Sens pomocy ubogim (na własne życzenie?) - "Szlachetna Paczka"

[78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492]

nie przesledzilam calego watku...
od kilku dni razem ze znajommi robilismy paczke dla jednej rodziny wielodzietnej- nie wnikam, w tym corka 25 letnia w ciazy- troszczke mnie to zbulwersowalo, jak wiekszosc z Was, al czasami tak w zyciu bywa
prosbe o kosmetyki, perfumy, adidasy itp potraktowalam jak marzenia- staralismy sie te punkty spelnic kupujac te elementy na wyprzedazach itp (mam nadzieje, ze nie bedzie w rodzinie hasla: kupili to w realu, ale badziewie)- na tyle nas bylo po prostu stac
zrobilismy, mam nadzieje, dobra paczke- w wiekszosci rzeczy nowe, kilka kartonow oddzielnych bylo z rzeczami uzywanymi (i tutaj dobrej jakosci, markowe) i jakos nie mialam wyrzutow sumienia w zwiazku z tym, skoro to sa ludzie z zalozenia biedni badz w trudnej sytuacji
dzisiaj weszlam na facebooka na szlachetna paczke i co czytam:
‎1op kaszy gryczanej ,1kg cukru i 1 kg maki1kg kaszy wiejskiej,5 sloikow dzemu,5 op platkow na mleko,olej,kawa ,herbata,2 makarony to wszystko bylam zszokowana liczylam na troche wiecej ,dostalam duzo slodyczy,oraz 5 plynow do naczyn, 4 odswiezacze powietrza,ale po mi tego az tyle jak dostalam 1 kg cukru 1 kg maki,zero ...jakiejsc wedliny,konserw,majonezu, nabialu,doslownie nic,po drugie wszytkie rzeczy typu zabawki i ciuszki sa uzywane,rozumiem,tylko ze przy 2 autkach sa poodlamywane czesci,maskotkie ktore wybraly sobie dziewczynki sa tak brudne jakby rok staly na polce,az mialam lzy w oczach jka patrzylam jak przytulaje te brudne maskotki

jka mozna cos takiego zapakowac,a najsmieszniejsze jest to ze jako rzecz obowiazkowa oprocz zywnoisci i chemi poprosilam kombinezon dla synka bo idzie zima a on nic nie ma ,nie dosc ze dostalam 3 rozmiary za duzy to jeszcze z popsutym zamkiem,,a polowa ciuchow jest tak brudna i obleziona klakami ze brzydze sie wziasc d...o reki,dlaczego akurat mnie to spotkalo,jak patrze jak rodziny sie ciesza z otrzymywanych darow a ja siedze i placze bo poczulam sie jak dziad,ktos posprzatal szafe i zmaiast na smietnik wcisnal mi do paczki,tka sie cieczylam ze bede miala chociaz jedne swieta spokojne,,nie ze nie bede sie martwic o zywnosc,ale nic z tego,3 dni temu mialam biopsje piersi,po swietach czekam na wynik,wiec i tka swieta nerwowe,a do tego biedne,nie rzycze nikomu tekiego darczyncy,imie i nazwisko podalam oczywiscie fikcyjne,ale jak ktos bedzie chical to podam z kad jestem i pod opieka jakiego wolontariusza bylam w szlachetnej paczce,zeby ktos nie myslal ze wymyslilam to wszystko
(to sie tyczy jakiejs tam paczki, nie naszej, ale dalo mi to duzo do myslenia!)
ta pani dala tez fotki 3 rzeczy- no faktycznie wygladaly nie najlepiej, w klakach itp- ale przeciez mozna czesc wyprac... moze te rzeczy dala rownie biedna rodzina, ktora chciala pomoc????

no i pierwsza mysl, jaka nasunela mi sie - a komputer jest- jest, a internet jest- jest, a na facebooka mam czas po biopsji- mam.... esh!!!
z drugiej strony domyslam sie, ze moze byc to upodlenie dla kogos biednego, kto dosaje takie ochlapy.... mam dylemat, mieszane uczucia

ponadto- w domu mam pelno rzeczy niemodnych, ale niezniszczonych, w ktorych nie chodze i tutaj tez mam dylemat czy ktos, kto potrzebuje chcialby takie rzeczy... obawiam sie, ze mogloby pasc haslo: stare, niemodne, lepsze w lumpie znajde... OK- ja tez czasami ubieram sie w lumpie

i teraz tak sobie uswiadomilam, ze moja historie zycia tez mozna przedstawic w taki ckliwy sposob (w nawiasach dopowiedziany komentarz):
Agnieszka (26l) z mezem - agnieszka nie ma ojca, bo zginal w wypadku (ale dostala po nim rente), mieszka w domu po rodzicach, ktory wymaga remontu (ale ma w srodku wszystkie udogodnienia). mama agnieszki wysza drugi raz za maz i nie poswieca juz czasu corce (ale jest szczesliwa i czemu ma poswiecac czas 26 letniej corce?). maz agnieszki zostal bez pracy, poprzednio zarabial 1200 zl, agnieszka nie pracuje (bo jeszcze studiuje, i imaja sie kazdej pracy i projektu- agnieszka jest architektem i sie doksztalca)) ). agnieszka marzy o nowym laptopie (bo stary ma 3 lata) itp itd ...
nie neguje takich akcji! ale niech rodziny nie beda roszczeniowe!

pozdrawiam
darczynca szlachetnej paczki

[Dotka90]

A ja trochę rozumiem tą panią, która napisała tę wiadomość o otrzymanych prezentach. Nie oszukujmy się, ale dostanie samej chemii plus kilo cukru etc. nie poprawi bardzo jej sytuacji, zależało jej na jedzeniu, o czym (wydaje mi się) wspomniała, a nie dostała żywności.
Co do rzeczy, które dostała - sama również nie chciałabym dostać brudnych rzeczy i wcale jej się nie dziwię. Ja zanim oddam moje rzeczy komuś dalej, zawsze je piorę i prasuję - ot, z szacunku do osoby, która moje ciuchy dostanie.

[78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492]

ja też rozumiem, ale wiesz- wydaje mi się, że takie rzeczy powinno załatwiać się z wolontariuszem a nie na publiku... ja wtedy sobie pomyślałam- o matko! ja też swojej rodzinie dałam rzeczy używane, a co będzie, jak powiedzą, że to jest beznadziejne? - może on wyjaśni sprawę, że np darczyńca był też w kiepskiej sytuacji itp....
w każdym razie- mi też byłoby przykro, gdybym dostała badziewie...
wydaje mi się, że bardzo dużą rolę odgrywają wolontariusze, którzy służą dodatkowymi informacjami o rodzinie i np się pytają czy darczyńca jest w stanie spełnić większość marzeń (nasza wolontariuszka mówiła, że jeśli mamy jakieś rzeczy dodatkowe, które nie będą pasować do tej rodziny, to ona wie, komu je przekazać)

[aktaga13]

Napisane przez Dotka90

A ja trochę rozumiem tą panią, która napisała tę wiadomość o otrzymanych prezentach. Nie oszukujmy się, ale dostanie samej chemii plus kilo cukru etc. nie poprawi bardzo jej sytuacji, zależało jej na jedzeniu, o czym (wydaje mi się) wspomniała, a nie dostała żywności.
Co do rzeczy, które dostała - sama również nie chciałabym dostać brudnych rzeczy i wcale jej się nie dziwię. Ja zanim oddam moje rzeczy komuś dalej, zawsze je piorę i prasuję - ot, z szacunku do osoby, która moje ciuchy dostanie.

ja tez tak robię, alee.. zawartosc paczek powinna byc kontrolowana przez wolontariuszy. wlasnie celem uniknięcia rzeczy brudnych itp.


po poście tej pani mam jeszcze gorsze zdanie o tej formie pomocy...choć oczywiśce bardzo wspolczuje sytuacji

[78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492]

nie znamy profilu tej pani i co faktycznie wolontariusz napisał, ale właśnie takie głosy niezadowolenia wzbudzają we mnie wątpliwości... i zaczynam za dużo o tym myśleć ...
cała akcja podoba mi się bardzo.... jednak przypomina mi się taka akcja u mnie w podstawówce na Mikołajki- losowanie dzieci komu ma się kupić prezent... jedni dostawali super prezenty inni- kanapkę... coś w tym jest- jedni są zamożni i dadzą ładne paczki, inni nie są w stanie spełnić wszystkich życzeń rodziny- nawet w dużej grupie znajomych

[Dotka90]

[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;23727389]nie znamy profilu tej pani i co faktycznie wolontariusz napisał, ale właśnie takie głosy niezadowolenia wzbudzają we mnie wątpliwości... i zaczynam za dużo o tym myśleć ...
cała akcja podoba mi się bardzo.... jednak przypomina mi się taka akcja u mnie w podstawówce na Mikołajki- losowanie dzieci komu ma się kupić prezent... jedni dostawali super prezenty inni- kanapkę... coś w tym jest- jedni są zamożni i dadzą ładne paczki, inni nie są w stanie spełnić wszystkich życzeń rodziny- nawet w dużej grupie znajomych[/QUOTE]

Dlatego od tego jest nauczyciel, który powinien kontrolować takie akcje, bo zazwyczaj wie mniej więcej, jaki status materialny mają rodziny dzieciaków. U mnie zawsze było ustalane, że kupujemy prezenty do kwoty X i nigdy nie było z tym problemów.
Podobnie jest z akcjami pt. - klasowa wycieczka/ zielona szkoła. Nie wszystkich rodziców stać na to, żeby zapłacić za to. Dlatego np. u mnie w gimnazjum moja wychowawczyni powiedziała, że jeżeli mamy możliwość, to ona bardzo prosi, żeby każdy z rodziców wpłacił więcej kasy niż tylko na wycieczkę swojego dziecka i dzięki temu ta osoba, której rodziców nie było stać na zapłacenie za wyjazd, mogła pojechać z nami. Oczywiście nikt nas nie informował, kto z nas nie może jechać z powodu problemów finansowych.

Co do tego, że wolontariusze powinni sprawdzać paczki przed rozdaniem ich rodzinom, czy nie ma np. brudnych ciuchów - no własnie, POWINNI, a jak widać tego nie robią.. Podobnie np. osoby pracujące w PCK czy Caritasie - też powinni sortować rzeczy, które dostają, a czy faktycznie zawsze to robią, to już inna sprawa.

Inną kwestią jest jeszcze sortowanie rzeczy przez ludzi w takich instytucjach, którzy rzeczy lepszej jakości, firmowe, modne, zabierają dla siebie. No ale to już długi temat

[titina]

Napisane przez aktaga13

ja tez tak robię, alee.. zawartosc paczek powinna byc kontrolowana przez wolontariuszy. wlasnie celem uniknięcia rzeczy brudnych itp.

Moim zdaniem zawartość paczek nie powinna być przez nikogo kontrolowana. Paczka powinna zostać dostarczona do rodziny w takim stanie, w jakim przekazał ją darczyńca. Jeśli wolontariusze w magazynie będą otwierali paczki to zawsze może być podejrzenie że coś z takiej paczki zginęło, że wolontariusze mogli sobie coś przywłaszczyć itp. Dlatego paczki są otwierane przy rodzinie.

Nawet jeśli darczyńca był również z ubogiej rodziny to ma kontakt do wolontariusza i może powiedzieć że zakupił to, to i to a na resztę go nie stać i prosi o pomoc. Wolontariusz wtedy postara się coś poradzić, zorganizować itp. A tak to klops...

Po otworzeniu paczki wolontariusz wraz z rodziną wypełnia ankietę końcową, w której rodzina może ocenić zawartość paczki od 1 do 6. Może też przekazać podziękowania lub uwagi darczyńcy. Także cymemont - Ty jako darczyńca będziesz mogła sprawdzić na stronie paczki jak oceniła Twoją paczkę wybrana przez Ciebie rodzina, co im się podobało itp.

[aktaga13]

Napisane przez titina

Moim zdaniem zawartość paczek nie powinna być przez nikogo kontrolowana. Paczka powinna zostać dostarczona do rodziny w takim stanie, w jakim przekazał ją darczyńca. Jesli wolontariusze w magazynie będą otwierali paczki to zawsze może być podejrzenie że coś z takiej paczki zginęło, że wolontariusze mogli sobie coś przywłaszczyć itp. Dlatego paczki są otwierane przy rodzinie.

niby racja, ale jakos naiwnie o tym nie pomyslalam..

Nawet jeśli darczyńca był również z ubogiej rodziny to ma kontakt do wolontariusza i może powiedzieć że zakupił to, to i to a na resztę go nie stać i prosi o pomoc. Wolontariusz wtedy postara się coś poradzić, zorganizować itp. A tak to klops...

Po otworzeniu paczki wolontariusz wraz z rodziną wypełnia ankietę końcową, w której rodzina może ocenić zawartość paczki od 1 do 6. Może też przekazać podziękowania lub uwagi darczyńcy. Także cymemont - Ty jako darczyńca bdziesz mogła sprawdzić na stronie paczki jak oceniła Twoją paczkę wybrana przez Ciebie rodzina, co im się podobało itp.

to strasznie niesprawiedlwy system. ocenianie? coś mi tu zgrzyta...
niech ktoś odda, szczerze, z dobrego serca, jak cymemont uzywane ubrania. i niech niedaj bog spotka sie z niska ocena (bo rodzina liczyla na nowe)

jesli nie taki sposob kontroli, to moze staranniej dobierac darczynców? sama nie wiem. przykro mi, ze tą panią spotkało takie rozczarowanie, ale nie chcę też pochopnie oceniać darczyńcy (być może sam nie był zamożny, a chciał pomóc z dobrego serca)

[78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492]

ja też uważam, że nie powinno być otwieranych paczek, aby właśnie wyeliminować podejrzenia o kradzieże

ludzie są różni i też sądzę, że dużo starszych ludzi chce pomóc i ich może nie stać na super nowe rzeczy i tutaj jest konsternacja- czy liczy się dobro materialne, czy jednak chęć niesienia pomocy ?

[paula78]

Napisane przez virtual_luv

Spokojnie,złość piękności szkodzi.
Często w szkołach podstawowych,gimnazjach itd. są organizowane różne akcje.A to zbiórka starych kocy do schroniska a to zabawek dla domu dziecka.
Nikt ci nie każe dawać.

Nie widzisz roznicy miedzy dawac stare koce a kupowac now rzeczy ?

[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;23724423]n agnieszka marzy o nowym laptopie (bo stary ma 3 lata) itp itd ...


[/QUOTE]

No to jest właśnie to o czym wspomniałam,marzyć można ale litośc trzeba miec te marzenie iżyczenia dostosowane do faktu ,że to ktos ci spelnia te marzenia .
Szczegolnie dziwne sa takie drogie marzenia w przypadku ludzi pelnoletnich ale byc moze tak zostali wychowani ,zawsze coś dostawali od innych i nauczyli sie wymagać ale tylko od innych.a nie od siebie.

[78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492]

Napisane przez aktaga13

niech ktoś odda, szczerze, z dobrego serca, jak cymemont uzywane ubrania. i niech niedaj bog spotka sie z niska ocena (bo rodzina liczyla na nowe)

pocieszm się, że część rzeczy, które daliśmy była nowa- nawet sporo, ale kurcze nie na wypasie
w każdym razie- uważam, że nasza paczka była okej- zależy od rodziny teraz, na która trafiło

---------- Dopisano o 19:27 ---------- Poprzedni post napisano o 19:19 ----------

Napisane przez paula78

No to jest właśnie to o czym wspomniałam,marzyć można ale litośc trzeba miec te marzenie iżyczenia dostosowane do faktu ,że to ktos ci spelnia te marzenia .
Szczegolnie dziwne sa takie drogie marzenia w przypadku ludzi pelnoletnich ale byc moze tak zostali wychowani ,zawsze coś dostawali od innych i nauczyli sie wymagać ale tylko od innych.a nie od siebie.

generalnie ten przykład był jakby na mojej osobie, której się całkiem nieźle wiedzie, ale chodziło mi o to, że można przekręcić każdą historię życiową po swojemu i wszystko zależy od tego jak się przedstawi rodzinę (kilkanaście postów wcześniej czytałam właśnie o takich marzeniach jak komórki, komputery itp itd...)

[Hultaj]

ale właśnie takie głosy niezadowolenia wzbudzają we mnie wątpliwości... i zaczynam za dużo o tym myśleć ...

zupełnie niepotrzebnie. Przecież wiesz, co dałaś, jeśli się nie spodoba, ale jest nowe/wartościowe/ w dobrym lub bardzo dobrym stanie, to już czyjś problem, jeśli mu się nie trafiło w gust.
Natomiast to, że ktoś jest biedny nie oznacza, że musi być głupi, zajrzyj np. w ten wątek:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=400838,
natomiast jak dla mnie trzeba być nieco świnią, żeby dać komuś kombinezon z zepsutym zamkiem (zamiast ruszyć dupę do pierwszego z brzegu punktu krawieckiego i doinwestowac kilka lub kilkanaście zł) czy pokryte warstwą brudu czy kurzu maskotki maskotki czy połamane autka. Z opisu by wynikało, że tak do końca ta pani nie powinna narzekać, płyny do naczyn czy slodycze za darmo też nie są, ale i żeby komuś skomponować paczkę ''na odwal się'' (typu 4 odświeżacze powietrza za to 1 kg cukru, czy 5 słoików dżemu) to trzeba trochę być bez serca chyba jednak. No chyba, że ktoś naprawdę uwielbia dżem i się nie myje jakoś przesadnie często tylko wietrzy tymi odświeżaczami. ;-)

[titina]

Napisane przez aktaga13

niby racja, ale jakos naiwnie o tym nie pomyslalam..


to strasznie niesprawiedlwy system. ocenianie? coś mi tu zgrzyta...
niech ktoś odda, szczerze, z dobrego serca, jak cymemont uzywane ubrania. i niech niedaj bog spotka sie z niska ocena (bo rodzina liczyla na nowe)

jesli nie taki sposob kontroli, to moze staranniej dobierac darczynców? sama nie wiem. przykro mi, ze tą panią spotkało takie rozczarowanie, ale nie chcę też pochopnie oceniać darczyńcy (być może sam nie był zamożny, a chciał pomóc z dobrego serca)

Niby na jakiej podstawie miał by być wprowadzony dobór darczyńców? Zaświadczenie o dochodach, świadectwo niekaralności czy może paszport polsatu? Pomagać może każdy kto ma ochotę i bez sensu żeby dla kilku marginalnych przypadków wprowadzać weryfikacje darczyńców.

[78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492]

Napisane przez Hultaj

zupełnie niepotrzebnie. Przecież wiesz, co dałaś, jeśli się nie spodoba, ale jest nowe/wartościowe/ w dobrym lub bardzo dobrym stanie, to już czyjś problem, jeśli mu się nie trafiło w gust.
Natomiast to, że ktoś jest biedny nie oznacza, że musi być głupi, zajrzyj np. w ten wątek:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=400838,
natomiast jak dla mnie trzeba być nieco świnią, żeby dać komuś kombinezon z zepsutym zamkiem (zamiast ruszyć dupę do pierwszego z brzegu punktu krawieckiego i doinwestowac kilka lub kilkanaście zł) czy pokryte warstwą brudu czy kurzu maskotki maskotki czy połamane autka. Z opisu by wynikało, że tak do końca ta pani nie powinna narzekać, płyny do naczyn czy slodycze za darmo też nie są, ale i żeby komuś skomponować paczkę ''na odwal się'' (typu 4 odświeżacze powietrza za to 1 kg cukru, czy 5 słoików dżemu) to trzeba trochę być bez serca chyba jednak. No chyba, że ktoś naprawdę uwielbia dżem i się nie myje jakoś przesadnie często tylko wietrzy tymi odświeżaczami. ;-)

dzieki za linka
ja nigdy do tej pory nie pomaglam komus konkretnemu- po prostu wrzucalismy rzeczy do kontenerow i to bylo takie anonimowe, czy ktos wzial czy nie.... nie wiem, czy to co mam w szafie z lat 80-tych nadaje sie (sa to rzeczy nie zniszczone) do dalszego przekazania- bede musiala rozwazyc za i przeciw
moze po prostu zawioze gdzies do gminnego gopsu i niech ktos, kto zna rodzine podejmie decyzje!
------edit-------
ok- teraz już wiem, co zrobić z niemodną, niechcianą odzieżą...

[201604190949]

Jeśli chodzi o kontenery PCK to te rzeczy nie trafiają do ludzi tylko na przemiał. Przetwarzają je na szmaty, czyściki itd. Więc czy to brudne czy podarte czy obkłaczone to wszystko jedno.
Caritas oddaje ubogim więc ważna jest jakość i stan.

Ale!
Trzeba uważać bo na niektórych kontenerach są jeszcze naklejki PCK czy Caritasu i gdzieś tam jedna malutka naklejeczka, że jest prywatny albo wcale jej nie ma. Ktoś kupuje stare kontenery i wystawia. I potem te ciuchy lądują w lumpeksie.

[siarczan_sodu]

Napisane przez 1000days

Jeśli chodzi o kontenery PCK to te rzeczy nie trafiają do ludzi tylko na przemiał. Przetwarzają je na szmaty, czyściki itd. Więc czy to brudne czy podarte czy obkłaczone to wszystko jedno.
Caritas oddaje ubogim więc ważna jest jakość i stan.

Ale!
Trzeba uważać bo na niektórych kontenerach są jeszcze naklejki PCK czy Caritasu i gdzieś tam jedna malutka naklejeczka, że jest prywatny albo wcale jej nie ma. Ktoś kupuje stare kontenery i wystawia. I potem te ciuchy lądują w lumpeksie.

90% kontenerów, które były wystawiane przez PCK już do nich nie należy.

[enii]

Rzeczy z kontenerow PCK ida do szmateksów --dlatego ja nigdy tam nic nie daje

edit--dopiero teraz zobaczylam, ze byla juz o tym mowa

cymemont- widziałam to zdjecie, ale sama nie wiem moze jest to obrane np. od maskotki lub czego innego..Sama mam swetr< zalozony 2 razy) a obiera sie i wszystko na okolo masakrycznie-->> dlatego lezy na samym dnie szfy

[Ivy123]

Ale z tą prośbą o laptopa, bo ma 3-letniego to jakaś kpina chyba jest. Aż mi się cisną brzydkie słowa, bo chętnie bym takiej krowie z wymaganiami coś powiedziała, szkoda że nie mogę.

[kennedy]

Napisane przez Ivy123

Ale z tą prośbą o laptopa, bo ma 3-letniego to jakaś kpina chyba jest. Aż mi się cisną brzydkie słowa, bo chętnie bym takiej krowie z wymaganiami coś powiedziała, szkoda że nie mogę.

zgadzam sie .

kpina

[aktaga13]

Napisane przez titina

Niby na jakiej podstawie miał by być wprowadzony dobór darczyńców? Zaświadczenie o dochodach, świadectwo niekaralności czy może paszport polsatu? Pomagać może każdy kto ma ochotę i bez sensu żeby dla kilku marginalnych przypadków wprowadzać weryfikacje darczyńców.

nie! na podstawie rozmowy, czy zwyczajnej obserwacji. chodzi o stwierdzenie, czy dany darczyńca będzie w stanie wybrać się do sklepu i kupić potrzebny rodzinie cukier na święta, czy może sam jest potrzebujący (w takim stopniu, jaki uniemożliwi mu spełnienie choć części potrzeb).

(załóżmy) jesli do pomocy zgłasza się osoba starsza, niepełnosprawna, która sama ledwie wiąże koniec z końcem, ale chce się podzielić.
i ze szczerego serca robi paczkę, w której nie ma tej nieszczęsnej mąki (bo za ciężka, żeby przytachać ze sklepu), nie ma nowych ubrań, czy firmowych adidasów (bo jej nie stać). są za to ciuszki po własnych dzieciach i część słodyczy, jakie pociechy dostały od mikołaja w szkole, są stare zabawki itp., to później możemy mieć do czynienia z obustronnym zawodem i przykrymi wypowiedzimi na facebooku. ja to tak widzę. i nigdzie nie twierdziłam, że to jest proste.. jak widać niesienie pomocy innym, to cholernie trudna sprawa.

[titina]

Napisane przez aktaga13

nie! na podstawie rozmowy, czy zwyczajnej obserwacji. chodzi o stwierdzenie, czy dany darczyńca będzie w stanie wybrać się do sklepu i kupić potrzebny rodzinie cukier na święta, czy może sam jest potrzebujący (w takim stopniu, jaki uniemożliwi mu spełnienie choć części potrzeb).

(załóżmy) jesli do pomocy zgłasza się osoba starsza, niepełnosprawna, która sama ledwie wiąże koniec z końcem, ale chce się podzielić.
i ze szczerego serca robi paczkę, w której nie ma tej nieszczęsnej mąki (bo za ciężka, żeby przytachać ze sklepu), nie ma nowych ubrań, czy firmowych adidasów (bo jej nie stać). są za to ciuszki po własnych dzieciach i część słodyczy, jakie pociechy dostały od mikołaja w szkole, są stare zabawki itp., to później możemy mieć do czynienia z obustronnym zawodem i przykrymi wypowiedzimi na facebooku. ja to tak widzę. i nigdzie nie twierdziłam, że to jest proste.. jak widać niesienie pomocy innym, to cholernie trudna sprawa.

Każdy wolontariusz tak właśnie robi. Ma obowiązek dwukrotnego zadzwonienia (można też wysyłać maile) do darczyńcy i zorientowania się czy wie gdzie znajduje się magazyn, czy zapoznał się z listą potrzeb i najważniejsze czy finansowo jest w stanie spełnić wszystkie oczekiwania. Na końcu zawsze jest prośba o kontakt z wolontariuszem w razie jakichkolwiek problemów ( z zakupem, transportem itp. itd.)

[aktaga13]

Napisane przez titina

Każdy wolontariusz tak właśnie robi. Ma obowiązek dwukrotnego zadzwonienia (można też wysyłać maile) do darczyńcy i zorientowania się czy wie gdzie znajduje się magazyn, czy zapoznał się z listą potrzeb i najważniejsze czy finansowo jest w stanie spełnić wszystkie oczekiwania. Na końcu zawsze jest prośba o kontakt z wolontariuszem w razie jakichkolwiek problemów ( z zakupem, transportem itp. itd.)

w takim razie przeoczyłam tą wiadomość przepraszam. przykro mi, że mimo tego dochodzi do takich nieprzyjemności. mam nadzieję, że liczba uśmiechów jest większa

[MoniaK]

Napisane przez titina

Każdy wolontariusz tak właśnie robi. Ma obowiązek dwukrotnego zadzwonienia (można też wysyłać maile) do darczyńcy i zorientowania się czy wie gdzie znajduje się magazyn, czy zapoznał się z listą potrzeb i najważniejsze czy finansowo jest w stanie spełnić wszystkie oczekiwania. Na końcu zawsze jest prośba o kontakt z wolontariuszem w razie jakichkolwiek problemów ( z zakupem, transportem itp. itd.)

ale jak to?
Czy darczyńca ma obowiązek spełnić wszystkie oczekiwania, a jak nie to jego pomoc nie zostanie uwzględniona?

[titina]

Napisane przez MoniaK

ale jak to?
Czy darczyńca ma obowiązek spełnić wszystkie oczekiwania, a jak nie to jego pomoc nie zostanie uwzględniona?

Nie, nie zrozumiałaś mnie, chodzi o to żeby uniknąć takich sytuacji o których wcześniej pisałyśmy (rodzina prosiła o żywność a dostała odświeżacze powietrza). Darczyńca nie ma obowiązku spełniania wszystkich oczekiwań (w tym "marzeń"), ale zobowiązuje się że jeśli w opisie rodziny którą wybrał było napisane że np. rodzina potrzebuje przede wszystkim żywności, to jakaś żywność powinna się tam znaleźć.

[MoniaK]

Napisane przez titina

Nie, nie zrozumiałaś mnie, chodzi o to żeby uniknąć takich sytuacji o których wcześniej pisałyśmy (rodzina prosiła o żywność a dostała odświeżacze powietrza). Darczyńca nie ma obowiązku spełniania wszystkich oczekiwań (w tym "marzeń"), ale zobowiązuje się że jeśli w opisie było napisane że np. rodzina potrzebuje przede wszystkim żywności, to jakaś żywność powinna się tam znaleźć.

rozumiem

[muszynianka]

Nie oszukujmy się, ale dostanie samej chemii plus kilo cukru etc. nie poprawi bardzo jej sytuacji,

dorodny kurak i pięć kilo kiełbasy sytuację poprawi?



co do cytowanej wypowiedzi osoby która otrzymała szlachetną paczkę - znamy tylko jedną stronę, tak? oczywiście nie ma tam grama histerii i przesadyzmu.
no i nie stać ją by za 5 zł wymienić zamek w kurtce którą dostała, ale internet i komputer jest, no jo. to całkiem logicznie składa się w całość.
nie, nie popieram dawania zniszczonych rzeczy. ale powtarzam, znamy tylko wypowiedź jednej strony i prawdy nigdy nie dojdziemy.

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:37 ----------

ale jak ktos bedzie chical to podam z kad jestem i pod opieka jakiego wolontariusza bylam w szlachetnej paczce,zeby ktos nie myslal ze wymyslilam to wszystko

ekchm

[virtual_luv]

Napisane przez muszynianka

no i nie stać ją by za 5 zł wymienić zamek w kurtce którą dostała, ale internet i komputer jest, no jo. to całkiem logicznie składa się w całość.
nie, nie popieram dawania zniszczonych rzeczy. ale powtarzam, znamy tylko wypowiedź jednej strony i prawdy nigdy nie dojdziemy.

[/i]

tak,to zastanawiające,na majonez nie ma ale dostęp do neta jest,czas żeby wypisywać gorzkie żale na fb też jest

Punktowanie paczek to jakaś kpina.
Jeżeli ktoś robi paczkę z dobrego serca,taką na jaką go stać,traci czas i pieniądze po to żeby obdarowany się obraził i wystawił pałę bo zamiast schabu dostał konserwę turystyczną to normalne ,że za rok nic nie da.
O to chodzi?
Wypasionych paczek od dziennikarzy TVN-u chyba nie starczy dla wszystkich.

[berix_er]

Pani Magdalena (24 l.) ma piątkę dzieci: Krystiana (9 l.), Kacpra (8 l.), Kamila (7 l.), Aleksandra (4 l) i Sebastiana (1 l.)

Moje Gratulacje. Niech se zrobi jeszcze z piątkę.

[78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492]

Napisane przez Ivy123

Ale z tą prośbą o laptopa, bo ma 3-letniego to jakaś kpina chyba jest. Aż mi się cisną brzydkie słowa, bo chętnie bym takiej krowie z wymaganiami coś powiedziała, szkoda że nie mogę.

ludzie! czytajcie uważnie- to ja przedstwialm SWOJA normalna historie zycia tylko w taki ckwliwy sposob, zeby pokazac, ze mozna wszystko przerobic, aby bylo ckliwe i smutne.....
i wlasnie przez to, ze nie przeczytalas mojego posta od poczatku do konca wyszlo, ze nazwalas mnie krowa :P

[aktaga13]

Napisane przez muszynianka

no i nie stać ją by za 5 zł wymienić zamek w kurtce którą dostała, ale internet i komputer jest

kurcze, nawet mój tż (który jest człowiekiem niesamowicie spokojnym i wielce empatycznym) określił sytuacje w TAKI sposob