ROZWÓD bez orzekania o winie - jakie pytania padną?

[diabelka1]

Napisane przez Aneta1502

Hey kochane dziewczyny...nareszcie koniec 22 pazdziernika byla sprawa,trwała raptem 15 minut..sedzina byla po mojej sprawie.Robił problemy co do alimentow chcial dac 600zl na 2 dzieci a ja zarzadalam 800zl..ale sedzina zarzadzila ze 700zl mam pelne prawa rodzicielskie a on ma ograniczone.Córki sa ze mna..nie klocilismy sie,bylismy zgodni co do wszystkiego..po sprawie podalam mu reke i podziekowala..hehe a tak sie stresowalam..jak zapytala sie dlaczego rozwod to powiedzialam tylko ze niezgodnosc charakterow i inne poglady na zycie a on to potwierdzil..ze wzgledu na to iż bylismy w separacji 14 miesiecy i tyle nie mieszkalismy ze soba, sędzina od razu powiedziala ze rozwod..Teraz zaczynam życ,wracam do swojego nazwiska

Gratulacje , ja dziś też zakończyłam toksyczny związek, ale sędzia-kobieta nie dala mi powiedzieć wszystkiego, chciałam z orzeczeniem winy byłego, teraz nie wiem, jak z podziałem majątku, itd. czy następna rozprawa?

[Aneta1502]

diabelka1 z tego co ja sie orientuje to musisz zlozyc pozew o podzial majatku,to musi byc osobna sprawa, ja nie zakladam bo zrobilismy miedzy soba podzial,zabral częśc rzeczy z domu a częsc pozostaje dla mnie. N a szczescie mieszkanie nalezy do mojego ojca wiec on do tego prawa nie ma a auto i jego działalnosc gospodarcza to tylko jego

[diabelka1]

Aneta dzięki za odpowiedż, z nim się nie da zrobić podziału majatku, o wszystkim decyduje teściowa, zabrała do siebie część moich rzeczy i jeszcze mnie oczernia. Tylko nie mam gdzie zabrać rzeczy, bo u mamy mieszkam w jednym pokoju z córką, a on ma 3 pokoje.

[mysiak]

Napisane przez diabelka1

Aneta dzięki za odpowiedż, z nim się nie da zrobić podziału majatku, o wszystkim decyduje teściowa, zabrała do siebie część moich rzeczy i jeszcze mnie oczernia. Tylko nie mam gdzie zabrać rzeczy, bo u mamy mieszkam w jednym pokoju z córką, a on ma 3 pokoje.

Ja wyprowadziłam się do mieszkania studenckiego - mieszkałam z TŻ-tem i koleżanką ze studiów w kawalerce - mąż został w domu, z garażem i 1000m2 działki. Zabrałam psa i fretki (dwie), ale ponad połowa moich rzeczy czekała na zabranie później. W efekcie część zaginęła, spora część została zniszczona - jak pisałam wcześniej - były w garażu, ale ex-mąż był na tyle "uprzejmy", że wyjął je stamtąd na dwa dni przed moim przyjazdem (miałam zabrać resztę) - to był pierwszy dzień, kiedy po dwóch tygodniach suszy zapowiedziano ulewę Większość kartonów ciekła, część ciuchów zaczęła nawet pleśnieć

[krolowaa]

a ja dzis powiedziałam tż ,ze chce rozwodu
hmm historia długa ale tak w streszczeniu
znamy sie 10 lat a 9 jestesmy po ślubie ,mamy 2 dzieci
mój tż od 7 lat pracuje w irl w polsce bywa co 2,5 miesiaca
a najwazniejsze rok temu poznałam faceta [żonatego] w którym sie bardzo zakochałam z ogromna wzajemnoscią to trwa do dzis.
dręczy mnie ta cała sytuacja ,mojemu tz powiedziałam o zdradzie kilka mies temu ,myslalam ze mnie zostawi ale nie on mówi ze kocha ale dręczy mnie na kazdym kroku i przypomina co zrobiłam...obiecywał ze przestanie ale nie ,nadal to robi w kazdym momencie...
a tak podsumowując facet ,którego poznałam jest moim ideałem pod względem charakteru ,tego sie nie da opisac ,lubimy to samo,myslimy tak samo ...
z tz tego nie miałam ,nasze charaktery sie gdzies tam gubiły ,kazdy wolał co innego ,niby razem ale osobno..hmm
ale sie rozpisałam ,jestem ciekawa czy ktoras z was miała podobną sytuacje

[ewcianatalia]

A ja proszę, trzymajcie kciuki. W środę mam I rozprawę, mam nadzieję, że po pierwszej rundzie się skończy, bo mam potwierdzenie, że były wysłał do sądu zgodę na rozwód, uznał wysokość alimentów, dzieci dorosłe, on w Anglii z inną, więc mam nadzieję, że sąd nie będzie miał wątpliwości. Jeszcze raz proszę trzymajcie kciuki.

[Aneta1502]

kobiety kochane jaka ja glupia bylam i jestem..jak pisalam wczesniej dostalam rozwod na pierwszej sprawie i powiedzialam na sprawie ze z mezem dogadam sie co do kontaktu z dziecmi..a to ze ja mam pelne prawa a on ograniczone powinnien sie dostosowac do mnie...a ex przyjezdza kiedy chce,o ktorej chce i zabiera je na ile chce...wrrrr.jak mowie mu o ktorej maja byc corki z powrotem w domu to tylko mnie pyta czy to jest rozkaz,,,nadal mnie oczernia do ludzi i jest pewien ze podpisze mu pozwolenie na wyrobienie paszportu dzieciom...a jak dostana paszport to zabierze mi je tam na stale..<po moim trupie>..z tego co sie dowiedzialam to chce brac za granica na corki rodzinne a wie ze nie podpisze mu tego swistka , dowiedzialam sie ze podrobi moj podpis;/chyba bede zmuszona zalozyc sprawe co do kontaktu z dziecmi bo tak sie nie da..starsza corkA opuszcza przez niego szkole....gdybym wiedziala ze on taki bedzie to od razu na sprawie zarzadalabym, aby sąd zarzadzil o kontaktach ex z corkami. wsciekla jestem na maxa

[ewcianatalia]

Napisane przez ewcianatalia

A ja proszę, trzymajcie kciuki. W środę mam I rozprawę, mam nadzieję, że po pierwszej rundzie się skończy, bo mam potwierdzenie, że były wysłał do sądu zgodę na rozwód, uznał wysokość alimentów, dzieci dorosłe, on w Anglii z inną, więc mam nadzieję, że sąd nie będzie miał wątpliwości. Jeszcze raz proszę trzymajcie kciuki.

A ja jestem wolna . Rozprawa wraz z wydaniem wyroku trwała pół godziny. Wszystko po mojej myśli, tyle, że syn mi się w międzyczasie zrobił pełnoletni, i sam musi wystąpić o alimenty. A i tak musiałam zapłacić za wizytę kurator sądowej, która była wysłana przez sąd, bo w momencie składania pozwu syn był niepełnoletni. Warto zapamiętać, jeśli składacie pozew a dziecko jest zaraz będzie pełnoletnie, trzeba się liczyć z koniecznością wytoczenia odrębnej sprawy o alimenty przez pełnoletnie dziecko.

[rainbow31]

Hej dziewczyny...A ja mam termin rozprawy 6 grudnia...Mikołaj...To już mój drugi rozwód,a ja usilnie staram się nie myśleć,że coś ze mną nie tak....Mimo wszystko stresuję się i wiem,że mnie rozumiecie....Każdy kto ma to za sobą wie jak stresujące to przeżycie....Też mam nadzieję,że skończy się na jednej rozprawie....Z jeszcze obecnym mężem mamy dobre stosunki...Ja boję się tylko emocji i tego,że nie uda mi się nie rozpłakać....W końcu to jakby nie było zamknięcie jakiegoś etapu życia...

[Barbra85]

Witam dawno tu nie bylam bo nie musialam
Od ponad roku mieszkam sama i jest mi tak dobrze 29 marca mija rok od rozwodu
W tej chwili jestem ze wspanialym mezczyzna i dobrze nam sie uklada oby tak dalej
Ciezki okres juz minal a dzieki rodzinie mojemu ukochanemy i przyjaciolom dalam rade i kazdemu zycze takiego wsparcia.
Badzcie dzielne

[Aneta1502]

hey kochane kobiety u mnie nie dlugo minie miesiac jak jestem po rozwodzie noi super.. ex jak na razie nie wtraca sie do mnie ale z alimentami problem robi.Musze teraz zalatwic komornika bo inaczej sie nie da a i te wizyty z dziecmi.. Jestem wtrakcie pisania wniosku do sądu o wyznaczenie wizyt dzieci z ojcem.masakra jakas i juz mam tego dosyc ;/

[danka00]

Napisane przez ewcianatalia

A ja jestem wolna . Rozprawa wraz z wydaniem wyroku trwała pół godziny. Wszystko po mojej myśli, tyle, że syn mi się w międzyczasie zrobił pełnoletni, i sam musi wystąpić o alimenty. A i tak musiałam zapłacić za wizytę kurator sądowej, która była wysłana przez sąd, bo w momencie składania pozwu syn był niepełnoletni. Warto zapamiętać, jeśli składacie pozew a dziecko jest zaraz będzie pełnoletnie, trzeba się liczyć z koniecznością wytoczenia odrębnej sprawy o alimenty przez pełnoletnie dziecko.

Kurator sądowy możesz napisać coś na ten temat.

Tż złożył o rozwód bez orzekania o winie ale w uzasadnieniu obsmarował mnie........, teraz muszę odpowiedzieć na pismo. Ma adwokata.
Mamy syna 17 lat, alimenty ma zasądzone od 2 miesięcy 600zł z wielkim trudem, cóż tatuś uważa, że matka może sama ponosić koszty utrzymania syna a on taki biedny, nawet zł do rachunków za media nie dokłada.

Tż napisał, że władza rodzicielska ma być przyznana obojgu rodzicom ale chce aby syn mieszkał z matką. Moje pytanie czy jest sens ograniczyć mu prawa rodzicielskie? Syn nie chce jego znać
Synem nie interesuje się, młody też olewa ojca, pomimo że mieszkamy w tym samym domu.

Już nie mam siły to wszystko ciągnie się kilka ładnych miesięcy, tak naprawdę to dopiero zaczyna się a kiedyś tam jeszcze podział majątku.

Czytam Wasze posty, odważne i dzielne z Was dziewczyny.

pozdrawiam.

[ewcianatalia]

Cytat:
Napisane przez ewcianatalia
A ja jestem wolna . Rozprawa wraz z wydaniem wyroku trwała pół godziny. Wszystko po mojej myśli, tyle, że syn mi się w międzyczasie zrobił pełnoletni, i sam musi wystąpić o alimenty. A i tak musiałam zapłacić za wizytę kurator sądowej, która była wysłana przez sąd, bo w momencie składania pozwu syn był niepełnoletni. Warto zapamiętać, jeśli składacie pozew a dziecko jest zaraz będzie pełnoletnie, trzeba się liczyć z koniecznością wytoczenia odrębnej sprawy o alimenty przez pełnoletnie dziecko.


Kurator sądowy możesz napisać coś na ten temat.

Mam niewiele mądrych rzeczy do napisania, bo sama byłam tym zskoczona. Składałam pozew około 1.5 miesiąca przed osiągnięciem przez syna pełnoletności. Prawniczka mi powiedziała, że w takim razie musi być wniosek o ustalenie opieki i o alimenty. Ponieważ między złożeniem pozwu, a terminem rozwodu minęło pół roku syn uzyskał pełnoletność. Sprawa toczyła się jednak swoim torem i mniej więcej 1.5 miesiąca przed rozprawą dostałam telefon od kurator sądowej, że ta musi przeprowadzić ze mną wywiad w sprawie ustalenia opieki. Przy rozprawie sprawa opieki nie była poruszona, bo syn był pełnoletni a na dodatek nie ma na niego przyznanych alimentów, musi o nie wystąpić sam. A za wizytę kuratora musiałam zapłacić i tak

[danka00]

ewcianatalia , bardzo dziękuję za odpowiedż, mam już wyznaczoną datę rozprawy, ale nic więcej z sądu nie przyszło, ale jak wpadnie to trochę nerwów pójdzie.
Piszecie o planie wychowawczym , na czym to polega i jak odnieść do prawie pełnoletniego syna?
Danka

[krolowaa]

dziewczyny a ile sie czeka na wyznaczenie pierwszego terminu rozprawy ?

[danka00]

Napisane przez krolowaa

dziewczyny a ile sie czeka na wyznaczenie pierwszego terminu rozprawy ?

U mnie dokumenty złożył data na pozwie 20 pażdzier. mam sprawę 16 grudnia i zmarnowaną atmosferę przedświąteczną być może i święta

[LUCRETIA82]

Napisane przez krolowaa

dziewczyny a ile sie czeka na wyznaczenie pierwszego terminu rozprawy ?

od dwóch do cztrech tygodni powinno Ci przyjśc pismo z terminem

---------- Dopisano o 07:42 ---------- Poprzedni post napisano o 07:41 ----------

Napisane przez danka00

U mnie dokumenty złożył data na pozwie 20 pażdzier. mam sprawę 16 grudnia i zmarnowaną atmosferę przedświąteczną być może i święta

ja nie mam szans na rozwód w tym roku.szkoda.wolałabym wejśc w Nowy Rok już jako wolna osoba.niestety mój jeszcze mąz pragnie mi nadal uprzykrzac życie i pewnie troche to jeszcze potrwa

[ewcianatalia]

Napisane przez krolowaa

dziewczyny a ile sie czeka na wyznaczenie pierwszego terminu rozprawy ?

To zależy od paru czynników. Jeśli jest wniosek o obniżenie opłaty sądowej, jeśli jedna ze stron jest trudna do powiadomienia, a po drodze sezon urlopowy można sobie poczekać równie długo jak ja pozew został złożony w marcu a rozprawa (na szczęście pierwsza i ostatnia) w listopadzie.
Pozdrawiam

[madzia0609]

Witam, nie wiem czy ktoś jeszcze zagląda na ten wątek, ale mam nadzieje że ktoś mi odpisze...
Właśnie rozstałam się z moim mężem, mamy synka... Oboje jesteśmy młodzi ja mam 20 lat a on jest o rok starszy.Na początku wszystko było ok tak jak u większości problemy zaczęły się jak pojawiło się dziecko...(mimo że się kochaliśmy to wzięliśmy ślub ze względu na moją ciąże) Oboje jesteśmy młodzi ja mam 20 lat a on jest o rok starszy...Jak pojawiło się dziecko zmieniło się wszystko, mąż nie zdawał sobie sprawy z tego jaki to jest duży obowiązek moim zdaniem nie był na to gotowy i nie dorósł...nie pomagał mi radziłam sobie sama o wszystko musiałam prosić...przez to były kłutnie i awantury...gdy było juz nie wesoło zawsze mnie zostawiał samą z małym wybierał imprezowanie z kolegami zabierając często wszystkie pieniądze (zostawałam bez niczego) ale zawsze pote pozwalałam mu wracać tylko ze z kazdym razem był coraz gorszy do awantur doszły wyzywanie szamotanie itp...po wczorajszej awanturze nie moglam juz wytrzymac i to ja odeszłam mimo ze go kocham nie moge tak dalej...mam o tyle dobrze ze nie mamy wspolnego majatku, on teraz pewnie gdzies baluje a ja zajmuje sie synem...
Doszlismy do wniosku ze nie bedziemy sie klucic i zalatwimy rozwód na spokojnie i mam nadzieje ze otrzyma słowa...
i mam pytanie bo chce sie szybko za to zabrac zeby po jakims czasie tego nie roztrzasac na nowo, czy musze długo odczekać żeby wnieść wniosek czy moge to zrobić od razu?

[ewcianatalia]

Tak się cieszyłam z odzyskanej wolności, że nie zwróciłam uwagi na opóźnienie w płatności alimentów przez byłego. Mamy koniec miesiąca a on mi wysłał do tej pory 300 złotych na troje dorosłych uczących się dzieci . Rozmawiałam już z prawnikiem i mam trochę skomplikowaną sytuację, bo rozwód się jeszcze nie uprawomocnił, czyli na mnie alimentów trudno oczekiwać (mam orzeczone). Dzieci miały wcześniej orzeczone 800 złotych (łącznie) w ramach ugody. Sprawa o podwyższenie alimentów dopiero będzie się toczyć. Na dodatek były mieszka w Anglii. Może macie jakąś radę. To już drugi miesiąc, gdy mi wycina podobny numer.

[aanuszkaa]

witam....i ja się dołączam do wątku
mam 24 lata, ale to akurat nie ma nic do rzeczy, mam 4 letniego syna i męża choć od początku tylko na papierku. moje małżeństwo było wzięto z powodu ciąży...nie potrafiliśmy się nigdy dogadać ale dla mojego męża to zupełnie normalne, różniło nas dosłownie wszystko, żadnych wspólnych tematów, znajomych,kompletnie nic. Dla dobra dziecka jakoś to wszystko szło....ale do czasu wyprowadziłam się z synem od teściów, do swoich rodziców, później znalazłam mieszkania i wynajęłam, nie wiem czemu zgodziłam się aby mąż zamieszkał z nami, chyba głupia posłuchałam rodziców...ale tego już nie cofnę. 7 miesięcy temu wyjechał za granicę a ja z synem nadal wynajmuję, jestem na milion procent pewna, że chcę się rozwieść, gdy mówiłam o tym mężowi stwierdził, że go strasze, że jak ja sobie bez niego poradzę i w ogóle. wydaje mi się, że dla niego to jakiś wstyd przed ludźmi z jego wsi. ale ja niechcę już tak życ....od początku obok siebie, nigdy razem.w styczniu składam pozew..i tu moje obawy...praktycznie to na jego utrzymaniu jesteśmy...ale nie mieszkamy razem bo wyjechał, jak był to też miał swój pokój a ja swój...czy sędzina może nie dać mi rozwodu bo mąż mnie utrzymuje? mamy dziecko...ale myślę, że mąż nie zrobiłby żadnego głupstwa bo zawsze mówił, że jestem dobrą mamą....tylko, że ja chce byc mamą naszego syna, a nie chce byc jego żona, bo nigdy się nią nie czułam boję się...ale decyzję podjęłam.

[LUCRETIA82]

Napisane przez madzia0609

Witam, nie wiem czy ktoś jeszcze zagląda na ten wątek, ale mam nadzieje że ktoś mi odpisze...
Właśnie rozstałam się z moim mężem, mamy synka... Oboje jesteśmy młodzi ja mam 20 lat a on jest o rok starszy.Na początku wszystko było ok tak jak u większości problemy zaczęły się jak pojawiło się dziecko...(mimo że się kochaliśmy to wzięliśmy ślub ze względu na moją ciąże) Oboje jesteśmy młodzi ja mam 20 lat a on jest o rok starszy...Jak pojawiło się dziecko zmieniło się wszystko, mąż nie zdawał sobie sprawy z tego jaki to jest duży obowiązek moim zdaniem nie był na to gotowy i nie dorósł...nie pomagał mi radziłam sobie sama o wszystko musiałam prosić...przez to były kłutnie i awantury...gdy było juz nie wesoło zawsze mnie zostawiał samą z małym wybierał imprezowanie z kolegami zabierając często wszystkie pieniądze (zostawałam bez niczego) ale zawsze pote pozwalałam mu wracać tylko ze z kazdym razem był coraz gorszy do awantur doszły wyzywanie szamotanie itp...po wczorajszej awanturze nie moglam juz wytrzymac i to ja odeszłam mimo ze go kocham nie moge tak dalej...mam o tyle dobrze ze nie mamy wspolnego majatku, on teraz pewnie gdzies baluje a ja zajmuje sie synem...
Doszlismy do wniosku ze nie bedziemy sie klucic i zalatwimy rozwód na spokojnie i mam nadzieje ze otrzyma słowa...
i mam pytanie bo chce sie szybko za to zabrac zeby po jakims czasie tego nie roztrzasac na nowo, czy musze długo odczekać żeby wnieść wniosek czy moge to zrobić od razu?

oczywiście, że mozesz złożyc wniosek od razu jesli jestescie zdecydowani.Nawet lepiej bo pozniej i tak bedziesz czekać na termin rozprwy wiec im pozniej tym gorzej.

---------- Dopisano o 12:06 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------

Napisane przez aanuszkaa

czy sędzina może nie dać mi rozwodu bo mąż mnie utrzymuje? mamy dziecko...ale myślę, że mąż nie zrobiłby żadnego głupstwa bo zawsze mówił, że jestem dobrą mamą....tylko, że ja chce byc mamą naszego syna, a nie chce byc jego żona, bo nigdy się nią nie czułam boję się...ale decyzję podjęłam.

moge ci powiedziec jak w moim przypadku-utzrymanie nei ma nic do rzeczy-ja akurat mam odwrotnie-mąz byl na moim utrzymaniu i rozwód wiem ze dostane, tez zreszta z tego powodu ze jest neiodpowiedzialny. Nie mamy dzieci. U was jedyny problem to taki, że macie dziecko tzn to nei ejst problem ale dla sadu mzoe byc kluczowe ze dla dobra dziecka.Ale to ze jestes na utrzymaniu męza to akurat nie ma związku z tym , że chcesz rozwodu.

[aanuszkaa]

moge ci powiedziec jak w moim przypadku-utzrymanie nei ma nic do rzeczy-ja akurat mam odwrotnie-mąz byl na moim utrzymaniu i rozwód wiem ze dostane, tez zreszta z tego powodu ze jest neiodpowiedzialny. Nie mamy dzieci. U was jedyny problem to taki, że macie dziecko tzn to nei ejst problem ale dla sadu mzoe byc kluczowe ze dla dobra dziecka.Ale to ze jestes na utrzymaniu męza to akurat nie ma związku z tym , że chcesz rozwodu.[/QUOTE]

super dzięki za odpowiedź...mam nadzieję, że niebędzie mi robił żadnych problemów ani mąż ani sąd....bo już mam dość takiego życia....

[LUCRETIA82]

super dzięki za odpowiedź...mam nadzieję, że niebędzie mi robił żadnych problemów ani mąż ani sąd....bo już mam dość takiego życia....[/QUOTE]


wcale się nie dziwię, i tak już najważniejszy krok i najtrudniejszy-podjęcie decyzji zrobiłas. więc teraz z górki

[aanuszkaa]

a jeszcze jedno pytanie, czy pozew muszę złożyć w sądzie w tym województwie w którym jestem zameldowana na stałe, czy mogę złożyć w tym w którym mieszkam a nie mam meldunku?

[aanuszkaa]

chyba już tu nikt nie zagląda :-(

[mysiak]

Napisane przez aanuszkaa

chyba już tu nikt nie zagląda :-(

Jak to nie? Ostatnie wpisy są sprzed kilku dni... Może po prostu nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie? Ja wiem tylko, że musi to być sąd okręgowy a nie rejonowy (za pierwszym razem zaadresowałam pismo do rejonowego i przejechałam się na darmo ). Sprawy sądowe są bardzo formalne, nie sądzę więc, żeby można było złożyć pozew w miejscu, w którym nie ma się meldunku (takie miejsce na pewno można jednak podać jako adres korespondencyjny, na który będą przychodzić wszelkie sądowe dokumenty), ale że nie jestem pewna na 100%, nie chcę Cię zmylić

[danka00]

Dziewczyny, już po mam rozwód bez orzekania o winie. Wszystko trwało około godz. razem z wyrokiem,( alim. szybciej zasądzone) Sąd nie przysłał kuratora a mój świadek na okoliczność małoletniego wogóle nie był przesłuchiwany. Sąd nic mnie nie pytał o syna tylko tatusia popytał a ten dał plamę, okazało się, że bardzo mało wie na temat dziecka. cóż miał na to całe 17 lat, teraz już zapóżno,'' panowie'' ze sobą nie utrzymują kontaktów.

[LUCRETIA82]

własnie dostalas pismo!!17 stycznia mam rozprawe ufff wiedzieli keidy przysłac maz jak dostanie to dopiero sie wsciekniepoczulam ulge
a wogole to bedzie tydzień po naszej drugiej rocznicy slubu..mam nadzieję ze się uda ))

[diabelka1]

witam, jestem juuuż po rozwodzie, i trzymam kciuki za was wszystkie