konflikt z rodzicami?przykro mi

[Caroline1920]

co jak co ale gdy weszlam w link jakiegos starego watku Autorki, zamieszczony tu przez jakas wizazanke to padalam jak zobaczylam w jaki sposob odnosi sie ojciec Autorki w stosunku do niej... uzywal takich wulgaryzmow, ze glowa mala...
ja bym bala sie zostawic swoje dziecko z kims takim mimo iz to dziadek...

a co do faktu obdarowywania dzieci przez rodzicow uwazam, ze jezeli juz sie decyduja dac cos jednemu dziecku to drugiemu-trzeciemu itd powinni dac tyle samo... na prawde krzywdzace jest to, ze jedno dziecko jest faworyzowane bardziej od drugiego... i tu nie chodzi tylko o dobra materialne, ale takze o zainteresowanie, okazywanie uczuc, kontakt... wiem jak moze bolec taka niesprawiedliwosc...
moim zdaniem dzieci powinno sie traktowac na rowni... a to, ze jedno dziecko sobie bimba, jest leniwe wcale nieo znacza, ze nalezy mu sie wiecej... tym bardziej jezeli drugie sie stara, jest ambitne, dazy do czegos a nie ma wsparcia w rodzicach... dla mnie chore jest takie roznicowanie...
a juz w kwestaich materialnych to jak rodzice postanowia obdarowac swoje dzieci to niech zrobia to porowno... a juz od rodzenstwa bedzie zelezec czy podziela sie swoja czescia z tym co wyraznie bardziej potrzebuje i jest wart tego zeby mu pomoc, ze to doceni... ale to juz zalezy od tego jak takie rodzenstwo zastalo wychowane...
a w sytuacji Autorki widac, ze relacje miedzy rodzenstwem sa okropne, wypominanie, obgadywanie itd... jednym slowem masakra, wiec nie ma co liczyc na jakis gest z ktorejs strony...

[stokrotka_to_ja]

A ja uwazam,ze przy zdrowych relacjach w rodzinie sprawiedliwie nie znaczy równo.
Nie wyobrazam sobie miec pretensji do rodziców o to,ze brat dostal wiecje,kiedy ja sobie finansowo swietnie radze. Według mnie w oczywiste jest to,ze pomaga sie zawsze temu słabszemu,z reszta nie przyszłoby mi do głowy rozliczac rodzicow z tego ile komu i na co daja. Byłoby mi wstyd.

[limetka87]

Nie kłamię bo jaki bym miała mieć w tym interes ,nie podoba mi się wyciąganie starych wątków sprzed kilku lat i analizowanie moich problemów i psychiki pokolei uważam ze jest to co najmniej niesmaczne.

Każdy z nas założę się ,że ma wiele prywatnych i osobistych problemow wiekszego i mniejszego kalibru ..wiadomo nie wszyscy przedstawiają je na forum..i wiem ze sama jestem sobie winna ,ale zeby mnie odrazu oceniać i sugerować ze mam problemy psychiczne ..nie jest na miejscu.

Nie chcę mi się wdawać w dyskusję bo to nie ma najmiejszego sensu ,poradziłam się dostałam róze odpowiedzi i dziękuję ,,,tymbardziej ze problem został juz 3/4 rozwiązany...

[DO SKUTKU]

Napisane przez limetka87

Nie kłamię bo jaki bym miała mieć w tym interes ,nie podoba mi się wyciąganie starych wątków sprzed kilku lat i analizowanie moich problemów i psychiki pokolei uważam ze jest to co najmniej niesmaczne.

Każdy z nas założę się ,że ma wiele prywatnych i osobistych problemow wiekszego i mniejszego kalibru ..wiadomo nie wszyscy przedstawiają je na forum..i wiem ze sama jestem sobie winna ,ale zeby mnie odrazu oceniać i sugerować ze mam problemy psychiczne ..nie jest na miejscu.

Nie chcę mi się wdawać w dyskusję bo to nie ma najmiejszego sensu ,poradziłam się dostałam róze odpowiedzi i dziękuję ,,,tymbardziej ze problem został juz 3/4 rozwiązany...

Pogrubione.....tez tak mysle.

Stokrotka
A ja uwazam,ze przy zdrowych relacjach w rodzinie sprawiedliwie nie znaczy równo.
Nie wyobrazam sobie miec pretensji do rodziców o to,ze brat dostal wiecje,kiedy ja sobie finansowo swietnie radze. Według mnie w oczywiste jest to,ze pomaga sie zawsze temu słabszemu,z reszta nie przyszłoby mi do głowy rozliczac rodzicow z tego ile komu i na co daja. Byłoby mi wstyd.

Dokladnie,tez tak mysle.

[yoona]

jestescie pewne ze to nie prowokacja?
Bo mnie ciezko uwierzyc, ze ktos wychodzi za maz w wieku 20 lat robi sobie dziecko jednoczesnie liczac, ze rodzice sfinansuja mu cale to dorosle zycie.
a potem sie obraza i do smierci zakazuje kontaktow z wnuczkom.
abstrahujac od tego niedobrego brata,ciekawe jak to z perspektywy rodzicow wyglada.

[paula78]

Napisane przez limetka87

Nie kłamię bo jaki bym miała mieć w tym interes ,nie podoba mi się wyciąganie starych wątków sprzed kilku lat i analizowanie moich problemów i psychiki pokolei uważam ze jest to co najmniej niesmaczne.

Każdy z nas założę się ,że ma wiele prywatnych i osobistych problemow wiekszego i mniejszego kalibru ..wiadomo nie wszyscy przedstawiają je na forum..i wiem ze sama jestem sobie winna ,ale zeby mnie odrazu oceniać i sugerować ze mam problemy psychiczne ..nie jest na miejscu.

Nie chcę mi się wdawać w dyskusję bo to nie ma najmiejszego sensu ,poradziłam się dostałam róze odpowiedzi i dziękuję ,,,tymbardziej ze problem został juz 3/4 rozwiązany...

Czyli to jednak twoje wątki ?i ten sam problem nadal cię gryzie ?

Nie uważasz ,że to jest chore i toksyczne ?

[sine.ira]

Napisane przez yoona

i do smierci zakazuje kontaktow z wnuczkom.

Jakie "do śmierci" ? Zakaz trwał raptem...niecałą dobę (a może nawet kilka godzin) Widać szkoda było kasy nawet na wynajęcie niani na jeden dzień w tygodniu. Zawsze to jakaś oszczędność jak rodzice za darmo wnusię pobawią, nie ?

Abstrahując od tego, że to jakaś ściema jest. Zdanie w tej kwestii podtrzymuję.

[farfala]

W tej kwestii to autorka w ciągu dwóch dni zmieniała zdanie już trzy razy:
-"Nie zobaczą wnuczki, póki się nie pogodzą"
-"Nie zobaczą wnuczki do mojej śmierci"
- "W sumie to już mi przeszło"
Co prawda podobno tylko krowa nie zmienia poglądów, no ale mimo wszystko pachnie mi tu prowo na kilometr....

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Dziwne, ze autorka nie ma jeszcze bana. Chyba byla taka "polityka", ze klon zbanowanego uzytkownika dziedziczy bana .

[Veredise]

Czy ja wiem czy prowokacja? Siedzi sobie panna w domu z dzieckiem, mąż kasę przynosi i ciężko haruje, aż licencjat skończyła, czyli edukacyjnie też się nie naprawcowała - jednym słowem wszystko ma, więc sobie szuka problemów... Czy na Karaiby jechać za 17 tys czy za 4 tys kosmetyków nakupować?... Czy wpaść w rozpacz, bo się zbiło dwa flakony perfum za 300 zł?... itp, itd.

Typowe podejście nowobogackiej, co nigdy ciężko nie pracowała, ma kasy jak lodu na nasze polskie standardy, ale chce jeszcze więcej - jest to po prostu chciwość i to ta najpodlejszego gatunku, bo o ile jestem w stanie w miarę zrozumieć, że ktoś by zarabiał 1000 zł i nie mógł przeżyć, że ktoś ma więcej i stać go na wiele rzeczy, na których jego nie stać.
Ale autorce niczego nie brakuje a jeszcze jej mało i szlag ją trafia, że brat dostaje od rodziców...
Brak słów, pazerność jakich mało.

[Honcia]

Po przeczytaniu pierwszej wiadomości miałam wrażenie deja vu... ta sama osoba, wciąż ten sam problem.

Kasa... kasa... kasa...

Proponuje się zająć wychowaniem córki, bo jak się w dzieciństwie naogląda takich cyrków o kasę to będzie za 20 lat pisała na forum takie same posty...

A ja czytając kolejny raz to samo, kolejny raz ciesze się, ze ja to co mam, posiadam dzięki własnej pracy... a moja matka nie ma 90tysi i nie wie co z nimi zrobić. Jak się ma za dużo to się jednak w głowach i d**ach przewraca

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Honcia

Po przeczytaniu pierwszej wiadomości miałam wrażenie deja vu... ta sama osoba, wciąż ten sam problem.

Kasa... kasa... kasa...

Proponuje się zająć wychowaniem córki, bo jak się w dzieciństwie naogląda takich cyrków o kasę to będzie za 20 lat pisała na forum takie same posty...

A ja czytając kolejny raz to samo, kolejny raz ciesze się, ze ja to co mam, posiadam dzięki własnej pracy... a moja matka nie ma 90tysi i nie wie co z nimi zrobić. Jak się ma za dużo to się jednak w głowach i d**ach przewraca

Zgadzam się.
Kassssaaaaa...główny problem. Bo brat dostał więcje KASY ,bo koleżanka mi zazdrości KASY ,budujemy dom i mamy kupę KASY. To jest chyba głowny problem autorki wątku. Zakupy i KASA.

[kennedy]

Napisane przez limetka87

Nie kłamię bo jaki bym miała mieć w tym interes ,nie podoba mi się wyciąganie starych wątków sprzed kilku lat i analizowanie moich problemów i psychiki pokolei uważam ze jest to co najmniej niesmaczne.

Każdy z nas założę się ,że ma wiele prywatnych i osobistych problemow wiekszego i mniejszego kalibru ..wiadomo nie wszyscy przedstawiają je na forum..i wiem ze sama jestem sobie winna ,ale zeby mnie odrazu oceniać i sugerować ze mam problemy psychiczne ..nie jest na miejscu.

Nie chcę mi się wdawać w dyskusję bo to nie ma najmiejszego sensu ,poradziłam się dostałam róze odpowiedzi i dziękuję ,,,tymbardziej ze problem został juz 3/4 rozwiązany...

Smieszna jestes...albo jestes trollem.
Jezeli kwiatki ulecza twoje egzystencjalne bole to tylko gratulowac...
Radze zajac sie jakas praca a nie glupoty wypisywac na forum.

[farfala]

Kennedy, Autorce chyba nie chodziło o róże, a o RÓŻNE odpowiedzi.
Chociaż kto ją tam wie...

[kennedy]

Napisane przez farfala

Kennedy, Autorce chyba nie chodziło o róże, a o RÓŻNE odpowiedzi.
Chociaż kto ją tam wie...

ach jezeli tak to cofam zdanie o kwiatkach

[Rena]

Napisane przez stokrotka_to_ja

A ja uwazam,ze przy zdrowych relacjach w rodzinie sprawiedliwie nie znaczy równo.
Nie wyobrazam sobie miec pretensji do rodziców o to,ze brat dostal wiecje,kiedy ja sobie finansowo swietnie radze. Według mnie w oczywiste jest to,ze pomaga sie zawsze temu słabszemu,z reszta nie przyszłoby mi do głowy rozliczac rodzicow z tego ile komu i na co daja. Byłoby mi wstyd.

No ale jest pewna "drobna" roznica miedzy pomaganiem slabszemu (kupic leki, podarowac podstawowa zywnosc, dac na kurtki zimowe), a kupowaniem CALEGO mieszkania. Jeszcze bym rozumiala, ze pomagaja tymczasowo w jakies jednej czy kilku ratach w banku, ale caly kredyt na lata na seniora? To co oni zakladaja, ze junior latami bedzie slabszy? Przeciez to nie jest zrzutka rodzinna na miejsce w pokoju w akademiku na czas studiow.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Rena

No ale jest pewna "drobna" roznica miedzy pomaganiem slabszemu (kupic leki, podarowac podstawowa zywnosc, dac na kurtki zimowe), a kupowaniem CALEGO mieszkania. Jeszcze bym rozumiala, ze pomagaja tymczasowo w jakies jednej czy kilku ratach w banku, ale caly kredyt na lata na seniora? To co oni zakladaja, ze junior latami bedzie slabszy? Przeciez to nie jest zrzutka rodzinna na miejsce w pokoju w akademiku na czas studiow.

Widocznie czuja sie na siłach i mają taka ochotę

[zzzielona]

Tak sobie czytam te Wasze odpowiedzi, że w autorce niby tyle jadu, tyle toksyczności, a tak naprawdę to kto ma go więcej... Autorka wątku czy autorki tych odpowiedzi? Oceniacie dziewczynę przez pryzmat sum, które wpisuje.

Tak się składa, że odkładanie 10 tysięcy miesięcznie na budowę własnego domu to jest bardzo mało i wcale nie dziwię się, że Autorce potrzebne są pieniądze.

Chociaż uważam, że nie o pieniądze tutaj w tym wszystkich chodzi a o to w jaki sposób traktują ją rodzice. Też bym się wkurzyła, gdybym miała brata - darmozjada, który jest faworyzowany przez rodziców, nie wiadomo dlaczego... No i też o to, że zataili przed nią fakt, że biorą ten kredyt na mieszkanie dla brata. I właśnie, jeszcze to, co ktoś tam powiedział wyżej - przecież mogli córce wytłumaczyć dlaczego tak się stało, a oni zaczynali się z nią wtedy kłócić. No sorry, ale ona chyba miała prawo, żeby wiedzieć, nie?

Co do córki i widywania się z dziadkami... Nie chcę tutaj nikogo oceniać, to, co autorka zrobi z dzieckiem to jest tylko i wyłącznie jej sprawa, dlatego uważam, że Wasze komentarze odnośnie tego są nie na miejscu. Nie Wam to oceniać.

Koniec kropka

[CZekolada19]

Napisane przez zzzielona

Tak się składa, że odkładanie 10 tysięcy miesięcznie na budowę własnego domu to jest bardzo mało i wcale nie dziwię się, że Autorce potrzebne są pieniądze.

mało?? mam nadzieję, że to żart z Twojej strony..
12miesięcy x 10tysięcy = 120tysięcy, to mało kasy?
przez 5lat spokojnie by się dom zbudowało, i to niemały.

Ja bym na miejscu autorki się cieszyła, że tyle udaje im się odkładać co miesiąc zamiast brać kredyty na 30lat i zarabiać 1500zł co miesiąc i nie odkładać NIC. Dajcie autorce tysiąc złotych na miesiąc to się załamie dziewczyna (gdzie wiele polskich rodzin by się pokroiło za ten tysiąc, by dzieciom co do garnka włożyć).
Przepraszam, że to piszę, ale w dupie się przewraca od nadmiaru pieniędzy.. i to nie jest zdrowe zachowanie. Chociaż zapewne w tej rodzinie nikt nie jest bez winy, wszyscy są związani chorymi relacjami ze sobą.. a jak rodziców zabraknie, to jej brat sobie w życiu nie poradzi i z nadmiaru obowiązków utrzymania rodziny zacznie pić.. taki scenariusz nie może się dobrze skończyć.

[Narrhien]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Widocznie czuja sie na siłach i mają taka ochotę

No ale czy dziwi cię żal Autorki i to, że jest jej przykro, skoro dla jej brata mają ochotę, a dla niej, kiedy ich potrzebowała, nie mieli...?

[sine.ira]

Napisane przez zzzielona

Chociaż uważam, że nie o pieniądze tutaj w tym wszystkich chodzi a o to w jaki sposób traktują ją rodzice. Też bym się wkurzyła, gdybym miała brata - darmozjada, który jest faworyzowany przez rodziców, nie wiadomo dlaczego... No i też o to, że zataili przed nią fakt, że biorą ten kredyt na mieszkanie dla brata. I właśnie, jeszcze to, co ktoś tam powiedział wyżej - przecież mogli córce wytłumaczyć dlaczego tak się stało, a oni zaczynali się z nią wtedy kłócić. No sorry, ale ona chyba miała prawo, żeby wiedzieć, nie?

Zakładając, że podobne sytuacje w realnym życiu faktycznie mają miejsce, to zapytam Cię, jakie widzisz tutaj rozwiązanie ?
"Poszkodowana" strona zgłasza zastrzeżenia rodzicom, mówi, że czuje się niesprawiedliwie traktowana, oni mają to w nosie, dalej robią swoje i wedle własnego uznania rozporządzają własnymi pieniędzmi. No i ?
Jeżeli chce się obrazić, zerwać kontakty, to oczywiście, ze ma prawo. Ale wtedy to już trzeba zachowywać się konsekwentnie i liczyć tylko na siebie. Pytanie, czy niektórym jednak nawet te rzekome ochłapy jakie dostają od tych swoich okropnych rodziców, nie ratują im czasami tyłka i trudno sie bez nich obejść? No i właśnie.
Nie znam w pełni samodzielnej osoby o roszczeniowej mentalności. Te dwa pojęcia się zwykle wykluczają. Takie osoby nie odwracają sie i nie porzucają otoczenia, które ich rzekomo krzywdzi. Dlaczego ? Bo bardzo dobrze wiedzą, że prędzej czy później i im skapnie coś z tego stołu zastawionym w dobra. Zawsze co prawda pokręcą nosem, że mogłoby być wiecej, ale podniosą z podłogi i ochłap, bo przecież lepsze to niż nic. No a im się przecież należy.
Dlatego, zakładając, że przedstawiane w tym wątku problemy są prawdziwe (a teoretycznie mogą przecież być), to szykujmy się na kolejne odsłony tej żenady. Bo tu nie chodzi o to, żeby problem rozwiązać, a o to, żeby sobie ponarzekać, a potem dalej wyciągać łapę po swoje.

Napisane przez zzzielona

Co do córki i widywania się z dziadkami... Nie chcę tutaj nikogo oceniać, to, co autorka zrobi z dzieckiem to jest tylko i wyłącznie jej sprawa, dlatego uważam, że Wasze komentarze odnośnie tego są nie na miejscu. Nie Wam to oceniać.

Równie dobrze można powiedzieć, ze każdy ma prawo wypowiadać swoją opinię na publicznym forum i nie Tobie to oceniać.

[Narrhien]

Napisane przez CZekolada19

mało?? mam nadzieję, że to żart z Twojej strony..
12miesięcy x 10tysięcy = 120tysięcy, to mało kasy?
przez 5lat spokojnie by się dom zbudowało, i to niemały.

Ja bym na miejscu autorki się cieszyła, że tyle udaje im się odkładać co miesiąc zamiast brać kredyty na 30lat i zarabiać 1500zł co miesiąc i nie odkładać NIC. Dajcie autorce tysiąc złotych na miesiąc to się załamie dziewczyna (gdzie wiele polskich rodzin by się pokroiło za ten tysiąc, by dzieciom co do garnka włożyć).
Przepraszam, że to piszę, ale w dupie się przewraca od nadmiaru pieniędzy.. i to nie jest zdrowe zachowanie. Chociaż zapewne w tej rodzinie nikt nie jest bez winy, wszyscy są związani chorymi relacjami ze sobą.. a jak rodziców zabraknie, to jej brat sobie w życiu nie poradzi i z nadmiaru obowiązków utrzymania rodziny zacznie pić.. taki scenariusz nie może się dobrze skończyć.

Z tego co wyczytałam (o ile to prawda) to oni już mają kredyt, bo mąż Autorki musiał go wziąć na mieszkanie. Więc to też nie jest takie hop siup.

[CZekolada19]

Napisane przez zzzielona

(..) Nie Wam to oceniać.

Skoro Autorka daje temat na forum tzn. że oczekuje opinii z naszej strony, jak to wygląda. I zauważ, że większość uważała, że to zły pomysł, dziecko nie jest niczemu winne - więc po co ma brać udział w takiej kłótni?

[asia_z]

ja jakbym miala 10 tys miesięcznie na budowe domu, to bym chyba z radości skakała. A to trzeba odkładać nie wiadomo ile. I też moglabym mieć pretensje do rodziców, ze opłacają studia mojej siostrze, natomiast ja za swoje (co prawda podyplomowe) muszę sama płacić. Ale nie mam żalu, bo ja pracuję, zarabiam słabo, ale jakoś daję radę.
Autorka moim zdaniem powinna się zastanowic, bo taka roszczeniowa postawa, że skoro brat ma, to jej też się należy, to trochę nie halo. Widać, że brat jest faworyzowany, ale żeby dzieckiem pogrywać? Może niech dziecko samo zdecyduje, czy chce się z babcią i dziadkiem widywać.

[CZekolada19]

Napisane przez Narrhien

Z tego co wyczytałam (o ile to prawda) to oni już mają kredyt, bo mąż Autorki musiał go wziąć na mieszkanie. Więc to też nie jest takie hop siup.

bo? skoro mogą odkładać te 10tysięcy, to i na spłatę kredytu im starcza (nie wierzę, że nie stać ich by było przy zarobkach 20tysięcy na spłatę kredytu - powiedzmy tych 1000zł miesięcznie). Poza tym, jak już tak wyczytujemy sobie z kont autorki:

Do marca bedziemy mieli na koncie jakies 330tys ,sprzedamy mieszkanie 120tys i sie zastnawiamy czy taka kwota nam starczy,nie chcemy brac kredytu..

to sądzę, że kredyt już spłacony, skoro mieszkanie jest planowane do sprzedaży.

[Elfir]

Może brat jest faworyzowany, bo jest po prostu miłym człowiekiem, bez roszczeniowych postaw?
Może rodzice dali bratu kasę na mieszkanie, bo planowali mieszkanie w którym teraz mieszkają zapisać w spadku autorce wątku? Ale po takim numerze, wydziedziczyłabym córkę za "rażącą niewdzięczność".

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Narrhien

No ale czy dziwi cię żal Autorki i to, że jest jej przykro, skoro dla jej brata mają ochotę, a dla niej, kiedy ich potrzebowała, nie mieli...?

żal o faworyzowanie brata rozumiem
przeliczania tego na kasę i rozliczania rodziców co,komu ile i dlaczego -juz nie
bo to ich kasa. ich prawo.

[yoona]

przeczytalam wszystkie watki Autorki i mam oczy jak piec zlotych. powiem tak: myslalam ze nic mnie nei zdziwi juz.mylilam sie.

[zzzielona]

Napisane przez sine.ira

Równie dobrze można powiedzieć, ze każdy ma prawo wypowiadać swoją opinię na publicznym forum i nie Tobie to oceniać.

Mogła tego nie napisać, ale autorce raczej chodziło o poradzenie się co ma w takiej kwestii zrobić a Wy zaczęłyście ją z góry oceniać. W zasadzie przez pryzmat tego, co napisała o dziecku!

Wiedziałam, że zaraz jakiś przysłowiowy "pojazd" po mnie będzie. Bo Wy wszystkie jesteście takie idealne, nie jesteście złe, gdy rodzice traktują lepiej Wasze rodzeństwo niż Was, potraficie perfekcyjnie wychowywać Wasze dzieci i macie idealnych partnerów, którzy zawsze nakierują Was na odpowiednią i prawą drogę.

A prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i chcemy być dobrze traktowani, zwłaszcza przez najbliższą rodzinę, a jak oni EWIDENTNIE faworyzują jej brata to coś tu już nie gra... nie? Dziewczyna ma prawo mieć do nich żal, jaka by nie była.

A 10 tys. na budowę domu to mało, tym bardziej, że oni JUŻ się budują. Umeblowanie mieszkania będzie ich kosztowało tyle, co roczne oszczędzanie. Wiem coś na ten temat...

[sine.ira]

Napisane przez zzzielona

Mogła tego nie napisać, ale autorce raczej chodziło o poradzenie się co ma w takiej kwestii zrobić a Wy zaczęłyście ją z góry oceniać. W zasadzie przez pryzmat tego, co napisała o dziecku!

Wiedziałam, że zaraz jakiś przysłowiowy "pojazd" po mnie będzie. Bo Wy wszystkie jesteście takie idealne, nie jesteście złe, gdy rodzice traktują lepiej Wasze rodzeństwo niż Was, potraficie perfekcyjnie wychowywać Wasze dzieci i macie idealnych partnerów, którzy zawsze nakierują Was na odpowiednią i prawą drogę.

A prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i chcemy być dobrze traktowani, zwłaszcza przez najbliższą rodzinę, a jak oni EWIDENTNIE faworyzują jej brata to coś tu już nie gra... nie? Dziewczyna ma prawo mieć do nich żal, jaka by nie była.

Szkoda, że nie odniosłaś do pierwszej części tamtego mojego posta.
Pytałam Ciebie - jakie widzisz rozwiązanie w podobnej sytuacji ? Ale nie, olałaś to, bo wolisz najeżdżać na uczestniczki tego wątku.
Żenuła.