2010-10-29, 21:56 | #241 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: xxxxxx
Wiadomości: 7 692
|
Dot.: "Kochane" kilentki
hej
ja jakoś wyjątkowo nie egzaminuję stylistki z wiedzy co nakłada mi na paznokcie,ale czasem o coś zapytam-bo jednak nie lubię jak mi ktokowiek cokolwiek robi i nie chce powiedzieć co robi i się złości(na taka jeszcze nie trafiłam) ,że o coś zapytam.Tak, ja wiem,że wy wiecie itd,ale dla mnie laika to ciekawe-co NE oznacza,że bym sama sobie pazury miała robić-wolę pójść,zapłacić i mieć z głowy. Tak więc nie złośćcie się,że dziewczyny chcą wiedzieć- o ile to nie jest 1000 pytań ma godzinę. Ja zwykle zadaję ze 2-3 pytania-jak coś mnie zainteresuje przy nakładaniu żelu np ostatanio zauważyłam,że jak wkładałam pazury do lampy to tam gdzie żel jeszcze nie był nakładany to się tak ładnie na niebiesko czy jakiś taki kolor się świeci
__________________
|
2010-10-30, 18:00 | #242 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Świdnik/Biłgoraj
Wiadomości: 178
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Cytat:
Cytat:
Edytowane przez kala289 Czas edycji: 2010-10-30 o 18:03 Powód: dopisek |
||
2011-07-03, 18:42 | #243 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Kochane" kilentki
fajny watek macie jakies historie jeszcze?
mam nadzieje,ze ja nie jestem "kochana klientka" haha |
2011-07-05, 23:18 | #244 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Lubin
Wiadomości: 200
|
Dot.: "Kochane" kilentki
mamy mamy jeszcze:P
Przyszła do mnie pewna Pani (koło 50lat) ze strasznymi pazurami zrobionymi gdzieś tam za małe pieniądze, jakoś to opanowałam (choć strasznie nie lubie po kimś poprawiać), i po skończonym zabiegu (wybrała czysty french) była mega zadowolona i wychwalała mnie pod niebiosa:P Nie widzialam jej poźniej jakies 2miesiące i znowu pojawiła się z czymś strasznym na pazurach.... Tłumaczyła, że ją koleżanka namówiła czy coś... więc znowu poprawiałam.. I tak było kilka razy, zrobiła u mnie kilka razy potem jej nie widziałam, później wracała itd.... Ogólnie dziwna osoba, strasznie marudząca i narzekająca na caly otaczający ją świat... Po dłuższej nieobecności przyszła i wymyśliła, że zawsze robi frencha więc chce odmiany, kolorowy żel... Ok pokazałam całą paletę kolorów i wybrała Ciemną wiśnię (śliczną) Zachwycona była strasznie cytuję "jeszcze nigdy nie miałam takich ładnych paznokci", tak więc klient zadowolony ja też, jest ok Pazurki robiłyśmy w poniedziałek, we wtorek dzwoni.. "Wie Pani co, ten kolor to był jednak zły pomysł, w ogóle mi sie nie podoba, a pozatym ide do szpitala na badania i nie bedzie mi pasował. Dzisiaj chce frencha, ja byłam u Pani wczoraj więc chyba nie będe nic płacić?!" Normalnie mówie wam zatkało mnie Powiedziałam że przecież sama sobie wybrała ten kolor, że nie mam już miejsca w tym tygodniu, a nawet jak bym miała to normalnie będzie płacić, przecież ja muszę wszystko od nowa robić..... Strasznie się oburzyła i poleciały teksty typu " No wie Pani CO?!", "Jak tak można??!!!" z przerwami na parskanie... Próbowałam cos wytłumaczyć, znaleźć rozwiązanie ale bezskutecznie. W końcu wymyśliła "A tak w ogóle to jeden paznokieć jest krzywy, a drugi za długi, ma mi to Pani poprawić!" Próbowałam zachować spokój, bo jakos dzień wcześniej wszystkie były śliczne a dzisiaj są krzywe i w ogóle beee... No ale ok powiedziałam żeby przyszła w czwartek to poprawie te dwa złe paznokcie. (ogólnie darła sie prawie 15min do tel.) W nerwach czekałam na czwartek, bo już wiedziałam że będzie ostro.. no i stało się.... przyszła... Wywaliła obie ręce na stół i sie na mnie patrzy, więc ja oględziny, patrze... patrze i nie widzę nic krzywego ani za długiego I mówię "Wie Pani co ja nie widzę który jest krzywy" na co ona zrobiła szydzącą minę, parsknęła i mówi "No ja myślałam że przyszłam do profesjonalistki, najwidoczniej się pomyliłam!!" Mi ze zdziwienia brwi sie uniosły a ona do mnie " No i co Pani takie miny robi!!!" (wydarła się). Powiedziałam jej że ma nie krzyczeć i pokazać które to paznokcie jej zdaniem są złe, ale ręce juz mi się trzęsły ze zdenerwowania Z wieeeelką łaska wyciągneła dwa palce i cały czas gadała "Co to ma być? Jak tu sie klienta traktuje? Już nic powiedzieć nie można bo mi tu będzie miny robić!" i tak ble ble ble Postanowiłam że skupie sie na tych pazurach zrobie i szybko pójdzie, ale kurna nie widziałam naprawdę tych wad... stwierdziłam że przejade je blokiem, nałożę warstwę nabłyszczacza i da mi spokój, wziełam sie do robienia a ona cały czas mi nad glową gadała, wyprowadzała mnie z równowagi Aż klientka czekająca na swoją kolej patrzyła się na nią z wytrzeszczem oczu jak na czubka... Zrobiłam jak zaplanowałam, czyli nabłyszczyłam ponownie, i mówię skończyłam, ona obejrzała, wstała i "Chyba nic za to nie płacę?!" nie zdążyłam odpowiedzieć bo wyszła.... Tyle lat pracuję ale takiej kochanej jak ona jeszcze nie było, nie mogłam tydzień czasu przeżyć, jej zachowania, to było straszne Na pewno jeśli jeszcze się kiedyś pokaże to jej nie przyjmę. No a teraz w piątek klientka hmm jak by wam to powiedzieć... kichnęła zasłaniając reką twarz, potem przetarła tą ręką po drugiej, i dała mi abym dalej mogła pracować, gdy złapałam ja za rękę poczułam jak od jej palców do moich coś się ciągnie Normalnie smarki Strasznie się ucieszyłam że mam te rękawiczki:P Miałam szklanki w oczach, i obiad w gardle, ona dalej coś tam opowiadała nie zwracając uwagi że zamiast robić to się gapie z obrzydzeniem na ręce, wstałam powiedziałam zaraz wracam, zmieniłam rękawiczki, umyłam ręce i musiałam robić dalej, ale juz do końca wizyty było mi niedobrze.... Głupio mi było zwrócić jej uwagę bo co miałam powiedzieć? "yy ma pani te.. no... coś na palcach" :P Ale teraz sobie myślę że jednak mogłam to zrobić a nie siedzieć 1h zniesmaczona ta Panią:P To narazie na tyle |
2011-07-06, 15:16 | #245 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 806
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Cytat:
hahahahahahaa.. naprawde sie usmialam ja na szczescie takiej niezadowolonej jeszcze nie mialam - oby nigdy to nie natapilo ale jakies 3 tygodnie temu przyszla do mnie kolezanka jednej z moich najwierniejszych klientek. Mloda dziewczyna, zazyczyla sobie frencza, najkrotsze paznokie jakie mozna zrobic i cos delikatnego na serdcznych - no wiec tak zrobilam. Oczywiscie przez wiekszosc wizyty dala sie poznac jak bardzo wyniosla przyszla panna mloda i caly czas podkreslala, ze ona nie lubi wydawac pieniedzy na siebie i ze woli trzymac je na koncie - powiedzialam jej, ze zycie jest takie krotkie a ona taka mloda, szkoda tego czasu na ciulanie..(tym bardziej, ze calkiem niezlie zarabia). nic nie odpwiedziala, ale zadzwonila za 2 tygodnie, ze jednak sciagamy ten zel, bo ju po trzech dniach widac odrost i ona musialaby co tydzien chodzic do uzupelnienia a jej niewygodnie w tych paznokciach itd, itd... przznam, ze po raz pierwszy mialam do czynienia z tak oszczedna mloda osoba Mam klientke,ktora namietnie nadaje na swoja tesciowa i szwagierke - njgorsze rzeczy o nich slysze jakie tylko mozna. Czasami jest mi nawet glupio sluchac , bo i jedna i druga znam. Szwagierka tez przychodzi do mnie na zabiegi i nigdy w zyciu zlego slowa o bratowej nie powiedziala... ehh gdyby tylko tak wiedziala niekiedy czuje sie jak konfesjonal klientki czasami sie tak otwieraja, ze opowiadaja mi o swoich zdradach, powaznych problemach z prawem itd... |
|
2011-07-11, 11:41 | #246 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 1 940
|
Dot.: "Kochane" kilentki
dizzzy jakby sie tak na mnie baba wydarla mysle, ze nie poprawialabym jej nic i bym ja wyprosila, taka furiata pewnie i tak bedzie miala o Tobie zle zdanie mimo, ze jej poprawialas. Mi tam nie byo by zal tej jednej klientki, Tobie zreszta tez, bo sama mowisz, ze wiecej jej nie przyjmiesz, ale ogolnie to wspolczuje takiego babsztyla...
__________________
|
2011-07-12, 12:51 | #247 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Kochane" kilentki
tez bym taka kobiete wyprosila,niech idzie na silownie jak sie nie ma na kim wyzyc a nie wrzeszczy po tobie,tylko nerwy psuje a ty i tak nie zbiedniejesz.
|
2011-07-12, 22:12 | #248 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 32
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Ja dzisiaj pierwszy raz po kursie i już z porządnymi materiałami w ręku byłam u swojej pierwszej klientki, oczywiście ja nerwówka.. A ona co chwilę z pytaniami, a po co to, na na co tyle i oczywiście musiałam wykład robić a że nie wiedziała o czym mówię bo słowo primer czy tez warstwa dyspersyjna nic jej nie mówiło.... matko jedyna trzeba było kłapać gębą a roboty miałam w cholerę bo skórki na pół paznokcia, płytka pokryta nabłonkiem że myślałam że kopytko zedrę.... No i cały czas porównywanie bo po co to tyle żeli, bo kiedyś robiła to jej tips przykleili, 1 zel biały dali drugi jakiś tam i było gotowe i do godziny miała ponoć paznokcie gotowe.... a mnie same przygotowanie jej płytki zajęło z 40.... Matko dopiero jutro dostanę frezarkę więc to jakoś może pójdzie... no a na jutro zażyczyła sobie paznokcie żelowe u stóp... oczywiście już dzisiaj musiałam jej wykłąd zrobić jak działają żele z dodatkiem silikonu..... normalnie jęzor mnie boli.... też macie takie gaduły??? A z tego przyszła na to jakaś kobitka z jej rodziny i też zażyczyła sobie u rąk żele. Jak się okaże że ona też taka ciekawska to ja głos stracę.... nie pomaga zmiana tamatu a ja nie powiem lubie gadać ale z racji że chcę pokazać się od strony dokładności to trochę mi schodzi zanim zrobie wszystkie a no i 15minut utwierdzałam ją że jej paznokcie nie nadają się na tipsa tylko na formę a ona upierała się że bez tipsa to odpadnie wszystko a płytkę niestety ma taką że tipa tam byłoby bieda zastosować.... chyba z pomocą Bożą.... |
2011-07-13, 11:31 | #249 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 782
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Nie, bo większośc z nas juz wie, że takie rozmowy lepiej dośc szybko uciąć, inaczej możesz sie spotkac później z klientka, która zacznie Cie pouczać- przy uzupełnieniu robisz ciut inaczej niz przy nakładaniu , a Ona "wyedukowana" przez Ciebie sama zacznie Cie pouczac. Grrrr....
A tak na margnesie- ile ćwiczyłas na rodzince i znajomych? Bo wydaje mi sie, że dośc szybko rusaz do klientek. Też szkoliłam (SPN także nota bene) i ja doradzałam moim kursantkom "Minimum 10 raczek po znajomych i rodzinie, plus uzupełnienia) wówczas mozecie ruszac do klientek i brac kasę. Bo i Wy już będziecie pewniejsze swoich umiejętności i będziecie miały za sobą ćwieczenia na róznych rodzajach dłoni."
__________________
Pozdrowionka! Albertyna |
2011-07-13, 12:35 | #250 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 32
|
Dot.: "Kochane" kilentki
oooo na znajomych to 3 miesiące. Zrobiłam ponad 10 rączek a szkolenie tylko mi ułatwiło pracę bo wyeliminowałam błędy i poprawiłam technikę, aczkolwiek doskonale sobie zdaję sprawę że jakieś błędy występują. Dlatego też ceny mam dosyć konkurencyjne w stosunku co do salonów.... Najtańszy w okolicy salon za żele bierze 90zł i to na tipsie bo dziewczyna nie umie na formie, w najbliższym mieście cena 80-120zł. Ja póki co mam cenę 70zł. Myślę, że to dobra cena na początek a pracuję głownie na spn a silikonowe mam z I-nails od DR. Jest też dziewczyna co robi u nas pazury chyba za 30zł ale to tyle w temacie....
Dzisiaj już babeczka dzwoniła u której wczoraj była, bo czeka na stopy i następna na dłonie, były bardzo zdziwione że ja tak dokładnie się zajmuję ich dłońmi.... nawet nałożenie oliwki na skórki i balsamu na dłonie z masażem na koniec pracy zrobiły wielkie oczy bo nikt nigdy ich tak nie obsłużył pomimo że płaciły prawie raz więcej.... Mam nadzieję że klientki będą zadowolone a paznokcie będą trzymały się bez zarzutu.... ale z tymi pytaniami faktycznie muszę wymyślić jakiś temat aby mogły się wykazać i se popeplać.... ja tam i głupot mogę słuchać byle tylko dały mi pracować |
2011-07-13, 12:46 | #251 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 1 940
|
Dot.: "Kochane" kilentki
No to rzeczywiscie szybko. Ja jestem rok po kursie i biore tylko 40 zl, dopiero co podwyzszylam z 30zl, ktore pobieralam za materialy, bo zapowietrzaja mi sie nadal i robie 4 h
przepraszam za offtopa
__________________
|
2011-07-14, 11:05 | #252 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 782
|
Dot.: "Kochane" kilentki
A to przepraszam markizza, wydawało mi sie, ze na początku lipca robiłas kurs, ale widocznie pomyliłam Cie z kims innym....
Bo, ja licze prace od momentu ukończenia szkolenia. Wczesniej to sa wprawki z lepszym badź gorszym skutkiem i osobiście je odradzam, bo kiepskich nawyków ciężej sie oduczyc niż od razu wyrobic sobie dobre
__________________
Pozdrowionka! Albertyna |
2011-08-30, 15:21 | #253 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 8
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Hahaha jak czytam te wątki "Kochanych klientek" to bardzo się ciesze że nie jestem sama.
Też miałam takie koleżanki za czasów kiedy uczyłam się - wiadomo praktyka po kursie Umawiałam się z 7 dziewczynami ze szkoły ze pierwsze założenie i jedno uzupełnianie za darmo ale już drugie itd płacą za mat.40 zł i z dziewczynami nie było problemu. Nie wspominając ze niektore płaciły od pierwszego załozenia a to 20 a to 30 zł zawsze coś! Ale ja miałam dobre serduszko i swojej kolezance z ŁAWKI też założyłam ale już wtedy kiedy od wszystkich brałam 40zł. i słuchajcie ja jej zrobiłam żele z brokatem piękne śliczne świecące się, jak najbardziej ukryłam wielgaśną płytkę o wymiarach 2 cm szer. x 3 cm dł i mówie zeby nie płaciła. Po czym po 20 godzinach na drugi dzien w południe spotykamy się w NASZEJ ŁAWCE a ona nie ma trzech paznokci hmmm Myśle sobie wtf???? Co jest ? nikomu nie odpadały tylko ona... i pytam co się stało a ona co? Wiesz wieczorem jak się kąpałam to OTWIERAŁAM PŁYN DO MYCIA (plastikowe otwarcie) podwarzajac je dwoma paznokciami to ODERWAŁY SIĘ i ją zabolało wtedy wypadł jej ten płyn i próbując go złapać uderzyła w kran pierwszy i ostatni raz jej robiłam a reszta przychodzi nadal |
2011-11-05, 12:44 | #254 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 806
|
Dot.: "Kochane" kilentki
dziewczyny-a propos "kochanych " klientek-jak delikatnie powiedziec dosc irytujacej klientce, ze nie chce aby korzystala z moich uslug?? niech sobie idzie do konkurencji, a mi juz da swiety spokoj..?? Mam problem z jedna jeduyna, ktora sredno co poltora tygodnia dzwoni (nie ma znaczenia pora dnia, nocy, czy tez dzien tygodnia) i informuje, ze zlamala sobie paznokiec(wskazujacy u prawej dloni), zawsz lamie sobie tylko ten, reszta trzyma sie bez zarzutu. Poprawialam jej ten paznokiec juz z 15 razy i juz brakuje mi pomyslow- jak juz jest u mnie na dopelnieniu to prosze, zeby sie nie wiercila, nie dotykala dlonia twarzy, nie wkladala paluszkow do ust itd, bo wiadomo sa odtluszczone .. a wiercenie sprawia, ze nie jestem w stanie np. ladnie namalowac frencha -poslucha przez pare minut i za chwile patrze, a ona juz wklada palce do buzi. Juz nawet przestalam prosic, bo nie mam ochoty ciagle powtarzac tego samego.
Ostatnio przywiozla ze soba siostre (dodam, ze sa to panie ponad 50 lat) i nagle siostra tej babeczki mowi, ze ona miala robione paznokcie na tipsie i pracuje w sklepie warzywnym i nic jej sie nie stalo.. powiedzialam jej dlaczego wykonuje paznokcie na szablonie (no chyba, ze wyraznie klientka sobie tego nie zyczy, to moge na tipsie) i ze mam klientki, ktore pracuja w roznych miejscach, sprzataja, uprawiaja sporty i zlamania w ogole sie nie zdarzaja... Dzisiaj mija tydzien od ostatnie poprawki i znowu dzowni rano, ze sie jej sie ten paznokiec zlamal, juz mam zesputy nastroj.. |
2011-11-05, 13:04 | #255 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Cracow
Wiadomości: 9 876
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Ja pozbyłam się takiej klientki w następujący sposób, oczywiście dzwoniła co tydzień że któryś się jej złamał i tym sposobem nie raz miała prawie nowego seta w ramach gwarancji No i oczywiście mówiłam: przykro mi nie mogę wtedy, nie mam czasu, wtedy mam zajęcia, wtedy mam wizyte u lekarza, a wtedy mam to tamto siamto i na każdą jej propozycję ja odpowiadałam innym zajęciem, wreszcie poszła do kogoś innego a ja mam święty spokój.
__________________
|
2011-11-05, 15:07 | #256 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 806
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Cytat:
p.s. nawet dzisiaj jak juz jej poprawilam tego paznokcia, dodatkowo zrobilam manicure, podpilowalam itd (oczywiscie gratis) to mowi do mnie, ze na dopelnienie wpadnie na poczatku grudnia, bo teraz jak juz jej poprawilam to sobie moze poczekac...wrrr |
|
2011-11-05, 18:37 | #257 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Cracow
Wiadomości: 9 876
|
Dot.: "Kochane" kilentki
No więc widzisz, co tydzień lekki tuning i nagle się okazuje że wystarczy co tydzień w ramach reklamacji chodzić, a na wizyty co 4 tygodnie nie będzie konieczności iść ;P U mojej te "powody" podziałały, co prawda trwało to chwilę i usłyszałam kilka "miłych" słów, ale mam to w nosie, nie będę się szczypać z babsztylem, niech robią to te którym nie przeszkadza siedzenie po nocach nad pazurami (dodam że owa Pani najchętniej wpadała po 20 bo o 18 kończyła pracę i musiała sobie zrobić obiado-kolację i wziąć prysznic )
__________________
|
2011-11-07, 19:48 | #258 |
Raczkowanie
|
Dot.: "Kochane" kilentki
A co robi z klientkami które się umawiają i nie przychodzą na umówiony termin bo "zapomniały"??? Macie jakieś sprawdzone metody na takie delikwentki?
__________________
Moje prace https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=301129 Blog http://divatarnow.bloog.pl/?ticaid=69640 |
2011-11-07, 20:18 | #259 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 1 940
|
Dot.: "Kochane" kilentki
najlepiej zeby dzien wczesniej potwierdzily wizyte, raczej nie da sie w takim razie zapomniec.
__________________
|
2011-11-07, 21:17 | #260 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 806
|
Dot.: "Kochane" kilentki
ja kiedys wygralam w jakims paznokciowym konkursie zestaw roznych gadzetow z PB i tam byly takie karteczki w bloczku z ich logo - jezeli klientka zapisuje sie juz na nastepny raz podczas wizyty u mnie to zapisuje jej termin na tej karteczce (fajniej to wyglada niz na jakiejs zwyklej kartce) i jezeli ma jakis organizer to przypominam, zeby sobie tam zapisala. Jezeli telefonicznie to prosze ja o potwierdzenie przybycia telefonicznie lub jezeli cos sie stanie to tez prosze o telefon lub smsa.. jak narazie tylko jedna trafila sie oporna
|
2011-11-07, 21:59 | #261 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Kochane" kilentki
...
Mam jedną Panią,która notorycznie zapomina o wizycie,teraz juz zapobiegawczo dzien wczesniej do niej dzwonie lub pisze....aaaa do tego sie notorycznie spoznia,zwracam jej uwagę w miarę spokojnie i zartobliwie,nooo bo co mam zrobic w dobie kryzysu na rynku,marudzenie byłoby strzałem we własną stope....
__________________
DO ZApamiętania : Dry skin is a lack of oil, dehydrated skin is a lack of water. wizażowo&pazurkowo |
2011-11-08, 07:37 | #262 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Cracow
Wiadomości: 9 876
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Diablica do 3 razy sztuka, po 3cim prosić zadatek
__________________
Edytowane przez byliczka Czas edycji: 2012-01-05 o 16:01 |
2011-11-08, 07:57 | #263 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 12
|
Dot.: "Kochane" kilentki
No to teraz troche ode mnie
Brudasice W wakacje przyszłą taka jedna na pedicure...miała tak brudne nogi,że mi się rzygać chciało! Wkurza mnie nieprzychodzenie(raczej takie nie moje klientki)ale mam tez taka stałą Grazynkę!!,która co i rusz odwala mi numer! Przysięgam,ze gdyby przychodziła np na manicure a nie na żel to bym ja pogoniła a tak to jeszcze wytrzymuje bo jakiś grosz z niej jest... Chociaż jest świnia,bo jak przychodzi bez pazurów(zerwie je)to na koniec daje tyle co za uzup.a nie za założenie nowych.Chyba juz ze trzy razy mnie tak zrobiła!Pewnie jeszcze jakiś czas to zniosę pytanie tylko jak długo???... Kiedyś miałam też takiego dziada na mani,który chciał rabat,bo nie miał jednego palucha!!! Normalnie mnie męczył,ale co tam rabatu nie dostał hehe. Wiecej Pana nie widziałam(na szczęscie)) Kolejna postac-taka jedna,świrnięta co czasami wpadała do mojej fryzjerki.Śpiewała pod nosem,usypiała,gadała od rzeczy. Raz zrobiła u mnie henne,później chyba mani i zapisala sie na mani i pedi. I tak mnie wkur jak zaczełam jej robic nogi,że myslałam,,ze oszaleje!!! zaczęła gderać,ze ja" robie inaczej bez jakiejś maszynki"...wywnioskowała m,ze chodzi o omegę której ja nie używam..ze coś tam jej sie nie podoba,ze to nie tak a były to pierwsze minuty zabiegu. Tak mnie wkurzyła,ze zapytałam czy ma ochote stad wyjść jak jej sie nie podoba.zamknęła gebę i do końca był spokój.Myslałam,że już nie przyjdzie,bo sama nie miałam ochoty jej juz widziec,ale pech chciał,że wpadła kiedyś przed samym zamknieciem z pyt.czy mozna henne. Jako,ze miałam wtedy prawie pusty dzień to sie zgodziłam i pożałowałam. henna ja szczypała i była jazda... Od tamtej pory jak tylko wchodzi mówię-nie,nie mozna!!!!!!!!!!!!Ale jest taka durna,ze srednio raz na dwa miesiace musi przyjsc mimo wszystko! |
2011-11-08, 07:58 | #264 |
Rozeznanie
|
Dot.: "Kochane" kilentki
U mnie od razu dla takiej pani nie ma terminu przez 3 tygodnie...
|
2011-11-08, 08:14 | #265 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Cracow
Wiadomości: 9 876
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Cytat:
__________________
|
|
2011-11-08, 08:18 | #266 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdańsk/Warszawa
Wiadomości: 2 927
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Cytat:
Co do tej szczypiącej henny - może miała uczulenie? Ale co tam, nieważne, grunt, żeby szybko skończyć, bo przecież salon trzeba zamknąć.
__________________
Signature deleted. Edytowane przez Rayne Czas edycji: 2011-11-08 o 08:19 |
|
2011-11-08, 09:09 | #267 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 12
|
Dot.: "Kochane" kilentki
coż za interpretacja.
Chyba zbyt wrażliwe jesteście i nie wiecie jak pracuje sie z ludzmi. opisane przeze mnie przypadki -"śpiewajaca pani"to awanturnica nr 1,osoba chyba nie dokońca swiadoma swojego zachowania(teraz to wiem) bo któż o zdrowych zmysłach robi awantury,kłoci się za kazdym razem,mówi,ze jesteś taka i taka a i tak do Ciebie przychodzi? i tu nie chodzi tylko o mnie,ale i o kolezanke fryzjerkę,która tez długo znosila jej"styl bycia". Nie ma mowy o uczuleniu na henne-otwórz oczy mając produkt na rzęsach i miej pretensje sama do siebie. -dziad bez palucha -takiej osoby inaczej nazwac nie mozna. Był ze swoja żoną,która ledwo znosiła jego gadki i tysiac razy mnie za niego przepraszała. opryskliwy,chamski i na siłe wymuszający rabat-chwalił się jak to prawie za darmo manicure mu robią i że tak byc powinno. Jestem osobą spokojna tolerancyjną,w sumie na każde zawolanie klientek,bardzo ugodowa,ale wyobraźcie sobie,że sa przypadki kiedy ,ani zachowywac sie ani mówic nie da się o czyms spokojnie. i to co tu napisałam to lajcik w porównaniu z tym jak zachowuja sie potencjalni klienci każdego punktu usługowego. chyba nie chciałybyście byc wyzwane od głupich ku...ew przez klientke,której było zbyt gorąco w solarium?? Aaaa i jeszcze brudne nogi.no tak. no wiec jak juz o lekarzu była mowa-lekarz nie ma obowiazku przyjecia zwykłego brudasa.po prostu odmawia i tyle. A wy uważacie,ze to takie ok isc w takim stanie na pedicure? Dla mnie to jakis żart.Ja rozumiem staruszkę,której trudno tak dobrze zadbać o higienę (np.stóp ,doświadczone wiedzą,że nie będzie to brud tylko cos innego)ale nie rozumiem tego co podkresłiłam we wczesniejszej wypowiedzi-BRUD. |
2011-11-08, 09:20 | #268 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 806
|
Dot.: "Kochane" kilentki
narzekanie narzekaniem, ale wiekszosc z nas i tak zaciska zeby i robi dobra mine do zlej gry..Ja jestem taka pipka grochowa, ze nie umiem sie konkretni odezwac i zwrocic uwage. Mam taka klientke - stala na szczescie, znajoma moich klientek.. ale tak malo roztargnietej klientki to ja chyba w zyciu nie mialam. Umawia sie, nie przychodzi, nawet nie zadzwoni (mimo, ze ja o to prosze), po paru dniach dzwoni i jakby nigdy nic znowu sie umawia, a ja ja zapisuje .. ale wiem, ze przyjdzie.. w koncu przyjdzie i zrobi uzupelnianie, pedicure, wiec kasa konkretna.
co do dziadow, brudnych nog.. no coz - co do pierwszego to sie nie wypowiem, bo ze starszych panow to mam tylko tate (staly klient), a na mani zazwyczaj wpadaja za namowa swoich przyszlych zon panowie mlodzi co poniektorzy to fajne ciacha, wiec milo patrzec i pogadc.. brudne stopy sie zdarzaja, klientki czuja sie troche skrepowane, ale spokojnnie im tlumacze, ze sama czasami mam stopy zaniedbane, bo czasu nie ma itd i ja to rozumiem, kawke zrobie, muzyczke puszcze, mowie, ze ja jestem od tego, zeby zadbac o te stopy, podpowiadam jak dbac w dmu itd..Babeczki sie zrelaksuja , zapomna o problemie.. Ale przyznam, ze jak przeczytalam te wypowiedz o tych dziadach i stopach to mi sie tak dziwnie zrobilo - bo bywam klientka w roznych punktach uslugowych, tez kosmetycznych i jak sobie pomysle, ze po wyjsciu ktos mi zadek tak obrabia, to az mnie ciary przechodza, choc do upierdliwych nie naleze... |
2011-11-08, 17:29 | #269 |
Rozeznanie
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Niestety muszę się zgodzić z Byli i Sun.. To już trochę wulgarnie zabrzmiało... Ja mam często chamskich klientów, jedna mnie obrabia na okolicę, ale i tak przychodzi co 4 tygodnie zostawia 60 zł, jeszcze sama sobie opiłuje pazurki. Ciężko, ale ja nakładam maseczkę i tylko słucham, choć czasem chce mi się śmiać. Miałam i brudne stopy i bud pod pazurami na naturalkach i śmierdzące stopy i co? I nic, umyłam w mydełku, soli wypachniłam Wtedy dopiero widać efekt Ja mam notorycznie telefony od klientek. Kiedyś się umówiły dwie na sobotę na pedicure z malowaniem. Wiadomo dobry pedi to tak z 1,5 godziny. Więc już nikogo nie umawiałam tylko te dwie na 9 rano... I nie przyszły. Jak zadzwoniłam to Pani stwierdziła, że to pomyłka ehh.
Znowu miałam taką Panią Basię, partner przy kasie, ona byłą z korporacji, ale zrezygnowała aby odpocząć, przeprowadziła się na lubelską wieś z dużego miasta. Robiłam jej raz u niej w domu, potem dwa razy była w salonie na ręce i na pedi. Potem się nie odezwała już nigdy, a niby taka zadowolona była. Tak samo dwie Panie. Jedna E do której jeździłam rok Potem jej koleżanka do której pół roku jeździłam, razem zrezygnowały i teraz udają, ze mnie nie znają, bez powodu. tego nie lubię najbardziej... |
2011-11-08, 18:20 | #270 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Cracow
Wiadomości: 9 876
|
Dot.: "Kochane" kilentki
nie no w sumie, co ja tam wiem po co w ogóle głos zabieram! ;P
__________________
|
Nowe wątki na forum Paznokcie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:40.