Sexy kocice, Pmki zauroczone, przez Mężów zostały już ujarzmione. cz.18

[acelinka]

Napisane przez dziewczyneczka89

to dla Ciebie

dziękuję ! kochana jesteś

Napisane przez gospella

hej lasencje, ja dziś dzien rozpoczęty od godziny 7 rano włąsnie dotarłam do domu, ale udany dzionek, szkoda ze tżta nie ma obok...

mój tż w pracy jeszcze więc też siedze sama, nie lubię tak

[sjoanna]

Napisane przez acelinka

sjoanna, ale ciepluteńka musi być taka bluza

jestem padnięta po pracy, to nieprawdopodobne jak dzieic potrafią wykończyć

Bluza faktycznie jest bardzo ciepla ale wloszki nosza juz nie tylko takie bluzy ale i kurtki, welniane swetry i pelerynki, kozaczki i czapki.
I to przy temperaturze w dzien 17-20 a w nocy 14-16 I to przy slonecznej pogodzie. A sloneczko daje jeszcze tutaj niezle popalic!
Mnie bylo zwyczajnie za cieplo.

A dzieciaki potrafia wymeczyc - roznie w roznym wieku. Mialam do czynienia z pierwszakami i z gimnazjalistami. Nie wiem co gorsze

[201701300931]

[1=5a3cc703cdea367dc4857f7 c8a4bccc3ed5dc513_63b764c 3f051b;22892267]Danae jak tam w dziekanacie?[/QUOTE]

Dziękuję za pamięć Niestety babka mnie olała i nawet nie zadzwoniła, że mnie nie chcą. A tak się zarzekała, że to zrobi... Szukam dalej

[acelinka]

Napisane przez sjoanna

Bluza faktycznie jest bardzo ciepla ale wloszki nosza juz nie tylko takie bluzy ale i kurtki, welniane swetry i pelerynki, kozaczki i czapki.
I to przy temperaturze w dzien 17-20 a w nocy 14-16 I to przy slonecznej pogodzie. A sloneczko daje jeszcze tutaj niezle popalic!
Mnie bylo zwyczajnie za cieplo.

A dzieciaki potrafia wymeczyc - roznie w roznym wieku. Mialam do czynienia z pierwszakami i z gimnazjalistami. Nie wiem co gorsze

to ciekawe w czym by chodziły teraz w Polsce

dla mnie zdecydowanie gimnazjaliści gorsi już wole przedszkolaki i pierwszaki

Dana, szukaj kochana na pewno znajdziesz w końcu prace i to taką jaką chcesz

[agawoo]

Napisane przez agulaaabar

ALEŻ DZIEŃ DOBRY W TEN ZAŚNIEŻONY I ZIMNY PORANEK!

Jaki?????

Napisane przez BlackAngel

zaglądam do Was jednym okiem

Black, miałam tyle roboty, że nie dałam rady do CIebie tyrknać. Jutro się postaram, może w autousie będę miała trochę spokoju ....

A tak w ogóle to cześć

Lecę się pakować

[5a3cc703cdea367dc4857f7c8a4bccc3ed5dc513_63b764c3f051b]

Napisane przez Danaeee84

Dziękuję za pamięć Niestety babka mnie olała i nawet nie zadzwoniła, że mnie nie chcą. A tak się zarzekała, że to zrobi... Szukam dalej

szkoda ... al nic to wszystko czegos uczy.. każda tozowa daje możliwość bycia lepszym na nastepnej, więc szanse rosną i w końcu upragniony cel zostanie osiągniety, ja mocno trzymam kciuki!

[sjoanna]

Nie cierpie jak ktos obiecuje a potem nie oddzwoni! Ale przy staraniu sie o prace to niestety powszechne. Trzeba sie do tego przyzwyczaic!

Dziewczyny - polecam obejzec i pokazac TZ-tom!
http://www.youtube.com/watch?v=UgWHIguqnGg&feature=fvw
Tu z tlumaczeniem! Swietne i prawdziwe - zweryfikowalam z mezem

[acelinka]

Napisane przez sjoanna

Dziewczyny - polecam obejzec i pokazac TZ-tom!
http://www.youtube.com/watch?v=UgWHIguqnGg&feature=fvw
Tu z tlumaczeniem! Swietne i prawdziwe - zweryfikowalam z mezem

dobre

normalnie ide już pod prysznic i spać bo oczy same mi się zamykają. Dobranoc wszystkim

[bezaczek7]

jestem za stara na takie popijawy z mężem i jego kumplami cały dzień chodzę jakby mnie kto maczetą w głowę zdzielił...

dobranocek wszystkim

[mariiasia]

cześć!
w końcu mam chwilkę, więc nadrabiam

[201701300931]

Skończyłam pakowanie Po 7h z przerwą na obiad Jestem wykończona i czekam, aż mężulek mi zrobi kolację

[mariiasia]

widzę, że był temat mieszkania. my mieszkamy w domu po babci tżta. teściowa moja miała dom po weselu (ona jest prawną właścicielką) przepisać na tżta, ale nagle się okazało że tego nie zrobi. tylko nas zameldowała. i w dalszym ciągu ONA ma najważniejszy głos co do remontów, zmian, itp. ostatnio powiedziałam jej, że zamontuję klucz w bramce, bo ona ma klucz do domu i sobie wchodziła ot tak (przestała, gdy o mały włos nie dostałam przez nią zawału). no i gdy jej tak powiedziałam o tej bramce, to ona na to: "o tak, dobry pomysł, sama miałam wam to zasugerować, PRECIEŻ JA I TAK BĘDĘ BRAMĄ WCHODZIĆ".
także szału nie ma. w tym tygodniu idziemy z nią poważnie porozmawiać, albo dom jest nasz i my o wszystkim decydujemy, albo szukamy czegoś innego. ja jestem indywidualistką i osobą potrzebującą dużo przestrzeni, a ona mi ją zdecydowanie narusza

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------

Napisane przez Danaeee84

Skończyłam pakowanie Po 7h z przerwą na obiad Jestem wykończona i czekam, aż mężulek mi zrobi kolację

gratuluję my jesteśmy miesiąc (SZOK) po ślubie, a ja nadal nie przeniosłam wszystkich swoich rzeczy. tylko jak coś potrzebuję to przynoszę, heh

a co dobrego będziesz jeść? to może i ja mojego męża namówię, żeby mi zrobił kolacyjkę

[201701300931]

Napisane przez mariiasia

a co dobrego będziesz jeść? to może i ja mojego męża namówię, żeby mi zrobił kolacyjkę

Tzw. standard - trzy kromki z szynką i serem i herbatka

My po ślubie więcej miesięcy, a pełno rzeczy mamy jeszcze w rodzinnych domach. Tutaj mieliśmy taką klitkę, że rzeczy są ograniczone do minimum. Więc potem etapami zacznie się zwożenie z domów...

[mariiasia]

Napisane przez Danaeee84

Tzw. standard - trzy kromki z szynką i serem i herbatka

My po ślubie więcej miesięcy, a pełno rzeczy mamy jeszcze w rodzinnych domach. Tutaj mieliśmy taką klitkę, że rzeczy są ograniczone do minimum. Więc potem etapami zacznie się zwożenie z domów...

aż trzy kromki? ja bym tyle nie zmieściła, ale ja po dwóch obiadkach jestem za to wypiłabym kakao. chyba sobie zrobię i wejdę do wanny

[201701300931]

Napisane przez mariiasia

aż trzy kromki? ja bym tyle nie zmieściła, ale ja po dwóch obiadkach jestem za to wypiłabym kakao. chyba sobie zrobię i wejdę do wanny

U mnie to norma. Zjem mniej i siedzę głodna. Zresztą rano jedno śniadanie, potem drugie, potem obiad i kolacja obowiązkowa, bo inaczej głoduję Niestety nie widać tego po mnie

[mariiasia]

Napisane przez Danaeee84

U mnie to norma. Zjem mniej i siedzę głodna. Zresztą rano jedno śniadanie, potem drugie, potem obiad i kolacja obowiązkowa, bo inaczej głoduję Niestety nie widać tego po mnie

też kiedyś miałam ten problem. jadłam, ba, nawet pochłaniałam! ale byłam chuda jak patyk. aż się okazało że choruję na tarczycę

[silvyetta]

Kochane,tak jak obiecalam chcialabym Wam opisac nasz dzionek,postaram sie nie zanudzic
Do Polski zajechalismy w poniedzialek w nocy po 24godzinnej "przeprawie":deszcz w Austrii,snieg w Szwajcarji i znowu deszcz w Niemczech.Oczywiscie juz od wtorku,od samego rana zaczela sie "wielka gonitwa":przymiarki,zakup y,fryzjer,kosmetyczka,men u,kwiaciarnia itd.Nie obylo sie bez problemow,korkow,spoznien i niestety ostrej klotni przy mojej mamie(w sumie dobrze,ze przynajmniej nie rozumiala).Spalismy po 4 godziny.W piatek wieczorem po przejsciach z zaciasna sukienka,musielismy jeszcze przystroic i posprzatac kosciol,a wieczorem dojechali ostatni znajomi z Wloch,wiec trzeba bylo przygotowac wielka kolacje!Spac poszlam o 3,30 a o 7mej bylam juz na nogach,niestety na zdjeciach wyszlo te cale zmeczenie
2.10.2010
Rano po kapieli tata zawiozl mnie do fryzjerki,a potem razem z TZ pojechali myc samochody.Myslalam,ze przez te kilka godzin(loki)uda mi sie zrelaksowac i odstresowac,ale niestety dzwonili do mnie na dwa telefony,to mama,to tesciowa,to siostra,to Tz,kazdy z innym problemem-ta "goraca linia"trwala przez caly pobyt u fryzjerki tj do 12,najbardziej sie zestresowalam jak zadzwonil Tz,ze wlasnie wyjechali od kwiaciarni i po przejechaniu 2km odkleil sie bukiet z maski samochodu,ale jakos go w locie zlapali.
Po powrocie do domu okazalo sie ze moja swiadkowa jest jeszcze na sali i rozklada winietki i nie zdazy ani pomoc mi sie ubrac ani na sesje.Na szczescie byla ze mna dziewczyna swiadka,ktora jakos sie ze wszystkim uporala,o 13 przyjechal fotograf a ja latalam jeszcze w halce,ubralam sie w 2min,zrobil mi kilka fotek i pojechal do TZ,moja mama poszla do fryzjera,tata z siostra byli jeszcze na sali, a ja zostalam sama i przez 30min ogladalam tv na stojacoNiestety okazalo sie,ze dziewczyna,ktora mnie pomalowala zmienila kosmetyki i przez caly dzien lzawily mi strasznie oczy,wiec mialam je czerwone jak u krolika z zaciekami po bokach
Chyba najpiekniejszym momentem dnia byla chwila,w ktorej przyjechal TZ,a ja wyszlam na dwor go przywitac,widac bylo naprawde podziw w jego oczach,powiedzial ze jest w szoku i prawil mi mnostwo komplementow,suknia,mimo moich obaw, tez mu sie podobala,bylismy tacy szczesliwi,az pani fotograf powiedziala"o jak pieknie w koncu dwie polowki sie spotkaly".
Stamtad udalismy sie na sesje w plenerze do dworku nad jeziorem niedaleko domu,niestety jechalismy 20km/h bo caly czas odklejal sie bukiet,az w koncu zapakowalismy go do bagaznika.To bylo piekne miejsce na fotki i na szczescie swiecilo sloneczko,zrobilismy mnostwo zdjec,najwiecej wsrod jesiennych lisci.
Potem szybko do domu,a tam mnostwo ludzi i sasiad,ktory przygrywal na organach,zrobil nam tym super niespodzianke.Na blogoslawienstwie wszyscy,no moze oprocz tesciowej, trzymalismy sie dzielniea potem szybko do kosciola,bo bylismy spoznieni.
Zajechalismy pod kosciol o 16.10 dwoma samochodami,w samochodzie PM moj Tz z rodzicami,ktory wysiadl wczesniej i powedrowal przed oltarz,ja czekalam w samochodzie taty dopoki wszyscy goscie nie weszli do kosciola,pozniej jakos sie wygramolilam, tata poprowadzil mnie do oltarza.Ani on ani ja nie zdawalismy sobie z prawy ze razem z nami do kosciola wszedl CZARNY KOT i maszerowal za nami z dumnie uniesionym ogonemWszyscy starali sie zachowac powage,ale po tym jak dotarlam do oltarza "kotek"zrobil sobie rundke dookola nas wybuchneli smiechem
W kosciele bylo bardzo zimno i mialam wrazenie,ze msza nigdy sie nie skonczy,na kazaniu bardzo sie wzruszylam,bo ksiadz odwolujac sie do nas mowil,ze milosc nie zna granic.Msza trwala prawie 2 godziny!!!przede wszystkim dlatego ,ze byla prawie cala w dwoch jezykach,ksiadz bardzo sie postaral,i oprocz czytania i przysiegi,powiedzila tez kilka modlitw po wlosku.Tz mowil,ze gdy stalismy na przeciwko siebie byl bardzo wzruszony,ja chyba niestety bardziej koncentrowalam sie na tym,jak wypowiada slowa przysiegi po polsku,bo cwiczylismy ja przez dwa miesiace dzien w dzien,wiec juz sie "troszke"osluchalam.Powie dzial ja bezblednie i wszyscy zaczeli bic brawoZ obraczka juz tak latwo nie poszlo,bo nie mogl mi jej zalozyc,a ja do niego oczywiscie "pchaj,pchaj"Mimo,z e wyszlam z kosciola sina z zimna,bylo pieknie,a goscie powiedzieli ze to slub stuleciabo jeszcze takiego nie widzieli.
Po drodze mielismy mnostwo bram i na sale zajechalismy o 19,mielismy godzine spoznienia.Na wejsciu mama szepnela do nas "pijcie spokojnie,bo w obu kieliszkach jest woda" no to my chlup a tu niespodzianka-w obu wodeczka-niezle mielismy miny,uwiecznionie niestety na fotkachkieliszki sie zbily,Tz przeniosl mnie przez prog.
Po pierwszym tancu wszyscy ruszyli w tany,mielismy swietny zespol no i swietnych gosci bo prawie nikt nie schodzil z parkietu i tylko jedna para wyszla przed koncem wesela.Torta mielismy juz o 21.30 bo przed 22 byl pokaz fajerwerkowbardzo sie podobal,a dla nas to byl magiczny moment,bardzo wzruszajacy bo panowie puscili do tego sliczne piosenki.
Oczepiny byly super,plakalismy ze smiechu,pozniej puszczalismy jeszcze lampiony w ksztalcie serca,Tz zaspiewal jedna piosenke wloska z zespolem i oczywiscie bawilismy sie do rana,mimo zmeczenia i bolu stop.
Do pokoju poszlismy o 7mej rano,okazalo sie ze mam cale cialo w czrwonych plamkach od poprzyklejanego wszedzie(dosl wszedzie)ryzu,ktorym nas obsypali po wyjsciu z kosciola.Oczywiscie ,jak zwyczaj kaze,nie obylo sie bez nocy poslubnej(a wlasciwie poranka)
Wstalismy o 12 i podczas gdy goscie swietowali my zbieralismy manatki,bo o 24 wyjezdzalismy juz do Wloch,zeby zdazyc na samolot.Spedzilismy cudowne 9dni na Malediwach,a dokladnie na wyspie Bandos,ale to juz inna historia
Mimo,ze nie byl to idealny dzien, to dla mnie,dla nas byl najpiekniejszy w zyciu i nic z niego bysmy nie zmienili...

[acelinka]

Napisane przez Danaeee84

Skończyłam pakowanie Po 7h z przerwą na obiad Jestem wykończona i czekam, aż mężulek mi zrobi kolację

dla Ciebie za pakowanie i dla mężusia za kolacyjke

Napisane przez mariiasia

widzę, że był temat mieszkania. my mieszkamy w domu po babci tżta. teściowa moja miała dom po weselu (ona jest prawną właścicielką) przepisać na tżta, ale nagle się okazało że tego nie zrobi. tylko nas zameldowała. i w dalszym ciągu ONA ma najważniejszy głos co do remontów, zmian, itp. ostatnio powiedziałam jej, że zamontuję klucz w bramce, bo ona ma klucz do domu i sobie wchodziła ot tak (przestała, gdy o mały włos nie dostałam przez nią zawału). no i gdy jej tak powiedziałam o tej bramce, to ona na to: "o tak, dobry pomysł, sama miałam wam to zasugerować, PRECIEŻ JA I TAK BĘDĘ BRAMĄ WCHODZIĆ".
także szału nie ma. w tym tygodniu idziemy z nią poważnie porozmawiać, albo dom jest nasz i my o wszystkim decydujemy, albo szukamy czegoś innego. ja jestem indywidualistką i osobą potrzebującą dużo przestrzeni, a ona mi ją zdecydowanie narusza

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------


gratuluję my jesteśmy miesiąc (SZOK) po ślubie, a ja nadal nie przeniosłam wszystkich swoich rzeczy. tylko jak coś potrzebuję to przynoszę, heh

nieźle z tą teściową Pogadajcie z nią koniecznie
tak jak już mówiłam, my mieszkamy w mieszkaniu mojej mamy i ona też ma klucze, ale zawsze puka jak przychodzi. No chyba że nas niema a ona musi wejśc po coś to sobie otwiera. I wtedy też zawsze dzwoni że będzie. Chociaż czasami też wejdzie i potem dzwoni np. że zostawiła mi coś na stole, denerwuje mnie to strasznie
Dziwne to jest bo niby mieszkamy w swoim mieszkaniu, ale tak na prawde gdybyśmy chcieli żeby mieszkanie było nasze, to musielibyśmy mojemu bratu oddać połowe wartości mieszkania ... no bo skoro jest nas dwoch to dzieli się "majątek" mamy na połowe i albo sprzedać i kase podzielić albo jedno drugiemu oddaje ... najlepsze jest to, że mój brat mieszka w domu z żoną więc to mieszkanie na kij mu potrzebne, ale moja mama tak jets nauczona że tak powiem bo jak ona się wyprowadzała z domu swojego to też dostała od swojego brata kase za połowe domu i teraz dom jest jego ... tylko że wtedy to były śmieszne pieniądze. Nie wiem jakbym miała brać kredyt żeby dac bratu ok 70-80 tysiaków podejrzewam, to wole wziąc więcej i kupić sobie domek, mały śliczny ....

silvyetta, piekna relacja cudowny dzień wiadomo ze bez wpadek nigdy się nie obejdzie, ale nie warto się tym przejmować i zazdroszczę Wam podróży poślubnej

[ultraradiola]

Witam z samego ranka
dzisiaj bardzo zimno hehe czuje się jak pogodynka

Napisane przez acelinka

nieźle z tą teściową Pogadajcie z nią koniecznie
tak jak już mówiłam, my mieszkamy w mieszkaniu mojej mamy i ona też ma klucze, ale zawsze puka jak przychodzi. No chyba że nas niema a ona musi wejśc po coś to sobie otwiera. I wtedy też zawsze dzwoni że będzie. Chociaż czasami też wejdzie i potem dzwoni np. że zostawiła mi coś na stole, denerwuje mnie to strasznie
Dziwne to jest bo niby mieszkamy w swoim mieszkaniu, ale tak na prawde gdybyśmy chcieli żeby mieszkanie było nasze, to musielibyśmy mojemu bratu oddać połowe wartości mieszkania ... no bo skoro jest nas dwoch to dzieli się "majątek" mamy na połowe i albo sprzedać i kase podzielić albo jedno drugiemu oddaje ... najlepsze jest to, że mój brat mieszka w domu z żoną więc to mieszkanie na kij mu potrzebne, ale moja mama tak jets nauczona że tak powiem bo jak ona się wyprowadzała z domu swojego to też dostała od swojego brata kase za połowe domu i teraz dom jest jego ... tylko że wtedy to były śmieszne pieniądze. Nie wiem jakbym miała brać kredyt żeby dac bratu ok 70-80 tysiaków podejrzewam, to wole wziąc więcej i kupić sobie domek, mały śliczny ....

Mnie ta sytuacje kompletnie nie dziwi. U mnie i u TZ z rodzicami jest tak samo. Mieszkania rodzice dzielą na pól. Tz ma brata i ja mam siostrę. Akurat nasze rodzeństwa są juz ustatkowane i im nie są potrzebne te mieszkania ale kasa na pewno tak wiec dla mnie sytuacje nie jest w ogóle dziwna chyba wszędzie tak jest

wczoraj byłam na tym aerobiku o jacie niby w wodzie ale jednak się wyjątkowo wczoraj zmęczyłam ale ogólnie podobało mi się :P

[acelinka]

Napisane przez ultraradiola

Witam z samego ranka
dzisiaj bardzo zimno hehe czuje się jak pogodynka



Mnie ta sytuacje kompletnie nie dziwi. U mnie i u TZ z rodzicami jest tak samo. Mieszkania rodzice dzielą na pól. Tz ma brata i ja mam siostrę. Akurat nasze rodzeństwa są juz ustatkowane i im nie są potrzebne te mieszkania ale kasa na pewno tak wiec dla mnie sytuacje nie jest w ogóle dziwna chyba wszędzie tak jest

wczoraj byłam na tym aerobiku o jacie niby w wodzie ale jednak się wyjątkowo wczoraj zmęczyłam ale ogólnie podobało mi się :P

no tak wiadomo bratu się należy co jego Ale chodziło mi o to, że teraz jest tak troche dziwnie bo póki co nie mamy kasy żeby mu oddać, kredytu też nie dostaniemy. Może jak dostane kiedyś jakiś etat to zaczniemy co miesiąc odkładać te pieniązki na jakieś konto, albo bezpośrednio bratu będziemy dawać co miesiąc jakąs kwote ... nie wiem. Jakoś to trzeba rozwiązać na pewno.

Musze do pracy .. najpierw do mojego małego Bąbla a później do przedszkola , nie bardzo mi sie dzisiaj chce ale co zrobić

Miłego dnia wszystkim

[sjoanna]

Napisane przez mariiasia

widzę, że był temat mieszkania. my mieszkamy w domu po babci tżta. teściowa moja miała dom po weselu (ona jest prawną właścicielką) przepisać na tżta, ale nagle się okazało że tego nie zrobi. tylko nas zameldowała. i w dalszym ciągu ONA ma najważniejszy głos co do remontów, zmian, itp. ostatnio powiedziałam jej, że zamontuję klucz w bramce, bo ona ma klucz do domu i sobie wchodziła ot tak (przestała, gdy o mały włos nie dostałam przez nią zawału). no i gdy jej tak powiedziałam o tej bramce, to ona na to: "o tak, dobry pomysł, sama miałam wam to zasugerować, PRECIEŻ JA I TAK BĘDĘ BRAMĄ WCHODZIĆ".

Napisane przez acelinka

nieźle z tą teściową Pogadajcie z nią koniecznie
tak jak już mówiłam, my mieszkamy w mieszkaniu mojej mamy i ona też ma klucze, ale zawsze puka jak przychodzi. No chyba że nas niema a ona musi wejśc po coś to sobie otwiera. I wtedy też zawsze dzwoni że będzie. Chociaż czasami też wejdzie i potem dzwoni np. że zostawiła mi coś na stole, denerwuje mnie to strasznie
Dziwne to jest bo niby mieszkamy w swoim mieszkaniu, ale tak na prawde gdybyśmy chcieli żeby mieszkanie było nasze, to musielibyśmy mojemu bratu oddać połowe wartości mieszkania ... no bo skoro jest nas dwoch to dzieli się "majątek" mamy na połowe i albo sprzedać i kase podzielić albo jedno drugiemu oddaje ... najlepsze jest to, że mój brat mieszka w domu z żoną więc to mieszkanie na kij mu potrzebne, ale moja mama tak jets nauczona że tak powiem bo jak ona się wyprowadzała z domu swojego to też dostała od swojego brata kase za połowe domu i teraz dom jest jego ... tylko że wtedy to były śmieszne pieniądze. Nie wiem jakbym miała brać kredyt żeby dac bratu ok 70-80 tysiaków podejrzewam, to wole wziąc więcej i kupić sobie domek, mały śliczny ....

Tak jest i w naszej sytuacji.
Mieszkanie po dziadkach jest juz notarialnie zapisane na tescia i jego braci i siostry. Tyle ze ich jest 5! I kazdy ma po 20%! Nie wiem czy proces przejmowania tego mieszkania sie na tym zakonczy czy my bedziemy musieli ich wszystkich splacac. Ale tak prawnie sie robi. Chyba ze oswiadcza przed sadem ze rezygnuja- moj tata tak zrobil

Napisane przez silvyetta

Kochane,tak jak obiecalam chcialabym Wam opisac nasz dzionek,postaram sie nie zanudzic
...
Mimo,ze nie byl to idealny dzien, to dla mnie,dla nas byl najpiekniejszy w zyciu i nic z niego bysmy nie zmienili...

Nie zanudzasz - o nie!
Nie zazdroszcze jazdy samochodem przez tyle granic i godzin a potem caly ten stres. Dlatego moj TZ przylecial na pare dni wczesniej samolotem. Ale odlot tez mielismy po wariacku. W poniedzialek o 6 rano.

[metkaa]

czesc

silvyetta piekna relacja, oczywiscie tez zazdroszcze podrozy poslubnej

my na cale szczescie nie mamy problemow mieszkaniowych, nie musielismy tez brac kredytu

[ultraradiola]

metkaa to tylko pozazdrościć sytuacji

ale mi dzisiaj czas zleciał za 2,5h do domku

[201701300931]

Dostałam pracę w sądzie!! Na zastępstwo wprawdzie, ale jest! Zaczynam w połowie listopada

Rzeczy przeniesione, siedzimy w pustym pokoju właśnie i czekamy na pizzę, bo obiadu nam się nie chce robić

[woda sodowa]

Napisane przez Danaeee84

Dostałam pracę w sądzie!! Na zastępstwo wprawdzie, ale jest! Zaczynam w połowie listopada

Super!!!!! Moje gratulacje

[ultraradiola]

Super

[metkaa]

Napisane przez Danaeee84

Dostałam pracę w sądzie!! Na zastępstwo wprawdzie, ale jest! Zaczynam w połowie listopada

Rzeczy przeniesione, siedzimy w pustym pokoju właśnie i czekamy na pizzę, bo obiadu nam się nie chce robić

pieknie rowniez gratuluje

[sjoanna]

Napisane przez Danaeee84

Dostałam pracę w sądzie!! Na zastępstwo wprawdzie, ale jest! Zaczynam w połowie listopada

Rzeczy przeniesione, siedzimy w pustym pokoju właśnie i czekamy na pizzę, bo obiadu nam się nie chce robić

Kciuki dzialaja!

[dziewczyneczka89]

silvyetta: oj piekna relacja, dluuugo mieliscie msze rowniez zazdroszcze podrozy poslubnej

[Martoolka87]

Heloł

Napisane przez woda sodowa

Mowi, ze malo sie nie udusil ze smiechu jak sobie wyobrazil jakie mysli Ciaranowi przez glowe musialy przeleciec: zona w szpitalu z jego dzieckiem, a ten sie w kims zakochal

Niezła akcja

Napisane przez certina4

Acelinka no to trzymam kciuki, żebyś już nic nie musiała nosić przez najbliźsze 9 m-cy

oprócz wielgaśnego brzucha

Napisane przez acelinka

mój tż w pracy jeszcze więc też siedze sama, nie lubię tak

Mój dziś też w pracy na popołudniówce, a ja taka samotna
Ale przynajmniej mogę nadrobić wizażowe zaległości

Napisane przez sjoanna

Dziewczyny - polecam obejzec i pokazac TZ-tom!
http://www.youtube.com/watch?v=UgWHIguqnGg&feature=fvw
Tu z tlumaczeniem! Swietne i prawdziwe - zweryfikowalam z mezem

Napisane przez silvyetta

Kochane,tak jak obiecalam chcialabym Wam opisac nasz dzionek,postaram sie nie zanudzic

Super relacja Ale Wam kotek psikusa zrobił

Napisane przez Danaeee84

Dostałam pracę w sądzie!!

Super Gratulacje