TŻa swojego mamy i nigdy go nie oddamy!

[_polly_]

Napisane przez tweedledee

_polly_ niekoniecznie trzeba mieć mgr kosmetologii, kilka porządnych prestiżowych kursów będzie lepszych, bo tam nauczysz się praktycznej części. Sama coraz częściej myślę, żeby odklepać te studia zrobić kurs i założyć coś swojego. W mojej mieścinie na dobrą sprawę nie ma żadnej dobrej wizażystki, a kasa z tego mogłaby być niezła. I przynajmniej robiłabym to, co lubię.

No u mnie tak samo.;x
No, oprócz siostry TŻ, która obecnie nie pracuje, bo się zajmuje dzieckiem i domem.:P

---------- Dopisano o 13:55 ---------- Poprzedni post napisano o 13:54 ----------

Napisane przez kaarooo

Oj własny biznes to jednak jest poważny krok. Pomijam fakt, że opłaty do zus i skarbówki to koszmar, ale pomysł i utrzymanie się to też jest ciężki kawałek chleba - owszem, lepiej być Panią samej siebie, ale bez przygotowania to na nic. Jak na rynku jest konkurencja ciężko jest się przebić i jeszcze coś z tego mieć. Miałam swoją firmę dwa lata, małżon miał nawet dłużej - u niego nieszczęście, a potem lawina - teraz zus daje czadu :/ Wystarczy że gdzieś kurna nie dopatrzysz porządnie, a już jest rpoblem...

Ja już nie mam ochoty na nic :/

No ja tego też się boje.;x

[wwweeerka]

dzien dobry

a ja dzisiaj bylam w aptece i wielka z podpisania mi praktyk chociaz chodzilam;/

[_polly_]

Napisane przez wwweeerka

dzien dobry

a ja dzisiaj bylam w aptece i wielka z podpisania mi praktyk chociaz chodzilam;/

A dlaczego nie chcieli podpisać?;x

[kaarooo]

Bo to jest tak - vat, opłaty, zus (jak sie uda masz dwa lata niski zus) +opłaty i koszty prowadzenia firmy, księgi rachunkowe/księgowa, nie wszystko się udaje odpisać. To się wydaje łatwe, ale łatwe nie jest tak do końca... :/
I trzeba myśleć o wszystkim - chłop mój ubezpieczył firmę od pożaru i kradzieży (bo stolarz), ale nie pomyśleliśmy, że może nas zalać... :/ 50 tysięcy poszło się... ekhem... bo nas zalało, meble zniszczone, lokal zniszczony, i jesteśmy w czarnej dupie :/

[tweedledee]

kaarooo we wszystkim masz racje, ale dopóki się nie spróbuje, dopóty nie nabierze się doświadczenia. Oczywiście, że z firmą jest ciężko, nie wątpię, to praca 24h/ dobę, alee... i własny biznes, i praca u kogoś ma swoje plusy i minusy, jak wszystko. Wiele też zależy od branży, mój szwagier ma firmę 3 lata i jakoś funkcjonuje czy nastawiamy się na usługi czy na jakieś dobra. Może jak nabiorę odwagi i dostanę olśnienia, to zdecyduję się na jakąś małą firemkę.

[_polly_]

Napisane przez kaarooo

Bo to jest tak - vat, opłaty, zus (jak sie uda masz dwa lata niski zus) +opłaty i koszty prowadzenia firmy, księgi rachunkowe/księgowa, nie wszystko się udaje odpisać. To się wydaje łatwe, ale łatwe nie jest tak do końca... :/
I trzeba myśleć o wszystkim - chłop mój ubezpieczył firmę od pożaru i kradzieży (bo stolarz), ale nie pomyśleliśmy, że może nas zalać... :/ 50 tysięcy poszło się... ekhem... bo nas zalało, meble zniszczone, lokal zniszczony, i jesteśmy w czarnej dupie :/

No ja rozumiem, ale jeśli nie wyprowadzimy się stąd, to raczej szans na znalezienie pracy nie mam.

[kaarooo]

Nie, ja tylko mówię, że o tym trzeba myśleć, a nie później biadolić, bo się nie brało tak podstawowych spraw pod uwagę - ja dostałam w dupę, bo nie pomyślałam.
Uciekam do pracy, paaa ;*

[_polly_]

Napisane przez kaarooo

Nie, ja tylko mówię, że o tym trzeba myśleć, a nie później biadolić, bo się nie brało tak podstawowych spraw pod uwagę - ja dostałam w dupę, bo nie pomyślałam.
Uciekam do pracy, paaa ;*

Jołka

[madzia2306]

Napisane przez tweedledee

kaarooo we wszystkim masz racje, ale dopóki się nie spróbuje, dopóty nie nabierze się doświadczenia. Oczywiście, że z firmą jest ciężko, nie wątpię, to praca 24h/ dobę, alee... i własny biznes, i praca u kogoś ma swoje plusy i minusy, jak wszystko. Wiele też zależy od branży, mój szwagier ma firmę 3 lata i jakoś funkcjonuje czy nastawiamy się na usługi czy na jakieś dobra. Może jak nabiorę odwagi i dostanę olśnienia, to zdecyduję się na jakąś małą firemkę.

mądrze mówisz dziewczyno... jak się ma łeb to warto spróbować nawet nie jakąś dużą ale nawet małą firmę otworzyć żeby dało się żyć z tego... znajomi pozakładali firmy i ciągną to wszystko już od dobrych paru lat... tak samo mój wujek... otworzyl sklepik ze słodyczami dawno temu... zaczoł od budki blaszanej nie daleko mnie.. potem wynajoł pawilon gdzie pracowala moja mama a potem jak wybudowali centrum handlowe to dzialał na dwa sklepy na ten pawilon i na box w tym centrum.. i od dobrych parunastu lat tak jedzie i zyski ma spore choć nie chwali sie że ma kasę ma zwykle mieszkanie tylko tyle że kupił nowy samochód... resztę pewnie wali na konto... jego córka studiuje w łodzi i tam wujek wynajmuje jej wlaściwie można to nazwać mieszkaniem o wyższym standardzie.. ale ja się ciesze że mu się udało bo zaczynal od zera... a jakoś wykształcony nie jest bo chyba z tego co pamiętam to przerwał studia... i interes kwitnie do tej pory pewnie jak przejdzie na emeryturę to moja siostra cioteczna przejmie interes...

[patrysiowa_]

Polly - jak to nie masz zaproszenia ;x ?


ale sie uśmiałam na Religi dziś...

[_polly_]

Napisane przez madzia2306

mądrze mówisz dziewczyno... jak się ma łeb to warto spróbować nawet nie jakąś dużą ale nawet małą firmę otworzyć żeby dało się żyć z tego... znajomi pozakładali firmy i ciągną to wszystko już od dobrych paru lat... tak samo mój wujek... otworzyl sklepik ze słodyczami dawno temu... zaczoł od budki blaszanej nie daleko mnie.. potem wynajoł pawilon gdzie pracowala moja mama a potem jak wybudowali centrum handlowe to dzialał na dwa sklepy na ten pawilon i na box w tym centrum.. i od dobrych parunastu lat tak jedzie i zyski ma spore choć nie chwali sie że ma kasę ma zwykle mieszkanie tylko tyle że kupił nowy samochód... resztę pewnie wali na konto... jego córka studiuje w łodzi i tam wujek wynajmuje jej wlaściwie można to nazwać mieszkaniem o wyższym standardzie.. ale ja się ciesze że mu się udało bo zaczynal od zera... a jakoś wykształcony nie jest bo chyba z tego co pamiętam to przerwał studia... i interes kwitnie do tej pory pewnie jak przejdzie na emeryturę to moja siostra cioteczna przejmie interes...

Żeby nam się tak udało.

A ja właśnie umyłam kudły Radical'em. Nie lubię dziada, bo mi się włosy po nim przetłuszczają szybciej, ale muszę zużyć.

---------- Dopisano o 14:28 ---------- Poprzedni post napisano o 14:26 ----------

Napisane przez patrysiowa_

Polly - jak to nie masz zaproszenia ;x ?


ale sie uśmiałam na Religi dziś...

Czekaj, mam, ale nie zaświeciło mi się.

A cóż się stało?

[madzia2306]

Napisane przez _polly_

Żeby nam się tak udało.

a no... mnie wystarczyloby tylko nawet tam u wujka pracowac bo bardzo dobrze płaci... ale niestety ma komplet pracowników więc muszę czekać aż jeden sobie wkońcu pójdzie bo jest na emeryturze a dorabia sobie.. praktyke na kasie miałam bo często sobie dorabiałam na lewo i niego
a tż mógłby sobie prowadzić firemkę, ewentualnie jak nie otworzy fimry a chcielibyśmy wybudować dom lub kupić mieszkanie to zostaje sprzedaż pola... a ma ich trochę.. bo inaczej to czeka nas dlugi związek małżeński z kredytem

[_polly_]

Napisane przez madzia2306

a no... mnie wystarczyloby tylko nawet tam u wujka pracowac bo bardzo dobrze płaci... ale niestety ma komplet pracowników więc muszę czekać aż jeden sobie wkońcu pójdzie bo jest na emeryturze a dorabia sobie.. praktyke na kasie miałam bo często sobie dorabiałam na lewo i niego
a tż mógłby sobie prowadzić firemkę, ewentualnie jak nie otworzy fimry a chcielibyśmy wybudować dom lub kupić mieszkanie to zostaje sprzedaż pola... a ma ich trochę.. bo inaczej to czeka nas dlugi związek małżeński z kredytem

Pewnie rodzice sami to zaproponują, tzn tą sprzedaż pola. Bo kto by chciał aby ich dziecko już na starcie z taki obciążeniem jak kredyt było?;x

[Panna_Kicia]

Hej
Pisałam tu jakiś czas temu, ale skończyło się na dwóch postach, bo ostatnio miałam strasznie mało czasu.Mam nadzieję że przyjmiecie mnie spowrotem Z moim Tż'tem jesteśmy już razem 8 miesięcy (dokładnie jutro będzie) a od Sylwestra jesteśmy narzeczeństwem Jest cudownie

[madzia2306]

Napisane przez _polly_

Pewnie rodzice sami to zaproponują, tzn tą sprzedaż pola. Bo kto by chciał aby ich dziecko już na starcie z taki obciążeniem jak kredyt było?;x

nie wiem rodzice tżta coś kręcą oni mówią że kasę na nasze wesele już mają... że nam na wesele mogą dać 20 tys to możliwe bo jego tata non stop robi w delegacji ale kiedyś dowalił że nam może dać 50 tys chociaż na połowę mieszkania
dziwne to wszystko.. może on jakimś mafiozem jest? dżołk

[_polly_]

Napisane przez Panna_Kicia

Hej
Pisałam tu jakiś czas temu, ale skończyło się na dwóch postach, bo ostatnio miałam strasznie mało czasu.Mam nadzieję że przyjmiecie mnie spowrotem Z moim Tż'tem jesteśmy już razem 8 miesięcy (dokładnie jutro będzie) a od Sylwestra jesteśmy narzeczeństwem Jest cudownie

Ooo, jak słodko. Oświadczył się o północy?

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------

Napisane przez madzia2306

nie wiem rodzice tżta coś kręcą oni mówią że kasę na nasze wesele już mają... że nam na wesele mogą dać 20 tys to możliwe bo jego tata non stop robi w delegacji ale kiedyś dowalił że nam może dać 50 tys chociaż na połowę mieszkania
dziwne to wszystko.. może on jakimś mafiozem jest? dżołk

To ja już wolałabym mieszkanie niż jakieś huczne wesele;d

[tweedledee]

madzia2306 u nas jest podobnie, mój TŻ ma babcie na wsi, zaraz obok naszego miasta i tam są 3 działki, które są jego cioci (córki tej babci), a że ona nie ma dzieci, to spokojnie może ją nam przepisać, więc na ziemi byśmy zaoszczędzili. I rodzice TŻta mają dla niego i jego brata kasę na "start" czy tam na lepszy samochód. Też nie wiem skąd mają te pieniądze, ponoć w coś zainwestowali, a kaska jak dla mnie ogromna, bo 40 tys. na głowę to akurat będziemy mieć na wkład własny + tyle co odłożymy i kredyt, bo bez tego się nie obejdzie niestety
_polly_ z tym weselem mam tak samo, jak sobie pomyślę, że miałabym brać kredyt, żeby inni się napili i najedli ;/ nie wyobrażam sobie tego. Dlatego ja jestem za tym, żeby wziąć cywilny i jak nas kiedyś będzie stać, a TŻtowi będzie zależało, to i kościelny weźmiemy. Bo mi na ślubie i tak średnio zależy, tylko kredyt łatwiej dostać :P

[madzia2306]

Napisane przez _polly_

Ooo, jak słodko. Oświadczył się o północy?

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------



To ja już wolałabym mieszkanie niż jakieś huczne wesele;d

ale te 20 tys to jest pewne.. nie że albo to albo to... ja nie wiem skąd oni tyle kasy wezmą... juz nas molestują żebyśmy sie hajtali bo oni maja kasę.. jakby mi dali pracę to bym się cieszyła

[tweedledee]

madzia2306 to bierz szybko, bo jeszcze się rozmyślą a za taką kasę całkiem fajne weselicho można urządzić

[madzia2306]

Napisane przez tweedledee

madzia2306 to bierz szybko, bo jeszcze się rozmyślą a za taką kasę całkiem fajne weselicho można urządzić

ja mam twarde postanowienie najpierw praca bo to jest najwazniejsze żbyśmy mieli się z czego utrzymać a wtedy już można wszystko planowac a raczej się nie rozmyślą moga tylko więcej uzbierać

[Panna_Kicia]

Nie, o północy nie, ale za to przy romantycznej kolacji we dwoje, którą pomógł mi przygotować (zresztą jego mama też nam pomagała ).
Pierścionek jest cudowny, a ON ahh czuję się tak samo zakochana jak na początku Wszystkie problemy które mieliśmy zniknęły i teraz jest naprawdę cudownie, oby już tak było zawsze

[_polly_]

Napisane przez madzia2306

ale te 20 tys to jest pewne.. nie że albo to albo to... ja nie wiem skąd oni tyle kasy wezmą... juz nas molestują żebyśmy sie hajtali bo oni maja kasę.. jakby mi dali pracę to bym się cieszyła

A, no chyba, że.
Mam nadzieję, że na wiosnę będzie więcej miejsc pracy.
Bo ja w domu to chyba jajko zniosę.;x

[tweedledee]

madzia2306 ja chcę tak samo tzn. znaleźć pracę, popracować trochę, najlepiej, żeby dostać umowę na stałe oczywiście :P i można się hajtać ;]

_polly_ pod koniec roku trudniej znaleźć pracę, to teraz może będzie lepiej Przynajmniej się tak pocieszam :P

[madzia2306]

Napisane przez tweedledee

madzia2306 ja chcę tak samo tzn. znaleźć pracę, popracować trochę, najlepiej, żeby dostać umowę na stałe oczywiście :P i można się hajtać ;]

_polly_ pod koniec roku trudniej znaleźć pracę, to teraz może będzie lepiej Przynajmniej się tak pocieszam :P

kurrrnaaa gdyby nie ta jedna baba u mojego wujka to już bym tam pewnie pracowala i miała umowę na stałe... a tak to muszę czekać aż zachce jej sie prawdziwego emeryckiego życia

[patrysiowa_]

zaraz nowa część

Napisane przez _polly_

Czekaj, mam, ale nie zaświeciło mi się.

A cóż się stało?

i git
skopiuje z innego wątku na którym opowiadałam, ok ?
RELIGIA.
dostałam pałę, bo nie pisałam spr moje oceny to 4, 1. i ksiądz do mnie ze 3+ na półrocze a ja, że nie bo chce 4 !
dziewczyny do mnie że mam się z nim nie kłócić itd bo pogorszę a ja dalej brnę, i coś tam, że mi pozadaje pytania..
no i wszedł na neta, i on do mnie
ks: czy ściąganie jest grzechem?
ja: a czego ściąganie?
on sie tak na mnie patrzy i 'a co masz na myśli?' i takie oczy i sie śmieje! a ja 'no na lekcji no... ' myslalam ze padne z krzesła
później
ks: czy dotyk jest grzechem?
ja: no nie.. no tak.. tzn zalezy jaki dotyk i gdzie..
ks: no ale np jak mieszka sobie dwoje ludzi, mają dziecko ale nie mają ślubu to dziecka nie mogą dotkąc ?
ja: no mogą .. ale po ślubie to już w ogóle nie jest grzech dotykanie takie


myślałam , ze wszyscy padną tam razem ze mną i Księdzem zapytał później o wiek Jezusa, jak umarł, wiedziałam po chwili,ale ktoś powiedział przede mna i nie zaliczył :x później o coś tam na inteligencję , zebym wymieniła trojcę świętą ja WTF pomyślałam o 3 królach a Ruda do mnie znak krzyża, tak się przeżegnała i ogarnęłam dzięki temu o co chodzi! i powiedziałam, zaliczył mi i mam -4... xd

z muzyki też coś tam miałam mieć, dostałam 4 z ćwiczeń i miałam średnia 3.67 i się z nią kłóciłam by dała mi czwórkę (bo to na koniec roku juz leci) i mi dała po kłótni, a ja zaczęłam krzyczeć ze ja kocham i wybiegłam z klasy.

[_polly_]

Napisane przez madzia2306

kurrrnaaa gdyby nie ta jedna baba u mojego wujka to już bym tam pewnie pracowala i miała umowę na stałe... a tak to muszę czekać aż zachce jej sie prawdziwego emeryckiego życia

No ale Ty przynajmniej masz już 'zaklepane'.

[tweedledee]

Napisane przez madzia2306

kurrrnaaa gdyby nie ta jedna baba u mojego wujka to już bym tam pewnie pracowala i miała umowę na stałe... a tak to muszę czekać aż zachce jej sie prawdziwego emeryckiego życia

Może być ciężko, bo jeśli będzie miała do wyboru emeryturę, a pracę, to średnio jej się będzie to emerytowanie opłacało :P

[madzia2306]

Napisane przez _polly_

No ale Ty przynajmniej masz już 'zaklepane'.

może i zaklepane ale za ile czasu? możliwe że do tej pory znajdę prace i nie będe chciala rezygnować...narazie moim celem jest wyrobienie książeczki sanepidowskiej może wtedy się chociaż do jakiegoś spożywczaka załapię

[mango_91]

Napisane przez patrysiowa_

zaraz nowa część

A czego?




O 18 mam dzisiaj jeden wykład. Etykę. Nudne jak flaki z olejem i nie chce mi się jechać,

Jestem wkurzona. Wszystkie uczelnie w Poznaniu mają w piątek wolne, tylko oczywiście nie moja! Co za debilizm....

[madzia2306]

Napisane przez tweedledee

Może być ciężko, bo jeśli będzie miała do wyboru emeryturę, a pracę, to średnio jej się będzie to emerytowanie opłacało :P

powinni czegoś takiego zabronić... oni juz się napracowali w życiu i na starość jeszcze młodym pracę zabierają