Prawko- mam już dość!!!!

[Dotka90]

Napisane przez trats

dlaczego idiotyzm? bo to, że poprawisz ustawienie samochodu 10 razy nie stwarza żadnego zagrożenia dla innych ani nie świadczy o tym jakim jesteś kierowcą. nie mówiąc o tym, że na egzaminie (jak już ktoś tu wspomniał), po zaledwie 30 godzinach (bo przecież chyba każdy sobie zdaje sprawę, że to tyle co nic, albo i jeszcze mniej) nie ma się jeszcze takiego wyczucia. i o ile umie się wjechać w wyznaczone miejsce tak, by nie uszkodzić innego auta, to już z zaparkowaniem jak od linijki może być gorzej, co jest zupełnie normalne.

---------- Dopisano o 00:15 ---------- Poprzedni post napisano o 00:10 ----------


no przecież my cały czas o tym mówimy

Nie mdlej, to zbyteczne. Czytaj lepiej ze zrozumieniem.
Chodziło mi o to, że 'wystarczy poprawić', tzn. RAZ poprawić, a nie 20 razy i parkować przez pół godziny

[Asiaa90]

Napisane przez bedeliciuos

no przepraszam bardzo, ale takie rzeczy jak parkowanie od linijki, to rzecz do nauczenia, trzeba trochę wprawy
ja mam problemy z równym ustawianiem się, a mimo to nie uważam, że nie umiem jeździć i że stwarzam zagrożenie..
czuję się pewnie i wiem, że jeżdzę bezpiecznie


Ty jesteś taka alfa i omega?

nie nie jestem, ale uwazam, ze takie podstawowe rzeczy powinien umiec kazdy

[bedeliciuos]

Napisane przez Brook

po pierwsze nie popadajmy w skrajnosc , dobrym keirowca czlowiek sie staje po praktykach , po latach jazdy i wtedy uczy sie przewidywac tez sytuacje na jezdni taka jest prawda po zdaniu egzaminow jezdzi sie dobrze ,prawidlowo- teoretycznie skoro ma sie zdany egzamin ale to nie gwarantuje swietnej jazdy
tego czlowiek sie uczy i nabywa z czasem

otóż to

Napisane przez Dotka90

Nie mdlej, to zbyteczne. Czytaj lepiej ze zrozumieniem.
Chodziło mi o to, że 'wystarczy poprawić', tzn. RAZ poprawić, a nie 20 razy i parkować przez pół godziny

Napisane przez Asiaa90

nie nie jestem, ale uwazam, ze takie podstawowe rzeczy powinien umiec kazdy

nie wiem jakim autem jeździcie, ale ja jeżdżę starym, dużym autem, bez wspomagania kierownicy, a uwierzcie, że dla małej chudzinki zaparkowanie takim autem, ba, ukręcenie kierownicy nie jest proste to nie ten luksus co w rocznej toyocie yaris
na egzaminie parkowanie nie sprawiło mi żadnego problemu, podobnie na kursie, gdzie prawie w ogóle tego nie ćwiczyłam, bo bezproblemowo mi wychodziło

[Asiaa90]

Napisane przez bedeliciuos

otóż to
nie wiem jakim autem jeździcie, ale ja jeżdżę starym, dużym autem, bez wspomagania kierownicy, a uwierzcie, że dla małej chudzinki zaparkowanie takim autem, ba, ukręcenie kierownicy nie jest proste to nie ten luksus co w rocznej toyocie yaris
na egzaminie parkowanie nie sprawiło mi żadnego problemu, podobnie na kursie, gdzie prawie w ogóle tego nie ćwiczyłam, bo bezproblemowo mi wychodziło

wspomagania kierownicy rowniez nie mam, wiec wiem, ze czasem ciezko sama czasem nie mam juz sil krecic wiec Tz siedzac obok pomaga mi np. jak musze krecic zeby wyjechac z pod jego bloku.. gdzie zawsze jest bardzo malo miejsca i trzeba sie omeczyc, zeby wyjechac

[bedeliciuos]

Napisane przez Asiaa90

wspomagania kierownicy rowniez nie mam, wiec wiem, ze czasem ciezko sama czasem nie mam juz sil krecic wiec Tz siedzac obok pomaga mi np. jak musze krecic zeby wyjechac z pod jego bloku.. gdzie zawsze jest bardzo malo miejsca i trzeba sie omeczyc, zeby wyjechac

właśnie, szczególnie w.. 17 letnim aucie
mnie też tż musi pomagać

jednak będę tkwiła przy swoim i uważam, że to że ktoś nie potrafi zaparkować ładnie z jedną poprawką na egzaminie, nie znaczy, że nie nadaje się na kierowcę.

oczywiście, jeśli ktoś jeździ pare lat i dalej nie potrafi parkować, to już inna kwestia

[eyo]

mnie to tylko zastanawia kto powoduje te wszystkie wypadki kiedy to wszystkie panny które JUŻ zdały i im się udało szybciej niż za 4 czy innym razem twierdzą, że nie każdy musi być kierowcą
naprawdę.. fascynuje mnie to
Oczywiście każda jedna doda, że przecież jak komuś się udało zdac za pierwszym razem to też nie znaczy że z niego super kierowca. Ciekawi mnie tylko ile z tych którym się tak dosłownie poszczęściło się do tego przyzna zamiast sobie radośnie jechać po innych...

Zadziwiające, że tym którzy już zdali z taką łatwością przechodzą przez gardło słowa "nie każdy musi być kierowcą". Ciekawa, naprawdę ciekawa jestem, ile z tych osób zasługuje na ten plastik bardziej niż autorka wątku która nie zdała 7 razy (mimo, że same przyznają sie do niezdania egzaminów np. za wymuszenie.. no i tak są tymi które się na kierowców nadają)

Inna sprawa to to, że śmiech mnie bierze na osoby które wyjeździły w porywach do 40h zanim zdały i już pouczają kto się na kierowce nadaje a kto nie. Strach na drogę wyjechać skoro na nich same tak bardzo pewne siebie osoby..

(uprzedzę z góry - nie, nie jestem zazdrosna, zdałam za pierwszym razem - na egzaminie dostałam gruchota który zgasł mi na wzniesieniu, poza tym zero błędów w czasie 50 minutowej jazdy
tylko, że ja wychodzę z założenia że powyższe nie stawia mnie ponad innymi ludzi)

[Asiaa90]

Napisane przez eyo

mnie to tylko zastanawia kto powoduje te wszystkie wypadki kiedy to wszystkie panny które JUŻ zdały i im się udało szybciej niż za 4 czy innym razem twierdzą, że nie każdy musi być kierowcą
naprawdę.. fascynuje mnie to
Oczywiście każda jedna doda, że przecież jak komuś się udało zdac za pierwszym razem to też nie znaczy że z niego super kierowca. Ciekawi mnie tylko ile z tych którym się tak dosłownie poszczęściło się do tego przyzna zamiast sobie radośnie jechać po innych...

Zadziwiające, że tym którzy już zdali z taką łatwością przechodzą przez gardło słowa "nie każdy musi być kierowcą". Ciekawa, naprawdę ciekawa jestem, ile z tych osób zasługuje na ten plastik bardziej niż autorka wątku która nie zdała 7 razy (mimo, że same przyznają sie do niezdania egzaminów np. za wymuszenie.. no i tak są tymi które się na kierowców nadają)

Inna sprawa to to, że śmiech mnie bierze na osoby które wyjeździły w porywach do 40h zanim zdały i już pouczają kto się na kierowce nadaje a kto nie. Strach na drogę wyjechać skoro na nich same tak bardzo pewne siebie osoby..

(uprzedzę z góry - nie, nie jestem zazdrosna, zdałam za pierwszym razem - na egzaminie dostałam gruchota który zgasł mi na wzniesieniu, poza tym zero błędów w czasie 50 minutowej jazdy
tylko, że ja wychodzę z założenia że powyższe nie stawia mnie ponad innymi ludzi)

ja zadnego wypadku jakos jeszcze nie mialam, zadnej kolizji, zadnego mandatu... , na egzaminie bylam zdenerwowana ok.. ale wsiadajac do auta juz czulam sie pewna i wiedzialam, ze tutaj nie ma czasu na nerwy, na zapominanie trzeba sie zmobilizowac.. i jakos bez blednie potrafilam zdac egzamin bez zadnej pomylki... a jezeli ktos zdaje juz ktorys raz z rzedu 5,6,8,10... to moze naprawde powinien sobie dac spokoj, mam prawko prawie 3 lata i wybacz ale jezeli bym juz nie zdala za 7 razem to nawet do glowy by mi nie przyszlo zdawac dalej... dla bezpieczenstwa swojego i innych kierowcow bo widocznie nie umiem jezdzic, nie jestem w tym dobra skoro tyle razy mi sie nie udalo... dala bym sobie jakis czas spokoju i to prawda, ze nie kazdy moze byc kierowca, niestety takie jest zycie takie sa realia..
chyba strach wyjechac na droge jezeli na nich osoby, ktore stresuja sie przy pierwszej lepszej sytuacji, ktore sie boja bo to wlasnie taka osoba moze nie wiedziec jak zachowac sie w danej sytuacji...
mialam za soba wiele incydentow... tu mi sarna wybiegla na droge, tu ktos jechal jak ten kretyn nie patrzac czy ktos jest obok, tu ktos nie zna sie na ruchu.. jedzie nie zwracajac uwagi, ze ktos inny ma pierwszenstwo, nie mowiac o tym, ze nie tyle co nie zna przepisow ale i znakow nie rozumie widoczniej...
i autorke akurat tutaj nie usprawiedliwia nawet to, ze np. nie zdala za wymuszenie... zna przepisy ? zna.. przynajmniej powinna znac, powinna wiedziec kiedy jechac kiedy poczekac a nie jedzie w slepo, nie patrzac na innych... nie daj Boze ten drugi kierowca jechałby bardzo szybko... ona wymusza pierwszenstwo a on z duza predkoscia np. nie jest w stanie zachamowac i co.. ? tez tlumaczenie, ze moze sie zdarzyc ?

[Asienka187]

Napisane przez bedeliciuos

zgadzam się, że są osoby, które po prostu nie są stworzone do jazdy, owszem.
ale nie musisz pisać tak, żeby dobić i zniechęcić osoby, które po prostu z nerwów robią głupie błędy.

znajomy oblał bo pokazując coś pod maską, nachylając się, 'przypadkiem' dotknął palcem korek od któregoś płynu..

a powiem może coś głupiego, ale wszystko zależy też od miasta w którym się zdaje czasem są na drogach niesamowicie dziwne, zagmatwane miejsca, że nawet doświadczonym kierowcom sprawiają problemy..

przykładowo, mamy drogę, nie ma znaku że jest ona jednokierunkowa, natomiast od drugiej strony jest znak 'zakaz wjazdu'. jadę sobie od tej strony gdzie nie ma znaku (czyli prawidłowo), po czym mam skręcić w lewo, a więc ustawić się z lewej strony jezdni, a nie na środku. i co, nie miałam znaku, więc robię to ze środka, oblewam. wiem, że można się zorientować, po samochodach zaparkowanych przodem w daną stronę, po odwrocie znaku 'zakaz wjazdu', ale nie każdy potrafi w stresie jakim jest egzamin zwracać uwagę na odwrócone znaki itp. a taka sytuacja, wydaje mi się że nie jest żadnym zagrożeniem dla ruchu, a jednak jest powodem oblania.

Napisane przez vanadis

Uważam że wiele rzeczy. Po pierwsze to jest egzamin za nie okłamujmy sie grube pieniądze to potęguje stres który i tak jest z racji samego egzaminu(obca osoba obok, auto którego nie znasz).

Człowiek siada po 40? godzinach spędzonych za kółkiem i już sądzą że jest Kubicą. Egzaminator patrzy sie na każdy błąd nawet ten błahy. Zgasnie Ci auto: papa, za szybko jedziesz: papa, za duże obroty auta podczas podjazdu pod górkę: papa, spojrzysz się w lusterko podczas łuku na placu: papa ( podaje opowieści z egzaminów )

Znam osoby co zdawały za i powyżej 7 razu i są świetnymi kierowcami, więc drażnią mnie wywody że 'nie rozumiem tak jak można tyle razy zdawać, auto nie dla ciebie'. Nie każdy kto zdaje prawko od razu ma auto i smiga nim dzień i noc. Czasami się po prostu przydaje i powoli nabieramy wprawy

Faktycznie nie każdy nadaje się by być super kierowcą ale to że ktoś nie zdał za 2 razem prawda o niczym nie świadczy. Baaa kolega zdał za 1 razem a skasował już 3 auta

Także droga autorko wątku: olej liczby!! Weź sie w garść i zdaj prawko. Najgorsze co możesz teraz zrobić to się poddać, szkoda Twojej siły i kasy a juz bliżej jak dalej do końca

Ale sie rozpisałyście, odniose się tylko do osob ktore mnie cytowały, bo nie mam czasu czytać wszytskiego.

Bedeliciuos tylko, że trasy egzaminacyjne są stałe. Są wałkowane prawie na każdej jeździe na L, wiec znaki itp nie powinny nikogo zaskoczyć. Na motocykl to już w ogole łatwo bo jest jedna niezmienna trasa w razie stracenia łączności.

Vanadis z tego co wiem to auto może raz zgasnąć. Akurat jak ktoś jedzie za szybko to się nie dziwie, że papa. Przeciez jest ograniczenie i tego się trzeba trzymać. Jak można łamać przepisy na egzaminie?
W lusterka na placu możesz patrzeć, a nawet powinnaś. Od tego przecież są! Nikogo nie obchodzi w jaki sposob zrobisz łuk (czy patrzysz przez tylnią szybę czy w lusterka), ma być w linii i tyle.

Takie rzeczy jak łuk, ruszanie z ręcznego powinno umieć się robić z zamkniętymi oczami. 30 czy 40 godzin to nie jest wcale tak mało. A zawsze można dokupić sobie jazdy jak ktoś nie czuje się na siłach.

Przypominam, że nie radziłam autorce zrezygnować w ogóle. Radziłam odroczyć prawko na rok czy dwa, doszkolić się i znów spróbować.

[olunia190233]

Napisane przez asiaa90

wspomagania kierownicy rowniez nie mam, wiec wiem, ze czasem ciezko sama czasem nie mam juz sil krecic wiec tz siedzac obok pomaga mi np. Jak musze krecic zeby wyjechac z pod jego bloku.. Gdzie zawsze jest bardzo malo miejsca i trzeba sie omeczyc, zeby wyjechac

a nie potrafisz sama i w kółko sie kręcisz? Powinnaś to wszystko umieć, bo przecież zdałaś za 1 razem....powinnaś umieć odnaleźć się w każdej sytuacji, nieprawdaż?

Nie chcę być niemiła- ale to twój tok myślenia...

[bedeliciuos]

Napisane przez eyo

mnie to tylko zastanawia kto powoduje te wszystkie wypadki kiedy to wszystkie panny które JUŻ zdały i im się udało szybciej niż za 4 czy innym razem twierdzą, że nie każdy musi być kierowcą
naprawdę.. fascynuje mnie to
Oczywiście każda jedna doda, że przecież jak komuś się udało zdac za pierwszym razem to też nie znaczy że z niego super kierowca. Ciekawi mnie tylko ile z tych którym się tak dosłownie poszczęściło się do tego przyzna zamiast sobie radośnie jechać po innych...

Zadziwiające, że tym którzy już zdali z taką łatwością przechodzą przez gardło słowa "nie każdy musi być kierowcą". Ciekawa, naprawdę ciekawa jestem, ile z tych osób zasługuje na ten plastik bardziej niż autorka wątku która nie zdała 7 razy (mimo, że same przyznają sie do niezdania egzaminów np. za wymuszenie.. no i tak są tymi które się na kierowców nadają)

Inna sprawa to to, że śmiech mnie bierze na osoby które wyjeździły w porywach do 40h zanim zdały i już pouczają kto się na kierowce nadaje a kto nie. Strach na drogę wyjechać skoro na nich same tak bardzo pewne siebie osoby..

(uprzedzę z góry - nie, nie jestem zazdrosna, zdałam za pierwszym razem - na egzaminie dostałam gruchota który zgasł mi na wzniesieniu, poza tym zero błędów w czasie 50 minutowej jazdy
tylko, że ja wychodzę z założenia że powyższe nie stawia mnie ponad innymi ludzi)

wyjęłaś mi to z ust

ja się przyznam, ja!
na pewno gdyby był upierdliwy egzaminator, to przyczepiłby się, że miałam zieloną strzałkę w prawo, a stałam, bo nie zauwazyłam
ale że podobała mu się moja jazda, to zdałam

Napisane przez Asienka187

Bedeliciuos tylko, że trasy egzaminacyjne są stałe. Są wałkowane prawie na każdej jeździe na L, wiec znaki itp nie powinny nikogo zaskoczyć. Na motocykl to już w ogole łatwo bo jest jedna niezmienna trasa w razie stracenia łączności.

owszem, są, ale ciężko wszystko zapamiętać w dużym mieście tym bardziej, że trafiają się instruktorzy, którzy nie jeżdżą z nami we wszystkie możliwe miejsca..
poza tym.. ja nie lubię uczyć się na pamięć co gdzie i jak

[eyo]

Napisane przez Asiaa90

ja zadnego wypadku jakos jeszcze nie mialam, zadnej kolizji, zadnego mandatu... , na egzaminie bylam zdenerwowana ok.. ale wsiadajac do auta juz czulam sie pewna i wiedzialam, ze tutaj nie ma czasu na nerwy, na zapominanie trzeba sie zmobilizowac.. i jakos bez blednie potrafilam zdac egzamin bez zadnej pomylki... a jezeli ktos zdaje juz ktorys raz z rzedu 5,6,8,10... to moze naprawde powinien sobie dac spokoj, mam prawko prawie 3 lata i wybacz ale jezeli bym juz nie zdala za 7 razem to nawet do glowy by mi nie przyszlo zdawac dalej... dla bezpieczenstwa swojego i innych kierowcow bo widocznie nie umiem jezdzic, nie jestem w tym dobra skoro tyle razy mi sie nie udalo... dala bym sobie jakis czas spokoju i to prawda, ze nie kazdy moze byc kierowca, niestety takie jest zycie takie sa realia..
chyba strach wyjechac na droge jezeli na nich osoby, ktore stresuja sie przy pierwszej lepszej sytuacji, ktore sie boja bo to wlasnie taka osoba moze nie wiedziec jak zachowac sie w danej sytuacji...
mialam za soba wiele incydentow... tu mi sarna wybiegla na droge, tu ktos jechal jak ten kretyn nie patrzac czy ktos jest obok, tu ktos nie zna sie na ruchu.. jedzie nie zwracajac uwagi, ze ktos inny ma pierwszenstwo, nie mowiac o tym, ze nie tyle co nie zna przepisow ale i znakow nie rozumie widoczniej...
i autorke akurat tutaj nie usprawiedliwia nawet to, ze np. nie zdala za wymuszenie... zna przepisy ? zna.. przynajmniej powinna znac, powinna wiedziec kiedy jechac kiedy poczekac a nie jedzie w slepo, nie patrzac na innych... nie daj Boze ten drugi kierowca jechałby bardzo szybko... ona wymusza pierwszenstwo a on z duza predkoscia np. nie jest w stanie zachamowac i co.. ? tez tlumaczenie, ze moze sie zdarzyc ?

ja tu nie chciałam bronić całego świata kierowców tylko chodzi mi o autorkę którą tutaj wszyscy zniechęcają do czegokolwiek
dla mnie, skoro dziewczyna jest chwalona przez kolejnych instruktorów (a nie muszą tego robić, mogą się jej poczepiać i jeszcze na tym zarobią bo wystraszona kupiłaby więcej godzin doszkalających) to chyba coś potrafi i sobie radzi. Dlatego uważam, ze warto ją zachęcić żeby skupiłam się na tym co już potrafi a nie przejmowała egzaminem. Niektórych wkurza sam fakt, że są obserwowania i oceniani a nie fakt trudnej sytuacji.

A realia to są takie, że każdy kto zda może i jest kierowcą. Nie pójdziesz i nikogo za łapkę nie złapiesz i do egzaminu nie dopuścisz wedle twojego widzimi się. Trzeba właśnie pogodzić się z faktem że każdy może to prawko zdać i kierowcą być. Dosłownie każdy. Czy potrafi i zda czy nie potrafi i mu się uda.
Jakby nie każdy mógł być kierowcą to na drogach byłaby bezpieczniej.


Asienka187
chciałabym zobaczyć jak robisz ten łuk z zamkniętymi oczami

[Asiaa90]

Napisane przez olunia190233

a nie potrafisz sama i w kółko sie kręcisz? Powinnaś to wszystko umieć, bo przecież zdałaś za 1 razem....powinnaś umieć odnaleźć się w każdej sytuacji, nieprawdaż?

Nie chcę być niemiła- ale to twój tok myślenia...

polecam czytac ze zrozumieniem, jezeli dana wypowiedz jest dla Ciebie za trudna w zrozumieniu to moze sobie odpusc a po drugie co ma kierownica bez wspomagania (ktora czasem daje w kosc, trzeba miec w niektorych sytuacjach duzoo sily zeby sobie poradzic bo jest ciezko krecic) do zdania egzaminu
naprawde jest prosta zasada: nie wiesz, nie rozumiesz ? poprostu milcz

[olunia190233]

Napisane przez Asiaa90

polecam czytac ze zrozumieniem, jezeli dana wypowiedz jest dla Ciebie za trudna w zrozumieniu to moze sobie odpusc a po drugie co ma kierownica bez wspomagania (ktora czasem daje w kosc, trzeba miec w niektorych sytuacjach duzoo sily zeby sobie poradzic bo jest ciezko krecic) do zdania egzaminu
naprawde jest prosta zasada: nie wiesz, nie rozumiesz ? poprostu milcz

Dziewczyno jesteś żałosna, pamiętaj że życie nie składa się tylko z samych sukcesów...Ale uważasz się za najmądrzejszą, przemyśl sobie sprawę bo kiedyś obudzisz się sama w 4 ścianach...

[Asienka187]

Napisane przez eyo

Asienka187
chciałabym zobaczyć jak robisz ten łuk z zamkniętymi oczami

Myślałam, że wszyscy zrozumieją metaforę, ale jednak nie.

Łopatalogicznie: Po tylu godzinach powinno się bez problemu zdać łuk, w końcu trasa ta sama, rozstawienie słupków to samo, samochód (marka, żeby nie było) ten sam. Naprawde nie wiem w czym problem.

[Asiaa90]

Napisane przez olunia190233

Dziewczyno jesteś żałosna, pamiętaj że życie nie składa się tylko z samych sukcesów...Ale uważasz się za najmądrzejszą, przemyśl sobie sprawę bo kiedyś obudzisz się sama w 4 ścianach...

a gdzie ja napisalam, ze zycie to same sukcesy ? nigdzie wiec prosze Cie nie koloryzuj i nie dodawaj sobie bo wyobraznie to Ty masz
i gdzie napisalam, ze jestem najmadrzejsza ? pokaz, zacytuj chetnie zobacze
ojj nie ma... ? coz za pech... kolejna rzecz sobie dorobilas
moze opierajmy sie na faktach a nie poslugujmy sie jedynie swoja "bujna wyobraznia"

skonczylam rozmowe z Toba, jakos nie mam ochoty sluchac o czyis marzenich i wyobrazeniach

[eyo]

Napisane przez Asienka187

Myślałam, że wszyscy zrozumieją metaforę, ale jednak nie.

Łopatalogicznie: Po tylu godzinach powinno się bez problemu zdać łuk, w końcu trasa ta sama, rozstawienie słupków to samo, samochód (marka, żeby nie było) ten sam. Naprawde nie wiem w czym problem.

a ja myślałam, że jak dodam na końcu wypowiedzi o taką ikonkę => to adresat zrozumie, że się nabijam ale niestety się przeliczyłam, no ale cóż nie każdy ma do siebie dystans.

Albo zresztą, zdałam za pierwszym to co - pozwolę sobie.
Uważam, że jak ktoś nie zdał za pierwszym to z niego badziewny kierowca i już.
A będę sobie tak uważać i będę sobie uważać, że takich osób nie powinni na drogi wpuszczac i już.
Jak ktoś potrzebuje więcej niż jednego podejścia żeby przejechać trasę która oglądał milion razy na kursie to ja nie mam pytań o jego umiejętności i o to jak sobie poradzi na drogach których milion razy nie oglądał. Nie zatrzymają się na stopie albo wymuszą, poszczęsci im się kolejnym razem i potem tacy jeżdzą po drogach...
(to też ironia, jakby ktoś nie załapał wcale tak nie uważam...)
Każdy sobie stawia takie limity żeby tylko wyszło na to, że on jest świetnym kierowca. Ktoś zda za drugim to do 3 razy jest ok, ktoś zda za 4 to może podchodzić 4 razy, ktoś zda za 10 to i za 10 jest ok, polecam to do małej refeleksji nad sobą...

[mmhhmm]

Ale właśnie Autorka wątku ma taką chwilę refleksji, a większość tu usilnie ją namawia, żeby zdawała do oporu bo musi być kierowcą i już...

[rypka85]

Nikt tu nikogo nie namawia do niczego na siłę.Człowiek ma wolną wolę.
Umiejętności to dużo ,ale szczęście i podejście egzaminatora to też swoje robi.
Można przecież trafić na kogoś kto jest wredny i już nic się na to nie poradzi, podobnie jak na studiach z wykładowcami.
Dziwi mnie więc podejście niektórych dziewczyn które za wyznacznik wartości i tego jak bardzo ktoś jest mądry uznają to za którym razem zdały.

Dyskusja zeszła na dosyć nie przyjemny tor.

Autorka potrzebowała wsparcia a nie nagonki.

[mmhhmm]

Napisane przez rypka85

Dziwi mnie więc podejście niektórych dziewczyn które za wyznacznik wartości i tego jak bardzo ktoś jest mądry uznają to za którym razem zdały.

Autorka potrzebowała wsparcia a nie nagonki.

O masz - a kto tu ocenia mądrość przez pryzmat prawa jazdy?

Poza tym zakładane są wątki np. o nieudanych związkach, gdzie kobieta bardzo czegoś chce, ale coś się nie udaje, nie ma sprzyjających warunków i większość ma to gdzieś, że autorka tak chce... sypią się rady "uciekaj, gdzie pieprz rośnie", "daj sobie spokój", "skoro tak, to albo jesteś ślepa i naiwna i nas posłuchasz, albo wytłumacz po co zakładasz wątek, skoro i tak wiesz lepiej..."

[rypka85]

Można z niektórych postów wywnioskować że zdanie za pierwszym razem to powód do chwały i nic więcej się nie liczy.

Co do niektórych wątków to masz racje.Niektóre są zakładane z tak bzdurnymi wręcz pytaniami że szok.

A więc kończąc mój wywód w tym wątku twierdzę że każdy zna siebie najlepiej i powinien zdecydować czy warto poraz n-ty zdawać czy nie a nie sugerować się poradami innych i tym że " muszę mieć prawo jazdy bo wszyscy mają".

Pozdrawiam wszystkich.

[Lucka91]

Napisane przez Asienka187

Myślałam, że wszyscy zrozumieją metaforę, ale jednak nie.

Łopatalogicznie: Po tylu godzinach powinno się bez problemu zdać łuk, w końcu trasa ta sama, rozstawienie słupków to samo, samochód (marka, żeby nie było) ten sam. Naprawde nie wiem w czym problem.

Przeczytalam caly watek i dochodze do wniosku ze jestes krolowa szosy. jezdzisz wrecz zawodowo, gratuluje

Nie wiem gdzie prawo jazdy zdawaly te ktore twierdza ze milion razy wszystkie trasy egzaminacyjne sa walkowane na kursie, ale ja zdawalam w duzym miescie, spedzilam tam wiele godzin w ciagu jazd, a egzamin mialam w miejscach w ktorych w zyciu nie bylam. Wiec wasze wordy chyba sie w jakichs wioskach mieszcza skoro nie ma innych mozliwosci i jest tylko kilka tych samych tras egzaminacyjnych...

A luk owszem, mozna oblac. Zdalam za 3 razem, od 1 moich jazd w eLce luk robilam bezblednie, nigdy sie tego nie balam bo po prostu wiedzialam ze robie to dobrze. Gdy za 2 egzaminem wsiadlam do samochodu bylam tak zestresowana ze nie zwrocilam uwagi na to ze reczny jest zaciagniety i ruszylam, nie byl to blad ktory zagrazalby czyjemus zyciu, tylko po prostu stres, dostalam 2 szanse ale bylam tak zestresowana tym ze mi nie poszlo ze noga latala mi na sprzegle do tego stopnia ze po prostu puscilam sprzeglo i mi zgasl. Czy to czyni ze mnie zlego kierowce, bo zdalam za 3 razem a nie za 1 czy 2? Prawko mam od maja, teraz jezdze i bardzo dobrze sobie radze, gdyby ktos mi po tym 2 razie powiedzial ze widocznie sie do tego nie nadaje to bylaby to najgorsza rada w moim zyciu bo prawo jazdy jest aktualnie bardzo potrzebne i nie wyobrazam sobie calego zycia bez licencji na prowadzenie samochodu, cale zycie byc skazanym na komunikacje albo innych, dziekuje bardzo.




I bardzo prosze, nie zniechecajcie autorki, nie byliscie z nia na egzaminie, nie wiecie jak jezdzi wiec nie wam oceniac jakim jest kierowca. Trzymaj sie, i nie poddawaj w zadnym wypadku, szkoda by bylo pieniedzy i calego zachodu wlozonego w zrobienie kursu, pociagnij to do konca a nie bedziesz zalowac

[wyszukiwarka]

Napisane przez rypka85

Nikt tu nikogo nie namawia do niczego na siłę.Człowiek ma wolną wolę.
Umiejętności to dużo ,ale szczęście i podejście egzaminatora to też swoje robi.
Można przecież trafić na kogoś kto jest wredny i już nic się na to nie poradzi, podobnie jak na studiach z wykładowcami.
Dziwi mnie więc podejście niektórych dziewczyn które za wyznacznik wartości i tego jak bardzo ktoś jest mądry uznają to za którym razem zdały.

Dyskusja zeszła na dosyć nie przyjemny tor.

Autorka potrzebowała wsparcia a nie nagonki.

Święta prawda!!
Nie wiem,dlaczego niektóre z was myślą,że człowiek zdający 7. razy gorzej jeździ od kogoś kto prawko zdał za pierwszym razem.. Co to w ogóle za ideologia i tok myślenia Dlaczego ci,którzy zdali za 1. i 2. razem są samymi ochami i achami
Moja znajoma,która zdała za 1. zdała,bo miała miłego egzaminatora i tyle. Samochód zgasł jej ok. 6-7 razy w dodatku ciągle włączała niechcąco światła drogowe. Więc co,jest lepsza? Moja koleżanka,która chciała wyprzedzić samochód ciężarowy na trasie z ograniczeniem 80km,i którego nie mogła wyprzedzićc,bo kiedy zjeżdżała na lewy pas to on też blokując jej drogę i która przez to oblała jest gorsza? Ona postępowała zgodnie z przepisami,a że przed nią jechał jakiś burak to ma się stukać w głowę,że jest beznadziejna,bo za 1. nie zdała? Ludzie opanujcie się..

[kitkulka]

pieniędzy szkoda na pewno, ale chyba warto się pomęczyć, prawo jazdy przydatna rzecz

[Dotka90]

Napisane przez wyszukiwarka

Samochód zgasł jej ok. 6-7 razy

I? To akurat nie ma wpływu na wynik egzaminu, pod warunkiem, że nie powodujesz tym zagrożenia na drodze tudzież zakorkowania całego miasta.

Napisane przez wyszukiwarka

Moja koleżanka,która chciała wyprzedzić samochód ciężarowy na trasie z ograniczeniem 80km,i którego nie mogła wyprzedzićc,bo kiedy zjeżdżała na lewy pas to on też blokując jej drogę i która przez to oblała jest gorsza? Ona postępowała zgodnie z przepisami,a że przed nią jechał jakiś burak to ma się stukać w głowę,że jest beznadziejna,bo za 1. nie zdała? Ludzie opanujcie się..

Szczerze? Nie wierzę w tą historię. Nie miała możliwości wyprzedzenia = nie wyprzedziła, więc niemożliwe jest, że przez to oblała i tyle.

Chciałam w tym wątku napisać jeszcze jedną rzecz: dużo piszecie o 'złośliwych egzaminatorach' etc. Taaak, nieraz słyszałam historie pt. 'przecież ja świetnie jechałem, a on był złośliwy i mnie oblał za to, że nie włączyłem raz kierunkowskazu' i tym podobne historie. Tylko dziwnym trafem te osoby zawsze jakoś zapominają wspomnieć np. o niezatrzymaniu się przed zieloną strzałką itd itd.
Egzaminator może być sobie złośliwy, ale jeśli jedziemy zgodnie z przepisami, to NIE może nas oblać, nie ma takiej możliwości, bo musi trzymać się przepisow.
A jeżeli ktoś uważa, że zrobił wszystko dobrze, a oblał, bo 'egzaminator był złośliwy / upierdliwy etc', to dlaczego ci ludzie nie składają odwołań? WORD sobie wtedy obejrzy nagranie i będzie wiadomo, czy egzaminator postąpił słusznie, czy nie. Dziwne, że jakoś tych odwołań od wyniku egzaminu jest naprawdę mało,a już słuszne odwołania, to dosłownie jednostki

Mój egzaminator był złośliwym, nieprzyjemnym gburem. I co z tego? Nic nie poradzę na to, że takim właśnie jest człowiekiem, ale jakoś to nie miało wpływu na wynik mojego egzaminu.

[mmhhmm]

Napisane przez wyszukiwarka

Moja koleżanka,która chciała wyprzedzić samochód ciężarowy na trasie z ograniczeniem 80km,i którego nie mogła wyprzedzićc,bo kiedy zjeżdżała na lewy pas to on też blokując jej drogę i która przez to oblała jest gorsza? Ona postępowała zgodnie z przepisami,a że przed nią jechał jakiś burak to ma się stukać w głowę,że jest beznadziejna,bo za 1. nie zdała? Ludzie opanujcie się..

Na pierwszym egzaminie chciała wyprzedzać ciężarowy? Po pierwsze - gratuluję odwagi, o ile ta sytuacja zdarzyła się rzeczywiście...

A po drugie - o ile mi wiadomo wyprzedzanie nie jest jednym z zadań egzaminacyjnych. Skoro po pierwszej próbie zobaczyła, że zachowanie kierowcy auta wyprzedzanego nie pomoże jej w płynnej jeździe to dlaczego nie dała sobie spokoju i nie jechała za nim normalnie?

[wyszukiwarka]

Napisane przez Dotka90

I? To akurat nie ma wpływu na wynik egzaminu, pod warunkiem, że nie powodujesz tym zagrożenia na drodze tudzież zakorkowania całego miasta.

To chyba jednak ma wpływ na wynik egzaminu.Gdyby wpływu nie miało to inni zdawaliby mimo gasnącego samochodu na pustej ulicyEgzaminato rzy mogą to wziąć jako: dynamika jazdy lub coś podobnego..

Napisane przez Dotka90

Szczerze? Nie wierzę w tą historię. Nie miała możliwości wyprzedzenia = nie wyprzedziła, więc niemożliwe jest, że przez to oblała i tyle.

Dlaczego sądzisz,że nie miała możliwości? Była ulica jednokierunkowa,dwupasmow a z ograniczniem do 80km. Koleżanka chciała zjechać na lewy pas,ale od razu się wycofała,bo samochód ciężarowy też puścił lewy kierunkowskaz i lekko zjeżdżał do osi jezdni.
Robiła 2 próby wyprzedania,po czym usłyszała: wynik negatywny

Napisane przez Dotas90

Chciałam w tym wątku napisać jeszcze jedną rzecz: dużo piszecie o 'złośliwych egzaminatorach' etc. Taaak, nieraz słyszałam historie pt. 'przecież ja świetnie jechałem, a on był złośliwy i mnie oblał za to, że nie włączyłem raz kierunkowskazu' i tym podobne historie. Tylko dziwnym trafem te osoby zawsze jakoś zapominają wspomnieć np. o niezatrzymaniu się przed zieloną strzałką itd itd.
Egzaminator może być sobie złośliwy, ale jeśli jedziemy zgodnie z przepisami, to NIE może nas oblać, nie ma takiej możliwości, bo musi trzymać się przepisow.
A jeżeli ktoś uważa, że zrobił wszystko dobrze, a oblał, bo 'egzaminator był złośliwy / upierdliwy etc', to dlaczego ci ludzie nie składają odwołań? WORD sobie wtedy obejrzy nagranie i będzie wiadomo, czy egzaminator postąpił słusznie, czy nie. Dziwne, że jakoś tych odwołań od wyniku egzaminu jest naprawdę mało,a już słuszne odwołania, to dosłownie jednostki

No dobrze, posłużę się więc kolejną sytuacją koleżanki.
Wylosowała :sprawdzenie poziomu oleju (czy jakoś tak). Otworzyła więc maskę,wskazała palcem bagnet oleju i w tym momencie dostała ochrzan od egzaminatora,że nie położyła ręki na bagnecie kiedy go wskazywała Rozpoczęła jazdę po łuku. Od chwili uruchomienia silnika i pierwszego ruszenia zgasł jej samochód,a przecież kursant ma prawo popełnić 2 błędy. Usmiechnięty egzaminator otworzył jej drzwi i powiedział : egzamin negatywny. Koleżanka:"Już?" na co egzaminator :"A co tu Pani chciała jeszcze robić?"

To jest normalne?

[mmhhmm]

Napisane przez wyszukiwarka

Była ulica jednokierunkowa,dwupasmow a z ograniczniem do 80km. Koleżanka chciała zjechać na lewy pas,ale od razu się wycofała,bo samochód ciężarowy też puścił lewy kierunkowskaz i lekko zjeżdżał do osi jezdni.
Robiła 2 próby wyprzedania,po czym usłyszała: wynik negatywny

Czyli brak zdecydowania, tym bardziej, że prawdopodobnie sytuacja powtórzyła się po chwili... Myliła również jadących za nią kierowców.

[wyszukiwarka]

Napisane przez mmhhmm

Na pierwszym egzaminie chciała wyprzedzać ciężarowy? Po pierwsze - gratuluję odwagi, o ile ta sytuacja zdarzyła się rzeczywiście...

A po drugie - o ile mi wiadomo wyprzedzanie nie jest jednym z zadań egzaminacyjnych. Skoro po pierwszej próbie zobaczyła, że zachowanie kierowcy auta wyprzedzanego nie pomoże jej w płynnej jeździe to dlaczego nie dała sobie spokoju i nie jechała za nim normalnie?

Sugerujesz,że kłamię? Dlaczego miałabym to robić?
A po drugie to nie wiem,dlaczego rozpoczęła to wyprzedzanie. Może według niej za wolno jechał? Nie mam pojęcia.

[eyo]

Napisane przez mmhhmm

Na pierwszym egzaminie chciała wyprzedzać ciężarowy? Po pierwsze - gratuluję odwagi, o ile ta sytuacja zdarzyła się rzeczywiście...

A po drugie - o ile mi wiadomo wyprzedzanie nie jest jednym z zadań egzaminacyjnych. Skoro po pierwszej próbie zobaczyła, że zachowanie kierowcy auta wyprzedzanego nie pomoże jej w płynnej jeździe to dlaczego nie dała sobie spokoju i nie jechała za nim normalnie?

a co jest dziwnego w wyprzedzaniu ciężarowych?
Coś jest z tym nie tak? Nie należy tego robić?
Dobry kierowca musi umieć i wyprzedzać, choćby ciężarowe.
Co to nagle za ciężka sytuacja dla niektórych, wyprzedzić ciężarowy?

I źle Ci wiadomo, w karcie egzaminacyjnej są 3 piękne rubryki : omijanie, wymijanie oraz wyprzedzanie. Jest to zadanie egzaminacyjne i o ile się nadarzy okazja to należy je wykonać zamiast np. wlec się na drodze gdzie jest 70km/h z prędkościa 50 bo akurat ciężarowy przed nami więcej nie może.
Niewyprzedzenie pojazdu które sobie jedzie 30km/h tam gdzie można jechać 50 jest brakiem dynamiki jazdy który to również skutkuje wynikiem negatywnym. Wlec się nie można za niczym.
Zresztą podobnie jest z wspomnianym gaśnięciem. Jak komuś gasnie co skrzyzowanie i pokonanie go zajmuje komuś kilka minut to też brak dynamiki jazdy szczególnie niebezpieczny tam gdzie jest sygnalizacja świetlna.

[mmhhmm]

Ciężarowy może akurat do 80 km / h...
Poza tym w takim wyprzedzaniu nie ma nic nadzwyczajnego, ale skoro sytuacja tego nie wymaga to nie widzę powodu by wychylać się przed szereg... "Ciężką", jak sama to nazwałaś, sytuacją nie jest choćby wymiana oleju, a jednak na egzaminie niekoniecznie się to wykonuje, wystarczy dać do zrozumienia, że wie się jak to zrobić.

Oczywiście, że dobry kierowca musi umieć wyprzedzać, tak samo jak musi przewidywać. A tu tego chyba zabrakło.