Szkoła Idealna - porozmawiajmy :))) - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Auto Marianna

Notka

Auto Marianna Lubisz auta i motocykle? Fascynuje cię motoryzacja? Dołącz do forum Auto Marianna, podziel się swoją pasją i wiedzą.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-12-11, 18:27   #1
SessoEsso
Raczkowanie
 
Avatar SessoEsso
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 39

Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))


Jestem ciekawa Waszej opinii - jak powinna wygladac Idealna Szkola Nauki Jazdy?
Wiekszosc z Was z pewnoscia napisze, ze najwazniejsza jest cena kursu. Owszem, to istotne, ale moim zdaniem nie najwazniejsze. Czesto niska cena jest rownoznaczna z kiepsko przeprowadzonym kursem.
Odpowiedni instruktor. To z pewnoscia takze. Nie sadze, aby mialo znaczenie czy jest nim kobieta czy mezczyzna, ale jezeli uwazacie inaczej - chetnie dowiem sie dlaczego.
Co jeszcze? Nie powiem, interesuje mnie Wasza opinia, poniewaz zastanawiam sie nad wlasna dzialalnoscia. Obecnie konkurencja jest naprawde ogromna, ale ... czesc szkol ma wielu klientow, inne wcale. Od czegos to musi zalezec, prawda?
Co sprawiloby, ze to wlasnie TAM rozpoczelybyscie swoj kurs nauki jazdy?
SessoEsso jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-11, 19:00   #2
Ashaai
Zakorzenienie
 
Avatar Ashaai
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 4 036
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Cytat:
Napisane przez SessoEsso Pokaż wiadomość
Jestem ciekawa Waszej opinii - jak powinna wygladac Idealna Szkola Nauki Jazdy?
Wiekszosc z Was z pewnoscia napisze, ze najwazniejsza jest cena kursu. Owszem, to istotne, ale moim zdaniem nie najwazniejsze. Czesto niska cena jest rownoznaczna z kiepsko przeprowadzonym kursem.
Odpowiedni instruktor. To z pewnoscia takze. Nie sadze, aby mialo znaczenie czy jest nim kobieta czy mezczyzna, ale jezeli uwazacie inaczej - chetnie dowiem sie dlaczego.
Co jeszcze? Nie powiem, interesuje mnie Wasza opinia, poniewaz zastanawiam sie nad wlasna dzialalnoscia. Obecnie konkurencja jest naprawde ogromna, ale ... czesc szkol ma wielu klientow, inne wcale. Od czegos to musi zalezec, prawda?
Co sprawiloby, ze to wlasnie TAM rozpoczelybyscie swoj kurs nauki jazdy?
Cóż kurs już skończyłam, prawko zdałam ale wypowiem się jaka według mnie powinna być idealna szkoła.
Po 1. Dobrzy instruktorzy- osobiście wolę mężczyzn ale kobiety też mogą być. Liczy się jak kto uczy a nie jaką ma płeć. Po prostu ja jeździłam z kobietą i średnio to wspominam, jak miałam 2 okazję do jazd z mężczyzną to bardziej mi się podobało. Według mnie po prostu mężczyźni mają naturalny dryg do auta, no i lepiej kobieta dogada się z mężczyzną niż kobieta z kobietą- ale to moja subiektywna opinia. Z opinii kolegów wiem też że wolą by uczyli ich faceci niż kobiety bo głupio by się czuli gdyby kobieta uczyła faceta jeździć- wiadomo że to głupie szczeniackie podejście ale klientami auto szkół chyba przeważnie są młodzi ludzie więc chyba to dość ważne.
Instruktorzy muszą być cierpliwi ale wymagający. Muszą mieć podejście i różne metody, bo zdarzają się różni ludzie
Po 2. Cena- nie ukrywajmy jest to dość ważne gdyż nie każdego stać na bardzo wysokie ceny, nie musi być to 900 zł za kurs ale na pewno nie 2000
Po 3. Elastyczne termin jazd oraz wykładów. Ważne jest aby każdy mógł w miarę możliwości pod siebie dopasować godziny wykładów i jazd. Ważne też aby nie czekaj na kolejne jazdy po 2 tyg tylko aby te terminy były w miarę krótkie.
Po 4. Dobra atmosfera na zajęciach, jazdach, w ośrodku. Gdy mamy jakieś pytania możliwość ich zadania itd.
Po 5. Fajnie by było aby była możliwość umawiania się w innych miejscach na jazdy niż koniecznie pod ośrodkiem. Ciekawą formą jest że kursant który kończy jazdy, jedzie po kursanta który jazdy zaczyna, tam przesiadają się i kursant zaczynający odwozi kończącego Mam nadzieję że wiesz o co mi chodzi
Po 6. Auta. Fajnie aby auta nie były rozklekotane . Gdy później idzie się na egzamin auta są często nóweczki , ciężko później wyczuć takie nowiutkie auto które jest bardzo wrażliwe na nasze manewry gdy uczyło się na opornym zajeżdżonym aucie które wymagało bardziej stanowczych ruchów.
Po 7. Materiały dodatkowe. Takie jak płyty, książeczki- powinny być gratis do kursu albo po bardzo niskich cenach.


Hm... tylko tyle przyszło mi na myśl Jak coś wymyśle jeszcze to dopisze
__________________
Pani inżynier
[*] B. "Psia dusza większa jest od psa i kiedy się uśmiechasz do niej, ona się huśta na ogonie"...
Ashaai jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-11, 20:03   #3
Aniula_xD
Rozeznanie
 
Avatar Aniula_xD
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 951
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Cena na pewno jest ważna ale nie najważniejsza.Najważniejs ze jest to ,by trafić na dobrego instruktora ,który naprawdę będzie chciał czegoś nauczyć , a nie tylko wyjeździć te 30 godz.Powinien też być miły i wyrozumiały.
Aniula_xD jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-11, 20:33   #4
jomic
Zakorzenienie
 
Avatar jomic
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: mały biały domek
Wiadomości: 3 876
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Cytat:
Napisane przez Ashaai Pokaż wiadomość
Po 1. Dobrzy instruktorzy
Po 2. Cena
Po 3. Elastyczne termin jazd oraz wykładów.
Po 4. Dobra atmosfera na zajęciach, jazdach, w ośrodku. Gdy mamy jakieś pytania możliwość ich zadania itd.
Po 5. Fajnie by było aby była możliwość umawiania się w innych miejscach na jazdy niż koniecznie pod ośrodkiem.
Po 6. Auta. Fajnie aby auta nie były rozklekotane .
Po 7. Materiały dodatkowe. Takie jak płyty, książeczki- powinny być gratis do kursu
W zacytowanych punktach zgadzam się z Ashaai.
Do 6 dodam tylko, ze ważne by autko było takie jak w WORDzie
trafiłam do OSK, Który spełniał te warunki.
Dodatkowo:
  • Ja byłam ważniejsza niż samochód, którym jeżdziłam
  • Kursant ma prawo robić błędy, ma prawo czegoś nie wiedzieć - ale instruktor nie ma prawa z tego kpic, albo go wyśmiewać
  • Instruktor dostosowywał się w miarę możliwosci do mnie i zabierał mnie z miejsca jakie ja proponowałam


---------- Dopisano o 20:33 ---------- Poprzedni post napisano o 20:31 ----------

Ważne jest też bu ośrodek miał stronę internetową (w moim tego zabrakło)
__________________

jomic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-11, 23:37   #5
eyo
Zakorzenienie
 
Avatar eyo
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 954
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

1. Dla mnie podstawa - ważne żeby ośrodek prowadził PRAWDZIWE zajęcia teoretyczne tj. KAŻDY kurasant ma wysiedzieć i wysłuchać 30h zanim wsiądzie za kierownicę.
Brak powyższe uważam za najczęstszy powód problemów kursantów. Teorii nie da się nauczyć z książki ot tak ani w czasie jazd z instruktorem.
2. Dobra atmosfera. Moim zdaniem to kolejny ważny element. Bez dobrej relacji między kursantem a instruktorem nigdy nic się nie uda. Jak sie ludzie nie dogadają to z nauki nici.
3. Samochody tj. w wordzie. Kilka samochodów tak aby kursant mógł jeździć kilkoma różnymi egzemplarzami i zobaczyć różnice między hamulcami, sprzęgłami, ręcznym. Jak człowiek wyjeździ 30h jednym autem to potem może być problem na egzaminie.
4. Placyk. Ma być łatwo dostępny a nie na takie zasadzie, że sie jedzie na wspólny dla xx szkół i czeka 30 minut jak ktoś inny skończy.
5. To co sobie ceniłam - moja nauka była ważniejsza niż auto. Nikt na mnie nie krzyczał jak wjechałam w dziurę, nikt nie krzyczał jak przytuliłam chodnik i odpadł kołpak.
6. Instruktor pozwala prowadzić auto kursantowi. Tzn. nie cuduje ze sprzęgłem, nie hamujce co 5m, nie łapie za kierownice. To kursant ma prowadzić i się uczyć a nie ciagle być ograniczany. To bardzo, bardzo ważne.
7. Czas. Nie wyobrażam sobie że miałabym na kursie mieć jazdy typu 2h raz na tydzień. Dla mnie to powinno odbywać się w ciągłości. Jak szkoła chce zaoszczędzić przyjmując mnóstwo kursantów a nie zatrudniając dodatkowych instruktorów to dla mnie dyskwalifikacja.
8. W czasie jazd instruktor rozprasza kursanta radiem, prowadzi rozmowy. Dla mnie to bardzo bardzo ważne bo za kółkiem musi być podzielność uwagi. U mnie w szkole "rozpraszanie" to była częśc kursu jak każda inna. Dzięki temu egzaminator mógł sobie mówić co chciał i mnie to nie ruszało. Poza tym w życiu codziennym nikt nie jeździ non stop sam w ciszy.
9. Prędkość. Na kursie się jeździ z maksymalną dozwoloną a nie 30km/h wszędzie gdzie jest 50 i więcej. Na kursie trzeba zaliczyć jazdę z co najmniej 90tką na liczniku.
10. Jazdy po trasach egzaminacyjnych. Nie jeździ się na pamięć ale miło się jedzie jak się wie gdzie się jest.
11. Zaglądanie pod maskę i sprawdzanie świateł.
12. A i cena Plus rozsądny koszt godzin doszkalających.
13. Miły akcent na koniec - zainteresowanie kursantem i jego losami Miło człowiekowi jak ktoś sie razem z nim cieszy.
14. Zapomniałam - ale PRAWDZIWE badania lekarskie. Coś mnie bierze jak czytam jak to ludzie oszukuje na badaniach wzorku czy "zapominają" wspomniec że mieli za sobą ataki padaczki.... To nie tylko o ich bezpieczeństwo chodzi ale także o moje bo nie chce spotkać na drodze kogoś kto nie zauważy znaku bo oszukał na badaniach.

===
Ja miałam szkołę "idealną", nic w moim kursie bym nie zmieniła. Tęsknie za instruktorem, tęsknie za jazdami.
Zdałam za pierwszym razem, wyjeździłam 32h.
__________________
...

Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich.

15.02.2017 ♥
eyo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 11:21   #6
SessoEsso
Raczkowanie
 
Avatar SessoEsso
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 39
Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Dzieki Dziewczyny za cenne opinie!
Czekam na kolejne.
Niestety, z paroma sugestiami nie moge sie zgodzic. Dlaczego? OK, przyznam sie - jestem instruktorem - i powiem Wam jak wyglada to z mojego punktu widzenia.
  • Dobra atmosfera. Moim zdaniem to kolejny ważny element. Bez dobrej relacji między kursantem a instruktorem nigdy nic się nie uda. Jak sie ludzie nie dogadają to z nauki nici.
Oczywiscie, zgodze sie. Instruktorem przede wszystkim powinna byc osoba KOMUNIKATYWNA. Ktos kto potrafi wydawac tylko polecenia, mowiac podczas jazdy niewiele wiecej, klientow nie zdobedzie. Jednak! wierzcie mi, od czasu do czasu, na szczescie dosc sporadycznie, zdarzaja sie osoby, do ktorych po prostu nie mozna trafic w zaden sposob. I w tym przypadku nic nie pomaga - po prostu w samochodzie panuje cisza, a ja odzywam sie tylko wtedy kiedy musze.
  • Samochody tj. w wordzie. Kilka samochodów tak aby kursant mógł jeździć kilkoma różnymi egzemplarzami i zobaczyć różnice między hamulcami, sprzęgłami, ręcznym. Jak człowiek wyjeździ 30h jednym autem to potem może być problem na egzaminie.
  • Auta. Fajnie aby auta nie były rozklekotane . Gdy później idzie się na egzamin auta są często nóweczki , ciężko później wyczuć takie nowiutkie auto które jest bardzo wrażliwe na nasze manewry gdy uczyło się na opornym zajeżdżonym aucie które wymagało bardziej stanowczych ruchów
Zgadzam sie. Nie powinno sie przyzwyczajac i uczyc jezdzic tylko na jednym samochodzie, powinno sie je zmieniac, ale nie na inna toyote yaris, tylko na inny model. Takie jest moje zdanie. Potem ludzie koncza kurs i boja sie wsiasc w jakikolwiek inny samochod, niz ten, ktorym uczyli sie jezdzic. Jest jednak druga strona medalu - takie auto to naprawde spory wydatek, zwlaszcza, jesli musi byc to silnik diesla. Wiekszosc szkol nie moze sobie na to pozwolic, aby co trzy lata wymieniac auto na nowe. A jesli juz - to kupuja po prostu kolejna toyote yaris, bo ludzie mimo wszystko chca jezdzic tym, czym zdaja potem egzamin, zamiast poprobowac jazdy innym samochodem - dla siebie samego! Ponadto, nie ma sie co dziwic, ze samochody egzaminacyjne sa w lepszym stanie, niz szkoleniowe. Na egzaminie do auta wsiada osoba, ktora teoretycznie juz powinna umiec jezdzic, w dodatku wsiada tylko na kilka lub kilkanascie, kilkadziesiat minut. Na nauce jazdy zaczyna sie od zera, a same doskonale wiecie jak wyglada taka nauka, ile bledow popelnia sie na poczatku i jak bardzo niszczy sie przy tym auto. Przy dzisiejszych kosztach kursu, a moim zdaniem sa one niskie, nie ma takiej mozliwosci, po prostu nie ma, aby jezdzic nowymi, utrzymanymi w idealnym stanie samochodami. Niestety, takie sa realia.
  • Placyk. Ma być łatwo dostępny a nie na takie zasadzie, że sie jedzie na wspólny dla xx szkół i czeka 30 minut jak ktoś inny skończy.
Masz racje, ale spojrz na to z innej strony - w wielu miastach po prostu nie ma takiego miejsca. Jest jeden, dwa, trzy ogolnodostepne place manewrowe i z tych miejsc korzystaja wszystkie szkoly. Gdyby kazda szkola miala miec swoj plac, Twoj kurs kosztowalby duzo, duzo wiecej, bo posiadanie takiego placu na wlasnosc tylko i wylacznie, to ogromna suma pieniedzy. Poza tym, szkol jest sporo, nie sadze, aby w kazdym miescie bylo tyle placow, aby kazda szkola mogla miec swoj wlasny. Mnie tez to denerwuje, bo czasem musze stac i czekac az ktos skonczy i wiem, ze kursant na tym traci, ale w przeciwnym razie nigdy nie wjedziemy na luk.
  • Instruktor pozwala prowadzić auto kursantowi. Tzn. nie cuduje ze sprzęgłem, nie hamujce co 5m, nie łapie za kierownice. To kursant ma prowadzić i się uczyć a nie ciagle być ograniczany. To bardzo, bardzo ważne.
Prowadzic TAK, ale rozbic - NIE. Osobiscie BARDZO rzadko wciskam sprzeglo, aby kursantowi pomoc. Musi sie sam nauczyc, sam wyczuc samochod, chyba, ze sytuacja jest niebezpieczna - stoimy na przejezdzie tramwajowym, a auto gasnie i gasnie, a tu trzeba uciekac przed nadjezdzajacym tramwajem. Wtedy tak, pomagam, ale takie sytuacje zdarzaja sie naprawde rzadko. Natomiast nie wyobrazam sobie nie wcisnac hamulca, albo nie zlapac za kierownice, jesli moj kursant wlasnie wjezdza w inny samochod, w drzewo, w row, w pieszego ... Wlasnie po to obok siedzi ten instruktor!
  • Prędkość. Na kursie się jeździ z maksymalną dozwoloną a nie 30km/h wszędzie gdzie jest 50 i więcej. Na kursie trzeba zaliczyć jazdę z co najmniej 90tką na liczniku.
hm, ja swoim kursantom zawsze powtarzam - dynamicznie, dynamicznie! Nie bawimy sie w zawalidrogi. Oczywiscie na pierwszych zajeciach jest jak najbardziej usprawiedliwiony i obowiazuje go taryfa ulgowa, ale potem ... ma byc kierowca, a nie "baba za kierownica" - oczywiscie to taki zart, bez urazy. Nie wiem jak inni instruktorzy, ale moi kursanci wlasnie to najczesciej slysza ode mnie - "jedz szybciej". Nie urzadzamy sobie toru wyscigowego na drodze, ale staramy sie jezdzic tak, aby nie stwrzac zagrozenia i nie utrudniac ruchu.
  • Fajnie by było aby była możliwość umawiania się w innych miejscach na jazdy niż koniecznie pod ośrodkiem. Ciekawą formą jest że kursant który kończy jazdy, jedzie po kursanta który jazdy zaczyna, tam przesiadają się i kursant zaczynający odwozi kończącego. Mam nadzieję że wiesz o co mi chodzi.
Tak, wiem o co Ci chodzi, ale jest to raczej nierealne. Wiele osob byloby oburzonych, ze swoj czas "marnuje" na wozenie innych. Pracuje z ludzmi, wiem jacy sa. Oczywiscie, ze tak mogloby byc po prostu wygodniej dla wszystkich, ale byliby i tacy, ktorzy szybko poskarzyliby sie kierownikowi osrodka, ze zamiast jezdzic i sie uczyc, bawia sie w taksowkarza. Poza tym, w ten sposob kursanci po prostu by sie rozbestwili, a niestety - jakies reguly i zasady musza byc. Wielokrotnie mialam sytuacje, ze kursant chcial skonczyc w miescie, albo pod domem. OK, nie ma zadnego problemu, ale byl mocno oburzony, ze konczymy 15 min wczesniej. hm, jakby zupelnie zapominal, ze o danej godzinie JA musze byc pod osrodkiem i JA musze zaczac jazdy z nastepna osoba, albo JA po prostu koncze prace i chce jechac do domu, nikt mi nie zaplaci za to, ze sie spoznie 15 min i te 15 min bede musiala jezdzic dluzej, albo skoncze prace 15 min po czasie. Watpie, ze sam chcialby siedziec w pracy dluzej, niz to konieczne. Oczywiscie, ja lubie swoja prace, ale nie dajmy sie wykorzystywac ...
SessoEsso jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 11:54   #7
Ashaai
Zakorzenienie
 
Avatar Ashaai
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 4 036
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Ok więc teraz pozwól że ja odniosę się do tego , więc :

* Co do dobrej atmosfery- masz 100% racji że są ludzie z którymi nie da się rozmawiać i wtedy najlepiej po prostu milczeć i zająć się nauką a nie opowieściami o życiu itd Ale chodziło bardziej o to by być po prostu życzliwym człowiekiem i zrozumieć że nie każdy urodził się z talentem do jazdy, by swoich wcześniejszych frustracji nie wyładowywać na nic nie winnym kursancie dla którego takie zajęcia i tak często bywają stresujące,

* Auta. Jasne jest że niewielką szkołę nie będzie stać na częste zmiany aut, ale nie chciałabym jeździć na rozklekotanym totalnie aucie. I niestety nie zgodzę się z tym aby jeździć na autach innych niż egzaminacyjne. 30h to za mało by opanować świetnie wszystko i do tego nauczyć jeździć się innymi autami. Jeśli ktoś jeździ naprawdę dobrze to jasne że na te 2-4 h można z nim pojeździć innym autem aby nauczyć tego że nie każde auto prowadzi się tak samo , ale dla kogoś kto średnio jest w stanie opanować jedno auta uważam że bez sensu mu mieszać i pokazywać inne. Lepiej na kilku różnych toyotach niż nagle kazać na jakimś oplu czy czymś innym. Po prostu za mało czasu na to, mimo że to przydatne by było. Miałam znajomą która pół jazd wyjeździła na oplu po czym po połowie zmienili jej na toyotę, ciężko było się jej przestawić i ostatecznie ani jednego ani drugiego dobrze nie opanowała.

* Instruktor. Jasne że siedzi po to aby opanowywać sytuację i nie dopuścić aby coś się stało. Ale moja instruktorka miała manie wciskania za mnie hamulca mimo że ja wiedziałam że mam to zrobić i wcale nie mam na myśli wjeżdżanie w rów czy pieszych tylko po prostu chyba brak zaufania mimo że nigdy nie stworzyłam niebezpiecznej sytuacji na drodze. W mojej auto szkole był też instruktor który przy ruszaniu przytrzymywał dziewczynom sprzęgło, po czym one kończyły kurs i były zdziwione że idą na egzamin i nie umieją same dobrze ruszyć...

* Placyk. Na szczęście ja takiej sytuacji nie miałam. Owszem placyk na którym jeździłam należał do wielu szkół ale nigdy nie musiałam czekać. Raczej nie skończyłoby się to sympatycznie gdyby kazano mi czekać bezczynnie 30 minut. Za duże są to pieniądze abym traciła tyle czasu. Swoją drogą w tym czasie można pojechać sobie gdzieś obok i poćwiczyć parkowania a nie stać w miejscu i czekać aż zwolni się rękaw.

* Umawianie się w innych miejscach. No wiadomo że nikt nie będzie mnie woził przez całe miasto do domu, ale chociaż odwiezienie na jakiś przystanek albo do połowy drogi. Przecież nawet jak kursant mnie odwozi to w tym czasie on prowadzi auto więc też uczy się jeździć. A już jak jeszcze ktoś mieszka po drodze , po trasie to już w ogóle co szkodzi. Ja bardzo chciałam kończyć kurs w mojej wymarzonej szkole ale niestety było za daleko. Poszłam do jakiejś innej, beznadziejnej i bardzo żałowałam. A okazało się że w tej wymarzonej właśnie ew można umawiać się w bardziej dogodnych miejscach, żałuje że nie widziałam tego wcześniej. Instruktorzy byli tam na tyle dobrzy że nawet te 10 min krótszych jazd nie robiło mi różnicy ( tak dokupiłam sobie dodatkowe godzinki, które swoją drogą bardzo mi pomogły).

Oczywiście to tylko moja opinia, Ty jako instruktor masz pewnie trochę inne spojrzenie na to wszystko, ale chyba warto znać punkt widzenia kursantów
__________________
Pani inżynier
[*] B. "Psia dusza większa jest od psa i kiedy się uśmiechasz do niej, ona się huśta na ogonie"...
Ashaai jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 12:18   #8
SessoEsso
Raczkowanie
 
Avatar SessoEsso
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 39
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

I wlasnie dlatego pytam
czesto czytam naprawde okropne opinie i zastanawiam sie skad one sie biora.
Czasem natomiast ludzie maja wymaganie zupelnie nieadekwatne do pieniedzy, ktore placa za kurs - i to moim zdaniem tez jest na fair. Oczywiscie, szkol jest duzo, mozna sobie wybrac, zmienic ... ale mysle, ze przede wszystkim warto sie najpierw zorientowac, jak wyglada szkolenie w danej szkole, zamiast pozniej narzekac. Ponadto, sa zawsze dwie strony medalu. Zwykle slyszy sie o tym, jaka to dana szkola jest kiepska, jak instruktor potrafi byc niemily i zle nauczyc, ale ... rzadko czytam opinie przedstawiajace punkt widzenia instruktora, a wierzcie, zdarzaja sie ludzie, z ktorymi ciezko wytrzymac pod kazdym wzgledem i chocbym nie wiem jak sie starala, a staram sie zawsze, taka osoba jest wiecznie niezadowolona i kazde jej niepowodzenie to moja wina. Instruktor nie jest czarodziejem i nie kazdy nadaje sie do prowadzenia pojazdu -wiele razy czytalam "radze sobie zle, ale to instruktora wina, on POWINIEN mnie nauczyc" - owszem, po to jest, ale sa osoby, ktore zwyczajnie nie maja talentu. Nie kazdy czlowiek bedzie potrafil nauczyc sie wszystkiego i we wszystkim byc doskonalym. Ja nigdy nie bede dobrym kucharzem, nie bede nawet przecietnym, ani kiepskim - jestem beznadziejna w tej dziedzinie i zdaje sobie z tego sprawe, dlatego nie bede na sile gotowac i nikomu niczego udowadniac. I takich dziedzin, w ktorych mam dwie lewe rece jest z pewnoscia jeszcze kilka, inni nastomiast moga po prostu nie nadawac sie do jazdy samochodem i nie zwalalabym wtedy calej winy na instruktora, ktory byc moze daje z siebie wszystko, a jednak bezskutecznie.
SessoEsso jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 13:05   #9
Eroll
Wtajemniczenie
 
Avatar Eroll
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 271
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Też się wypowiem
1. Ogólna atmosfera. U mnie w szkole wszyscy do wszystkich są przyjaźnie nastawieni. Wchodzę do biura i panie witają mnie z uśmiechem na ustach, są pomocne i zawsze doradzą. A również plusem dla nich jest to, że mimo ogromnej liczby kursantów, od pierwszego spotkania pamiętają imię i nazwisko każdej osoby.
2. Atmosfera w samochodzie. Ważne jest, aby oprócz umiejętności, instruktor umiał także dogadać się z kursantem i dawać z siebie wszystko. Sto razy lepiej jest jeździć i rozmawiać, pytać się nawet o głupoty, niż bać się odezwać. I instruktor nie powinien dawać bezczelnie do zrozumienia, że ktoś jest kompletnym beztalenciem w tych sprawach
3. Dogodne terminy. Wiadomo, że nie zawsze termin podpasuje, ale to instruktor powinien być dla kursanta, nie odwrotnie. Bo my płacimy i my wymagamy.
4. Co do ceny... Tu mam zdanie jedno. Wolę zapłacić więcej i wiedzieć, że mam gwarancję dobrze wyjeżdżonych 30 godzin.
5. Mile widziane jakieś gratisy w postaci dodatkowych jazd
6. Dobrze prowadzona teoria. Na luzie, nie monotonna i bez usypiającej atmosfery. Jedyny minus mojej szkoły był taki, że owa teoria była zbyt długo rozciągnięta w czasie (30h trwa 10 tygodni).
7. Możliwość jazdy różnymi samochodami.
8. Możliwość zmiany instruktora, czyli duży wybór miłych i wyrozumiałych panów i pań (jednak z naciskiem na panów).
9. Reklama w postaci dobrych opinii innych. Ja tak trafiłam do mojej szkoły
10. Zgodzę się z Jomic co do strony internetowej. Mój ośrodek też tego nie ma, ale mimo to jest jednym z najlepiej rozreklamowanych biur w mieście. Więc nie jest to najważniejsze, ale bardzo ułatwia życie

Mogę śmiało powiedzieć, że trafiłam do swojej wymarzonej szkoły jazdy.
Eroll jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 13:17   #10
eyo
Zakorzenienie
 
Avatar eyo
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 954
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Cytat:
Napisane przez SessoEsso Pokaż wiadomość
Dzieki Dziewczyny za cenne opinie!
Czekam na kolejne.
Niestety, z paroma sugestiami nie moge sie zgodzic. Dlaczego? OK, przyznam sie - jestem instruktorem - i powiem Wam jak wyglada to z mojego punktu widzenia.

(...)Zgadzam sie. Nie powinno sie przyzwyczajac i uczyc jezdzic tylko na jednym samochodzie, powinno sie je zmieniac, ale nie na inna toyote yaris, tylko na inny model. Takie jest moje zdanie. Potem ludzie koncza kurs i boja sie wsiasc w jakikolwiek inny samochod, niz ten, ktorym uczyli sie jezdzic. Jest jednak druga strona medalu - takie auto to naprawde spory wydatek, zwlaszcza, jesli musi byc to silnik diesla. Wiekszosc szkol nie moze sobie na to pozwolic, aby co trzy lata wymieniac auto na nowe. A jesli juz - to kupuja po prostu kolejna toyote yaris, bo ludzie mimo wszystko chca jezdzic tym, czym zdaja potem egzamin, zamiast poprobowac jazdy innym samochodem - dla siebie samego! Ponadto, nie ma sie co dziwic, ze samochody egzaminacyjne sa w lepszym stanie, niz szkoleniowe. Na egzaminie do auta wsiada osoba, ktora teoretycznie juz powinna umiec jezdzic, w dodatku wsiada tylko na kilka lub kilkanascie, kilkadziesiat minut. Na nauce jazdy zaczyna sie od zera, a same doskonale wiecie jak wyglada taka nauka, ile bledow popelnia sie na poczatku i jak bardzo niszczy sie przy tym auto. Przy dzisiejszych kosztach kursu, a moim zdaniem sa one niskie, nie ma takiej mozliwosci, po prostu nie ma, aby jezdzic nowymi, utrzymanymi w idealnym stanie samochodami. Niestety, takie sa realia.


ja na kursie jeździłam 4 różnymi yariskami i jedna corsą
napisałam o różnych egzeplarzach właśnie z uwagi na to co piszesz - nie każda szkoła ma inny model auta więc uznałam że bez sensu jest sugerowanie by takiej specjalnie szukać bo można nie znaleźć
no i w domu jeszcze jeździłam 3 różnymi autami, jeździłam na benzynie, w gazie i dieslu
to pomaga - na egzaminie zgasł mi raz ale tylko dlatego że na wzniesieniu noga ześlizgneła mi się ze sprzęgła a nie dlatego, że nie umiałam go użyć - jazda różnymi autami naprawdę pomaga

I jak napisała Ashaai - 30h to wcale nie jest za mało żeby pojechac na kilku różnych autach bo jak człowiek jest przyzyczajony od początku do różnych "pedałów" to nie robi najmniejszej różnicy w co wsiada - ot wsiada, rusza i jedzie tak samo jakby non stop siedział w jednym aucie. Mi nie robiło najmniejszej różnicy to w co wsadzi mnie instruktor. I chwała mu za to. Jak człowiek z kolei jeździ 20h na jednym to się nie dziwię że nagle ma problem.


(...)
[/LIST]Prowadzic TAK, ale rozbic - NIE. Osobiscie BARDZO rzadko wciskam sprzeglo, aby kursantowi pomoc. Musi sie sam nauczyc, sam wyczuc samochod, chyba, ze sytuacja jest niebezpieczna - stoimy na przejezdzie tramwajowym, a auto gasnie i gasnie, a tu trzeba uciekac przed nadjezdzajacym tramwajem. Wtedy tak, pomagam, ale takie sytuacje zdarzaja sie naprawde rzadko. Natomiast nie wyobrazam sobie nie wcisnac hamulca, albo nie zlapac za kierownice, jesli moj kursant wlasnie wjezdza w inny samochod, w drzewo, w row, w pieszego ... Wlasnie po to obok siedzi ten instruktor!


nie napisałam przecież, że ma dopuszczać do sytuacji niebezpiecznych bo to by było absurdem nie wiem po co to w ogóle piszesz - chyba dla wszystkich rozsądnych ludzi oczywistym jest że instruktor ma dbać o bezpieczeństwo
ale wejdź sobie chociaż w watek kursantkowy i sporo dziewczyn ma sytuacje że a to non stop ktos im trzyma stopę na sprzęgle, a to ciągle kierownice wyrywa a to ciagle hamuje



(...)
dopisałam się na czerwono.

Szkoda, że nie napisałaś jak reagujesz na "niszczenie" auta czyli to o czym pisałąm - a zrobiłam to sporo razy - wjechałam w dziurę z 90tką, zgubiłam kołpak, przytuliłam się do gałęzi wystajacych na drogę (jednokierunkowa, mogłam jechać po chodniku albo mogły galezie obetrzeć auto, ulica tak wąska że się inaczej nie dało - na egzaminie też tam jechałam i obtarłam i egzaminator słowa nie powiedział ;P) etc.
__________________
...

Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich.

15.02.2017 ♥
eyo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 13:20   #11
Eroll
Wtajemniczenie
 
Avatar Eroll
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 271
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Cytat:
Napisane przez SessoEsso Pokaż wiadomość
Zgadzam sie. Nie powinno sie przyzwyczajac i uczyc jezdzic tylko na jednym samochodzie, powinno sie je zmieniac, ale nie na inna toyote yaris, tylko na inny model. Takie jest moje zdanie.
O tak. Jak ja raz powiedziałam, że nie lubię renault clio, to instruktorzy potem starali się robić wszystko, żebym go polubiła. I kurczę, nie wiem jak, ale wyszło im to Yariską jeździłam mało razy, inną niż tą na egzaminie (inne biegi), a nie miałam problemów z tą egzaminacyjną. Co właśnie zawdzięczam instruktorom i jeździe na każdym spotkaniu innym autem.

Cytat:
Prowadzic TAK, ale rozbic - NIE. [...] Natomiast nie wyobrazam sobie nie wcisnac hamulca, albo nie zlapac za kierownice, jesli moj kursant wlasnie wjezdza w inny samochod, w drzewo, w row, w pieszego ... Wlasnie po to obok siedzi ten instruktor!
Wiadomo, że w takich sytuacjach trzeba zareagować. Ale uwierz, że niektórzy instruktorzy naprawdę nagminnie to robią i w sytuacjach, w których wcale nie muszą. Dlatego, jak ktoś ma taki nawyk, trzeba go tego oduczyć, bo inaczej kursanci będą przychodzić ze skargami.

Cytat:
Nie wiem jak inni instruktorzy, ale moi kursanci wlasnie to najczesciej slysza ode mnie - "jedz szybciej". Nie urzadzamy sobie toru wyscigowego na drodze, ale staramy sie jezdzic tak, aby nie stwrzac zagrozenia i nie utrudniac ruchu.
Do mnie zawsze mówili "Wolniej, nie jesteś Kubicą"
Bardzo dobrze. Trzeba uczyć tak, aby przyszły kierowca nie stwarzał zagrożenia na drodze i jeżeli ktoś się boi prędkości, trzeba go do niej przekonać

Wydaję mi się, że jesteś dobrze obeznana w tych sprawach, masz dobre podejście do kursu, wiesz co wyjdzie na plus, a co na minus. A to też jest ważne kierując ośrodkiem. Więc jak już się zdecydujesz na własną działalność, życzę Ci powodzenia i wytrwałości

Edytowane przez Eroll
Czas edycji: 2010-12-12 o 13:22
Eroll jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 14:11   #12
Ashaai
Zakorzenienie
 
Avatar Ashaai
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 4 036
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

eyo- miałam bardziej na myśli długość i szerokość auta niż pedały- bo tutaj raczej różnicy to nie robi. Ja przed kursem jeździłam 3 autami. Auto na kursie było 4tym. Nie chciałabym marnować godzin z kursu na ćwiczenie rękawa 3 różnymi ( także wielkościowo) autami gdyż wiadomo że dłuższym autem parkowania, rękaw itd wykonuje się zawsze trochę inaczej. No chyba że tak jak mówie ktoś do 18 h już ogarnia wszystko idealnie i jest jeszcze sporo czasu to czemu nie. Natomiast znam wielu ludzi dla których 30 h to za mało by opanować jedno autko a co dopiero więcej. Ale tak jak mówiłam to tylko moje zdanie wyrobione na podstawie różnych opinii znajomych itd. Ja akurat problemu z ruszaniem różnymi autami nie miałam.
__________________
Pani inżynier
[*] B. "Psia dusza większa jest od psa i kiedy się uśmiechasz do niej, ona się huśta na ogonie"...
Ashaai jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 15:01   #13
SessoEsso
Raczkowanie
 
Avatar SessoEsso
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 39
Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Cytat:
Napisane przez eyo Pokaż wiadomość
dopisałam się na czerwono.

Szkoda, że nie napisałaś jak reagujesz na "niszczenie" auta czyli to o czym pisałąm - a zrobiłam to sporo razy - wjechałam w dziurę z 90tką, zgubiłam kołpak, przytuliłam się do gałęzi wystajacych na drogę (jednokierunkowa, mogłam jechać po chodniku albo mogły galezie obetrzeć auto, ulica tak wąska że się inaczej nie dało - na egzaminie też tam jechałam i obtarłam i egzaminator słowa nie powiedział ;P) etc.
Moze to zabrzmi niewiarygodnie, ale staram sie nie dopuszczac do takich sytuacji. Owszem, dziur jest pelno i czasem po prostu nie da sie ich ominac, ale ostrzegam swoich kursantow za wczasu - jezdzac dzien w dzien od x czasu po miescie, tak naprawde znam na pamiec kazda droge i kazda wieksza dziure wierzcie lub nie - "uwazaj, po prawej stronie bedzie olbrzymia dziura, zwolnij, postaraj sie ja ominac" - i zwykle sie udaje. Natomiast nie robie tragedii z tego, ze w taka dziure wjedzie. Wjechal, trudno, mam nadzieje, ze nastepnym razem tego nie zrobi. Ponadto, ostrzegam tez swoich kursantow przed gwaltowym omijaniem dziury. Zawsze im mowie, ze taniej bedzie wyprostowac nasza felge, niz wyklepac i wymalowac caly bok samochodu naszego i czyjegos, jesli podczas omijania dziury wjedzie mi w jadace z naprzeciwka auto Zawsze powtarzam - ten samochod ma posluzyc jeszcze wielu, wielu innym osobom do nauki jazdy i trzeba o niego dbac, a dbac musi zarowno "kierowca" jak i instruktor, wiec moi kursanci zwykle biora to sobie do serca i staraja sie uwazac. Ale tak jak mowie, nie reaguje zloscia, jesli nie uda im sie ominac dziury. Natomiast nie zdarzylo mi sie jeszcze nigdy - odpukac ! - aby samochod ucierpial w jakis inny sposob - urwane lusterko, czy przytarty bok. Jezeli widze, ze robi sie niebezpiecznie, nie czekam na to, az elka w cos uderzy, po prostu reaguje, takie jest moje zadanie. I to samo mowie kursantom - egzaminator nie bedzie sprawdzac czy Ci sie uda przejechac, zmiescic czy nie, nie zaryzykuje samochodu, po prostu zahamuje, jesli uzna, ze moglabys uszkodzic auto, a wtedy bedzie to koniec Twojego egzaminu, wiec juz teraz ucz sie tak, aby jezdzic bezkolizyjnie. Lepiej sie zatrzymac, poczekac az przejedzie inny pojazd, albo wykonac manewr powoli, niz potem zastanawiac sie, co zrobic z uszkodzeniami. Natomiast, powtorze raz jeszcze, nie ingeruje w to, co robi moj kursant, jesli nie ma takiej potrzeby - czyli zagrozenia.
SessoEsso jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 15:10   #14
eyo
Zakorzenienie
 
Avatar eyo
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 954
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Dziękuje i gratuluję rozsądne podjeścia.

Ja na kursie byłam uczona właśnie tak, że ja nie mam sprawdzac czy się uda tylko mam wiedzieć. No bo jazda nie polega na tym czy będzie się miało szczęscie czy też nie.
Kilka razy zrobiłam źle to już potem nie zrobiłam. Pamiętam też jak się nauczyłam nie wjeżdząc w słupek na końcu rękawa - jak sobie raz wysiadłam go ustawić to więcej do żadnego się nie zbliżyłam ;P Polecam taką metodą, 1 raz instruktor poszedł poprawić słupek, drugi raz ja. I to by było na tyle ;D
__________________
...

Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich.

15.02.2017 ♥
eyo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 15:42   #15
SessoEsso
Raczkowanie
 
Avatar SessoEsso
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 39
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

hahaha robie to samo. Zawsze mowie "jak wjedziesz w slupek i go zabijesz to sam wysiadasz z auta na ten mroz i stawiasz go z powrotem" - skutkuje
SessoEsso jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 16:14   #16
melissa89
Wtajemniczenie
 
Avatar melissa89
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 2 113
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

to ja może jeszcze dodam, że instruktorzy nie powinni uczyć " na sposób" tylko na wyczucie, uważam, że to bardzo ważne, nie tylko żeby zdać egzamin, ale żeby później sobie radzić, jeżdżąc już prywatnie, w różnych sytuacjach

nie powinni też mieć " olewczego stosunku" do kursantów, czyli spóźniać się, czy traktować placyku, podczas gdy kursant męczy się np. z pokazywaniem świateł, jako przerwę na papierosa, a jak już to powinni zapytać, czy nam to nie przeszkadza, że zapalą... mnie to strasznie denerwowało w moim pierwszym instruktorze...
__________________
insta mam i ja

Edytowane przez melissa89
Czas edycji: 2010-12-12 o 16:16
melissa89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 16:42   #17
SessoEsso
Raczkowanie
 
Avatar SessoEsso
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 39
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Czytajac Wasze opinie, dochodze do wniosku, ze chyba - przyznam nieskromnie - radze sobie calkiem niezle w roli instruktora
Melissa, masz 100% racje. Ja tez nie ucze ich robienia luku czy parkowania "na sposob". Owszem, jezeli ktos bardzo chce, moge im pokazac ten "cudowny sposob", ale zawsze powtarzam - kupisz sobie auto, pojedziesz do marketu i co? Tam pacholkow nie bedzie, beda samochody i nici ze "sposobu", trzeba bedzie poradzic sobie inaczej. Na szczescie wiekszosc z nich sie ze mna zgadza i uwazaja, ze prawdopodobnie mam racje
Zgadzam sie z Toba takze w kwestii spozniania sie czy robienia sobie przerw. Z reguly jestem punktualnie, bardzo rzadko, ale jednak zdarza sie, ze czasem zatrzyma nas korek w miescie i przyjezdzam pare minut pozniej. Nigdy jednak nie skrocilam zadnej jazdy nikomu o te pare minut. Spoznilam sie, trudno, pojezdzimy dluzej. Natomiast nie przedluzam jazd, jesli to kursant jest niepunktualny, to chyba oczywiste, choc niestety nie zawsze dla nich. Denerwuje mnie tez nieprzychodzenie na zajecia. Ciekawa jestem jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii? - przykladowo, jezeli wykupujesz sobie kurs angielskiego i nie pojawisz sie na zajeciach, to nikt tych zajec specjalnie dla Ciebie potem dodatkowo nie organizuje, ani tez nie zwraca Ci pieniedzy za nieobecnosc, prawda? Nie bylo Cie, Twoja strata. Natmiast zauwazylam, ze na nauce jazdy wyglada to inaczej, a przynajmniej kursanci chcieliby, zeby wygladalo inaczej. Rozumiem, sa czasem sytuacje losowe, ktos po prostu nie moze przyjsc. OK, jezeli uprzedzi mnie dzien wczesniej czy na kilka godzin przed jazda, ale mialam WIELE sytuacji, ze ktos po prostu nie przychodzil wcale, nie informujac mnie o tym, albo odwolywal jazdy w ostatniej chwili, na kilka minut przed. Moim zdaniem - i zawsze uprzedzam, ze tak zrobie - wtedy jazda powinna byc wpisana i koniec. Ja jestem na stanowisku pracy, jestem gotowa i czekam, trace tylko swoj czas, za ktory potem nikt mi nie zaplaci, a druga osoba ma to gdzies. Powinna wobec tego poniesc jakies konsekwencje i albo tracic jazdy, albo placic kare. Niestety, wiele osrodkow nastawia sie tylko na kursantow, a instruktorzy cierpia, bo czekaja, siedza i nie pracuja, mogliby w tym czasie zarabiac w inny sposob, albo jezdzic z kims innym.

Eroll, tak myslalam o wlasnej dzialalnosci, wiele razy i nadal sie nad tym zastanawiam. Dlatego tak cenne sa dla mnie opinie innych. Konkurencja na rynku jest duza, jezeli zdecydowalabym sie otworzyc swoj osrodek, musialby byc lepszy od innych
SessoEsso jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 16:44   #18
Ashaai
Zakorzenienie
 
Avatar Ashaai
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 4 036
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Cytat:
Napisane przez melissa89 Pokaż wiadomość
to ja może jeszcze dodam, że instruktorzy nie powinni uczyć " na sposób" tylko na wyczucie, uważam, że to bardzo ważne, nie tylko żeby zdać egzamin, ale żeby później sobie radzić, jeżdżąc już prywatnie, w różnych sytuacjach

nie powinni też mieć " olewczego stosunku" do kursantów, czyli spóźniać się, czy traktować placyku, podczas gdy kursant męczy się np. z pokazywaniem świateł, jako przerwę na papierosa, a jak już to powinni zapytać, czy nam to nie przeszkadza, że zapalą... mnie to strasznie denerwowało w moim pierwszym instruktorze...
O właśnie zgadzam się w 100% Z tą nauką na sposób to porażka Mnie tak uczono i oczywiście na egzaminie to zawiodło bo ze stresu pomyliłam przy którym pachołku co mam zrobić, uratowało mnie to że dość dobrze czułam auto i jakoś sama na wyczucie wybrnęłam z tej sytuacji. A poza tym w życiu codziennym nigdzie nie ma pachołków do których możemy się odnieść

A co do olewczego stosunku- raz miałam w zastępstwie innego instruktora- pojechaliśmy na rękaw pokazał mi raz jak go wykonać po czym zniknął na 40 min i zostałam sama z autem i musiałam przez 40 min ćwiczyć rękaw, nie wspomnę już jak mnie po 40 min bolała noga od sprzęgła.
__________________
Pani inżynier
[*] B. "Psia dusza większa jest od psa i kiedy się uśmiechasz do niej, ona się huśta na ogonie"...
Ashaai jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 18:20   #19
apollinka
Rozeznanie
 
Avatar apollinka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 983
GG do apollinka
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

hmm.. uczyć kursanta że nie należy skręcać na sprzęgle od pierwszej jazdy [ja się o tym dopiero dowiedziałam PO zdanym egzaminie od znajomych i oduczyłam się sama, ojca nie umiem oduczyć :/] , nauczyć hamowania biegami [też na kursie nikt mi tego nie pokazał] i egzekwowania wiedzy z teorii podczas jazdy, przed pierwszym wykonaniem manewru [parkowanie, jazda na rondzie etc] obrazowe wyjaśnienie,łopatologiczn e tak zwane..- do tej pory pamiętam jak instruktor mi to przypominał, aaa i prawdziwe szkolenie pierwszej pomocy a nie sam filmik ;] podczas teorii dużo przykładów z życia , jazda na wielu samochodach.
apollinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 18:42   #20
melissa89
Wtajemniczenie
 
Avatar melissa89
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 2 113
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

hmm.. co do niepojawiania się kursantów na jazdach, uważam, że należy to jasno zaznaczyć w jakimś regulaminie/umowie czy czymś takim, żeby wiedzieli jak wygląda sytuacja w takim przypadku... ja wiedziałam, że muszę ileś tam godzin przed poinformować instruktora, że nie będę mogła przyjść, żeby zdążył znaleźć kogoś na moje miejsce no i do tego się stosowałam

jeżeli chodzi o te spóźnianie się, to rozumiem sytuacje, kiedy są korki na mieście itd., wtedy jeździ się parę minut dłużej...

natomiast mój instruktor przyjeżdżał punktualnie, ja musiałam przygotowywać się do jazdy, co zajmowało mi niecałe 5 minut, on wtedy szedł do ośrodka na kawę bądź papierosa, wracał po 15 minutach, a wtedy jeszcze wszystkie formalności/umawianie się na jazdy itd. też zajmowało trochę czasu, no a wracaliśmy punktualnie, a nawet przed, więc uważam, że takie coś nie jest w porządku...
drugi instruktor jak się spóźniał parę minut, albo musiał coś załatwić w czasie mojej jazdy, to wydłużał jazdę o kilkanaście minut...

a co do tej teorii przed praktyką czy danymi manewrami, mi osobiście bardzo pomagało, jak instruktor przed wykonaniem czegoś, rozrysowywał mi na kartce różne sytuacje, jak zachować się na rondzie, czy zawracać na trzy itp., mogłam sobie to wtedy wyobrazić i lepiej mi szło
__________________
insta mam i ja

Edytowane przez melissa89
Czas edycji: 2010-12-12 o 18:43
melissa89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 18:47   #21
eyo
Zakorzenienie
 
Avatar eyo
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 954
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Cytat:
Napisane przez melissa89 Pokaż wiadomość
to ja może jeszcze dodam, że instruktorzy nie powinni uczyć " na sposób" tylko na wyczucie, uważam, że to bardzo ważne, nie tylko żeby zdać egzamin, ale żeby później sobie radzić, jeżdżąc już prywatnie, w różnych sytuacjach

(...)
o tak, dokładnie to
dzięki temu jak się przesiadłam w auto taty w dniu odebrała prawa jazdy pierwsze co zrobiłam to zawróciłam, chwilę potem zaparkowałam - a samochód był praktycznie 2x dłuższy niż toyota yaris i nie było problemu

Cytat:
Napisane przez SessoEsso Pokaż wiadomość
(...)
Zgadzam sie z Toba takze w kwestii spozniania sie czy robienia sobie przerw. Z reguly jestem punktualnie, bardzo rzadko, ale jednak zdarza sie, ze czasem zatrzyma nas korek w miescie i przyjezdzam pare minut pozniej. Nigdy jednak nie skrocilam zadnej jazdy nikomu o te pare minut. Spoznilam sie, trudno, pojezdzimy dluzej. Natomiast nie przedluzam jazd, jesli to kursant jest niepunktualny, to chyba oczywiste, choc niestety nie zawsze dla nich. Denerwuje mnie tez nieprzychodzenie na zajecia. Ciekawa jestem jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii? - przykladowo, jezeli wykupujesz sobie kurs angielskiego i nie pojawisz sie na zajeciach, to nikt tych zajec specjalnie dla Ciebie potem dodatkowo nie organizuje, ani tez nie zwraca Ci pieniedzy za nieobecnosc, prawda? Nie bylo Cie, Twoja strata. Natmiast zauwazylam, ze na nauce jazdy wyglada to inaczej, a przynajmniej kursanci chcieliby, zeby wygladalo inaczej. Rozumiem, sa czasem sytuacje losowe, ktos po prostu nie moze przyjsc. OK, jezeli uprzedzi mnie dzien wczesniej czy na kilka godzin przed jazda, ale mialam WIELE sytuacji, ze ktos po prostu nie przychodzil wcale, nie informujac mnie o tym, albo odwolywal jazdy w ostatniej chwili, na kilka minut przed. Moim zdaniem - i zawsze uprzedzam, ze tak zrobie - wtedy jazda powinna byc wpisana i koniec. Ja jestem na stanowisku pracy, jestem gotowa i czekam, trace tylko swoj czas, za ktory potem nikt mi nie zaplaci, a druga osoba ma to gdzies. Powinna wobec tego poniesc jakies konsekwencje i albo tracic jazdy, albo placic kare. Niestety, wiele osrodkow nastawia sie tylko na kursantow, a instruktorzy cierpia, bo czekaja, siedza i nie pracuja, mogliby w tym czasie zarabiac w inny sposob, albo jezdzic z kims innym.

(...)
u mnie była zasada, że mogę odwołać jazdę max. na dzień przed tą jazdą
inaczej jazda przepada - każdy wiedział każdy się dostosował
Jeżeli trafiliśmy na korek to mój instruktor zawsze dzwonił do kolejnego kursant i informował że się spóźni, nie "odbierał" też tych minut tylko jeździł tyle ile miała jazda trwać.

I dla mnie też jest oczywistym, że jak ja się spóźniam to tylko mój problem. Ktoś na mnie czeka i nie robi tego za darmo. Szanuję swój czas więc szanuje i cudzy.
Na szczęście nigdy się nie spóźniałam na jazdy.

Aha.. ja nie uważam, że umawianie kolejnych jazd etc to "kradzież czasu kursanta", przecież jak się z nim widzę to nie będe potem dzwonić... Ja czasem miałam 4h jazdy (mam w jedna strone do wordu od mojego miasta 1h jazdy) i sobie robiliśmy 3-5 minut przerwy (co by również potrzebne mi samej). Jak na początku jazd przygotowywałam się do jazdy a instruktor szedł do toalety to ja sobie sama mogłam robić łuk (na placyku zawsze ktoś był i sprawdzał).
Generalnie wszyscy jesteśmy ludźmi i nie uważam za normalne rozliczania kogoś co do sekundy z wizyty w toalecie np.
Oczywiście już wycieczki w celu załatwiania spraw instruktora, pogaduszki instruktora z kimś w czasie zajęć etc to inna sprawa która jest totalnie niedopuszczalna.

Cytat:
Napisane przez apollinka Pokaż wiadomość
hmm.. uczyć kursanta że nie należy skręcać na sprzęgle od pierwszej jazdy [ja się o tym dopiero dowiedziałam PO zdanym egzaminie od znajomych i oduczyłam się sama, ojca nie umiem oduczyć :/] , nauczyć hamowania biegami [też na kursie nikt mi tego nie pokazał] i egzekwowania wiedzy z teorii podczas jazdy, przed pierwszym wykonaniem manewru [parkowanie, jazda na rondzie etc] obrazowe wyjaśnienie,łopatologiczn e tak zwane..- do tej pory pamiętam jak instruktor mi to przypominał, aaa i prawdziwe szkolenie pierwszej pomocy a nie sam filmik ;] podczas teorii dużo przykładów z życia , jazda na wielu samochodach.
u mnie wszystko było
od początku mi powtarzał, że ze sprzęgłem się w zakręty nie wchodzi
że mam kilka biegów i mam z nich korzystać
ciągle dopytywał ze znaków, teorii, tłumaczył sytuacje na drodze, wymagał przez pierwszą połowę kursu przed każdy skrzyżowaniem żeby mówiła jak rozkładają się pierwszeństwa
no i zawsze na przejazdach kolejowych kazał trzymać nogi przy sobie

aha i wpojenie kursantowi, że nie jeździ się na luzie!
__________________
...

Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich.

15.02.2017 ♥

Edytowane przez eyo
Czas edycji: 2010-12-12 o 18:52
eyo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 20:07   #22
jomic
Zakorzenienie
 
Avatar jomic
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: mały biały domek
Wiadomości: 3 876
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Cytat:
Napisane przez eyo Pokaż wiadomość
1. Dla mnie podstawa - ważne żeby ośrodek prowadził PRAWDZIWE zajęcia teoretyczne tj. KAŻDY kurasant ma wysiedzieć i wysłuchać 30h zanim wsiądzie za kierownicę.

2. Dobra atmosfera.
3. Samochody
4. Placyk.
5. To co sobie ceniłam - moja nauka była ważniejsza niż auto.
6. Instruktor pozwala prowadzić auto kursantowi. Tzn. nie cuduje ze sprzęgłem, nie hamujce co 5m, nie łapie za kierownice. To kursant ma prowadzić i się uczyć a nie ciagle być ograniczany. To bardzo, bardzo ważne.
7. Czas. Nie wyobrażam sobie że miałabym na kursie mieć jazdy typu 2h raz na tydzień.
8. W czasie jazd instruktor rozprasza kursanta
9. Prędkość. Na kursie się jeździ z maksymalną dozwoloną a nie 30km/h wszędzie gdzie jest 50 i więcej. Na kursie trzeba zaliczyć jazdę z co najmniej 90tką na liczniku.
10. Jazdy po trasach egzaminacyjnych.
11. Zaglądanie pod maskę i sprawdzanie świateł.
12. A i cena Plus rozsądny koszt godzin doszkalających.
13. Miły akcent na koniec - zainteresowanie kursantem i jego losami Miło człowiekowi jak ktoś sie razem z nim cieszy.
14. Zapomniałam - ale PRAWDZIWE badania lekarskie. Coś mnie bierze jak czytam jak to ludzie oszukuje na badaniach wzorku czy "zapominają" wspomniec że mieli za sobą ataki padaczki.... To nie tylko o ich bezpieczeństwo chodzi ale także o moje bo nie chce spotkać na drodze kogoś kto nie zauważy znaku bo oszukał na badaniach.

===
Ja miałam szkołę "idealną", nic w moim kursie bym nie zmieniła. Tęsknie za instruktorem, tęsknie za jazdami.
Zdałam za pierwszym razem, wyjeździłam 32h.
eyo, mam wrażenie że w tym samym osordku się uczyłysmy. Może tylko w pkt 8 nie przeceniałabym rozmowności mojego isntr ale można poprzeszkadzać każąc myć szyby albo pokazując telefon. dodałabym tylko:
15. próbka egzaminu wewnętrznego. Nie jeden raz. trzeba się z tym oswoić.
Cytat:
Napisane przez SessoEsso Pokaż wiadomość
Dzieki Dziewczyny za cenne opinie!
Czekam na kolejne.
Niestety, z paroma sugestiami nie moge sie zgodzic. Dlaczego? OK, przyznam sie - jestem instruktorem - i powiem Wam jak wyglada to z mojego punktu widzenia.

Instruktorem przede wszystkim powinna byc osoba KOMUNIKATYWNA. Ktos kto potrafi wydawac tylko polecenia, mowiac podczas jazdy niewiele wiecej, klientow nie zdobedzie.

Nie powinno sie przyzwyczajac i uczyc jezdzic tylko na jednym samochodzie, powinno sie je zmieniac, ale nie na inna toyote yaris, tylko na inny model. Takie jest moje zdanie. Potem ludzie koncza kurs i boja sie wsiasc w jakikolwiek inny samochod, niz ten, ktorym uczyli sie jezdzic. Jest jednak druga strona medalu - takie auto to naprawde spory wydatek, zwlaszcza, jesli musi byc to silnik diesla.... Na egzaminie do auta wsiada osoba, ktora teoretycznie juz powinna umiec jezdzic, w dodatku wsiada tylko na kilka lub kilkanascie, kilkadziesiat minut. Na nauce jazdy zaczyna sie od zera, a same doskonale wiecie jak wyglada taka nauka, ile bledow popelnia sie na poczatku i jak bardzo niszczy sie przy tym auto.



Prowadzic TAK, ale rozbic - NIE. Osobiscie BARDZO rzadko wciskam sprzeglo, aby kursantowi pomoc. Musi sie sam nauczyc, sam wyczuc samochod, chyba, ze sytuacja jest niebezpieczna
  • Prędkość. Na kursie się jeździ z maksymalną dozwoloną a nie 30km/h wszędzie gdzie jest 50 i więcej. Na kursie trzeba zaliczyć jazdę z co najmniej 90tką na liczniku.
hm, ja swoim kursantom zawsze powtarzam - dynamicznie, dynamicznie! Nie bawimy sie w zawalidrogi. Oczywiscie na pierwszych zajeciach jest jak najbardziej usprawiedliwiony i obowiazuje go taryfa ulgowa, ale potem ... ma byc kierowca, a nie "baba za kierownica" - oczywiscie to taki zart, bez urazy. Nie wiem jak inni instruktorzy, ale moi kursanci wlasnie to najczesciej slysza ode mnie - "jedz szybciej". Nie urzadzamy sobie toru wyscigowego na drodze, ale staramy sie jezdzic tak, aby nie stwrzac zagrozenia i nie utrudniac ruchu.
  • Fajnie by było aby była możliwość umawiania się w innych miejscach na jazdy niż koniecznie pod ośrodkiem. Ciekawą formą jest że kursant który kończy jazdy, jedzie po kursanta który jazdy zaczyna, tam przesiadają się i kursant zaczynający odwozi kończącego. Mam nadzieję że wiesz o co mi chodzi.
Tak, wiem o co Ci chodzi, ale jest to raczej nierealne. Wiele osob byloby oburzonych, ze swoj czas "marnuje" na wozenie innych. Pracuje z ludzmi, wiem jacy sa. Oczywiscie, ze tak mogloby byc po prostu wygodniej dla wszystkich, ale byliby i tacy, ktorzy szybko poskarzyliby sie kierownikowi osrodka, ze zamiast jezdzic i sie uczyc, bawia sie w taksowkarza. Poza tym, w ten sposob kursanci po prostu by sie rozbestwili, a niestety - jakies reguly i zasady musza byc. Wielokrotnie mialam sytuacje, ze kursant chcial skonczyc w miescie, albo pod domem. OK, nie ma zadnego problemu, ale byl mocno oburzony, ze konczymy 15 min wczesniej. hm, jakby zupelnie zapominal, ze o danej godzinie JA musze byc pod osrodkiem i JA musze zaczac jazdy z nastepna osoba, albo JA po prostu koncze prace i chce jechac do domu, nikt mi nie zaplaci za to, ze sie spoznie 15 min i te 15 min bede musiala jezdzic dluzej, albo skoncze prace 15 min po czasie. Watpie, ze sam chcialby siedziec w pracy dluzej, niz to konieczne. Oczywiscie, ja lubie swoja prace, ale nie dajmy sie wykorzystywac ...
Dobra atmosfera, to też uśmiech instr. Nikt nie karze się zaprzyjaźniać. Ale bez krzyku, focha itd chyba można.
Ja nie wiem. Autko nie było ważniejsze niż ja. Jak czułam, ze coś może jest nie tak, sama musiałam dopytać o to jak bardzo to autko się męczy. Jedyny komentarz to był - w swoim tak nie rób.

Kursant nie może żyć w błogiej nieświadomosci i poczucie - ale mi zaj... idzie, a potem spadnie na ziemię, bo się dowie, ze instr mu pomagał. W grę nie wchodzi np zmiana biegów przez instr. Trudno - ma ochotę ruszać z 3 - niech ruszy, nie zwolni przed skrzyzowaniem (jesli nie ma ryzyka, ze spowoduje kolizję0 niech jedzie - następnym razem zwolni. Nie umie ruszyć - trudno. Będzie korek na całego, ale kiedyś ruszy.
Ratowanie w sytuacjach zagrożenia to inna sprawa. Ale jeździć kursant ma sam.
Jak widzę eLkę na mieście, 30km/h to mnie cholera bierze. Od początku - bo mi nie wolno było tak jeździć. Od pierwszej jazdy było: ole możesz tu jechać? To czemu nie jedziesz?
W moim ośrodku właśnie tak było. Najczęsciej to ja zaczynałam popołudniowe jazdy, wiec instr przyjeżdzał po mnie tma gdzie chciałam. Potem konczyłam tam, gdzie umawiał się z kolejną osobą i odwozili mnie najczęsciej na dworzec. Nie było z tym problemów. Czasem umawialiśmy się 15 min przed moją jazdą, żeby ten ktoś mógł sam się odwieźć.
Cytat:
Napisane przez SessoEsso Pokaż wiadomość
hahaha robie to samo. Zawsze mowie "jak wjedziesz w slupek i go zabijesz to sam wysiadasz z auta na ten mroz i stawiasz go z powrotem" - skutkuje
Jak ja poprzewracalam to potem jeździłam bez słupków
I: czemu wyjeżdżasz?
ja: Bo słupka nie ma
I: sama go rozjechałaś
Ale był kochany i ustawiał.
Cytat:
Napisane przez eyo Pokaż wiadomość
u mnie była zasada, że mogę odwołać jazdę max. na dzień przed tą jazdą
inaczej jazda przepada - każdy wiedział każdy się dostosował

aha i wpojenie kursantowi, że nie jeździ się na luzie!
Ja odwołałam raz, dzien wcześniej. Ale zadzwoniłam z pytaniem czy mogę? Bo wiem, ze jak się jest w środku to może trochę namieszac.

za pogrubione
__________________

jomic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 20:34   #23
Papiszynka
Zakorzenienie
 
Avatar Papiszynka
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 11 473
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Z góry zaznaczam - nie czytałam wszystkiego bo za dużo

Cytat:
Napisane przez SessoEsso Pokaż wiadomość
Zgadzam sie. Nie powinno sie przyzwyczajac i uczyc jezdzic tylko na jednym samochodzie, powinno sie je zmieniac, ale nie na inna toyote yaris, tylko na inny model. Takie jest moje zdanie. Potem ludzie koncza kurs i boja sie wsiasc w jakikolwiek inny samochod, niz ten, ktorym uczyli sie jezdzic. Jest jednak druga strona medalu - takie auto to naprawde spory wydatek, zwlaszcza, jesli musi byc to silnik diesla. Wiekszosc szkol nie moze sobie na to pozwolic, aby co trzy lata wymieniac auto na nowe. A jesli juz - to kupuja po prostu kolejna toyote yaris, bo ludzie mimo wszystko chca jezdzic tym, czym zdaja potem egzamin, zamiast poprobowac jazdy innym samochodem - dla siebie samego! Ponadto, nie ma sie co dziwic, ze samochody egzaminacyjne sa w lepszym stanie, niz szkoleniowe. Na egzaminie do auta wsiada osoba, ktora teoretycznie juz powinna umiec jezdzic, w dodatku wsiada tylko na kilka lub kilkanascie, kilkadziesiat minut. Na nauce jazdy zaczyna sie od zera, a same doskonale wiecie jak wyglada taka nauka, ile bledow popelnia sie na poczatku i jak bardzo niszczy sie przy tym auto. Przy dzisiejszych kosztach kursu, a moim zdaniem sa one niskie, nie ma takiej mozliwosci, po prostu nie ma, aby jezdzic nowymi, utrzymanymi w idealnym stanie samochodami. Niestety, takie sa realia.
Nie mogę się zgodzić. Prawda jest jedna i tylko jedna - to nie jest nauka jazdy, tylko nauka zdawania egzaminu. Uczy się człowiek dopiero, jak sam wsiądzie do auta, a to że sobie 2h pojedzie innym samochodem absolutnie nic mu nie da. Co z tego że się przesiądzie z yaris do punto? nic.

Jak Ty chcesz ludzi uczyć jeździć to sobie odpuść od razu

Poza tym dlaczego diesla? w życiu nie słyszałam żeby ktoś się na dieslu uczył. Chyba by ten diesel długo nie pożył poza tym na dieslu troszkę inaczej się jeździ, na innych obrotach. Chyba że u was w osrodku egz. są diesle ale pierwsze słyszę.

Ktoś tam na początku pisał, że fajną opcją jest jak jeden kursant odwozi innego. Bzdura jak dla mnie... po to płacę za egzamin, żeby jeździć trasami egzaminacyjnymi, a nie po jakiś zadupiach (bo i tak się może zdarzyć) stresując się obecnością obcej osoby.

Ja bym kładła największy nacisk na instruktorów. Każdemu kursantowi po skończeniu kursu dać do wypełnienia anonimową ankietę. Ja miałam instruktora, który wiecznie gadał przez telefon, ale to wiecznie, w życiu nie widziałam żeby ktoś tyle gadał co jazdę chodził na fajkę i przez to każdy kursant musiał czekać, aż on sobie spali. Na koniec mnie się oczywiście zapytali, jak instruktor, ale raczej jakoś nie potrafiłam się wyżalić i powiedziałam że ok

Zgadzam się z eyo co do obowiązkowej teorii. I obowiązkowy powinie być kurs pierwszej pomocy, ale taki z prawdziwego zdarzenia, u mnie sobie to odpuścili

Co do placu, to powinien być odwzorowaniem tego egzaminacyjnego. Ja się cały kurs uczyłam na jednym łuku. Pod koniec byłam na nowym placu, gdzie były 3 łuki obok siebie i się zgubiłam początkowo... później się okazało że w PORDzie też tak jest, i może jakbym na tym placu nie była to bym się zgubiła na egzaminie...

No i elastyczne godziny, ale to chyba oczywiste, szkoła "jeżdżąca" od 10 do 18 ma marne szanse
Papiszynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 21:37   #24
jomic
Zakorzenienie
 
Avatar jomic
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: mały biały domek
Wiadomości: 3 876
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Cytat:
Napisane przez Papiszynka Pokaż wiadomość
Nie mogę się zgodzić. Prawda jest jedna i tylko jedna - to nie jest nauka jazdy, tylko nauka zdawania egzaminu. Uczy się człowiek dopiero, jak sam wsiądzie do auta, a to że sobie 2h pojedzie innym samochodem absolutnie nic mu nie da. Co z tego że się przesiądzie z yaris do punto? nic.
Chociażby to, ze na inne sprzęgło trafi.

Poza tym dlaczego diesla? w życiu nie słyszałam żeby ktoś się na dieslu uczył. Chyba by ten diesel długo nie pożył poza tym na dieslu troszkę inaczej się jeździ, na innych obrotach. Chyba że u was w osrodku egz. są diesle ale pierwsze słyszę.
Ja jeździłam na dieslu i benzynie. Fajne porównanie
Ktoś tam na początku pisał, że fajną opcją jest jak jeden kursant odwozi innego. Bzdura jak dla mnie... po to płacę za egzamin, żeby jeździć trasami egzaminacyjnymi, a nie po jakiś zadupiach (bo i tak się może zdarzyć) stresując się obecnością obcej osoby.
Nie każde miasto ma wyznaczone trasy egzaminacyjne. U mnie jeździ się po całym mieście, więc nie ma problemu, zeby przez chwilę ktoś posiedział w samochodzie, skoro i tak jeżdżę po mieście. Jak w grę wchodziła jazda za miasto - to tylko za zgodą kierującego kursanta.

Co do placu, to powinien być odwzorowaniem tego egzaminacyjnego. Ja się cały kurs uczyłam na jednym łuku. Pod koniec byłam na nowym placu, gdzie były 3 łuki obok siebie i się zgubiłam początkowo... później się okazało że w PORDzie też tak jest, i może jakbym na tym placu nie była to bym się zgubiła na egzaminie...
Mnie na egz poprowadził egzaminator na łuk - dokładnie powiedział jak mam pojechać, żeby dobrze wjechać.
wszystko czerwone jest moje

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

I jeszcze coś:
  • instruktor odporny na stres i rekacje kursantów (mój został przetestowany, wiele usłyszał - czasem za dużo)
  • zdawalność potwierdzona przez WORD. Chodzi mi o statystyki, ale nie prowadzone przez same OSK tylko obiektywnie. Nie zawsze można dotrzeć do takich informacji, a to dość istotne
i OSK, w którym robiłam kurs został polecony
__________________

jomic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 22:19   #25
eyo
Zakorzenienie
 
Avatar eyo
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 954
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Haha
Jomic wiedziałam że jak pisałam listę to czegoś zapomniałam

Egzaminy wewnetrzne! Oba.
Tak, tak - koniecznie powinny być przeprowadzane!

Cytat:
Napisane przez Papiszynka Pokaż wiadomość
(...)



Nie mogę się zgodzić. Prawda jest jedna i tylko jedna - to nie jest nauka jazdy, tylko nauka zdawania egzaminu. Uczy się człowiek dopiero, jak sam wsiądzie do auta, a to że sobie 2h pojedzie innym samochodem absolutnie nic mu nie da. Co z tego że się przesiądzie z yaris do punto? nic.


Ja nie jeździłam 2h na innym aucie, ja co jazda jeździłam czymś innym. To jest różnica i daje mnóstwo.
1) Na egzaminie zgasł mi raz ale dlatego, że stopa mi się ześlizgnęła (wjechałam na wzniesienie, miałam trampki, było mokro). Poza tym nie miałam żadnego problemu z ruszaniem.
2) Mogę wsiąść w każde "domowe" auto i pojechać. To jest mega sprawa według mnie bo zwyczajnie nikt na mnie w domu nie patrzy jak na wariata który im zaraz rozwali sprzęgło.
3) Bez problemu parkuje czymkolwiek dzięki temu, że na kursie parkowałam więcej niż jednym autem.

A prawda jest taka, że sprawny instruktor z rozpalnowanymi zajecia potrafi nauczyć więcej niż tylko na egzamin. Oczywiście wszystkiego nie nauczy bo do tego trzeba praktyki ale na pewno jest w stanie przekazać rzeczy tak żeby człowiek wiedział co szkolić potem na własną reke, na co zwracać uwagę.


(...)

Ktoś tam na początku pisał, że fajną opcją jest jak jeden kursant odwozi innego. Bzdura jak dla mnie... po to płacę za egzamin, żeby jeździć trasami egzaminacyjnymi, a nie po jakiś zadupiach (bo i tak się może zdarzyć) stresując się obecnością obcej osoby.


zgadzam się do "wożenia" się nawzajem, nie uznaję tego

ale... "stresując się obecnością innej osoby"
no proszę Cię
U mnie w szkole jeździło się (jak pisałam do innego miasta) czasem we 2 osoby. Dzięki temu mi nie przeszkadzało od początku ani to ile osób jest w aucie ani to, że rozmawiają...
Kolejny przykład na to, że można coś jednak wkręcić z prawdziwego życia do kursu. Bo w życiu do końca się nie jeździ samemu i po cichutku. Jak dla kogos obecność kogoś w aucie jest problemem to dopiero jest kłopot po egzaminie.


(...)

Zgadzam się z eyo co do obowiązkowej teorii. I obowiązkowy powinie być kurs pierwszej pomocy, ale taki z prawdziwego zdarzenia, u mnie sobie to odpuścili


no generalnie zajęcia z pierwszej pomocy to częśc kursu więc się samo przez się rozumie


Co do placu, to powinien być odwzorowaniem tego egzaminacyjnego. Ja się cały kurs uczyłam na jednym łuku. Pod koniec byłam na nowym placu, gdzie były 3 łuki obok siebie i się zgubiłam początkowo... później się okazało że w PORDzie też tak jest, i może jakbym na tym placu nie była to bym się zgubiła na egzaminie...


No nie wiem jakby mieli to odwzorowac.. co nastawiać 10 łuków obok siebie? Nigdzie nie ma na to miejsca ani pieniędzy.
Poza tym WORDy "sprzedają" godziny na ich placach. Kosztuje taka przyjemność ok. 30zł/30 minut więc można sobie wykupić.


(...)
Czerwone moje.

A prawd jest wiele.
Jak kursant jest "pojętny" i otwarty a instruktor zorganizowany to można nauczyć się więcej niż tylko wbić sobie do głowy "jak zdać egzamin".
Nawet w te głupie 30h.
Ja sie bóg wie czego nie nauczyłam ale uważam, że wyniosłam z kursu o wiele więcej niż samą wiedze o tym jak zdać. Więc się da.
__________________
...

Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich.

15.02.2017 ♥

Edytowane przez eyo
Czas edycji: 2010-12-12 o 22:25
eyo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 22:23   #26
Papiszynka
Zakorzenienie
 
Avatar Papiszynka
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 11 473
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

jomic chodzi mi o moment, kiedy już się jest na łuku... jak się człowiek przyzwyczai, że ma tylko "swoje" pachołki, a później się okazuje, że dookoła są pachołki z 2 innych łuków, to się można pogubić.

Trafi na inne sprzęgło w Punto i co? na egzaminie przykładowo i tak będzie jeździł na Yarisie, więc nie rozumiem celowości poza tym jak ktoś trafijąc na inne sprzęgło nagle nie umie jeździć, to nie w aucie jest problem

Normalne, że nie są wyznaczone trasy egzaminacyjne, ale raczej intstruktorzy się orientują, jakie trasy są szczególnie "lubiane". Na egzaminie się raczej osiedlowymi uliczkami nie jeździ dla mnie byłby to problem gdybym miała tracić swój słono opłacony czas za wożenie komuś dupki, tyle a jak komuś daleko sobie podjechać do centrum dajmy na to, to niech wybierze szkołę ze swojego osiedla.

No i co do diesla - w PORDzie w Gdyni akurat są tylko benzyniaki. Płacić 50zł za godzinę, żeby sobie ot tak dla siebie porównać diesla do benzyny, to mnie nie stać, porównywać to sobie mogę po zdaniu dla mnie to strata czasu, bo na kursie i tak nie nauczyłam się jeździć poprawnie, mimo że zdałam za pierwszym razem, nauczyłam się dopiero jak wsiadłam sama za kółko. Także zamiast sobie jeździć dieslem i wozić kursatów po osiedlach lepiej wykorzystać czas na łupanie najtrudniejszych skrzyżowań, placu, kurczowego trzymania się prawej strony itd., itp.

---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

eyo jakoś moją szkołę było stać na to żeby taki plac zrobić poza tym każdy jest inny, kogoś akurat może stresować, że jakiś bobek z tylniego siedzenia się mu patrzy na ręce no mi by się to nie podobało, że płacąc tyle robię za taxi i tyle.
Papiszynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 22:32   #27
melissa89
Wtajemniczenie
 
Avatar melissa89
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 2 113
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

też uważam, że odwożenie się nawzajem nie ma kompletnie sensu, skoro płacę to chcę jeździć po centrum i tak jak ktoś wspomniał trasami egzaminacyjnymi, a nie po osiedlowych uliczkach, na które i tak nie ma szans, że pojadę na egzaminie....

a co do innego sprzęgła w innym samochodzie, to nie rozumiem problemu, uważam, że skoro umie się jeździć i operować sprzęgłem, to nie straci się nagle tej umiejętności, przesiadając się do innego auta, bo " inaczej" to sprzęgło chodzi...

sama dwa razy podchodziłam do egzaminu, za każdym razem inne auto, nawet nie zwróciłam uwagi na to, by inaczej mi się ruszało.. nie miałam z tym żadnych problemów... a tylko na początku przez 5h jeździłam innymi samochodami, później ciągle tym samym... owszem, jak zaczynamy uczyć się jeździć może to sprawić problem, ale nie jak już zdajemy egzamin...
__________________
insta mam i ja
melissa89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 22:47   #28
SessoEsso
Raczkowanie
 
Avatar SessoEsso
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 39
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Z góry zaznaczam - nie czytałam wszystkiego bo za dużo (...)
Jak Ty chcesz ludzi uczyć jeździć to sobie odpuść od razu (...)

no i wlasnie dlatego, ze nie czytalas to nie wiesz - ucze jezdzic i nie zamierzam z tego tak predko rezygnowac.


Nie mogę się zgodzić. Prawda jest jedna i tylko jedna - to nie jest nauka jazdy, tylko nauka zdawania egzaminu.

Z Twoich pozniejszych wypowiedzi wnioskuje, zreszta chyba sama o tym w ktoryms miejscu napisalas, ze trafilas na kiepski osrodek i kiepskiego instruktora. I moze dlatego wydaje Ci sie, ze kurs nauki jazdy nic nie daje, a uczyc jezdzic uczysz sie dopiero sama. Oczywiscie, majac juz prawo jazdy nabywasz coraz wiecej doswiadczenia, jezeli oczywiscie korzystasz z niego i posiadasz samochod, ale dobry instruktor jest w stanie w ciagu tych 30 godzin nauczyc Cie naprawde wiele. Trzeba tylko z nim wspolpracowac i chciec.

(...) a to że sobie 2h pojedzie innym samochodem absolutnie nic mu nie da. Co z tego że się przesiądzie z yaris do punto? nic.

Chyba nie mam nic wiecej do dodania, dziewczyny wszystko juz napisaly. Ja powtorze raz jeszcze - oczywiscie, ze da, bardzo wiele. Jezdzac na roznych samochodach, a nie przyzwyczajajac sie tylko do jednego, pozniej nie bedziesz miec problemow i obaw wsiadajac w jakies auto inne, niz to, na ktorym zdawalas egzamin.

Poza tym dlaczego diesla? w życiu nie słyszałam żeby ktoś się na dieslu uczył. Chyba by ten diesel długo nie pożył , poza tym na dieslu troszkę inaczej się jeździ, na innych obrotach. Chyba że u was w osrodku egz. są diesle ale pierwsze słyszę.

Wiec skoro nie wiesz nic na ten temat, to sie nie wypowiadaj. To, ze w Twoim miescie zdaje sie egzamin na samochodach w benzynie, to nie znaczy, ze w calej Polsce jest tak samo. Krakow ma diesle i z tego co wiem nie tylko Krakow.
SessoEsso jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 22:56   #29
jomic
Zakorzenienie
 
Avatar jomic
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: mały biały domek
Wiadomości: 3 876
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

Cytat:
Napisane przez Papiszynka Pokaż wiadomość
jomic chodzi mi o moment, kiedy już się jest na łuku... jak się człowiek przyzwyczai, że ma tylko "swoje" pachołki, a później się okazuje, że dookoła są pachołki z 2 innych łuków, to się można pogubić.

Trafi na inne sprzęgło w Punto i co? na egzaminie przykładowo i tak będzie jeździł na Yarisie, więc nie rozumiem celowości poza tym jak ktoś trafijąc na inne sprzęgło nagle nie umie jeździć, to nie w aucie jest problem

Normalne, że nie są wyznaczone trasy egzaminacyjne, ale raczej intstruktorzy się orientują, jakie trasy są szczególnie "lubiane". Na egzaminie się raczej osiedlowymi uliczkami nie jeździ dla mnie byłby to problem gdybym miała tracić swój słono opłacony czas za wożenie komuś dupki, tyle a jak komuś daleko sobie podjechać do centrum dajmy na to, to niech wybierze szkołę ze swojego osiedla.

No i co do diesla - w PORDzie w Gdyni akurat są tylko benzyniaki. Płacić 50zł za godzinę, żeby sobie ot tak dla siebie porównać diesla do benzyny, to mnie nie stać, porównywać to sobie mogę po zdaniu dla mnie to strata czasu, bo na kursie i tak nie nauczyłam się jeździć poprawnie, mimo że zdałam za pierwszym razem, nauczyłam się dopiero jak wsiadłam sama za kółko. Także zamiast sobie jeździć dieslem i wozić kursatów po osiedlach lepiej wykorzystać czas na łupanie najtrudniejszych skrzyżowań, placu, kurczowego trzymania się prawej strony itd., itp.

---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

eyo jakoś moją szkołę było stać na to żeby taki plac zrobić poza tym każdy jest inny, kogoś akurat może stresować, że jakiś bobek z tylniego siedzenia się mu patrzy na ręce no mi by się to nie podobało, że płacąc tyle robię za taxi i tyle.
na łuku masz też swoje linie, nie tylko słupki

nie w każdej yarisce sprzęgło chodzi tak samo (o ile w moich autkach w sprzęgle różnicy nie czułam o tyle w hamulcu już tak). Myślę, ze warto pojeździć róznymi autkami, a nie tylko jednym jedynym. Tak dla wyczucia. Bo trudno wiedzieć wszystko po 30h.

Ja przejechałam osiedlowymi uliczkami - az sama byłam zdziwiona. Bo tam strefy zamieszkania, skrzyżowania równorzędne, a i parking się trafi.
Dla mnie ważne było to, ze nie musiałam dreptać pod OSK, zeby zacząć jazdę. A jak można było kogoś po drodze wysadzic to dlaczego nie? Było tak, ze instr miał nas na styk pozapisywanych, było też tak, ze czekał na mnie pół godziny (bo taki miałam kaprys).

W WORDzie też są benzyniaki. Ale mi się diesel podobał. Część rzeczy dla początkującego kursanta łatwiej było zrobić na dieslu. A z benzynką też mogłabym się zaprzyjaźnić - może tylko dłużej by to zaprzyjaźnianie trwało. Przed egzaminem obowiązkowo benzynka, i to nie na godzinę czy dwie. Na tyle ile potrzeba.
Jeździć trzeba umieć wszędzie, a nie tylko tam gdzie egzaminator może chcieć pojechać. Widuję eLki egzaminacyjne czasami w tak dziwacznych miejscach...

Na egz tez może się trafić bobek na tylnym siedzieniu - kandydaci na egz też się uczą, poza tym może być kontroler egzaminatora. I co wtedy? Zrezygnuje ktos z egz, bo w samochodzie to tylko ja i egzaminator?

eyo - jeszcze cos mi sie przypomniało, ale sie rozpisałam i zapomniałam
__________________

jomic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-13, 08:43   #30
Papiszynka
Zakorzenienie
 
Avatar Papiszynka
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 11 473
Dot.: Szkoła Idealna - porozmawiajmy :)))

SessoEsso oczywiście doczytałam, że jesteś instruktorką może jakieś wybitnie uzdolnione osoby nauczą się świetnie jeździć w 30h. Nie wiem, może masz później kontakt ze swoimi kursantami, bo inaczej skąd możesz wiedzieć jak jeżdżą po kursie... mi też się fajnie jeździło jak wiedziałam, że ktoś inny panuje nad hamulcem. Życie później zweryfikowało moje umiejętnośći moim zdaniem 90% kursantów jest nauczonych zdać egzamin, a nie jeździć. Szkołę akurat wybrałam, w mojej opinii i nie tylko, najlepszą w mieście, instruktor był jaki był, swoje zadanie spełnił - przygotował mnie do egzaminu.

Jomic świetnie, że mi przypomniałaś, że na łuku są linie
Papiszynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Auto Marianna


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:10.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.