Studiować dwa kierunki - zbiorczy

[Rarita]

Napisane przez Amargito

Rarita, powiedz proszę, zeby dostać się na informatyke musiałaś pisać matme na maturze? Czy humanista na takich studiach daje sobie radę?

Ja akurat nie pisałam matematyki, dostałam się na uniwersytet gdzie do rekrutacji brana była pod uwagę średnia ze wszystkich przedmiotów maturalnych a ścisłe były liczone podwójnie więc sporo straciłam na tym, no ale jakoś udało mi się dostać. Gdyby to był mój jedyny kierunek to na pewno dałabym radę chociaż brakuje mi podstaw głównie z matematyki z liceum, a przez drugi kierunek nie mogę chodzić na zajęcia wyrównawcze no i nie mam czasu np na konsultacje itp., ale jeśli komuś zależy to nawet humanista da radę

[Amargito]

No tak widzę w podpisie, ze studiujesz jeszcze socjologię, dlatego zapytałam o przedmioty, a możesz powiedzieć jakiego rzędu wynik na maturze trzeba mieć, żeby się dostać? Byłam pewna,że informatyka to tylko dla ścisłowców. Ty pewnie miałaś solidne podstawy z LO z matmy.
Ja się tak ostatnio zastanawiam nad informatyką właśnie, tylko nie wiem czy dałabym radę, jak nie stchórzę to spróbuję. A jak tobie podobają się zajęcia? Co robicie?

P.S Świetny cytat w podpisie

[Oh Peggy Brown]

Hej Też od przyszłego roku planuję iść na drugi kierunek. Na razie jestem na inżynierii biomedycznej. Moim marzeniem jest mechanika i budowa maszyn- wiele przedmiotów by mi się pokrywało i mialabym pewnie przepisane oceny, specjalności też by się uzupełniały. Jeśli jednak to nie wyjdzie to chciałabym spróbować na zdrowiu publicznym, ew. zrobić technika farmacji. Myślicie, że jakie połączenie byłoby lepszym rozwiązaniem?

[effulla]

Dziewczyny, jak myślicie, czy możliwe jest studiowanie 2 kierunków zaocznie i pracowanie ? Czy któraś z Was tak robi i daje radę ?

[my dee]

nie wiem zescie sie tak uparli na te 2 kierunki...
juz minely czasy, gdy kazdy po 2 kierunkach dostawal parce, bo byl wyjatkowy i dobrze to o nim swiadczylo- dzis jest totalnie inaczej, jest to traktowanie jak obawa przed wejsciem w zycie doroslego i takie sztuczne przedluzanie sobie czasow studiow... lepij juz ciagnac ten jeden kierunek studiow, a zamiast isc na dugi to zalapywac praktyki i staze gdzie si da-obecnie to najlepsze rozwiazanie bo daje doswiadcenie, co jest o wiele wazniejsze niz 2 czy 3 kierunki studiów...

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:28 ----------

nie wiem zescie sie tak uparli na te 2 kierunki...
juz minely czasy, gdy kazdy po 2 kierunkach dostawal parce, bo byl wyjatkowy i dobrze to o nim swiadczylo- dzis jest totalnie inaczej, jest to traktowanie jak obawa przed wejsciem w zycie doroslego i takie sztuczne przedluzanie sobie czasow studiow... lepij juz ciagnac ten jeden kierunek studiow, a zamiast isc na dugi to zalapywac praktyki i staze gdzie si da-obecnie to najlepsze rozwiazanie bo daje doswiadcenie, co jest o wiele wazniejsze niz 2 czy 3 kierunki studiów...

[Oh Peggy Brown]

Dwa kierunki wcale nie oznaczają obawy przed wejściem w dorosłe życie. Kilkoro moich znajomych, którzy akurat są na dwóch kierunkach- na początku zaczynali oba dziennie, ale po skończeniu jednego drugi pozostawał jako zaoczny Więc to nie przedłużało czasu studiowania i nie zdobywania doświadczenia. Racja, że doświadczenie jest ważne, ale ważne jest też wykształcenie. Mało osób ma skończone dwa kierunki, a to zawsze jest atutem, że osoba jest zaradna Jeśli ktoś poszedł na inny kierunek, a pragnie wiązać swą przyszłość również z informatyka to dlaczego nie brać drugiego kierunku? W moim przypadku jest tak, że interesuje mnie zarówno inżynieria biomedyczna jak i mechanika i nie chcę rezygnować ani z jednego ani z drugiego i za rok zacząć nowy kierunek

[abraxas2871]

[QUOTE=my dee;24004305]nie wiem zescie sie tak uparli na te 2 kierunki...
juz minely czasy, gdy kazdy po 2 kierunkach dostawal parce, bo byl wyjatkowy i dobrze to o nim swiadczylo- dzis jest totalnie inaczej, jest to traktowanie jak obawa przed wejsciem w zycie doroslego i takie sztuczne przedluzanie sobie czasow studiow... lepij juz ciagnac ten jeden kierunek studiow, a zamiast isc na dugi to zalapywac praktyki i staze gdzie si da-obecnie to najlepsze rozwiazanie bo daje doswiadcenie, co jest o wiele wazniejsze niz 2 czy 3 kierunki studiów...

QUOTE]
Racja - dzisiaj żeby dostać jakąkolwiek sensowną pracę trzeba mieć 2 kierunki.
A tak poważnie - niektórzy ludzie są na tyle zdolni żeby studiować 2 kierunki dziennie i mieć praktyki, i jeszcze średnią powyżej 4,5. Naprawdę. Więc nie udowadniaj tutaj, jak to człowiek, studiujący więcej niż wymagane minimum, boi się wejść w dorosłość i nie ma żadnego doświadczenia - to, że nie znasz takich ludzi to efekt środowiska w jakim się obracasz - ja znam takich wielu. A że łatwo nie jest to inna sprawa.
Poza tym - wcale nie jest tak, że wyłącznie ludzie z doświadczeniem się liczą - wręcz przeciwnie, wielu pracodawców jak widzi kogoś kto pracował całe studia to zaczyna się zastanwaić kiedy taki człowiek miał czas na studiowanie i czy aby na pewno opanował wiedzę, którą powinien był nabyć w czasie studiów. Bo jest to bardzo wątpliwe.

[makeupnotwar]

Napisane przez my dee

nie wiem zescie sie tak uparli na te 2 kierunki...
juz minely czasy, gdy kazdy po 2 kierunkach dostawal parce, bo byl wyjatkowy i dobrze to o nim swiadczylo- dzis jest totalnie inaczej, jest to traktowanie jak obawa przed wejsciem w zycie doroslego i takie sztuczne przedluzanie sobie czasow studiow... lepij juz ciagnac ten jeden kierunek studiow, a zamiast isc na dugi to zalapywac praktyki i staze gdzie si da-obecnie to najlepsze rozwiazanie bo daje doswiadcenie, co jest o wiele wazniejsze niz 2 czy 3 kierunki studiów...

pogrubione 1 - chyba uparły bo tu mamy same panie
pogrubione 2 - tak? a kto tak traktuje? może jakieś konkretne przykłady? zazdrośni studenci którzy ledwie zipią na jednym? bo jak na razie u mnie
pogrubione 3 - pewnie, staż i praca to ważne sprawy. ale na prawdę pracodawca będzie wolał wpis o tym, że byłam menedżerem w maku niż 2 dyplom?

Napisane przez abraxas2871

Racja - dzisiaj żeby dostać jakąkolwiek sensowną pracę trzeba mieć 2 kierunki.
A tak poważnie - niektórzy ludzie są na tyle zdolni żeby studiować 2 kierunki dziennie i mieć praktyki, i jeszcze średnią powyżej 4,5. Naprawdę. Więc nie udowadniaj tutaj, jak to człowiek, studiujący więcej niż wymagane minimum, boi się wejść w dorosłość i nie ma żadnego doświadczenia - to, że nie znasz takich ludzi to efekt środowiska w jakim się obracasz - ja znam takich wielu. A że łatwo nie jest to inna sprawa.
Poza tym - wcale nie jest tak, że wyłącznie ludzie z doświadczeniem się liczą - wręcz przeciwnie, wielu pracodawców jak widzi kogoś kto pracował całe studia to zaczyna się zastanwaić kiedy taki człowiek miał czas na studiowanie i czy aby na pewno opanował wiedzę, którą powinien był nabyć w czasie studiów. Bo jest to bardzo wątpliwe.

pogrubione 1 - jak się studiuje niezły kierunek techniczny to 1 studia spokojnie wystarczą, tu się nie zgadzam a także w firmie, gdzie kiedyś odwalałam najczarniejszą robotę (oddział wielkiej międzynarodowej) ludzie byli po 1 kierunku, często niezwiązanym z zarządzaniem i marketingiem podobnie w biurze u faceta - większość ludzi jest po kierunkowych technicznych (ale już różne specjalizacje), ale są też inni bez takiego wykształcenia na podobnych stanowiskach (jedna z większych firm budowlanych w kraju).
reszta - dokładnie tak. my się uparłyśmy?
ja na przykład uparłam się, bo UWIELBIAM swoje studia. tak, w czasach kiedy ludzie liczą na dyplom i papierek, ja się nimi delektuję. chcę zostać na uczelni i robić doktorat, najlepiej podwójny chcę czerpać z zajęć (a w większości są to młodzi ludzie, z pomysłem, wiedzą i pewnym luzem) i później uczyć studentów. a jeśli nie, to akutat moje dwa kierunki, choć się ze sobą niby nie wiążą, dają mi doskonały start

ale nie jest łatwo, ludzie to krytykują, bo jak ktoś wystaje z szeregu, to najlepiej go objechać. cóż, niech krytykują, ja jestem szczęśliwa i spełniona. ja tam moich znajomych którzy olewają 1 studia i się prześlizgują bo chcą dyplom nie krytykuję

[tiramisu_]

Napisane przez makeupnotwar

p
pogrubione 3 - pewnie, staż i praca to ważne sprawy. ale na prawdę pracodawca będzie wolał wpis o tym, że byłam menedżerem w maku niż 2 dyplom?

Myślę, że dobry staż i praktyki - koniecznie w zawodzie! - są bardziej przydatne niż drugi bardzo pokrewny kierunek.
Uważam, że studia są wtedy wartościowe, jeśli ktoś się w to naprawdę angażuje, wykazuje doatkową aktywność w danym kierunku a nie tylko prześlizguje się byleby mieć ten dyplom mgr (czy nawet dwa) a umiejętności praktyczne leżą i kwiczą..

[makeupnotwar]

Napisane przez tiramisu_

Myślę, że dobry staż i praktyki - koniecznie w zawodzie! - są bardziej przydatne niż drugi bardzo pokrewny kierunek.
Uważam, że studia są wtedy wartościowe, jeśli ktoś się w to naprawdę angażuje, wykazuje doatkową aktywność w danym kierunku a nie tylko prześlizguje się byleby mieć ten dyplom mgr (czy nawet dwa) a umiejętności praktyczne leżą i kwiczą..

ha ha. ja miałam okazję poobserwować, i u mnie większość osób na JEDNYCH studiach się opierdziela i to ostro. chyba żadna z osób jakie znam na moich 2 kierunkach nie robi praktyk czy stażu bo jest zajęta zarabianiem na życie w maku/restauracji/sklepie. witamy w realnym świecie

ja proponuję zamiast rozliczać ludzi, co MAJĄ robić żeby ich studia były wartościowe zająć się sobą. no offence, ale zawsze mnie to bawi, ludzie wyliczają że studenci się nie uczą, mają niskie średnie albo jak to napisałaś się angażują, wykazują dodatkową aktywność. a czy to nie jest sprawa tylko i wyłącznie samego zainteresowanego studenta? a kto mu sprawdzi, czy na studiach był w pięciu kołach i jeździł na konferencje, czy się opierdzielał? jeśli się opierdzielał, jego święte prawo dostał się? dostał. to niech ludzie zajmą się swoim cv/swoją przyszłością a nie rzeszą studentów którzy śmią nie korzystać ze studiów. mam taki przykład - chłopak dostał pracę o jakiej wszyscy marzymy, na studiach się prześlizguje na samych 3, na zajęcia prawie nie chodzi, można powiedzieć że dostanie dyplom po bandzie. ale to przecież tylko jego sprawa, a nie rzeszy dobrych doradców

studia tak na prawdę o niczym nie świadczą poza kilkoma obszarami, serio... kiedy zaczynasz pracę, zaczyna się prawdziwe życie (przykład mojego faceta, który z wykształceniem kierunkowym wylądował w firmie też kierunkowej i okazało się, że to, co się tam robi jakoś nijak ma się do rzeczy na studiach )

[tiramisu_]

Napisane przez makeupnotwar

ha ha. ja miałam okazję poobserwować, i u mnie większość osób na JEDNYCH studiach się opierdziela i to ostro. chyba żadna z osób jakie znam na moich 2 kierunkach nie robi praktyk czy stażu bo jest zajęta zarabianiem na życie w maku/restauracji/sklepie. witamy w realnym świecie

Oczywiście, że tak jest, ja wyraziłam swoje zdanie na temat studiów. Dziwi mnie to, że ludzie się dostają na studia a tak naprawdę za wiele się nie przykładają, byleby zdać i z głowy, przy badaniach do mgr też się nie przemęczać bo po co, praktyki załatwić na lewo, zeby tylko zaświadczenie dostać a nie chodzić, bo to strata czasu - lepiej w tym czasie postać z serkami na promocji w Realu. Myślę że wszystko zależy od tego, czego się oczekuje w przyszłości i kierunku w którym się kształci, w moim liczą się bardzo umiejętności praktyczne i spora wiedza.

Napisane przez makeupnotwar

ja proponuję zamiast rozliczać ludzi, co MAJĄ robić żeby ich studia były wartościowe zająć się sobą. no offence, ale zawsze mnie to bawi, ludzie wyliczają że studenci się nie uczą, mają niskie średnie albo jak to napisałaś się angażują, wykazują dodatkową aktywność. a czy to nie jest sprawa tylko i wyłącznie samego zainteresowanego studenta? a kto mu sprawdzi, czy na studiach był w pięciu kołach i jeździł na konferencje, czy się opierdzielał? jeśli się opierdzielał, jego święte prawo

Nigdzie nie pisałam, ze ktoś MA coś robić. W moim osobistym odczuciu tak jest i tyle. A to co na studiach się robiło można wpisać w cv i wierz mi, że ma znaczenie (nie zawsze, bo różnie w życiu bywa, ale nigdy ci to nie zaszkodzi a może pomóc i zaoowocować). Jeśli myślisz o doktoracie to chyba sama wiesz, że przyda Ci się w cv czy tam kwestionariuszu pokazać, że się angażowało w swoje studia, działało w kole, dodatkowe badania naukowe, staże, publikacje itp. W firmach z mojej działki jest podobnie z tego, co widzę po znajomych szukających tam pracy.. Samym papierkiem ukończenia studiów mogą sobie tyłek podetrzeć i pracują dalej w sklepach na kasie.

[Hipnagogia]

Dołączam do wątku, też studiuję dwa kierunki...jeszcze. Rok biologii zaliczony a od tego roku zaczęłam turystykę. Ogólnie mam IOSa, plan ładnie zgrany, zajęć od rana do wieczora ale nie było tak źle, aż do teraz, gdy zbliża się sesja. Pełno zaliczeń przez cały styczeń i połowę lutego, coraz bardziej zaczynam wątpić, że zaliczę wszystko Jak bede musiała wybierać jakiś kierunek, to nie wiem co zrobię, jaki wybiorę. Szkoda, że jestem za głupia na studiowanie dwóch kierunków

[effulla]

Ja się zastanawiam nad przeniesieniem się na zaoczne studia ( z dziennych- jestem na niepaństwowej uczelni) na ten sam kierunek. Za rok chciałabym zacząć drugi i jeszcze pracować. TYLKO zastanawiam się czy dam radę... dlatego spytałam jak WY sobie radzicie ? Czy któraś z Was studiuje 2 kierunki zaocznie i ma czas jeszcze na pracę ?

[effulla]

up

[zawiechaczarny]

Effulla, na pewno da się studiować dwa kierunki w trybie zaocznym i pracować, tylko ja na Twoim miejscu bardziej martwiłabym się skąd wezmę pieniądze na opłacenie dwóch kierunków. Chyba że rodzice/partner/inna bliska osoba będą Ci pomagać. Na mojej uczelni (UMK) studia zaoczne uchodzą za lżejsze od dziennych - mniej zajęć, łatwiejsze zaliczenia, ale nie wiem jak jest gdzie indziej.
Ja to bym sobie zaczęła jeszcze trzeci kierunek, ale wiem że nie dam rady Ale na moim drugim kierunku bardzo spodobały mi się zajęcia wyjęte z programu administracji i mnie teraz będzie korcić Najwyżej pomyślę o zaocznych jak już będę mieć mgr

Hipnagogia, ja mam podobny problem, ale rozegrałam to tak, że przeszłam się do kilku wykładowców i wykorzystałam IOS, żeby część zaliczeń mieć we wcześniejszym terminie (pierwszy egzamin miałam 7 grudnia) i jeden przedmiot przeniosłam na późniejszy termin. Tylko u mnie problem polega na tym, że od tego roku na obu kierunkach rozliczam się semestralnie, więc MUSZĘ zdążyć do 15 marca i w razie jakiś poprawek, żeby się jakoś z tym wyrobić część przedmiotów zdaję wcześniej. I tak maniana będzie latem - 9 egzaminów plus praca licencjacka, która w tej chwili praktycznie nie istnieje

[abraxas2871]

Co to jest IOS? Studiuję 3 rok na UW na dwóch kierunkach i w życiu o tym nie słyszałam Chodzi o to, że możesz sobie przenieść egzamin na inny termin? Bo u mni jest tak, że nie potrzebujesz do tego niczego poza podankiem z prośbą o przeniesienie 1 terminu, tudzież po prostu umawiasz się z wykładowcą, że np. zaliczysz na dyżurze.

[effulla]

Napisane przez zawiechaczarny

Effulla, na pewno da się studiować dwa kierunki w trybie zaocznym i pracować, tylko ja na Twoim miejscu bardziej martwiłabym się skąd wezmę pieniądze na opłacenie dwóch kierunków. Chyba że rodzice/partner/inna bliska osoba będą Ci pomagać. Na mojej uczelni (UMK) studia zaoczne uchodzą za lżejsze od dziennych - mniej zajęć, łatwiejsze zaliczenia, ale nie wiem jak jest gdzie indziej.
Ja to bym sobie zaczęła jeszcze trzeci kierunek, ale wiem że nie dam rady Ale na moim drugim kierunku bardzo spodobały mi się zajęcia wyjęte z programu administracji i mnie teraz będzie korcić Najwyżej pomyślę o zaocznych jak już będę mieć mgr

Hipnagogia, ja mam podobny problem, ale rozegrałam to tak, że przeszłam się do kilku wykładowców i wykorzystałam IOS, żeby część zaliczeń mieć we wcześniejszym terminie (pierwszy egzamin miałam 7 grudnia) i jeden przedmiot przeniosłam na późniejszy termin. Tylko u mnie problem polega na tym, że od tego roku na obu kierunkach rozliczam się semestralnie, więc MUSZĘ zdążyć do 15 marca i w razie jakiś poprawek, żeby się jakoś z tym wyrobić część przedmiotów zdaję wcześniej. I tak maniana będzie latem - 9 egzaminów plus praca licencjacka, która w tej chwili praktycznie nie istnieje

W tej chwili za wszystko płacą mi rodzice ... 600 za stancje, 450 za studia i jeszcze dają mi na życie. Pomyślalam, że jak pójdę do pracy to ich odciążę ... a że jeden kierunek zaocznie wydaje mi sie mało ambitnym to stwierdziłam, że chcę też drugi. No iii... widzę w tym większe szanse na znalezienie później pracy. Jestem dopiero na 1 roku ale myślę już o przyszłości. Przy dobrym układzie miałabym za 3/4 lata dwa licencjaty i JAKIEŚ doświadczenie zawodowe. Jednak niekoniecznie w mojej branży- TYM się martwię. O pracę jest starsznie ciężko

[zawiechaczarny]

W takim razie chyba warto spróbować wziąć te 2 kierunki zaocznie - jeśli będziesz pracować to drugi opłacisz sobie sama i jeśli ewentualnie sobie z nim nie poradzisz rodzice nie będą mieli pretensji, że zmarnowałaś ich pieniądze
Z pracą jest niestety ciężko - moja koleżanka ma 2 mgr i pracuje w fabryce telewizorów Ale trzeba próbować - jeśli nie od razu to może z czasem znajdziesz jakąś fajną pracę w biurze czy coś takiego. Moja koleżanka po maturze została sekretarką - zawsze to jakiś start (ja np. studiuje jako drugi kierunek zarządzanie dokumentacją i bardzo by mi pomogło doświadczenie w pracy biurowej). Ale zależy jeszcze co Ty studiujesz. Ale teraz są np. programy staży dla absolwentów - chodzisz do pracy 6 h dziennie i dostajesz jakieś 700 zł, ale pracodawcy chętnie na to idą, bo stażystów opłaca urząd pracy. I w ten sposób idzie zdobyć doświadczenie w zawodzie - jedna z moich koleżanek w ten sposób otrzymała staż w banku.

abraxas2871, IOS, czyli Indywidualna Organizacja Studiów, to takie coś co w sumie rzadko coś daje, ale na wszelki wypadek warto go mieć, ale właśnie przekładanie zaliczeń to tak naprawdę kwestia dogadania się z wykładowcą, bo są tacy co nic ich nie obchodzi, nawet podpis dziekana na tym papierku i egzaminu nie przełożą no i student musi kombinować

[Hipnagogia]

IOS kompletnie NIC nie daje. studiuje 2 kierunki mam niby indywidualną organizacje studiów czyli moge sobie teoretycznie zmieniać terminy egzaminow czy kolokwiów a w praktyce jest tak że pani Dr mowi ze ona terminy podała dawno temu i mam ndst za nieobecność na kole (na którym nie moglam byc bo miałam koło na drugiej uczelni na której nie mam IOS) masakra! Coraz mniej podoba mi się studiowanie dwóch kierunków, chyba sesja wykluczy jeden z nich

[tiramisu_]

Napisane przez Hipnagogia

IOS kompletnie NIC nie daje. studiuje 2 kierunki mam niby indywidualną organizacje studiów czyli moge sobie teoretycznie zmieniać terminy egzaminow czy kolokwiów a w praktyce jest tak że pani Dr mowi ze ona terminy podała dawno temu i mam ndst za nieobecność na kole (na którym nie moglam byc bo miałam koło na drugiej uczelni na której nie mam IOS) masakra! Coraz mniej podoba mi się studiowanie dwóch kierunków, chyba sesja wykluczy jeden z nich

Ale nieobecność powinnaś zgłosić przed danym kolokwium, wyjaśnić sytuację i próbować ustalać inny termin, a nie że po kolokwium próbujesz się usprawiedliwiać..

[zawiechaczarny]

No ja już właśnie pisałam, że IOS jest do niczego - tak naprawdę to kwestia dogadania się z wykładowcami, a z nimi można i bez IOS się dogadać. Przy układaniu planu tak miałam - chciałam zmienić grupę ćwiczeniową, bo ta do której jestem odgórnie przypisana mi nie bardzo pasowała godzinowo a facet powiedział że go nic nie obchodzi mój IOS, że mogę studiować nawet jeszcze 3 kierunki a dla niego to i tak nic nie znaczy. W końcu stwierdził, że mogę się przenieść jak znajdę w tamtej grupie kogoś na swoje miejsce. Na szczęście znalazłam
Ale są na moim wydziale dość rzadkie przypadki wykładowców, którzy chcą wgląd w IOS przy ustalaniu zaliczeń i ten papierek coś dla nich znaczy, więc na wszelki wypadek warto go mieć
No tiramisu ma trochę racji - ja jak nie mogę przyjść na koło to idę wcześniej rozmawiać z wykładowcą co mam z tym fantem zrobić (ale też nie wszyscy idą na rękę ).
Może jakoś przetrwamy najbliższą sesję

[Hipnagogia]

Napisane przez tiramisu_

Ale nieobecność powinnaś zgłosić przed danym kolokwium, wyjaśnić sytuację i próbować ustalać inny termin, a nie że po kolokwium próbujesz się usprawiedliwiać..

Ale ja pisałam właśnie przed do niej ... a ona napisała że jak mnie na tym kole nie będzie to mam ndst i moge isc na poprawkę ostatnią jedynie

[zawiechaczarny]

Uroki bycia dwukierunkowcem niestety - niektórzy wykładowcy (studenci zresztą też) uważają że wzięliśmy drugi kierunek, żeby mieć IOS i zbijać bąki, bo można wtedy sobie przesuwać zaliczenia. Przyznaję, że czasem zaliczam koło w lekko przesuniętym terminie, bo nie chce mi się na nie uczyć, ale to dlatego, że na co dzień mam tyle nauki, że jestem już czasem tym zwyczajnie zmęczona, a nie dlatego, że próżnuję przez cały semestr

[makeupnotwar]

Napisane przez zawiechaczarny

No ja już właśnie pisałam, że IOS jest do niczego - tak naprawdę to kwestia dogadania się z wykładowcami, a z nimi można i bez IOS się dogadać. Przy układaniu planu tak miałam - chciałam zmienić grupę ćwiczeniową, bo ta do której jestem odgórnie przypisana mi nie bardzo pasowała godzinowo a facet powiedział że go nic nie obchodzi mój IOS, że mogę studiować nawet jeszcze 3 kierunki a dla niego to i tak nic nie znaczy. W końcu stwierdził, że mogę się przenieść jak znajdę w tamtej grupie kogoś na swoje miejsce. Na szczęście znalazłam
Ale są na moim wydziale dość rzadkie przypadki wykładowców, którzy chcą wgląd w IOS przy ustalaniu zaliczeń i ten papierek coś dla nich znaczy, więc na wszelki wypadek warto go mieć
No tiramisu ma trochę racji - ja jak nie mogę przyjść na koło to idę wcześniej rozmawiać z wykładowcą co mam z tym fantem zrobić (ale też nie wszyscy idą na rękę ).
Może jakoś przetrwamy najbliższą sesję

ale chamiszcze. ale u mnie też tak często słyszę - od administracji. wykładowcy raczej są bardzo pomocni i ludzcy

[Rarita]

Ehhh a mi życie znowu pokrzyżowało plany, niestety po Nowym Roku odezwały się moje kamienie na nerkach i aktualnie nie jestem w stanie nawet pojechać na którykolwiek wydział, nie mówiąc już o zaliczeniu czegokolwiek kurczę biednemu zawsze wiatr w oczy, mam nadzieję że jeszcze obejdzie się bez zabiegu i będę mogła podejść do chociaż jednej sesji, bo jak nie zdam na obu kierunkach to się załamię

Heh no i już mi lepiej jak się wyżaliłam, a jak tam u was dziewczynki? chyba wszystkie siedzą w książkach bo coś cicho ostatnio

[Hipnagogia]

Ja właśnie też się boję, że zawalę dwa kierunki naraz...
Muszę podjąć ciężką decyzję!

[zawiechaczarny]

Rarita, biedactwo. Zdrowie najważniejsze - nie przejmuj się aż tak sesją. Zresztą zdolna dziewczyna jesteś to dasz sobie radę Wracaj nam szybko do zdrowia
Ja się w sumie od paru dni obijam - im bliżej sesji, tym bardziej mi się nie chce, tym bardziej że jeden egzamin zdawałam wcześniej i podchodziłam do niego 4 razy przez co się lekko zmęczyłam Ale trzeba powoli brać się do nauki, bo będzie masakra. O dziwo wygląda na to, że całkiem normalnie zaliczę drugi kierunek, a na pierwszym mam Meksyk i się trochę boję, żeby nie dać ciała, bo to już III rok i nie chce mieć żadnych warunków czy powtórek

[Arta]

Czytam sobie o waszych obawach i doświadczeniach, więc jako stara weteranka dwóch kierunków postanowiłam się wypowiedzieć.

Decyzję taką podjęłam po licencjacie, choć już po drugim roku o tym myślałam, ale wiedziałam, że magisterkę chcę robić w większym mieście, stąd pomysł został drastycznie odrzucony. Na studiach licencjackich, w 1 i 2 roku nie byłoby możliwości studiowania CZEGOKOLWIEK innego. Miałam tyle zajęć i kolokwiów i egzaminów i odpytywanek i referatów i wszystkiego, że ledwo z tym nadążałam (choć oczywiście nie wszędzie tak jest). A na studiach magisterskich...

Pierwszy semestr był trudny pod względem organizacji. Studiowałam dziennie, w różnych miejscach Wrocławia, musiałam więc się przetransportowywać czasem kilka razy w ciągu dnia. O indywidualce nikt nie chciał słyszeć - na jednym kierunku powiedziano mi, że NIE MA czegoś takiego i mogę jedynie złożyć podanie o eksternistyczne zaliczanie przedmiotów, za co podziękowałam. Na ćwiczenia więc chodziłam (czasem do innych grup), na wykłady rzadko (na szczęście miałam wiele wspaniałych osób, wspierających mnie notatkami). Wszystko się fajnie układało, z nauką nie było problemu, aż do czasu sesji...

Dziewczyny, to był HORROR! 4 egzaminy na jednym kierunki i 4 na drugim (z czego może tylko 2 były tzw. lajtowe). Na jednym z kierunków miałam tzw. old school, czyli wykładowcy uważali, że student powinien wiedzieć WSZYSTKO !!! Dostawałam np. 50 stron A4 nudnej teorii, którą trzeba było wryć na pamięć. A na drugi dzień kolejny egzamin... Jakimś cudem się udało, ale obiecałam sobie, że rezygnuję.

Jednak oczywiście zrobiło mi się szkoda, że już przeżyłam pół semestru, bla bla i dotrwałam do następnego, w którym sytuacja się powtórzyła idealnie. Teraz mam zrobione absolutoria (no prawie ) i wiem, że popełniłam błąd. Wypadło mi pisanie dwóch prac magisterskich na raz. Wiedziałam, że nie dam rady, więc zamiast skupić się choć na jednej nie skupiłam się na żadnej i... dlatego właśnie siedzę o tej godzinie na wizażu, bo mam przerwę w tworzeniu.

Moja historia niech będzie ostrzeżeniem. Nie bierzcie na siebie zbyt dużo. Obciążycie się psychicznie i kompletnie nie będziecie miały czasu na żadną pracę, praktyki, nie mówiąc o przyjemnościach. (Ja np. praktyki robiłam w przewie między semestrem zimowym, a letnim, własnie po tych 8 egzaminach, gdzie powinnam odpoczywać i nie myśleć).

Podsumowując: na pewno nie wybrałabym się ponownie na dwa kierunki w tym samym czasie...

[201711060955]

Napisane przez Arta

Czytam sobie o waszych obawach i doświadczeniach, więc jako stara weteranka dwóch kierunków postanowiłam się wypowiedzieć.

Decyzję taką podjęłam po licencjacie, choć już po drugim roku o tym myślałam, ale wiedziałam, że magisterkę chcę robić w większym mieście, stąd pomysł został drastycznie odrzucony. Na studiach licencjackich, w 1 i 2 roku nie byłoby możliwości studiowania CZEGOKOLWIEK innego. Miałam tyle zajęć i kolokwiów i egzaminów i odpytywanek i referatów i wszystkiego, że ledwo z tym nadążałam (choć oczywiście nie wszędzie tak jest). A na studiach magisterskich...

Pierwszy semestr był trudny pod względem organizacji. Studiowałam dziennie, w różnych miejscach Wrocławia, musiałam więc się przetransportowywać czasem kilka razy w ciągu dnia. O indywidualce nikt nie chciał słyszeć - na jednym kierunku powiedziano mi, że NIE MA czegoś takiego i mogę jedynie złożyć podanie o eksternistyczne zaliczanie przedmiotów, za co podziękowałam. Na ćwiczenia więc chodziłam (czasem do innych grup), na wykłady rzadko (na szczęście miałam wiele wspaniałych osób, wspierających mnie notatkami). Wszystko się fajnie układało, z nauką nie było problemu, aż do czasu sesji...

Dziewczyny, to był HORROR! 4 egzaminy na jednym kierunki i 4 na drugim (z czego może tylko 2 były tzw. lajtowe). Na jednym z kierunków miałam tzw. old school, czyli wykładowcy uważali, że student powinien wiedzieć WSZYSTKO !!! Dostawałam np. 50 stron A4 nudnej teorii, którą trzeba było wryć na pamięć. A na drugi dzień kolejny egzamin... Jakimś cudem się udało, ale obiecałam sobie, że rezygnuję.

Jednak oczywiście zrobiło mi się szkoda, że już przeżyłam pół semestru, bla bla i dotrwałam do następnego, w którym sytuacja się powtórzyła idealnie. Teraz mam zrobione absolutoria (no prawie ) i wiem, że popełniłam błąd. Wypadło mi pisanie dwóch prac magisterskich na raz. Wiedziałam, że nie dam rady, więc zamiast skupić się choć na jednej nie skupiłam się na żadnej i... dlatego właśnie siedzę o tej godzinie na wizażu, bo mam przerwę w tworzeniu.

Moja historia niech będzie ostrzeżeniem. Nie bierzcie na siebie zbyt dużo. Obciążycie się psychicznie i kompletnie nie będziecie miały czasu na żadną pracę, praktyki, nie mówiąc o przyjemnościach. (Ja np. praktyki robiłam w przewie między semestrem zimowym, a letnim, własnie po tych 8 egzaminach, gdzie powinnam odpoczywać i nie myśleć).

Podsumowując: na pewno nie wybrałabym się ponownie na dwa kierunki w tym samym czasie...

co to za kierunki ?

[makeupnotwar]

e tam, zależy też, JAKIE kierunki się bierze, bez przesady ja tam spokojnie daję radę, mam nawet 2 dni wolne w tygodniu jak się postaram