Michaelowa Nibylandia L - Heaven is here!

[groszek75]

my zawsze kupujemy te z 0 albo 1 , bo w sumie jak sie duzo jaj nie je, to tez taka roznica nie wychodzi

ale sie zastanawaim przy tym czy to jest sprawdzane, bo moze kupujemy, ale te kury i tak maja jak maja, bo dlaczego jeden producent ma wszytskie numerki, bo wiadomo biznes i jedne maialy wiecej szczescia, bo skubia trawke, a drugie niestey nie

i to nie tylko Anisia pisze, ale wszytskie twierdzimy, ze tak jest, ze mieso sie je, tylko zwierzaki niech lepiej traktuja


tylko niestety nierdosc, ze one sie namecza to to mieso jest niedobre i laduje czesto na smietniku albo tez ludzie za duzo wyrzucaja, bo narobia na sieta mase wszytskiego, a potem sie marnuje, bo co jest ta akcja, zeby nie marnowac zywnosci, znaczy ze tak sie robi wlasnie

[Bafi@Home]

Napisane przez girlonthebridge

Katrina mam prośbę bo mnie pewnie długo nie będzie na necie jak będziesz wklejała fotkę to pociśnij mi ją na maila

ja jestem pro ekologiczna, w sensie prawa zwierząt nie są mi obce (mimo, że spożywam mięso) mam kilka sprawdzonych punktów gdzie można kupić produkty od zwierząt nie hodowanych klatkowo bo to wszystko co mamy w sklepach (wszystko!) jest właśnie od świnek wciśniętych w ciasne kojce itp. itd. (liczę się ze zdaniem Anisi i nie będę tu faktów przytaczała) różnica jest jedna karpie widać, innego mięsa nie bo już jest ładnie popakowane. Cena jest wyższa ale jak się to rozłoży w czasie to wychodzi podobnie, bo takie mięso jest po a) zdrowsze po b) smaczniejsze po c) wolniej się psuje. Można sobie kupić przecież rzadziej bo nie sądzę, że ludzie tylko ciągle mięso wcinają. Warzywa bowiem są w podobnej cenie, a nawet nie wiecie jaką ogromną przyjemnością jest zjedzenie małej marcheweczki, ktora przywraca wspomnienia biegania boso po łące i wyrywania marchewek prosto z grządek niż tych wielkich bydlaków, które smakują jak kurz. Powiem Wam, że jak mój tata wrócił (po prawie roku nie bycia) z Norwegii to się załamal tym co mamy w sklepach, oni tam wszystko mają świeże, dbają o zwierzaki naprawdę maksymalnie (mają to prawnie zagwarantowane) a ceny są praktycznie te same (pomijam regionalne przysmaki jak np. pasztet czy szynka z renifera) a przypominam, że zarabiają nawet do 10x więcej niż my tu w Polsce

Lu zazdraszczam Norwegom - szkoda ze nasz kraj tak mocno poszedl w zachodnie pedy - by wcisnac ludziom cos z niczego. Ja sie ostatnio naciełam na mieso mielone - mielone to ono bylo ale chyba ze wszystkim co mozliwe, smrod w domu byl ciezki do usuniecia, nawet moj pies niechciaql tych kotletow zjesc. Nauczka wyniesiona chcesz miec mielone kup mieso z dobrego zrodla i sam zmiel. Ja nawet nie ufam tym pania co mieso ci miela poza oczami - bo cholera wie czy one miela to ktore wlasnie wybralam. Naprawde denerwuje mnei to oszukanstwo i te nieludzkie warunki hodowania zwierzat. Wole naprawde zaplaic wiecej za jajka czy za mieso czy za karpia tego wyhodowanego w normalnych warunkach. Pomidorki sama sobie hoduje. W przyszlym roku zamierzam posadzic marchewke, czosneczek - chinski zalatuje stechlizna. Tez jest proekologiczna jak tylko moge w kazdej postaci, nawet plyn do czysczenia wuceta kupuje z produktow ekologiczny, czy tez wykorzystywanie sodu badz octu - a nie skazanie wszystkiego ladnie pachnacymi chemikaliami.

[Pisarka]

Napisane przez Anisia25

o tak

te wyrywanie mafefki i rzodkiewki prosto z grządki tez pamietam...
uwielbiałam latem smigac po ogrodach na boso, gdy miekka ciepla ziemia tak super przesypywala sie pod stopami

teraz jak babcia umarła, to juz tak smutno to babcine podworko wyglada.. echhh

Miałam dokładnie tak samo...
Ja jeszcze krówki wyprowadzałam, króliki karmiłam, gołąbki głaskałam, z rudymi kociętami się bawiłam w wysokiej trawie...

Tęsknię za tamtymi czasami dzieciństwa. Teraz to już nie to samo...

[groszek75]

a wczoraj na animal trafilam jak ratowali kogutki i juz grzebienie mialy obciete, bo to te do walk byly

a pan mowil, ze moze jeszcze sie naucza zyc na podworku ze stadem kurek

[Anisia25]

winne są konserwanty, to one powodują, że szybciej sie wszystko psuje..

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Napisane przez Pisarka

Miałam dokładnie tak samo...
Ja jeszcze krówki wyprowadzałam, króliki karmiłam, gołąbki głaskałam, z rudymi kociętami się bawiłam w wysokiej trawie...

Tęsknię za tamtymi czasami dzieciństwa. Teraz to już nie to samo...

krówki to z dziadziem wyprowadzałam, wozem z zaprzęgniętym koniem jezdzilam po siano na pole, zbierałyśmy z siostra grzyby pastuszki na sosik
i nie raz weszło sie gołą stopą w ciepły, krowi placek

[groszek75]

Napisane przez Anisia25

Co roku wałkujemy ten sam temat, w tym czasie. Moze po prostu zmienmy juz temat, bedzie łatwiej..
Trzeba sie z tym pogodzic, ze u jednych na stole karp u innych inna ryba.

Ja w ogole nie potrafie patrzec na czyjąś krzywde, wiec nie ogladam animal planet, ani linków ktore czasem podsylaja ludziska w necie np o tym jak ktos zameczyl zwierze na smierc
to przerasta zmysł mojej wrazliwosci.. bo do tego dobija mnie moja bezradnosc

wlasnie ta bezradnosc

a do babci tez jestem jakas bezradna

---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------

Napisane przez Anisia25

i podziwiam Groszka, ze potrafi sluchac takich historii i je przytaczac, mi po prostu pękłoby przy tym serce.. choc mniemam, ze jej też pęka, tylko ze ma wieksze jaja ode mnie w tej materii

---------- Dopisano o 12:12 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------


włosy muszę farbnąć, bo Bloomsia mi ścieła przed wakacjami, ale już odrosły, wiec znów są prawie do pasa

i mamy grocha z jajami

[Justyna33333]

A ja w ogóle jestem dzieckiem wychowanym na gołebiach

Mój dziadziu wiele wiele lat hodował gołębie i jadalne i dzikie i dostawałam rosołek na gołębiach i mięsko z gołębia. Powiem Wam, że tęsknię za tym mięsem, było pyszne

[Pisarka]

Napisane przez Anisia25

krówki to z dziadziem wyprowadzałam, wozem z zaprzęgniętym koniem jezdzilam po siano na pole, zbierałyśmy z siostra grzyby pastuszki na sosik
i nie raz weszło sie gołą stopą w ciepły, krowi placek

U nas zawsze tak wypchane sianem wozy jeździły, że spokojnie mogłam dotknąć wierzchołków najwyższych drzew... Niesamowite uczucie.

Łażenie po ściernisku też opracowałyśmy z kuzynkami dogłębnie - gorzej, że pod koniec takiej ścieżki zdrowia ktoś musiał płakać [Przeważnie padało na młodszą o trzy lata kuzynkę, coś nie miała szczęścia, dziecina ]

[Anisia25]

Napisane przez groszek75

wlasnie ta bezradnosc

a do babci tez jestem jakas bezradna

---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------


i mamy grocha z jajami

buahahahaha, moglam sprecyzowac
mamy grocha z jajnikami

[groszek75]

Napisane przez girlonthebridge

Katrina mam prośbę bo mnie pewnie długo nie będzie na necie jak będziesz wklejała fotkę to pociśnij mi ją na maila

ja jestem pro ekologiczna, w sensie prawa zwierząt nie są mi obce (mimo, że spożywam mięso) mam kilka sprawdzonych punktów gdzie można kupić produkty od zwierząt nie hodowanych klatkowo bo to wszystko co mamy w sklepach (wszystko!) jest właśnie od świnek wciśniętych w ciasne kojce itp. itd. (liczę się ze zdaniem Anisi i nie będę tu faktów przytaczała) różnica jest jedna karpie widać, innego mięsa nie bo już jest ładnie popakowane. Cena jest wyższa ale jak się to rozłoży w czasie to wychodzi podobnie, bo takie mięso jest po a) zdrowsze po b) smaczniejsze po c) wolniej się psuje. Można sobie kupić przecież rzadziej bo nie sądzę, że ludzie tylko ciągle mięso wcinają. Warzywa bowiem są w podobnej cenie, a nawet nie wiecie jaką ogromną przyjemnością jest zjedzenie małej marcheweczki, ktora przywraca wspomnienia biegania boso po łące i wyrywania marchewek prosto z grządek niż tych wielkich bydlaków, które smakują jak kurz. Powiem Wam, że jak mój tata wrócił (po prawie roku nie bycia) z Norwegii to się załamal tym co mamy w sklepach, oni tam wszystko mają świeże, dbają o zwierzaki naprawdę maksymalnie (mają to prawnie zagwarantowane) a ceny są praktycznie te same (pomijam regionalne przysmaki jak np. pasztet czy szynka z renifera) a przypominam, że zarabiają nawet do 10x więcej niż my tu w Polsce

no i dlatego tu lepiej nie bedzie

bo dobrze Lu napisala, mozna mniej, a zdrowsze, i bardziej humanitarnie

ale nie Polak musi sie postawic i lepiej zeby wyrzucic , albo sie rozepchac niz pomyslec

i te ustawy o zwierzetach, ludzie to tylko u nas tak jest, jeden wielki badziew, wstyd normalnie

[Anisia25]

Napisane przez Justyna33333

A ja w ogóle jestem dzieckiem wychowanym na gołebiach

Mój dziadziu wiele wiele lat hodował gołębie i jadalne i dzikie i dostawałam rosołek na gołębiach i mięsko z gołębia. Powiem Wam, że tęsknię za tym mięsem, było pyszne

nigdy nie jadłam mięsa gołębiego
ani nie pilam koziego mleka

za to cieple, prosto od krówki piłam i jest przepyszne

[groszek75]

Napisane przez Justyna33333

A ja w ogóle jestem dzieckiem wychowanym na gołebiach

Mój dziadziu wiele wiele lat hodował gołębie i jadalne i dzikie i dostawałam rosołek na gołębiach i mięsko z gołębia. Powiem Wam, że tęsknię za tym mięsem, było pyszne

a moi byli okrutni, bo lapali te z dachu i mama potem wyrzucala

i nadarmo zginal, bo miala zjesc , bo chora byla po resekcji zoladka, ale mama nie, uff

[Anisia25]

Napisane przez Pisarka

U nas zawsze tak wypchane sianem wozy jeździły, że spokojnie mogłam dotknąć wierzchołków najwyższych drzew... Niesamowite uczucie.

Łażenie po ściernisku też opracowałyśmy z kuzynkami dogłębnie - gorzej, że pod koniec takiej ścieżki zdrowia ktoś musiał płakać [Przeważnie padało na młodszą o trzy lata kuzynkę, coś nie miała szczęścia, dziecina ]

ja z łażenia po ściernisku pamietam tylko to:

ałć, ała, aaaaa, ałć! sssssssssssss! o zesz! ałć, ałć, kurde kiedy to sie konczy!!!??? ałaaaaa

[Justyna33333]

A poza tym wiecie, że ja jestem mięsożerca totalny.
Nie jestem specjalnie eko, czasem chciałabym bardziej ale nie do końca mam możliwość. Żeby jeść eko musiałabym planować zakupy wcześniej bo u mnie nie ma raczej możliwości kupienia jak od szczęśliwej kury czy mleka od ekologicznej krowy itp.
No a że nie mamy samochodu to zakupy na cały tydzień np. odpadają.

Jestem przeciwna okrutnemu traktowaniu zwierząt ale też nie do końca rozumiem przesady... Nie wiem czy teraz to kwestia mody a może jednak większej świadomości, której ja jeszcze w tej kwestii nie mam ale dla mnie tyle lat zwierzęta hodowlane hodowano dla pożywienia i nie było to złe a teraz coraz częściej widzę złowrogie spojrzenia kiedy mówię, że uwielbiam jeść mięso

[groszek75]

u nas jak ktos zacznie gadac, to mi zaraz siostra wypomina, ze jak byla mam to jadlam kroliki czy moze nawet golebia, ale jak tak mozna, ja nie wiedzialam nawet

[Pisarka]

Napisane przez Anisia25

za to cieple, prosto od krówki piłam i jest przepyszne

Potwierdzam

Ale teraz takiego smaku nigdzie nie można już poczuć, niestety...

[Anisia25]

Napisane przez groszek75

no i dlatego tu lepiej nie bedzie

bo dobrze Lu napisala, mozna mniej, a zdrowsze, i bardziej humanitarnie

ale nie Polak musi sie postawic i lepiej zeby wyrzucic , albo sie rozepchac niz pomyslec

i te ustawy o zwierzetach, ludzie to tylko u nas tak jest, jeden wielki badziew, wstyd normalnie

Grosia, ludzie mają rożną wrażliwość, a pokolenia naszych rodziców są do tego przyzwyczajeni
zabijanie świni, królików, kur, gołębi, ryb to był standard, bo trzeba było zjesc i dzieci nakarmic

[Justyna33333]

Napisane przez Anisia25

winne są konserwanty, to one powodują, że szybciej sie wszystko psuje..

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------


krówki to z dziadziem wyprowadzałam, wozem z zaprzęgniętym koniem jezdzilam po siano na pole, zbierałyśmy z siostra grzyby pastuszki na sosik
i nie raz weszło sie gołą stopą w ciepły, krowi placek

A mój dziadek posadził kiedyś moją małą Sis na baranie I baran się wystraszył i zaczął uciekać z nią na grzbiecie

[groszek75]

moda tez na pewno


mi cale szczescie coraz mniej smakuje mieso i jem go bardzo malo i sporadycznie i najczesciej drob

bo tez tak jest, zeby przejsc na calkiem bez miesa, to trza by isc do dietetyka, bo sie mozna powaznie rozchorowac, to nie tak, ze nie jem miesa i git.

[Pisarka]

Napisane przez Anisia25

ja z łażenia po ściernisku pamietam tylko to:

ałć, ała, aaaaa, ałć! sssssssssssss! o zesz! ałć, ałć, kurde kiedy to sie konczy!!!??? ałaaaaa

A bo to trzeba odpowiednio stopy stawiać

Pamiętam taką akcję, jak kiedyś się potknęłam podczas ganiania dookoła stogu siana i wycedziłam centralnie w taką kupkę pociętych gałązek czernic. Do teraz mam przed oczami widok swoich obu kolan przypominających kaktusy vel poduszeczki na szpilki Ale nawet nie bolało

[Anisia25]

Napisane przez Justyna33333

A poza tym wiecie, że ja jestem mięsożerca totalny.
Nie jestem specjalnie eko, czasem chciałabym bardziej ale nie do końca mam możliwość. Żeby jeść eko musiałabym planować zakupy wcześniej bo u mnie nie ma raczej możliwości kupienia jak od szczęśliwej kury czy mleka od ekologicznej krowy itp.
No a że nie mamy samochodu to zakupy na cały tydzień np. odpadają.

Jestem przeciwna okrutnemu traktowaniu zwierząt ale też nie do końca rozumiem przesady... Nie wiem czy teraz to kwestia mody a może jednak większej świadomości, której ja jeszcze w tej kwestii nie mam ale dla mnie tyle lat zwierzęta hodowlane hodowano dla pożywienia i nie było to złe a teraz coraz częściej widzę złowrogie spojrzenia kiedy mówię, że uwielbiam jeść mięso

ja cię rozumiem Jusia, bo mam podobnie...
co mogę dostać ze wsi to dostanę, a z reguly i tak zaopatruję się we wszelkie miesne produkty w Lidlu..

[anka1709]

Spadam, Dziołchy.
Tyle jeszcze pracy przede mną, że jak sobie o tym pomyślę, to mi się chce.
Ale nic, trzeba być twardym a nie miętkim. w troki i heja!

[Anisia25]

Napisane przez Justyna33333

A mój dziadek posadził kiedyś moją małą Sis na baranie I baran się wystraszył i zaczął uciekać z nią na grzbiecie

mnie goniła kiedys gęś bo jej dokuczałam i chciała mnie w zada uszczypnąć, już wiem po kim tak szybko piter biega

---------- Dopisano o 13:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------

Napisane przez anka1709

Spadam, Dziołchy.
Tyle jeszcze pracy przede mną, że jak sobie o tym pomyślę, to mi się chce.
Ale nic, trzeba być twardym a nie miętkim. w troki i heja!

powodzenia Aniu!

[Pisarka]

Napisane przez Anisia25

Grosia, ludzie mają rożną wrażliwość, a pokolenia naszych rodziców są do tego przyzwyczajeni
zabijanie świni, królików, kur, gołębi, ryb to był standard, bo trzeba było zjesc i dzieci nakarmic

Dokładnie. W obliczu głodu nie można było aż tak sentymentalnie podchodzić do sprawy. Jasne, że szkoda zwierzęcia, ale dziecko i rodzina ważniejsze...

[Justyna33333]

Ja ostatnio staram się ograniczać mięso ale tylko ze względów zdrowotnych.

Ja po prostu jestem mięsożerczynią i inaczej nie umiałabym. Ale właśnie męczy mnie jak np. moja szwagierka mówi, że jesteśmy okropni bo jemy mięso

[Bafi@Home]

Napisane przez Justyna33333

A poza tym wiecie, że ja jestem mięsożerca totalny.
Nie jestem specjalnie eko, czasem chciałabym bardziej ale nie do końca mam możliwość. Żeby jeść eko musiałabym planować zakupy wcześniej bo u mnie nie ma raczej możliwości kupienia jak od szczęśliwej kury czy mleka od ekologicznej krowy itp.
No a że nie mamy samochodu to zakupy na cały tydzień np. odpadają.

Jestem przeciwna okrutnemu traktowaniu zwierząt ale też nie do końca rozumiem przesady... Nie wiem czy teraz to kwestia mody a może jednak większej świadomości, której ja jeszcze w tej kwestii nie mam ale dla mnie tyle lat zwierzęta hodowlane hodowano dla pożywienia i nie było to złe a teraz coraz częściej widzę złowrogie spojrzenia kiedy mówię, że uwielbiam jeść mięso

Ode mnie zlego wzorku nie uswiadczysz bo u mnie wszyscy w domku miesozercy. Ja uwielbiam miecho, moja cora i moj malz tez. Ile dam rade kupic dobrego miesiwka tyle dam a jak nie dam to trudno, zreszta ja urozmaicone posilki mam, bo sa ryby, jest i miesiwko (najczesciej indyk badz kurak) wolowina od wielkiego dzwonu. Kiedys kupowalam cielecine ze sprawdzonej hodowli.

[Pisarka]

Napisane przez Anisia25

mnie goniła kiedys gęś bo jej dokuczałam i chciała mnie w zada uszczypnąć, już wiem po kim tak szybko piter biega

Aniśka, wredoto!

Mnie często gęsto gonił biały kogut, ledwo mnie zobaczył Nie, żebym mu coś złego zrobiła, bo ja grzecznym dzieckiem byłam, ale miał już taki mord w oczach od urodzenia Zawsze dziadek musiał mnie od niego ratować... Do czasu, aż odszedł na Zielone Pastwiska

[groszek75]

ale oni inaczej traktowali zwierzaki, no mi dziadkowie w sumie od strony mamy i dziadek ten drugi

a moja mama z takiej rodziny, ale nigdy tego nie jadla, znaczy krolikow i nie kazdy tak ma, bo niektorym rosnie w gardle

znam pania, co rodzice hodowali nutrie chyba i ona nigdy tego nie zjadla a jest w wieku mojej mamy


a wrazliwosc jest rozna, ale ustawy moglyby byc takie same we wszytskich krajach i nie mowie tu tylko o tym chowie przemyslowym, ale okrucienstwie wobec psow np. i malymi karami za to

w koncu po to w unii jestesmy, zebysmy byli bardziej cywilizowani

[Anisia25]

Napisane przez Pisarka

A bo to trzeba odpowiednio stopy stawiać

Pamiętam taką akcję, jak kiedyś się potknęłam podczas ganiania dookoła stogu siana i wycedziłam centralnie w taką kupkę pociętych gałązek czernic. Do teraz mam przed oczami widok swoich obu kolan przypominających kaktusy vel poduszeczki na szpilki Ale nawet nie bolało

dzizas... aż mnie ścieło

ja kiedyś wpadłam w pokrzywy i krzaki jeżyn, ale sie pokłułam
siostra kiedyś nadepnęła pszczołę i nogę miała jak bania, bo latem to żesmy całe 2 miechy na bosaka biegały
podworko babci bylo na wpol przykryte żwirem, bieganie po kamykach - bezcenne..
ale co zrobic, spertalać trzeba było jak ktoś gonił

[Justyna33333]

Napisane przez Anisia25

mnie goniła kiedys gęś bo jej dokuczałam i chciała mnie w zada uszczypnąć, już wiem po kim tak szybko piter biega

---------- Dopisano o 13:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------


powodzenia Aniu!

Rany, przypomniałaś mi coś

Jak byłam w podstawówce i wracałam ze szkoły to po drodze musiałam minąć dom koło którego biegały indyki

I ja się ich strasznie bałam, miałam wtedy czerwoną kurtkę i one za mną biegły Potem musiała po mnie ciocia (siostra babci) z którą mieszkaliśmy przychodzić