Dlaczego tak chętnie chodzimy do wróżki?

[Almariel]

Nie chodzę i nie wierzę w takie rzeczy raczej. Ale czy to nie jest czasem tak, że idąc do wróżki i słysząc, że wydarzy się to i to, właśnie na to się nastawiamy i wyczekujemy, kiedy to nastąpi ? Sami się nakręcamy i wywołujemy wilka z lasu.

[Arrianna]

Wróżki...
Do wróżki chadzają zazwyczaj(nie że tylko to tak na potrzeby wywodu) osoby które nie czują kontroli nad własnym życiem a chciałyby jakąś mieć. Czują się bezpieczniej "wiedząc" co się stanie. Wróżki natomiast to wibitni "wyczuwacze" ludzi. Każda szanująca się wróżka czy medium to świetny behawiorysta, człowiek który z zachowania i małych szczegółów potrafi wiele wywnioskować o innych(skilla obseracji trzeba mieć).
Jak to działa? Zazwyczaj wszelkie przepowiednie to tzw "przepowiednie samospełniające". Wróżka ci mówi że spotkasz przystojnego blondyna - na Boga 50% facetów w tym kraju(przynajmniej bo blond to geny recesywne) to bruneci. Przynajmniej 1% z nich musi być wg twoich standardów w miarę przystojny, nawet nie chce mi się przeliczać ile to wypada przystojnych brunetów na całą polskę ale w ciągu najbliższych 2 tygodni na pewno jakiegoś spotkasz.
Wróżka powie że przystojny blondyn do ciebie zagada. Jak się będziesz na niego gapić to oczywiście że facet zagada :P i tak dalej i tak dalej
Często wróżby charakteryzują się dużym stopniem ogólności "wkrótce spotka cię wielkie szczęście"(i znajdujesz 10 zł na ulicy i oczywiście stwierdzasz że szczęście!), "masz teraz szansę na awans w pracy"(zaczniejsz się b. starać no bo awans - ktoś to zobaczy, doceni i... awans!) i znowu itd...
Jakoś nigdy wróżka nie powiedziała nikomu: zagraj 4, 5, 21, 16, 11, 31 a wygrasz może nie milion ale zawsze 20 tysięcy więc dla mnie to całe wróżenie to wybitnie podejrzane jest .
Oczywiście nie można nikomu zabronić wierzenia że jakaś osoba ma magiczne niewidzialne 3 oko które widzi wycinki przyszłości o wielkiej ogólności bo magiczna kula jest zamglona albo ma pikselozę(w końcu katolicyzm to wiara w rodzącą dziewicę, kosmiczne zombie i jego kanibalistycznych uczniów ) ale serio? serio? Wyrzucać kasę na coś takiego? :P

Ja osobiście(rozważania na temat możliwości przewidywania przyszłości) nie czuję potrzeby "wiedzenia" co się stanie bo mam przeczucie że jestem w stanie w miarę kontrolować swoje życie na tyle na ile kontrolować je mogę a są czynniki niezależne odemnie które się pojawią bez względu na to czy mi jakaś wróżka to przepowie czy nie. Lepiej mieć niespodziankę w razie trzęsienia ziemi niż przez 3 miesiące paranoję że zginę bo nadchodzi koniec świata.
Ale jak zwykle to kwestia indywidualna...

[maja_g]

Zastanawiam się dlaczego w większości odpowiedzi pojawia się wypowiedź, że nie pójdę do wróżki, bo powie mi coś złego. Dlaczego nie zakładamy, że powie nam same super rzeczy? Czy ludzie są aż takimi pesymistami?

[invisible_01]

Ja nigdy u wróżki nie byłam i nie mam zamiaru być. Dla mnie to bzdury. Ludzie się podniecają: "wróżka przepowiedziała mi, że moje dziecko będzie chłopcem i urodziłam synka!". No cuda, faktycznie, 50% szans na trafienie po prostu zgadując.

[Aniaa_89]

Napisane przez maja_g

Zastanawiam się dlaczego w większości odpowiedzi pojawia się wypowiedź, że nie pójdę do wróżki, bo powie mi coś złego. Dlaczego nie zakładamy, że powie nam same super rzeczy? Czy ludzie są aż takimi pesymistami?

jak ja byłam raz u wróżki, to ona sie pytała od wejścia czy chce wiedzieć tylko dobre rzeczy, czy wszystko-oczywiście wyłączając choroby,śmierć itd bo takich rzeczy ona nigdy nie mówiła.

nie wiem no, ja poszłam z ciekawości, nie wierze za bardzo w to,że to co mi powiedziała apropo przyszłości sie spełni, czas pokaż. Nie zamierzam w każdym razie ślepo wierzyć w to co mi wywróżyła.
No ale samo to co mi powiedziała o mojej przeszłości i teraźniejszości jednak mi pokazało,że jakieś zdolności musi mieć.

[louveska]

Nie odbieram tego tak ostro, nie podoba mi się określenie, że ludzie chodzą do wróżki 'bo są głupi, naiwni'. Skoro ktoś twierdzi, że nigdy nie pójdzie, to skąd może wiedzieć, dlaczego inni chodzą? On ma takie, a takie pobudki by nie chodzić, a ktoś ma inne, by pójść.
I nie uwierzę też, że żadna ze sceptycznie wypowiadających, choć raz w życiu nie czytała horoskopu, ba, i że nie zauważyła potem czegoś w stylu 'o, a coś takiego nawet było tam napisane', gdy się dana rzecz przypadkiem wydarzyła. Niekoniecznie z wiarą, może ze śmiechem, albo OT TAK.
Poza tym jak mawia stare porzekadło - w każdej bajce jest ziarno prawdy I nikt nikomu nie każe się w to wczuwać, ale odrobina magii w szarym życiu też nie zaszkodzi. U wróżki jest fajny klimat. Btw wiele z moich znajomych, ze względu na specyficzny kierunek studiów, wróży z kart Tarota. Sobie i koleżankom. Z ciekawości. Czasem przypadkiem z takiej wróżby samemu się wyciągnie jakieś pomocne sobie wskazówki. Czasem coś nas przygnębi ale i z tego po przemyśleniu może wyjść coś dobrego. Nie chodzi o to, aby ślepo wierzyć.
Takie wyśmiewanie lub krytyczne ocenianie ludzi chodzących do wróżek z różnych przyczyn jest zwyczajnie nie na miejscu. Można iść z koleżanką na kawę pogadać i poprosić o radę, a można iść po to do psychologa. A także można iść po taką otuchę do wróżki.

[mandragona]

Ja sama osobiście wróżę z kart jednak samej sobie nie, mam kilka zaprzyjaźnionych wróżek które wróżą mi.

---------- Dopisano o 16:53 ---------- Poprzedni post napisano o 16:53 ----------

Napisane przez louveska

Nie odbieram tego tak ostro, nie podoba mi się określenie, że ludzie chodzą do wróżki 'bo są głupi, naiwni'. Skoro ktoś twierdzi, że nigdy nie pójdzie, to skąd może wiedzieć, dlaczego inni chodzą? On ma takie, a takie pobudki by nie chodzić, a ktoś ma inne, by pójść.
I nie uwierzę też, że żadna ze sceptycznie wypowiadających, choć raz w życiu nie czytała horoskopu, ba, i że nie zauważyła potem czegoś w stylu 'o, a coś takiego nawet było tam napisane', gdy się dana rzecz przypadkiem wydarzyła. Niekoniecznie z wiarą, może ze śmiechem, albo OT TAK.
Poza tym jak mawia stare porzekadło - w każdej bajce jest ziarno prawdy I nikt nikomu nie każe się w to wczuwać, ale odrobina magii w szarym życiu też nie zaszkodzi. U wróżki jest fajny klimat. Btw wiele z moich znajomych, ze względu na specyficzny kierunek studiów, wróży z kart Tarota. Sobie i koleżankom. Z ciekawości. Czasem przypadkiem z takiej wróżby samemu się wyciągnie jakieś pomocne sobie wskazówki. Czasem coś nas przygnębi ale i z tego po przemyśleniu może wyjść coś dobrego. Nie chodzi o to, aby ślepo wierzyć.
Takie wyśmiewanie lub krytyczne ocenianie ludzi chodzących do wróżek z różnych przyczyn jest zwyczajnie nie na miejscu. Można iść z koleżanką na kawę pogadać i poprosić o radę, a można iść po to do psychologa. A także można iść po taką otuchę do wróżki.

Zgadzam się z tym

[trina711]

a ja odpowiem na to pytanie od innej strony. Sama zajmuję się wróżeniem, i powiem Wam szczerze, że bardzo wiele osób korzysta z usług związanych z dywinacją. Nie chodzi tylko o karty, ale również numerologię czy też inne formy wróżenia. Zastanawia mnie to ile osób tak na prawdę korzysta z umiejętności tzw. wróżek, a do tego publicznie się nie przyznaje

[cerveza]

Napisane przez louveska

Nie odbieram tego tak ostro, nie podoba mi się określenie, że ludzie chodzą do wróżki 'bo są głupi, naiwni'. Skoro ktoś twierdzi, że nigdy nie pójdzie, to skąd może wiedzieć, dlaczego inni chodzą? On ma takie, a takie pobudki by nie chodzić, a ktoś ma inne, by pójść.
I nie uwierzę też, że żadna ze sceptycznie wypowiadających, choć raz w życiu nie czytała horoskopu, ba, i że nie zauważyła potem czegoś w stylu 'o, a coś takiego nawet było tam napisane', gdy się dana rzecz przypadkiem wydarzyła. Niekoniecznie z wiarą, może ze śmiechem, albo OT TAK.
Poza tym jak mawia stare porzekadło - w każdej bajce jest ziarno prawdy I nikt nikomu nie każe się w to wczuwać, ale odrobina magii w szarym życiu też nie zaszkodzi. U wróżki jest fajny klimat. Btw wiele z moich znajomych, ze względu na specyficzny kierunek studiów, wróży z kart Tarota. Sobie i koleżankom. Z ciekawości. Czasem przypadkiem z takiej wróżby samemu się wyciągnie jakieś pomocne sobie wskazówki. Czasem coś nas przygnębi ale i z tego po przemyśleniu może wyjść coś dobrego. Nie chodzi o to, aby ślepo wierzyć.
Takie wyśmiewanie lub krytyczne ocenianie ludzi chodzących do wróżek z różnych przyczyn jest zwyczajnie nie na miejscu. Można iść z koleżanką na kawę pogadać i poprosić o radę, a można iść po to do psychologa. A także można iść po taką otuchę do wróżki.

Moim zdaniem trzeba tępić każde przejawy głupoty o ile lepiej żyłoby się w państwie ludzi światłych, inteligentnych, wierzących w potęgę nauki, a nie takich zaciemnionych ćmoków, co to tylko po zabobony sięgają

[lachryma]

nie korzystałam nigdy z usług tego typu i jakoś nie ciągnie mnie do tego.
po prostu to dla mnie czysta bujda.

[Beny12]

Byłam kiedyś i powiem wam, że z tego wszystkiego co mi przepowiedziała jak narazie spełniła sie tylko jedna rzecz:P. Teraz czekam na tego przystojnego męża dobrze ustawionego, którego będą mi zazdrościć wszystkie koleżanki i z którym będę bardzo szczęśłiwa
Za to mojej koleżance przepowiedziała faceta wojskowego i od roku jest z tak owym

Sama nie wiem czy wierzyłam w jej moc gdy tam szłam, no ale wszystko jest dla ludzi

[Madia]

Napisane przez cerveza

Moim zdaniem trzeba tępić każde przejawy głupoty o ile lepiej żyłoby się w państwie ludzi światłych, inteligentnych, wierzących w potęgę nauki, a nie takich zaciemnionych ćmoków, co to tylko po zabobony sięgają

Czekaj...było kiedyś coś takiego, że jedna grupa ludzi stwierdziła, że to co oni mówią to jest jedyne i słuszne i resztę trzeba tępić...hm...nazywało się to jakoś tak, moment....
INKWIZYCJA!

[Arrianna]

Napisane przez cerveza

Moim zdaniem trzeba tępić każde przejawy głupoty o ile lepiej żyłoby się w państwie ludzi światłych, inteligentnych, wierzących w potęgę nauki, a nie takich zaciemnionych ćmoków, co to tylko po zabobony sięgają

Hmmm to wiele rzeczy by tym państwie trzeba wytępić... I kościoły popalić... i sejm... a także niektórych jego członków. Ale jakbyśmy z tym porządek zrobili to może i krzyż by się znalazł!

Ludzie to są jednak takie zwierzątka które w coś muszą wierzyć. Jedni w boga, inni w czary jeszcze inni w potęgę nauki(macham do was z tego miejsca ;D) a to wszystko są zapełniacze i "bezpieczniki" dla życia. Trzeba tym wszystkim ludziom pozwolić żyć jak chcą... gorzej jak inni wykorzystują te bezpieczniki(kościół doszedł w tym do perfekcji i przegania nawet ezo tv) robiąc siekę ludziom z mózgu i wyciągając z nich kasę.
A nauka nie jest taka potężna jak się wydaje... niestety :P ale też to jest w niej niejako ujmujące że w przeciwieństwie do Boga wie że ma słabości

A teraz cieszmy się każdy swoją racją i pójdę się ponauczać

[Madia]

Tak mi się w sumie przypomniała książka "Anioły i demony", bo tam podobny problem był: nauka vs. wiara.

[cerveza]

Napisane przez Madia

Czekaj...było kiedyś coś takiego, że jedna grupa ludzi stwierdziła, że to co oni mówią to jest jedyne i słuszne i resztę trzeba tępić...hm...nazywało się to jakoś tak, moment....
INKWIZYCJA!

Napisane przez Arrianna

Hmmm to wiele rzeczy by tym państwie trzeba wytępić... I kościoły popalić... i sejm... a także niektórych jego członków. Ale jakbyśmy z tym porządek zrobili to może i krzyż by się znalazł!

Ludzie to są jednak takie zwierzątka które w coś muszą wierzyć. Jedni w boga, inni w czary jeszcze inni w potęgę nauki(macham do was z tego miejsca ;D) a to wszystko są zapełniacze i "bezpieczniki" dla życia. Trzeba tym wszystkim ludziom pozwolić żyć jak chcą... gorzej jak inni wykorzystują te bezpieczniki(kościół doszedł w tym do perfekcji i przegania nawet ezo tv) robiąc siekę ludziom z mózgu i wyciągając z nich kasę.
A nauka nie jest taka potężna jak się wydaje... niestety :P ale też to jest w niej niejako ujmujące że w przeciwieństwie do Boga wie że ma słabości

A teraz cieszmy się każdy swoją racją i pójdę się ponauczać

Chyba się nie rozumiemy.

Generalnie chodzi o to, że ciemnym tłumem łatwiej manipulować (i robić im siekę z mózgu jak to nazywasz). Ciemnota dokonuje złych wyborów (vide wybory do samorządu, do sejmu, etc), bo nie zna się na niczym głosuje na Iksa Igrekowego, a później zdziwienie, że podatki rosną, że benzyna drożeje, a miało być tak różowo.
Dlatego zamiast do wróżki, może do biblioteki? Rozjaśnić nieco umysł, trochę historii poznać, trochę nauk społecznych.

A nauka ma tę przewagę nad Bogiem, że przynajmniej ona istnieje

[Madia]

Nie zgodzę się.
Tłum zawsze jest ciemny i nawet jak zbierzesz w tłum najinteligentniejszych ludzi na ziemi, to razem będą się zachowywać jak niekumate stado baranów.
W wyborach nie biorą udziału tylko tłuki totalne i nie wierzę w to, że tych nierozgarniętych jest więcej, dlatego jest jak jest.
Niestety, jak w grę wchodzą inne rzeczy oprócz np. liczby atomowej Tlenu to każdy ma rację na swój sposób.
A wróżki należy rozpatrywać w kategoriach religijno-psychologicznych, czyli raczej tutaj nie napiszesz na końcu "c.n.d."

[cerveza]

Napisane przez Madia

Nie zgodzę się.
Tłum zawsze jest ciemny i nawet jak zbierzesz w tłum najinteligentniejszych ludzi na ziemi, to razem będą się zachowywać jak niekumate stado baranów.
W wyborach nie biorą udziału tylko tłuki totalne i nie wierzę w to, że tych nierozgarniętych jest więcej, dlatego jest jak jest.
Niestety, jak w grę wchodzą inne rzeczy oprócz np. liczby atomowej Tlenu to każdy ma rację na swój sposób.
A wróżki należy rozpatrywać w kategoriach religijno-psychologicznych, czyli raczej tutaj nie napiszesz na końcu "c.n.d."

A skąd takie wnioski ;-) ?

A co wróżki mają z religią czy psychologią wspólnego? z psychologią, to może tyle, że potrafią wywrzeć na tyle duży wpływ na czyjąś psychikę, że "spełniają" mu się przepowiednie. A jeśli te wróżki są faktycznie uzdolnione, to może niech się lepiej zajmą np. szukaniem osób zaginionych, bo w samej tylko Polsce 15.tys ludzi rocznie znika bez śladu

[Arrianna]

Napisane przez cerveza

Chyba się nie rozumiemy.

Generalnie chodzi o to, że ciemnym tłumem łatwiej manipulować (i robić im siekę z mózgu jak to nazywasz). Ciemnota dokonuje złych wyborów (vide wybory do samorządu, do sejmu, etc), bo nie zna się na niczym głosuje na Iksa Igrekowego, a później zdziwienie, że podatki rosną, że benzyna drożeje, a miało być tak różowo.
Dlatego zamiast do wróżki, może do biblioteki? Rozjaśnić nieco umysł, trochę historii poznać, trochę nauk społecznych.

A nauka ma tę przewagę nad Bogiem, że przynajmniej ona istnieje

No i stało się... uraziłaś uczucia religijne milionów katolików miło
To fakt, że niekiedy można paść jak się widzi jakich wyborów dokonują polacy(a czasem widziąc samych polaków można paść) i fakt, że zamiast szukać magii w życiu mogli by pomyśleć trochę praktyczniej i (o ironio) "przyszłościowo" ale zazwyczaj racja każdego jest bardziej jegojsza i lepsza(wiem bo odbyłam już wiele dyskusji na temat wróżek, magii, boga... nie da się zapaleńców naprostować ;P nawet logicznymi argumentami) i nie ma sensu się zmieniać.
Światłe umysły niech się łączą i emigrują! :P
A tymczasem mózg się sam nie narysuje więc lecem(nie wiem co ja tu jeszcze robię... ciężko zamknąć przeglądarkę)

[Madia]

Napisane przez cerveza

A skąd takie wnioski ;-) ?
Patrz na głupie stadne zachowania człowieka w różnych sytuacjach w szkole, pracy, na świecie. Mam rozumieć, że to wszystko, co złe na świecie jest winą tylko tych najmniej rozgarniętych??

A co wróżki mają z religią czy psychologią wspólnego? z psychologią, to może tyle, że potrafią wywrzeć na tyle duży wpływ na czyjąś psychikę, że "spełniają" mu się przepowiednie. A jeśli te wróżki są faktycznie uzdolnione, to może niech się lepiej zajmą np. szukaniem osób zaginionych, bo w samej tylko Polsce 15.tys ludzi rocznie znika bez śladu

Z religią: ludzie chodzą bo wierzą (część ludzi)
Z psychologią: ludzie tam chodzą, bo chcą się wyżalić, pogadać (druga część ludzi)
Reszta, która została idzie, nie wiem dlaczego, pewnie ze zwykłej ludzkiej ciekawości (niekoniecznie domena głąbów ).

Co do istnienia nauki i jej przewagą nad religią: oglądałaś może wystąpienie Rowana Atkinsona (Jaś Fasola) o piekle bodajże?? Polecam

[Arrianna]

Jeszcze zanim pójdę!
Wróżki są bardzo uzdolnione... ale nie widzą przyszłości tylko... dokonują INCEPCJI!! <patrzy wzrokiem szaleńca> Rozgryzłam!

[cerveza]

Napisane przez Arrianna

No i stało się... uraziłaś uczucia religijne milionów katolików miło
To fakt, że niekiedy można paść jak się widzi jakich wyborów dokonują polacy(a czasem widziąc samych polaków można paść) i fakt, że zamiast szukać magii w życiu mogli by pomyśleć trochę praktyczniej i (o ironio) "przyszłościowo" ale zazwyczaj racja każdego jest bardziej jegojsza i lepsza(wiem bo odbyłam już wiele dyskusji na temat wróżek, magii, boga... nie da się zapaleńców naprostować ;P nawet logicznymi argumentami) i nie ma sensu się zmieniać.
Światłe umysły niech się łączą i emigrują! :P
A tymczasem mózg się sam nie narysuje więc lecem(nie wiem co ja tu jeszcze robię... ciężko zamknąć przeglądarkę)

Oni obrażają moje uczucia, stawiając milion kościołów (zamiast chociażby przedszkoli, których brakuje), wielgachny pomnik Jezusa (zamiast wydać tych pieniędzy na głodujące w Polsce dzieci). Obrażają mnie, wieszając krzyże w świeckich miejscach publicznych, bo ja sobie tego nie życzę Ano i jeszcze KK obraża moje uczucia nie płacąc podatków A ja płacę

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:20 ----------

Napisane przez Madia

Z religią: ludzie chodzą bo wierzą (część ludzi)
Z psychologią: ludzie tam chodzą, bo chcą się wyżalić, pogadać (druga część ludzi)
Reszta, która została idzie, nie wiem dlaczego, pewnie ze zwykłej ludzkiej ciekawości (niekoniecznie domena głąbów ).

Co do istnienia nauki i jej przewagą nad religią: oglądałaś może wystąpienie Rowana Atkinsona (Jaś Fasola) o piekle bodajże?? Polecam

Co do różowego to dalej nie mam pojęcia o co Ci chodzi. Piszesz np. o sytuacji w szkole, a kto powiedział, że akurat w szkole do której chodziłam byli zebrani najinteligentniejsi ludzie na świecie? Bo zachowanie takich ludzi określiłaś jako "niekumate stado baranów". Ja szukam jakiegoś potwierdzenia. Skoro tłum ludzi inteligentnych to barany, to jakim cudem grupy badaczy dokonują przełomowych odkryć?

Nie nie widziałam Jasia Fasoli, co on wnosi do tematu?

[maja_g]

Napisane przez trina711

a ja odpowiem na to pytanie od innej strony. Sama zajmuję się wróżeniem, i powiem Wam szczerze, że bardzo wiele osób korzysta z usług związanych z dywinacją. Nie chodzi tylko o karty, ale również numerologię czy też inne formy wróżenia. Zastanawia mnie to ile osób tak na prawdę korzysta z umiejętności tzw. wróżek, a do tego publicznie się nie przyznaje

I właśnie to mnie to pytanie również bardzo mnie nurtuje Mam wróżkę w sąsiedztwie, dosłownie w klatce obok, jakoś nigdy nie miałam odwagi się do niej udać, chyba dlatego że to sąsiadka . Nie jest to jakaś tam sobie karciarka-cyganka, a pani po specjalnych kursach i szkoleniach z certyfikatami itp. i tak sobie umyśliłam udać się do niej jutro i podpytać jak to jest z tymi ludźmi, którzy do niej wędrują, a jest ich naprawdę nie mało.

[trina711]

Napisane przez cerveza

Oni obrażają moje uczucia, stawiając milion kościołów (zamiast chociażby przedszkoli, których brakuje), wielgachny pomnik Jezusa (zamiast wydać tych pieniędzy na głodujące w Polsce dzieci). Obrażają mnie, wieszając krzyże w świeckich miejscach publicznych, bo ja sobie tego nie życzę Ano i jeszcze KK obraża moje uczucia nie płacąc podatków A ja płacę [COLOR="Silver"]

z tym , też się zgodzę że powinni płacic podatki tak samo jak my, zwykli ludzie. na tym konczę off top.

[louveska]

Napisane przez cerveza

Moim zdaniem trzeba tępić każde przejawy głupoty o ile lepiej żyłoby się w państwie ludzi światłych, inteligentnych, wierzących w potęgę nauki, a nie takich zaciemnionych ćmoków, co to tylko po zabobony sięgają

Twoja wypowiedź nie zawiera konstruktywnej krytyki, a tylko subiektywne odczucia wyrażone w niezbyt grzecznej formie. Dla mnie objawem 'ciemnoty', a raczej ciasnych ram postrzegania świata, jest brak poszanowania dla cudzych przekonań i zainteresowań. Możesz się nie zgadzać z takim podejściem i zdaniem, ale niezbyt na miejscu jest uznawanie innych za "zaciemnionych ćmoków", bo mają inne poglądy na życie niż Ty. Wiara w potęgę nauki oraz inteligencja nie wykluczają się z chęcią poznania różnych aspektów życia. Poza tym istnieją nauki (a w jej potęgę każesz wierzyć) zajmujące się "zabobonami", i to wcale nie na ich niekorzyść, więc chyba coś tu nie halo z Twoją argumentacją.

[trina711]

Napisane przez maja_g

I właśnie to mnie to pytanie również bardzo mnie nurtuje Mam wróżkę w sąsiedztwie, dosłownie w klatce obok, jakoś nigdy nie miałam odwagi się do niej udać, chyba dlatego że to sąsiadka . Nie jest to jakaś tam sobie karciarka-cyganka, a pani po specjalnych kursach i szkoleniach z certyfikatami itp. i tak sobie umyśliłam udać się do niej jutro i podpytać jak to jest z tymi ludźmi, którzy do niej wędrują, a jest ich naprawdę nie mało.

ja też nie jestem cyganką, i nie mam wiedzy kursowej, tylko przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Prawda jest taka, że ludzie często szukają pomocy, porady... a najbardziej zdziwione miny mają, gdy przekazuje im pewne rzeczy które pokrywają się z ich przeszłością. Wówczas, przyznają się, że przyszłi dla żartu, z ciekawości, jak to jest... i prawda jest taka, że przed swoim środowiskiem nie przyznają się do tego, że korzystają regularnie z mojej pomocy, czy też innych osób parających się dywinacją. Mówię o tym, ponieważ rozmawiałam nie raz i w luźnych rozmowach padało, że nikt ze znajomych nie wie, ponieważ boją się wyśmiania, czy też braku zrozumienia. Więc pytanie mi się teraz nasuwa inne, czy to są prawdziwi przyjaciele, czy też pseudo? bo skoro nie są w stanie zaakceptowac drugiej osoby nawet poprzez pryzmat jej zainteresowań i poszukiwań, to czy tak naprawdę akceptują siebie samych- ale to już rozważania na inny temat.
Pozdrawiam

[Arrianna]

Napisane przez louveska

Twoja wypowiedź nie zawiera konstruktywnej krytyki, a tylko subiektywne odczucia wyrażone w niezbyt grzecznej formie. Dla mnie objawem 'ciemnoty', a raczej ciasnych ram postrzegania świata, jest brak poszanowania dla cudzych przekonań i zainteresowań. Możesz się nie zgadzać z takim podejściem i zdaniem, ale niezbyt na miejscu jest uznawanie innych za "zaciemnionych ćmoków", bo mają inne poglądy na życie niż Ty. Wiara w potęgę nauki oraz inteligencja nie wykluczają się z chęcią poznania różnych aspektów życia. Poza tym istnieją nauki (a w jej potęgę każesz wierzyć) zajmujące się "zabobonami", i to wcale nie na ich niekorzyść, więc chyba coś tu nie halo z Twoją argumentacją.

Niestety ale się nie zgodzę. Żeby coś miało status nauki to musi mieć metodologię. Czyli żeby całość miała ręce i nogi musi być empirycznie udowadnialne, dowody muszą być powtarzalne i wyrażalne w języku formalnym(pewnie jest jeszcze jakiś warunek ale pamięć już nie ta). To nie tak hop siup zrobić sobie naukę(swoją drogą do tej pory można rozważać czy niektóre nauki humanistyczne to faktycznie nauki). To o czym mówisz to pewnie jakieś pseudonauki bo jeszcze nie słyszałam żeby jakaś nauka(taka prawdziwa) zajmowała się "zabobonami" - chyba, że chodzi o ich obalanie.
Uwierz mi - wiem coś o tym, bo studiuję chyba najbardziej "zabobonny" kierunek w Polsce(kognitywistykę) i bynajmniej się życiem pozagrobowym, duszą i widzeniem przyszłości nie zajmujemy(jak niektórzy myślą) :P

[cerveza]

Napisane przez maja_g

I właśnie to mnie to pytanie również bardzo mnie nurtuje Mam wróżkę w sąsiedztwie, dosłownie w klatce obok, jakoś nigdy nie miałam odwagi się do niej udać, chyba dlatego że to sąsiadka . Nie jest to jakaś tam sobie karciarka-cyganka, a pani po specjalnych kursach i szkoleniach z certyfikatami itp. i tak sobie umyśliłam udać się do niej jutro i podpytać jak to jest z tymi ludźmi, którzy do niej wędrują, a jest ich naprawdę nie mało.

oho i nagle się okazuje, że na wróżkę się można wyuczyć tak jak na fryzjerkę więc to już nie jest dar, czy zdolności paranormalne, tylko kursy i szkolenia? Chyba, że to szkolenie pt "jak wyciągnąć pieniądze od naiwnego człowieka".

Napisane przez louveska

Twoja wypowiedź nie zawiera konstruktywnej krytyki, a tylko subiektywne odczucia wyrażone w niezbyt grzecznej formie. Dla mnie objawem 'ciemnoty', a raczej ciasnych ram postrzegania świata, jest brak poszanowania dla cudzych przekonań i zainteresowań. Możesz się nie zgadzać z takim podejściem i zdaniem, ale niezbyt na miejscu jest uznawanie innych za "zaciemnionych ćmoków", bo mają inne poglądy na życie niż Ty. Wiara w potęgę nauki oraz inteligencja nie wykluczają się z chęcią poznania różnych aspektów życia. Poza tym istnieją nauki (a w jej potęgę każesz wierzyć) zajmujące się "zabobonami", i to wcale nie na ich niekorzyść, więc chyba coś tu nie halo z Twoją argumentacją.

Czyli rozumiem, że jeśli ktoś szerzy pogląd, jakoby Ziemia była płaska niczym naleśnik, moim obowiązkiem jest poszanowanie jego przekonania mimo iż przeczy faktom?
Wiara w potęgę nauki wyklucza wiarę w paranormalne zdolności wróżek. Coś, co nie zostało potwierdzone stosownymi badaniami (to o czym pisze Arrianna, czyli intersubiektywna weryfikacja) z wiedzą i nauką nie ma nic wspólnego.

A to, co dalej określasz nauki, to nie nauki, a pseudonauki.

[louveska]

Napisane przez cerveza

oho i nagle się okazuje, że na wróżkę się można wyuczyć tak jak na fryzjerkę więc to już nie jest dar, czy zdolności paranormalne, tylko kursy i szkolenia? Chyba, że to szkolenie pt "jak wyciągnąć pieniądze od naiwnego człowieka".



Czyli rozumiem, że jeśli ktoś szerzy pogląd, jakoby Ziemia była płaska niczym naleśnik, moim obowiązkiem jest poszanowanie jego przekonania mimo iż przeczy faktom?
Wiara w potęgę nauki wyklucza wiarę w paranormalne zdolności wróżek. Coś, co nie zostało potwierdzone stosownymi badaniami (to o czym pisze Arrianna, czyli intersubiektywna weryfikacja) z wiedzą i nauką nie ma nic wspólnego.

A to, co dalej określasz nauki, to nie nauki, a pseudonauki.

Nie rozumiemy się. Po pierwsze nie przymuszam nikogo do wiary w to jakoby wróżka miała jakiekolwiek zdolności paranormalne. Podkreślam jedynie, że nie należy z góry zakładać, iż ludzie chodzący do niej są półmózgami. Nie muszą chodzić wierząc. Niektórzy lubią iść i pogadać. Niektórzy są kierowani ciekawością. Chcą się przekonać jak to wygląda. Posłuchać czegoś pozytywnego. Zdobyć nowe doświadczenie. Poczuć jakiś fajny klimat. Wiara w moc wróżek, a chodzenie do nich, to jednak rzeczy różne. Do kościoła również wiele osób chodzi nie wierząc, tylko po to by się wyciszyć, albo po to żeby go zwiedzić. Nigdzie nie napisałam, że w moc ich należy wierzyć. Ale jeśli ktoś chce wierzyć, nie należy go w taki sposób krytykować. Można się z nim nie zgadzać, ale nie sprowadzać do poziomu 'ociemniałego ciemniaka'.
Poza tym te Twoje i Arrianny "pseudonauki" można szeroko w Polsce studiować na dość znanych uniwersytetach. Kulturoznawstwo, antropologia kulturowa, etnologia, a nawet socjologia zahaczają o ten wątek. Poza tym to jest psychologia poznawcza. Ktoś z zamkniętymi ramami pojmowania świata i zachodzących faktów społecznych i prądów społecznych nie spojrzy na to zjawisko pod innym kątem oprócz "pfff zabobony". A tutaj mamy to ujęte w różnych formach. Bardzo szeroko, bardzo dokładnie i z potężnym zakresem badań. Zajmują się tym pod różnym kątem. Więc te przymusowe dywagacje na temat wyższości jednych nauk nad drugimi, jakoby były "pseudo", ponieważ zajmują się tym, a przecież 'wróżki są be i kropka, bo to głupoty, a ludzie tam chodzący to matoły' też nie są w cenie.

[maja_g]

Napisane przez louveska

Poza tym te Twoje i Arrianny "pseudonauki" można szeroko w Polsce studiować na dość znanych uniwersytetach. Kulturoznawstwo, antropologia kulturowa, etnologia, a nawet socjologia zahaczają o ten wątek. Poza tym to jest psychologia poznawcza. Ktoś z zamkniętymi ramami pojmowania świata i zachodzących faktów społecznych i prądów społecznych nie spojrzy na to zjawisko pod innym kątem oprócz "pfff zabobony". A tutaj mamy to ujęte w różnych formach. Bardzo szeroko, bardzo dokładnie i z potężnym zakresem badań. Zajmują się tym pod różnym kątem. Więc te przymusowe dywagacje na temat wyższości jednych nauk nad drugimi, jakoby były "pseudo", ponieważ zajmują się tym, a przecież 'wróżki są be i kropka, bo to głupoty, a ludzie tam chodzący to matoły' też nie są w cenie.

I szczera prawda
Są prowadzone potężne i ciekawe badania.
A tak poza tym to sądzę , że niejedna z was zaczytuje się w horoskopach i z chęcią wybrałaby się do godnej zaufania wróżki nawet nie po to aby dowiedzieć się o całej swej przyszłości, ale by zadać to jedno najbardziej ją akurat nurtujące pytanie.

I owszem są przeróżne kursy i szkolenia, ale do tego trzeba mieć zdolności i predyspozycje, są to raczej kursy i szkolenia dokształcające a nie wyuczające zawodu i nie wiem po co zaraz oszczerstwa, że służą one do wyciągania pieniędzy od naiwnych ludzi.

[Arrianna]

Napisane przez louveska

Nie rozumiemy się. Po pierwsze nie przymuszam nikogo do wiary w to jakoby wróżka miała jakiekolwiek zdolności paranormalne. Podkreślam jedynie, że nie należy z góry zakładać, iż ludzie chodzący do niej są półmózgami. Nie muszą chodzić wierząc. Niektórzy lubią iść i pogadać. Niektórzy są kierowani ciekawością. Chcą się przekonać jak to wygląda. Posłuchać czegoś pozytywnego. Zdobyć nowe doświadczenie. Poczuć jakiś fajny klimat. Wiara w moc wróżek, a chodzenie do nich, to jednak rzeczy różne. Do kościoła również wiele osób chodzi nie wierząc, tylko po to by się wyciszyć, albo po to żeby go zwiedzić. Nigdzie nie napisałam, że w moc ich należy wierzyć. Ale jeśli ktoś chce wierzyć, nie należy go w taki sposób krytykować. Można się z nim nie zgadzać, ale nie sprowadzać do poziomu 'ociemniałego ciemniaka'.
Poza tym te Twoje i Arrianny "pseudonauki" można szeroko w Polsce studiować na dość znanych uniwersytetach. Kulturoznawstwo, antropologia kulturowa, etnologia, a nawet socjologia zahaczają o ten wątek. Poza tym to jest psychologia poznawcza. Ktoś z zamkniętymi ramami pojmowania świata i zachodzących faktów społecznych i prądów społecznych nie spojrzy na to zjawisko pod innym kątem oprócz "pfff zabobony". A tutaj mamy to ujęte w różnych formach. Bardzo szeroko, bardzo dokładnie i z potężnym zakresem badań. Zajmują się tym pod różnym kątem. Więc te przymusowe dywagacje na temat wyższości jednych nauk nad drugimi, jakoby były "pseudo", ponieważ zajmują się tym, a przecież 'wróżki są be i kropka, bo to głupoty, a ludzie tam chodzący to matoły' też nie są w cenie.

Woooooow hold the horses!
Po 1. Odróżnijmy badania ludzkich zachowań(czasem bezsensownych i absurdalnych) o których piszesz od zajmowania się wróżeniem, tarotem itd. To że ktoś przeprowadza badania odnośnie "częstości wizyt u wróżki" zupełnie nie znaczy, że wierzy iż to całe wróżenie ma sens.
Jak filozofia religii(pomieszało mi się chwilowo z teologią, słabo się na tym znam, tych całych teologiach :P) a wiara - dwie zupełnie różne rzeczy.
po 2. Tak. Jest coś takiego jak psychologia poznawacza. Miałam trochę tego na studiach z racji tej całej kognitywistyki której zakres w dużej części pokrywa się z psychologią poznawczą... No i co z tego że jest?
Psychologia poznawcza w żaden możliwy sposób nie łączy się z wróżeniem O_O
po 3. Można mieć szerokie ramy pojmowania świata i zachodzących faktów społecznych i nadal gardzić wróżeniem i myśleć o tym "pfff zabobon".
po 4. Gdzie masz to ujęte szeroko i z poteżnym zakresem badań? <rozgląda się>
po 5. Niektóre "nauki" po prostu są pseudo nie dlatego że zajmują się "tym" a dlatego że z definicji nie spełniają warunków bycia nauką... O_O