Zwróciłyście kiedyś uwagę obcym osobom ?

[Klarissa]

Napisane przez taszkin

Mnie to przeszkazda o tyle, że raz musiałam wziąć ubłocony wózek (innych już nie było) i układać w nim towar tak, żeby potem go nie wycierać. Mniemam, że błoto było z butów (okres pluchy). Jeśli już ktoś na prawdę musi wozić w ten sposób dziecko, to wypadałoby chociaż z grubsza taki wózek potem uprzątnąć. Jak mojej córce wypadł do wózka lód to go wytarłam, nie odstawiłam dla innego z niespodzianką. Nie zwróciłam jednak nigdy nikomu uwagi, specjalna krzywda mi się nie stała, poza tym nieśmiała jestem

Tutaj się z tobą zgadzam Jest taka prosta zasada "nie rób drugiemu co tobie nie miłe" i sprawdza się we wszystkich dziedzinach życia i aż dziw mnie bierze, że ludzie nie stosują się do niej. Jaki świat byłby piękny gdyby się stosowali

Odnośnie błota, denerwuje mnie, że mało kto ściąga buty wchodząc z ulicy do przebieralni na basenie, mimo, że na każdym rogu jak byk karteczka i nie mogąca wyrobić upominająca wszystkich pani sprzątająca. Wychodzę z dziećmi z basenu prosto w błoto (bo wiadomo, że kto co na butach przyniesie to w przebieralni zamieni się w maź). Samo błoto to pikuś, ale jak widzę wszystkie "skarby" z chodnika to biore małą na ręce.
A daleeeeko mi do Monka.

Też by mnie to denerwowało, na szczęście tam, gdzie ostatnio chodziłam na basen pani przy wejściu odbierała każdemu buciki i można było wejść na teren basenu albo w klapkach albo boso, ale na pewno nie w butach A co do basenów to mnie strasznie denerwuje, że nie ma przebieralni dla rodzica z dzieckiem (nigdzie się z tym nie spotkałam). I teraz jest tak, że zawsze ktoś będzie się czuł skrępowany - albo dziecko nagimi dorosłymi, albo ci dorośli plątającym się i gapiącym dzieckiem... Ale to problem nie na ten wątek

[maatra]

Napisane przez taszkin

Mnie to przeszkazda o tyle, że raz musiałam wziąć ubłocony wózek (innych już nie było) i układać w nim towar tak, żeby potem go nie wycierać. Mniemam, że błoto było z butów (okres pluchy). Jeśli już ktoś na prawdę musi wozić w ten sposób dziecko, to wypadałoby chociaż z grubsza taki wózek potem uprzątnąć. Jak mojej córce wypadł do wózka lód to go wytarłam, nie odstawiłam dla innego z niespodzianką. Nie zwróciłam jednak nigdy nikomu uwagi, specjalna krzywda mi się nie stała, poza tym nieśmiała jestem

dokladnie tak
Gdyby moj syn mial ublocone buty,zrzucal produktu z pulek,wyrzucal mi rzeczy z koszyka, to napewno by w nim nie siedzial. Nie mam jednak problemu z dziecmi siedzacymi z ksiazeczka po turecku w wózku.Nawet jesli maja 6 lat.

[alkamor]

Napisane przez taszkin

Odnośnie błota, denerwuje mnie, że mało kto ściąga buty wchodząc z ulicy do przebieralni na basenie, mimo, że na każdym rogu jak byk karteczka i nie mogąca wyrobić upominająca wszystkich pani sprzątająca. Wychodzę z dziećmi z basenu prosto w błoto (bo wiadomo, że kto co na butach przyniesie to w przebieralni zamieni się w maź). Samo błoto to pikuś, ale jak widzę wszystkie "skarby" z chodnika to biore małą na ręce.
A daleeeeko mi do Monka.

no u nas też tak było ale od ładnych kilku lat jest osobna szatnia na buty gdzie trzeba się najpierw udać

Napisane przez maatra

dokladnie tak
Gdyby moj syn mial ublocone buty,zrzucal produktu z pulek,wyrzucal mi rzeczy z koszyka, to napewno by w nim nie siedzial. Nie mam jednak problemu z dziecmi siedzacymi z ksiazeczka po turecku w wózku.Nawet jesli maja 6 lat.

Tylko widzisz.To właśnie zależy od podejścia.Bo ja wychodzę z założenia, że 6 letnie dziecko jest już na tyle duże, że można je nieco "okrzesać" nawet jeżeli idzie obok

[13aa9d55ec6ef8489ab3852d90deb2979ef9d608]

No właśnie moim zdaniem jeśli ktoś wkłada dziecko do wózka w obłoconych butach to jest juz przesada, nigdy mi to aż tak nie przeszkadzało, ale teraz faktycznie wkładamy do wózków mięso np. niby w woreczkach ale zawsze tam coś się przedostanie dziecko tego dotyka potem rączki do buzi i o zatrucie nie trudno. Ale zawsze można przypilnowac lub dziecku umyć rece po wyjściu z koszyczka zazwyczaj w duzych slepach są toalety. Jednak koszyki powinny być myte częściej ale to już inna sprawa.

[aja1]

Byłam dziś w sklepie i oczywiście widziałam babcię z dzieckiem w wózku, nóż mi się w kieszeni otworzył, ale................
Dziecko stało potem w wózku bo chciało towar wyjąć na taśmę.
Tak sobie pomyślałam:
1. Jakby się wózek przesunął to ładnie by sobie krzywdę zrobił.
2. Ok mówicie, że zakupy które wkładamy do wózków są w opakowaniach, tak oczywiście. Tylko np. kupujemy mleko w kartonie (opakowanie) wkładamy do wózka w którym dziecko było butami (kurz, piach z ulicy nie daj Boże coś gorszego) potem przychodząc do domu wkładamy do mleko do lodówki!!! Czyli cały syf też!! Nie wierzę, że to którym to nie przeszkadza, "bo zakupy są w opakowaniach" wycierają każdy karton, torebkę i inne rzeczy.
Fakt że mycie wózków też pod to podciągam

[Klarissa]

aja1 ja akurat wszystko w domu myję i przekładam do pojemników takich "domowych" (mam taki zestaw z ikei do przechowywania żywności i przekładam tam nabiał, mięso, wędliny, warzywa, owoce itd.) ale prawdę mówiąc nie dlatego, że dzieci chodzą po wózkach w butach tylko ogólnie nigdy nie wiadomo kto tego dotykał, gdzie leżało itd. Ale mleka to masz rację - nie przelewam tylko chowam w butelce.

[agad28]

Wiecie co Ja na prawdę nie rozumiem jak można być tak głupim i nieodpowiedzialnym! A to powód moich nerwow : Byłam wczoraj na zakupach w markecie, upał niesamowity i co widzę, idzie taka wyrozbierana jak by z plazy prosto przyczłapała mamusia i przed sobą pcha wózek z może 2-miesięcznym maleństwem ubranym w czapeczkę i przykrytym złożonym na 4 razy kocykiem polarowym! . myślałam że zaraz jej coś powiem ale jak posłuchałam jej rozmowy z kolezanką to odpuściłam. Bo juz ktoś mnie ubiegł i jej zwrócił uwagę a ja podsłuchałam komentarz (idąc za nimi ). Był mało powiedziane że niecenzuralny i nie zrobił na nich najmniejszego wrażenia...
Wkurza mnie też zachowanie starszych osób, którym zwraca się uwagę. Oburzają się one(mimo braku racji) i na dodatek potrafią zwyzywać od gówniarzy i jak można im zwracać uwagę skoro oni są starsi.

[alkamor]

Napisane przez agad28

Wiecie co Ja na prawdę nie rozumiem jak można być tak głupim i nieodpowiedzialnym! A to powód moich nerwow : Byłam wczoraj na zakupach w markecie, upał niesamowity i co widzę, idzie taka wyrozbierana jak by z plazy prosto przyczłapała mamusia i przed sobą pcha wózek z może 2-miesięcznym maleństwem ubranym w czapeczkę i przykrytym złożonym na 4 razy kocykiem polarowym! . myślałam że zaraz jej coś powiem ale jak posłuchałam jej rozmowy z kolezanką to odpuściłam. Bo juz ktoś mnie ubiegł i jej zwrócił uwagę a ja podsłuchałam komentarz (idąc za nimi ). Był mało powiedziane że niecenzuralny i nie zrobił na nich najmniejszego wrażenia...
Wkurza mnie też zachowanie starszych osób, którym zwraca się uwagę. Oburzają się one(mimo braku racji) i na dodatek potrafią zwyzywać od gówniarzy i jak można im zwracać uwagę skoro oni są starsi.

o to to


A mnie się coś jeszcze przypomniało co mnie wkurza. Kiedy stoję w kolejce a ktoś się przede mną pcha na chama i nie mówię tu o sytuacji kiedy ja mam pełny wózek a ktoś dwie rzeczy i zapyta "Czy mogę" ale o tym jak bez słowa się wpycha i udaje, że jest niewidzialny. Jakiś czas temu byłam w Lidlu z mężem i kupowaliśmy dosłownie 2 rzeczy....otworzyła się nowa kasa więc przeszliśmy...a przed nas wpycha się jakiś facet bez słowa i do kasjerki "Pani mnie policzy bo ja tylko chleb i mleko" no wtedy to się wkurzyłam i powiedziałam, że tak się nie robi, że nawet jeżeli chciałby wejść przed nas to należałoby powiedzieć "przepraszam czy mógłbym". A ten wielce obrażony powiedział "To ja Pani też nie przepuszczę w kolejce" chociaż nie moja "dzielnica" i pierwszy raz gościa na oczy widzę...powiedziałam, że byłam w ciąży nikt mnie nie przepuszczał i z małym dzieckiem też więc jakoś to przeboleję....

[essence30]

Ja ostatnio musiałam odpowiedzieć na zwrócenie mi uwagi. Spaceruję z dzieckiem 2miesięcznym , mróz - 5 i słyszę komentarz dwóch "pań" przechodzących obok, że taki mróz a ja z dzieckim... bez przesady co za matka! Więc zapytałam grzecznie czy może mają specjalizację z neonatologii ( nie wiem czy wiedziały co to jest...), poradziłam się dokształcić i wtedy komentować ..... Kiedyś bałam się wyrazić swoje zdanie - zwłaszcza jeśli różniło się od innych, cieszę się, że te czasy minęły i teraz czuję się "bardziej" wolna.

[Klarissa]

Napisane przez essence30

Ja ostatnio musiałam odpowiedzieć na zwrócenie mi uwagi. Spaceruję z dzieckiem 2miesięcznym , mróz - 5 i słyszę komentarz dwóch "pań" przechodzących obok, że taki mróz a ja z dzieckim... bez przesady co za matka! Więc zapytałam grzecznie czy może mają specjalizację z neonatologii ( nie wiem czy wiedziały co to jest...), poradziłam się dokształcić i wtedy komentować ..... Kiedyś bałam się wyrazić swoje zdanie - zwłaszcza jeśli różniło się od innych, cieszę się, że te czasy minęły i teraz czuję się "bardziej" wolna.

No to jest też problem w drugą stronę. Jak moja córka miała jakieś 3 tygodnie zaczęłyśmy wychodzić na spacery - to był październik. I mój sąsiad (który sam jest już dziadkiem) za każdym razem był "zszokowany" jak można z takim maleństwem wychodzić w taką pogodę (było ok. +10). A raz mnie jakaś starsza babeczka zaczepiła na ulicy z pytaniem czy można 3 miesięczne dziecko brać zimą na pole bo jej wnuczka swoje bierze no i chyba moja odpowiedź nie była po jej myśli, bo tak się złożyło, że moja mała miała niecałe 3 miesiące kiedy to się wydarzyło i leżała spokojnie w wózku

A w ogóle to mnie wkurza traktowanie młodych matek jak jakiś kretynek - głównie przez starsze pokoleniem pań.

A ja wczoraj miałam straszną ochotę zwrócić komuś uwagę. Spacerowaliśmy z małą a obok nas pan z pieskiem. Piesek zrobił wielgachną kupę a pan odwrócił głowę w drugą stronę udając, że nie widzi ... ale powiem wam, że czasem mi się już nie chce...

[agad28]

Klarisa ale trzeba czasem zwracać uwagę.

A co do psów to mi się przypomniało jak ( jeszcze w ciąży7m-c) idę sobie do auta przez skwerek.(miejsce bardzo uczęszczane) I widzę jak w moją stronę biegnie ujadający kundel sporych rozmiarów. Jak był parę metrów ode mnie to słyszę jak woła go paniusia z córką u boku. Pies na szczęście zawrócił ale nie przestał ujadać. Więc ja do paniusi ,że psa ma na smycz zapiąć i założyć mu kaganiec bo jest dość agresywny. A ona na mnie żebym się nie wtrącała bo to jej pies i jeszcze nikogo nie ugryzł. to jej powiedziałam ,że jak go nie zapnie na smycz chociaż to dzwonie po straż miejską i zapłaci mandat. Kobitka mnie zjechała ale zapięła psu smycz. A wszystkiemu przysłuchiwała się jej córka i tak się zastanawiam jaki ona daje dziecku przykład

[mamz]

Ja raz jeden zwróciłam uwagę matce, ale chyba każdy przy zdrowych zmysłach by to zrobił, mimo że obawiałam się, czy nie oberwę za wtrącanie. Ale do rzeczy. Mamy na osiedlu park w którym są wydzielone miejsca dla załatwiania przez czworonogi swoich potrzeb. Taka piaskownica ogrodzona drewnianym płotkiem. Niestety nigdzie nie jest napisane, że to dla psów i też bym taka mądra nie była, tylko chodze tam często i nie raz widziałam jak ludzie wyprowadzaja tam psy. Otóż któregoś dnia jadę sobie z wózkiem i z daleka widze, że przy tym właśnie psim WC stoi matka a w środku siedzi dziecko i gołymi rękami grzebie w piasku. Zebrałam się na odwagę, żeby do niej podjechać i powiedzieć co to za piaskownica. Matka dziękowała mi, bo nie miała pojęcia że to dla psów...

[essence30]

Napisane przez mamz

Ja raz jeden zwróciłam uwagę matce, ale chyba każdy przy zdrowych zmysłach by to zrobił, mimo że obawiałam się, czy nie oberwę za wtrącanie. Ale do rzeczy. Mamy na osiedlu park w którym są wydzielone miejsca dla załatwiania przez czworonogi swoich potrzeb. Taka piaskownica ogrodzona drewnianym płotkiem. Niestety nigdzie nie jest napisane, że to dla psów i też bym taka mądra nie była, tylko chodze tam często i nie raz widziałam jak ludzie wyprowadzaja tam psy. Otóż któregoś dnia jadę sobie z wózkiem i z daleka widze, że przy tym właśnie psim WC stoi matka a w środku siedzi dziecko i gołymi rękami grzebie w piasku. Zebrałam się na odwagę, żeby do niej podjechać i powiedzieć co to za piaskownica. Matka dziękowała mi, bo nie miała pojęcia że to dla psów...

Nazwałabym to raczej dobrym uczynkiem

[mamz]

Napisane przez essence30

Nazwałabym to raczej dobrym uczynkiem

No chyba faktycznie źle to ujęłam, że zwróciłam uwagę

[Amani]

Napisane przez mamz

Ja raz jeden zwróciłam uwagę matce, ale chyba każdy przy zdrowych zmysłach by to zrobił, mimo że obawiałam się, czy nie oberwę za wtrącanie. Ale do rzeczy. Mamy na osiedlu park w którym są wydzielone miejsca dla załatwiania przez czworonogi swoich potrzeb. Taka piaskownica ogrodzona drewnianym płotkiem. Niestety nigdzie nie jest napisane, że to dla psów i też bym taka mądra nie była, tylko chodze tam często i nie raz widziałam jak ludzie wyprowadzaja tam psy. Otóż któregoś dnia jadę sobie z wózkiem i z daleka widze, że przy tym właśnie psim WC stoi matka a w środku siedzi dziecko i gołymi rękami grzebie w piasku. Zebrałam się na odwagę, żeby do niej podjechać i powiedzieć co to za piaskownica. Matka dziękowała mi, bo nie miała pojęcia że to dla psów...

[Seona]

Jakie tu drastyczne przypadki opisujecie

Ja dzisiaj widziałam na przystanku autobusowym mamę z ok. 3-letnim chłopcem w wózku. Dzisiaj było strasznie zimno, niby -5, ale wiał silny wiatr i było duuużo zimniej. A chłopczyk w wózku siedział, tylko w polarkowych spodenkach, za krótkich, że widać było rajtuzki, buty nie kozaki (dużo śniegu w Rzeszowie jest, był co prawda w wózku, nie chodził pewnie), ale takie adidasy tylko, żadnego szalika ani golfa - szyja na wierzchu!, czapka za mała, kurteczka też taka lekka Ani kocykiem nie przykryty.

Aż mi się cisnęło, "nie za lekko go Pani ubrała"?, ale ugryzłam się w język i wsiadłam do autobusu...

[rena_ta]

Napisane przez ŁAJKA

Piszę na tym dziale czyli chodzi mi o dzieci ,a to kwestia drażliwa;)

Jestem ciekawa czy zdażyło się Wam zwrócić uwagę komuś kto Waszym zdaniem ..przeginał.
Już nie mam na myśli jakieś ekstremum (bo to wiadomo) ale typu nie reagowanie na śmiecenie przez dziecko itp
Ja prawdę mówiąc nigdy nikomu uwagi nie zwróciłam (o w/w smieci nie miałam okazji)
Ale dziś to myślałam ze wyjdę z siebie .Jest to rzecz która jest nagminna a mnie doprowadza do szewskiej pasji.Więc.
Byłam dziś w Centrum Handlowym ,w jednym sklepie raczej dość długo a równo ze mną taka babeczka z maleństwem ,był w takim bujaczku ,płakał.
Moim zdaniem to maleństwo płakało z ..przegrzania.No chryste panie opatulone w kombinezon ,czapkę i jeszcze szalik na buzi ,a mama -kurtka przez ramię w lekkim sweterku.Wiadomo że w takich miejscach jest b. ciepło
Naprawdę często spotykam taki obrazek
I żałuję że nie zwróciłam uwagi..

łajka, każdy niech zajmuje się swoimi dziećmi, wychowuje je i opiekuje się nimi. To co Tobie wydaje się złe komuś może wydawać się dobre. Przegrzeje dzieciaka, przewieje, przeziębi... raz, drugi, to trzecim się nauczy. Ale to ona jest matką i to jest jej dziecko.

Nikt nie ma prawa zwracać uwagi że dziecko jest ubrane za ciepło, za zimno, za bardzo kolorowo, zbyt czarno...

Za to kiedy widzisz nieprawidłowe, złe zachowanie rodziców (np. biją dziecko, popychają...) to uważam że możesz zwrócić uwagę.
W sklepie osiedlowym widziałam taką sytuację: matka, ojciec, dziewczynka. Ojciec stoi i się gapi. Matka dwadzieścia siatek i sterczy w kolejce, widać że zaraz wystrzeli. Córka biega i przekłada marchewki, sałaty, rzodkiewki, jest wszędzie... Wreszcie matka rzuca siatki, łapie córkę, potrząsa nią, wydziera się, trzyma ją za jedną rękę i rzuca z lewej na prawą jak szmacianą lalką... Dzieciak absolutnie nie wie co się dzieje. Ojciec nadal wpatrzony w sufit. Matka właśnie ma atak furii. Nikt, zupełnie nikt nie reaguje. Podeszłam do ojca i powiedziałam mu żeby natychmiast zabrał córkę na plac zabaw który jest tuż obok i pozwolił żonie spokojnie dokończyć zakupy. Spojrzał na mnie niewzruszony. Dzieciak w tym czasie zaliczał głową kolejne skrzynki. Mówię więc do niego że jeśli nie zareaguje to zadzwonię na policję. Wyszedł z dzieciakiem. Podałam babce wodę z półki, kazałam się napić, uspokoić... Płakała... Coś ją przerosło. Nie ważne. Ważne że nikt, nawet jej mąż nie reagował. A działo się coś złego.

[Patrilla]

Nikt nie ma prawa zwracać uwagi że dziecko jest ubrane za ciepło, za zimno, za bardzo kolorowo, zbyt czarno...

odnośnie ubrane "za ciepło za zimno", uważam, że czasem aż się ciśnie, bo szkodzi się tu zdrowiu dziecka - miałam taką sytuację w hipermarkecie maluszek ok 2 m w kombinezonie, wózek opatulony, a mama i babcia bez kurtek - maluszek krzyczał czerwony w niebogłosy nie zwróciłam uwagi (mozna to zrobić przecież grzecznie) i żałuję

[xandra78]

Ech, łażenie z niemowlęciem po centrach handlowych, gdzie dziecko jest w ubraniu zimowym,a wózek opatulony jest nagminne-niestety.I niestety również jestem zdania,że zwrócenie uwagi nic nie pomoże,a może byc nawet odwrotnie-matka na przekór nam (czyli jakieś beszczelnej babie wtrącającej się w jej życie) malucha nie rozbierze.

Musi być jakiś inny sposób, może ktos powinien zrobić na ten temat jakąs kampanię w tv-tak jak sie robi,żeby zapobiec pijanym za kierownicom,czy porzucaniem zwierząt przed wakacjami. To byłby niezły pomysł.Może jak np. tatusiowie by zobaczyli z 6 razy w przerwie programu sportowego,to uświadomiliby sobie,że to jest niewłaściwe,bo mam wrażenie,że po prostu tego nie wiedza i dlatego się nie wtrącają.A wiadomo,że każda matka jest "najmądrzejsza" i tatusiowie zwykle nie wtracaja się w takie rzeczy,jak ubieranie ich dzieci.

Ja to bym zrobiła ten materiał w ten sposób,żeby zawstydzić takie matki,żeby po prostu w obawie przed tym wstydem rozebrały tego malucha z tego kombinezonu-bo pewnie niewiele matek przyzna się do błedu i zrozumie,że robiiły źle

[rena_ta]

Napisane przez xandra78

Ech, łażenie z niemowlęciem po centrach handlowych, gdzie dziecko jest w ubraniu zimowym,a wózek opatulony jest nagminne-niestety.I niestety również jestem zdania,że zwrócenie uwagi nic nie pomoże,a może byc nawet odwrotnie-matka na przekór nam (czyli jakieś beszczelnej babie wtrącającej się w jej życie) malucha nie rozbierze.

Musi być jakiś inny sposób, może ktos powinien zrobić na ten temat jakąs kampanię w tv-tak jak sie robi,żeby zapobiec pijanym za kierownicom,czy porzucaniem zwierząt przed wakacjami. To byłby niezły pomysł.Może jak np. tatusiowie by zobaczyli z 6 razy w przerwie programu sportowego,to uświadomiliby sobie,że to jest niewłaściwe,bo mam wrażenie,że po prostu tego nie wiedza i dlatego się nie wtrącają.A wiadomo,że każda matka jest "najmądrzejsza" i tatusiowie zwykle nie wtracaja się w takie rzeczy,jak ubieranie ich dzieci.

Ja to bym zrobiła ten materiał w ten sposób,żeby zawstydzić takie matki,żeby po prostu w obawie przed tym wstydem rozebrały tego malucha z tego kombinezonu-bo pewnie niewiele matek przyzna się do błedu i zrozumie,że robiiły źle

pomysł jest rewelacyjny. Choć myślę że już nie raz podobne kwestie były poruszane w śniadaniowych programach tv. Tu niestety dotykamy takiego problemu:
1. matka wie najlepiej (co wiadomo nie jest prawdą)
2. dziecku jest zimno (co wiadomo nie jest prawdą)
3. matka opatula dziecko bo jemu jest zimno o czym ona wie najlepiej...

[xandra78]

Pewnie nikt się nie weźmie za tą akcje i tak, bo to jest "mała szkodliwość czynu"

Ale jakby np. centra handlowe były obwieszone takimi plakatami,może takiej jednej i drugiej mamusi zrobiłoby się głupio...

[Karena 73]

Już ktoś tutaj pisał o starszych osobach - ostatnio jedna taka starsza pani prawie wlazła mojemu synkowi na głowę, bo wg niej za długo wybierał serki. Podeszła do półki i ręką, w której trzymała torbę sięgała po towar i siłą rzeczy uderzyła torbą akurat w głowę mojego syna. Zwróciłam jej spokojnie uwagę, że mogłaby chwilkę zaczekać przecież to dziecko, więc wybór zajmuje mu więcej czasu tym bardziej, że było mnóstwo smaków i rodzajów. Nie chcielibyście zobaczyć jej reakcji i usłyszeć tego jadu w głosie. Bo jakże to , ja śmiem zwracać uwagę starszej osobie? Przecież to młodzież jest taka nie wychowana .... Dałam sobie z nią spokój, często chodzę do tego sklepu a że darła się na cały głos to wiadomo ... Ale było mi wstyd przed moim synem, bo uczę go szacunku do babci, dziadka i innych starszych osób ale także tego, że on też powinien być szanowany a on patrzył na mnie ze zdziwioną miną i pytał dlaczego ta pani tak krzyczy, przecież nic jej nie zrobiłem? I jak mam mu wytłumaczyć, że są na świecie ludzie ... hm lekko nie teges?

[taszkin]

Napisane przez xandra78

Pewnie nikt się nie weźmie za tą akcje i tak, bo to jest "mała szkodliwość czynu"

Ale jakby np. centra handlowe były obwieszone takimi plakatami,może takiej jednej i drugiej mamusi zrobiłoby się głupio...

Ja niedawno zwróciłam uwagę, znajomej w rozmowie. Dziecko czerwone, zgrzane, śpi. Jeszcze przykryte mamową kurtką rzuconą do wózka. W odpowiedzi usłyszałam "bo póki śpi to mogę spokojnie zakupy zrobić, jak się obudzi podczas rozbierania to sama będziesz go wozić" Podejrzewam, że to częsty powód nierozbierania dzieci w sklepie, szczególnie tych w wózkach i fotelikach mobilnych wprowadzone tam na śpiąco prosto z auta.

Karena, miałam podobną sytuację i dylemat wychowawczy zarazem Moja cókra kocha kwiaty, kupiłam jej wymarzonego storczyka. Stał w wózku, ona obok, delikatnie dotykała paluszkiem jego płatków, bardzo się z niego cieszyła. Na to pani (choć powinnam w tym momencie powiedzieć baba) w kasie "ej! przestań! co robisz? nie dotykaj, zniszczysz, to nie zabawka!". Dziecko w płacz. Musiałam jej powiedzieć, że dorośli czasem nie mają racji i wcale nie musi ich słuchać. Specjalnie głośno żeby pani, pożal się Boże przyrodniczka słyszała.

[kropka75]

Moja matka zwróciła wczoraj uwagę kobiecie w autobusie.

Dziecko w wieku 3-5 lat, bardzo rezolutna dziewczynka, która jednak nie rozumiała, że trzeba zachować pewne zasady, żeby w autobusie ustać. Trzymała się jedną ręką i coś tam gadała, pokazywała... A matka strofowała ją cały czas, że ma się trzymać, nie pokazywać, tego i srego nie robić, bo zaraz wysiądą i będzie szła na piechotę.
Nikt się nie odzywał, a babsko chyba z 20 razy powtórzyło groźbę, gdy tylko dziecko jedną rękę oderwało od poręczy.

W końcu przyszedł czas wysiadania, matka ją za fraki i "wysiadamy". Dziecko zgłupiało. Mała była święcie przekonana, że wysiada za karę i zaczęła strasznie płakać i zapierać się, że nie, ona już nie będzie, ona nie chce...

Żal było patrzeć. Tym bardziej że matka nie zamierzała wytłumaczyć nic dziecku i zaczęła je z tego busa wyciągać. Moja matka nie wyrobiła i babę opieprzyła. Chyba komuś się spodobało, bo gdzieś z tyłu padły komentarze pod adresem mamusi... Dopiero wtedy.

---------- Dopisano o 10:40 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------

Napisane przez taszkin

Karena, miałam podobną sytuację i dylemat wychowawczy zarazem Moja cókra kocha kwiaty, kupiłam jej wymarzonego storczyka. Stał w wózku, ona obok, delikatnie dotykała paluszkiem jego płatków, bardzo się z niego cieszyła. Na to pani (choć powinnam w tym momencie powiedzieć baba) w kasie "ej! przestań! co robisz? nie dotykaj, zniszczysz, to nie zabawka!". Dziecko w płacz. Musiałam jej powiedzieć, że dorośli czasem nie mają racji i wcale nie musi ich słuchać. Specjalnie głośno żeby pani, pożal się Boże przyrodniczka słyszała.

A co ją to g... obchodziło, jak już tego kwiatka w koszyku miałaś? Co za durna baba.

[trihomonas]

Mysle,ze w wielu sytuacjach powinno sie zwracac uwage Ja jednak,choc mialam ku temu okazje,to jeszcze sie nie odwazylam...Ostatni raz to bylo,jak bylam ze znajoma w kawiarence...Jej 2letnie dziecko (które wyglada jak roczne)strasznie plakalo-nie chcialo ani lezec,ani chodzic,pic,jesc,ani smoka a darlo sie w nieboglosy,ze mama tracila cierpliwosc...Dodam,ze bylo ubrane dosc grubo-jak na zime wypadalo a bylysmy przeciez w kawirence,wiec dziecku moglo byc cieplo...Nie dokonczylysmy nawet kawy-poszlam szybko zaplacic rachunek i pan zza lady mówi:''mysle,ze temu dziecku moze byc cieplo'' na co odpowiadam ''tez tak uwazam ale nie ja jestem mama tego dziecka i nie chce sie wtracac'' Mimo,ze to byla moja znajoma,to byloby mi glupio zwracac jej uwage-zwlaszcza,ze dziewczyna (6lat mlodsza) ma juz dwójke dzieci a ja zadnych,wiec jest bardziej doswiadczona...Nie wiem,czy zrobilam dobrze

[sante]

nic nowego nie napiszę.Sytuacja ze sklepu,rozebrana mama prowadzi ubranego po zęby 2latka,dziecko płacze więc grzecznie mówię
-nie chcę się wtrącać,ale może pani rozbierze dziecko
-to sie pani nie wtranca

[kropka75]

Napisane przez sante

nic nowego nie napiszę.Sytuacja ze sklepu,rozebrana mama prowadzi ubranego po zęby 2latka,dziecko płacze więc grzecznie mówię
-nie chcę się wtrącać,ale może pani rozbierze dziecko
-to sie pani nie wtranca

[Patrilla]

zła forma "kobito rozbierz dzieciaka jak samej ci za ciepło to co dopiero jemu "
jak jesteś za grzeczny to Cię zjedzą

[taszkin]

Można też to osoby towarzyszącej, np głośno do swojego dziecka: "popatrz, pani sama się rozebrała a o dziecku? zapomniała!, ale z pani gapcio".

[ptysza]

Napisane przez taszkin

Można też to osoby towarzyszącej, np głośno do swojego dziecka: "popatrz, pani sama się rozebrała a o dziecku? zapomniała!, ale z pani gapcio".