2010-11-01, 16:59 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 42
|
Życie boli.
Witam bardzo serdecznie.
Chyba potrzebuję pomocy. Do uaktywnienia w tym miejscu skłoniła mnie desperacja. Żyję w zawieszeniu i szukałam miejsca gdzie mogłabym znaleźć odpowiedzi na nurtujące mnie, choć nie do końca właściwie sformułowane pytania. Bo o co pytać? Czy jestem chora? Czy mam depresję? Nie wydaje mi się żeby tak było. Ale może od początku. Jestem bardzo niepewną siebie osobą. A może raczej pewną co do tego, że nienawidzę siebie. I to pod każdym względem - osobowości, zachowań, zdolności intelektualnych, wyglądu. Czuję, że nie taka powinam być, tak bardzo odbiegam od ideału własnej osoby, ale paradoksalnie nie jest to żaden uświadomiony ideał, ideałem jest każda ina osoba, tak bardzo nienawidzę siebie. Do tego stopnia, że uważam, iż osoba taka jak ja nie ma prawa stąpać po ziemi, nie ma prawa żyć. Mam 23 lata. Studiuję, jestem na 5. roku, na bardzo dobrej państwowej uczelni, na kierunku, który absolutnie nie zapewni mi przyszłości. Krótko mówiąc jestem skonczona, moje życie nie ma sensu, bo nie będę w stanie znaleźć sobie pracy. Za to nienawidzę siebie. Za złe decyzje jakie podjęłam w zyciu. Chodziłam do bardzo dobrych, renomowanych szkół i osiągałam też bardzo dobre wyniki w nauce, ale odkąd pamiętam zawsze byłam niezadowolona z siebie. Okres załamywania się rozpoczął się w moim życiu około 6 lat temu, kiedy byłam w 2. klasie liceum. Odwiedziłam wtedy kilka razy psychologa, ale kobieta ta nie uważała, że jestem chora. Dlatego nigdy więcej nie podjęłam decyzji o powrocie do takiego gabinetu. Bo i ja nie uważam się za chorą. Czuję, że piszę, bez ładu, ale zbyt wiele opowiadać by umieścić to w jednym poście, dlatego w skrócie opiszę co mnie nurtuje: - silna nienawiśc do siebie, której nijak nie mogę przezwyciężyć, codziennie myslę, że moja samoocena sięga dna, ale nazajutrz okazuje się, że mogę się nienawidzić jeszcze bardziej, - chwile smutku, desperacji, płaczu, ale nie jest to ciągłe - potrafię sę śmiac i robię to często, - częste mysli o smierci, ale jedynie myśli, jestem zbyt wielkim tchórzem, żeby zdobyć się na taki czyn; jednakże uważam, że byłoby to najlepsze wyjście w mojej sytuacji, nie musiałabym mierzyć się z życiem, nie byłabym pasożytem w mojej rodzinie, myślę, że byłoby im łatwiej beze mnie, - w związku z powyższymi zdarzają mi się nieprzespane noce, oraz raz po raz zajadanie stresu; to drugie nie przyjmuje kolosalnych rozmiarów, ale wolałam odnotować, - nie mam żadnych zainteresowań, jestem nudna i beznadziejna, jestem nikim, - boję się ludzi; wstydzę się ich; mam kilkoro znajomych, ale to wszystko; kiedy mam z kimś rozmawiać w mojej głowie pojawia się pustka, naprawdę, nie myślę wtedy o niczym, czuję się jeszcze głupsza niż zawsze, - wszystko odkładam na później, gdyż za każdym razem uważam, że "i tak mi nie wyjdzie" - zauważyłam też, że nie potrafię się skupić - słucham, ale nie słyszę i to zarówno w sprawach najzwyklejszych jak i skomplikowanych, - brak mi motywacji do działania, Zapewne nie napisałam wszystkiego co chciałabym przekazac, sama nie wiem tez czego oczekuję, jednakże od jakiegoś czasu, czułam, że gdzieś muszę to "wylać". Matka nie chce mnie słuchać, tylko się denerwuje. Nikomu innemu też nie chcę o tym mówić. W szczątkowej formie przekazywałam to znajomej, która jest pedagogiem szkolnym, ale nie przejęła się, stąd wniosek, że nie ma sensu zbierać się na wizytę u psychologa. Jeśli w jakiś sposób moje wyznania są tutaj niestosowne, bardzo przepraszam. Ogarniała mnie jednak potrzeba uzewnetrznienia tego co, własciwie bez wyraxnej przyczyny, zatruwa moje życie, co powoduje, że płaczę nad własnym losem, ale gdy podejmuję próby walki, przegrywam na stracie z tym ogromnym poczuciem szczerej nienawiści do własnej osoby. |
2010-11-01, 17:05 | #2 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Życie boli.
Cytat:
A mozna wiedziec co studiujesz?
__________________
|
|
2010-11-01, 17:09 | #3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 16 387
|
Dot.: Życie boli.
absolutnie psycholog.
ps.czy jest cokolwiek co cie cieszy? |
2010-11-01, 17:09 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 42
|
Dot.: Życie boli.
|
2010-11-01, 17:10 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Życie boli.
Wiesz, studia nie służą tylko zdobyciu konkretnego zawodu, jak szkoła zawodowa, która wykształci np.stolarza czy mechanika samochodowego, a daje ogólne wykształcenie, tzw. obycie, umiejętność uczenia się różnych rzeczy. Mam znajomych z dawnych lat studenckich, kolega po geografii jest szefem dużej firmy telekomunikacyjnej, kolega po historii także w prywatnym biznesie pracuje.
|
2010-11-01, 17:20 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 42
|
Dot.: Życie boli.
Dziękuję za odpowiedzi.
Jeśli chodzi o wykształcenie, to wiem, że nie jest ono wszystkim. Ale nie umiem, nie potrafię, nie mam siły zrobić ze sobą niczego. Nie siedzę i nie rozpaczam nad sobą non-stop, ale tkwię w zawieszeniu, wiem, że trzeba zmienić stan rzeczy, ale nie jestem w stanie tego zrobić. Czy coś mnie cieszy? Dużo się śmieję, żartuję, nie uzewnętrzniam swoich smutków.
__________________
"Bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart, a czerwień mojej krwi to tylko jakiś żart." |
2010-11-01, 17:39 | #7 |
Rozeznanie
|
Dot.: Życie boli.
Dlaczego uwazasz ,ze po politologii jestes skazana na nie znalezienie pracy? Ja mysle ,ze mozesz znalezc prace jesli dobrze poszukasz.. Mozesz tez zaczac drugie studia , np. cos co Cie bardzo intersuje? Czemu by nie? Jestes jeszcze mloda!!! Zobacz Ty konczysz studia,a ja np.mam 26 lat i je dopiero zaczynam Do tego jestem sama, w nowym miejscu, i nie moge znalezc pracy Ale nie poddaje sie.. Nie sadze bys miala depresje bo TO JEST CHOROBA i wydaje mi sie ,ze ludzie z depresja nie sa w stanie sie smiac ( znam kogos z depresja) Mysle ,ze brak Ci czegos w zyciu i nie mozesz sie jakos odnalezc.. wazne jest bys zajela sie czyms co sprawi Ci przyjemnosc i radosc Nie mozna siedziec i sie zadreczac bo wtedy wpadnie sie naprawde w taki dol ,ze nie da sie potem z niego wyjsc. Ty zrobilas jakis krok opisujac tu swoj stan! I to juz jest duzy plus
__________________
|
2010-11-01, 17:54 | #8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
|
Dot.: Życie boli.
Dziewczyno, masz 23lata i jesteś na 5 roku, ja mam 24 i jestem na 2, już chociaż z tego powinnanś być dumna A z tego co piszesz wynika jedno, masz niską samoocenę. Polecam psychologa, jakieś warsztaty o poczuciu właśnej wartości. Generalnie to się leczy Też kiedyś nienawidziłam siebie, nie znosiłam swojego wyglądu, uważałam, że wszystko robię źle, że ciągle popełniam błędy, co gorsza te same. Też myślałam o śmierci jako najlepszym wyjściu. Aż w końcu stwierdziłam, że mam dosyć samobiczowania się. Że tak naprawdę chcę żyć, chcę być szczęśliwa, chcę siebie akceptować i chcę iść do przodu. Zajęło mi to ponad pół roku, ale teraz gdy spoglądam w lustro uśmiecham się do siebie, wiem, że błędy, które popełniłam nie wymażę, ale że są dla mnie dobrą lekcją życia, wiem, że zasługuję na wszystko co najlepsze. W zaakceptowaniu swojego wyglądu pomaga znalezienie chociaż jednej rzeczy, którą w sobie lubisz. Ja na początku akceptowałam tylko brwi i oczy, a potem stwierdziłam, że reszta też nie jest taka zła Wypisz na kartce A4 z dwóch stron wszystko co Ci się w sobie podoba, wszytsko co Ci się udało, co miłego usłyszałaś itd. Wydaje się, że to dużo, ale jak tylko zaczniesz, nowe pomysły będą przychodzić same. Pomyśl, że tak naprawdę tylko ze sobą jesteś 24h/7, że tylko Ty siebie rozumiesz jak nikt inny i że lepiej być swoją przyjaciółką, a nie wrogiem.
|
2010-11-01, 17:55 | #9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 1 084
|
Dot.: Życie boli.
Ja tez skończyłam studia na niby fajnej uczelni ale kierunek tez jest taki że niby fajny ale nic konkretnego myślę żeby isć na jakies dalsze studia ale zrobiłam sobie przerwę. Teraz wiesz .. nie ma tak łatwo i trzeba przez wiekszosc zycia sie doszkalać, jesli nie cały czas... zawsze jest tak że możemy czegos tam załowac, że gdybyśmy mieli tą wiedze co teraz wtedy to.... ale tak można by w kółko mówic...
Przelałaś swoje uczucia na forum a to już jest krok do przodu - tzn że zdajesz sobie sprawę z tego co Cie trapi i chcesz z tego wyjść - bardzo mnie to cieszy! Nie będe Ci mówić że masz się wziąc w garść i ogarnąć bo takie zdanie nic nie wnosi a tylko irytuje. Dużo robi rozmowa z kimś na realu - czy nie ma żadnej bliskiej Ci osoby, do której masz zaufanie, zna chociaż trochę sytuację lub nawet nie zna ale budzi zaufanie? Jeśli nie myślę że kolejna wizyta u innego psychologa mmoże by coś wniosła - jesli nei trzeba szukac dalej dobrego psychologa. Na pewno jest coś co w sobie lubisz i masz jakies zainteresowania - możliwe że jesteś humanistą? hobby artystyczne ?/ kto wie ? Na dobry poczatek polecam ten test - wprawdzie jets po angielsku ale ze słownikiem fajnie go też mozna zrobić słownictwo jest do ogarnięcia i można coś podszlifować Pierwszy test jest na osobowość, wiadomo że trzeba tez troche traktowac to z przymrużeniem oka ale jest to bardzo ciekawe i można się cosik fajnego dowiedzieć np. do jakich zawodów masz predyspozycje http://www.mypersonality.info/basic-...lity-type-test Tam znajdziesz też testy na swoje zainteresowania - artystyczne, lingwistyczne, sportowe itp........ http://www.mypersonality.info/basic-...lligences-test Myśle że takie coś daje już wskazówkę na niedaleką przyszłość pozdrawiam Cie!!
__________________
Stażysta 2011 Misja WAKACJE- Gdańsk Misja język niemiecki Misja Wiedeń Romantycznie: Chuck&Blair, Blair&Chuck have to be together Edytowane przez gosiaska Czas edycji: 2010-11-01 o 18:06 |
2010-11-01, 17:57 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 576
|
Dot.: Życie boli.
Peggy - żaden kierunek nie gwarantuje znalezienie jakiejkolwiek pracy.
Na pewno masz jakies hobby, pasje, coś Cie fascynuje. Zastanów sie co chcesz robić i pomysl w jaki sposob moglabys to osiagnac. Co do pracy - pomysl, czy chcialabys sie zajac kariera naukowa, praca biurowa, administracyjna? Czy moze chcialabys cos robic niekoniecznie zwiazanego z zawodem? Moze masz jakas pasje? znajomosc jezykow? Jaka robisz specjalizacje?
__________________
nie bo tu nie ma nieba jest prześwit między wieżowcami a serce to nie serce to tylko kawał mięsa a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem
|
2010-11-01, 17:58 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 160
|
Dot.: Życie boli.
Idź do psychologa .Z takim podejściem jakie masz teraz to nawet po tzw. "przyszłościowych" studiach nic się nie uda.
__________________
So life's a bitch. What do you want to do, cry about it? |
2010-11-01, 18:10 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 119
|
Dot.: Życie boli.
Wedle mnie problem czysto psychologiczny. Prawdopodobnie odbija się na tobie dzieciństwa bądź pokładane nadzieje przez rodziców. Ogólnie wygląda to na przerost ambicji.
Tylko i wyłącznie psycholog Ci pomoże. Możesz od razu założyć ,że będzie to co najmniej kilka-kilkanaście wizyt i potrwa to kilka miesięcy. Wyjdziesz od niego w skowronkach, zmieni twój sposób myślenia. Odnajdziesz się, będziesz szczęśliwa, że coś się ruszyło. Przede wszystkim naszykuj się ,że rozbebeszy twoją psychikę. Zapyta o WSZYSTKO. Poradzi ale też nakieruje myśli na zupełni inny tor. Nawet nie zorientujesz jak to się stało, że to co było wcześniej było naprawdę świetne. A traumatyczne przeżycia pójdą w niepamięć. Nie czekaj ani dnia dłużej. Idź już jutro. Szybka decyzja i hop do przodu . |
2010-11-01, 18:26 | #13 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 174
|
Dot.: Życie boli.
Cytat:
Droga Peggy_Brown. Nie rozumiem dlaczego tak siebie nienawidzisz? Studiujesz, rozwijasz się, jesteś młoda i co najważniejsze zdrowa. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby się zmienić bądź w jakiś sposób wpłynąć na swoje życie. Zasadniczo nic cie nie ogranicza za wyjątkiem takiego depresyjnego podejścia do życia. Nie spotkało Cie nic złego w życiu. Jednakże ewidentnie sama ze sobą sobie nie radzisz więc uważam że zamiast tracić czas na zamartwianie idź do psychologa, czasem rozmowa z kimś obcym jest bardzo pomocna. Jesteś fajną dziewczyną ale nie chcesz bądź nie umiesz tego zobaczyć. A szkoda. |
|
2010-11-01, 18:32 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 9 036
|
Dot.: Życie boli.
Psycholog/psychiatra sie przyda napewno. Może to choroba dwubiegunowa, raz płaczesz a za chwilę masz euforię?
Jak wygląda Twoje zycie? Osobiste? TŻ? Marzenia, hobby? Pracujesz?Jest coś z czego jesteś zadowolona w swoim życiu? Napisałaś bardzo ważną rzecz, że nie mogłabyś się zabić bo jesteś zbyt wielkim tchórzem. Otóż życie to większe wyzwanie i trzeba mieć odwagę żeby je podjąć, szczególnie kiedy jest ciężko. |
2010-11-01, 18:39 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 336
|
Dot.: Życie boli.
Ja powiem tak, skończ te studia i zacznij sie rozglądać za pracą, to,ze studiujesz jedno, nie znaczy,że nie znajdziesz pracy w zupełnie innym, albo pokrewnym zawodzie...jedno nie wyklucza drugiego, baaa powiem więcej-praca w zupełnie innym kierunku może Ci dawać większa satysfakcję niż ta po studiach...Więc nie załamuj się, głowa do góry!
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55 |
2010-11-01, 19:16 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 42
|
Dot.: Życie boli.
Pięknie dziękuję za odpowiedzi, z góry przepraszam też za zabieranie Wam czasu.
Również wzbraniam się przed okresleniem siebie jako chorą. Nie czuję się chora, nie jestem chora. Co do rad żeby zacząć się czymś interesować - jest tak, że jako kompletnie pusta osoba, nic mnie nie interesuje, nie pamiętam żeby kiedyś coś interesowało i nigdy nie wiedziałam kim chce być w przyszłości. Rodzice nie wywierali na mnie żadnych nacisków, bo "przecież tak świetnie sobie radzę" (mowa o wnikach w nauce) i "sama wiem co dla mnie najlepsze" (sęk w tym, że nie, nigdy nie wiedziałam). Nie mam pracy, kto chciałby takiego pracownika. Zresztą nie przeszłabym żadnej rozmowy kwalifikacyjnej. Gdy rozmawiam z obcymi osobami ogarnia mnie strach i pustka. Nie lubię poznawać nowych ludzi, bo boję się oceniania, chyba odstraszam ludzi. Nie mam z kim o tym porozmawiać, bo nie umiem ująć tego w składną w formę. Zresztą tutaj moje wypowiedzi także nie mają określonej konwencji, są raczej luźnym zbiorem tego, co akurat przyjdzie mi na myśl. Zbieram się jednak do powazniejszej rozmowy z osobą, o której już wspominałam, mam tylko nadzieję, że dojdzie do skutku i dam radę.
__________________
"Bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart, a czerwień mojej krwi to tylko jakiś żart." |
2010-11-01, 19:21 | #17 | |||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 16 387
|
Dot.: Życie boli.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||
2010-11-01, 19:22 | #18 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 108
|
Dot.: Życie boli.
Cytat:
eee z tym śmiechem to jakaś bzdura mam depresje od 9 lat i nawet w najgorszych momentach (kiedy nie wychodziłam z łóżka) czasem dawało rade mnie rozbawić to nie jest żaden wyznacznik. zwłaszcza, że ludzie przybieraja różne maski i ukrywaja swoje samopoczucie moim zdaniem autorko, powinnas wybrac się do psychiatry/psychologa, bo nie dzieje się z tobą dobrze i warto coś z tym zrobić. to jest coraz bardziej powszechna forma pomocy i coraz wiecej osób z niej korzysta, nie ma w tym nic dziwnego. a co do studiów, to powiem ci, że moj ojciec skonczyl baaardzo nieprzyszłosciowy kierunek - astronomię, bo go po prostu interesował, a teraz pracuje w duzej firmie jako informatyk i calkiem nieźle zarabia wszystko zależy od tego w jaki sposob ty sama pokierujesz własnym życiem. Cytat:
ludzie w wiekszosci nie zdają sobie sprawy jak bardzo wyniszczajaca jest depresja, jak boli cie każdy oddech, bo jest przejawem zycia... nie wiem czy autorka ma depresje, bo nie jestem lekarzem, ale istnieje duze prawdopodobienstwo, ze tak jest albo ze wkrotce w nia wpadnie, bo ile można tak życ. dlatego trzeba zadziałać jak najszybciej, zanim zrobi sie jeszcze gorzej Edytowane przez 201712190924 Czas edycji: 2010-11-01 o 19:25 |
||
2010-11-01, 19:38 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 3 584
|
Dot.: Życie boli.
Mam znajomego po politologii, który zarabia naprawdę masę kasy. 150 tys za projekt to masa kasy, prawda? No to właśnie na przykład tyle. Ale on od początku studiów wiedział, że będzie robił taką kasę, do tego dążył, stawiał sobie cele i konsekwentnie je realizował. A Ty od początku zakładasz, że nie będziesz miała pracy. No i nie będziesz miała, bo z takim podejściem się nie da.
BTW - po co poszłaś na ten kierunek, skoro z góry założyłaś, że po nim nie ma przyszłości? |
2010-11-01, 20:05 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 42
|
Dot.: Życie boli.
Wtedy tego nie wiedziałam, nie wiedziałam w ogole co chcę robić i wybrałam zgodnie z profilem klasy, do której uczęszczałam. Teraz często chciałabym conąć czas i zmienić wiele decyzji, które ukształtowały moje życie.
__________________
"Bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart, a czerwień mojej krwi to tylko jakiś żart." |
2010-11-01, 20:18 | #21 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 323
|
Dot.: Życie boli.
To może połóż się i nic nie rób?
Napiszę tak: jeśli możesz się tak nad sobą tak roztkliwiać, to znaczy, że nie jest Ci tak źle, bo możesz sobie na te chwile słabości pozwolić. Nauki nie zawalasz, nie masz problemów z utrzymaniem siebie... Jakbyś musiała, to byś się ogarnęła.
__________________
1. Anonimowość w internecie to mit. 2. Wszystko wrzucone do internetu zostanie w nim na zawsze. 3. Jeżeli wyśmiewasz czyjś błąd ortograficzny to znaczy, że nie masz argumentów. Rozsądek przede wszystkim.
Pisz poprawnie zamiast szukać wymówek...! ...albo chociaż się staraj - tak jak ja |
2010-11-01, 20:22 | #22 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
|
Dot.: Życie boli.
Cytat:
Cytat:
Poza tym wygląda, że cokolwiek byś nie robiła i tak będziesz sobie roić, że przecież mogłaś zrobić inaczej i wtedy byłoby fajniej. |
||
2010-11-01, 20:28 | #23 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 827
|
Dot.: Życie boli.
Miewam czasami takie stany.
Uważam że powinnaś przeprowadzać z kimś rozmowy i opowiadać swoje frustracje, dzielić się nimi. To pomaga. Kup zeszyt na kłódkę i notuj swoje rozterki a po jakimś czasie je czytaj i śmiej się z nich.
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! ! masz prawo wiedzieć co jesz. |
2010-11-01, 20:38 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 42
|
Dot.: Życie boli.
szurgarbejb - w żadnym wypadku nie mam zamiaru "sypać gromów", bo zroworozsądkowo, w pełni się zgadzam - muszę się ogarnąć, to samo sobie powtarzam każdego dnia. Moja sytuacja finansowa jest zła. To kolejny bodziec, który powinien mnie motywowac.
Ale niestety nie umiem. Nie wiem jak, nie potrafię. Stąd ta nienawiść.
__________________
"Bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart, a czerwień mojej krwi to tylko jakiś żart." |
2010-11-01, 20:49 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Życie boli.
Cytat:
Załóż wątek na Plotkowym "dziewczyny, ratunku, jak znaleźć pracę?" opisz swoją sytuację, ile masz lat, ile masz ewentualnie czasu i idę o zakład, że masa dziewczyn Ci opisze jak i jakiej one szukają pracy w sytuacji podobnej do twojej- studiując. Ludzie są różni, nie każdy z nas jest zaradny. Ale jak komuś tej zaradności brakuje, to zawsze można po prostu zapytać kogoś bardziej zaradnego jak coś zrobić.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
2010-11-01, 21:50 | #26 | |||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Włóczkowo
Wiadomości: 2 369
|
Dot.: Życie boli.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Psycholog koniecznie, on zapewne skieruje do psychiatry.
__________________
bzzz... bzzz...
|
|||
2010-11-02, 02:02 | #27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 119
|
Dot.: Życie boli.
Nie wiesz co chcesz robić? Rób to co masz do tej pory. Skończ obecne studia. Później zaczniesz coś co Ci bardziej odpowiada. Jeżeli nie wiesz co to ... zaczniesz szukać a wtedy będziesz się otworzysz na świat. Pewnego dnia poczujesz ,że to całkiem fajne i przyjemne.
Do psychologa marsz. Po co? Zrób to dla siebie i swojej przyszłości. Tak! Masz przyszłość. Zatrzymałaś się i czekasz aż samo przejdzie? Tyle lat nie przeszło a teraz ma "nagle" się zmienić. Do psychologa marsz. |
2010-11-02, 07:43 | #28 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 002
|
Dot.: Życie boli.
Cytat:
__________________
Ciekawostka na dziś |
|
2010-11-02, 07:43 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 226
|
Dot.: Życie boli.
Miałas w przeszłosci jakies przezycia, które mogły wplynąć na Twoją sytuację, czy po prostu się to wzięło tak samo z siebie?
Jesli chodzi o studia to teraz mowi się, że po większosci kierunków nie ma zadnej pracy... ale w sumie tu nie chodzi tylko o papierek ukonczenia studiow tylko o umiejetnosci, cechy osobowosci, charakter. Jesli będziesz wszystko olewać i nie starac sie to w zadnej pracy po zadnych studiach nie beda Cie trzymac dluzej. To nieprawda, ze po politologii nie ma przyszlosci, z pewnoscią jesli będziesz chciala to mozesz znalezc sobie pracę i to mozliwe, ze nawet całkiem niezlą. Przyda Ci się psycholog z pewnoscią bo masz do tego stopnia zaniżoną samoocenę, że staje sie to nienormalne, ja nawet nie mam takiej niskiej samooceny jak Ty Nie rozumiem co Cię skłania do myslenia o sobie w takich kategoriach. Moim zdaniem całe życie jest przed Tobą, nigdy nie jest za późno by cos zmienić. Może przydałyby Ci się własnie jakies zmiany, które pozytywnie wpłynęłyby na Twoje zycie i poprawiły Ci humor, nie wiem moze rozpoczęcie nowych studiow jakies nowe hobby, zajęcie, częstsze wypady ze znajomymi, moze jakis wyjazd za granicę... ale najlepiej poradź się psychologa. Nie moze byc tak, żebys cale zycie myslala o sobie w taki sposob. |
2010-11-02, 08:11 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: boat city
Wiadomości: 280
|
Dot.: Życie boli.
Jesteś na pewno bardzo wartościową dziewczyną, przed Tobą całe życie i z pewnością wiele osiągniesz sama widzisz błędy, jakie popełniasz, zawsze jest czas, żeby to odwrócić i zmienić siebie na lepsze. Olej gorzkie słowa innych, zawsze tak było, że jeśli komuś się powodzi to nie ma lekko, bo każdy chce jakoś dopiec i rzucić swoją kłodę, byś się przewróciła. Ale nie uda im się to będzie z pewnością lepiej, skończ to, co zaczęłaś i wbrew wszystkiemu rób tak, żebyś to przede wszystkim Ty była z siebie zadowolona, a potem inni. Buziaki, pozdrawiam słonecznie
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:15.