Intercyza (przed)małżeńska??

[yoona]

Napisane przez normalnyFacet

---------- Dopisano o 16:10 ---------- Poprzedni post napisano o 16:07 ----------



idac twoim tokiem myslenia to moze swoimi umiejetnosciami doswiadczeniem zawodowym jezykami mam sie dzielic tak? jesli dojde poprzez to co napisalem sam i bedzie intercyza to jest nie do tkniecia wtedy i skoncz pisac o szynkach wakacjach czy polkach w lodowce bo to nie o to chodzi

nie ja pisalam o szynkach.
no i jak sam? masz powiedzmy firme i dzieki swojej wiedzy swietni Ci idzie, wiec wydajesz te zarobione pieniadze na siebie a zonie paluszkiem niu! niu! Bo ona sie swoim intelektualnym wkladem nie dolozyla? wiec gacie tez pierzesz sobie sam? czy dla Ciebie wklad intelektualny stoi wyzej niz pranie gaci?rozumiem ze zona tez zarabia wtedy tylko na wlasne potrzeby?

mam deżawi, Dopaminkiem mi tu zalecialo.
dawno nie widzialam tak metarielistycznej postawy( od czasow DOpamine znaczy)

[elvegirl]

Napisane przez yoona

mam deżawi, Dopaminkiem mi tu zalecialo.

Niestety wielu jest facetów, traktujących kobiety jako dodatek, mający tylko obowiązki i jak najmniej praw...

[normalnyFacet]

Napisane przez elvegirl

Po co Ci kobieta, skoro zamierzasz i tak w małżeństwie funkcjonować oddzielnie? Sam sobie prać, gotować, sprzątać, robić zakupy, rodzić i wychowywać dzieci, sam korzystać ze swojego samochodu, mieć swój telewizor, wszystko tylko podpisane własnym imieniem?

Bo tak wynika z Twojej wypowiedzi. Wszystko w małżeństwie będziesz robił sam. A kobieta będzie miała w tym małżeństwie zerowy udział. To po co Ci żona w ogóle?

nieee to wtedy dobrze ze kobieta cos robi i tez wklada cos w zwiazek... ale elve ja od poczatku pisalem ze dla mnie intercyza kojarzy sie tylko i wylacznie z KONCEM zwiazku... a nie podpisywaniem rzeczy szynkami podrozami czy polkami w lodowce


bo z twojego postu wynika ze kobiete trzeba utrzymac a ona nic ma nie robic oo


boze kobiety ja podalem konkretny przyklad zastosowania intercyzy pomijam dbanie o rodzine bo to oczywiste ze sie dba i niczego sie nie zaluje ale jak kobieta puszcza faceta kantem to intercyza jest od tego aby nie skubala tego co nie docenila a miala......zdarzaja sie zdrady skoki w bok kombinacje o to mi chodzi...intercyze zastosowalbym tylko i wylacznie o to a nie o podpisywanie rzeczy szynki bla bla bla....

[sine.ira]

Napisane przez yoona

wiec gacie tez pierzesz sobie sam?

To akurat chyba normalka. Mój - nie uciemiężony intercyza mąż - też pierze sobie sam

Dla mnie osobiście podejście do tametu normalnego faceta, za normalne nie jest. Zalatuje mi mizoginem a już na pewno męskim szowinistą.

[elvegirl]

Napisane przez normalnyFacet

nieee to wtedy dobrze ze kobieta cos robi i tez wklada cos w zwiazek... ale elve ja od poczatku pisalem ze dla mnie intercyza kojarzy sie tylko i wylacznie z KONCEM zwiazku... a nie podpisywaniem rzeczy szynkami podrozami czy polkami w lodowce

Dobra, mamy koniec związku. Kobieta przez okres małżeństwa nie pracowała zawodowo, nie zarabiała. Opiekowała się domem, urodziła dwójkę dzieci, z różnych przyczyn nie posłaliście ich do żłobka, przedszkola, nie mogła po ciąży wrócić do pracy.
Nadchodzi koniec, rozwód. I co? Puszczasz ją w skarpetkach i uważasz, że to jest sprawiedliwe?

[yoona]

oj moj tez pierze, ale mialam na mysle, ze zonka wrzuca do pralki tylko swoje gatki, a za godzine, pan Normalny wrzuca swoje

heh to dobrze, zes laskawie zgodzil sie na to, ze zona tez cos moze robic. ale nic jej sie za to z tego co Ty wypracujesz nie nalezy, c'nie?

[normalnyFacet]

Napisane przez yoona

nie ja pisalam o szynkach.
no i jak sam? masz powiedzmy firme i dzieki swojej wiedzy swietni Ci idzie, wiec wydajesz te zarobione pieniadze na siebie a zonie paluszkiem niu! niu! Bo ona sie swoim intelektualnym wkladem nie dolozyla? wiec gacie tez pierzesz sobie sam? czy dla Ciebie wklad intelektualny stoi wyzej niz pranie gaci?rozumiem ze zona tez zarabia wtedy tylko na wlasne potrzeby?

mam deżawi, Dopaminkiem mi tu zalecialo.
dawno nie widzialam tak metarielistycznej postawy( od czasow DOpamine znaczy)

nieee no zona tez cos musi robic skoro maz przyjal na barki utrzymanie rodziny...ale jak ktos kogos puszcza kantem potem to niech sie nie domaga kasy czy niewiadomo czego o to mi chodzi

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez suszarka

co utrudnia? pytam się, nie czepiam, chciałabym wiedzieć.

Przy rozdzielnosci nie mozecie np wspolnie rozliczac sie w Urzedzie Skarbowym. Problemem jest tez, gdy jedno z malzonkow jest chore czy siedzi w domu. Owszem, jest wtedy mozliwosc rozdzielnosci z wyrownaniem dorobkow (moim zdaniem nie jest ona najlepiej skonstruowana).
Ponizej odnosze sie tez do problemow z podzialem majatku.

Napisane przez suszarka

Dziewczyny, piszecie o długach, braku drugiego demonicznego życia swych mężów i znaniu ich jak łyse konie i to to rozumiem, ale
czy intercyza czy tam umowa przedmałżeńska nie ułatwia później podziałku tego majątku, który zgromadziło się w trakcie małżeństwa?

Wyklucza sytuacje w stylu "ty stary głupi dziadzie, ta pralka jest moja -wcale nie Ty krowo, ona jest moja" ?

Wiekszosc osob mysli, ze gdy podpisze umowe o rozdzielnosc to przy podziale zadnego problemu nie bedzie. Moim zdaniem to bledne myslenie. Zalozmy sytuacje, ze maz i zona maja rozdzielnosc. On ma firme. Ona pracuje (nie u niego). Ufaja sobie () a umowa jest dla szeroko pojetego bezpieczenstwa kazdego z osobna a takze potomka, ktory wkrotce przyjdzie na swiat. NA poczatku kochaja sie, jest szal, ptaszki cwierkaja. Mowia wiec sobie: "wiesz kochanie, mamy podpisana umowe o rozdzielnosc. To jednak tylko na wszelki wypadek. Przeciez i tak sie pewnie nic nie stanie. Jestesmy malzenstwem to placmy wspolnie rachunki, robmy zakupy itp itd". Wszyscy szczesliwi. W miedzyczasie firma ma przejsciowe klopoty. On potrzebuje troche kasy. Ona mu pozycza na wiecznie nieoddanie ("kochanie, jestesmy malzenstwem"). Potem on staje na nogi. Kupuja dom (zgodnie z duchem intercyzy kazdy ma polowe domu). Ona zachodzi w ciaze. Ciaza trudna, wiec idzie na zwolnienie. Po urodzeniu dzieciaka siedzi z nim 3 lata. W tym czasie to on jest jedynym zywicielem rodziny. Potem ona zaklada firme. Znow szal. Mnostwo kasy. W tym czasie jego firma plajtuje.

Teoretycznie intercyza podpisana. Praktycznie malzonkowe byli razem i zyli razem. Nie bylo tak, ze kazdy mial dwie polki w lodowce dla siebie a prad placili na pol. Choc umowa sformulowana jest jasno beda zrec sie o pieniadze przez bardzo dlugi czas. Mimo podpisanej umowy i tak musi dojsc do rozliczenia.

[normalnyFacet]

Napisane przez elvegirl

Dobra, mamy koniec związku. Kobieta przez okres małżeństwa nie pracowała zawodowo, nie zarabiała. Opiekowała się domem, urodziła dwójkę dzieci, z różnych przyczyn nie posłaliście ich do żłobka, przedszkola, nie mogła po ciąży wrócić do pracy.
Nadchodzi koniec, rozwód. I co? Puszczasz ją w skarpetkach i uważasz, że to jest sprawiedliwe?

elve nie. nie o to mi chodzi.... ja wyzej podalem przyklad JESLI kobieta zawazylaby o koncu zwiazku (zdrada itp jakies kombinowanie czy cos) to wtedy intercyza ma zastosowanie...bo to co piszesz to bym sie tak nie zachowal a tej co np zdradzila czy kombinowala to dzieci by nie zobaczyla bo bym walczyl o nie

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:28 ----------

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;24328991]Przy rozdzielnosci nie mozecie np wspolnie rozliczac sie w Urzedzie Skarbowym. Problemem jest tez, gdy jedno z malzonkow jest chore czy siedzi w domu. Owszem, jest wtedy mozliwosc rozdzielnosci z wyrownaniem dorobkow (moim zdaniem nie jest ona najlepiej skonstruowana).
Ponizej odnosze sie tez do problemow z podzialem majatku.



Wiekszosc osob mysli, ze gdy podpisze umowe o rozdzielnosc to przy podziale zadnego problemu nie bedzie. Moim zdaniem to bledne myslenie. Zalozmy sytuacje, ze maz i zona maja rozdzielnosc. On ma firme. Ona pracuje (nie u niego). Ufaja sobie () a umowa jest dla szeroko pojetego bezpieczenstwa kazdego z osobna a takze potomka, ktory wkrotce przyjdzie na swiat. NA poczatku kochaja sie, jest szal, ptaszki cwierkaja. Mowia wiec sobie: "wiesz kochanie, mamy podpisana umowe o rozdzielnosc. To jednak tylko na wszelki wypadek. Przeciez i tak sie pewnie nic nie stanie. Jestesmy malzenstwem to placmy wspolnie rachunki, robmy zakupy itp itd". Wszyscy szczesliwi. W miedzyczasie firma ma przejsciowe klopoty. On potrzebuje troche kasy. Ona mu pozycza na wiecznie nieoddanie ("kochanie, jestesmy malzenstwem"). Potem on staje na nogi. Kupuja dom (zgodnie z duchem intercyzy kazdy ma polowe domu). Ona zachodzi w ciaze. Ciaza trudna, wiec idzie na zwolnienie. Po urodzeniu dzieciaka siedzi z nim 3 lata. W tym czasie to on jest jedynym zywicielem rodziny. Potem ona zaklada firme. Znow szal. Mnostwo kasy. W tym czasie jego firma plajtuje.

Teoretycznie intercyza podpisana. Praktycznie malzonkowe byli razem i zyli razem. Nie bylo tak, ze kazdy mial dwie polki w lodowce dla siebie a prad placili na pol. Choc umowa sformulowana jest jasno beda zrec sie o pieniadze przez bardzo dlugi czas. Mimo podpisanej umowy i tak musi dojsc do rozliczenia.[/QUOTE]

no cos w ten desen dobrze piszesz.... bo jednak wtedy ludzie sa razem mimo wszystko nikt nic nie kombinuje nie zdradza itp

[elvegirl]

Napisane przez normalnyFacet

elve nie. nie o to mi chodzi.... ja wyzej podalem przyklad JESLI kobieta zawazylaby o koncu zwiazku (zdrada itp jakies kombinowanie czy cos) to wtedy intercyza ma zastosowanie...bo to co piszesz to bym sie tak nie zachowal a tej co np zdradzila czy kombinowala to dzieci by nie zobaczyla bo bym walczyl o nie

Napisałeś wyraźnie, że jeśli kobieta nie chce podpisać intercyzy = leci na Twoją kasę.

Czyli już przy zawieraniu małżeństwa zakładasz, że ona Cię zdradzi.

Po co Ci więc żona pytam?

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez normalnyFacet

elve nie. nie o to mi chodzi.... ja wyzej podalem przyklad JESLI kobieta zawazylaby o koncu zwiazku (zdrada itp jakies kombinowanie czy cos) to wtedy intercyza ma zastosowanie...bo to co piszesz to bym sie tak nie zachowal a tej co np zdradzila czy kombinowala to dzieci by nie zobaczyla bo bym walczyl o nie

Bo bys walczyc, dobre . Chlopie, jesli kobieta cale zycie z dziecmi spedzila, poswiecila sie dla nich i spelnia kilka warunkow to napewno dostanie dzieciaki. Poza tym na jakim swiecie Ty zyjesz? Czy w ogole wiesz co mowisz? "Nie zobaczylaby dzieci"? .

[Marseille]

Podpisywać intercyzę i koniec kropka.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Marseille

Podpisywać intercyzę i koniec kropka.

Padlam pod naporem argumentow .

[normalnyFacet]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;24329148]Bo bys walczyc, dobre . Chlopie, jesli kobieta cale zycie z dziecmi spedzila, poswiecila sie dla nich i spelnia kilka warunkow to napewno dostanie dzieciaki. Poza tym na jakim swiecie Ty zyjesz? Czy w ogole wiesz co mowisz? "Nie zobaczylaby dzieci"? .[/QUOTE]

....a ktos na te dzieci zarabial bo chcial dla nich dobrze a kobieta dopuscila sie zdrady kombinowania bla bla bla i co wtedy? taka swieta matka milosierdzia


a elve ja tylko pisze teoretycznie przepraszam. moze zastanowmy sie dlaczego nie chce podpisac? no w koncu kochamy sie czy kazde z osobna kocha drugiego pieniadze

moim zdaniem intercyza powinna byc automatycznie zawierania wraz z zawieraniem malzenstwa bo tyle rozwodow co jest teraz to pozal sie Boze i nie byloby tyle ambarasu w razie rozwodu

[sine.ira]

Napisane przez normalnyFacet

no cos w ten desen dobrze piszesz....

Oczywiście, że dobrze pisze ale gdybyś przeczytał to ze zrozumieniem, byc może byś odkrył, że nawet intercyza nie gwarantuje Ci spokoju przy pakowaniu manatków. Więc płonne twe nadzieje. Jak sobie weźmiesz za żonę mendę (a jak już ktoś tu słusznie zauważył - każdy wybiera sobie takiego kogoś, kto mu odpowiada ), to choćby z radością wcześniej podpisała intercyzę, może chcieć Cię oskubać mimo to. Mówię - to jest w głowie, a nie w papierach.

[rnm]

jestem biedna jak mysz kościelna, więc i temat intercyzy jest mi obcy z tż dorobimy sie wszystkiego wspólnie, a pozniej ewentualnie będziemy sobie skakać do gardeł i rozrywać dobytek

gdybym znalazła bardzo bogatego tż, to sama bym mu zaproponowała podpisanie intercyzy. nie jestem szczególnie łasa na kasę i nie chciałabym żeby mnie tak postrzegano (jego bogata rodzina, czy znajomi).

jeśli sama byłabym bogaczką, tooo.. eee... aż trudno sobie wyobrazić taką sytuację

---------- Dopisano o 16:40 ---------- Poprzedni post napisano o 16:39 ----------

teraz przyszło mi na mysl, ze jednak troche by mnie zabolało, gdyby to tż (ten niby-bogacz) wystąpił pierwszy z propozycją intercyzy. oczywiscie wszystko zalezałoby od jej warunków, ale zakładać rozstanie już na starcie wspólnej drogi, jakoś nie godzi się mojej romantycznej naturze. może dlatego wolałabym mu to zaproponować pierwsza

[normalnyFacet]

Napisane przez sine.ira

Oczywiście, że dobrze pisze ale gdybyś przeczytał to ze zrozumieniem, byc może byś odkrył, że nawet intercyza nie gwarantuje Ci spokoju przy pakowaniu manatków. Więc płonne twe nadzieje. Jak sobie weźmiesz za żonę mendę (a jak już ktoś tu słusznie zauważył - każdy wybiera sobie takiego kogoś, kto mu odpowiada ), to choćby z radością wcześniej podpisała intercyzę, może chcieć Cię oskubać mimo to. Mówię - to jest w głowie, a nie w papierach.

hhehe wiesz no ja moge wziac za zone normalna kobiete normalnie cicha wode....ale ze ludzie sie zmieniaja to czy potem musze ponosic konsekwencje tejze kobiety....???? jej żądania kombinowania bla bla bla? owszem intercyza nie zawsze daje 100% zabezpieczenia ale zawsze lepsze to niz potem tulaczka po sadach i wyciaganiu brudow publicznie....

tv nie ogladacie gazet nie czytacie ? sa takie przypadki przeciez...pisze tylko stan faktyczny konkretny a wy zasypujecie mnie calkiem ale to calkiem innymi rzeczami...poruszam zdrade kombinowanie i niezaleznie czy wczesniej ktos byl dobrym ojcem badz dobra matka....


intercyza nie zaklada konca tylko jest pewnym zabezpieczeniem przed ZLYM koncem jesli w ogole mialby nastapic

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez normalnyFacet

....a ktos na te dzieci zarabial bo chcial dla nich dobrze a kobieta dopuscila sie zdrady kombinowania bla bla bla i co wtedy? taka swieta matka milosierdzia

Dla mnie Twoje argumenty sensu nie maja. Rozumiem, ze jak Ty zdradzisz to szlachetnie bedziesz placil. Z kolei, jak nastapi rozpad pozycia to bedziesz placic co drugi miesiac bo bedziesz winny tylko w polowie?
W ogole to Ty masz z tym kombinowaniem? Zdradzanie juz pomijam. Jest wiele przyczyn rozpadow zwiazku, czesto bardziej fantazyjnych niz zdrada.

Odnosze wrazenie, ze masz wiele kompleksow. Uwaga o zdradzaniu swiadczy o niskim poczuciu wlasnej wartosci. Pewnie miales w zyciu wiele porazek skoro jedyne czego sie spodziewasz po potencjalnej zonie to zdrada i "kombinowanie". Cos mi sie wydaje, ze za ladny rowniez nie jestes. Nie chodzi juz nawet o tego Beckhama w avatarze. Sam chyba naprawde wierzysz w to, ze ktos moglby byc z Toba tylko dla pieniedzy. Mimo to stawiam na to, ze za bogaty rowniez nie jestes. Poczatkujacy dorobkiewicz z masa kompleksow?
Psychoanaliza rodem z Rozmow w toku, ale po tym, co piszesz tak Cie wlasnie widze.

Napisane przez sine.ira

Oczywiście, że dobrze pisze ale gdybyś przeczytał to ze zrozumieniem, byc może byś odkrył, że nawet intercyza nie gwarantuje Ci spokoju przy pakowaniu manatków. Więc płonne twe nadzieje. Jak sobie weźmiesz za żonę mendę (a jak już ktoś tu słusznie zauważył - każdy wybiera sobie takiego kogoś, kto mu odpowiada ), to choćby z radością wcześniej podpisała intercyzę, może chcieć Cię oskubać mimo to. Mówię - to jest w głowie, a nie w papierach.

Si, dobry adwokat dzieki takiej parce z podanego przeze mnie przykladu spokojnie sobie kilka kucykow kupi .

[elvegirl]

Napisane przez normalnyFacet

intercyza nie zaklada konca tylko jest pewnym zabezpieczeniem przed ZLYM koncem jesli w ogole mialby nastapic

Chytra kobita, lecąca tylko na Twoją kasę, którą miałbyś w czasie małżeństwa zarobić (bo o ile wiem, to tego co wnosisz do małżeństwa na starcie nie ugryzie nawet jeśli intercyzy nie będzie), nawet przy podpisanej intercyzie uszarpie co chce dla siebie.

Poza tym intercyza nie gwarantuje nieprania brudów w sądzie Poczytaj wszystkie wypowiedzi osób zorientowanych w temacie, o tym jakie są jej wady - warto mieć świadomość konsekwencji, a nie tylko mieć zakodowane, że jak będzie intercyza, to Cię baba nie oskubie.

[Luba]

Napisane przez normalnyFacet

hhehe wiesz no ja moge wziac za zone normalna kobiete normalnie cicha wode....ale ze ludzie sie zmieniaja to czy potem musze ponosic konsekwencje tejze kobiety....???? jej żądania kombinowania bla bla bla? owszem intercyza nie zawsze daje 100% zabezpieczenia ale zawsze lepsze to niz potem tulaczka po sadach i wyciaganiu brudow publicznie....

tv nie ogladacie gazet nie czytacie ? sa takie przypadki przeciez...pisze tylko stan faktyczny konkretny a wy zasypujecie mnie calkiem ale to calkiem innymi rzeczami...poruszam zdrade kombinowanie i niezaleznie czy wczesniej ktos byl dobrym ojcem badz dobra matka....


intercyza nie zaklada konca tylko jest pewnym zabezpieczeniem przed ZLYM koncem jesli w ogole mialby nastapic

Marzeniarz.
Jesli faktycznie dorobicie sie jakichś majątków, a zonka bedzie cię chciała wytetegowac, to nie łudz się, w sądzie to ty wręcz zamieszkasz i zamienisz go w pralnię miejską.

[elvegirl]

A właśnie, pytanie do osób zorientowanych, jak jest z intercyzą przy okazji rozwodu z orzeczeniem o winie jednego z małżonków? To są dwie oddzielne sprawy?

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez elvegirl

A właśnie, pytanie do osób zorientowanych, jak jest z intercyzą przy okazji rozwodu z orzeczeniem o winie jednego z małżonków? To są dwie oddzielne sprawy?

Orzeczenie o winie nie ma wplywu na umowe o rozdzielnosci. W sumie dotyczy tylko tematu alimentow.

[normalnyFacet]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;24329480]Dla mnie Twoje argumenty sensu nie maja. Rozumiem, ze jak Ty zdradzisz to szlachetnie bedziesz placil. Z kolei, jak nastapi rozpad pozycia to bedziesz placic co drugi miesiac bo bedziesz winny tylko w polowie?
W ogole to Ty masz z tym kombinowaniem? Zdradzanie juz pomijam. Jest wiele przyczyn rozpadow zwiazku, czesto bardziej fantazyjnych niz zdrada.

Odnosze wrazenie, ze masz wiele kompleksow. Uwaga o zdradzaniu swiadczy o niskim poczuciu wlasnej wartosci. Pewnie miales w zyciu wiele porazek skoro jedyne czego sie spodziewasz po potencjalnej zonie to zdrada i "kombinowanie". Cos mi sie wydaje, ze za ladny rowniez nie jestes. Nie chodzi juz nawet o tego Beckhama w avatarze. Sam chyba naprawde wierzysz w to, ze ktos moglby byc z Toba tylko dla pieniedzy. Mimo to stawiam na to, ze za bogaty rowniez nie jestes. Poczatkujacy dorobkiewicz z masa kompleksow?
Psychoanaliza rodem z Rozmow w toku, ale po tym, co piszesz tak Cie wlasnie widze.



Si, dobry adwokat dzieki takiej parce z podanego przeze mnie przykladu spokojnie sobie kilka kucykow kupi .[/QUOTE]

mylisz sie ja pisalem wszystko teoretycznie konkretny stan faktyczny NIE ZWIAZANY z moja osoba kazus po prostu (jesli studiujesz badz studiowalas prawo lub z prawem cos powiazane to napewno mialas do rozwiazywania kazusy) baaa to nawet mozna podciagnac pod pytanie,,,,,"jak to wyglada kiedy ktos kogos puszcza kantem i żąda potem"? jest w ogole cos takiego mozliwe?:P chcialem tylko podyskutowac ehhhh kobiety

[elvegirl]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;24329697]Orzeczenie o winie nie ma wplywu na umowe o rozdzielnosci. W sumie dotyczy tylko tematu alimentow.[/QUOTE]

Merci

[normalnyFacet]

Napisane przez elvegirl

A właśnie, pytanie do osób zorientowanych, jak jest z intercyzą przy okazji rozwodu z orzeczeniem o winie jednego z małżonków? To są dwie oddzielne sprawy?

elve opisalas to w jednym zdaniu co ja walkuje od poczatku o to mi wlasnie chodzilo

[dzustam]

Napisane przez Luba

Marzeniarz.
Jesli faktycznie dorobicie sie jakichś majątków, a zonka bedzie cię chciała wytetegowac, to nie łudz się, w sądzie to ty wręcz zamieszkasz i zamienisz go w pralnię miejską.

Wtedy to zamiast ustawowego fifty-fifty ludzie zamęczają sąd datami...

Od 15 listopada 1838 roku do 18 grudnia 1838 roku ja wkładałem produkty żywnościowe do wspólnego gara, bla bla bla, ja kupiłem suszarkę do suszenia bielizny z granatową podstawą i komplet bielizny, za który do dziś mi nie zwróciła...

Wtedy to zaczyna się udowodnianie win

[marysia1189]

Napisane przez normalnyFacet

haha az tak plytko myslisz aby nie przyjac opcji ze w TRAKCIE i to bez pomocy zony mozna dojsc do czegos? intercyze mozna napisac PRZED jak i W TRAKCIE

---------- Dopisano o 16:10 ---------- Poprzedni post napisano o 16:07 ----------



idac twoim tokiem myslenia to moze swoimi umiejetnosciami doswiadczeniem zawodowym jezykami mam sie dzielic tak? jesli dojde poprzez to co napisalem sam i bedzie intercyza to jest nie do tkniecia wtedy i skoncz pisac o szynkach wakacjach czy polkach w lodowce bo to nie o to chodzi

Przede wszystkim to Ty nie wiesz na czym małżeństwo polega. Od momentu zawarcia małżeństwa nie istnieje coś takiego jak "moje", jest "nasze". I to nie jest kwestia dzielenia się czymkolwiek. Ja bym podziękowała za męża, który wszystkie zasługi przypisywałby tylko sobie, bo w małżeństwie razem się do czegoś dochodzi, razem się wszystko buduje. A jak Ty chcesz sam to się nigdy nie żeń, bo małżeństwo wiąże się ze wspólnotą. A przykład z szynką jest bardzo dobrym przykładem... bo jak nie ma na tą szynkę to przecież nie może Ci jej z lodówki wyżerać, prawda? Przecież Twoja przyszła żona może zacząć od skubania szynki za 100zł/kg a później zacznie skubać Twój portfel. Czyż nie?

I tu nie chodzi już o sam fakt tego, że chciałbyś intercyzę podpisać. Tylko o Twoje podejście do małżeństwa. Nie żeń się to żadna kobieta nie oskubie Cię z Twojego majątku, ot co.

[yoona]

a ja sie nie doczekalam przykladu jak to mąż SAM sie w malzenstwie dorabia i to jest wylacznie JEGO.
no coz.

[normalnyFacet]

Napisane przez yoona

a ja sie nie doczekalam przykladu jak to mąż SAM sie w malzenstwie dorabia i to jest wylacznie JEGO.
no coz.

ale to inna sprawa kolezanko co poruszalas poruszalem koniec a nie trwanie zwiazku. tak jak to elve napisala jednym zdaniem

[yoona]

Napisane przez normalnyFacet

ale to inna sprawa kolezanko co poruszalas poruszalem koniec a nie trwanie zwiazku. tak jak to elve napisala jednym zdaniem

a co to ma do rzeczy? ja chcialam przyklad jak maz sam sie dorabia bez udzialu zony, niezaleznie czy w trakcie czy na koniec, zebys mi udowodnil to moje plytkie myslenie.