Późne powroty do domu, dziewczyna, rodzice

[eyo]

Napisane przez chicbebe

gdyby chłopak, studiujący, pełnoletni, powiedział mi, że rodzice zabraniają mu spędzać u mnie czas o pewnych porach, to zareagowałabym dokładnie jak Twoja dziewczyna.
żenujące.
nie jesteście już w gimnazjum, skończyliście szkołę, rodzice dawno powinni przestać interesować się Twoim życiem osobistym, a co dopiero, próbować je kontrolować i kształtować. sytuacja Cię, moim zdaniem, mocno ośmiesza. z takimi zakazami to się można borykać jak się ma 15 lat, ale na studiach

nie ma to jak szacunek do ludzi którzy wykładają kasę na twoją egzystencje
i fakt, czym on się niby różni od 15 latka? Mieszka z rodzicami - mieszka. Uczy się? No uczy. Utrzymują go rodzice? No utrzymują.
Pomijam to że pewnie jej mieszkanie też sponsorują rodzice.

Dorosłość to nie kwestia wieku a samodzielności.

Śmieszne jest wypisywanie że studiowanie do czegoś upoważnia

[201710120930]

Napisane przez eyo

problem się chyba rozbija o to, że panna ma pretensje, że ty nie możesz i ci na dumę próbuje najechać "bo co to w ogóle jest żeby 20 letni facet na nocki do domu musiał wracać" (co jest moim zdaniem kompletnie nie fair z jej strony w stosunku do ciebie i powinna sobie zaoszczędzić takich komentarzy)... Bo wiesz - jeżeli dla ciebie to nie jest aż taki problem by wywoływać jakieś problemy w domu to chyba nie warto się o to teraz bić skoro za jakiś czas rodzice sami ci pozwolą.

Trudno się nie zgodzić


A panna co ,urwała się ze smyczy i mądruje

W ogóle te teksty o nadopiekunczości rodziców mnie już na łopatki rozkładają. Ale rodzice mają wymagania,nie ma co

[just_me]

Napisane przez eyo

nie ma to jak szacunek do ludzi którzy wykładają kasę na twoją egzystencje
i fakt, czym on się niby różni od 15 latka? Mieszka z rodzicami - mieszka. Uczy się? No uczy. Utrzymują go rodzice? No utrzymują.
Pomijam to że pewnie jej mieszkanie też sponsorują rodzice.

Dorosłość to nie kwestia wieku a samodzielności.

Śmieszne jest wypisywanie że studiowanie do czegoś upoważnia

dokładnie. a to ze niektorzy mieszkaja na stacji z dala od rodzicow, to maja takie szczescie, że rodzice nie maja szans ingerencji w ich zycie, bo nie wiedzą co się u nich dzieje, nie maja kontroli. Bo gdyby mogli to swoje ograniczenia i tam by wprowadzali. Ja studiuje i robie co chce na stancji, ale gdy tylko przyjezdzam na wakacje do domu to dalej mam wracac jak sie tylko sciemni, o 20 zawsze telefon gdzie jestem i czemu nie w domu, ze jest niebezpiecnzie. No i co z tego ze jestem na polmetku studiow? rodzice to rodzice, dopoki MIESZKAM Z NIMI tak będzie. I mój TŻ jak przyjezdza do mnie to tez sie musi stosowac bez dyskusji. Nie rozumiem pretensji tej dziewczyny. Jeszcze po miesiacu bycia parą :/

[Fruchtgeele]

Powiem Ci drogi Autorze, że jestem po studiach, mieszkam od lat w innym mieście, a jak wracam do domu i wychodzę gdzieś ze znajomymi, mama ok. północy pisze, że się o mnie martwi i żebym wracała do domu bo późno i niebezpiecznie. Rodzice tak mają, że choćbyś był po pięćdziesiątce i tak będą się przejmować.

Zgadzam się z dziewczynami, że Twoja dama troszkę wydziwia, w końcu nie musisz się zbierać o 21, możesz spokojnie posiedzieć do północy. Ja np. nigdy nie lubiłam jak mój chłopak wracał nocą do domu, wolałam już żeby przenocował albo pojechał o tej 22 i spokojnie dotarł, raz że o tej porze jeszcze sporo ludzi i jakoś tak spokojniej, a dwa, żeby nie miał problemów w domu (mimo że mamy szczęście i nigdy nie miał, nawet jak zasnął u mnie na amen i nie mogłam go dobudzić, więc dałam jego mamie znać, żeby się nie martwiła, bo jest bezpieczny, tylko padł). Jak dla mnie jej zachowanie to z jednej strony egoizm (bo ONA tak chce), a z drugiej pozowanie na wielką dorosłość, bo uwierz, miesiąc związku to właściwie nic z perspektywy Twoich rodziców.

[just_me]

Napisane przez Fruchtgeele

bo uwierz, miesiąc związku to właściwie nic z perspektywy Twoich rodziców.

prawda. u mnie dopiero po 1,5 roku bycia razem przekonali się, że to jednak jest "coś" i zaczęli inaczej na TŻ patrzec i inaczej go traktowac. Daj im czas na przekonanie się, że ten związek to nie kaprys dwojga ludzi, tylko, że to ma szansę być powaznym związkiem i zobaczysz, że zmienią nastawienei do dziewczyny i waszych 'zachcianek'.

[cosmo20]

Napisane przez eyo

nie ma to jak szacunek do ludzi którzy wykładają kasę na twoją egzystencje
i fakt, czym on się niby różni od 15 latka? Mieszka z rodzicami - mieszka. Uczy się? No uczy. Utrzymują go rodzice? No utrzymują.
Pomijam to że pewnie jej mieszkanie też sponsorują rodzice.

Dorosłość to nie kwestia wieku a samodzielności.

Śmieszne jest wypisywanie że studiowanie do czegoś upoważnia

dokładnie. to dziewczyna jest dziwna skoro nie potrafi tego zaakceptować. cwana jest bo mieszka sama. moi rodzice też martwią się gdy wracam w środku nocy i nie wynika to z jakiś surowych zasad tylko zwyczajnej troski o własne dziecko.

[201803300917]

a ja przyznam, że dziewczynę trochę rozumiem
większość moich znajomych w wieku 20+ nie ma nakazu wracania do domu o tej i o tej. u mnie zasada jest jedna: daj znać gdzie jesteś i wracaj po cichu żeby nikogo nie budzić
oczywiście rodzice maja prawo mieć takie zasady ale może warto z nimi troszkę po negocjować

[Narrhien]

Ale przecież rodzice jasno powiedzieli,że na noc zostawać nie może, bo "to nie wypada".

Więc gdzie tutaj troska o bezpieczeństwo? Ja rozumiem - późne powroty. To jest jak najbardziej ok. Sama bym się sprzeciwiała, bo w obecnych czasach nie ma co ryzykować.

Ale fakt, że rodzice żywią i utrzymują chłopaka nie sprawia, że mogą decydować o jego poglądach i życiu seksualnym bo dam sobie rękę uciąć, że w kwestii nocowania o to właśnie chodzi, no proszę was.

A dziewczyna niby kiedy ma powiedzieć,że jej się to nie podoba, po roku, dwóch latach, po ślubie? Zaraz na początku trzeba wszelkie niejasności wyjaśniać, bo im dłużej to trwa, tym ciężej to zmienić. Aczkolwiek, szczerze, ja uważam,że akurat ta dziewczyna zwróciła chłopakowi uwagę w mocno niekulturalny sposób, powinna tę rozmowę poprowadzić inaczej.

[201803300917]

zreszta to nie jest tak, ze im poznniej tym niezbezpieczniej.
ja czuje sie lepiej jak wracam sama ok 3/4 niż 12/1. wtedy już zazwyczaj wszyscy śpią i jest po prostu pusto. a więcej ludzi ,, szukających przygód" włóczy się po mieście wcześniej.
wiec kwestia bezpieczeństwa jest wątpliwa.

[Luba]

Napisane przez Narrhien

Ale przecież rodzice jasno powiedzieli,że na noc zostawać nie może, bo "to nie wypada".

Więc gdzie tutaj troska o bezpieczeństwo? Ja rozumiem - późne powroty. To jest jak najbardziej ok. Sama bym się sprzeciwiała, bo w obecnych czasach nie ma co ryzykować.

Ale fakt, że rodzice żywią i utrzymują chłopaka nie sprawia, że mogą decydować o jego poglądach i życiu seksualnym bo dam sobie rękę uciąć, że w kwestii nocowania o to właśnie chodzi, no proszę was.

A dziewczyna niby kiedy ma powiedzieć,że jej się to nie podoba, po roku, dwóch latach, po ślubie? Zaraz na początku trzeba wszelkie niejasności wyjaśniać, bo im dłużej to trwa, tym ciężej to zmienić. Aczkolwiek, szczerze, ja uważam,że akurat ta dziewczyna zwróciła chłopakowi uwagę w mocno niekulturalny sposób, powinna tę rozmowę poprowadzić inaczej.

A dziewczyna, która zna chłopaka aż miesiąc może go buntować przeciwko rodzicom
Jasne, ze może jej sie cos tam nie podobać, jej prawo. Ale podburzanie go przeciwko rodzicom i branie go pod włos, że niby maminsynek to już nie bałdzo.
Jakos bym się średnio ustosunkowała do takiej dziewczyny, gdybym się dowiedziała o jej gierkach.



---------- Dopisano o 16:45 ---------- Poprzedni post napisano o 16:41 ----------

Napisane przez bartek19

Próbowałem jej to jakoś delikatnie powiedzieć, to mi powiedziała, że przecież ja jestem chłopakiem, a ona dziewczyną. A ponadto, że ona jak idzie niekiedy z koleżankami na miasto to może wracać o np. 2 w nocy.

No, i aż miesiąc jesteście razem
A rodzice sa Twoimi rodzicami już 20 lat i chyba Cię w życiu czegos nauczyli? Miedzy innymi tego, zeby słuchac przede wszystkim siebie.

Mam pytanie w związku z tym. Czy Tobie ta sytuacja przeszkadza? Czy uważasz, że rodzice przesadzają?

[kitkulka]

moim zdaniem rodzice źle nie mówią, fakt jesteś dorosły, ale jednak nadal na ich utrzymaniu, a dziewczyna może sobie gadać, bo mieszka sama i nikt jej nie "skontroluje" o której ona wraca do domu od kolegów

[Kmee]

Trochę nie wyobrażam sobie, żeby rodzice nakazali mi w wieku 20 lat o której mam wracać W tym wieku to już dawno jeździłam sama do mojego ówczesnego chłopaka, który mieszkał w innym mieście.
Sprawa jest prosta, idę i mówię gdzie jestem, mam przy sobie telefon (jak się martwią to zawsze mogą zadzwonić). Zawsze byłam szczera, mówiłam co się dzieje a rodzice mi ufali
Oczywiście inni rodzice mogą mieć inne podejście, ale na pewno byłoby kilka rozmów ten temat, aby ich uświadomić, że trzymając pod kloszem wcale nie uchronią od zła tego świata

[marysienka]

Myślę, że czas abyś porozmawiał ze swoją dziewczyną. Cwana jest, bo nie ma jak to się mówi starych na karku. A jeśli chodzi o zasypianie to możecie zasypiać o 23.00 skoro chcecie razem to robić, a nie o 1.00 w nocy. Moim zdaniem pory twoich powrotów są dobre. A porównywanie ciebie do innych gostków na twoim miejscu mnie wyprowadziłoby z równowagi i nie wiem czy chciałabym kontynuować taką znajomość.

[Fruchtgeele]

Napisane przez Narrhien

Ale przecież rodzice jasno powiedzieli,że na noc zostawać nie może, bo "to nie wypada".

Więc gdzie tutaj troska o bezpieczeństwo? Ja rozumiem - późne powroty. To jest jak najbardziej ok. Sama bym się sprzeciwiała, bo w obecnych czasach nie ma co ryzykować.

Ale fakt, że rodzice żywią i utrzymują chłopaka nie sprawia, że mogą decydować o jego poglądach i życiu seksualnym bo dam sobie rękę uciąć, że w kwestii nocowania o to właśnie chodzi, no proszę was.

A dziewczyna niby kiedy ma powiedzieć,że jej się to nie podoba, po roku, dwóch latach, po ślubie? Zaraz na początku trzeba wszelkie niejasności wyjaśniać, bo im dłużej to trwa, tym ciężej to zmienić. Aczkolwiek, szczerze, ja uważam,że akurat ta dziewczyna zwróciła chłopakowi uwagę w mocno niekulturalny sposób, powinna tę rozmowę poprowadzić inaczej.

Jasne że dorosły, ale jestem w stanie zrozumieć rodziców, którym się zapewne wydaje, że jak ich 20letni syn zostaje na noc u dziewczyny, to odbywają się tam orgie o jakich świat nie słyszał. I nie dziwię im się, że nie chcą być dziadkami dziecka panny, z którą chłopak spotyka się od miesiąca.

[Merys]

Napisane przez eyo

Merys
A po co on ma się usamodzielniać? Bo jakaś dziewczyna z którą jest od miesiąca ma pretensje że faceci jej koleżanek mogą to i jej powinien ? Jemu to najwyraźniej aż tak nie przeszkadza a po prostu przykro mu że dziewczyna go tak krytykuje w tej kwestii.
Losie - zaraz by z tego kolejna para z problemami finasowymi i mieszkaniowymi była która nie może związać końca z końcem i oboje by płakali po kątach bo nie mogą wyrobić ze studiami i pracą i jeszcze za parę lat oboje by żałowali bo zamiast się uczyć i ewentualnie zarobi odkładac na przyszłość wszystko by władowali z fanaberie pt. aboslutnie musze mieszkać z moją dziewczyną chociaż kompletnie do tego nie dorosłem.

Zartujesz? Moze usamodzielnic sie sam dla siebie, zeby w zyciu potem miec latwiej.
Bardzo latwo jest sie do takiego stanu rzeczy przyzwyczaic. Nie znam kobiety, ktora chcialaby miec faceta uzaleznionego od rodzicow. Kiedys pepowine trzeba przerwac, im wczesniej tym lepiej.
Pozniej czyta sie watek o facecie 20- kilkuletnim, ktoremu tatus sklada rzeczy, albo mamusia nie pozwala na zycie po swojemu.
Niestety znam z zycia facetow, ktorzy nie musieli wylatywac z gniazdka, a teraz maja 30 lat i dalej palaja sie w luksusie. Mamusia sprzatnie, ugotuje, wyprasuje. Zyc i nie umierac. Tylko ktora chce z takim byc?

Wydaje mi sie, ze dziewczyna bada teren i zwyczajnie ja dziwi ta sytuacja. Daje jej to do zastanowienia, ze jezli teraz rodzice maja na niego taki wplyw, to co bedzie w przyszlosci?

[Kmee]

Merys - dokładnie

---------- Dopisano o 17:53 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------

Napisane przez Fruchtgeele

Jasne że dorosły, ale jestem w stanie zrozumieć rodziców, którym się zapewne wydaje, że jak ich 20letni syn zostaje na noc u dziewczyny, to odbywają się tam orgie o jakich świat nie słyszał. I nie dziwię im się, że nie chcą być dziadkami dziecka panny, z którą chłopak spotyka się od miesiąca.

To niech mu kupią prezerwatywy i powiedzą do czego służą a nie zamykają go w domu, bo jak zostanie na noc to na pewno się bzyknie. A prawda taka, że w nocy tak samo się można bzykać jak i w dzień i nie ma absolutnie znaczenia na ile do niej idzie

[Fruchtgeele]

Napisane przez Merys

Zartujesz? Moze usamodzielnic sie sam dla siebie, zeby w zyciu potem miec latwiej.
Bardzo latwo jest sie do takiego stanu rzeczy przyzwyczaic. Nie znam kobiety, ktora chcialaby miec faceta uzaleznionego od rodzicow. Kiedys pepowine trzeba przerwac, im wczesniej tym lepiej.
Pozniej czyta sie watek o facecie 20- kilkuletnim, ktoremu tatus sklada rzeczy, albo mamusia nie pozwala na zycie po swojemu.
Niestety znam z zycia facetow, ktorzy nie musieli wylatywac z gniazdka, a teraz maja 30 lat i dalej palaja sie w luksusie. Mamusia sprzatnie, ugotuje, wyprasuje. Zyc i nie umierac. Tylko ktora chce z takim byc?

Wydaje mi sie, ze dziewczyna bada teren i zwyczajnie ja dziwi ta sytuacja. Daje jej to do zastanowienia, ze jezli teraz rodzice maja na niego taki wplyw, to co bedzie w przyszlosci?

Ogólnie się z tym zgadzam, ale co do zaznaczonego - weź pod uwagę, że póki co ani to nie jest jakiś mega poważny związek, ani oni nie są super dorośli. Rodzice mają na niego wpływ, bo mieszka z nimi, równie dobrze kiedy się usamodzielni może to nie mieć żadnego przełożenia.

---------- Dopisano o 17:58 ---------- Poprzedni post napisano o 17:56 ----------

Napisane przez Kmee

Merys - dokładnie

---------- Dopisano o 17:53 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------


To niech mu kupią prezerwatywy i powiedzą do czego służą a nie zamykają go w domu, bo jak zostanie na noc to na pewno się bzyknie. A prawda taka, że w nocy tak samo się można bzykać jak i w dzień i nie ma absolutnie znaczenia na ile do niej idzie

Mi tłumaczyć nie musisz. Ale jakoś tak się dziwnie składa, że rodzice niemal zawsze obawiają się właśnie późnej pory.

[Kmee]

Napisane przez Fruchtgeele

Mi tłumaczyć nie musisz. Ale jakoś tak się dziwnie składa, że rodzice niemal zawsze obawiają się właśnie późnej pory.

hehehe fakt!
Chłopak powinien zebrać na odwagę i powiedzieć im, czemu chce zostać na noc u niej i że nie chodzi o "TO"
Tak czy siak to on powinien zdecydować co chce i odpowiednio do tego, albo uświadomić dziewczynę że będzie max do 24 albo rodziców, żeby nie przesadzali bo mogą mu zaufać, że dziadkami nie będą

[Merys]

Ale jak zbudowac powazny zwiazek?
Od czegos trzeba zaczac.

[milka8686]

wracanie do domu o 3 w nocy,a nie o 1 nie jwst konieczna przeslanka do budowania 'powaznego zwiazku'

[Kmee]

Merys mówiła o usamodzielnieniu się

[milka8686]

ale co ma bycie samodzielnym do powaznego zwiazku? ( oczywiscie jak brac slub, narzeczenstwo i te sprawy to juz trzeba byc niezaleznym finansowo,ale na początku nie ma co szalec...)
jak Ty to w ogole widzisz? on sie wyprowadza od rodzicow, rzuca dzienne studia, zeby miec czas na pracę bo jego bella wziela go pod wlos uwaga o mamisynku?
ja rozumiem jeszcze gdyby rodzice o 20 wydzwaniali po niego z pytaniem gdzie sie po nocy pałęta, ale 1 w nocy wydaje sie być ok...
zasypiać razem jest fajnie (bo tu bardziej o to chodzi,a nie o seks),ale spokojnie mozna wziać na wstrzymanie- jesli to ma byc pwoazny zwiazek to cale zycie rpzed nimi

[elvegirl]

Nie bardzo rozumiem, dlaczego dla niektórych mieszkanie z rodzicami = bycie leniem, nieużytkiem i totalnie niesamodzielną osobą...

Nie rozumiem też, dlaczego brak pozwolenia na nocowanie u partnera po miesiącu związku ma być tragedią i okrucieństwem ze strony rodziców.

[mm444]

Treść usunięta

[Kmee]

heloł facet ma 20 lat!
Ja rozumiem jakby miał 16 i rodzice by mu wszystko dyktowali, ale mając 20 lat to na serio przegięcie wyznaczanie do której ma być, gdzie (tylko brakuje jeszcze wskazania z kim), podpierając to jakimiś wykrętami o bezpieczeństwie... jak ma być bezpieczny to niech na noc zostanie a nie wraca o 1szej w nocy

Moim zdaniem dziewczyna go wcale nie podburza, tylko zdziwiona jest tym, ze chłopak od 2lat może prawnie prowadzić biznes, zachlać ryj, być ojcem i mężem, a rodzice mówią, że chłopakowi nie wypada wracać po 24

[RedRosee]

Myślę , że jeżeli naprawdę jej na Tobie zależy to uszanuje decyzję twoich rodziców..

A jeżeli tobie też to tak bardzo nie pasuje to może powinieneś przedyskutować to z rodzicami raz jeszcze i wytłumaczyć im twoje poglądy na ten temat. Mógłbyś też zapytać się ich jak to z nimi było kiedy byli w twoim wieku..

[milka8686]

Kmee, ile masz lat?
Bo jak ja na ten przykład byłam w liceum to też ludzie na studiach mi się wydawali super dorośli- i fakt tak być może powinno być,ale jak ktoś studiuje dziennie to na początku ciężko o pracę, ergo żyje sie na garnuszku rodziców (co nie jest powodem do wstydu gdy ma się 20 lat,co innego 24,25 i w górę) i należy szanować zasady panujące w ich domu (że nie wspomnę, ze należy szanować juz samych rodzicow

Poza tym skąd wiesz, że są to 'wykręty o bezpieczeństwie'?

[Merys]

Napisane przez Fruchtgeele

Ogólnie się z tym zgadzam, ale co do zaznaczonego - weź pod uwagę, że póki co ani to nie jest jakiś mega poważny związek, ani oni nie są super dorośli. Rodzice mają na niego wpływ, bo mieszka z nimi, równie dobrze kiedy się usamodzielni może to nie mieć żadnego przełożenia.

Moj post dotyczyl tylko tego.
Poza tym, chyba za bardzo nadinterpretujecie to co napisalam.
Nikt mu nie kaze rzucac szkoly i sie wyprowadzac. Wystarczy zaczac od stanowczego "mamo, tato, zaufajcie mi bo nie jestem juz dzieckiem".

[elvegirl]

Napisane przez Kmee

heloł facet ma 20 lat!
Ja rozumiem jakby miał 16 i rodzice by mu wszystko dyktowali, ale mając 20 lat to na serio przegięcie wyznaczanie do której ma być, gdzie (tylko brakuje jeszcze wskazania z kim), podpierając to jakimiś wykrętami o bezpieczeństwie... jak ma być bezpieczny to niech na noc zostanie a nie wraca o 1szej w nocy

Ale wytłumacz, co za różnica między 16latkiem a 20latkiem, skoro i jeden i drugi jest identycznie uzależniony od rodziców? Bo jak dla mnie tylko taka, że 20latek może sobie alkohol i fajki legalnie kupić.

Napisane przez Kmee

Moim zdaniem dziewczyna go wcale nie podburza, tylko zdziwiona jest tym, ze chłopak od 2lat może prawnie prowadzić biznes, zachlać ryj, być ojcem i mężem, a rodzice mówią, że chłopakowi nie wypada wracać po 24

Ale ów facet nie prowadzi biznesu, nie jest ojcem i mężem, uczy się i jest na utrzymaniu rodziców. I nie ma możliwości zmian póki co.
I nie, ona nie jest zdziwiona, ona próbuje wpędzić go w jakieś dziwne poczucie winy. Bo wraca grzecznie do domu na noc. No bezczelny!!

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Bartłomieju

Teraz to powinieneś myśleć o sesji i stypendium. O pannie pomyślisz za miesiąc.