Wasza najgorsza randka ;) - Strona 30 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-10-02, 17:21   #871
Madziunia93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 143
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Spotkałam się ze starszym chłopakiem, wydawał się bardzo fajny, niestety jak się okazało jego jedyną rozrywką była jazda samochodem;] Cudem udało mi się go namówić, żeby w końcu gdzieś stanął i żebyśmy poszli się przejść. Zbyt rozmowny to on nie był. Wiedziałam, że jest mechanikiem samochodowym, więc zagaiłam coś na ten temat. I to było najgorsze, co mogłam zrobić Zaczął mi opowiadać jakie samochody miał, jakie miał jego brat i jakie miał jego ojciec, jakie chciałby mieć, potem jakie naprawiał, a na końcu jak skończyły mu się tematy to zaczął mi pokazywać zdjęcia samochodów w komórce... Ale najgorszy i tak był jego materializm. No non stop gadał o kasie: ile to kosztuje, ile tamto kosztuje, radia nie ma, bo jest za drogie, czegoś innego też nie ma, bo za drogie, na to go nie stać, na tamto go nie stać... Matko, mi też pieniądze z nieba nie lecą, ale nie chodzę i nie opowiadam wszystkim, co bym chciała, ale mnie nie stać... Na koniec powiedział, że musi jechać, bo mama po niego dzwoni;] Z ulgą się z nim rozstałam i poszłam do domu. Potem mi pisał smsy i zwykle wyglądało to tak : Hej, co u Ciebie? A ok, a u Ciebie? też Ok. Potem pół godziny ciszy i sms od niego: Dlaczego nic nie piszesz, przeszkadzam Ci? Moja odpowiedź: Nie, nie przeszkadzasz. I za parę godzin od nowa: Hej, co u Ciebie? aaaaaaaaaaa Wytrzymałam jeden dzień, drugi, trzeci, w końcu nie wytrzymałam i zamiast napisać, że nie przeszkadza napisałam, że nie mamy kompletnie wspólnych tematów i mam już dość jego głupich pytań. Albo niech pisze coś konkretnego, albo niech nie pisze wcale. Obraził się i miałam spokój na jakiś czas. Jednak kilka dni temu patrze, a tu sms od niego. Mogłam odpisać bez odczytywania, bo treść oczywiście brzmiała: Hej, co u Ciebie? Myślę - raz kozie śmierć. "A po staremu, siedzę i się uczę na jutrzejszy sprawdzian. A co u Ciebie, jakieś zmiany?" wiecie, co odpisał? "A siedzę w garażu i robię samochód, chyba będę musiał w jakieś ogrzewanie zainwestować, bo mi zimno, ale na razie nie mam kasy"..... Czyli bez zmian...
Madziunia93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-02, 17:28   #872
madziula0605
Zakorzenienie
 
Avatar madziula0605
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 240
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)



dobry
__________________
Nie myśl o szczęściu.
Nie przyjdzie- nie zrobi zawodu.
Przyjdzie- zrobi niespodziankę.


madziula0605 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-02, 17:55   #873
Madziunia93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 143
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

A przypomniała mi się jeszcze jedna, dosyć dawna historia Muszę tylko napisać, że kompletnie nie należę do romantyków i takie sytuacje wyjęte rodem z komedii romantycznej raczej mnie śmieszą niż rozczulają
Byłam w parku z chłopakiem, w sumie było całkiem przyjemnie, usiedliśmy sobie na ławeczce i po prostu wiedziałam, że będzie chciał mnie pocałować, ja natomiast nie chciałam, bo traktowałam go bardziej jak kolegę. No i siedzę, wzrok wbity wprost przed siebie, a on kombinuje jak łysy z grzebieniem - przybliża się, pochyla, próbuje mi coś niby pokazać, byle bym tylko spojrzała w jego stronę, a ja jak ten uparty osioł nie! W końcu zapadła taka 'niezręczna cisza', on pochylił się i ze wzrokiem utkwionym prosto w moje oczy rzekł: "Czy mogę Cię pocałować?", a zabrzmiało to co najmniej tak, jakby mnie prosił o rękę I co zrobiłam? Wybuchnęłam śmiechem. Nie zaśmiałam się, nie zachichotałam, tylko po prostu wybuchnęłam. Mam nadzieję, że go nie oplułam Potem było mi tak strasznie głupio, bo w końcu chłopak nie był taki zły... Wyjaśniłam mu, że to nie chodzi o niego, tylko o to, że nie jestem romantyczką, ale koniec końców to było nasze ostatnie spotkanie;]
Madziunia93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-02, 18:55   #874
TOMORROW
Zakorzenienie
 
Avatar TOMORROW
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 3 851
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez Madziunia93 Pokaż wiadomość
Wybuchnęłam śmiechem. Mam nadzieję, że go nie oplułam
to było nasze ostatnie spotkanie;]
o żesz Ty wredniaku

Cytat:
Napisane przez Jamie69 Pokaż wiadomość
Już po kilku minutach zaczął rozmowę o seksie. Dowiedziałam się o tym, że:
- mogłabym go zaskoczyć tylko wtedy, jeśli miałabym penisa
- nie pamięta ile kobiet już zaliczył
- to od kobiety zależy, kiedy on pójdzie z nią do łóżka: może zarówno na pierwszej, jak i na dziesiątej randce
- lubi każdy rodzaj seksu
- zaprosił kolegę do baru i załatwił mu panienkę, która "sama przed nim rozkładała nogi, a ten debil nie skorzystał"
- nie używa zabezpieczenia, bo ma refleks
Każda próba zmiany tematu kończyła się fiaskiem. Chłopak od razu milknął albo zaczął znowu prawić mi komplementy, żeby po chwili wypytywać:
- czy jestem dziewicą
- czy sypiam z kimś odkąd rozstałam się z TŻ
- gdzie w okolicy znajduje się hotel
.
o w mordziagę , makabra

Edytowane przez TOMORROW
Czas edycji: 2010-10-02 o 18:59
TOMORROW jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-02, 20:23   #875
Jamie69
Raczkowanie
 
Avatar Jamie69
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 337
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

[1=bfca8d39b0c33d1e642320d 525f11dd69d86e6d3_6578f56 ebc91f;22432770]Boże, co za koleś Nie bałaś się z nim wsiąść do samochodu? Ja bym się bała, że mnie wywiezie do jakiegoś hotelu siłą albo coś [/QUOTE]
Hah, powiedziałam mu, że powinnam wracać do domu, bo następnego dnia muszę wcześnie wstać, ale z największą przyjemnością umówię się z nim kolejny raz.
Miałam nadzieję, że dzięki temu uwierzy, że uda mu się coś zdziałać podczas następnego spotkania, a tego dnia zostawi mnie w spokoju.
Mimo to wolałam nie ryzykować, że dowie się gdzie mieszkam i będzie mnie nękał, więc pożegnałam się z nim w innej dzielnicy .

---------- Dopisano o 21:23 ---------- Poprzedni post napisano o 21:01 ----------

O, przypomniała mi się jeszcze jedna "randka".

Umówiłam się z chłopakiem na 19:00. Przyjechał po mnie już o 18:30, bo nudziło mu się w domu, uprzedzając mnie o swoim przyjeździe, gdy dojeżdżał. Pojechaliśmy się czegoś napić. Na miejscu zobaczył dwóch swoich kolegów, więc od razu uraczył mnie tekstem: "podejdźmy do nich - niech zobaczą, że przyjechaliśmy razem, bo podobasz się jednemu i drugiemu". Wziął mnie za rękę, zaprowadził do nich, przedstawił i powiedział, że musimy już iść . Poczułam się jak klacz na wybiegu...
Kupiliśmy coś do picia i nagle zaczęło padać. Chłopak kazał mi szybko wypić, bo musimy jechać. Zdziwiłam się, ale myślałam, że coś zaplanował i to dlatego. Myliłam się. Odwiózł mnie do domu, bo nie chciał się włóczyć po mieście, gdy jest burza. Cała randka trwała może z godzinę i było to nasze ostatnie spotkanie, bo nieświadomy tego, że o niczym nie wiem, przeprosił mnie za to, że podrywał i chciał się umówić z moją kuzynką, która bardzo mu się podoba. Tłumaczył się tym, że nie obiecywał, że będzie ze mną na wyłączność.
__________________
Jesteś bardzo brutalna w stosunku do tych, którzy cię kochają, Scarlett. Bierzesz ich miłość i trzymasz ją nad ich głowami niczym bat.

Edytowane przez Jamie69
Czas edycji: 2010-10-02 o 20:26
Jamie69 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-04, 22:08   #876
paulinika
Zakorzenienie
 
Avatar paulinika
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: U.K.
Wiadomości: 7 128
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Przeczytalam od pierwszej do ostatniej randki i normalnie czytajac niektore prychlam i oplulam monitor przy okazji.
Subskrybuje
paulinika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 19:23   #877
sylwia786
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 27
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

A ja niedawno miałam taką sytuację: robiłam prawko i miałam jazdę. W końcu instruktor przyjeżdża, ja wsiadam i wtedy się okazało że będę jeździć z dwoma chłopakami. Myślę sobiek, będzie dobrze. Ale już na początku jeden z tych kolesi zaczął się dziwnie patrzeć, jednak wtedy kierował, więc nic nie mówił. Potem była zmiana i ten koleś siedział razem ze mną z tyłu. Powoli zaczął coś do mnie mówić, wypytywać mnie o wszystko, następnie przeszedł do prawienia mi komplementów typu: ładna jesteś oraz zaczął przeżywać jaki to on dzisiaj nieogolony... Masakra! Myślałam że się ze wstydu spalę przed instruktorem. Gdy w końcu powiedziałam mu żeby przestał z tymi komplementami, zaczął mi opowiadać jakieś denne historie o samochodach. A że ja miałam to gdzieś, to wypaliłam bez ogródek że mnie to nie interesuje.. Jaką miał wtedy minę!! W końcu koleś stwierdził że musi wziąć kumpla i przyjechać do mnie, żebym z nim pojechała na dyskotekę, bo akurat była sobota. Zaczęłam mu więc mówić jaka to ja jestem dzisiaj zmęczona i że muszę się wcześniej położyć Niby dał sobie spokój, ale że miał dobre kontakty z instruktorem to i tak dowiedział sie gdzie mieszkam. Najgorsze w tym wszystkim było to, że tak normalnie to bym dawno uciekła przed nim. Ale że miałam jazdę, więc musiałam się z nim kisić w tym samochodzie przez pół dnia. A potem się okazało że kolejną jazdę, dziwnym zbiegiem okoliczności znowu mam z nim
sylwia786 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-11-11, 20:54   #878
madzia0007
Zadomowienie
 
Avatar madzia0007
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 1 736
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Na 1 roku studiów dorabiałam sobie przed świętami w makro. Wypatrzył mnie tam jeden chłopak i od razu poprosił o numer. Nie był szczególnie w moim typie - buzię miał co prawda ok, ale miał też troszkę ciałka . Mimo to oczywiście podałam mu numer i zgodziłam się na randkę, którą jak się później okazało była pierwsza i ostatnia. Mieliśmy spotkać się na krakowskim rynku - ok. Ja wyszykowana, wypachniona i wymalowana chwytam już za płaszcz i dostaję smsa o treści mniej więcej takiej "jestem chory, strasznie boli mnie głowa, chyba mam grypę, może przyjedziesz do mnie, pooglądamy jakiś film...". Ooo co to to nie, bo wiem czym to śmierdzi Zła jak sto diabłów odpisałam że nie przyjadę i że w takim razie spotkamy się innym razem. Na te słowa nastąpiła u niego szybka poprawa stanu zdrowia i jednak zdecydował się przyjechać. Co dziwne , nie zauważyłam żadnej grypy, ale niech już tam. Poszliśmy do jakiegoś miłego baru, a tam to już wogóle była jazda Z początku wydawał się ok, chociaż nudziły mnie opowieści o imprezach na których nie byłam, ludziach których nie znałam i zdjęcia z tych imprez, które co i rusz objawiał mi na swej komórce. Na niektórych pluskał się radośnie w wannie razem z jakąś panną Dobrze jeszcze, że w ubraniach... Nad naszym stolikiem zawieszony był telewizor i akurat leciało fashion tv, a konkretnie pokaz jakieś supersexy bielizny i modelki w stringach, przezroczystych staniczkach itp Od tej chwili umilkł na amen. Zaczął gapić się jak głupi, jednocześnie usiadł obok mnie i objął ramieniem. Byłam zła za takie lekceważące zachowanie, chociaż w sumie zwisało mi to, bo chłopak nie był w moim typie. Nagle - cóż to? Jego rączka niebezpiecznie zbliżała mi się do dekoldu, a później do piersi. A ja głupia, zamiast gnoja opieprzyć, to co rusz strącałam jego rękę pod pretekstem pójścia do ubikacji albo podniesienia piwa ze stolika. Zaczął mnie "namiętnie" obłapiać i próbować wpychać jęzor w moje usta Najadłam się przez niego wstydu... Później chyba uznał, że jesteśmy parą, bo odprowadzając mnie do domu łapał mnie za ręce i kontynuował zaloty. Do tego wszystkiego udawał, że jest pijany (wypił raptem 2 piwa). A może jednak był pijany? Bo zamiast na swój przystanek zataczając się skierował swe kroki w zupełnie inną stronę Ale nie wyprowadzałam go z błędu Potem dręczył mnie smsami aż w końcu dostałam wiadomość brzmiącą "nie odpisujesz, więc chyba nie chcesz się już spotkać". Wow, bystrzak z niego

---------- Dopisano o 22:54 ---------- Poprzedni post napisano o 22:36 ----------

Przypomniała mi się jeszcze jedna randka. Pewnego razu przyczepił się do mnie w klubie jakiś Hiszpan. Byłam nastawiona sceptycznie, ale był dość przystojny więc dałam mu swój numer. Umówiliśmy się na następny dzień w tym samym klubie. Przychodzę a tam niespodzianka - mój prywatny Enrique pijany w cztery dupy szaleje przy barze. Już wtedy miałam złe przeczucia... Zaproponował, żebyśmy usiedli przy barze, bo chce kupić mi drinka. Ok - pomyślałam. Kupił mi drinka, sobie też, a jakże. 5 minut później zaczął się do mnie dostawiać i próbować przelizywać, przy czym był okropnie namolny. Nic to jeszcze - w pewnej chwili dorwał jakąś butelkę zza baru i zanim zdążyłam się połapać zaczął ją wychylać z gwinta Na nieszczęście dla niego szybko zauważył to ochroniarz i spuścił mu okropny łomot A ten moron zamiast zachować się jak facet, to upadł ze szlochem na kolana i złożywszy ręce jak do modlitwy zaczął błagać go o litość. Tego już było za wiele i paląc się ze wstydu wyszłam z klubu.

Edytowane przez madzia0007
Czas edycji: 2010-11-11 o 20:40
madzia0007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 21:50   #879
boinnenazwybylyzajete
Zakorzenienie
 
Avatar boinnenazwybylyzajete
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 4 588
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez madzia0007 Pokaż wiadomość
Na 1 roku studiów dorabiałam sobie przed świętami w makro. Wypatrzył mnie tam jeden chłopak i od razu poprosił o numer. Nie był szczególnie w moim typie - buzię miał co prawda ok, ale miał też troszkę ciałka . Mimo to oczywiście podałam mu numer i zgodziłam się na randkę, którą jak się później okazało była pierwsza i ostatnia. Mieliśmy spotkać się na krakowskim rynku - ok. Ja wyszykowana, wypachniona i wymalowana chwytam już za płaszcz i dostaję smsa o treści mniej więcej takiej "jestem chory, strasznie boli mnie głowa, chyba mam grypę, może przyjedziesz do mnie, pooglądamy jakiś film...". Ooo co to to nie, bo wiem czym to śmierdzi Zła jak sto diabłów odpisałam że nie przyjadę i że w takim razie spotkamy się innym razem. Na te słowa nastąpiła u niego szybka poprawa stanu zdrowia i jednak zdecydował się przyjechać. Co dziwne , nie zauważyłam żadnej grypy, ale niech już tam. Poszliśmy do jakiegoś miłego baru, a tam to już wogóle była jazda Z początku wydawał się ok, chociaż nudziły mnie opowieści o imprezach na których nie byłam, ludziach których nie znałam i zdjęcia z tych imprez, które co i rusz objawiał mi na swej komórce. Na niektórych pluskał się radośnie w wannie razem z jakąś panną Dobrze jeszcze, że w ubraniach... Nad naszym stolikiem zawieszony był telewizor i akurat leciało fashion tv, a konkretnie pokaz jakieś supersexy bielizny i modelki w stringach, przezroczystych staniczkach itp Od tej chwili umilkł na amen. Zaczął gapić się jak głupi, jednocześnie usiadł obok mnie i objął ramieniem. Byłam zła za takie lekceważące zachowanie, chociaż w sumie zwisało mi to, bo chłopak nie był w moim typie. Nagle - cóż to? Jego rączka niebezpiecznie zbliżała mi się do dekoldu, a później do piersi. A ja głupia, zamiast gnoja opieprzyć, to co rusz strącałam jego rękę pod pretekstem pójścia do ubikacji albo podniesienia piwa ze stolika. Zaczął mnie "namiętnie" obłapiać i próbować wpychać jęzor w moje usta Najadłam się przez niego wstydu... Później chyba uznał, że jesteśmy parą, bo odprowadzając mnie do domu łapał mnie za ręce i kontynuował zaloty. Do tego wszystkiego udawał, że jest pijany (wypił raptem 2 piwa). A może jednak był pijany? Bo zamiast na swój przystanek zataczając się skierował swe kroki w zupełnie inną stronę Ale nie wyprowadzałam go z błędu Potem dręczył mnie smsami aż w końcu dostałam wiadomość brzmiącą "nie odpisujesz, więc chyba nie chcesz się już spotkać". Wow, bystrzak z niego

---------- Dopisano o 22:54 ---------- Poprzedni post napisano o 22:36 ----------

Przypomniała mi się jeszcze jedna randka. Pewnego razu przyczepił się do mnie w klubie jakiś Hiszpan. Byłam nastawiona sceptycznie, ale był dość przystojny więc dałam mu swój numer. Umówiliśmy się na następny dzień w tym samym klubie. Przychodzę a tam niespodzianka - mój prywatny Enrique pijany w cztery dupy szaleje przy barze. Już wtedy miałam złe przeczucia... Zaproponował, żebyśmy usiedli przy barze, bo chce kupić mi drinka. Ok - pomyślałam. Kupił mi drinka, sobie też, a jakże. 5 minut później zaczął się do mnie dostawiać i próbować przelizywać, przy czym był okropnie namolny. Nic to jeszcze - w pewnej chwili dorwał jakąś butelkę zza baru i zanim zdążyłam się połapać zaczął ją wychylać z gwinta Na nieszczęście dla niego szybko zauważył to ochroniarz i spuścił mu okropny łomot A ten moron zamiast zachować się jak facet, to upadł ze szlochem na kolana i złożywszy ręce jak do modlitwy zaczął błagać go o litość. Tego już było za wiele i paląc się ze wstydu wyszłam z klubu.
Pogrubione -
współczuje przygód, ale są naprawdę świetne
__________________


Mother
Tell your children not to walk my way
Tell your children not to hear my words
boinnenazwybylyzajete jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-12, 14:40   #880
madzia0007
Zadomowienie
 
Avatar madzia0007
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 1 736
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

W takim razie napiszę coś jeszcze:

Poznałam kiedyś Portugalczyka - trochę starszy, (ledwo mieścił się w mojej górnej granicy) ale diablo przystojny kierownik jakiegośtam banku. Umówiliśmy się wieczorkiem na spacer po rynku. Spacerujemy, nie powiem całkiem miło się gada, choć szału też nie było.W pewnej chwili poczułam że lada chwila przecieknie mi podpaska i zaczęłam w panice szukać jakiegoś klubu żeby pójść do ubikacji i załatwić co trzeba Łapię za jakąś klamkę - zamknięte, podchodzę do następnej, to samo. No tak, przecież w święta kluby są zamknięte. Ale, ale... Nagle mój amant mówi "o, jesteśmy na floriańskiej, tu jest mój hotel, pójdziesz sobie do ubikacji". I faktycznie ciągnie mnie w pierwszą napotkaną bramę. Myślę sobie - dobra, bo jak mi coś przecieknie to dopiero będzie zonk - miałam beżową spódniczkę. Wchodzimy sobie do tego hoteliku, ja oczywiście pędęm do łazienki, załatwiam sprawę, robię przy okazji siku, poprawiam makijaż - troszkę mi zeszło Wracam i cóż zastaję?! Ta kreatura rozebrała się i położyła na łóżku z fallusem w jednej i gumką w drugiej ręce. Fuuu Uciekłam stamtąd aż się kurzyło.
madzia0007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-14, 13:46   #881
vespertine_
Zadomowienie
 
Avatar vespertine_
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 064
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Ten chłopak to był prawdziwy chłopak porażka i o tym co odwalał możnaby było napisać książke, ale do rzeczy Szczegolnie pamietam naszą jedna 'randkę'. Zaprosił mnie do baru, na bilarda. Przyszedł po mnie pod szkołe i musielismy przejechac kawałek mzk. Poszłam do kiosku kupić sobie bilet i spytałam czy kupić mu tez przy okazji, a on że jasne. Daję mu bilet, a on nic. Nie oddał mi kasy, ale myślę sobie, co tam, to tylko 1,20 zł. Musieliśmy się przesiąść więc znów kupowałam bilety i tym razem on powiedział: mi też kup. Kupiłam, dojechaliśmy. Gadało nam się super, w ogole strasznie zabawny był i słodki tak naprawdę. Zauroczona byłam maksymalnie, i moze dlatego nie widziałam co się w okol mnie dzieje. W barze oczywiście przysiedlismy sie do jakis jego znajomych z którymi chwile pogadal a następnie zostawił mnie z nimi, żeby iść grać z jakimś kolesiem w bilarda. Hmm... Siedzialam z tymi kretynami chyba z 30 minut bo ciągle musiał się odegrać etc. Co jakiś czas patrzył tylko w moja strone, raz podszedl gdy siedzialam w ciszy z tymi znajomkami i zapytal 'co tak nic nie mówisz?'
Kiedy indziej zaprosiłam go do siebie do domu, przyszedł elegancki z pizza i piwami, w ogóle super. Siedzielismy i zapytal czy moze zapalic a ja ze nie, bo moja mama może potem o to burzyc, ale olal to i zapalil sobie w oknie. Ale to co pozniej zrobil przebiło wszystko Puscil mi filmik na youtube jak jakiś gościu gadał, że kobietami nalezy orac pole jak koniem XD czy cos w ten deseń.
Makabra
__________________
Moja droga, tej bajce nie będzie królewicza na białym koniu,

będzie sam koń
vespertine_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-11-14, 14:51   #882
qathe
Wtajemniczenie
 
Avatar qathe
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: o już byś chciała wiedzieć :)
Wiadomości: 2 166
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez madzia0007 Pokaż wiadomość
W takim razie napiszę coś jeszcze:

Poznałam kiedyś Portugalczyka - trochę starszy, (ledwo mieścił się w mojej górnej granicy) ale diablo przystojny kierownik jakiegośtam banku. Umówiliśmy się wieczorkiem na spacer po rynku. Spacerujemy, nie powiem całkiem miło się gada, choć szału też nie było.W pewnej chwili poczułam że lada chwila przecieknie mi podpaska i zaczęłam w panice szukać jakiegoś klubu żeby pójść do ubikacji i załatwić co trzeba Łapię za jakąś klamkę - zamknięte, podchodzę do następnej, to samo. No tak, przecież w święta kluby są zamknięte. Ale, ale... Nagle mój amant mówi "o, jesteśmy na floriańskiej, tu jest mój hotel, pójdziesz sobie do ubikacji". I faktycznie ciągnie mnie w pierwszą napotkaną bramę. Myślę sobie - dobra, bo jak mi coś przecieknie to dopiero będzie zonk - miałam beżową spódniczkę. Wchodzimy sobie do tego hoteliku, ja oczywiście pędęm do łazienki, załatwiam sprawę, robię przy okazji siku, poprawiam makijaż - troszkę mi zeszło Wracam i cóż zastaję?! Ta kreatura rozebrała się i położyła na łóżku z fallusem w jednej i gumką w drugiej ręce. Fuuu Uciekłam stamtąd aż się kurzyło.

__________________
Jestesmy mlodzi,piekni,a kiedys bogaci



qathe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-14, 18:51   #883
muzeumolbrzymuf
Rozeznanie
 
Avatar muzeumolbrzymuf
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Zagłębianka
Wiadomości: 673
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Randka z chłopakiem typu kobieciarz (każda może być jego). Owszem zjawiskowo przystojny, miły i kulturalny (do czasu). Siedzimy sobie w barze, gadamy, jest na prawdę miło... Zaczynamy się coraz bardziej do siebie zbliżać (fizycznie) : D. Nagle przychodzi do niego SMS, okazuje się - jego była (teraz są podobno tylko przyjaciółmi). Pisze, że jej się nudzi i pyta czy nie mogli by się spotkać. No i ten idiota napisał jej gdzie jesteśmy. Zjawiła się 5 min później. Od tego momentu odezwałam się może ze 3 razy. Cały czas gadali ze sobą, w ogóle jakby zapomnieli o moim istnieniu. Super. Wyszłam do ubikacji, wracam do stolika, a tu chyba z 10 koleżanek z kl jego byłej i ostro sobie gadają wszyscy. Miałam ochotę wyjść, ale autobus miał być za 1.5 godziny... No to dobra, poświęcę się. Okazało się, że była musi iść, więc mój drogi kolega odprowadził ją na przystanek (5 min drogi- jego nie było pół godziny). Ale poczekałam, bo poprosił (te oczy nie pozwalają mi się mu oprzeć mimo wszystko). Wrócił, siedzimy, znowu jest miło... Nawet koleżanki poszły do osobnego stolika . Aż tu nagle on, że nie ma kasy, a baaaardzo chciałby się napić piwa... I pytanie czy mu nie postawię, a on odda w naturze (omg! xD). No dobra, już trudno... 5 zł ... ;/ Za chwilę, że nie ma fajek. No dobra... 12 zł ;//. Nadszedł koniec randki, mnie nawet nie raczył odprowadzić na przystanek, bo niby spieszyło mu się do domu...

To była ostatnia nasza randka.
muzeumolbrzymuf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-14, 19:18   #884
madzia0007
Zadomowienie
 
Avatar madzia0007
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 1 736
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez muzeumolbrzymuf Pokaż wiadomość
Randka z chłopakiem typu kobieciarz (każda może być jego). Owszem zjawiskowo przystojny, miły i kulturalny (do czasu). Siedzimy sobie w barze, gadamy, jest na prawdę miło... Zaczynamy się coraz bardziej do siebie zbliżać (fizycznie) : D. Nagle przychodzi do niego SMS, okazuje się - jego była (teraz są podobno tylko przyjaciółmi). Pisze, że jej się nudzi i pyta czy nie mogli by się spotkać. No i ten idiota napisał jej gdzie jesteśmy. Zjawiła się 5 min później. Od tego momentu odezwałam się może ze 3 razy. Cały czas gadali ze sobą, w ogóle jakby zapomnieli o moim istnieniu. Super. Wyszłam do ubikacji, wracam do stolika, a tu chyba z 10 koleżanek z kl jego byłej i ostro sobie gadają wszyscy. Miałam ochotę wyjść, ale autobus miał być za 1.5 godziny... No to dobra, poświęcę się. Okazało się, że była musi iść, więc mój drogi kolega odprowadził ją na przystanek (5 min drogi- jego nie było pół godziny). Ale poczekałam, bo poprosił (te oczy nie pozwalają mi się mu oprzeć mimo wszystko). Wrócił, siedzimy, znowu jest miło... Nawet koleżanki poszły do osobnego stolika . Aż tu nagle on, że nie ma kasy, a baaaardzo chciałby się napić piwa... I pytanie czy mu nie postawię, a on odda w naturze (omg! xD). No dobra, już trudno... 5 zł ... ;/ Za chwilę, że nie ma fajek. No dobra... 12 zł ;//. Nadszedł koniec randki, mnie nawet nie raczył odprowadzić na przystanek, bo niby spieszyło mu się do domu...

To była ostatnia nasza randka.
Masakra, co za bezczelny typ Gdyby mi koleś na spotkaniu oświadczył, że za chwilę przyjdzie tu jego była to życzyłabym im miłego wieczoru i poszła stamtąd, nawet gdyby autobus miał przyjechać za 3 godziny! A późniejszego zachowania już nawet nie skomentuję... Trochę szacunku do siebie, błaaagam!!
madzia0007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-14, 19:25   #885
hecate
Zakorzenienie
 
Avatar hecate
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Manchester
Wiadomości: 9 232
GG do hecate
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez muzeumolbrzymuf Pokaż wiadomość
Nadszedł koniec randki, mnie nawet nie raczył odprowadzić na przystanek, bo niby spieszyło mu się do domu...

To była ostatnia nasza randka.
Pieknie Cie wyrobil!
__________________
__
foto


Corey 15.04.12

Mudvayne - Happy?
hecate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-14, 20:12   #886
Shinn
Zakorzenienie
 
Avatar Shinn
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 4 492
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez muzeumolbrzymuf Pokaż wiadomość
Randka z chłopakiem typu kobieciarz (każda może być jego). Owszem zjawiskowo przystojny, miły i kulturalny (do czasu). Siedzimy sobie w barze, gadamy, jest na prawdę miło... Zaczynamy się coraz bardziej do siebie zbliżać (fizycznie) : D. Nagle przychodzi do niego SMS, okazuje się - jego była (teraz są podobno tylko przyjaciółmi). Pisze, że jej się nudzi i pyta czy nie mogli by się spotkać. No i ten idiota napisał jej gdzie jesteśmy. Zjawiła się 5 min później. Od tego momentu odezwałam się może ze 3 razy. Cały czas gadali ze sobą, w ogóle jakby zapomnieli o moim istnieniu. Super. Wyszłam do ubikacji, wracam do stolika, a tu chyba z 10 koleżanek z kl jego byłej i ostro sobie gadają wszyscy. Miałam ochotę wyjść, ale autobus miał być za 1.5 godziny... No to dobra, poświęcę się. Okazało się, że była musi iść, więc mój drogi kolega odprowadził ją na przystanek (5 min drogi- jego nie było pół godziny). Ale poczekałam, bo poprosił (te oczy nie pozwalają mi się mu oprzeć mimo wszystko). Wrócił, siedzimy, znowu jest miło... Nawet koleżanki poszły do osobnego stolika . Aż tu nagle on, że nie ma kasy, a baaaardzo chciałby się napić piwa... I pytanie czy mu nie postawię, a on odda w naturze (omg! xD). No dobra, już trudno... 5 zł ... ;/ Za chwilę, że nie ma fajek. No dobra... 12 zł ;//. Nadszedł koniec randki, mnie nawet nie raczył odprowadzić na przystanek, bo niby spieszyło mu się do domu...

To była ostatnia nasza randka.
Po tym tekście, że Jego była przyjdzie, to żadnych fajek i piwa bym nie kupiła. W ogóle nie rozumiem, po- co dalej z nim siedziałaś? Okej, autobus za 1,5h, ale chyba nie był to środek nocy. Są jakieś parki, centra handlowe- cokolwiek.
__________________


Wiki Królikowska: Ładne nogi, płaski brzuch czy fajne cycki?
Jakub Żulczyk: Przede wszystkim jędrny mózg.


Shinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-18, 09:38   #887
19kacha90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 296
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Moja najgorsza randka to taka "w ciemno".Znajomy znajomego zaczął do mnie pisać, ja nawet nie kojarzyłam go po imieniu.Dwa miesiące namawiał mnie na spotkanie, w końcu dla świętego spokoju się zgodziłam, ustaliliśmy dzień, godzinę i miejsce-wszystko grało.10 minut przed spotkaniem pisze mi SMSa,żebyśmy to przełożyli(żadnego przepraszam czy chociaż wyjaśnienia).Oczywiście wkurzył mnie, nie zamierzałam dawać drugiej szansy.I facet(bo jest starszy o jakieś 10 lat) znowu męczy mnie tygodniami niemal błagając o spotkanie.Zgodziłam się, bo chciałam,żeby się wreszcie odczepił.Idę już na miejsce spotkania i dostaję SMSa, czy to będzie prawdziwa randka bo on jest romantykiem.Nie odpisałam.Czekam już na niego, a on się pyta jak jestem ubrana bo mnie nie rozpozna , a notorycznie oglądał moje zdjęcia na fb.Po wielkich trudnościach udało mu się mnie znaleźć.Gdybym nie wstała z ławki i nie podała mu ręki to pewnie by się nawet nie przywitał Pominę kwestię jego ubioru(a chwalił się ile to on nie zarabia )bo prezentował sobą wizerunek menela spod wiejskiego sklepu monopolowego.Zaczął gadać o samochodach, mimo, że co chwila wtrącałam, że nie mam pojęcia, o czym mówi, bo nie znam się na samochodach.Po 10 minutach zaczął opowiadać, jak to jego żona będzie miała z nim dobrze, bo on jest mądry, dużo zarabia, lubi potańczyć i dwa razy w roku wyjeżdża na wakacje za granicę.Ogólnie odniosłam wrażenie,że jeszcze chwila i padnie na kolana żeby się oświadczyć Po 20 minutach "randki" powiedziałam, że muszę już iść do domu, bo koleżanka na mnie czeka.Na szczęście nie uparł się,żeby mnie odprowadzić.
Miałam nadzieję,że już się nie odezwie bo zwyczajnie nie przypadłam mu do gustu, ale po tym całym spotkaniu dostałam SMSa,że jestem cudowną "kobietką"i chętnie wybierze się ze mną na następny "spacerek".Zignorowałam.
Co jakiś czas się odzywa z płomiennym wyznaniem miłości.Do bystrzaków raczej nie należy.

Edytowane przez 19kacha90
Czas edycji: 2010-11-18 o 09:40
19kacha90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-22, 21:17   #888
LilFrenchie
Raczkowanie
 
Avatar LilFrenchie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 93
GG do LilFrenchie
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Ja wczoraj przeżyłam jedną ze swoich najgorszych randek. Było to już trzecie spotkanie z kolesiem, poprzednie dwa były w miare ok, chłopak wydawał się inteligentny, obrotny, więc zaczęłam sobie robić nadzieje że coś z tego będzie, a tu takie bach
Byliśmy umówieni na 3.30 na lunch. Kolega poinformował mnie że ma dla mnie prezent z okazji urodzin, i spodziewałam się miłego spotkania. Koło 2.30 pisze że się spóźni, przełożyliśmy spotkanie na 4. O 3.30 wyruszyłam z domu, wsiadłam w autobus i cieszę się jak głupia na randkę gdy dostaję smsa że amoro nie da rady dojechać przed 5tą. Już się troszkę zgrzałam, ale myślę sobie spoko, coś mu wypadło, połażę po sklepach i poczekam. W końcu mój amant zjawił się na umówionym miejscu o 5.30, spotkałam go gdy już zmierzalam do wyjścia, wściekła i rozczarowana. Zamiast przepraszać zaczął się śmiać i strasznie się dziwił że jestem taka zła.
Ja, już mocno głodna, zziębnięta chciałam tylko usiąść i coś zjeść, myslałam że coś zaplanował, ale gdzie tam! Ciągnął mnie przez pół godziny po mieście do knajpy która okazała się zamknięta, skończyliśmy w barze z chińszczyzną, podczas kolacji większość czasu spędził pisząc smsy, prezent mi tylko pokazał i powiedział że dostanę go w metrze w drodze powrotnej, dupa, nic mi nie dał, pewnie stwierdził że takiej niewdzięcznicy się nie należy.
A tak fajnie się zapowiadało
A, muszę jeszcze dodać że na poprzednie spotkania też się spóźnił...
__________________
Ashish: I'm going to do yoga every evening...
Amy: Yoga my ass!! The only yoga you are doing is what we call the beer position and that involves stretching ones arm in order to lift the beer can to mouth...

Edytowane przez LilFrenchie
Czas edycji: 2010-11-22 o 21:24 Powód: dopisek
LilFrenchie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-23, 12:49   #889
Daenerys
Wtajemniczenie
 
Avatar Daenerys
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Kiedys Wlkp teraz Eng
Wiadomości: 2 898
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez madzia0007 Pokaż wiadomość
W takim razie napiszę coś jeszcze:

Poznałam kiedyś Portugalczyka - trochę starszy, (ledwo mieścił się w mojej górnej granicy) ale diablo przystojny kierownik jakiegośtam banku. Umówiliśmy się wieczorkiem na spacer po rynku. Spacerujemy, nie powiem całkiem miło się gada, choć szału też nie było.W pewnej chwili poczułam że lada chwila przecieknie mi podpaska i zaczęłam w panice szukać jakiegoś klubu żeby pójść do ubikacji i załatwić co trzeba Łapię za jakąś klamkę - zamknięte, podchodzę do następnej, to samo. No tak, przecież w święta kluby są zamknięte. Ale, ale... Nagle mój amant mówi "o, jesteśmy na floriańskiej, tu jest mój hotel, pójdziesz sobie do ubikacji". I faktycznie ciągnie mnie w pierwszą napotkaną bramę. Myślę sobie - dobra, bo jak mi coś przecieknie to dopiero będzie zonk - miałam beżową spódniczkę. Wchodzimy sobie do tego hoteliku, ja oczywiście pędęm do łazienki, załatwiam sprawę, robię przy okazji siku, poprawiam makijaż - troszkę mi zeszło Wracam i cóż zastaję?! Ta kreatura rozebrała się i położyła na łóżku z fallusem w jednej i gumką w drugiej ręce. Fuuu Uciekłam stamtąd aż się kurzyło.
WOW Brak mi slow, nie wiem co napisac.
__________________




Daenerys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-07, 10:52   #890
miphuhiz
Zakorzenienie
 
Avatar miphuhiz
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 3 033
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Ostatnia randka. Powiedzialam facetowi, ze nie mozemy byc razem, nie spelnia moich oczekiwan jako mezczyzna, a on zaczal... plakac

Potem jak sie uspokoil powiedzialam, ze juz powinnismy sie pozegnac, a on zaczal, na srodku ulicy, klekac i blagac bym dala mu szanse

Facet ma 28 lat...
__________________
Rzadko inteligencja idzie w parze z urodą, ale u mnie się tak jakoś złożyło
miphuhiz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-07, 11:44   #891
żurawinka
Zakorzenienie
 
Avatar żurawinka
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 9 036
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Ale miałyście przygody, możecie sie po latach śmiać z tych historii
Moja jedna z gorszych randek... umówiona w ciemno jak się okazalo z ciotecznym bratem mojej przyjaciółki. Kolega nie w moim typie zupełnie, taki misiek. No ale ok. Łazimy, jest cieplo, kolega nie proponuje że cos zjemy czy gdzies usiądziemy, rozmowa klei sie trzy po trzy. Wreszcie pyta czy jestem jedna z tych które chodzą na pierwszej randce do łóżka ???! O zgroza! Oczywiście odpowiadam że absolutnie nie, ale myslę ok, dziwne pytanie, zobaczymy co dalej. Łazimy dalej, wchodzimy do jakiegoś sklepu, on chwali się że udało mu się kiedyś taki obrobić!!!!!!!!!! Rzeczywiście jest sie czym chwalić! Próbuję niespiesznie ( a właściwie pośpiesznie ale udając że nie jest mi pilno zakończyć tą żenuę ) zakończyć spotkanie, on chce mój numer telefonu, ja mając w pamięci że to brat koleżanki mówię że to ja zadzwonię i biorę od niego. Uff, koniec randki. Koniec? Po X czasie dowiaduję się że ma mnie na oku, spodobałam mu się, "mógłby mnie chronić" ( okazało się że chłopak ma nieszczególne powiązania z jakimś gangiem), wreszcie kiedy ostatecznie nie oddzwaniam - zdobywa mój numer u siostry ( nasza przyjaźń mocno potem kulała przez długi czas) i dzwoni najpierw z propozycją randki, potem z groźbami że do mnie przyjedzie z kolegami! że cos na niego gadałam ( wtf? ) i ogólnie żebym uważała na siebie!
Miałam potem dlugo niesmak po tej randce i najzwyczajniej bałam się wychodzić z domu.
żurawinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 19:12   #892
tasik92
Raczkowanie
 
Avatar tasik92
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 272
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

ostatnio z kuzynem koleżanki: umówiliśmy się kilka dni wcześniej. przyjeżdża po mnie. wsiadam, a on od razu mówi, że nie ma czasu, bo ZA PÓŁ GODZINY MA OBIAD i nie ma sensu nigdzie jechać
a potem też nie ma czasu bo cośtam cośtam. i żali mi się jaki to jest głodny, bo nie jadł śniadania ...

przyjechał trochę wcześniej niż się umówiliśmy i sama nie zdążyłam niczego zjeść. ale jakos nie wpadł na to, że możemy razem gdzieś pójść
tasik92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-12, 20:41   #893
BajaderkowaBaba
Zakorzenienie
 
Avatar BajaderkowaBaba
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: z łodzi na samo dno
Wiadomości: 4 888
GG do BajaderkowaBaba
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez LilFrenchie Pokaż wiadomość
Ja wczoraj przeżyłam jedną ze swoich najgorszych randek. Było to już trzecie spotkanie z kolesiem, poprzednie dwa były w miare ok, chłopak wydawał się inteligentny, obrotny, więc zaczęłam sobie robić nadzieje że coś z tego będzie, a tu takie bach
Byliśmy umówieni na 3.30 na lunch. Kolega poinformował mnie że ma dla mnie prezent z okazji urodzin, i spodziewałam się miłego spotkania. Koło 2.30 pisze że się spóźni, przełożyliśmy spotkanie na 4. O 3.30 wyruszyłam z domu, wsiadłam w autobus i cieszę się jak głupia na randkę gdy dostaję smsa że amoro nie da rady dojechać przed 5tą. Już się troszkę zgrzałam, ale myślę sobie spoko, coś mu wypadło, połażę po sklepach i poczekam. W końcu mój amant zjawił się na umówionym miejscu o 5.30, spotkałam go gdy już zmierzalam do wyjścia, wściekła i rozczarowana. Zamiast przepraszać zaczął się śmiać i strasznie się dziwił że jestem taka zła.
Ja, już mocno głodna, zziębnięta chciałam tylko usiąść i coś zjeść, myslałam że coś zaplanował, ale gdzie tam! Ciągnął mnie przez pół godziny po mieście do knajpy która okazała się zamknięta, skończyliśmy w barze z chińszczyzną, podczas kolacji większość czasu spędził pisząc smsy, prezent mi tylko pokazał i powiedział że dostanę go w metrze w drodze powrotnej, dupa, nic mi nie dał, pewnie stwierdził że takiej niewdzięcznicy się nie należy.
A tak fajnie się zapowiadało
A, muszę jeszcze dodać że na poprzednie spotkania też się spóźnił...
Nieeeeeeeeeee, no nieeeeeee, naprawdę
BajaderkowaBaba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2010-12-26, 19:22   #894
quadra616
Zadomowienie
 
Avatar quadra616
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 446
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Hahahaha, leżę z Waszych wspaniałych przygód!!

Moja "randka" z facetem, z czasów kiedy byliśmy razem. Zapraszam do czytania

To był koniec roku szkolnego, przyjechał on po mnie swoją karetą, jedziemy do mojego domu (miał mnie tylko odwieźć). Tak wyszło z rozmowy, że mówię, że źle się czuję, bo mam okres. Ok - powiedział, a to szkoda, bo chciał mnie zabrać do kina, zrobić niespodziankę, ale ogólnie to zobaczymy jak to będzie. Plan więc był taki, że miał mnie podrzucić do domu, pojechać do chaty swojej, by tam zostawić świadectwa, przebrać się z garniaka i po mnie wrócić - do tego kina chciałam jechać, co się tak napaliłam!
Wiedziałam, że mam w domu kilka minut ( bo mieszkał niedaleko mnie ) szybko zrzuciłam z siebie uroczyste ciuchy, ubrałam minióweczkę, rajstopki, śliczną bluzeczkę, buciki nowe i czekam na chłopa. Dzwonek do drzwi. Ja radosna biegnę, otwieram, łapię się za kurtkę, a on do mnie - a gdzie Ty sie wybierasz? Idziesz gdzies?
A ja młoda, durna, żeby się nie ośmieszyć, żem napalona na kino udaję durną, że mi się coś pomyliło.
On pyta - Ty po domu w butach chodzisz?
Ja - (boze jaka durna bylam!) Tak, tak, nowe, chcialam sobie rozchodzic...
On - aha, chodźmy do Twojego pokoju...

Zapomniał o tym kinie, czy kłamał, czy żartował, do tej pory pojęcia nie mam. Pomysł wygasł tak szybko, jak się narodził
I tak chodzilam w tych butach po domu, zeby siary nie bylo, a teraz widze swoja GUPOTE! hahah
__________________
------------------------------
wege

happy, happy, happy, happy!
always so cheerful xxx



Edytowane przez quadra616
Czas edycji: 2010-12-27 o 09:05
quadra616 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 08:40   #895
polinka87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 34
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

To i ja się dołączę do tematu...

Umówiłam się z chłopakiem, przystojnym studentem prawa, który lansował się po mieście z kodeksem pod pachą. Udaliśmy się do pizzerii. Bardzo fajne, przytulne miejsce. Dość eleganckie.
Spotkaliśmy się o czasie, on beztrosko otworzył mi drzwi, potem zdjął płaszcz, odsunął krzesło bym usiadła, a opasłą księgę odłożył na bok, by mnie nie przysłaniała....
Pani z obsługi zapaliła nam świece, ogień iskrzył w kominku i odbijał się w kieliszkach wypełnionym płynem, owocowym....
Po chwili podeszła Pani z obsługi, on złożywszy dłonie w piramidkę i z lekkim grymasem złożył zamówienie, a było to włoskie pszenne danie
Pani skupiwszy się, aby wszystko zanotować bezpardonowo zapytała się czy podać sztućce. Niedoszły pan adwokat rozprostował zmarszczone lica i odparł: "Nie k****a! Zjemy jak świnie!":hah aha:
Nigdy nie zapomnę jej miny i dobrze, że swojej nie widziałam!
polinka87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 08:59   #896
Shinn
Zakorzenienie
 
Avatar Shinn
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 4 492
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez polinka87 Pokaż wiadomość
To i ja się dołączę do tematu...

Umówiłam się z chłopakiem, przystojnym studentem prawa, który lansował się po mieście z kodeksem pod pachą. Udaliśmy się do pizzerii. Bardzo fajne, przytulne miejsce. Dość eleganckie.
Spotkaliśmy się o czasie, on beztrosko otworzył mi drzwi, potem zdjął płaszcz, odsunął krzesło bym usiadła, a opasłą księgę odłożył na bok, by mnie nie przysłaniała....
Pani z obsługi zapaliła nam świece, ogień iskrzył w kominku i odbijał się w kieliszkach wypełnionym płynem, owocowym....
Po chwili podeszła Pani z obsługi, on złożywszy dłonie w piramidkę i z lekkim grymasem złożył zamówienie, a było to włoskie pszenne danie
Pani skupiwszy się, aby wszystko zanotować bezpardonowo zapytała się czy podać sztućce. Niedoszły pan adwokat rozprostował zmarszczone lica i odparł: "Nie k****a! Zjemy jak świnie!":hah aha:
Nigdy nie zapomnę jej miny i dobrze, że swojej nie widziałam!
Pięknie to opisałaś
__________________


Wiki Królikowska: Ładne nogi, płaski brzuch czy fajne cycki?
Jakub Żulczyk: Przede wszystkim jędrny mózg.


Shinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 09:55   #897
wyszukiwarka
Zadomowienie
 
Avatar wyszukiwarka
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 644
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez polinka87 Pokaż wiadomość
To i ja się dołączę do tematu...

Umówiłam się z chłopakiem, przystojnym studentem prawa, który lansował się po mieście z kodeksem pod pachą. Udaliśmy się do pizzerii. Bardzo fajne, przytulne miejsce. Dość eleganckie.
Spotkaliśmy się o czasie, on beztrosko otworzył mi drzwi, potem zdjął płaszcz, odsunął krzesło bym usiadła, a opasłą księgę odłożył na bok, by mnie nie przysłaniała....
Pani z obsługi zapaliła nam świece, ogień iskrzył w kominku i odbijał się w kieliszkach wypełnionym płynem, owocowym....
Po chwili podeszła Pani z obsługi, on złożywszy dłonie w piramidkę i z lekkim grymasem złożył zamówienie, a było to włoskie pszenne danie
Pani skupiwszy się, aby wszystko zanotować bezpardonowo zapytała się czy podać sztućce. Niedoszły pan adwokat rozprostował zmarszczone lica i odparł: "Nie k****a! Zjemy jak świnie!":hah aha:
Nigdy nie zapomnę jej miny i dobrze, że swojej nie widziałam!
padlam
__________________
Filologia germańska-Wir beginnen ...
wyszukiwarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2010-12-27, 10:35   #898
ania_z_wzgorza_marzen
Zakorzenienie
 
Avatar ania_z_wzgorza_marzen
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 392
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez Shinn Pokaż wiadomość
Pięknie to opisałaś
dokładnie powinnas ksiazki pisac
__________________
należy kochac rzeczywistość, a nie urojenia...

Przerzuć kartkę, zaryzykuj, bądź dziwakiem
Nie idź ścieżką, własną depcz, otwórz głowę
Zanim powiesz, zrozum, bądź
Nigdy nie burz, buduj, twórz
Smakuj, milcz, myśl i czuj
ania_z_wzgorza_marzen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 10:57   #899
feather
Wtajemniczenie
 
Avatar feather
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 2 847
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez quadra616 Pokaż wiadomość
Zapomniał o tym kinie, czy kłamał, czy żartował, do tej pory pojęcia nie mam. Pomysł wygasł tak szybko, jak się narodził
To stara sztuczka. Chłopak myślał, że go spławiasz złym samopoczuciem, a on pewnie miał na coś ochotę. Więc tak jak osiołkowi pokazuje się marchewkę, żeby zaczął iść, tak on Tobie podłożył wizję randki w kinie. Ja się raz na takie coś nabrałam. Potem mi znajomi wyjaśnili co i jak i już nie mam żadnych skrupułów, żeby dopominać się kina, kolacji, romantycznego spaceru itd.
__________________

feather jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 12:10   #900
polinka87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 34
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
dokładnie powinnas ksiazki pisac
W sumie powstałby niezły tomik z sercowych przygód hihi

A i jeszcze jedna STORY...
Zaprosiłam kiedyś faceta na wieczór filmowy... Filmy miał przynieść on sam, gdyż na wstępie stwierdził, że potrafi trafić w gust kobiety...
Już w progu ochoczo zakomunikował, że ma ze sobą coś, co mnie zatrwoży.
Cóż, wyboru nie było zbytnio dużego...
Była Piła IV...
Piła IV..
.. Piła IV
No i Piła IV.
Pozwolił mi zadecydować. Pierwszy raz, byłam tak zdecydowana: "Dobra, niech będzie Piła IV!"

Zaczął się film. Każdą moją próbę znalezienia wygodnej pozycji na kanapie ripostował głośnym: "Ciiiiiiiiiiiiiiiiiii ii"
Nie mówiąc o jakimkolwiek dotyku go lub szeleszczenia paczką orzeszków (gdyby tylko wzrok umiał zabijać!)
Nie było wyjścia. Zastygłam w bezruchu na 1 godzinę, 35 minut i 4 setne sekundy i zdrętwiały mi mięśnie o których pojęcia nie miałam, że takie w ogóle są!
Krew, pot tryskały... Nogi, ręce odpadały... Flaki się przelewały! Nic to! Nic nie było w stanie zepsuć mojego miłosnego nastroju. Zatem po wyczekaniu końca filmu i śledzeniu napisów końcowych z lekkim obrzydzeniem, nadeszła wreszcie chwila dla NAS!

Zrobiło się milej... Czułam na skórze jego kilka głębszych oddechów, a od nich ciarki... (pewnie to jeszcze spowodowane filmem, ale oj tam)
Byliśmy coraz bliżej, on się tak wtulał w moje włosy... ja mu usiadłam na kolana. Myślę sobie - jest mój!
Chciałam go pocałować, a on obejmując mnie nabrał powietrza by coś powiedzieć...
I mówi mi: "Wiesz co..." wyczekując końca zdania zaprzestaję tych karesów...
"Nie powinniśmy, bo mam pełne jelita..."

Edytowane przez polinka87
Czas edycji: 2010-12-27 o 12:12
polinka87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-06-12 13:07:02


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:53.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.