Gdybym wróciła do PL brakowałoby mi......

[Papucia]

No ja akurat mieszkam w NY ale ogólnie Polacy odbierani są jako smutny,wiecznie narzekajacy naród a tu,nawet gdy m sie smutny dzien taki optymizm zaraza i poprawia humor Dzis hallowen,dzieciaczki biegaja po domach i sklepach)

[Linusiaczek]

Ja mieszkam w Stanach, ale w żadnym wielkim mieście. Gdybym wróciła na stałe brakowałoby mi:
a) tolerancji w sensie że mogę wyglądać jak chcę, ubierać się jak chcę i nawet wyjść do sklepu w wyciągniętej podkoszulce i nikt nie patrzyłby na mnie spod byka i nie obgadywał w stylu: o mamo, tej to się nawet ubrać nie chce, niedługo ją mąż zostawi (mimo że przecież na co dzień o siebie dbam, w Polsce się czułam na językach jak poszłam śmieci wynieść "po domowemu")
b) obsługi klienta. Klient ma większe prawa, traktuje się go lepiej, firmy dbają o klientów
c) standardu życia zdecydowanie, przy porównaniu na ile mnie było stać w Polsce, a na ile tu, przy czym teoretycznie tu zarabiam śmiesznie mało na razie (a dla mi się dobrze żyje i niczego mi nie brakuje )
d) wyboru dóbr (Stany to wielki kraj, jak nie można czegoś dostać w sklepie to Ci wyślą)
e) programów lojalnościowach i promocji w stylu: kup 1 rzecz, 2 dostaniesz gratis albo w tym dniu wszystko 50% taniej
f) pogody (niby jesień a u mnie ciągle ponad 20 stopni)
g) łatwości znalezienia pracy
h) tylu opcji, gdzie można mieszkać, można tu znaleźć każdy klimat i wielkość miasta, w którym się chce żyć, poczucie niemal nieograniczonych możliwości wyboru
i) świadomości ekologicznej (i np nietestowanych na zwierzętach produktów), w USA wszystko można takie dostać i zamówić jak komuś zależy
j) nowinek np technicznych. Co się pojawi nowego, od razu jest tu do kupienia, kiedyś najpierw czytałam w Pl co jest nowego, a potem musiało to do Polski "dojść"

[ksiezniczkanajgorsza]

Napisane przez Linusiaczek

c) standardu życia zdecydowanie, przy porównaniu na ile mnie było stać w Polsce, a na ile tu, przy czym teoretycznie tu zarabiam śmiesznie mało na razie (a dla mi się dobrze żyje i niczego mi nie brakuje )
d) wyboru dóbr (Stany to wielki kraj, jak nie można czegoś dostać w sklepie to Ci wyślą)
e) programów lojalnościowach i promocji w stylu: kup 1 rzecz, 2 dostaniesz gratis albo w tym dniu wszystko 50% taniej
i) świadomości ekologicznej (i np nietestowanych na zwierzętach produktów), w USA wszystko można takie dostać i zamówić jak komuś zależy

Nie chcę offtopować, ale mimo wszystko nie odważyłabym się na stwierdzenie, że świadomość ekologiczna w Stanach jest tak duża. Uważam nawet, że takie twierdzenie to jawna kpina- największy konsumpcjonizm na świecie (dzięki wspaniałym programom lojalnościowym i agresywnej reklamie), emisja CO2, wielkie koncerny, które przenoszą się z produkcją do Chin żeby tam do woli zanieczyszczać środowisko, gdyż nie ma przepisów ograniczających pewne nieekologiczne działania. Ilość samochodów na mieszkańca, ilość paliwa (dewastacja środowiska naturalnego w Nigerii przez Shell, działania TEXACO), produkcja i spożycie mięsa, a więc i zużycie wody... To jest powód, dla którego nigdy nie chciałam mieszkać w USA- brak świadomości ekologicznej. I nie tylko ekologicznej- niskie koszty życia w Ameryce wynikają z cierpień i wyzysku ludności 3 świata (i nie tylko- polecam poczytać co wyprawia WalMart we własnym gnieździe). Doprawdy jaranie się szamponem cruelty-free w obliczu tego co kryje się za niskimi cenami to jakaś totalna hipokryzja.

[Linusiaczek]

Napisane przez ksiezniczkanajgorsza

Nie chcę offtopować, ale mimo wszystko nie odważyłabym się na stwierdzenie, że świadomość ekologiczna w Stanach jest tak duża. Uważam nawet, że takie twierdzenie to jawna kpina- największy konsumpcjonizm na świecie, emisja CO2, wielkie koncerny, które przenoszą się z produkcją do Chin żeby tam do woli zanieczyszczać środowisko, gdyż nie ma przepisów ograniczających pewne nieekologiczne działania. Ilość samochodów na mieszkańca, ilość paliwa, produkcja i spożycie mięsa, a więc i zużycie wody... To jest powód, dla którego nigdy nie chciałam mieszkać w USA- brak świadomości ekologicznej. I nie tylko ekologicznej- niskie koszty życia w Ameryce wynikają z cierpień i wyzysku ludności 3 świata (i nie tylko- polecam poczytać co wyprawia WalMart, Shell).

Jak już offtopujemy, to ja się wcale nie zamierzam kłócić, że w Stanach to w ogóle konsumpcjonizmu nie ma i przodują w dziedzinie oszędności Tylko widzisz, Stany są takie jednak pomieszane, bo koncerny koncernami, konsumpcjonizm konsumpcjonizmem, ale z wielu rzeczy ludzie zdają sobie sprawę i wielu stara się w pewnych rzeczach nie brać udziału. W wielu stanach nie do pomyślenia byłoby też nierecyclingowanie i niesortowanie śmieci. Widziałam natomiast jak takie pojemniki na różne materiały często kończą w Polsce. Wiele ludzi jest zainteresowanych tym, co się dzieje. A to, że masz koncerny takie jak Walmart - no pewnie, że masz, tylko co przeciętny myślący Amerykanin o takim czymś jak Walmart myśli to jest inna sprawa. I wiele osób myśli też o kupowaniu produktów fair trade. Jak powiedziałam o tym znajomym z Polski to mi tylko odrzekli, że "nigdy nad tym nie myśleli i nie mają pojęcia co to jest". Tylko że jak takie koncerny zaczynają wchodzić do Polski z tanimi produktami (Walmarta i Targetu akurat nie ma, ale inne już są, prawda?) to jakoś nie widzę, żeby ludzie tak strasznie przeciwko temu protestowali. I bojkotowali towary wielkich koncernów. I wspierali droższe, ale tańsze sklepy i rodyime produkty. Wystarczy poczytać recenzje na KWC. A jak się to próbuje porównać też do świadomość takiej sprawy jak testowanie kosmetyków na zwierzętach - to do Polski nie ma porównania. Więc mówienie, że się nie chciałoby żyć w USA, ale nie oprotestowywać tego samego na własnym podwórku to jednak trochę hipokryzja jest (bez urazy oczywiście, nie zależy mi na urażeniu Ciebie).
P.s. A tak poza tym ja uwielbiam wprost te wiadomości na temat rzekomego życia w Stanach, którymi mnie niekiedy próbują zasypać znajomi z Europy, a którzy nigdy tu nie mieszkali dłużej niż miesiąc, bardzo często czerpane z filmów znanego z manipulacji M. Moora

[ksiezniczkanajgorsza]

Napisane przez Linusiaczek

Jak już offtopujemy, to ja się wcale nie zamierzam kłócić, że w Stanach to w ogóle konsumpcjonizmu nie ma i przodują w dziedzinie oszędności Tylko widzisz, Stany są takie jednak pomieszane, bo koncerny koncernami, konsumpcjonizm konsumpcjonizmem, ale z wielu rzeczy ludzie zdają sobie sprawę i wielu stara się w pewnych rzeczach nie brać udziału. W wielu stanach nie do pomyślenia byłoby też nierecyclingowanie i niesortowanie śmieci. Widziałam natomiast jak takie pojemniki na różne materiały często kończą w Polsce. Wiele ludzi jest zainteresowanych tym, co się dzieje. A to, że masz koncerny takie jak Walmart - no pewnie, że masz, tylko co przeciętny myślący Amerykanin o takim czymś jak Walmart myśli to jest inna sprawa. I wiele osób myśli też o kupowaniu produktów fair trade. Jak powiedziałam o tym znajomym z Polski to mi tylko odrzekli, że "nigdy nad tym nie myśleli i nie mają pojęcia co to jest". Tylko że jak takie koncerny zaczynają wchodzić do Polski z tanimi produktami (Walmarta i Targetu akurat nie ma, ale inne już są, prawda?) to jakoś nie widzę, żeby ludzie tak strasznie przeciwko temu protestowali. I bojkotowali towary wielkich koncernów. I wspierali droższe, ale tańsze sklepy i rodyime produkty. Wystarczy poczytać recenzje na KWC. A jak się to próbuje porównać też do świadomość takiej sprawy jak testowanie kosmetyków na zwierzętach - to do Polski nie ma porównania. Więc mówienie, że się nie chciałoby żyć w USA, ale nie oprotestowywać tego samego na własnym podwórku to jednak trochę hipokryzja jest (bez urazy oczywiście, nie zależy mi na urażeniu Ciebie).

Ja to krytykuję zawsze i wszędzie. Tylko nie widzę powodów do pisania o Polsce tu w tym miejscu. Do tablicy wywołałaś Stany no i niestety na mapie świata Ameryka wypada blado. Bardzo blado. Oczywiście w kwestiach ekologii.
Możesz pisać o tym, że wystarczy spojrzeć na KWC, ale do rzeczywistości ma to się nijak. Oceniasz kraj przez pryzmat Twoich doświadczeń. Gdybym ja miała opisywać swiadomość ekologiczną w Polsce na podstawie własnych doświadczeń musiałabym przyznać, że jest ona rewelacyjna (moje środowisko to środowisko głownie ekologów, wegan i wegetarian). Jednak wiem, że moje jednostkowe doświadczenia nijak się nie mają do zachowań populacji, czy tego co robi rząd. I tak samo jest gdy Ty opisujesz Stany. Trzeba popatrzeć na statystyki.

[Linusiaczek]

Napisane przez ksiezniczkanajgorsza

Ja to krytykuję zawsze i wszędzie. Tylko nie widzę powodów do pisania o Polsce tu w tym miejscu. Do tablicy wywołałaś Stany no i niestety na mapie świata Ameryka wypada blado. Bardzo blado. Oczywiście w kwestiach ekologii.

Droga ksiezniczko, nie ma się co spierać, porównałam sytuację w Stanach do Polski, bo temat jest czego by Ci brakowało po powrocie DO POLSKI - czyli do którego innego kraju miałabym to porównać? W moim odczuciu Stany wypadają lepiej niż to, do czego byłam przyzwyczajona... więc jeśli, w moim odczuciu ja widzę tu różnicę na plus... to cóż wniosek może być tylko jeden Na pewno tych rzeczy, które zaobserwowałam po powrocie by mi brakowało i dalej twierdzę, że mi się tu z ludźmi o ekologii łatwiej rozmawia. Zaatakowałaś mnie, że to są tylko moje odczucia, kiedy ten wątek jest całkowicie subiektywny i chodzi o to czego, w moim subiektywnym odczuciu, by mi brakowało. No wybacz, ale do tego to ja statystyk nie sprawdzałam. A tego komentarza z "jaraniem się" szamponem cruelty-free to już kompletnie nie rozumiem i uważam za zbędny.

[ksiezniczkanajgorsza]

Napisane przez Linusiaczek

Droga ksiezniczko, nie ma się co spierać, porównałam sytuację w Stanach do Polski, bo temat jest czego by Ci brakowało po powrocie DO POLSKI - czyli do którego innego kraju miałabym to porównać? W moim odczuciu Stany wypadają lepiej niż to, do czego byłam przyzwyczajona... więc jeśli, w moim odczuciu ja widzę tu różnicę na plus... to cóż wniosek może być tylko jeden Na pewno tych rzeczy, które zaobserwowałam po powrocie by mi brakowało i dalej twierdzę, że mi się tu z ludźmi o ekologii łatwiej rozmawia. Zaatakowałaś mnie, że to są tylko moje odczucia, kiedy ten wątek jest całkowicie subiektywny i chodzi o to czego, w moim subiektywnym odczuciu, by mi brakowało. No wybacz, ale do tego to ja statystyk nie sprawdzałam. A tego komentarza z "jaraniem się" szamponem cruelty-free to już kompletnie nie rozumiem i uważam za zbędny.

no bardzo mnie cieszy, że zdajesz sobie sprawę, że to są subiektywne odczucia...

[maimeri]

A ja mam depresję pourlopową, wróciłam z Polski po tygodniu i napisze trochę inaczej. Owszem, brakowałoby mi pewnych rzeczy, gdybym wróciła na stałe, głównie pieniędzy, poczucia, że praca jest i (odpukać) będzie, że oszczędności na koncie rosną i nie muszę się aż tak bać o przyszłość. Brakowałoby mi trochę tego sztucznego optymizmu, "how are you?", "i'm great!". Ale poza tym - niewiele. Byłam w domu, we Wrocławiu, i tam rozczulają mnie nawet babcie narzekające w autobusach, kasjerki, które domagają się końcówki, czekanie na bus ponad 20 minut... Brak tłoku, przestrzeń, stary park grabiszyński z wielkimi drzewami i "Górką Żołnierską", bliskość z końca miasta do centrum, nawet zapach ogródków po deszczu, gdy idę małą uliczką do domu... Zwykły kurczak z kerfura smakuje niebo lepiej niż "organiczne" tutaj.
I w ogóle - gdybym miała tak płatną pracę jak tu - we Wrocławiu, od razu bym wróciła i nie oglądała się za siebie 8(

[jelonek1985]

Napisane przez maimeri

I w ogóle - gdybym miała tak płatną pracę jak tu - we Wrocławiu, od razu bym wróciła i nie oglądała się za siebie 8(

Ja też bym z miłą chęcią wróciła, gdybym dostała tak płatną pracę jak mam w NL

[Ieka]

Napisane przez jelonek1985

Ja też bym z miłą chęcią wróciła, gdybym dostała tak płatną pracę jak mam w NL

mnie nie ciągnie wcale do PL i bym nie wróciła a raczej ciągnie mnie dalej w świat

[Perfekcj0nistka]

Gdybym wróciła do PL brakowałoby mi:
- Dobrych dróg.
- Dobrych zarobków.
- Tolerancji (PL jest pod tym względem zacofana )
- Cen Pomimo że ceny w DE i PL podobne, to zdecydowanie lepiej się kupuje w euro
- Czystości (?)
- Czystych i porządnych autobusów/tramwai/pociągów.
- Nawiązując do wcześniejszego, komunikacji (zwłaszcza na małych wsiach w PL autobusy jeżdżą co kilka godz, a tu najbidniej co godzinę).
- Otwartości ludzi.
- Bardziej zadbanych bloków/budynków.
- Tego, że nie widać tak biedy... Będąc już w DE 3 lata, nie widziałam DREWNIANEGO rozwalającego się domu :O

Jak sobie coś przypomnę, to dopiszę

[ksiezniczkanajgorsza]

brakowałoby mi:
-zarobków i poczucia niezależności jakie one dają
-dużego wyboru wśród produktów BIO
-TGV
-autostrad

[CremaCatalana]

1. Jedzenia.
2. Jedzenia.
3. Jedzenia.

[Romanaccia]

- optymizmu ludzi
- pozytywnego nastawienia do zycia
- wesolego usposobienia ludzi
- pogody
- jedzienia !!
- jezyka ....
- pieknych zapierajacych dech w piersiach krajobrazow
- ludzi....

[enjoy89]

1. Ludzi
2. Zarobków
3. Optymizmu, którym zarażają wszystkich dookoła
4. Tolerancji
5. Poczucia niezależności
6. Tego, że wszyscy są dla ciebie pomocni
...
Jednym zdaniem, aż się nie chce wracać

[Ieka]

Napisane przez Perfekcj0nistka

Gdybym wróciła do PL brakowałoby mi:
- Dobrych dróg.
- Dobrych zarobków.
- Tolerancji (PL jest pod tym względem zacofana )
- Cen Pomimo że ceny w DE i PL podobne, to zdecydowanie lepiej się kupuje w euro
- Czystości (?)
- Czystych i porządnych autobusów/tramwai/pociągów.
- Nawiązując do wcześniejszego, komunikacji (zwłaszcza na małych wsiach w PL autobusy jeżdżą co kilka godz, a tu najbidniej co godzinę).
- Otwartości ludzi.
- Bardziej zadbanych bloków/budynków.
- Tego, że nie widać tak biedy... Będąc już w DE 3 lata, nie widziałam DREWNIANEGO rozwalającego się domu :O

Jak sobie coś przypomnę, to dopiszę

podpisuję siępod tym a co do zakupów to ja też wolę płacić w euro,jakoś lepiej się opłaca

[bebulkaa]

a mi najbardziej brakowaloby car-bootow..
oboje z TŻ jestesmy od nich uzaleznieni..

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

1. Przyjaciół
2. Lodów
3. Możliwości kupienia kawy nawet na największym zadupiu o 3 rano w niedzielę (jestem od kawy uzależniona)
4. Palm!! Kocham palmy, mam absolutnego fioła na ich punkcie.