Bezpieczne Firmy Czyli Nie Testowane Na Zwierzętach

[Linusiaczek]

Napisane przez pamelal

Linusiaczek i wlasnie dzieki takim sytuacjom ma sie nadzieje na 'uswiadomienie' kolejnych osob

Niestety, w moim otoczeniu komu nie powiem, ten robi wielkie oczy i konczy temat albo sie smieje. Jakby nie chcieli zdawac sobie sprawy z tego, ze uzywaja testowanych produktow...

Wiesz, nie oszukujmy się, świata nie zmienisz... Ja nigdy na siłę nikogo nie przekonuję do moich racji, raczej staram się im po prostu uświadomić jak jest (ja sama do niedawna kompletnie nie zdawałam sobie sprawy, jakoś mi nigdy nie wpadło to do głowy). Co ludzie zrobią to już... no cóż, to już niestety ich wybór jest. Ja tylko mimochodem wspominam, że nie używam tego i tego, bo testują. Czasami zadają mi pytania, np: a jak się takie badania przeprowadza? a jakie są alternatywy? Różni są ludzie, na niektórych lepiej działa argument, że tradycyjne kosmetyki są i tak napakowane chemią i na pewno nie są zdrowe (wtedy wspominam, że głównie używam kosmetyków naturalnych) i wtedy się zaczynają intersować, niektórym można wspomnieć, że lepiej kupować polską Ziaję i Bielendę, bo "dobre bo polskie" a nie jakieś wielkie zagraniczne koncerny popierać.... Czasami to też działa. Ale ja nigdy nie przekonuję na siłę... no bo cóż, jeśli ludzie sami nie chcą, to już się ich nie przekona Staram się po prostu znaleźć takich co, jak i ja niedawno, żyją w błogiej nieświadomości.

Napisane przez justina1985

Ciekawe http://www.hurtfulessences.org/index.php

czyli ja rozumiem, że MAC est testowany skoro Estee jest niepewny? Do kogo należy kolorówka MAC ? Co ja mam teraz mysleć?

Podłączam się do pytania... Bo ja też zgłupiałam co z tym Estee Lauder i w ogóle już co myśleć. Bo to tak trochę jest, że Estee i Mac na pewno są mniej kontrowersyjne niż taki P&G na przykład, ale czy to znaczy, że są ok to ja już sama nie wiem

[Behawiorka]

Z tamponów, podpasek i wkładek ja używam belli, bo chyba nie testuje. A jak konkretnie nazywa się pasta od ziaji?

[justina1985]

Jeśli skreslimy Estee powinnismy wywalić z zielonej także Avon, gdyż obie firmy testują jeśli wymaga tego prawo. To oznacza, że np. Japońskie oddziały Avon testują osobiście i do woli tyle ile chcą. I nalezy pamiętać, że taka firma może ( lecz nie musi) swoje testy przeprowadzac w chinach, japonii, rosji a potem te związki chemiczne już bez ponownego testowania stosować w kosmetykach przeznaczonych na inne państwa europy. (źrdło uncaged)

No tak, P&G nikt nie przebije oni robią testy na masową skalę a większoscz tych testów nawet nie ma uzasadnienia lub dają mierne wyniki.

Na liście leaping bunny jest The body shop, pomimo że jest wykupiony przez L`oreal to jest na tej liście. Mnie jakos nie przekonuje to...mam wierzyć w to, że L`oreal trzyma na nich łapę a oni nie stosuja nic co testowane na zwierzetach przez L`oreala?

[Linusiaczek]

Napisane przez justina1985

Jeśli skreslimy Estee powinnismy wywalić z zielonej także Avon, gdyż obie firmy testują jeśli wymaga tego prawo. To oznacza, że np. Japońskie oddziały Avon testują osobiście i do woli tyle ile chcą. I nalezy pamiętać, że taka firma może ( lecz nie musi) swoje testy przeprowadzac w chinach, japonii, rosji a potem te związki chemiczne już bez ponownego testowania stosować w kosmetykach przeznaczonych na inne państwa europy. (źrdło uncaged)

No tak, P&G nikt nie przebije oni robią testy na masową skalę a większoscz tych testów nawet nie ma uzasadnienia lub dają mierne wyniki.

Na liście leaping bunny jest The body shop, pomimo że jest wykupiony przez L`oreal to jest na tej liście. Mnie jakos nie przekonuje to...mam wierzyć w to, że L`oreal trzyma na nich łapę a oni nie stosuja nic co testowane na zwierzetach przez L`oreala?

Tak, ja też tak to zrozumiałam z tym "jesli wymaga tego prawo". Że generalnie należy to rozumieć jako firmę wybierającą składniki nietestowane i może nawet alternatywne metody, ale jeśli chcą sprzedawać produkty na rynkach wymagających dodatkowych testów, to muszą takie testy przeprowadzić - a dokładniej nie muszą,ale nie chcą być z tych rynków wycofani. Czyli trochę jednak zajeżdża tutaj hipokryzją. Dla mnie są to mimo wszystko firmy lepsze od wiadomych P&G czy Univeler, ale jak mam alternatywę to wolę kupić coś pewnego.

Co do The Body Shop ( a takich firm jest niestety znacznie więcej, wg listy Leaping Bunny także Burt's Bees, Aussie i, znajdujący się na naszej liście Tom's of Maine (grrrrr, kolejna firma, której ufałam!!!) są wykupione przez koncerny testujące). Podobno nie ma to znaczenia dla praktyk cruelty-free tychże firm wykupionych, mogą to być kompletnie totalnie oddzielne firmy, przecież to jest tylko kwestia wykupienia udziałów w spółce. (One nie stajś się jedną firmą czy nie zaczynają mieć wspólnych fabryk). Problem polega na tym, że zyski z kupowania takich produktów idą częściowo do koncernów testujących i tu znów koło absurdu się zamyka No ale ja mam do tego stosunek bardzo nieokreślony, ja po prostu NIE wiem co mam myśleć, z uwagi na to, że przejrzałam większośc pozycji na listach cruelty-free i 3/4 tych firm, co nie testują są zdecydowanie NIE na moją kieszeń Kremy za 150zł? Żele pod prysznic za 60-70 zł? Dlatego myślę, że z dwojga złego to już lepiej od bidy kupić coś Avonu ( w końcu nie cała kasa idzie do spółki-matki) niż coś tych fatalnych koncernów testujących. Może? Chyba?

[teteesia]

Napisane przez justina1985

Jeśli skreslimy Estee powinnismy wywalić z zielonej także Avon, gdyż obie firmy testują jeśli wymaga tego prawo. To oznacza, że np. Japońskie oddziały Avon testują osobiście i do woli tyle ile chcą. I nalezy pamiętać, że taka firma może ( lecz nie musi) swoje testy przeprowadzac w chinach, japonii, rosji a potem te związki chemiczne już bez ponownego testowania stosować w kosmetykach przeznaczonych na inne państwa europy. (źrdło uncaged)

No tak, P&G nikt nie przebije oni robią testy na masową skalę a większoscz tych testów nawet nie ma uzasadnienia lub dają mierne wyniki.

Na liście leaping bunny jest The body shop, pomimo że jest wykupiony przez L`oreal to jest na tej liście. Mnie jakos nie przekonuje to...mam wierzyć w to, że L`oreal trzyma na nich łapę a oni nie stosuja nic co testowane na zwierzetach przez L`oreala?

Tylko, jeśli chodzi o testy na wschodzie, myśle tu o Azji - prawo u nich mówi, że każdy kosmetyk, który jest wypuszczony do handlu MUSI być przetestowany na zwierzętach - więc wszystkie kosmetyki tam sprzedawane testują bo inaczej nie trafią u nich do sprzedaży.
Więc jeśli tworzyłybyśmy liste myśląc co testują na wschodzie to nic by nie zostało ze światowych marek bo w końcu co tam nie trafia...
Ale jak rozróżnić czy coś jest testowane na potrzeby tylko wschodzu i czy te testy robi firma czy tam sobie testują to już trudno stwierdzić jak to dokladnie wygląda.

Z resztą, ja juz nie wiem, piszcie jak mam zmieniać, kto za, kto przeciw bo jak widać każdy medal ma dwie strony...

Dobrze chociaż, że Europa mądrzeje pod tym względem.


A co do przekonywania to u mnie też ciężko. Jak o tym mówie, to czuje się jakby mnie nikt nie traktował poważnie. "Przecież lepiej na zwierzętach niż na ludziach..." - tak sie zaczyna rozmowa z każdym. Najlepiej robić zakupy jak dotychczas, po co sie przejmować, głowić, przecież my nie mamy na to wpływu...
Nawet jak ktoś juz zrozumie jak to wygląda, co jest "dobre", a co "złe" to i tak dalej to samo.
Na przyklad ide sobie z koleżankami do kosmetycznego. Jedna robi zakupy i mówi co chce, ja podsuwam jej wszystko co nietestowane oczywiście . Wychodzimy już ze sklepu i mowie "fajnie takie nietestowane zakupki sobie zrobić", na co ona "że ją to nie obchodzi" :/ a druga, że ona też na to nie zwraca uwagi. Powiedziałam tylko że są znieczulice i po temacie.
Czy ludzie nie rozumieją, że jak każdy bedzie przechodził obok tego obojetnie to dalej tak bedzie. Mi już ręce opadły.

[Linusiaczek]

Napisane przez teteesia

Tylko, jeśli chodzi o testy na wschodzie, myśle tu o Azji - prawo u nich mówi, że każdy kosmetyk, który jest wypuszczony do handlu MUSI być przetestowany na zwierzętach - więc wszystkie kosmetyki tam sprzedawane testują bo inaczej nie trafią u nich do sprzedaży.
Więc jeśli tworzyłybyśmy liste myśląc co testują na zachodzi to nic by nie zostało ze światowych marek bo w końcu co tam nie trafia...

Dobrze chociaż, że Europa mądrzeje pod tym względem.

No tak, w sumie to się z Tobą zgadzam, rynek europejski (amerykański też zresztą) jest jednak czymś zupełnie odrębnym i może nie powinno się tych 2 rzeczy mieszać. Z drugiej strony, chciałabym kiedyś mieć pewnośc, taką stuprocentową pewność, że ja faktycznie kupuję kosmetyki cruelty-free, a nie daję się nabić w butelkę Ale rozumiem Twoje wątpliwości z tym związane, może faktycznie Estee na czerwonej to błąd

A, nie wiem czy ta firma kogoś interesuje, ale też jest do kupienia na allegro i też ogłasza się jako cruelty-free : Elf cosmetics. Mają sensowne ceny, tylko nie do końca wiem jak z jakością kosmetyków (ale nie każdego stać na Urban Decay ). http://www.eyeslipsface.com/ - króliczek PETY na dole strony.

[justina1985]

Teetesia tylko w tym momencie chodzi o to czy dana firma ma farbryki w azji czy np ich produkty są sprowadzane do azji przez dystrybutora. Jesli zatem Avon jest produkowany w azji to znaczy, że testują oni osobiście a jeśli sprowadzane to niekoniecznie producent musi je testowac, martwi się o to dystrybutor...to tak jak z polskimi etykietami u nas. Ja to tak przynajmniej widzę.

Mozna kupic tanie kosmetyki z zielonej listy jak ziaja, vipera, eveline, Joanna, Iwostin to sa świetne zamienniki i są tanie i tańsze.Nie można zatem przesadzać i mówić, że wszystko co tanie to testowane.

Ja mam znowu kłopot bo nie widzę alternatywy dla kosmetyków MAC jesli sie okazać ma, że są testowane, uzywam ich podkładów i są dobre zarówno cenowo jak i jakościowo.
Mi się badziej wydaje, że to własnie większośc bardzo skutecznych kosmetyków jest z czerwonej. Jak biotherm nad tym ubolewam, bo często szukanie zamienników jest trudne.

[teteesia]

Napisane przez Linusiaczek

No tak, w sumie to się z Tobą zgadzam, rynek europejski (amerykański też zresztą) jest jednak czymś zupełnie odrębnym i może nie powinno się tych 2 rzeczy mieszać. Z drugiej strony, chciałabym kiedyś mieć pewnośc, taką stuprocentową pewność, że ja faktycznie kupuję kosmetyki cruelty-free, a nie daję się nabić w butelkę Ale rozumiem Twoje wątpliwości z tym związane, może faktycznie Estee na czerwonej to błąd

A, nie wiem czy ta firma kogoś interesuje, ale też jest do kupienia na allegro i też ogłasza się jako cruelty-free : Elf cosmetics. Mają sensowne ceny, tylko nie do końca wiem jak z jakością kosmetyków (ale nie każdego stać na Urban Decay ). http://www.eyeslipsface.com/ - króliczek PETY na dole strony.

No własnie nie mam pojęcia co z tym Estee bo niby skąd sie dowiedzieć co u nich znaczy, że 'testują jak wymaga tego prawo'.
Mam już mętlik w głowie.
Tyle list jest, a co chwile jakieś 'nowości' wyskakują.
Niech jakaś organizacja się tym zajmie i zrobi piękna listę, żeby nie było wątpliwości No ale troche już tych firm jest, będzie w czym wybierać, a niepewne omijać i sie nie martwić

[Linusiaczek]

Napisane przez justina1985

Mozna kupic tanie kosmetyki z zielonej listy jak ziaja, vipera, eveline, Joanna, Iwostin to sa świetne zamienniki i są tanie i tańsze.Nie można zatem przesadzać i mówić, że wszystko co tanie to testowane.

Ja mam znowu kłopot bo nie widzę alternatywy dla kosmetyków MAC jesli sie okazać ma, że są testowane, uzywam ich podkładów i są dobre zarówno cenowo jak i jakościowo.

No tak tylko że jak ja mieszkam w Stanach to akurat żadna z tych marek tu dostępna nie jest <wzdycha ciężko>. A odnośnie podkładów - próbowałaś kiedyś podkładów mineralnych, np. takiego Everyday Minerals? Tak tylko pytam, bo wiem, że coraz więcej sobie zjednują fanek, poza tym można kupić wszystko najpierw jako próbki. Sama mam zamiar też niedługo wypróbować. Zwłaszcza że wiele firm produkujących podkłady jest jednak testującymi. A zamówienia na wspólne zakupy takich kosmetyków można składać na tym forum w podforum kosmetyków mineralnych

[dimiti]

Napisane przez justina1985

Teetesia tylko w tym momencie chodzi o to czy dana firma ma farbryki w azji czy np ich produkty są sprowadzane do azji przez dystrybutora. Jesli zatem Avon jest produkowany w azji to znaczy, że testują oni osobiście a jeśli sprowadzane to niekoniecznie producent musi je testowac, martwi się o to dystrybutor...to tak jak z polskimi etykietami u nas. Ja to tak przynajmniej widzę.

Mozna kupic tanie kosmetyki z zielonej listy jak ziaja, vipera, eveline, Joanna, Iwostin to sa świetne zamienniki i są tanie i tańsze.Nie można zatem przesadzać i mówić, że wszystko co tanie to testowane.

Ja mam znowu kłopot bo nie widzę alternatywy dla kosmetyków MAC jesli sie okazać ma, że są testowane, uzywam ich podkładów i są dobre zarówno cenowo jak i jakościowo.
Mi się badziej wydaje, że to własnie większośc bardzo skutecznych kosmetyków jest z czerwonej. Jak biotherm nad tym ubolewam, bo często szukanie zamienników jest trudne.

smashbox ma bardzo podobne a z tego co wiem nie testuje na zwierzetach

[justina1985]

Dimiti dzieki, masz rację ponoć smash box, isadora, pupa nie testują....wszystkie te marki sprowadza baltic company....tylko, żeby nie było jak z MAC, że się potem okazuje, że one należą, przynalezą itp do giga testujących koncernów.

Podklady z MAC lubię bo oni mają podziałke na kolory chlodne i ciepłe...zobacze czy smashbox tez takie ma....

[Linusiaczek]

Napisane przez teteesia

Z resztą, ja juz nie wiem, piszcie jak mam zmieniać, kto za, kto przeciw bo jak widać każdy medal ma dwie strony...
(...)
A co do przekonywania to u mnie też ciężko. Jak o tym mówie, to czuje się jakby mnie nikt nie traktował poważnie. "Przecież lepiej na zwierzętach niż na ludziach..." - tak sie zaczyna rozmowa z każdym. Najlepiej robić zakupy jak dotychczas, po co sie przejmować, głowić, przecież my nie mamy na to wpływu...
Nawet jak ktoś juz zrozumie jak to wygląda, co jest "dobre", a co "złe" to i tak dalej to samo.
Na przyklad ide sobie z koleżankami do kosmetycznego. Jedna robi zakupy i mówi co chce, ja podsuwam jej wszystko co nietestowane oczywiście . Wychodzimy już ze sklepu i mowie "fajnie takie nietestowane zakupki sobie zrobić", na co ona "że ją to nie obchodzi" :/ a druga, że ona też na to nie zwraca uwagi. Powiedziałam tylko że są znieczulice i po temacie.
Czy ludzie nie rozumieją, że jak każdy bedzie przechodził obok tego obojetnie to dalej tak bedzie. Mi już ręce opadły.

Teteesia, ale tym się nie ma co przejmować... serio mówię. Zawsze istnieje spora grupa ludzi, którzy mają wszystko w nosie. To tak trochę jak w polityce - są tacy co się bardzo tym przejmują i mają wyrobioną opinię, są tacy co w ogóle się tym nie interesują i nie zainteresują i są tacy którzy są niezdecydowani. I ja tak naprawdę tylko tych niewiedzących co mają myśleć staram się "zwerbować" do swojej misji. Zatwardziałych ignorantów nie zmienisz, ale i nie o to w tym wszystkim chodzi. Bo generalnie to, co robią osoby zaangażowane w ten cały biznes cruelty-free, działa, widzę to już w Stanach. Nacisk idzie na firmy, niektóre się tym nie przejmują, to fakt, ale zobacz ile powstaje takich, które od razu chcą się znaleźć na jakiejkolwiek liście cruelty-free. Inne zauważyły już to zjawisko i się przejęły tym do tego stopnia że nawet zaczynają kłamać! Nas to co prawda wkurza, ale jako zjawisko w świecie biznesu jest to dość dobry wskaźnik, że firmy muszą brać tę część konsumentów też pod uwagę No i jeszcze raz powtórzę - nie ma co nikogo nawracać na siłę, bo to ma niestety zupełnie odwrotny efekt do zamierzonego

A co do firm "niepewnych" to ja mam taką propozycję - może je machnąć po prostu na jakiś pośredni kolor, w trzeciej grupie pomiędzy? Albo zaznaczyć przy każdej z form w nawiasie coś w stylu - firma niepewna ponieważ (i tu wszystkie wątpliwości: bo testuje jeśli nakazuje prawo albo bo należy do koncernu testującego itd). Co o tym myślicie dziewczyny? Jakieś inne pomysły?

[anna3101]

Popieram pomysł listy "niepewnej". Osobiście wolę kupować w miarę pewne kosmetyki i nie chciałabym przypadkiem trafić na te, co testują w Azji. A tak w ogóle to zastanawiam się nad napisaniem jeszcze pary listów do Avon i Estee Lauder.... no ale na razie fajnie byłoby je umiejscowić gdzieś pośrodku

[Chatul]

Napisane przez Linusiaczek

Bo generalnie to, co robią osoby zaangażowane w ten cały biznes cruelty-free, działa, widzę to już w Stanach. Nacisk idzie na firmy, niektóre się tym nie przejmują, to fakt, ale zobacz ile powstaje takich, które od razu chcą się znaleźć na jakiejkolwiek liście cruelty-free.

Dobrze, że idzie nacisk na firmy. Najlepiej żeby był z dwu stron- na konsumentów i na firmy. Sama wiem jednak jacy oporni potrafią być ludzie Mają gdzieś los zwierzątek. A tak je kochają

Najbardziej to się dziwię ludziom, którym wszystko jedno jakiego produktu używają. Co to za problem przecież kupić nietestowany szampon stojący obok testowanego? Wysiłek żaden, bo i tak trzeba iść do drogerii po szampon. Ale nieee, po co brać nietestowany

[Agnieszka987]

Clinique chyba testuje

[rula]

To jeszcze ja swoje zdanie wtrące na temat kupowanie kosmetyków testujących. Nie zwracam nikomu uwagi na to co kupuje, ale zawsze polecę coś nietestującego nawet podrzucę jakiś szamon czy mydełko, nie mówię że nie testowane na zwerzętach tylko, że naturalne, bez chemii i to pomaga jak pisała Linusiaczek. Ludzie ładują się tą chemią bo nie mają tak naprawdę dużego wyboru. Gdzie nie wejdziesz i nie spojrzysz, tam te same marki koncernów. Czy to spożywka czy kosmetyka ...
Mi się wydaje, że ludzie nie mają świadomości jak naprawdę wyglądają te testy na zwierzętach. To tak jak z mięsem, wszyscy je jedzą i nie zastanawiajac się jak wcześniej wyglądała szyneczka czy schabowy. Zza witryny szklanej wyglada czyściutko i ładnie. Dla nich to produkt gotowy. Nie jest im żal czegoś, czego nie widać.

[Linusiaczek]

Napisane przez anna3101

Popieram pomysł listy "niepewnej". Osobiście wolę kupować w miarę pewne kosmetyki i nie chciałabym przypadkiem trafić na te, co testują w Azji. A tak w ogóle to zastanawiam się nad napisaniem jeszcze pary listów do Avon i Estee Lauder.... no ale na razie fajnie byłoby je umiejscowić gdzieś pośrodku

Apropos pisania maili do firm... to gdzieś słyszałam, że to jest świetna strategia mająca na celu uświadomienie firmom, że ludziom naprawdę zależy, żeby nie testowały... jak tak odbierają po 10 maili dziennie z tym samym pytaniem to zaczynają się zastanawiać, że może czas przejśc na nietestowane Wię ja pomysły pisania do poszczególnych firm z osobna zawsze popieram... rękami i nogami

Napisane przez Agnieszka987

Clinique chyba testuje

Też tak coś słyszałam

Napisane przez rula

To jeszcze ja swoje zdanie wtrące na temat kupowanie kosmetyków testujących. Nie zwracam nikomu uwagi na to co kupuje, ale zawsze polecę coś nietestującego nawet podrzucę jakiś szamon czy mydełko, nie mówię że nie testowane na zwerzętach tylko, że naturalne, bez chemii i to pomaga jak pisała Linusiaczek. Ludzie ładują się tą chemią bo nie mają tak naprawdę dużego wyboru. Gdzie nie wejdziesz i nie spojrzysz, tam te same marki koncernów. Czy to spożywka czy kosmetyka ...
Mi się wydaje, że ludzie nie mają świadomości jak naprawdę wyglądają te testy na zwierzętach. To tak jak z mięsem, wszyscy je jedzą i nie zastanawiajac się jak wcześniej wyglądała szyneczka czy schabowy. Zza witryny szklanej wyglada czyściutko i ładnie. Dla nich to produkt gotowy. Nie jest im żal czegoś, czego nie widać.

Zgadzam się z Tobą... Ludzie nie wiedzą, ale i nie chcą wiedzieć Ale tak prawdę powiedziawszy to tyle jest strasznych rzeczy, o których się codziennie czyta, że ludzie już mają dość słuchania o tym co jeszcze jest złe i fatalne. No bo coś jeść trzeba i czegoś używać też trzeba, no nie? Wojny w Afryce, Amnesty International co rusz ma pełne ręce roboty, tu ktoś kogoś zabił i bla bla a tu masz jeszcze taką tyranię wobec zwierząt na własnym podwórku Nawet moja mama nie chciała o tym słyszeć, bo ona po prostu nie chciała wiedzieć co i jak (bo już po obejrzeniu paru filmików została wegetarianką parę lat temu i teraz wolała już nic więcej nie wiedzieć), ale jej zaczęłam też tłumaczyć, że teraz to trzeba uważać bo ta cała chemia, poza tym popierajmy małych przedsiębiorców i naszą polską Ziaję itd już widzę, że się powoli zaczęła interesować.... Poza tym szukanie zamienników nie jest wcale takie łatwe Ja do dziś nie znalałam niczego przeciwko obgryzaniu paznokci co by było nietestowane (jakiś taki gorzki żel na paznokcie) To samo niestety tyczy się mydeł - za 1 mydlo nietestowane płacę tyle, co za 5 testowanych O takich rzeczach jak np płyn do płukania ust nie wspomnę (używałam Tom's of Maine,a le on też wykupiony ) A farbę do włosów musiałam kupić w koińce Revlona (bo chociaż niepewny, widnieje chociaż na liście PETA), a następnym razem będę musiała specjalnie zamawiać, bo żadnej z podanej przez was firmy tu nie znalazłam.

[Chatul]

Napisane przez rula

Mi się wydaje, że ludzie nie mają świadomości jak naprawdę wyglądają te testy na zwierzętach.

Zgadzam się...

Dzisiaj przed zajęciami, jedna dziewczyna wyciągnęła pastę do zębów i zaczęła się śmiać, że dziwne rzeczy ze sobą nosi. Pasta oczywiście Blend-a-med.

Ja: Fu, testowana na zwierzętach!
Ona: No co ty, mają ludze pomysły. Myć zęby zwierzętom.
Ja: Ale wiesz, te testy trochę inaczej wyglądają...

Potem jakaś inna dziewczyna mnie zapytała jak. To jej opisałam.

Ciekawe czy zmieni swoje podejście i zrezygnuje z kosmetyków testowanych na zwierzętach...

[hanusia505]

Napisane przez Chatul

Zgadzam się...

Dzisiaj przed zajęciami, jedna dziewczyna wyciągnęła pastę do zębów i zaczęła się śmiać, że dziwne rzeczy ze sobą nosi. Pasta oczywiście Blend-a-med.

Ja: Fu, testowana na zwierzętach!
Ona: No co ty, mają ludze pomysły. Myć zęby zwierzętom.
Ja: Ale wiesz, te testy trochę inaczej wyglądają...

Potem jakaś inna dziewczyna mnie zapytała jak. To jej opisałam.

Ciekawe czy zmieni swoje podejście i zrezygnuje z kosmetyków testowanych na zwierzętach...

Podobna sytuacje w pracy mial moj maz, wspomnial cos o testowaniu do swojego szefa a ten na to: "no i co wymaluja szminka pyszczek krolikowi hehehe?" Jak maz powiedzial mu jak to wyglada tak na prawde to jega reakcja brzmiala: "O ku...."

[Sorbet]

Dobry Wieczór!
Całego wątku nie czytałam (tyle wpisów...), więc mogę powtórzyć to, co ktoś wcześniej napisał: zauważyliście, że w tv jest dużo reklam firm, które widnieją na tzw "czarnej liście" (rimmel, płatki nestle, pasty do zębów itede)? Ktoś mi powiedział, że istnieje pewna zasada marketingowa, polegająca na tym, że jeżeli firmie źle się wiedzie, to nadrabia większą ilością reklam, nie tylko na wizji ale także w prasie (zapada to w pamięć i w sklepie automatycznie, nieświadomie kupujemy to co widzieliśmy w przerwie filmu na tvn). Możliwe, że ludzie są coraz bardziej uświadomieni ekologicznie i faktycznie sprzedaż kosmetyków spada. Zastanawiałam się nad tym, coś w tym jest - czy ktoś widział reklamy Ziaja, Bobby Brown, Iwostin, Bella?
Pozdrawiam.

[Linusiaczek]

Napisane przez Sorbet

Dobry Wieczór!
Całego wątku nie czytałam (tyle wpisów...), więc mogę powtórzyć to, co ktoś wcześniej napisał: zauważyliście, że w tv jest dużo reklam firm, które widnieją na tzw "czarnej liście" (rimmel, płatki nestle, pasty do zębów itede)? Ktoś mi powiedział, że istnieje pewna zasada marketingowa, polegająca na tym, że jeżeli firmie źle się wiedzie, to nadrabia większą ilością reklam, nie tylko na wizji ale także w prasie (zapada to w pamięć i w sklepie automatycznie, nieświadomie kupujemy to co widzieliśmy w przerwie filmu na tvn). Możliwe, że ludzie są coraz bardziej uświadomieni ekologicznie i faktycznie sprzedaż kosmetyków spada. Zastanawiałam się nad tym, coś w tym jest - czy ktoś widział reklamy Ziaja, Bobby Brown, Iwostin, Bella?
Pozdrawiam.

O, nowa osoba na wątku, witamy
Czy to ma ze sobą coś wspólnego, to nie wiem, ale faktem jest, że gdyby te nieszczęsne firmy wydawaly mniej na reklamy, to ich kosmetyki mogłyby być tańsze kosztem kampanii reklamowych, a nie kosztem zwierzaków No ale tak serio mówiąc to Ziaja czy Bella to chyba dzięki temu, że nie wydają fortuny na reklamy mogą sobie pozwolić na takie ceny... Natomiast bardzo bardzo chciałabym wierzyć, że ludzie są coraz bardziej świadomi swoich wyborów i reszta firm musi nadrabiać straty wydawaniem kupy pieniędzy na kampanie (a mi się tak naprawdę wydaje), tylko czemu uświadamianie reszty tak długo trwa

[Chatul]

Napisane przez hanusia505

Podobna sytuacje w pracy mial moj maz, wspomnial cos o testowaniu do swojego szefa a ten na to: "no i co wymaluja szminka pyszczek krolikowi hehehe?" Jak maz powiedzial mu jak to wyglada tak na prawde to jega reakcja brzmiala: "O ku...."

No właśnie. Ludzie nawet nie wiedzą jak takie testy wyglądają

Fajnie, że mąż Cię wspiera w walczeniu o nietestowanie kosmetyków na zwierzętach. Mój TŻ jest sceptycznie nastawiony... Na szczęście należy do typu: "Mnie to wszystko jedno". Czyli jak kupię mu nietestowane to takich będzie używał

[anna3101]

Ja też przeważnie trafiam na negatywną reakcję Ludzie nie wiedzą i nie chcą wiedzieć, no bo po co sobie utrudniać życie? "A, pewnie to przesadzasz, nie może być tak źle, te filmiki to pewne photoshop" - to jest w najlepszym wypadku. Ale z reguły słyszę coś w stylu "A ty to masz czas, żeby przejmować się takimi bzdurami? Ja to mam poważniejsze problemy". Prawdę mówiąc, kiedy ktoś tak reaguję, to już nigdy nie potrafię spojrzeć na tą osobę tak samo, jak wcześniej. Dla mnie brak współczucia dla innych żywych istot to brak człowieczeństwa.

[Babushka]

Napisane przez anna3101

"A ty to masz czas, żeby przejmować się takimi bzdurami? Ja to mam poważniejsze problemy".

Tak czas i pieniadze Bo nie wiem czemu tak sie utarlo, ze ludzie swoje lenistwo i brak checi dowiedzenia sie czegos wiecej tlumacza glownie brakiem kasy... Czyli wychodzi na to, ze zeby byc 'lepszym czlowiekiem' trzeba miec duuuzo kasiory. A czesto ci co ja maja to jakos tak nie do konca sa dobrymi ludzmi. I jak to jest?

[Linusiaczek]

Napisane przez anna3101

Ja też przeważnie trafiam na negatywną reakcję Ludzie nie wiedzą i nie chcą wiedzieć, no bo po co sobie utrudniać życie? "A, pewnie to przesadzasz, nie może być tak źle, te filmiki to pewne photoshop" - to jest w najlepszym wypadku. Ale z reguły słyszę coś w stylu "A ty to masz czas, żeby przejmować się takimi bzdurami? Ja to mam poważniejsze problemy". Prawdę mówiąc, kiedy ktoś tak reaguję, to już nigdy nie potrafię spojrzeć na tą osobę tak samo, jak wcześniej. Dla mnie brak współczucia dla innych żywych istot to brak człowieczeństwa.

Napisane przez Babushka

Tak czas i pieniadze Bo nie wiem czemu tak sie utarlo, ze ludzie swoje lenistwo i brak checi dowiedzenia sie czegos wiecej tlumacza glownie brakiem kasy... Czyli wychodzi na to, ze zeby byc 'lepszym czlowiekiem' trzeba miec duuuzo kasiory. A czesto ci co ja maja to jakos tak nie do konca sa dobrymi ludzmi. I jak to jest?

No co wy, babki, u was aż tak źle było? No to ja mam zupełnie inne doświadczenia. Co prawda ja nie mogę Wam powiedzieć jak by to w Pl było, bo ja w ogóle w Pl nigdy nie zauważyłam problemu... Ale od kiedy mieszkam w USA to się zupełnie wszystko zmieniło. Mi w ogóle to mąż zwrócił uwagę na to, że to co trzymam w ręce jest nietestowane na zwierzętach i od razu razem podjęliśmy decyzję o niekupowaniu niczego testowanego. Ogólnie w USA świadomość takich rzeczy jest większa. Pierwsza osoba, z która rozmawiałam na ten temat mi powiedziała: no coś Ty, ja jestem vege i kupuje nietestowane od zarania dziejów. A teraz taka anegdotka: próbowałam 'nawrócić' jedną z moich koleżanek tutaj na nietestowane a ona do mnie: kobieto, to Ty nic nie wiesz? Ja się tak wnerwiłam parę lat temu, że zapisałam się na kurs jakiś tam i sama robię mydło Testowane tylko na sobie! Szczęka mi opadła, no ale obiecała mnie nauczyć

Babki, głowa do góry, ten 'trend' (bo tak to tu chyba należy teraz nazwać) przyjdzie i do Polski. Siedzę ostatnio dużo na niemieckich stronach i na kanałach na YT (uczę się intensywnie Deutscha ), to widzę że i tam stale ktoś zaczyna temat o nietestowanych kosmetykach, połowa firm, które sprawdzałam z niemieckich stron też są nietestowane. Głowa do góry, to przyjdzie! Po prostu jesteście pionierkami, a bycie pionierką jest zawsze do kitu

[Venefico]

Ja nawet jeśli mam coś co było testowane (bo kupiłam to gdy nie zdawałam sobie z tego sprawy) to to wyrzucam.. Jakoś nie potrafię smarować się czymś gdy wiem że wcześniej wlewano to np. królikowi do oka.. Poprostu nie potrafię. Mam pytanie, czy wiadomo coś na temat Avonu ? Przepraszam jeśli o tym już było ale nie mam czasu przeszukać całego wątku. Mam dużo rzeczy z Avonu bo moja mama była kiedyś konsultantką a więc ważne jest dla mnie to czy wiadomo definitywnie () czy testują bądź nie. Podziwiam Was Dziewczyny, naprawdę, wielki ukłon dla Was

PS Wczoraj gdy wracałam z koleżanką autobusem, specjalnie zaczęłyśmy bardzo głośno rozmawiać o testowaniu kosmetyków na zwierzętach. Podawałam dużo przykładów właśnie typu wlewanie króliką różnych substancji do oczu czy dawanie im ich do jedzenia. Zauważyłam że niektóre osoby patrzyły na nas wielkimi oczyma albo rozmawiały o tym potem między sobą. O to mi chodziło

[Linusiaczek]

Napisane przez Venefico

Ja nawet jeśli mam coś co było testowane (bo kupiłam to gdy nie zdawałam sobie z tego sprawy) to to wyrzucam.. Jakoś nie potrafię smarować się czymś gdy wiem że wcześniej wlewano to np. królikowi do oka.. Poprostu nie potrafię. Mam pytanie, czy wiadomo coś na temat Avonu ? Przepraszam jeśli o tym już było ale nie mam czasu przeszukać całego wątku. Mam dużo rzeczy z Avonu bo moja mama była kiedyś konsultantką a więc ważne jest dla mnie to czy wiadomo definitywnie () czy testują bądź nie. Podziwiam Was Dziewczyny, naprawdę, wielki ukłon dla Was

PS Wczoraj gdy wracałam z koleżanką autobusem, specjalnie zaczęłyśmy bardzo głośno rozmawiać o testowaniu kosmetyków na zwierzętach. Podawałam dużo przykładów właśnie typu wlewanie króliką różnych substancji do oczu czy dawanie im ich do jedzenia. Zauważyłam że niektóre osoby patrzyły na nas wielkimi oczyma albo rozmawiały o tym potem między sobą. O to mi chodziło

Ja robię to samo!! Nawet w sklepie zawsze się niemal drzemy z mężem: tego nie kupuj, ten jest niezdrowy, pełen chemii i na dodatek oni torturują zwierzęta! Idźmy kupić nietestowany, ja czegoś czym oni mordują zwierzaki nie będę używać! I też zauważyłam, że ludzie niekiedy zwracają uwagę (też oczywiście o to nam chodzi).

Co do Avonu to on jest taki trochę niepewny, nie wiem co Ci inne dziewczyny powiedzą... Bo generalnie Avon widnieje na wielu listach cruelty - free, ale czasami niektóre źródła podają, że nie jest to w 100% pewnz - bo zdaje się mają to zastrzeżenie, że testują jak wymaga tego prawo (jak Estee Lauder, o naszych wątpliwościach co do Estee możesz sobie poczytać parę postów wyżej). Też nie wiem co o tym tak do końca myśleć

[Chatul]

Napisane przez Venefico

PS Wczoraj gdy wracałam z koleżanką autobusem, specjalnie zaczęłyśmy bardzo głośno rozmawiać o testowaniu kosmetyków na zwierzętach. Podawałam dużo przykładów właśnie typu wlewanie króliką różnych substancji do oczu czy dawanie im ich do jedzenia. Zauważyłam że niektóre osoby patrzyły na nas wielkimi oczyma albo rozmawiały o tym potem między sobą. O to mi chodziło

Też staram się takie hepeningi urządzać

[Agnieszka987]

Co do avonu, ja jesteś konsultantką i tam pisze że avon nie testuje kosmetyków na zwierzętach, wbierze udział w wielu kampaniach na rzecz środowiska itd. Więc gdy kupuję kosmetyk z avonu i pisze: wyprodukowano w Garwolinie mam pewność że zwierzaki nie ucierpiały. Ale avon Polska produkuje w Polsce tylko okręślone kosmetyki, a naprzykład na pudrze colortrend widnieje napis: Made in China, a któraś z Was pisała ze w Chinach jest obowiązek testowania kosmewtyków na zwierzakach;( wieć sama nie wiem...

[teteesia]

Napisane przez Chatul

Też staram się takie hepeningi urządzać

Skąd ja to znam

Napisane przez Agnieszka987

Co do avonu, ja jesteś konsultantką i tam pisze że avon nie testuje kosmetyków na zwierzętach, wbierze udział w wielu kampaniach na rzecz środowiska itd. Więc gdy kupuję kosmetyk z avonu i pisze: wyprodukowano w Garwolinie mam pewność że zwierzaki nie ucierpiały. Ale avon Polska produkuje w Polsce tylko okręślone kosmetyki, a naprzykład na pudrze colortrend widnieje napis: Made in China, a któraś z Was pisała ze w Chinach jest obowiązek testowania kosmewtyków na zwierzakach;( wieć sama nie wiem...

Ja napisałam, że w Chinach testują (cytat z netu: "W Chinach testy na zwierzętach są wręcz obligatoryjne przed uzyskaniem pozwolenia na wprowadzenie produktu kosmetycznego do sprzedaży"). Ktoś to połączył z avonem, nie wiem czemu. Nie siejmy paniki :P bo nie wiadomo dokładnie o co chodzi. Z resztą jakoś nie chce mi sie w to wierzyc bo avon jako jeden z pierwszych zaprzestał testów na zwierzętach juz w 1989 roku i rzeczywiście uczestniczy w róznych kampaniach to na rzecz ochrony środowiska, walki z przemocą, rakiem...
Spróbuje napisać do avonu, wkleje im ten cytat i że na niektórych produktach pisze 'made in china' - zobaczymy co odpiszą.

Edit: Poszedł mail.

I jeszcze bym zapomniała - dosatałam odp. od Verony:
"Witam
W odopwiedzi na emaila z dnia 14.10.2010:

1. Czy Verona testuje gotowe komsetyki lub poszczególne składniki
produktów na zwierzętach? nie przeprowadzamy takich testów i nigdy nie przeprowadzaliśmy.
2. Jeśli otrzymuje składniki od dostawców, to czy wymaga aby nie były
one testowane na zwierzętach? od kilku lat testy na zwierzętach są zabronione, kupujemy tylko surowce, które spełniają wymagania Ustawy o kosmetykach.
3. Czy w skład kosmetyków Verona wchodzą składniki pochodzenia
zwierzęcego lub odzwierzęcego? nie stosujemy takich składników.
Pozdrawiam
...
Główny Technolog
Verona Products Professional Sp. z o.o."

Edit2: Własnie zobaczyłam na maila i o dziwo dostałam już odp.:

"Szanowna Konsultantko,
W nawiązaniu do Pani e-maila informujemy, że nie testowanie kosmetyków na zwierzętach dotyczy wszystkich fabryk i rynków firmy Avon.
Z pozdrowieniami,
...
Obsługa Internetu
Avon Cosmetics Polska"