LoFFcIaJąCe JuStInKa BiEbErKa MaTooRzYsTkI 2010 sŁiTa$nĄ X cZęŚcIą ŻeGnAjOm WaKaCjE:*

[KaasiaaK]

Napisane przez bedeliciuos

super, ze tak Ci sie chce wracać
co kupiłaś?

a to tak bez problemu można go dostać? czytałam o tym, ale ja średnio się znam na takich rzeczach i potem po studiach się oddaje, czy ja źle zrozumiałam?

super
też bym chciała Wave..

no w końcu trzeba poczuć radość z powrotu do domu
i do tego wolneee

oj, nieważne wydałam pieniądze i tyle.. musiałam ojca poprosić, żeby mi 50zł przelał, żebym miała za co żyć


nie bez problemu :P
najpierw musisz zebrać trochę papierów, m.in. zaświadczenie ze swojej uczelni, ze szkół/uczelni rodzeństwa jeśli się uczą jeszcze, zaśw. o swoich dochodach i dochodach rodziców z poprzedniego roku... i chyba coś jeszcze, ale nie pamiętam.
potem czekasz ok. miesiąc i podają ten próg, potem idziesz do banku i ci mówią co jeszcze masz donieść, a są to 2 poręczenia kredytu, tzn. od dwóch osób, ew. BGK poręcza w określonych przypadkach 100% lub 70% kredytu.
no i wszystkie potrzebne dok. trzeba zanieść do banku do któregoś tam stycznia, w tym roku było do 18., nie wiem dokładnie do kiedy teraz..
no i potem czekasz na decyzję, jak dostałaś kredyt, to jakoś na przełomie stycznia i lutego albo już w lutym [nie pamiętam dokładnie] podpisujesz umowę i dostajesz pieniądze wyrównanie od października, czyli za paź, list, gr, st i luty. za każdy miesiąc 600zł. i tak przez każdy rok akademicki, czyli od paź do lipca
a zaczynasz spłacać 2 lata po ukończeniu studiów, ale nie wcześniej niż przed 25 rokiem życia, miesięcznie 300zł z niewielkimi odsetkami.
a jakiś procent najlepszych studentów na danej uczelni może mieć umorzoną część kredytu, są też inne przypadki w których mogą umorzyć jakąś część...
to tak w skrócie wygląda



Wave.... :love :




idę spać, kolorowych

[201604200942]

Napisane przez KaasiaaK

no w końcu trzeba poczuć radość z powrotu do domu
i do tego wolneee

oj, nieważne wydałam pieniądze i tyle.. musiałam ojca poprosić, żeby mi 50zł przelał, żebym miała za co żyć


nie bez problemu :P
najpierw musisz zebrać trochę papierów, m.in. zaświadczenie ze swojej uczelni, ze szkół/uczelni rodzeństwa jeśli się uczą jeszcze, zaśw. o swoich dochodach i dochodach rodziców z poprzedniego roku... i chyba coś jeszcze, ale nie pamiętam.
potem czekasz ok. miesiąc i podają ten próg, potem idziesz do banku i ci mówią co jeszcze masz donieść, a są to 2 poręczenia kredytu, tzn. od dwóch osób, ew. BGK poręcza w określonych przypadkach 100% lub 70% kredytu.
no i wszystkie potrzebne dok. trzeba zanieść do banku do któregoś tam stycznia, w tym roku było do 18., nie wiem dokładnie do kiedy teraz..
no i potem czekasz na decyzję, jak dostałaś kredyt, to jakoś na przełomie stycznia i lutego albo już w lutym [nie pamiętam dokładnie] podpisujesz umowę i dostajesz pieniądze wyrównanie od października, czyli za paź, list, gr, st i luty. za każdy miesiąc 600zł. i tak przez każdy rok akademicki, czyli od paź do lipca
a zaczynasz spłacać 2 lata po ukończeniu studiów, ale nie wcześniej niż przed 25 rokiem życia, miesięcznie 300zł z niewielkimi odsetkami.
a jakiś procent najlepszych studentów na danej uczelni może mieć umorzoną część kredytu, są też inne przypadki w których mogą umorzyć jakąś część...
to tak w skrócie wygląda



Wave.... :love :




idę spać, kolorowych

no z tym kredytem to nie jest tak kolorowo. jeśli zrezygnujesz ze studiów musisz spłacić od razu ten kredyt, no i raty z tego co zrozumiałam są wyższe.
No i z poręczycielami jest problem, bo muszą mieć wysokie zarobki (w skrócie musisz udowodnić, że stać Cię ich na potencjalną spłatę). Dziadkowie odpadają, bo za starzy.
Jeśli jeden z poręczycieli ma zagraniczną umowę o pracę, dochodzi jeszcze tłumaczenie umowy u tłumacza przysięgłego.


Ja mam taką sytuację, że rodzice mieli za wysokie dochody w ubiegłym roku i przez to nie dostałam stypendium, a teraz zwolnili moją mamę z pracy i jest problem z poręczeniem kredytu- więc raczej go nie dostanę
i

[KaasiaaK]

Napisane przez SamaraMorganx

no z tym kredytem to nie jest tak kolorowo. jeśli zrezygnujesz ze studiów musisz spłacić od razu ten kredyt, no i raty z tego co zrozumiałam są wyższe.
No i z poręczycielami jest problem, bo muszą mieć wysokie zarobki (w skrócie musisz udowodnić, że stać Cię ich na potencjalną spłatę). Dziadkowie odpadają, bo za starzy.
Jeśli jeden z poręczycieli ma zagraniczną umowę o pracę, dochodzi jeszcze tłumaczenie umowy u tłumacza przysięgłego.


Ja mam taką sytuację, że rodzice mieli za wysokie dochody w ubiegłym roku i przez to nie dostałam stypendium, a teraz zwolnili moją mamę z pracy i jest problem z poręczeniem kredytu- więc raczej go nie dostanę
i

no wiadomo, że konsekwencje muszą być, ale przy założeniu, że jednak uda się komuś utrzymać na studiach, to jest całkiem korzystne, no i wiadomo, odciąża się rodziców [tak jak u mnie 2 studentów, rok po roku... a jedna pensja ;]]

ja akurat tutaj problemu nie mam, bo jednym poręczycielem jest ojciec, a zarobków wcale jakichś wysokich nie ma, spokojnie się łapie, a drugim będzie ciotka, jeśli nie dostanę poręczenia z BGK.
także z tym mi się udało...

[Claaire]

hej ;*

troszkę się tu nie odzywałam, ale widzę, że i tak jest dość cicho.
ja mam niestety nawrót zapalenia pęcherza i straasznie się dziś męczę z tym dobrze, że przywiozłam ze sobą zapasy furaginum, a wczoraj kupiłam herbatę żurawinową.

[blue_apple]

tak jakoś nie ma tu co ostatnio pisać, ale dziękuje tym żbikom, które się odezwały w klubie, na Was zawsze można polegać

no i mojemu miejskiemu żbikowi

pozwolę sobie zacytować.

Napisane przez Claaire

hej ;*

troszkę się tu nie odzywałam, ale widzę, że i tak jest dość cicho.
ja mam niestety nawrót zapalenia pęcherza i straasznie się dziś męczę z tym dobrze, że przywiozłam ze sobą zapasy furaginum, a wczoraj kupiłam herbatę żurawinową.

mam problem z pęcherzem od września, jakiś czas temu się bardzo nasiliło, przeszło mi akurat jak dostałam okres, ale w tym samym momencie dostałam od lekarza furaginę właśnie, bo badanie było niedobre i postanowiłam ją tak czy siak brać.
ostatnio mam często wrażenie, że to wraca, jest jednak dużo mniej intensywne (gdy było takie ostre NIC a NIC nie pomagało...) a teraz właśnie biorę w sumie regularnie LactoLady z żurawiną i bakt. mlekowymi. no i tu chciałam się spytać co to za herbata? bo nie chcę do końca życia brać tych tabletek
a przy okazji polecić żurawinę taką z bazarku, żeby ją sobie jeść w postaci jakiegoś soku, czy czegoś właśnie jakoś ta żurawina mi najbardziej przynosi ulgę, może to placebo trochę też, ale ważne jest, że pomaga.
i pomagało mi bardzo picie dużo dużo wody z cytryną, sikałam po tym co chwilę, na niektórych zajęciach to wychodziłam do kibla po 3 razy (przez 1,5h ), ale jak się sika, to jest mniej uciążliwe...
zalezy jakie masz objawy, czy boli, czy piecze, czy masz wrażenie, że Ci się ciągle chce, czy ciągle chodzić do kibla.
no i uważaj na siebie, jak Ci nie przejdzie przez te kilka dni po furaginie, to zrób badanie moczu ogólne i na posiew, jeśli cokolwiek wyjdzie nie w normie.

[Ailanna]

Ja właśnie wróciłam z "wigilijnego" posiedzenia mojej grupy z HLP w uroczej knajpie niedaleko uczelni.
Jestem trochę nie tego, śnił mi się dzisiaj, od rana mi źle, tylko zajęcia poprawiły mi dziś humor.

Też chcę już do domu! Upiec makowiec, malowac pierniki, ukręcic sernik i zrobic kapustę z grzybami... <uwielbiam>

[star15]

Napisane przez blue_apple

tak jakoś nie ma tu co ostatnio pisać, ale dziękuje tym żbikom, które się odezwały w klubie, na Was zawsze można polegać

no i mojemu miejskiemu żbikowi

[blue_apple]

Napisane przez star15

[bedeliciuos]

przepraszam że tak z dupy, ale nie moge sobie znaleźć miejsca, denerwuję się, bo coś mam chyba z żołądkiem, od dwóch dni budzę się nad ranem o 6, boli mnie pod mostkiem, tak dziwnie przechodzi to na brzuch.. w ogóle jestem wtedy cała spocona, odbija mi się od wczoraj.
i co dziwne, boli tylko jak leżę, jak siedzę to nic, tylko mi niedobrze.
i idę zaraz do lekarza, tak się boję
nie cierpię tego, panikuję


sorry, musiałam..

[BeaS]

Dzień.

mam już swięta!
ostatnie zaliczenie z anatomii pokonałam JA.
właśnie wracam z pola walki z bananem na twarzy, że nie mam nic do poprawki, nananana.
i zrobiliśmy taki słitaśnie fajny prezent dla doktora, nawet wierszyk mu napisaliśmy.
Oczywiście daliśmy po zaliczeniu, nie przed, jak łapówkę.

i zaraz idę na imprezę-ezę-ezę wydziałową.

Napisane przez bedeliciuos

przepraszam że tak z dupy, ale nie moge sobie znaleźć miejsca, denerwuję się, bo coś mam chyba z żołądkiem, od dwóch dni budzę się nad ranem o 6, boli mnie pod mostkiem, tak dziwnie przechodzi to na brzuch.. w ogóle jestem wtedy cała spocona, odbija mi się od wczoraj.
i co dziwne, boli tylko jak leżę, jak siedzę to nic, tylko mi niedobrze.
i idę zaraz do lekarza, tak się boję
nie cierpię tego, panikuję


sorry, musiałam..

napisz co się dzieje, jak wrócisz od lekarza.

[bedeliciuos]

Napisane przez BeaS

Dzień.

mam już swięta!
ostatnie zaliczenie z anatomii pokonałam JA.
właśnie wracam z pola walki z bananem na twarzy, że nie mam nic do poprawki, nananana.
i zrobiliśmy taki słitaśnie fajny prezent dla doktora, nawet wierszyk mu napisaliśmy.
Oczywiście daliśmy po zaliczeniu, nie przed, jak łapówkę.

i zaraz idę na imprezę-ezę-ezę wydziałową.





napisz co się dzieje, jak wrócisz od lekarza.

widzisz, wszystko się układa
oby tak dalej!



niepotrzebnie się tak bałam.. tzn o ile dobrze mnie zdiagnozował
refluks..
i dieta tylko że ja nie potrafię być na diecie

[rehab4181]

Napisane przez bedeliciuos

przepraszam że tak z dupy, ale nie moge sobie znaleźć miejsca, denerwuję się, bo coś mam chyba z żołądkiem, od dwóch dni budzę się nad ranem o 6, boli mnie pod mostkiem, tak dziwnie przechodzi to na brzuch.. w ogóle jestem wtedy cała spocona, odbija mi się od wczoraj.
i co dziwne, boli tylko jak leżę, jak siedzę to nic, tylko mi niedobrze.
i idę zaraz do lekarza, tak się boję
nie cierpię tego, panikuję


sorry, musiałam..

mi to wygląda na zgagę, no ale nie wiem.. daj znać co lekarz powiedział ;*

Napisane przez BeaS

ostatnie zaliczenie z anatomii pokonałam JA.
właśnie wracam z pola walki z bananem na twarzy, że nie mam nic do poprawki, nananana.
i zrobiliśmy taki słitaśnie fajny prezent dla doktora, nawet wierszyk mu napisaliśmy.

jak miło czyta się Twojego posta
gratuluję zaliczeń i innym żbikom też ;*
ja też wszystko pozaliczałam, bo nie wiem kiedy pojawię się na uczelni

nic nie piszę, ale podczytuję. coś znów zamilkłyście

---------- Dopisano o 20:56 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ----------

Napisane przez bedeliciuos

niepotrzebnie się tak bałam.. tzn o ile dobrze mnie zdiagnozował
refluks..
i dieta tylko że ja nie potrafię być na diecie

dasz radę
ja jestem na diecie, co u mnie jest niemożliwe mam problemy natury jelitowej, więc sobie zrobiłam dietkę, by je wspomóc..

[Ailanna]

Napisane przez bedeliciuos

niepotrzebnie się tak bałam.. tzn o ile dobrze mnie zdiagnozował
refluks..
i dieta tylko że ja nie potrafię być na diecie

Też tak miałam, bolało mnie co jakiś czas tak ze 2-3 dni, musiałam chodzic zgięta i w ogóle, myślałam, że umrę czy coś, a jak poszłam w końcu do lekarza i usłyszałam diagnozę, to myślałam, że walnę ze śmiechu xD

[chiddy]

Napisane przez BeaS

Dzień.

mam już swięta!
ostatnie zaliczenie z anatomii pokonałam JA.
właśnie wracam z pola walki z bananem na twarzy, że nie mam nic do poprawki, nananana.
i zrobiliśmy taki słitaśnie fajny prezent dla doktora, nawet wierszyk mu napisaliśmy.
Oczywiście daliśmy po zaliczeniu, nie przed, jak łapówkę.

i zaraz idę na imprezę-ezę-ezę wydziałową.





napisz co się dzieje, jak wrócisz od lekarza.

Ty zdolniacho ! A tak marudziłaś
Jesteś NAJLEPSZA

Napisane przez bedeliciuos

widzisz, wszystko się układa
oby tak dalej!



niepotrzebnie się tak bałam.. tzn o ile dobrze mnie zdiagnozował
refluks..
i dieta tylko że ja nie potrafię być na diecie

ja też nie umiem
ale musisz się wziąć za siebie, żebyś się już dobrze czuła

Napisane przez rehab4181

ja też wszystko pozaliczałam, bo nie wiem kiedy pojawię się na uczelni

Żbiczuś Ci podpowiadał !!

.

był u mnie dzisiaj Adam, fotograf.
on jest niesamowityyyyyyyy, mam takiego banana na buzi po rozmowie z nim że nie mogę się doczekać, aż wyzdrowieję bo póki co chodzę uklikana po samą brodę

[Ailanna]

Napisane przez chiddy

był u mnie dzisiaj Adam, fotograf.
on jest niesamowityyyyyyyy, mam takiego banana na buzi po rozmowie z nim że nie mogę się doczekać, aż wyzdrowieję bo póki co chodzę uklikana po samą brodę

Modelingujesz?

[Claaire]

Napisane przez blue_apple

mam problem z pęcherzem od września, jakiś czas temu się bardzo nasiliło, przeszło mi akurat jak dostałam okres, ale w tym samym momencie dostałam od lekarza furaginę właśnie, bo badanie było niedobre i postanowiłam ją tak czy siak brać.
ostatnio mam często wrażenie, że to wraca, jest jednak dużo mniej intensywne (gdy było takie ostre NIC a NIC nie pomagało...) a teraz właśnie biorę w sumie regularnie LactoLady z żurawiną i bakt. mlekowymi. no i tu chciałam się spytać co to za herbata? bo nie chcę do końca życia brać tych tabletek
a przy okazji polecić żurawinę taką z bazarku, żeby ją sobie jeść w postaci jakiegoś soku, czy czegoś właśnie jakoś ta żurawina mi najbardziej przynosi ulgę, może to placebo trochę też, ale ważne jest, że pomaga.
i pomagało mi bardzo picie dużo dużo wody z cytryną, sikałam po tym co chwilę, na niektórych zajęciach to wychodziłam do kibla po 3 razy (przez 1,5h ), ale jak się sika, to jest mniej uciążliwe...
zalezy jakie masz objawy, czy boli, czy piecze, czy masz wrażenie, że Ci się ciągle chce, czy ciągle chodzić do kibla.
no i uważaj na siebie, jak Ci nie przejdzie przez te kilka dni po furaginie, to zrób badanie moczu ogólne i na posiew, jeśli cokolwiek wyjdzie nie w normie.

no właśnie ja mam problemy z tym od tamtego roku i wtedy miałam robione badania moczu kilka razy i różne antybiotyki brałam i niby mi powiedziano po którymś badaniu, że mi już całkowicie przeszło, ale że to może wrócić wiadomo, było ciepło i wszystko było okej, ale teraz zima jest no i znowu. nie wiem czy w ogóle możliwe jest całkowite wyleczenie tego
jak tylko poczuję, że coś nie tak, to od razu biorę furaginę i niby jest lepiej, no ale przecież tak tego nie wyleczę.
ale to jest naprawde bardzo uciążliwe... domowych sposobów na to wypróbowałam już tyysiąc. tato mi kupił kiedyś elektryczną poduszkę i pomagała mi bardzo, ale teraz nie chce działać, nie wiem co się z nią stało.

[rehab4181]

Napisane przez Claaire

no właśnie ja mam problemy z tym od tamtego roku i wtedy miałam robione badania moczu kilka razy i różne antybiotyki brałam i niby mi powiedziano po którymś badaniu, że mi już całkowicie przeszło, ale że to może wrócić wiadomo, było ciepło i wszystko było okej, ale teraz zima jest no i znowu. nie wiem czy w ogóle możliwe jest całkowite wyleczenie tego
jak tylko poczuję, że coś nie tak, to od razu biorę furaginę i niby jest lepiej, no ale przecież tak tego nie wyleczę.
ale to jest naprawde bardzo uciążliwe... domowych sposobów na to wypróbowałam już tyysiąc. tato mi kupił kiedyś elektryczną poduszkę i pomagała mi bardzo, ale teraz nie chce działać, nie wiem co się z nią stało.

ja problem z moczem mam od gimnazjum i doskonale Cie rozumiem. co tam, że zawsze noszę długie bluzki, ciepło się ubieram, rajstopy pod spodnie, dużo piję a TO i tak powraca. a inne dziewczyny noszą adidasy w zimę, skarpetki stopki, krótkie kurtki i zero problemów z siusianiem
nigdy nie miałam typowego przeziębienia pęcherza, czyli krew w moczu, bakterie w posiewie itp. po prostu boli czasami przy oddawaniu. kamieni na nerkach nie mam, moczowody czyste, pęcherz też. wrrr.

chyba po prostu trzeba się do tego przyzwyczaić. nauczyć z tym żyć. bo to wraca i wracać będzie.
amerykańscy naukowcy mogli by przeprowadzić jakieś mądre badania dlaczego tak się dzieje, że TO wraca jak bumerang



co tu tak cicho ?

[czijo]

Napisane przez rehab4181

co tu tak cicho ?

Ja się "uczę" podczytuję Was czasem, ale nie chcę odpisywać zdawkowo... i jakkolwiek to brzmi, to patrzę czy Ty, Dorotko, piszesz czy milczysz, żeby móc wydedukować czy już rozpakowałaś prezent, czy jeszcze nie

A W OGÓLE WIDZIAŁYŚCIE. http://pics.kuvaton.com/kuvei/bieber_haircut.jpg

[martus9191]

Ja też siedzę cicho a wlaściwie całymi dniami śpię. Złapalam anginę ropną i zapalenie tchawicy w tym samym czasie. Wróciłam do domu i zdycham Przez to mam niezalaliczone kolokwia i w ogole niewesoło będzie po powrocie

[BeaS]

Dzień.

Jestem już w domu.
Jutro zabiegany dzień, bo fryzjer, dentysta i zakupy.
Ale naukę też wplotę w codziennie zajęcia.
Postanowienie mam, żeby uczyć się biologii do egzaminu już, żeby potem nie obudzić się w ręką z nocniku i wielką paniką. Ogrom trudnego materiału, dlatego zabieram się wcześniej. Muszę to zaliczyć w pierwszym terminie i mieć 2 tygodnie wolnego.
Poza tym powtarzam anatomię od początku. 2 tygodnie wolne od zajęć, ale nie od nauki.

Napisane przez bedeliciuos

widzisz, wszystko się układa
oby tak dalej!

Napisane przez rehab4181

jak miło czyta się Twojego posta
gratuluję zaliczeń i innym żbikom też ;*
ja też wszystko pozaliczałam, bo nie wiem kiedy pojawię się na uczelni

Napisane przez chiddy

Ty zdolniacho ! A tak marudziłaś
Jesteś NAJLEPSZA

Dziękuję.

Napisane przez martus9191

Ja też siedzę cicho a wlaściwie całymi dniami śpię. Złapalam anginę ropną i zapalenie tchawicy w tym samym czasie. Wróciłam do domu i zdycham Przez to mam niezalaliczone kolokwia i w ogole niewesoło będzie po powrocie

Oj, biedaku. Wygrzewaj się.

Napisane przez bedeliciuos

niepotrzebnie się tak bałam.. tzn o ile dobrze mnie zdiagnozował
refluks..
i dieta tylko że ja nie potrafię być na diecie

Dobrze, że nic poważniejszego.
Jaką dietę Ci zalecił?

--------

Ale śmiesznie było na tej imprezie.
szczegóły w klubie.

[bedeliciuos]

Napisane przez martus9191

Ja też siedzę cicho a wlaściwie całymi dniami śpię. Złapalam anginę ropną i zapalenie tchawicy w tym samym czasie. Wróciłam do domu i zdycham Przez to mam niezalaliczone kolokwia i w ogole niewesoło będzie po powrocie

ojoj, pewnie się męczysz.
zdrowiej

Napisane przez BeaS

Dzień.

Jestem już w domu.
Jutro zabiegany dzień, bo fryzjer, dentysta i zakupy.
Ale naukę też wplotę w codziennie zajęcia.
Postanowienie mam, żeby uczyć się biologii do egzaminu już, żeby potem nie obudzić się w ręką z nocniku i wielką paniką. Ogrom trudnego materiału, dlatego zabieram się wcześniej. Muszę to zaliczyć w pierwszym terminie i mieć 2 tygodnie wolnego.
Poza tym powtarzam anatomię od początku. 2 tygodnie wolne od zajęć, ale nie od nauki.




Dobrze, że nic poważniejszego.
Jaką dietę Ci zalecił?

na pewno zaliczysz za pierwszym razem

a ja byłam taka wkurzona w liceum zapowiadali sprawdzian na pierwszy dzien po świętach.. ehh, czasy się zmnieniają
teraz jeden sprawdzian byłby zbawieniem dla niektórych z Was




żadnej konkretnej diety, kazał mi ograniczyć trochę jedzenie (jak powiedziałam że napycham się tak, że potem mnie boli brzuch), jeść tylko lekką kolację, typu owoce, albo kromeczka ciemnego chleba z serkiem
owoce ok, ale reszta..
no i mam jeść najpóźniej o 18-19 a nie tak jak zwykle o 22.. ehh.
a jak podniosłam bluzkę żeby mi zbadał brzuch to powiedział 'i gdzie Ty to wszystko mieścisz?' nie powiem, miłe to było

[BeaS]

Napisane przez bedeliciuos

na pewno zaliczysz za pierwszym razem

a ja byłam taka wkurzona w liceum zapowiadali sprawdzian na pierwszy dzien po świętach.. ehh, czasy się zmnieniają
teraz jeden sprawdzian byłby zbawieniem dla niektórych z Was


żadnej konkretnej diety, kazał mi ograniczyć trochę jedzenie (jak powiedziałam że napycham się tak, że potem mnie boli brzuch), jeść tylko lekką kolację, typu owoce, albo kromeczka ciemnego chleba z serkiem
owoce ok, ale reszta..
no i mam jeść najpóźniej o 18-19 a nie tak jak zwykle o 22.. ehh.
a jak podniosłam bluzkę żeby mi zbadał brzuch to powiedział 'i gdzie Ty to wszystko mieścisz?' nie powiem, miłe to było

Dominika, egzamin z biologii jest tak ciężki, że obniżają próg i to sporo, a i tak w pierwszym terminie zdaje jakieś 30% roku.
Więc boję się cholernie tego egzaminu, bo nie dość, że biologia jest dla mnie masakrycznie nudna, głupia, trudna i taka ... niepotrzebna, że mam ochotę uderzyć głową w ścianę jak o tym myślę. Nie przeżyłabym świadomości, że muszę ją poprawiać. Autentycznie na myśl o biologii mój mózg wysyła komunikat - strzel sobie w łeb.

Prawda jakie to teraz wydaje się maciupeńkie?

Owoce na noc? A broń się kto może.
Owoce wbrew pozorom wcale nie są takie bezpieczne, bo mają dużo cukrów. W każdym artykule o tematyce dietetycznej czytam, żeby jeść 1 owoc dziennie i to najlepiej rano.
Nie jestem ani lekarzem, ani dietetykiem, ale byłabym ostrożna z tymi owocami.

[bedeliciuos]

Napisane przez BeaS

Dominika, egzamin z biologii jest tak ciężki, że obniżają próg i to sporo, a i tak w pierwszym terminie zdaje jakieś 30% roku.
Więc boję się cholernie tego egzaminu, bo nie dość, że biologia jest dla mnie masakrycznie nudna, głupia, trudna i taka ... niepotrzebna, że mam ochotę uderzyć głową w ścianę jak o tym myślę. Nie przeżyłabym świadomości, że muszę ją poprawiać. Autentycznie na myśl o biologii mój mózg wysyła komunikat - strzel sobie w łeb.

Prawda jakie to teraz wydaje się maciupeńkie?

Owoce na noc? A broń się kto może.
Owoce wbrew pozorom wcale nie są takie bezpieczne, bo mają dużo cukrów. W każdym artykule o tematyce dietetycznej czytam, żeby jeść 1 owoc dziennie i to najlepiej rano.
Nie jestem ani lekarzem, ani dietetykiem, ale byłabym ostrożna z tymi owocami.

a ja myślałam że ta biologia to taki 'dodatek', nic specjalnie trudnego i bez ogromu materiału..
ja mam podobnie z tym strzelaniem w łeb na myśl o chemii, tzn o nauce jej do matury.. ehh, a tak lubiłam się jej uczyć, a teraz o wiele większą ochotę mam na biologię..
będę trzymać kciuki żebyś była w tych 30% szczęśliwców


no, jeśli w ogóle powinnam zabierać głos w sprawie nauki, to tak, maciupeńkie chociaż tak naprawdę nie mam doświadczeń w kwestii nauki na studiach..


hmm, to może on kazał ogolnie jeśc mi więcej owoców, a nie że na noc
nie wiem, bo szczerze to już byłam tak zadowolona że nie musze robić żadnych gastroskopii itp, że nie sluchałam chyba
no to posłucham Cię i nie będę jadła na noc.. a zawsze jadałam
niedobry tata, niedobry .. zawsze wieczorem mi mandarynki przynosi do biurka/łózka

[BeaS]

Napisane przez bedeliciuos

a ja myślałam że ta biologia to taki 'dodatek', nic specjalnie trudnego i bez ogromu materiału..
ja mam podobnie z tym strzelaniem w łeb na myśl o chemii, tzn o nauce jej do matury.. ehh, a tak lubiłam się jej uczyć, a teraz o wiele większą ochotę mam na biologię..
będę trzymać kciuki żebyś była w tych 30% szczęśliwców

hmm, to może on kazał ogolnie jeśc mi więcej owoców, a nie że na noc
nie wiem, bo szczerze to już byłam tak zadowolona że nie musze robić żadnych gastroskopii itp, że nie sluchałam chyba
no to posłucham Cię i nie będę jadła na noc.. a zawsze jadałam
niedobry tata, niedobry .. zawsze wieczorem mi mandarynki przynosi do biurka/łózka

Biologia medyczna jako dodatek.
Gdybyś zobaczyła mój podręcznik i atlas pasożytów...
nudy na pudy, a takie szczególiki ...
kurde, zdenerwowałam się.

Dzięki za kciuki.

Jak Ci idą przygotowania do matury?

Ja to wiem z artykułów, nie ze studiów, więc nie dam Ci 100% gwarancji, że to prawda. W każdym razie, na pewno nie jedzenie owoców wieczorem nie powinno zaszkodzić.

[201604200942]

hejka Krejzole

zaliczyłam koło z Grecji starożytnej. Ba, dostałam 4 a pan profesor narysował mi uśmiechniętą buźkę na kartce (jak będę miała kabel do telefonu, to się pochwalę )

Wróciłam do domu, miałam uczyć się na koło na 7. stycznia, ale włączyłam kompa i takie głupoty oglądałam na youtube, że aż mi wstyd

[anniaa]

wieczorem nie jada się owoców ze względu na fruktozę. ogólnie jedząc wieczorem owoce to fajny sposób na zdobycie tłuszczyku

[KaasiaaK]

Napisane przez SamaraMorganx

Wróciłam do domu, miałam uczyć się na koło na 7. stycznia, ale włączyłam kompa i takie głupoty oglądałam na youtube, że aż mi wstyd

o jejku, jeden dzień ;P
jak najbardziej możesz się odmóżdżyć :P

[Ailanna]

Czeeeeeeeśc! Witam Was w tym pięknym dniu, w którym mam humor tak zaje****y jak dawno nie miałam

Napisane przez SamaraMorganx

hejka Krejzole

zaliczyłam koło z Grecji starożytnej. Ba, dostałam 4 a pan profesor narysował mi uśmiechniętą buźkę na kartce (jak będę miała kabel do telefonu, to się pochwalę )

Wróciłam do domu, miałam uczyć się na koło na 7. stycznia, ale włączyłam kompa i takie głupoty oglądałam na youtube, że aż mi wstyd

Gratuluję
Nie martw się, powinnam czytac stosy książek, a też oglądam YT i siedzę na fejsie ;P

Napisane przez KaasiaaK

o jejku, jeden dzień ;P
jak najbardziej możesz się odmóżdżyć :P

Prawie gadasz pani


Powód mojego super humoru:
a) wczorajszy koncert Holden Avenue i Końca Świata w Zielonej Górze, mam filmy, zdjęcia i podpisy na bilecie, wszystko mnie boli po pogo, ale było EKSTRA!
b) na staropolce pisaliśmy dziś gęsimi piórami po papierze imitującym pergamin ^^ Przepisywaliśmy apokryfy bożonarodzeniowe, a jak sie nam skończyły teksty to wymyślaliśmy własne pierdoły bo to tak ładnie wygląda

JARAM SIĘ!

[BeaS]

Hejka!

Najeździłam się dziś autem w tę beznadziejną pogodę.
Zarzuca trochę, kurczaki.
Ale bezpiecznie dotarłam do domu.

Ale się dziś uśmiałam. Obczajcie.
Pamiętacie, że wyglądam na mniej lat niż mam? Chyba już nie.
Dziś w przychodni, do której zawiozłam dziadzia, jakaś pani do mojego dziadzia powiedziała o mnie 'córka'
mistrzostwo świata, no super, teraz wyglądam na 50 lat.

Napisane przez Ailanna

Gratuluję
Nie martw się, powinnam czytac stosy książek, a też oglądam YT i siedzę na fejsie ;P

Zarzuć linkiem do swojego fejsa na PW.

[KaasiaaK]

Beata, chyba już lepiej wyglądać za młodo


hejop
ja już w domu
ale jak wesoło na dworcu było
planowałyśmy z koleżanką jechać pociągiem o 14.15.. stoimy na peronie, ludzi w .uj, a pociągu brak. Dodam, że startował z Krk Gł. ... za chwilę głosu mówi, że jest.... 45 opóźnienia no to czekamy. Mija 40 min głosu mówi, że opóźnienie wydłużyło się do 70min... więc poszłyśmy się rozgrzać, na herbatkę.. siedzimy, ja wyszłam do tunelu, żeby sprawdzić czy coś nowego mówią i akurat głosu mówi, że pociąg podstawiony, więc my biegiem na peron, pociąg stał, wsiadłyśmy i nawet miałyśmy miejsca siedzące !!
z Krk wyjechał z 80min opóźnieniem i na szczęście już nic nie dorzucił po drodze, z takim samym dojechałyśmy do R... a tam! chyba wszyscy ludzie z pociągu wysiedli 3 ostatnie wagonu były dosłownie puste ;D

ale kurcze, jednak dom to dom