|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 39
|
Obrażony...
Witajcie,
to mój pierwszy post na tym forum. A potrzebuję porady i wygadania się jak każda babka. Otóż w drugi dzień świąt bylam na weselu ze ZNAJOMYM jako osobą towarzyszącą. Od razu zaznaczam, że nie jesteśmy parą, spotykamy się co jakiś niezobowiązująco. Do rzeczy - sprawa o tyle byla skomplikowana, że na weselu tym bylam świadkiem, Pani Mloda (moja siostra) niezbyt dobrze się czula i prosila mnie aby ją zastąpić w bawieniu gości i zabawach itd. A jako , że spora część gości to także moi bliscy znajomi, więc co chwila ktoś prosil mnie do tańca. I niestety z moją osobą towarzyszącą zatańczylam ledwie parę razy. Sama mialam momentami dość , ale wiedzialam, że mojej siostrze zależy, aby zabawa byla udana, więc nie bylo mowy o zajęciu się sobą. Po godzinie 1 w nocy mój znajomy powiedzial, że idzie zapalić i zaraz wraca - nomen omen lazil tak co pól godziny, co bylo z lekka wkurzające. Po parunastu minutach dostalam smsa na komórkę takiej mniej więcej treści: "Wracam do domu. Bardzo mi przykro, że nie interesowalaś się moją osobą, a wolalaś bawić się z innymi. Milej zabawy do rana." I jeszcze prośba o telefon do Pani Mlodej, bo chcialby jej zlożyć życzenia i przeprosić, że tak wyszedl. Nie ukrywam zaskoczylo mnie to, sądzilam, że będzie w stanie zrozumieć, że to nie zabawa, impreza jakich wiele. I co wy o tym tak po babsku sądzicie? Dodam, że dla mnie jest kumplem, ale tylko kumplem. Może on sądzi, że czymś więcej? |
|
|
|
|
#2 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 2 797
|
Dot.: Obrażony...
jezeli zaprosilas go na wesele to ja sie mu nie dziwie, jakbys sie czula idac z kimkolwiek na wesele gdzie nikogo nie znasz i zostawiłby cie sama sobie na wiekszosc czasu?
strzeliłabys focha, co zrozumiane.on ci miał dotrzymywac towarzystwa, w koncu osoba towarzyszaca, ale ciebie nawet nie bylo w poblizu moim zdaniem zachował sie tak jak wiekszosc na jego miesjcu by sie zachowała zapomniałam dopisac, wesele to wesele, wlasnie impreza jakich wiele. w koncu robi sie je dla gosci, rodziny a twoj partner byl gosciem
__________________
"Cause I may be bad but I'm perfectly good at it " |
|
|
|
|
#3 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Obrażony...
To wszystko zależy, ile czasu faktycznie mu poświęciłaś
Jeśli byłabym na weselu z kimś jako osoba towarzysząca, no to jednak mam nadzieję na to, że nie będę musiała szukać towarzystwa wśród ciotek i wujków Tak więc "zasadność" jego zachowania zależy WG MNIE od tego, jak to wszystko wyglądało. Jeśli do pierwszej w nocy zabawiałaś innych gości, a z nim spędziłaś aż jeden taniec, to też bym się wkurzyła i wyszła (jeśli miałabym taką możliwość-czyli impreza bliżej niż 50 km od domu ). Nie po to jestem osobą towarzyszącą, żeby towarzyszyć wszystkim dookoła, tylko nie osobie, z którą przyszłam. Takie jest moje zdanie.
|
|
|
|
|
#4 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 39
|
Dot.: Obrażony...
Hej, rozumiem, bo nie dopisalam tego. Tam byli również ludzie, których on doskonale zna i wiele razy się z nimi także spotykal, więc kwestia nieznajomości gości odpadala.
Dodam jeszcze, że na samym początku powiedzialam, że chcę iść tańczyć, na co uslyszalam, że najpierw musi się napić, potem wypalić papierosa i dopiero pójdzie tańczyć. I co ? Ja mialam siedzieć przy stole i czekać aż wróci z papierosa? |
|
|
|
|
#5 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 31
|
Dot.: Obrażony...
No, ale mógł powiedzieć odrazu ze mu sie nie podoba, a nie tak uciekac i pisać smsa, troszkę nie na miejscu to uciekanie i pisanie smsa..
|
|
|
|
|
#6 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 2 797
|
Dot.: Obrażony...
oczywiscie ze nie musialas czekac, ale jak sama zauwazylas Ty z nim byłas a nie ktos z wesela kogo znał
__________________
"Cause I may be bad but I'm perfectly good at it " |
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Obrażony...
Uważam, że jak jest dośc nieśmiały to miał prawo się poczuc urażony. Mnóstwo obcych ludzi, nikogo nie zna, a zostaje zostawiony sam sobie. Jedyne zajęcie jakie miał to chodzic sobie zapalic.
Ty skoro wiedziałaś, że będziesz świadkową i może to tak wyglądac mogłaś się wybrac sama. No, ale wiadomo, nie przewidzi człowiek. Co zrobic? Ja bym go przeprosiła, że tak wyszło, że został sam. Wyjaśniła dlaczego tak się stało: pani młoda się źle czuła i poprosiła Cię o przysługę. Podziękowała, że z Tobą poszedł i na rozejm kupiła mu jakieś dobre wino może. |
|
|
|
|
#8 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 39
|
Dot.: Obrażony...
Świniaczku, nie jeden. Tańczyliśmy sporo, trudno liczyć, ale zdjęć mamy z tańca sporo.
Dodam jeszcze i sądzę, że to może być też ważne, że parę tańców pod rząd przetańczylam z kolegą z pracy. Akurat on nie mial osoby towarzyszącej, więc przy okazji trochę pogadaliśmy "zawodowo" ---------- Dopisano o 23:49 ---------- Poprzedni post napisano o 23:46 ---------- Dianko i wlaśnie o to ja poczulam się obrażona. Rozumiem wszystko, że mógl czuć się nieco odsunięty, ale no niestety pewien poziom zawsze trzeba trzymać i uważam, że wystarczylo powiedzieć "poświęć mi nieco więcej czasu" i po prostu także zainteresować się moją osobą. Bo skoro jego także na parkiecie nie bylo, to też Panowie znajomi i z rodziny, czuli się w obowiązku ze mną tańczyć. |
|
|
|
|
#9 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Obrażony...
Jezus jak mnie coś takiego wkur...
Opisuje ktoś sytuację. Ludzie widzą w tym EWIDENTNE przewinienie strony, która pisze. Więc co się zaczyna? Dopisywanie: a bo on tam kogoś znał, a bo on od razu na parkiet nie chciał, a bo to nie było ZALEDWIE kilka tańców a wiele itd... Czyli co? Próba przekonania innych, że nie, że to ja mam rację, że jak wy możecie mnie tak źle oceniac, przecież to on się zachował jak cham buc i niewychowany gośc. Odpowiadając na to co dopisałaś: to, że kogoś tam znał nie ma znaczenia. Ludzie przychodzą z osobami towarzyszącymi i z nimi się bawią, co w trójkącie miał tańczyc? Najzwyczajniej w świecie mu się nudziło, poczuł się olany i poszedł do domu. Sądzę, że w trakcie wesela go ani nie przeprosiłaś i nie wyjaśniłaś dlaczego to tak wygląda. Co do tego, że od razu na parkiet nie wyrwał, ja też tak nie robię. Muszę poczuc klimat, wkręcic się trochę w imrezę (a nie piję o podejście chodzi) i dopiero wtedy idę tańczyc. Tż jakoś jeszcze do innych lasek przez tą godznkę np nie nawiał. W pierwszym poście napisałaś, że tańczyliście razem zaledwie kilka razy bo w zastępstwie za panią młodą zabawiałaś gości. Więc kitów nam tu teraz nie wciskaj co by się na siłę wybielic. A i ja bym nie przyszła i nie prosiła się o uwagę. Byłoby to dla mnie poniżające. Wyszedł i napisał esa. Może mało elegancko. A może chcial załatwic sprawę po cichu i na weselu nie robic afery. Edytowane przez andzia1989r Czas edycji: 2010-12-29 o 23:52 |
|
|
|
|
#10 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 2 797
|
Dot.: Obrażony...
Cytat:
popieram w 100 %
__________________
"Cause I may be bad but I'm perfectly good at it " |
|
|
|
|
|
#11 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
|
Dot.: Obrażony...
No faktycznie, mógł powiedziec wprost, że mu się nudzi i pożegnać się z Tobą, ale w sumie mu się nie dziwię.
|
|
|
|
|
#12 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 39
|
Dot.: Obrażony...
Oj, a czy ja się chcę wybielić? Absolutnie. Ja nie widzę swojej winy, bo zawinilabym gdyby celowo go unikala, czy chciala mu zrobić afront. A tak nie bylo. Dobrze wiedzial, o co chodzi, że sytuacja jest specyficzna, rozmawial z moją siostrą parę dni przed weselem, sama mu powiedziala, że obawia się tego, jak przetrwa to wesele. Zresztą ode mnie też wiedzial, że będę miala więcej pracy, obowiązków. Żona świadka doskonale to zrozumiala i wlaściwie tak naprawdę świadek zająl się żoną po pierwszej w nocy, po oczepinach itd.
Mnie jest przykro ze względu na moją siostrę, bo poniekąd poczula się winna tej sytuacji. I powiem szczerze, że po prostu po takim afroncie nie mam ochoty z nim nawet rozmawiać. Bo o czym? Że wyszedl nie pożegnawszy się Parą Mlodą? Ja realnie oceniam jego zachowanie. I na początku korcilo mnie, żeby parę ostrych slów mu napisać, a potem pomyślalam, że zniżę się do jego poziomu, czyli wyslania obraźliwej treści smsem. Troszkę odwagi cywilnej mi u niego zabraklo. ---------- Dopisano o 00:13 ---------- Poprzedni post napisano o 00:09 ---------- Dodam jeszcze, że każde z nas jest dorosle. I parą nie jesteśmy - po prostu aż TAK mnie do niego przynajmniej nie ciągnie. Po rozmowie z kuzynką dzisiaj, dowiedzialam się jeszcze, że być może moglo chodzić o mojego kolegę z pracy, który przyszedl zupelnie bez nikogo, a że przy okazji tańca mogliśmy parę rzeczy omówić, więc może rzeczywiście poczul się zazdrosny. Ale czy to ja ominęlam gdzieś fakt, że parą nie jesteśmy. Czy on mógl pomyśleć, że nasza znajomość to coś więcej? |
|
|
|
|
#13 | |||||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Obrażony...
No sorry, Twoje odpowiedzi wyraźnie na to wskazują.
Cytat:
Księżniczkowatosc i brak kultury każdym kątem wyłażą. ![]() Cytat:
Chamówa nie zna granic. Cytat:
I wiesz, masz rację, nie odzywaj się do niego. Bo ja na jego miejscu oczekiwałabym, że mnie ktoś przeprosi, a nie jeszcze z ryjem na mnie wyjedzie. P.s Co do tego, że parą nie jesteście to TYM BARDZIEJ powinnaś się zainteresowac co robi Twój gośc. A no i oczywiście: on się nie obraził bo zachowałaś się chamsko i niekulturalnie, nie dlatego, że czuł się jak piąte koło u wozu, a dlatego, że był zazdrosny i wprost pała nadzieją na związek z Tobą. Ta na pewno. Ani kultury ani skromności u Ciebie nie użyczy człowiek. Szkoda słów na ciebie;/ ---------- Dopisano o 00:20 ---------- Poprzedni post napisano o 00:15 ---------- Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytuję dla potomności, bo bardzo często bywa, że po uzyskaniu nie takich odpowiedzi jak księżniczki oczekiwały robią focha na forum i usuwają posty. A treści forum niszczyc nie wolno. Edytowane przez andzia1989r Czas edycji: 2010-12-30 o 00:18 |
|||||||
|
|
|
|
#14 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 39
|
Dot.: Obrażony...
Cytat:
A ja mu się dziwię, bo mnie też nie zawsze wszystko się podoba, nie każde zachowanie, impreza czy spotkanie towarzyskie. Ale zawsze wtedy albo wytrzymuję do końca, albo kulturalnie przepraszam wymawiając się innymi obowiązkami. Glupio się zachowal i to również przed swoimi znajomymi też. |
|
|
|
|
|
#15 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 132
|
Dot.: Obrażony...
Cytat:
Piszesz o zachowaniu "pewnego poziomu", po czym stwierdzasz, że "wystarczyło powiedzieć >poświęć mi nieco więcej czasu< i po prostu także zainteresować się moją osobą". Właśnie on zachował się jak człowiek na poziomie. Widząc, że Ty przyjęłaś rolę wodzireja i zbawiasz gości, on wolał opuścić weselę po angielsku. Oczywiście byłoby lepiej, gdyby złapał Ciebie za włosy i przeciągnął po całej sali mówiąc: "Kochana, z kim mi tu fikasz!", bo wtedy na pewno byś się nim zainteresowała Pamiętaj także, że to Ty zaprosiłaś go na weselę, a nie on Ciebie. Obyczaj towarzyski nakazuje, że zapraszając kogoś na daną uroczystość, należy zainteresować się partnerem, a nie zostawiać go w myśl zasady, że przecież otoczony jest ludźmi, których zna, więc da sobie radę. Dodam jeszcze, że ostatni fragment Twojej wypowiedzi o tańcach na parkiecie całkowicie mnie rozmiękczył Skoro nasz towarzysz nie jest królem disco, to Tata i Wujek Rysio muszą go dzielnie zastąpić - to ich obowiązek! Wybacz, ale znam wielu mężczyzn (o kobietach nie wspominając), którzy nienawidzą tańczyć i za Boga nie ujrzysz ich na parkiecie - chyba, że na klęczkach, podczas jego woskowania
|
|
|
|
|
|
#16 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Obrażony...
On jest egoistą? Jak dla mnie to on ma anielską cierpliwośc bo mnie by już dawno na tym weselu nie było.
Cytat:
Cytat:
Jeszcze komuś powiedz to co napisałaś tutaj. To masz jak w banku taką opinię. ---------- Dopisano o 00:25 ---------- Poprzedni post napisano o 00:23 ---------- Cytat:
Żeby o to chodziło, że on NIE CHCIAŁ. On powiedział, że ZA CHWILĘ tylko to i to a panna poszła w tan. W międzyczasie pare razy zatańczyli, ale dosłownie kilka a potem poszła w tan na amen bo inni goście, bo samotny kolega z pracy itd itp. Ale to on miał przyjąc i POPROSIC o uwagę.
|
|||
|
|
|
|
#17 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 896
|
Dot.: Obrażony...
A ja jestem zupełnie innego zdania niż wszyscy. Świadkowa ma na weselu bardzo dużo obowiązków a w tej sytuacji, gdzie panna młoda źle się poczuła, tych obowiązków było jeszcze więcej. Zwykle tak jest, że osoba towarzysząca świadkowi musi się przygotować na to. Jedynym błędem jaki widzę ze strony autorki jest to, że nie podeszła do niego od razu i nie powiedziała: "Przepraszam, że jestem taka zalatana i nie poświęcam Ci tyle czasu ile bym chciała, ale panna młoda źle się poczuła i na mnie, jako na świadkowej spoczywa obowiązek dbania o gości".
Na miejscu tego chłopaka pewnie też czułabym się źle, dlatego osobiście nie poszłabym z kolegą na ślub, na którym miałby on świadkować, bo nie chciałabym być właśnie w takiej roli "siedzącej na krześle". A tak to najczęściej wygląda. Sytuacja niezręczna, ale wg mnie autorka zrobiła to, co do niej należało, skoro przyjęła na siebie rolę świadkowej. Wielokrotnie widziałam sytuacje, gdzie świadkowa rozmawiała ze swoim partnerem na temat tego, że w związku z przyjętą rolą czekają ją różne obowiązki na weselu i nie będzie mogła mu poświęcać tyle czasu ile inne pary sobie poświęcają. Tu widać panna młoda omówiła tą kwestię z chłopakiem i skoro nie miał wtedy zastrzeżeń, to dziecinne było strzelanie focha w środku wesela. |
|
|
|
|
#18 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 39
|
Dot.: Obrażony...
Andziu, ty masz swoje zdanie, ja po przeczytaniu waszych opinii również swoje krystalizuję.
Widzisz najwyraźniej z nim mamy inne podejście do pewnych spraw. Przede wszystkim to on pierwszy zacząl znikać na papierosa, choć siedzial tuż kolo mnie - a bylo sporo czasu - najpierw obiad prawie dwu godzinny. Jakbyś się poczula czekając na kawę i deser, gdy twój TOWARZYSZ oświadcza Ci, że idzie na papierosa? Nie martw się, nie mam po co usuwać swoich postów - ja w przeciwieństwie do niego fochów nie strzelam i nie zachowuję się dziecinnie. |
|
|
|
|
#19 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Obrażony...
Cytat:
No właśnie chodzi o to, że tego elementu wyjaśnienia zabrakło. Sądzę też, że ona wygospodarowałaby dla niego więcej czasu, gdyby to ona NIM się zainteresowała. No, ale jak widac ona uznała, że to jego zadanie. Ani nie wyjaśniła, ani w stopniu na jaki pozwalał jej na to czas nie zainteresowała się swoim gościem. Moim zdaniem przy takim obrocie sprawy (a nie tylko ze względu na jej obowiązki świadkowej) miał prawo się poczuc urażony. Cytat:
Zresztą, pomijając sytuację. Jak widzę teksty: to on powinien się mną zainteresowac, to on powinien poprosic o poświęcenie mu czasu, jaki on żenujący poziom zaprezentował, miałam ochotę go potraktowac ostrymi słowami, nie ma tu mojej winy itd... To ja już wszystko o tej panne wiem ![]() ---------- Dopisano o 00:32 ---------- Poprzedni post napisano o 00:30 ---------- Btw: na ile znam nałogowych palaczy to pójście na dymka po godzinie nie jest niczym dziwnym. Kwestia nałogu i wysyłania przez mózg informacji, że potrzebuje nikotyny. Przeszkadza Ci to to nie zapraszaj palaczy. Edytowane przez andzia1989r Czas edycji: 2010-12-30 o 00:31 |
||
|
|
|
|
#20 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 132
|
Dot.: Obrażony...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#21 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 375
|
Dot.: Obrażony...
Byłam na ślubie z kolega, jako osoba towarzysząca. To był bardzo nietypowy ślub z wieloma niespodziankami dla pary młodej, o których nie mieli zielonego pojęcia. I te wszystkie 'atrakcje' wziął na siebie mój partner weselny, który był świadkiem. Niestety raz musiał zniknąć aż na dwie godziny, ale w tym czasie on zapewnił mi inne towarzystwo, najpierw swoich kuzynów, a potem wspólnego kolegi. Więc nawet nie poczułam jego nieobecności. Potem znów musiał uciec na 'zaplecze' na 45 min, ale co chwilę przychodził sprawdzać, co u mnie. Bardzo mnie przepraszał za to, że musi tak uciekać co chwilę i obiecał, że mi to wynagrodzi
I tak zrobił. Bawiłam się wyśmienicie, najlepsze wesele dotychczas (chociaż prawie nikogo nie znałam). Mimo że dużo czasu go nie było ze mną to nie odczułam tego tak, bo mój partner zadbał, abym nie poczuła się olana. Więc jak się chce to się da ![]() Też na miejscu Twojego partnera poczułabym się ignorowana, ale pewnie zacisnęłabym zęby i siedziała znudzona.
__________________
Ona: I ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i żonkile na wiosnę? On: I poranki i deszcz i wiosnę- - ślubuję. miss u every day. |
|
|
|
|
#22 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Obrażony...
Zachował się jak szczeniak - skoro był taki "samotny", mógł stale z nią tańczyć, nie pozwalając by inni przejęli od niego towarzyszkę.
To chyba oczywiste, że świadkowa nie jest zwykłym gościem siedzącym na końcu stołu i ma obowiązki na ślubie. Dla mnie to niebywale nietaktowne - tak sobie wyjść, nawet, jeśli się obraził. Tak postępują dzieci. Osoby dorosłe wyjaśniają sobie wątpliwości w cztery oczy. Skoro się samotnie czuł, mógł autorkę odciągnąć na bok i poprosić o więcej czasu dla siebie, bo się nudzi.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
|
|
|
|
#23 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 39
|
Dot.: Obrażony...
Cytat:
I wtedy wydawalo się, że rozumial to. Czasem nie wszystko trzeba mówić, wystarczy trochę inteligencji, żeby wiedzieć, że skoro moja siostra tak mówi, ja też to potwierdzam, że po prostu muszę wraz ze świadkiem przejąć część obowiązków Mlodej Pary. Mialam jak krowie na rowie tlumaczyć - nie będę tańczyć z tobą każdego tańca, bo muszę z rodziną i resztą znajomych zatańczyć? A byl świadomy tego, bo wie na co choruje moja siostra i wie jaki to klopot. I tym bardziej mi przykro - przez dziecinne zachowanie obrażonego czlowieka, komuś innemu też jest przykro. I tylko tyle. Nie chodzi specjalnie o mnie, bo generalnie po prostu jest mi glupio tylko, że taką osobę ze sobą zabralam. Ot i tyle. |
|
|
|
|
|
#24 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Obrażony...
Cytat:
Wyjście w taki sposób jak napisałam, mało elegancki. Jednak może najwłaściwszy jeśli chciało się uniknąc małej aferki na weselu. |
|
|
|
|
|
#25 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: Obrażony...
Cytat:
Zgadzam się. Dziewczyny błąd, że nie wyjasniła na samym początku (chyba że wyjaśniła?) jak sytuacja będzie wyglądać, że świadkowa ma wiele obowiązków, tym bardziej, jeśli Panna Młoda źle się czuje. W takiej sytuacji albo należy na wesele przyjść samej, albo z kimś,kto rozumie całą sytuację. Chłopak nie siedział sam, jak kołek, w gronie nieznajomych, znał tam osoby,mógł się bawić. Postąpił dziecinnie, co to ma być, głupie kłamstwo, że "idzie na papierosa" po czym już nie wraca? Gdzie ten facet ma jaja, to już nie potrafi poprosić dziewczyny na chwilę prywatnej rozmowy i spokojnie powiedzieć, że woli wrócić do domu, bo czuje się olany? Nie chodzi o to, żeby robić aferę na całe wesele, od tego człowiek ma gębę, żeby gadać i wyjaśniać różne sprawy. A poza tym dla mnie ogólnie to jest chore podejście - przychodze na wesele z osobą towarzyszącą i muszę się bawić caaaaałe wesele z nią, niech mnie ręka boska broni zatańczyć z kimś innym. Kurde, takie wesela są okropne, była ostatnio na weselu koleżanki, były tam same pary, połowa osób się nie znała, ale panowie raźno obtańcowywali wszystkie dziewczęta, na zmianę, każdy z każdym, tak, jak powinno być. Poza tym jednak świadkowa to świadkowa - ze świadkową każdy chce zatańczyć, biorą ją w obroty zaraz po Pannie Młodej, a jako że ta się źle czuła, to pewnie Autorka tym bardziej na pierwszy ogień poszła. Każdy wujek, tesć, kuzyn, dziadek, znajomi pewnie również - ograniczonym trzeba być,żeby tego nie rozumieć. Dziwi mnie, że chłopak wymagał opieki cały czas, aczkowiek Autorka powinna była przed weselem wyraźnie zaznaczyć, jak wszystko będzie wyglądać, jeśli tego nie zrobiła, to też nie dziw, że chłopakowi przykro się zrobiło - miał prawo odczuwać przykrość, ale jego zachowanie było bardzo dziecinne i niedojrzałe. No i ja podejrzewam coś bardzo jasnego - w związku nie są, Autorka jasno pokazuje, że nic wiecej niż koleżeństwo jej nie interesuje, a chłopak pewnie się napalił, myślał,że to wesele ich "zbliży", rozczarował się, zadziałała urażona duma i uniósł się "honorem". Oboje musicie jeszcze dorosnąć i nauczyć się rozmawiać. Albo chociaż komunikować.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
|
|
|
|
|
#26 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Obrażony...
Cytat:
Byłaś świadkową czy jak to się tam nazywa...a takie osoby mają pewne obowiązki podczas wesela. Obowiązki wobec hm...gości. Nie wobec osoby towarzyszącej (nie tylko) ale wobec wszystkich gości. Tak mi się wydaje...u mojego TŻa brata na weselu świadkowie praktycznie cały czas "skakali" wokół gości...świadek wódkę nosił, świadkowa zabawiała wszystkich- ciągle jakieś parki się do niej zwracały z prośbą o konkretną piosenkę a ona chodziła do kapeli załatwiać...potem tort, oczepiny (albo w odwrotnej kolejności- nie pamiętam)...no roboty dziewczyna miała mnóstwo..i jakoś nikt nie narzekał. Po prostu taka JEJ rola. Twój towarzysz zabawy- też powinien to zrozumieć. Jedyne co może go usprawiedliwić- może chłopak nie bywał na takich imprezach i nie wie jaka jest rola świadkowej? Może nie wiedział ze tak to będzie wyglądało? Tu-powinnaś była mu naświetlić sprawę że panna młoda nie miała siły, ze musiałaś ją wyręczać itp. i tyle. Albo zrozumie...albo niech idzie spać (czy do domu)... przecież nie robiłaś mu na złość z premedytacją, spełniałaś swój "obowiązek"wobec panny młodej. Powinien zrozumieć że na weselu to młodzi są najwazniejsi i to oni mają się czuć komfortowo,młodzi mają "swój dzień" a on- jako gość- też powinien się dobrze bawić- to fakt, ale mimo wszystko jest ciut mniej ważny od młodych w tym "ich wyjątkowym dniu" i tyle
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
|
|
|
|
|
|
#27 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 19
|
Dot.: Obrażony...
Nie za bardzo rozumiem po co ten temat. Autorka zadała pytanie czy mógł poczuc sie obrazony, wiekszosc odpowiada ze tak ( w tym i ja), to nagle zmienia obraz sytuacji, i sie broni czy tam tłumaczy. Tak jakbys zadala pytanie i oczekiwala jednej odpowiedzi.
Zachowalas sie moim zdaniem tragicznie. Facet wyszedl z wesela moim zdaniem z kultura (ja jako starszny zlosnik, i msciwy czlowiek zrobilbym to inaczej). Zapraszasz go na wesele, zostawiasz go, on z nudow co chwilke wychodzi na fajke, bo nie bedzie sam siedzial, traktujesz jak jego zle zachowanie. I jeszcze z pretensjami ze nie raczyl do ciebie podejsc i powiedziec ze poswiecasz mu malo uwagi. hehe no to jak przeczytalem to myslalem ze padne. Dlaczego ty mu nic nie powiedzialas ze wynikla taka sytuacja ze musisz gosci zajmowac. On to odebral tak: zaprosila a teraz ma gleboko, tanczy i rozmawia z innymi. Szczerze to lepiej zachowac sie nie mogl. Normalnie "świat ksiezniczki". A na koniecv probujesz odwrocic kota ogonem ze to on zle zrobil. Na miescu chlopaka bym sie cieszyl ze dowiedzial sie jaka ma znajoma, bo osobiscie nie chcialbym miec takich znajomosci. Malo co pisze na tym forum ale ten temat mnie przygniotl do ziemi. |
|
|
|
|
#28 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Berlin
Wiadomości: 307
|
Dot.: Obrażony...
Wiesz, chlopak sie zaczal po prostu nudzic! Jak juz pisaly tutaj niektore wizazanki, kazdy przyszedl z kims i z tym kims sie bawil. Ja go nawet troche rozumiem, ale moim zdaniem obydwojgu Wam przydalby sie poradnik savoir vivre. Tobie, bo dalas ciala na calej linii, gdyz zapraszajac kogos na wesele, przyjecie czy cokolwiek to on jest Twoim gosciem i czy Ci sie to podoba czy nie musisz dbac o niego dbac! A wedlug mnie zwyczajnie sobie to odpuscilas. Zajmowaniem sie pozostalymi goscmi powinni zajac sie rodzice mlodych w takim wypadku. On zas powinien Tobie powiedziec wprost co mu lezy na watrabie, a nie znikac "po angielsku". Obydwoje zachowaliscie sie jak dzieci. Ale wina lezy po Twojej stronie.
__________________
Moze nie jestem idealna, ale idealnie sobie z tym radze! |
|
|
|
|
#29 |
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Obrażony...
|
|
|
|
|
#30 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 39
|
Dot.: Obrażony...
Dziewczyny, on wyraźnie w środę czyli cztery dni przed weselem, w rozmowie ze mną i moją siostrą slyszal, że będę miala calą masę obowiązków na weselu. Lącznie z tym, że będzie trzeba tańczyć z każdym. Rozmowa byla czysto organizacyjna, więc wiedzial dokladnie co i jak będzie wyglądać.
I że niestety nie będzie to impreza dla przyjemności, a wymagająca poświęcenia i zaangażowania. Czy przy tym trzeba jeszcze wylożyć kawę na lawę - nie będziemy wiele razem tańczyć? Wedlug mnie już nie, bo jak ktoś wie jak wygląda sytuacja, to wyciąga wnioski i mógl wprost powiedzieć wtedy, że nie będzie czul się komfortowo i może lepiej jak będę zupelnie sama. Czy wy myślicie że dla mnie to byla wielka przyjemność - momentami mialam dość i chętnie poszlabym zaszyć się gdzieś na 10-15 minut. Czy tak się zachowuje dorosly facet? Slusznie się któraś z Was zapytala - gdzie on ma jaja? Nie chodzi o robienie sceny, ale o zwykle parę slów, że niezbyt odpowiada mu taka sytuacja, pożegnać się z Mlodymi i wszystko. Więc dla mnie po prostu "strzelil focha" bo zabawa nie podobala mu się, to wyszedl i tyle. Wystawil laurkę sobie, nie mnie. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:43.






Jeśli byłabym na weselu z kimś jako osoba towarzysząca, no to jednak mam nadzieję na to, że nie będę musiała szukać towarzystwa wśród ciotek i wujków
W świni siła! W świni moc! 






Piszesz o zachowaniu "pewnego poziomu", po czym stwierdzasz, że "wystarczyło powiedzieć >poświęć mi nieco więcej czasu< i po prostu także zainteresować się moją osobą". Właśnie on zachował się jak człowiek na poziomie. Widząc, że Ty przyjęłaś rolę wodzireja i zbawiasz gości, on wolał opuścić weselę po angielsku. Oczywiście byłoby lepiej, gdyby złapał Ciebie za włosy i przeciągnął po całej sali mówiąc: "Kochana, z kim mi tu fikasz!", bo wtedy na pewno byś się nim zainteresowała

