Filmiki "urodowe" na Youtube - cz. III

[Eudajmonia]

Napisane przez kiediska

no właśnie, niech on przyjmie Twoje.

Przyjąłby pewnie chętnie, gdyby się nazywał Kowalski a żona Rey, lub podobnie

[kiediska]

Napisane przez Eudajmonia

Przyjąłby pewnie chętnie, gdyby się nazywał Kowalski a żona Rey, lub podobnie

myslisz? a ja sądze, że w ogólnej, patriarchalnej świadomości takie zabiegi są na razie nie do zrealizowania. Znam mnóstwo kobiet, które rezygnują ze swojego nazwiska (czyli w jakiś sposób też ze swojej tożsamości, co nie? na rzecz nazwiska męża, rzadko pojawiają się nazwiska dwuczłonowe, a już najrzadziej (znam jeden przypadek) zdarza się by facet przyjął nazwisko swojej żony. Kwestia nie do przeskoczenia myślę jak na razie w naszym społeczeństwie (jak też wiele innych kwestii

[Fiodoria]

Joy ma na imię Joy, wiem bo wiem a wystarczy na jej profil wejść- rodzinne miasto Miami.
No.

[Kinaa1]

nie wspominając o Panu Solorz-żak (ale on chyba ma problem z tożsamością

[Eudajmonia]

Napisane przez kiediska

myslisz? a ja sądze, że w ogólnej, patriarchalnej świadomości takie zabiegi są na razie nie do zrealizowania. Znam mnóstwo kobiet, które rezygnują ze swojego nazwiska (czyli w jakiś sposób też ze swojej tożsamości, co nie? na rzecz nazwiska męża, rzadko pojawiają się nazwiska dwuczłonowe, a już najrzadziej (znam jeden przypadek) zdarza się by facet przyjął nazwisko swojej żony. Kwestia nie do przeskoczenia myślę jak na razie w naszym społeczeństwie (jak też wiele innych kwestii

ooo, nie no, jak znasz kogoś takiego, to już sukces Ja nie nam
Będąc facetem, mając na nazwisko Kowalski, chętnie zmieniłabym na Rey

---------- Dopisano o 15:08 ---------- Poprzedni post napisano o 15:07 ----------

Dziewczyny, czy któraś pamięta jak nazywa się ten Tag o niechlujnym makijażu ??
Albo lepiej, może któraś ma linka??

[kiediska]

Napisane przez Kinaa1

nie wspominając o Panu Solorz-żak (ale on chyba ma problem z tożsamością

Może z Pana Zygmunta całkiem przyzwoity feminista przydałoby się takich, zwłaszcza, że wśród kobiet widzę zatrważający deficyt.

[chmurka80]

Napisane przez kiediska

myslisz? a ja sądze, że w ogólnej, patriarchalnej świadomości takie zabiegi są na razie nie do zrealizowania. Znam mnóstwo kobiet, które rezygnują ze swojego nazwiska (czyli w jakiś sposób też ze swojej tożsamości, co nie? na rzecz nazwiska męża, rzadko pojawiają się nazwiska dwuczłonowe, a już najrzadziej (znam jeden przypadek) zdarza się by facet przyjął nazwisko swojej żony. Kwestia nie do przeskoczenia myślę jak na razie w naszym społeczeństwie (jak też wiele innych kwestii

mój mąż chciał moje nazwisko ale ja się nie zgodziłam bo sama chciałam zmienić

[Kayako]

Napisane przez Eudajmonia

Takie zestawienia podobno przynoszą w życiu więcej szczęścia Wojciech Wojciechowski - ładnie wygląda i ładnie brzmi

E tam, ja tam w sumie mam kupę szczęścia, ale żeby to sprawka nazwiska?
A ja sobie nazwiska nie brałam po mężu, tylko po tacie :<

[kiediska]

Napisane przez chmurka80

mój mąż chciał moje nazwisko ale ja się nie zgodziłam bo sama chciałam zmienić

no to świetnego masz męża

[muszynianka]

A co myslicie o bazie pod podklad z KOBO?

miałam, tragiczna. forma tłustego kremu, zanim ci się to wchłonie to czekasz czekasz i czekasz i nic się nie dzieje. nie przedłuża, ok - nie roluje się. ale żadnych efektów typowo bazowych to niestety, nie widziałam. wymieniłam na wizażowych wymiankach.

[nadi111]

Napisane przez kiediska

myslisz? a ja sądze, że w ogólnej, patriarchalnej świadomości takie zabiegi są na razie nie do zrealizowania. Znam mnóstwo kobiet, które rezygnują ze swojego nazwiska (czyli w jakiś sposób też ze swojej tożsamości, co nie? na rzecz nazwiska męża, rzadko pojawiają się nazwiska dwuczłonowe, a już najrzadziej (znam jeden przypadek) zdarza się by facet przyjął nazwisko swojej żony. Kwestia nie do przeskoczenia myślę jak na razie w naszym społeczeństwie (jak też wiele innych kwestii

No właśnie tato mojego TŻ przyjął nazwisko żony. Mąż mojej kuzynki też przyjął jej nazwisko Ja zastanawiam się nad dwuczłonowym, tylko już widzę jak nie mieszczę się w tych wszystkich biurokratycznych rubryczkach Jakoś specjalnie do swojego nie jestem przywiązana.

[muszynianka]

stworzylam kiedys temat na intymnym o nie przyjmowaniu nazwiska męża. bardzo burzliwa dyskusja była;p

[kiediska]

Napisane przez muszynianka

stworzylam kiedys temat na intymnym o nie przyjmowaniu nazwiska męża. bardzo burzliwa dyskusja była;p

no i jak? bardziej za czy przeciw?

[muszynianka]

Różnie, niektóre były zaskoczone że JAK TO MOŻNA NIE WZIĄĆ NAZWISKA MĘŻA, no bo jak to, w głowie im się nie mieściło że ktoś w ogóle wpadł na taki pomysł ;p że taki facet to pantofel, inne że mamy równouprawnienie i kwestia dogadania się, tego kto ma ladniejsze nazwisko. No i że niby zależy od kręgów, że jak lekarz czy prawnik to głupio zmieniać znane nazwisko, ale że dwuczłonowe tez nie jest fajne, bo problem jest z dziećmi. A jak poleciał temat że dzieci mają mieć nazwisko po matce, to już niektóre na zawał zeszły naprawdę, były przeróżne przeróżne opinie.

[żurawinka]

Napisane przez muszynianka

Różnie, niektóre były zaskoczone że JAK TO MOŻNA NIE WZIĄĆ NAZWISKA MĘŻA, no bo jak to, w głowie im się nie mieściło że ktoś w ogóle wpadł na taki pomysł ;p że taki facet to pantofel, inne że mamy równouprawnienie i kwestia dogadania się, tego kto ma ladniejsze nazwisko. No i że niby zależy od kręgów, że jak lekarz czy prawnik to głupio zmieniać znane nazwisko, ale że dwuczłonowe tez nie jest fajne, bo problem jest z dziećmi. A jak poleciał temat że dzieci mają mieć nazwisko po matce, to już niektóre na zawał zeszły naprawdę, były przeróżne przeróżne opinie.

Ja swoje ukochane zostawiłam ( to było dla mnie oczywiste bo robię zawsze po swojemu) a mężowe dodałam, jakos tak szlachetnie brzmi jak jest dwuczłonowe bo samo mężowskie nie podobało mi się. Ale tak, czasem może się nie zmieścić tu i ówdzie np. na próbce z krwią

[h2o0]

Mam koleżankę, której rodzice po ślubie nie zmienili nazwisk, a dzieci mają po dwa. Sama mam zamiar przyjąć nazwisko męża, ewentualnie mieć podwójne.

[Tetrix]

Trudna kwestia, ja jestem b przywiązana do swojego nazwiska, dwuczłonowe mnie nie urządza bo partner ma niemożliwie długie, także chyba zostanę przy swoim, co raczej się nie spodoba rodzince i narazi nas na różne nieprzyjemności i spekulacje, ale co tam.

[Eudajmonia]

Napisane przez Tetrix

Trudna kwestia, ja jestem b przywiązana do swojego nazwiska, dwuczłonowe mnie nie urządza bo partner ma niemożliwie długie, także chyba zostanę przy swoim, co raczej się nie spodoba rodzince i narazi nas na różne nieprzyjemności i spekulacje, ale co tam.

Tobie ma być komfortowo, nie rodzince.

[emememsik]

Napisane przez Heidi_

Biblijne imię to Łazarz, nie Łazaż.

Oczywiście, przepraszam za pomyłkę.

[Fiodoria]

Napisane przez Tetrix

Trudna kwestia, ja jestem b przywiązana do swojego nazwiska, dwuczłonowe mnie nie urządza bo partner ma niemożliwie długie, także chyba zostanę przy swoim, co raczej się nie spodoba rodzince i narazi nas na różne nieprzyjemności i spekulacje, ale co tam.

eeee?ale że jakie SPEKULACJE????? na jaki temat? nie rozumiem.
czy my naprawdę wciąż żyjemy w XVIII wieku?ludzie! uwspółcześnijcie się!


ja swojego nie zmienie choćby nie wiem co. postanowiłam kiedy miałam 7 lat i tego się trzymam do dziś

[kiediska]

Napisane przez Fiodoria

eeee?ale że jakie SPEKULACJE????? na jaki temat? nie rozumiem.
czy my naprawdę wciąż żyjemy w XVIII wieku?ludzie! uwspółcześnijcie się!


ja swojego nie zmienie choćby nie wiem co. postanowiłam kiedy miałam 7 lat i tego się trzymam do dziś

no ale to jej wina ze rodzinka bedzie miala z tym problem? rzadko zdarzają sie przypadki, gdzie rodzice są postępowi, no offence, ale tak w przytłaczającej większości przypadków właśnie jest. A już abstrahując od tego, nasze społeczeństwo jest strasznie zacofane, niestety, i przy tym kwestia nazwisk to naprawdę pikuś.

Napomknę tylko o dwóch lesbijkach, które wzieły ślub na pokładzie samolotu. Tak brutalnych i niesprawiedliwych komentarzy wsród mężczyźn i kobiet nie słyszałam/czytałam chyba nigdzie.

[Tetrix]

Napisane przez Fiodoria

! uwspółcześnijcie się!

To do mnie apel?

[Fiodoria]

Napisane przez kiediska

no ale to jej wina ze rodzinka bedzie miala z tym problem? rzadko zdarzają sie przypadki, gdzie rodzice są postępowi, no offence, ale tak w przytłaczającej większości przypadków właśnie jest. A już abstrahując od tego, nasze społeczeństwo jest strasznie zacofane, niestety, i przy tym kwestia nazwisk to naprawdę pikuś.

kiedisko, przecież rodzice sami z siebie się nie zmienią. kolejne pokolenia wytyczają nowe drogi, przecież to oczywiste.
denerwuje mnie niestety takie myślenie: tak jest i już, moja rodzina się nie zmieni. no więc jak mamy iść do przodu i zmieniać cokolwiek, eh.

[kiediska]

Napisane przez Fiodoria

kiedisko, przecież rodzice sami z siebie się nie zmienią. kolejne pokolenia wytyczają nowe drogi, przecież to oczywiste.
denerwuje mnie niestety takie myślenie: tak jest i już, moja rodzina się nie zmieni. no więc jak mamy iść do przodu i zmieniać cokolwiek, eh.

starych drzew się nie przesadza a jak już się próbuje to jest to walka z wiatrakami - wiem to z własnego doświadczenia. Poza tym, mówiąc brutalnie, z punktu widzenia postępu myślowego i intelektualnego 'stare' generacje nie są kluczowe. To w młodych ludziach jest potencjał na zmianę i progres, a jeżeli przy okazji mają fajnych, mądrych rodziców to już w ogole cud, miód i orzeszki

[Kayako]

Ja ostatnio powiedziałam mojej mamie, że nie wezmę ślubu kościelnego, bo mi nie potrzeba (na chwilę obecną nie mam z kim go wziąć, tak tylko spekuluję ) Bożego wstawiennictwa, sukni super-duper i tego całego misz maszu. Że wezmę cywilny dla papierka, żeby dzieciaki miały przyszłość, żeby facet miał na papierze, że rodzina i ma się czuć zobowiązany
Mama, co taka z niej katoliczka, jak ze mnie, na to, że sobie tego NIE WYOBRAŻA.
To ojcu już nawet nie mówiłam...

Ale i tak zrobię po swojemu Zresztą najpierw niech się facet nawinie

A nazwisko... Nie wiem. Akurat wagi do tego nie przywiązuje. Do tego, że nazwisko-imię, to jeszcze Bibilijne, dam wskazówkę Fakt, że całkiem medialnie z moim imieniem brzmi, no i jakbym zbiła kiedyś jakieś kokosy, a me nazwisko byłoby rozpoznawane, to raczej nie zmienię ze względów marketingowych, ale jak to zostanie tylko w sferze marzeń, to mogą zmienić, a co mnie to, zawsze można sobie zmienić znowu

[Fiodoria]

Napisane przez kiediska

starych dzew się nie przesadza a jak już się próbuje to jest to walka z wiatrakami - wiem to z własnego doświadczenia. Poza tym, mówiąc brutalnie, z punktu widzenia postępu myślowego i intelektualnego 'stare' generacje nie są kluczowe. To w młodych ludziach jest potencjał na zmianę i progres, a jeżeli przy okazji mają fajnych, mądrych rodziców to już w ogole cud, miód i orzeszki

ależ właśnie o to mi chodzi- w młodych ludziach potencjał na zmianę! tylko jeśli młody człowiek mówi mi ze "nie nie, rodzina tego nie zrozumie", podczas gdy zapewne nawet nie spróbował wysondować jak będzie naprawdę, to ręce opadają... poza tym to własnie młodzi mają szansę zmieniania starszych- nie mówimy przecież o pradziadkach, tylko o rodzicach. a stare drzewa- jak dla mnie starzy ludzie są po 70-tce dopiero.... i nie o przesadzanie ich chodzi, tylko o sączenie do ich głów idei pchających nas do przodu, ku zmianie. Bez zmian się zbetonimy.

[Kinaa1]

http://www.youtube.com/watch?v=x3xFM...&feature=feedu
o żeż - moje ukochane bliskowschodnie klimaty

[kiediska]

Napisane przez Fiodoria

ależ właśnie o to mi chodzi- w młodych ludziach potencjał na zmianę! tylko jeśli młody człowiek mówi mi ze "nie nie, rodzina tego nie zrozumie", podczas gdy zapewne nawet nie spróbował wysondować jak będzie naprawdę, to ręce opadają... poza tym to własnie młodzi mają szansę zmieniania starszych- nie mówimy przecież o pradziadkach, tylko o rodzicach. a stare drzewa- jak dla mnie starzy ludzie są po 70-tce dopiero.... i nie o przesadzanie ich chodzi, tylko o sączenie do ich głów idei pchających nas do przodu, ku zmianie. Bez zmian się zbetonimy.

bardzo idealistycznie podchodzisz do sprawy mój tata ma 60tke na karku i kiedy parę lat wstecz oznajmiłam mu, że (bez ślubu, bez zaręczyn i innych pierdół) chcę zamieszkać z facetem to się na mnie obraził. On ma takie poglądy i koniec i ja to szanuję i nie będę go na siłę dostosowywać do swoich. Wiem natomiast, że gdy moje dziecko przyjdzie do mnie i powie mi (za xxxxxxxxxxx lat )), że chce mieszkać z chłopakiem, albo jest lesbijką to ja z tym problemu mieć nie będę. Wątpię żeby zmiany na siłę generowały cokolwiek prócz niesnasek i toksycznej atmosfery. Natomiast to w nas jest odpowiedzialność, by te zmiany wprowadzać i nie buntować się zaściankowo kiedy np. kobieta oznajmia, że nie chce mieć dzieci, a z tym, wśród moich 20paroletnich koleżanek i kolegów spotykam się nagminnie.

[paula78]

Napisane przez Tetrix

Trudna kwestia, ja jestem b przywiązana do swojego nazwiska, dwuczłonowe mnie nie urządza bo partner ma niemożliwie długie, także chyba zostanę przy swoim, co raczej się nie spodoba rodzince i narazi nas na różne nieprzyjemności i spekulacje, ale co tam.

A jakie można mieć z tego powodu nieprzyjemności i spekulacje ?

Poza tym takie decyzje podejmuja osoby zainteresowana a nie postronne nawet jesli sa to ukochani rodzice.

Ja chciałam zamieszkac z tż i tak zrobiłam bez pytania rodziców,
ślub wzieliśmy jaki chcielismy a rodzice dostali miesiac przed zaproszenie
nazwisko mam taki z jakim się urodziłam,trudno po tylu latach je zmieniać ,bo i po co ,za leniwa i skąpa jestem aby wymieniac wszytskie dokumenty

[Fiodoria]

Napisane przez kiediska

bardzo idealistycznie podchodzisz do sprawy mój tata ma 60tke na karku i kiedy parę lat wstecz oznajmiłam mu, że (bez ślubu, bez zaręczyn i innych pierdół) chcę zamieszkać z facetem to się na mnie obraził. On ma takie poglądy i koniec i ja to szanuję i nie będę go na siłę dostosowywać do swoich. Wiem natomiast, że gdy moje dziecko przyjdzie do mnie i powie mi (za xxxxxxxxxxx lat )), że chce mieszkać z chłopakiem, albo jest lesbijką to ja z tym problemu mieć nie będę. Wątpię żeby zmiany na siłę generowały cokolwiek prócz niesnasek i toksycznej atmosfery. Natomiast to w nas jest odpowiedzialność, by te zmiany wprowadzać i nie buntować się zaściankowo kiedy np. kobieta oznajmia, że nie chce mieć dzieci, a z tym, wśród moich 20paroletnich koleżanek i kolegów spotykam się nagminnie.

mam nieodparte wrażenie, że w czytasz po swojemu przecież piszę właściwie to samo co ty, więc o co chodzi? nie masz na siłę kazać tacie przejmować twoje poglądy- ale mimo jego sprzeciwu zrobić po swojemu i zamieszkać z kim chcesz.
tak, właśnie o to mi chodziło- w nas jest ta odpowiedzialność za zmiany- przecież piszę właśnie to od samego początku. co jest niejasne? nie kręćmy się w kółko, mówiąc innymi słowami to samo.
niestety idealistką przestałam być kilka lat temu, oczywiście bardzo by było miło móc nią być wciąż, ale nie jestem.