Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.III - Strona 156 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2010-12-02, 13:24   #4651
JeSuisUnPapillon
Zadomowienie
 
Avatar JeSuisUnPapillon
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 414
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

zakochalam sie

http://merlin.pl/Bambi-z-kocykiem-pl...06,595267.html
__________________
Najpierw stworzyliśmy szczęśliwy związek...
http://www.suwaczek.pl/cache/22dc175c64.png
...a następnie naszego Małego Misia
http://www.suwaczki.com/tickers/dqprpx9i136imlln.png
JeSuisUnPapillon jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 13:25   #4652
s_a_j
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 854
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Cytat:
Napisane przez JeSuisUnPapillon Pokaż wiadomość

moge sie zgodzic ... ale co z tego bede miala (zart)

Osz Tyyyy
heheheh

Mi się najbardziej podobaja te dwa:

Styczeń ,Luty już za pasem czas przywitać się z Bobasem

Zimno, mokro i ponuro, chowamy dzieci w brzuszkach przed wichurą
__________________
10.02.2011.
nasz synek jest już z nami
s_a_j jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 13:27   #4653
muron
Zakorzenienie
 
Avatar muron
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: tęczowe miasto/deszczowy kraj
Wiadomości: 7 927
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Cytat:
Napisane przez s_a_j Pokaż wiadomość
****a Laski nie wyrobię dziś normalnie, nie przespałam ani minuty, ANI JEDNEJ ŻAŁOSNEJ MINUTY.

Chce mi się ryczeć, wyć do księżyca ze złości, z niewyspania i z wkur...

Wszystko mnie boli, mam *******... zgagę, całą noc, nie mogłam się ułożyć, zmieniałam tysiące razy pozycję, w każdej nie tak. Zaraz wyjdę z siebie.

Z tego wszystkiego rzygać mi się chce. Chyba z nerwów.

---------- Dopisano o 07:00 ---------- Poprzedni post napisano o 06:48 ----------

Brak słów... a wczoraj mialam taki fajny wieczór, ogladaliśmy fajny film w SR, potem były ćwiczenia, bardzo mi się podobało, wracając zajechaliśmy po pizzę na kolację i to przez nią miałam chyba taką zgagę, o przepraszam, mam ją do tej pory :/

Dyszę cały czas, sapię, chodzę kołacząc się na boki, jak ****aaaaaa stukilowy kaczor, normalnie muszę sobie poryczeć, do dupy :/

Ty to masz termin chyba jakoś jak ja? Ja dziś zawyłam w nocy z bólu az TZ myslał, ze do szpitala trzeba. Został mi juz miesiąc, jest b ciężko, zaparcia, bóle pachwin, twardnienia mam rzadko, za to boli od ułożenia dziecka, nie wiem jak leżeć, jak siedzieć, co jeść.... Sapię jak mops też. Przestaję się bać porodu bo mam dość ciąży...ale i tak chcę w terminie;-)
__________________
Flora by Gucci

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=890431
muron jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 13:28   #4654
mysiopez
Zadomowienie
 
Avatar mysiopez
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 249
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Cytat:
Napisane przez make_up_istka Pokaż wiadomość
Łoooo, jak takie wybryki i namowy są wredne, to ja jestem bardzo wredną ciężarówką
no bo kurde.. on koczy o 16 prace, zanim wroci z trenngu to bedzie 18.30 ... a ja bez butów uziemiona. Znajomych tez nie moge zaprosić dopóki nie uporam się z piep**** komodą... !
__________________
Synuś jest już z Nami!!

http://www.suwaczki.com/tickers/relg3e5e66lgchoj.png
mysiopez jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 13:29   #4655
karinaaa
Zadomowienie
 
Avatar karinaaa
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Augustów
Wiadomości: 1 260
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Cytat:
Napisane przez lilijka3 Pokaż wiadomość
mam PCOS i żebym mogła zajść w ciąże musiałam mieć wykonaną elkauteryzację laparoskopowo czyli po polsku tłumacząc przekłuwanie (nakłuwanie) jajników, po 5 wkłuć na każdy jajnik. Po tym zabiegu zaszłam w ciążę naturalnie (bzykanko z mężem ). I potem miałam plamienia itp, a mój lekarz stwierdził dość niefortunnie (bo nie spodobało mi się to zdanie i nawet zabolało ): "musimy utrzymać to wyhodowaną ciążę...............nie skomentuję tego, ale się udało........
dziekuje za wytlumaczenie ,nigdy o tym zabiegu nie slyszalam ale gratuluje ze wszystko jest dobrze

Cytat:
Napisane przez stalowamagnolia Pokaż wiadomość
karinaaa, ja Ci chętnie oddam śnieg z mojego podwórka! Powiedz tylko kiedy i gdzie mam wysłać transport?!
hehe zamawiam do Walii

Cytat:
Napisane przez JeSuisUnPapillon Pokaż wiadomość
to jest super:

"Styczeń ,Luty już za pasem czas przywitać się z Bobasem"

albo to

"Trzeci trymestr już nam leci, po świętach zobaczymy dzieci" ale wpięłabym "NASZE" przed "dzieci"

bardzo fajne wszystkie pomysły ,ale ten pierwszy najbardziej przypadł mi do gustu ,tak zwiezło i prosto
karinaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 13:33   #4656
s_a_j
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 854
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Cytat:
Napisane przez muron Pokaż wiadomość
Ty to masz termin chyba jakoś jak ja? Ja dziś zawyłam w nocy z bólu az TZ myslał, ze do szpitala trzeba. Został mi juz miesiąc, jest b ciężko, zaparcia, bóle pachwin, twardnienia mam rzadko, za to boli od ułożenia dziecka, nie wiem jak leżeć, jak siedzieć, co jeść.... Sapię jak mops też. Przestaję się bać porodu bo mam dość ciąży...ale i tak chcę w terminie;-)

Nieeee, ja mam termin dopiero na luty, ale i tak już dostaję po ogonie
Chociaż do tej pory nie było źle, ta noc mnie tak wykończyła...
__________________
10.02.2011.
nasz synek jest już z nami
s_a_j jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 13:38   #4657
mysiopez
Zadomowienie
 
Avatar mysiopez
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 249
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

mi się mały cały czas wbija pod prawe żebro. Serdecznie mam już dość. właśnie myłam włosy na stojąco.. nie mogłam się schylić..
__________________
Synuś jest już z Nami!!

http://www.suwaczki.com/tickers/relg3e5e66lgchoj.png
mysiopez jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-12-02, 13:39   #4658
s_a_j
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 854
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Dobra, nie ma to tamto, biorę się za tego sernika piernika
Trochę sobie ponarzekałam to i może mi zostanie w cieście wynagrodzone. Idę miksować pierniczki.
__________________
10.02.2011.
nasz synek jest już z nami
s_a_j jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 13:40   #4659
muron
Zakorzenienie
 
Avatar muron
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: tęczowe miasto/deszczowy kraj
Wiadomości: 7 927
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

no to co będzie w lutym??;-)świnia jestem....

Ja mam karmnik jeden koronkowy zary z H&M drugi Naturana, miseczki usztywniane typu T-shirt bra. Ale i tak planuje butlę. Popatrzcie na Alles Sugar albo Mama Sugar w biało różową krateczkę- na alle b ładne. Dla mnie wszystkie za miękkie, wyglądam okropnie w nich. Ale mnie tam nic nie urosło, więc noszę normalne. Ja muszę mieć kokardki i koronki;-)


Bylismy u teściowej, nażarliśmy się jak wieprzki-inaczej nie da się określić i nasze dziecko brzuchowe dostało pierwszy prawdziwy prezent na Mikolaja Normalnie kupiła licznego pajaca i grzechotki w torbie świątecznej!
__________________
Flora by Gucci

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=890431

Edytowane przez muron
Czas edycji: 2010-12-02 o 13:42
muron jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 13:48   #4660
JeSuisUnPapillon
Zadomowienie
 
Avatar JeSuisUnPapillon
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 414
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

mam dylemat bo dalej nie kupilam...

http://allegro.pl/tohrh2-philips-ave...326517888.html

a

http://allegro.pl/philips-avent-elek...343451144.html


jestesmy w mieszkaniu II poziomowym - ja czesto wychodze albo na strych a tz pracuje na pietrze - pokoj mamy poziom nizej, no i duzo siedze w kuchni... ogrodu nie mamy; chyba ze namowie TZ na mieszkanie ktore mi sie podoba - to ma ogrod

nie wiem juz sama ktora bedzie ok
__________________
Najpierw stworzyliśmy szczęśliwy związek...
http://www.suwaczek.pl/cache/22dc175c64.png
...a następnie naszego Małego Misia
http://www.suwaczki.com/tickers/dqprpx9i136imlln.png
JeSuisUnPapillon jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 13:49   #4661
s_a_j
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 854
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Cytat:
Napisane przez muron Pokaż wiadomość
no to co będzie w lutym??;-)świnia jestem....
Płacz i zgrzytanie zębów! Ot, co.
__________________
10.02.2011.
nasz synek jest już z nami
s_a_j jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-12-02, 13:49   #4662
JeSuisUnPapillon
Zadomowienie
 
Avatar JeSuisUnPapillon
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 414
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

w ogole zastanawiam sie bo ten "piesek uczniaczek" czy misiaczek jak mu tam... - mam okazje kupic nowy za 85zl :P i teraz nie wiem czy go brac czy tez nie
__________________
Najpierw stworzyliśmy szczęśliwy związek...
http://www.suwaczek.pl/cache/22dc175c64.png
...a następnie naszego Małego Misia
http://www.suwaczki.com/tickers/dqprpx9i136imlln.png
JeSuisUnPapillon jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 13:49   #4663
mysiopez
Zadomowienie
 
Avatar mysiopez
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 249
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Cytat:
Napisane przez muron Pokaż wiadomość
no to co będzie w lutym??;-)świnia jestem....

Ja mam karmnik jeden koronkowy zary z H&M drugi Naturana, miseczki usztywniane typu T-shirt bra. Ale i tak planuje butlę. Popatrzcie na Alles Sugar albo Mama Sugar w biało różową krateczkę- na alle b ładne. Dla mnie wszystkie za miękkie, wyglądam okropnie w nich. Ale mnie tam nic nie urosło, więc noszę normalne. Ja muszę mieć kokardki i koronki;-)


Bylismy u teściowej, nażarliśmy się jak wieprzki-inaczej nie da się określić i nasze dziecko brzuchowe dostało pierwszy prawdziwy prezent na Mikolaja Normalnie kupiła licznego pajaca i grzechotki w torbie świątecznej!
to ty mozesz dużo jeśc? Bo ja jak ptaszek.. jeden serek wiejski mi na 3 razy wystarcza..
__________________
Synuś jest już z Nami!!

http://www.suwaczki.com/tickers/relg3e5e66lgchoj.png
mysiopez jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 13:53   #4664
e_rosa
Raczkowanie
 
Avatar e_rosa
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 346
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

[1=2ed2b7bd55856fc562a8a0f c0dc3e3bb1aeadf57_657ce8b 8b5c69;23527833]


A nowy wątek może coś takiego (Styczeń ,Luty już za pasem czas przywitać się z Bobasem) ale zrymowałam[/QUOTE]

moim zdanie the best - proste zwięzłe i wymowne a do tego ładnie się rymuje.

Spakowałam się , jeszcze mi brakuje kilka drobiazgów, typuwoda mineralna, czy podpaski ogromniaste ale dokupie przy najbliższej wyprawie do byle sklepu. Zastanawiam się jeszcze czy kupić tantum rose? ginka mi poleciła, ja używam teraz lactacyd - ale tantum to chyba jest lek na rany więc chyba lepiej jak wy sądzicie?? a i jeszcze nie wiem czy kupywać krem na brodawki czy dopiero jak się okaże że będzie potrzebny (w końcu w szpitalu też mają apteki)?
e_rosa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 13:54   #4665
marlena_19_19
Raczkowanie
 
Avatar marlena_19_19
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 178
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Muron z tego co wiem to ja mam termin na wtedy co Ty . Nie wiem jak Ty ,ale ja się boję żeby w święta nie urodzić bo chciałabym dotrwać do nowego roku przynajmniej .

Dziewczyny powiedźcie czy iść z tym do lekarza...otóż chlapnęła mi wrząca woda na brzuch i mam teraz taką plamkę czerwoną ,która okropnie szczypie...Jak myślicice maluszkowi nic nie będzie? ;( jeju...jaka ze mnie niezdara ;(


Ja oprócz nocnych bólów pachwin nie mam praktycznie żadnych dolegliwość. No i jeszcze nieraz mnie żebra pobolewają ;/.


Co myślicie o Sudocremie.Kupić ? czy lepiej ten alantan czy bepanthen?
Chodzi mi o skuteczność.
marlena_19_19 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 13:58   #4666
mysiopez
Zadomowienie
 
Avatar mysiopez
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 249
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Cytat:
Napisane przez marlena_19_19 Pokaż wiadomość
Muron z tego co wiem to ja mam termin na wtedy co Ty . Nie wiem jak Ty ,ale ja się boję żeby w święta nie urodzić bo chciałabym dotrwać do nowego roku przynajmniej .

Dziewczyny powiedźcie czy iść z tym do lekarza...otóż chlapnęła mi wrząca woda na brzuch i mam teraz taką plamkę czerwoną ,która okropnie szczypie...Jak myślicice maluszkowi nic nie będzie? ;( jeju...jaka ze mnie niezdara ;(


Ja oprócz nocnych bólów pachwin nie mam praktycznie żadnych dolegliwość. No i jeszcze nieraz mnie żebra pobolewają ;/.


Co myślicie o Sudocremie.Kupić ? czy lepiej ten alantan czy bepanthen?
Chodzi mi o skuteczność.
ja kupiłam małe opakowane sudokremu( 9zl) ale tylko w ostateczności bede go uzywać.
__________________
Synuś jest już z Nami!!

http://www.suwaczki.com/tickers/relg3e5e66lgchoj.png
mysiopez jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 13:58   #4667
make_up_istka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 835
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Ja własnie zastanawiam się nad kolorem chusty którą kupimy http://allegro.pl/nati-chusta-na-jes...331199527.html podoba mi się Cypr i Amazonia (zobaczymy czy TŻ będzie miał jakieś "ale" co do kolorów, bo do niego też musza pasować) bo już postanowiliśmy że będziemy dużo nosić maleństwo przy sobie w chuście. Na SR zresztą przeszliśmy krótki kurs wiązania jej A dla mnie będzie wygodne, żeby mała była przy mnie prawie cały czas, bo inaczej problemem będzie każde zejście na dół do kuchni po herbatę czy jedzenie. A oglądałam już wiele programów, czytałam trochę i słuchałam doświadczeń rodziców noszących swoje dzieci i bardzo sie na to nastawiłam. TŻ też (tylko teściowa narzeka, bo jej zdaniem małe dziecko powinno cały czas leżeć w kołysce - po południu czy w południe można się z nim razem pobawić i tyle że dzieci poza zabawą się wcale nie nosi. No i broń boże karmić na żądanie! a potem się dziwiła że jej się po trzech tygodniach pokarm skończył od karmienia co 4-5 godzin...)
Za to nie kupujemy w takim razie niani elektronicznej. Bo w takim wypadku bez sensu.
make_up_istka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 13:59   #4668
JeSuisUnPapillon
Zadomowienie
 
Avatar JeSuisUnPapillon
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 414
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

marlena ja nie wiem - mi sie czesto przydarzalo albo tluszczem chlapnac albo woda, mysle ze to na bobo nie ma wplywu, ale ja to taka niezdarna jestem i juz po prostu z przyzwyczajenia nie panikuje w tych kwestiach
__________________
Najpierw stworzyliśmy szczęśliwy związek...
http://www.suwaczek.pl/cache/22dc175c64.png
...a następnie naszego Małego Misia
http://www.suwaczki.com/tickers/dqprpx9i136imlln.png
JeSuisUnPapillon jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 14:02   #4669
Koperco
Zakorzenienie
 
Avatar Koperco
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 4 024
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

ja widzę, że im bardziej zbliża się wieczór, to zabieramy się za gotowanie:P
Ja właśnie robię tofu. Dziś na obiad kotlety z soi(okary) samorobne oczywiście i ziemniaczki z koperkiem (mniam).

Chciałam zrobić ciasto bananowe,ale zapomniałam kupić banany więc chyba jutro zrobię..

mi się też podoba chyba najbardziej to ze styczniem i lutym za pasem i bobasem (nie pamiętam:P:P)

u mnie w końcu ustał huragan i jest śliczna zimna z 5-10cm warstewką śniegu!!<jupi> aż chyba pójdę po obiedzie na spacer z małżem jak wróci

a karmniki mam zamiar kupować w styczniu (termin mam na koniec lutego) mając nadzieję, że Młody poczeka do terminu grzecznie
marlena_19_19 ja dostałam sudocrem ale jest ciężki w użyciu (nie chce się zmywać) i zabrudza wszystko do okoła. Bepanthen jest fajny bo schodzi samą wodą, albo chusteczkami dzieciowymi więc jak będzie trzeba to i tak kupię bepanthen

e_rosa nam na SR położna mówiła, żeby wziąć do szpitala coś na brodawki i najlepiej LANOLINA (np. firmy AA) bo podobno świetnie działa i nie jest droga(jeszcze nie sprawdzałam)

Edytowane przez Koperco
Czas edycji: 2010-12-02 o 14:10
Koperco jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-12-02, 14:03   #4670
make_up_istka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 835
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

marlena jeśli nie chlapnęła Ci jakaś duża ilość wody to nic się nie powinno stać. Gorzej jakbyś sobie cały brzuch polała. A czerwona plama to tylko zaczerwienienie od poparzenia. Przyłóż coś chłodnego.
make_up_istka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 14:03   #4671
muron
Zakorzenienie
 
Avatar muron
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: tęczowe miasto/deszczowy kraj
Wiadomości: 7 927
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Cytat:
Napisane przez mysiopez Pokaż wiadomość
to ty mozesz dużo jeśc? Bo ja jak ptaszek.. jeden serek wiejski mi na 3 razy wystarcza..
jem normalnie. Ale po zimnym nawala mi żołądek- np jogurt z lodówki. Jeść mogę, najwyżej potem boli;-)
__________________
Flora by Gucci

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=890431
muron jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 14:18   #4672
MARIKA.S
Zadomowienie
 
Avatar MARIKA.S
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: pod Poznaniem
Wiadomości: 1 149
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Witajcie Mamusie i Brzusie
Tak na prawdę nie wiem od czego mam zacząć.....Od 26.11. cały Nasz świat stanął do góry nogami. Wszystko się zmieniło za sprawą tej Maleńkiej Kruszynki, która przyszła na świat.
Teraz jesteśmy RODZICAMI

NASZ PORÓD
Wszystko zaczęło się bardzo niespodziewanie. Około godziny 4 nad ranem jak co noc wstałam na siusiu. Położyłam się spać jak dotąd. O 6 godzinie mój mąż wyjeżdżając do pracy powiedział „Pa moje dziewuszki” a ja zamknęłam oczy i dalej spałam.
Pół godziny później poczułam w podbrzuszu dziwny skurcz, z nieprzyjemnych uczuciem sensacji jelitowych.....Poszłam do toalety i jakby nigdy nic wróciłam do łóżka. Po 20 minutach znów poczułam ten sam skurcz. Tym razem zapaliła mi się w głowie lampka kontrolna. Postanowiłam poczekać czy nadejdzie następny. W międzyczasie leżąc w łóżku poczułam jak po nodze sączy mi się jakiś płyn.......No i nadszedł kolejny skurcz.
Nie zastanawiałam się dłużej, wstałam i ruszając w stronę łazienki zaznaczyłam ścieżkę wodami płodowymi. Spora ilość ....nie nadążałam ze zmianą wkładek. Chwyciłam za telefon i poinformowałam mojego męża, że musi wrócić z pracy bo jedziemy do szpitala hamować czynność skurczową. Byłam przekonana, że zostanę tak kilka dni by wyciszyć skurcze, że dostanę antybiotyk bo odeszły mi wody płodowe. Byłam na to przygotowana. Wystawiłam torby, weszłam jeszcze pod prysznic żeby się odświeżyć i ogolić

Skurcze dopadały mnie już co 5 minut i stawały się bardziej bolesne, jednak do zniesienia bo nie trwały długo. W czasie skurczu opierałam się o cokolwiek i kołysałam biodrami....to trochę pomagało. W takiej sytuacji zastał mnie mój mąż.
Skurcze stawały się coraz częstsze i bardziej bolesne. TŻ zapakował ciuchy do samochodu a ja w tym czasie między skurczami zrobiłam jeszcze lekki makijaż co by dobrze wyglądać

No i mąż wpadł na pomysł, że zrobi mi jeszcze zdjęcie bo zapomniał 24 listopada a zawsze co miesiąc robiliśmy Jakoś udało mi się wytrzymać i zapozowałam

W samochodzie było mi strasznie duszno a skurcze przybierały na sile i nadchodziły już co 3 minuty, wtedy pierwszy raz pomyślałam, że tego nie da się wyhamować i pewnie urodzę. Postanowiliśmy więc, że jedziemy do Kliniki gdzie pracuję a nie do szpitala gdzie byłam umówiona. W Klinice byłabym spokojniejsza o Naszą Córeczkę.
Oczywiście natknęliśmy się na korki, całe szczęście, że mój mąż obskoczył je jakoś bokiem, bo ja zaczynałam naprawdę odczuwać intensywnie czynność skurczową. Kiedy bolało oddychałam spokojnie, ale czasami ból sprawiał, że kompletnie zapominałam o świecie.
W izbie Przyjęć zdążyłam powiedzieć tylko, że odeszły mi wody i mam skurcze co 3 minuty i momentalnie wzięli mnie na badanie. Lekarza, który mnie badał myślałam że zabiję, tak by delikatny...... Czekałam tylko aż powie mi, że mam 5 cm rozwarcia i miałam już perspektywę, że wyląduję na porodówce na następne 10 godzin podłączona pod KTG z niemożnością wstawania. Skurcze były już tak silne, że kiedy o tym wszystkim pomyślałam, stwierdziłam, że nie dam rady za żadne skarby z takimi skurczami przetrwać jeszcze tylu godzin.....
Wtedy usłyszałam tylko jak lekarz woła do położnej „Wózek! 8 cm!” Ja w ciężkim szoku, nie mogąc w to uwierzyć jak w transie ubierałam się w szpitalna koszulę i siadałam na wózek.
Mój mąż gdzieś się zapodział bo nikt mu nie powiedział gdzie ma iść a ja bałam się, że zaraz urodzę.
Na porodówce nie było oczywiście wolnej sali, jedna była właśnie sprzątana. Postawili mnie więc w zaułku i tam podpięli migiem KTG i przy okazji zbierali wywiad. Zadawali tak głupie pytania (wiem, że się o to pyta, ale jak jest czas do jasnej ciasnej), że w końcu jak przy kolejnym, które padło „Ile lat jest Pani mężatką” powiedziałam przez zaciśnięte zęby, że mam skurcze parte, momentalnie zrobił się harmider i pershingiem przewieźli mnie na salę.
Zdążyłam jeszcze zapytać o mojego męża, którego nikt nie pokierował gdzie ma iść.
Kiedy wszedł na salę, ja byłam już przygotowana do porodu. Położna mówiła, że na skurczu mam przeć. TŻ głaskał mnie po włosach i mówił, że świetnie mi idzie i że niedługo będziemy mieli Małą na świecie.
Cały zespół, który się zszedł na poród (od położnej, przez ginekologa, neonatologa i Chińczyków- studentów medycyny) czekał na następny skurcz. Lekarz przygotował znieczulenie i powiedział, że w związku z tym, że poród jest tak gwałtowny trzeba naciąć krocze. Zgodziłam się bo chciałam jak najszybciej zobaczyć Małą, zresztą tak na prawdę w tej chwili to nie miało dla mnie większego znaczenia. Przy kolejnym skurczu znieczulili krocze a ja traciłam już powoli siły. Skurcze dawały się we znaki a uczucie jakie towarzyszy parciu jest niedopisania......Wtedy położna powiedziała „Marika ten skurcz i Mała będzie z nami!”
Te słowa dodały mi skrzydeł. Natychmiast zebrałam się w sobie i kiedy tylko poczułam skurcz zaczęłam przeć. Moja Kruszynka wyskoczyła ze mnie a ja w tym momencie poczułam nieopisaną ulgę

Już nic mnie nie bolało, byłam tylko wyczerpana.
Kiedy położyli mi Ją na piersiach popłakałam się a mój mąż całując mnie po włosach ściskał moją rękę.
Sara zapłakała a TŻ drążącymi rękoma przeciął pępowinę


---------------------------------------------------------------------------------
To w wielkim skrócie
Od poniedziałku jesteśmy w domu.
Sara czuje się dobrze i jest zdrowa jak rybka. Ma tylko żółtaczkę, ale mam nadzieję, że szybko jej minie.
Grzeczna jak Aniołek.
W nocy budzi się dwa razy (jak na razie )
Ja dochodzę do siebie........i walczę z ciągnącymi szwami i bolącymi piersiami.....Laktacja jest po prostu wyśmienita......

Także odnośnie laktatorów – zabierzcie je ze sobą do szpitala. Gdyby nie to, że go miałam i przez całą noc ściągałam mleko, miałabym juz pewnie stan zapalny.....

A propo wątku. Myślę, że powinniście ustalić kto będzie nowym założycielem.....ja nie dam rady Ale zostaje z Wami rzecz jasna

Buziaki dla Was wszystkich i podziękowania za gratulacje

Życzę Wam tak szybkich porodów jak mój.
MARIKA.S jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 14:25   #4673
mysiopez
Zadomowienie
 
Avatar mysiopez
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 249
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Cytat:
Napisane przez muron Pokaż wiadomość
jem normalnie. Ale po zimnym nawala mi żołądek- np jogurt z lodówki. Jeść mogę, najwyżej potem boli;-)
zazdroszcze. Ja jem takie małe porcje i po chwili jestem głodna, ale nie jestem w stanie duzo na raz zjeść, bo oddychać nie moge póżniej. Na początku mąz po mnie dojadał.. a ja pozniej chodziłam już wogóle głodna, a teraz sie nauczyłąm. Zjem ile mogę a za 15 minut kończe obiad.

i mąż nie idzie na trening...

mam kremowy kocyk dla maluszka i nie wiem czy prać go z białymi pieluchami czy samego wlozyc do pralki...

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ----------

Cytat:
Napisane przez MARIKA.S Pokaż wiadomość
Witajcie Mamusie i Brzusie
Tak na prawdę nie wiem od czego mam zacząć.....Od 26.11. cały Nasz świat stanął do góry nogami. Wszystko się zmieniło za sprawą tej Maleńkiej Kruszynki, która przyszła na świat.
Teraz jesteśmy RODZICAMI

NASZ PORÓD
Wszystko zaczęło się bardzo niespodziewanie. Około godziny 4 nad ranem jak co noc wstałam na siusiu. Położyłam się spać jak dotąd. O 6 godzinie mój mąż wyjeżdżając do pracy powiedział „Pa moje dziewuszki” a ja zamknęłam oczy i dalej spałam.
Pół godziny później poczułam w podbrzuszu dziwny skurcz, z nieprzyjemnych uczuciem sensacji jelitowych.....Poszłam do toalety i jakby nigdy nic wróciłam do łóżka. Po 20 minutach znów poczułam ten sam skurcz. Tym razem zapaliła mi się w głowie lampka kontrolna. Postanowiłam poczekać czy nadejdzie następny. W międzyczasie leżąc w łóżku poczułam jak po nodze sączy mi się jakiś płyn.......No i nadszedł kolejny skurcz.
Nie zastanawiałam się dłużej, wstałam i ruszając w stronę łazienki zaznaczyłam ścieżkę wodami płodowymi. Spora ilość ....nie nadążałam ze zmianą wkładek. Chwyciłam za telefon i poinformowałam mojego męża, że musi wrócić z pracy bo jedziemy do szpitala hamować czynność skurczową. Byłam przekonana, że zostanę tak kilka dni by wyciszyć skurcze, że dostanę antybiotyk bo odeszły mi wody płodowe. Byłam na to przygotowana. Wystawiłam torby, weszłam jeszcze pod prysznic żeby się odświeżyć i ogolić

Skurcze dopadały mnie już co 5 minut i stawały się bardziej bolesne, jednak do zniesienia bo nie trwały długo. W czasie skurczu opierałam się o cokolwiek i kołysałam biodrami....to trochę pomagało. W takiej sytuacji zastał mnie mój mąż.
Skurcze stawały się coraz częstsze i bardziej bolesne. TŻ zapakował ciuchy do samochodu a ja w tym czasie między skurczami zrobiłam jeszcze lekki makijaż co by dobrze wyglądać

No i mąż wpadł na pomysł, że zrobi mi jeszcze zdjęcie bo zapomniał 24 listopada a zawsze co miesiąc robiliśmy Jakoś udało mi się wytrzymać i zapozowałam

W samochodzie było mi strasznie duszno a skurcze przybierały na sile i nadchodziły już co 3 minuty, wtedy pierwszy raz pomyślałam, że tego nie da się wyhamować i pewnie urodzę. Postanowiliśmy więc, że jedziemy do Kliniki gdzie pracuję a nie do szpitala gdzie byłam umówiona. W Klinice byłabym spokojniejsza o Naszą Córeczkę.
Oczywiście natknęliśmy się na korki, całe szczęście, że mój mąż obskoczył je jakoś bokiem, bo ja zaczynałam naprawdę odczuwać intensywnie czynność skurczową. Kiedy bolało oddychałam spokojnie, ale czasami ból sprawiał, że kompletnie zapominałam o świecie.
W izbie Przyjęć zdążyłam powiedzieć tylko, że odeszły mi wody i mam skurcze co 3 minuty i momentalnie wzięli mnie na badanie. Lekarza, który mnie badał myślałam że zabiję, tak by delikatny...... Czekałam tylko aż powie mi, że mam 5 cm rozwarcia i miałam już perspektywę, że wyląduję na porodówce na następne 10 godzin podłączona pod KTG z niemożnością wstawania. Skurcze były już tak silne, że kiedy o tym wszystkim pomyślałam, stwierdziłam, że nie dam rady za żadne skarby z takimi skurczami przetrwać jeszcze tylu godzin.....
Wtedy usłyszałam tylko jak lekarz woła do położnej „Wózek! 8 cm!” Ja w ciężkim szoku, nie mogąc w to uwierzyć jak w transie ubierałam się w szpitalna koszulę i siadałam na wózek.
Mój mąż gdzieś się zapodział bo nikt mu nie powiedział gdzie ma iść a ja bałam się, że zaraz urodzę.
Na porodówce nie było oczywiście wolnej sali, jedna była właśnie sprzątana. Postawili mnie więc w zaułku i tam podpięli migiem KTG i przy okazji zbierali wywiad. Zadawali tak głupie pytania (wiem, że się o to pyta, ale jak jest czas do jasnej ciasnej), że w końcu jak przy kolejnym, które padło „Ile lat jest Pani mężatką” powiedziałam przez zaciśnięte zęby, że mam skurcze parte, momentalnie zrobił się harmider i pershingiem przewieźli mnie na salę.
Zdążyłam jeszcze zapytać o mojego męża, którego nikt nie pokierował gdzie ma iść.
Kiedy wszedł na salę, ja byłam już przygotowana do porodu. Położna mówiła, że na skurczu mam przeć. TŻ głaskał mnie po włosach i mówił, że świetnie mi idzie i że niedługo będziemy mieli Małą na świecie.
Cały zespół, który się zszedł na poród (od położnej, przez ginekologa, neonatologa i Chińczyków- studentów medycyny) czekał na następny skurcz. Lekarz przygotował znieczulenie i powiedział, że w związku z tym, że poród jest tak gwałtowny trzeba naciąć krocze. Zgodziłam się bo chciałam jak najszybciej zobaczyć Małą, zresztą tak na prawdę w tej chwili to nie miało dla mnie większego znaczenia. Przy kolejnym skurczu znieczulili krocze a ja traciłam już powoli siły. Skurcze dawały się we znaki a uczucie jakie towarzyszy parciu jest niedopisania......Wtedy położna powiedziała „Marika ten skurcz i Mała będzie z nami!”
Te słowa dodały mi skrzydeł. Natychmiast zebrałam się w sobie i kiedy tylko poczułam skurcz zaczęłam przeć. Moja Kruszynka wyskoczyła ze mnie a ja w tym momencie poczułam nieopisaną ulgę

Już nic mnie nie bolało, byłam tylko wyczerpana.
Kiedy położyli mi Ją na piersiach popłakałam się a mój mąż całując mnie po włosach ściskał moją rękę.
Sara zapłakała a TŻ drążącymi rękoma przeciął pępowinę


---------------------------------------------------------------------------------
To w wielkim skrócie
Od poniedziałku jesteśmy w domu.
Sara czuje się dobrze i jest zdrowa jak rybka. Ma tylko żółtaczkę, ale mam nadzieję, że szybko jej minie.
Grzeczna jak Aniołek.
W nocy budzi się dwa razy (jak na razie )
Ja dochodzę do siebie........i walczę z ciągnącymi szwami i bolącymi piersiami.....Laktacja jest po prostu wyśmienita......

Także odnośnie laktatorów – zabierzcie je ze sobą do szpitala. Gdyby nie to, że go miałam i przez całą noc ściągałam mleko, miałabym juz pewnie stan zapalny.....

A propo wątku. Myślę, że powinniście ustalić kto będzie nowym założycielem.....ja nie dam rady Ale zostaje z Wami rzecz jasna

Buziaki dla Was wszystkich i podziękowania za gratulacje

Życzę Wam tak szybkich porodów jak mój.
oj, az mnie dreszcz przeszedł! dobrze, że wszystko poszło dobrze!

Załaczysz zdjecie małej??
__________________
Synuś jest już z Nami!!

http://www.suwaczki.com/tickers/relg3e5e66lgchoj.png
mysiopez jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 14:27   #4674
e_rosa
Raczkowanie
 
Avatar e_rosa
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 346
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

MARIKA jeszcze raz gratulacje, super masz że jest już po wszytkim i że wszytko poszło "gładko", dużo zdrówka i siły wam życzę.
e_rosa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 14:29   #4675
s_a_j
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 854
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Cytat:
Napisane przez MARIKA.S Pokaż wiadomość
Witajcie Mamusie i Brzusie
Tak na prawdę nie wiem od czego mam zacząć.....Od 26.11. cały Nasz świat stanął do góry nogami. Wszystko się zmieniło za sprawą tej Maleńkiej Kruszynki, która przyszła na świat.
Teraz jesteśmy RODZICAMI

NASZ PORÓD
Wszystko zaczęło się bardzo niespodziewanie. Około godziny 4 nad ranem jak co noc wstałam na siusiu. Położyłam się spać jak dotąd. O 6 godzinie mój mąż wyjeżdżając do pracy powiedział „Pa moje dziewuszki” a ja zamknęłam oczy i dalej spałam.
Pół godziny później poczułam w podbrzuszu dziwny skurcz, z nieprzyjemnych uczuciem sensacji jelitowych.....Poszłam do toalety i jakby nigdy nic wróciłam do łóżka. Po 20 minutach znów poczułam ten sam skurcz. Tym razem zapaliła mi się w głowie lampka kontrolna. Postanowiłam poczekać czy nadejdzie następny. W międzyczasie leżąc w łóżku poczułam jak po nodze sączy mi się jakiś płyn.......No i nadszedł kolejny skurcz.
Nie zastanawiałam się dłużej, wstałam i ruszając w stronę łazienki zaznaczyłam ścieżkę wodami płodowymi. Spora ilość ....nie nadążałam ze zmianą wkładek. Chwyciłam za telefon i poinformowałam mojego męża, że musi wrócić z pracy bo jedziemy do szpitala hamować czynność skurczową. Byłam przekonana, że zostanę tak kilka dni by wyciszyć skurcze, że dostanę antybiotyk bo odeszły mi wody płodowe. Byłam na to przygotowana. Wystawiłam torby, weszłam jeszcze pod prysznic żeby się odświeżyć i ogolić

Skurcze dopadały mnie już co 5 minut i stawały się bardziej bolesne, jednak do zniesienia bo nie trwały długo. W czasie skurczu opierałam się o cokolwiek i kołysałam biodrami....to trochę pomagało. W takiej sytuacji zastał mnie mój mąż.
Skurcze stawały się coraz częstsze i bardziej bolesne. TŻ zapakował ciuchy do samochodu a ja w tym czasie między skurczami zrobiłam jeszcze lekki makijaż co by dobrze wyglądać

No i mąż wpadł na pomysł, że zrobi mi jeszcze zdjęcie bo zapomniał 24 listopada a zawsze co miesiąc robiliśmy Jakoś udało mi się wytrzymać i zapozowałam

W samochodzie było mi strasznie duszno a skurcze przybierały na sile i nadchodziły już co 3 minuty, wtedy pierwszy raz pomyślałam, że tego nie da się wyhamować i pewnie urodzę. Postanowiliśmy więc, że jedziemy do Kliniki gdzie pracuję a nie do szpitala gdzie byłam umówiona. W Klinice byłabym spokojniejsza o Naszą Córeczkę.
Oczywiście natknęliśmy się na korki, całe szczęście, że mój mąż obskoczył je jakoś bokiem, bo ja zaczynałam naprawdę odczuwać intensywnie czynność skurczową. Kiedy bolało oddychałam spokojnie, ale czasami ból sprawiał, że kompletnie zapominałam o świecie.
W izbie Przyjęć zdążyłam powiedzieć tylko, że odeszły mi wody i mam skurcze co 3 minuty i momentalnie wzięli mnie na badanie. Lekarza, który mnie badał myślałam że zabiję, tak by delikatny...... Czekałam tylko aż powie mi, że mam 5 cm rozwarcia i miałam już perspektywę, że wyląduję na porodówce na następne 10 godzin podłączona pod KTG z niemożnością wstawania. Skurcze były już tak silne, że kiedy o tym wszystkim pomyślałam, stwierdziłam, że nie dam rady za żadne skarby z takimi skurczami przetrwać jeszcze tylu godzin.....
Wtedy usłyszałam tylko jak lekarz woła do położnej „Wózek! 8 cm!” Ja w ciężkim szoku, nie mogąc w to uwierzyć jak w transie ubierałam się w szpitalna koszulę i siadałam na wózek.
Mój mąż gdzieś się zapodział bo nikt mu nie powiedział gdzie ma iść a ja bałam się, że zaraz urodzę.
Na porodówce nie było oczywiście wolnej sali, jedna była właśnie sprzątana. Postawili mnie więc w zaułku i tam podpięli migiem KTG i przy okazji zbierali wywiad. Zadawali tak głupie pytania (wiem, że się o to pyta, ale jak jest czas do jasnej ciasnej), że w końcu jak przy kolejnym, które padło „Ile lat jest Pani mężatką” powiedziałam przez zaciśnięte zęby, że mam skurcze parte, momentalnie zrobił się harmider i pershingiem przewieźli mnie na salę.
Zdążyłam jeszcze zapytać o mojego męża, którego nikt nie pokierował gdzie ma iść.
Kiedy wszedł na salę, ja byłam już przygotowana do porodu. Położna mówiła, że na skurczu mam przeć. TŻ głaskał mnie po włosach i mówił, że świetnie mi idzie i że niedługo będziemy mieli Małą na świecie.
Cały zespół, który się zszedł na poród (od położnej, przez ginekologa, neonatologa i Chińczyków- studentów medycyny) czekał na następny skurcz. Lekarz przygotował znieczulenie i powiedział, że w związku z tym, że poród jest tak gwałtowny trzeba naciąć krocze. Zgodziłam się bo chciałam jak najszybciej zobaczyć Małą, zresztą tak na prawdę w tej chwili to nie miało dla mnie większego znaczenia. Przy kolejnym skurczu znieczulili krocze a ja traciłam już powoli siły. Skurcze dawały się we znaki a uczucie jakie towarzyszy parciu jest niedopisania......Wtedy położna powiedziała „Marika ten skurcz i Mała będzie z nami!”
Te słowa dodały mi skrzydeł. Natychmiast zebrałam się w sobie i kiedy tylko poczułam skurcz zaczęłam przeć. Moja Kruszynka wyskoczyła ze mnie a ja w tym momencie poczułam nieopisaną ulgę

Już nic mnie nie bolało, byłam tylko wyczerpana.
Kiedy położyli mi Ją na piersiach popłakałam się a mój mąż całując mnie po włosach ściskał moją rękę.
Sara zapłakała a TŻ drążącymi rękoma przeciął pępowinę


---------------------------------------------------------------------------------
To w wielkim skrócie
Od poniedziałku jesteśmy w domu.
Sara czuje się dobrze i jest zdrowa jak rybka. Ma tylko żółtaczkę, ale mam nadzieję, że szybko jej minie.
Grzeczna jak Aniołek.
W nocy budzi się dwa razy (jak na razie )
Ja dochodzę do siebie........i walczę z ciągnącymi szwami i bolącymi piersiami.....Laktacja jest po prostu wyśmienita......

Także odnośnie laktatorów – zabierzcie je ze sobą do szpitala. Gdyby nie to, że go miałam i przez całą noc ściągałam mleko, miałabym juz pewnie stan zapalny.....

A propo wątku. Myślę, że powinniście ustalić kto będzie nowym założycielem.....ja nie dam rady Ale zostaje z Wami rzecz jasna

Buziaki dla Was wszystkich i podziękowania za gratulacje

Życzę Wam tak szybkich porodów jak mój.

jejku, niesamowite, wzruszyłam się, wystraszyłam, nie wiem co jeszcze...
__________________
10.02.2011.
nasz synek jest już z nami
s_a_j jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 14:30   #4676
make_up_istka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 835
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Cytat:
Napisane przez MARIKA.S Pokaż wiadomość
Witajcie Mamusie i Brzusie
Tak na prawdę nie wiem od czego mam zacząć.....Od 26.11. cały Nasz świat stanął do góry nogami. Wszystko się zmieniło za sprawą tej Maleńkiej Kruszynki, która przyszła na świat.
Teraz jesteśmy RODZICAMI

NASZ PORÓD
Wszystko zaczęło się bardzo niespodziewanie. Około godziny 4 nad ranem jak co noc wstałam na siusiu. Położyłam się spać jak dotąd. O 6 godzinie mój mąż wyjeżdżając do pracy powiedział „Pa moje dziewuszki” a ja zamknęłam oczy i dalej spałam.
Pół godziny później poczułam w podbrzuszu dziwny skurcz, z nieprzyjemnych uczuciem sensacji jelitowych.....Poszłam do toalety i jakby nigdy nic wróciłam do łóżka. Po 20 minutach znów poczułam ten sam skurcz. Tym razem zapaliła mi się w głowie lampka kontrolna. Postanowiłam poczekać czy nadejdzie następny. W międzyczasie leżąc w łóżku poczułam jak po nodze sączy mi się jakiś płyn.......No i nadszedł kolejny skurcz.
Nie zastanawiałam się dłużej, wstałam i ruszając w stronę łazienki zaznaczyłam ścieżkę wodami płodowymi. Spora ilość ....nie nadążałam ze zmianą wkładek. Chwyciłam za telefon i poinformowałam mojego męża, że musi wrócić z pracy bo jedziemy do szpitala hamować czynność skurczową. Byłam przekonana, że zostanę tak kilka dni by wyciszyć skurcze, że dostanę antybiotyk bo odeszły mi wody płodowe. Byłam na to przygotowana. Wystawiłam torby, weszłam jeszcze pod prysznic żeby się odświeżyć i ogolić

Skurcze dopadały mnie już co 5 minut i stawały się bardziej bolesne, jednak do zniesienia bo nie trwały długo. W czasie skurczu opierałam się o cokolwiek i kołysałam biodrami....to trochę pomagało. W takiej sytuacji zastał mnie mój mąż.
Skurcze stawały się coraz częstsze i bardziej bolesne. TŻ zapakował ciuchy do samochodu a ja w tym czasie między skurczami zrobiłam jeszcze lekki makijaż co by dobrze wyglądać

No i mąż wpadł na pomysł, że zrobi mi jeszcze zdjęcie bo zapomniał 24 listopada a zawsze co miesiąc robiliśmy Jakoś udało mi się wytrzymać i zapozowałam

W samochodzie było mi strasznie duszno a skurcze przybierały na sile i nadchodziły już co 3 minuty, wtedy pierwszy raz pomyślałam, że tego nie da się wyhamować i pewnie urodzę. Postanowiliśmy więc, że jedziemy do Kliniki gdzie pracuję a nie do szpitala gdzie byłam umówiona. W Klinice byłabym spokojniejsza o Naszą Córeczkę.
Oczywiście natknęliśmy się na korki, całe szczęście, że mój mąż obskoczył je jakoś bokiem, bo ja zaczynałam naprawdę odczuwać intensywnie czynność skurczową. Kiedy bolało oddychałam spokojnie, ale czasami ból sprawiał, że kompletnie zapominałam o świecie.
W izbie Przyjęć zdążyłam powiedzieć tylko, że odeszły mi wody i mam skurcze co 3 minuty i momentalnie wzięli mnie na badanie. Lekarza, który mnie badał myślałam że zabiję, tak by delikatny...... Czekałam tylko aż powie mi, że mam 5 cm rozwarcia i miałam już perspektywę, że wyląduję na porodówce na następne 10 godzin podłączona pod KTG z niemożnością wstawania. Skurcze były już tak silne, że kiedy o tym wszystkim pomyślałam, stwierdziłam, że nie dam rady za żadne skarby z takimi skurczami przetrwać jeszcze tylu godzin.....
Wtedy usłyszałam tylko jak lekarz woła do położnej „Wózek! 8 cm!” Ja w ciężkim szoku, nie mogąc w to uwierzyć jak w transie ubierałam się w szpitalna koszulę i siadałam na wózek.
Mój mąż gdzieś się zapodział bo nikt mu nie powiedział gdzie ma iść a ja bałam się, że zaraz urodzę.
Na porodówce nie było oczywiście wolnej sali, jedna była właśnie sprzątana. Postawili mnie więc w zaułku i tam podpięli migiem KTG i przy okazji zbierali wywiad. Zadawali tak głupie pytania (wiem, że się o to pyta, ale jak jest czas do jasnej ciasnej), że w końcu jak przy kolejnym, które padło „Ile lat jest Pani mężatką” powiedziałam przez zaciśnięte zęby, że mam skurcze parte, momentalnie zrobił się harmider i pershingiem przewieźli mnie na salę.
Zdążyłam jeszcze zapytać o mojego męża, którego nikt nie pokierował gdzie ma iść.
Kiedy wszedł na salę, ja byłam już przygotowana do porodu. Położna mówiła, że na skurczu mam przeć. TŻ głaskał mnie po włosach i mówił, że świetnie mi idzie i że niedługo będziemy mieli Małą na świecie.
Cały zespół, który się zszedł na poród (od położnej, przez ginekologa, neonatologa i Chińczyków- studentów medycyny) czekał na następny skurcz. Lekarz przygotował znieczulenie i powiedział, że w związku z tym, że poród jest tak gwałtowny trzeba naciąć krocze. Zgodziłam się bo chciałam jak najszybciej zobaczyć Małą, zresztą tak na prawdę w tej chwili to nie miało dla mnie większego znaczenia. Przy kolejnym skurczu znieczulili krocze a ja traciłam już powoli siły. Skurcze dawały się we znaki a uczucie jakie towarzyszy parciu jest niedopisania......Wtedy położna powiedziała „Marika ten skurcz i Mała będzie z nami!”
Te słowa dodały mi skrzydeł. Natychmiast zebrałam się w sobie i kiedy tylko poczułam skurcz zaczęłam przeć. Moja Kruszynka wyskoczyła ze mnie a ja w tym momencie poczułam nieopisaną ulgę

Już nic mnie nie bolało, byłam tylko wyczerpana.
Kiedy położyli mi Ją na piersiach popłakałam się a mój mąż całując mnie po włosach ściskał moją rękę.
Sara zapłakała a TŻ drążącymi rękoma przeciął pępowinę


---------------------------------------------------------------------------------
To w wielkim skrócie
Od poniedziałku jesteśmy w domu.
Sara czuje się dobrze i jest zdrowa jak rybka. Ma tylko żółtaczkę, ale mam nadzieję, że szybko jej minie.
Grzeczna jak Aniołek.
W nocy budzi się dwa razy (jak na razie )
Ja dochodzę do siebie........i walczę z ciągnącymi szwami i bolącymi piersiami.....Laktacja jest po prostu wyśmienita......

Także odnośnie laktatorów – zabierzcie je ze sobą do szpitala. Gdyby nie to, że go miałam i przez całą noc ściągałam mleko, miałabym juz pewnie stan zapalny.....

A propo wątku. Myślę, że powinniście ustalić kto będzie nowym założycielem.....ja nie dam rady Ale zostaje z Wami rzecz jasna

Buziaki dla Was wszystkich i podziękowania za gratulacje

Życzę Wam tak szybkich porodów jak mój.
Jeszcze raz gratuluję Aż się wzruszyłam czytając Twój opis buziaki dla Was!
make_up_istka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 14:31   #4677
Koperco
Zakorzenienie
 
Avatar Koperco
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 4 024
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

kurde Marika jak tak czytałam to szybka akcja była ale to fajnie, dobrze, że nie musiałaś leżeć/siedzieć/czekać np.5h aż będziesz gotowa Super że mała zdrowa. Dużo roboty masz z Sarą??bo ja sobie jeszcze tego wszystkiego nie wyobrażam mówiąc szczerze:P
Koperco jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 14:43   #4678
kma1982
Wtajemniczenie
 
Avatar kma1982
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Zbąszyń, Zielona Góra
Wiadomości: 2 452
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Marika jeszcze raz gratuluję, zazdroszę, że dość szybko poszło, też bym tak chciała...

Ale mam ochotę na colę, chyba skusze się na szklaneczkę...
A dziś na obiad puree ziemniaczane, klopskiki w sosie koperkowym i surówka z marchewki...może ejeszcze zrobie gotowane warzywka...
__________________
kma1982 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 14:47   #4679
muron
Zakorzenienie
 
Avatar muron
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: tęczowe miasto/deszczowy kraj
Wiadomości: 7 927
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Jak Mała będzie spać, a Ty będziesz mieć ochotę na dorosłych- zapraszamy;-) Ściskamy
__________________
Flora by Gucci

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=890431
muron jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 14:47   #4680
LadySith
Zakorzenienie
 
Avatar LadySith
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Miasteczko Śląskie
Wiadomości: 6 692
GG do LadySith
Dot.: Nasze brzuszki coraz większe a Maleństwa coraz cięższe - Styczeń/Luty 2011 cz.I

Cytat:
Napisane przez e_rosa Pokaż wiadomość
pakowałam się , jeszcze mi brakuje kilka drobiazgów, typuwoda mineralna, czy podpaski ogromniaste ale dokupie przy najbliższej wyprawie do byle sklepu. Zastanawiam się jeszcze czy kupić tantum rose? ginka mi poleciła, ja używam teraz lactacyd - ale tantum to chyba jest lek na rany więc chyba lepiej jak wy sądzicie?? a i jeszcze nie wiem czy kupywać krem na brodawki czy dopiero jak się okaże że będzie potrzebny (w końcu w szpitalu też mają apteki)?
jeśli rana się goi poprawnie, to niby TR jest zbędna, starczy zwykły płyn intymny / mydło szare do podmywania [wg położnej]

Cytat:
Napisane przez marlena_19_19 Pokaż wiadomość
Co myślicie o Sudocremie.Kupić ? czy lepiej ten alantan czy bepanthen?
Chodzi mi o skuteczność.
na SR położna mówiła, że na początku linomag zwykły starczym gdyby okazało się, że jest "za słaby:" to wtedy np sudocrem


MARIKA, jeszcze raz wszystkiego dobrego dla Was obu
zazdroszczę takiego przebiegu akcji szybko, bezstresowo
__________________

LadySith jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:36.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.