie lubię takiego zrzędzenia, że chciałabym to i to, ale nie chce mi się do tego dążyć. Nikt tego za Ciebie nie zrobi.
To tak jak np z nauką - chcesz mieć dobre oceny? Musisz się uczyć. Wiedza sama Ci z nieba nie spadnie, po prostu.

[Deede]

Napisane przez ewelina1995

To ciekawe...Mi po prostu się wydaje że jeśli chcę wyglądać dobrze to jest to równoznaczne z tym,że przez całe życie będę na diecie.Dlatego tak trudno mi się do tego zabrać.

Trzeba na stałe zmienić nawyki żywieniowe, ale to nie kara, bo nie trzeba się głodzić i jeść sałaty z pieczywem ryżowym. Nawet nie wolno..
Zastanów się, jakie życie jest lepsze i czego będziesz żałować za 5-10 lat: tego, że jadłaś co chciałaś i ważysz dużo za dużo i wstydzisz się nagiego ciała, czy że pracujesz nad sobą od lat, masz dobrą kondycję i zgrabne ciało i w ogóle dobrze się ze sobą czujesz?
I zastanów się, czy nie poprawisz sobie nastroju jedzeniem, bo coś mi się wydaje, że tak jest. Czy chwila jedzenia nie jest tą chwilą, kiedy jakoś ci "lżej", fajniej (aczkolwiek chwilę potem masz wyrzuty sumienia)?

[ewelina1995]

Napisane przez Deede

Trzeba na stałe zmienić nawyki żywieniowe, ale to nie kara, bo nie trzeba się głodzić i jeść sałaty z pieczywem ryżowym. Nawet nie wolno..
Zastanów się, jakie życie jest lepsze i czego będziesz żałować za 5-10 lat: tego, że jadłaś co chciałaś i ważysz dużo za dużo i wstydzisz się nagiego ciała, czy że pracujesz nad sobą od lat, masz dobrą kondycję i zgrabne ciało i w ogóle dobrze się ze sobą czujesz?
I zastanów się, czy nie poprawisz sobie nastroju jedzeniem, bo coś mi się wydaje, że tak jest. Czy chwila jedzenia nie jest tą chwilą, kiedy jakoś ci "lżej", fajniej (aczkolwiek chwilę potem masz wyrzuty sumienia)?

No fakt,z pewnością bardziej będę żałowała tego pierwszego.Już teraz kiedy patrzę na stare zdjęcia czuję się podle.

---------- Dopisano o 15:43 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------


Dokładnie.Kiedy mam zły dzień jedzenie pomaga mi choć na krótką chwilę.A potem czuję się dużo gorzej.