spowiedz po ok 5 latach

[agusiajnw]

Napisane przez _vixen_

Odbębnij spowiedź, powiedz jakieś grzechy typu przeklinałam, byłam niemiła dla mamy, czasem nie byłam na szy w niedzielę i już. Puk puk, pokuta dwa razy Zdrowaś Mario i raz Ojcze nasz.
Większośc osób tak robi, nie masz się czym przejmować
I tak chodzi tylko o wypasione prezenty na komunię, wesele i tak dalej, a nie tam o pomoc w rozwijaniu się w wierze.

Szczera prawda

[Catenaccio]

Napisane przez wika82

Nie kocha się go bardziej, ale skoro ktoś chce chrzcić dziecko, to chyba lepiej wybrać na chrzestnego kogoś, kto jest ważny dla rodziny/dziecka, niż obcą osobę..?

Jeśli jesteś wierząca, jestem w stanie to zrozumieć, że chcesz siostrę, chociaż jest nie za bardzo wierząca. Co w rodzinie to nie zginie.

Ale jeśli nie wierzysz, po co Tobie ta cała farsa?

[_vixen_]

Napisane przez 3asiex

A czy ateista chodzący do kościoła 2 razy w roku nie jest hipokrytą? Nie lubię, nie wierze ale pójdę posłuchać jak na organach grają? A może interesuje Cię architektura kościołów? Ewentualnie idziesz się pośmiać z katolików i ich przygłupich obchodów świąt.

Na pasterkę wiele młodych osób idzie w celach towarzyskich, po drodze zahaczają o otwarty monopolowy Taka nowa świecka tradycja.

Napisane przez Doris1981

E tam, ksiądz też człowiek - szerzy wiarę jak potrafi najlepiej. Skoro inni mogą błądzić i grzeszyć, może i on. Wszyscy są wygrani. Na co komu jakaś tam wiara, co się wiąże z nakazami i zakazami? Same przyjemności, zero obowiązków - tak ma być.

No dokładnie, jak w supermarkecie: chcę ślub - płacę, chce chrzest - płacę. Dorabiam ideologię do tego, że nie chodzę na mszę i mam gdzieś zasady. Ludzie są wygodni z natury, trzeba się z tym pogodzić. A w sumie to może i dobrze, bo jak się okaże, że Boga nie ma, to i tak na nic się zda to całe siedzenie na koszmarnie nudnych mszach, poniżanie się przed księdzem w konfesjonale, a co ślub w kościele będzie, chrzciny i komunia na wypasie i zdjęcia ze ślubu kościelnego dla potomnych zostają, to zostaną.

[pani-jesień]

Napisane przez smv

Kompletnie to znaczy jak-nie chodzenie do Kosciola?

Nie, to znaczy, że nie wierzy w Pana Jezusa, a co za tym idzie w sens chrztu
Wystarczy?

Nie mi oceniałam twojej koleżanki tylko powiedziałam że JA nie odmówiłabym bycia chrzestną. "Wyrażam tylko swoje zdanie, o ile się nie mylę, do tego właśnie służy dyskusja..."
Hipokryzją jest to że wychodzi na to że nikt nie może nikogo oceniać, ale tobie bez trudu przyszło powiedzenie autorce że co z niej za katoliczka...

Oceniłaś - "Nie no mądrze, mądrze" I wyjechałaś z tekstem o "olaniu dziecka"
A to nie są fakty.
W przeciewieństwie do stwierdzenia, że osoba z premedytacją odrzucająca dogmaty i nieprzestrzegająca zasad Kościoła Katolickiego, katolikiem nie jest. Wystarczy poczytać, co myśli Kościół na ten temat

Tyle ode mnie.

[wika82]

Napisane przez Catenaccio

Jeśli jesteś wierząca, jestem w stanie to zrozumieć, że chcesz siostrę, chociaż jest nie za bardzo wierząca. Co w rodzinie to nie zginie.

Ale jeśli nie wierzysz, po co Tobie ta cała farsa?

Jestem wierząca, ale mało praktykująca, tak tak jestem hipokrytką i jest mi z tym r e w e l a c y j n i e. Siostra przywiązuje jeszcze mniejszą wagę do praktyk religijnych niż ja.

Po co? No mam taki kaprys.

[_vixen_]

Nie wiem czemu niektórzy tak się wzbraniają przed określeniem, że nie jest się katolikiem. Przecież to nie wyklucza bycia dobrym czlowiekiem, a często nawet nie idzie ze sobą w parze. Bierzcie przykład ze mnie: katolikiem nie jestem, Panie Boże broń, ale człowiek to ze mnie bardzo dobry

[Catenaccio]

Napisane przez roxyroxy

Brzydzisz sie hipokryzja ktora sam praktykujesz???

kazdy zyje jak chce. Ja lubie chodzic do kosciola a niekoniecznie stosuje sie do katechizmu. I to moj wybor.

Pójście do kościoła a przyjmowanie sakramentów to dwie różne sprawy. Czym innym jest pójście do kościoła od czasu do czasu w celach świąteczno-tradycyjno-badawczych, a czym innym przyjmowanie sakramentów, takich jak ślub, jak naukę Koćioła masz w d...

Dajcie autorce spokoj. Chce byc chrzestna to bedzie. Najwazniejsze aby uczestniczyla w zyciu dziecka i jego religinych wydarzeniach.

Z tym pierwszym się zgadzam, ale w tym drugim mnie rozśmieszyłaś. Czyli masz być od wypaśnych prezentów na komunię, tak?

Ja mam chrzestna zagorzala katoliczke ktora wcale mnie w niczym nie wspierala i w ogole jej nie widzialam i rozwiedzionego chrzestnego ( wiec wg was zaden z niego katolik) ktory w swojej funkcjii spisal sie swietnie i nie wymienilabym go na tuziny przykladnych katolikow ( i nie chodzi mi o kase)

To po bawić się w taką uroczystość w kościele? Zróbcie to przed urzędem stanu cywilnego.

GDYBY Kościół miał zapisane: "chrzestnym może zostać każdy i jego obowiązkiem jest opieka nad podopiecznym", wogóle nie czepiałbym się autorki. Jednak jest zapisane coś innego, wymaga się wiary do tej funkcji. Świadek na ślubie może być nawet buddystą (poprawcie), ale chrzestny już nie, są wymagania.

[wika82]

Napisane przez Catenaccio

Pójście do kościoła a przyjmowanie sakramentów to dwie różne sprawy. Czym innym jest pójście do kościoła od czasu do czasu w celach świąteczno-tradycyjno-badawczych, a czym innym przyjmowanie sakramentów, takich jak ślub, jak naukę Koćioła masz w d...



Z tym pierwszym się zgadzam, ale w tym drugim mnie rozśmieszyłaś. Czyli masz być od wypaśnych prezentów na komunię, tak?



To po bawić się w taką uroczystość w kościele? Zróbcie to przed urzędem stanu cywilnego.

GDYBY Kościół miał zapisane: "chrzestnym może zostać każdy i jego obowiązkiem jest opieka nad podopiecznym", wogóle nie czepiałbym się autorki. Jednak jest zapisane coś innego, wymaga się wiary do tej funkcji. Świadek na ślubie może być nawet buddystą (poprawcie), ale chrzestny już nie, są wymagania.

Ale co wy z tymi prezentami, mania jakaś. Od chrzestnej dostawałam zawsze symboliczne prezenty, drobiazgi, a i tak to moja ulubiona ciocia i czuję się z nią mocno związana.

[Catenaccio]

Napisane przez wika82

Jestem wierząca, ale mało praktykująca, tak tak jestem hipokrytką i jest mi z tym r e w e l a c y j n i e.

Sądzę, że z Ciebie jest pokazowa katoliczka. A to różnica. Katoliczka nie mówi, że z hipokryzją jej do twarzy.

Siostra przywiązuje jeszcze mniejszą wagę do praktyk religijnych niż ja.
Po co? No mam taki kaprys.

Rozumiem. Fajnie jest wziąć ślub kościelny, zawsze fajniejszy od cywilnego.

[Ivy123]

Napisane przez pani-jesień

O, czyżby argumentów zabrakło?

A tobie czyżby mózgu zabrakło?.No ubaw po pachy...

[pani-jesień]

Napisane przez Ivy123

A tobie czyżby mózgu zabrakło?.No ubaw po pachy...

Takim tekstem sama sobie wystawiłaś świadectwo

[wika82]

Napisane przez Catenaccio

Sądzę, że z Ciebie jest pokazowa katoliczka. A to różnica. Katoliczka nie mówi, że z hipokryzją jej do twarzy.



Rozumiem. Fajnie jest wziąść ślub kościelny, zawsze fajniejszy od cywilnego.

Mam w nosie, co sądzisz.
Pewne rzeczy są dla mnie ważne i tyle. Niektóre nie są i je olewam, co się odnosi do całokształtu, nie tylko praktyk religijnych.
(Wziąć, a nie wziąść - nie mogłam się powstrzymać. ).

[201803290936]

Napisane przez roxyroxy

(...)
Najwazniejsze aby uczestniczyla w zyciu dziecka i jego religinych wydarzeniach.
Ja mam chrzestna zagorzala katoliczke ktora wcale mnie w niczym nie wspierala i w ogole jej nie widzialam i rozwiedzionego chrzestnego ( wiec wg was zaden z niego katolik) ktory w swojej funkcjii spisal sie swietnie i nie wymienilabym go na tuziny przykladnych katolikow ( i nie chodzi mi o kase)

Wiele osób ma potem taki cichy żal do chrzestnych - że po co się zgadzali, skoro potem olali sprawę?

Co z tego, że rozwiedziony? Był dobrym chrzestnym? Był. Rozwód zresztą nie sprawił, że przestał być Katolikiem - Kościół dopuszcza takie sytuacje, po prostu odmawia tym osobom udziału w pewnych sakramentach.

[roxyroxy]

Napisane przez Catenaccio

Pójście do kościoła a przyjmowanie sakramentów to dwie różne sprawy. Czym innym jest pójście do kościoła od czasu do czasu w celach świąteczno-tradycyjno-badawczych, a czym innym przyjmowanie sakramentów, takich jak ślub, jak naukę Koćioła masz w d...



Z tym pierwszym się zgadzam, ale w tym drugim mnie rozśmieszyłaś. Czyli masz być od wypaśnych prezentów na komunię, tak?



To po bawić się w taką uroczystość w kościele? Zróbcie to przed urzędem stanu cywilnego.

GDYBY Kościół miał zapisane: "chrzestnym może zostać każdy i jego obowiązkiem jest opieka nad podopiecznym", wogóle nie czepiałbym się autorki. Jednak jest zapisane coś innego, wymaga się wiary do tej funkcji. Świadek na ślubie może być nawet buddystą (poprawcie), ale chrzestny już nie, są wymagania.

Czyli podwojne standardy--- do kosciola chodzic i nie wierzyc tak jak Ty nie jest hipokryzja, ale przyjmowac sakramenty juz tak??

Dla mnie to akurat zadna roznica. To,ze chce wziac slub przed Bogiem lub ochrzcic dziecko bo w Boga wierze ( niekoniecznie katolickiego) jest moim wyborem.
jescze raz powtarzam, nie wiem czemu ludzie tacy jak Ty zmuszaja do OKRESLANIA sie w jedna lub druga strone. Ja chce byc pomiedzy

Nie chodzi tez o prezenty a to,ze jesli dla dziecka sakramety sa wazne to chrzestny jest z nim w tym dniu i go wspiera.

Chrzest jest zmyciem grzechu pierworodnego- nikt mi nie zabroni w to wierzyc nawet jesli jestem grzesznica i sie nie stosuje do nauk.

[201803290936]

Napisane przez _vixen_

Nie wiem czemu niektórzy tak się wzbraniają przed określeniem, że nie jest się katolikiem. Przecież to nie wyklucza bycia dobrym czlowiekiem, a często nawet nie idzie ze sobą w parze. Bierzcie przykład ze mnie: katolikiem nie jestem, Panie Boże broń, ale człowiek to ze mnie bardzo dobry

Najlepsze podsumowanie. Amen.

[Ivy123]

Napisane przez pani-jesień

Takim tekstem sama sobie wystawiłaś świadectwo

ty swoimi również.

[3asiex]

[QUO-TE=pani-jesień;24992582]Nie, to znaczy, że nie wierzy w Pana Jezusa, a co za tym idzie w sens chrztu
Wystarczy?Oceniłaś - "Nie no mądrze, mądrze" I wyjechałaś z tekstem o "olaniu dziecka"
A to nie są fakty.
W przeciewieństwie do stwierdzenia, że osoba z premedytacją odrzucająca dogmaty i nieprzestrzegająca zasad Kościoła Katolickiego, katolikiem nie jest. Wystarczy poczytać, co myśli Kościół na ten temat

Tyle ode mnie.[/QUOTE]
To napisałam:

Nie no mądrze, mądrze ja mimo że katoliczka ze mnie (w sensie chodzenia do kościoła) żadna nigdy nie odmówiłabym dziecku bycia chrzestną. Fakt to rodzice proszą ale odmówienia w tym przypadku łączy się z olaniem dziecka.

1. Mądrze to nie głupio.
2. Widzisz słowo JA? Napisałam że Ja nie odmówiłabym bo... i tu punkt
3. Dla mnie odmowa łączy się z olaniem dziecka.
Dla mnie osobiście a nie dla cioci krysi i innych. I to moje zdanie moje zasady i tak będę postępować.

Napomnienie jednego z Soborów: "nie dostepuje jednak zbawienia chocby był wcielony do Koscioła ten, kto nie trwajac w miłosci pozostaje wprawdzie w łonie Koscioła "ciałem" ale nie "sercem".

Widzisz samo latanie do kościoła nie gwarantuje zbawienia...

[agusiajnw]

Napisane przez Doris1981

Wiele osób ma potem taki cichy żal do chrzestnych - że po co się zgadzali, skoro potem olali sprawę?

Co z tego, że rozwiedziony? Był dobrym chrzestnym? Był. Rozwód zresztą nie sprawił, że przestał być Katolikiem - Kościół dopuszcza takie sytuacje, po prostu odmawia tym osobom udziału w pewnych sakramentach.

ja mam taki żal do chrzestnego na komuni, bierzmowaniu go nie było... i na ślubie na 100% tez nie będzie

[roxyroxy]

Napisane przez Doris1981

Wiele osób ma potem taki cichy żal do chrzestnych - że po co się zgadzali, skoro potem olali sprawę?

Co z tego, że rozwiedziony? Był dobrym chrzestnym? Był. Rozwód zresztą nie sprawił, że przestał być Katolikiem - Kościół dopuszcza takie sytuacje, po prostu odmawia tym osobom udziału w pewnych sakramentach.

Wlasnie o to mi chodzi.

Wedlug tego watku chrzestnym moze byc tylko prawdziwy katolik ktory sie stosuje do zasad KK. A moj chrzestny nie tylko rozwiedziony ale rowniez zyje na kocia lape. Do spowiedzi chodzi, dostaje blogoslawienie zamiast rozgrzeszenia. i tez pewnie jest hipokryta. Ale swietnym wujkiem i czlowiekiem. wiec bycie katolikiem nie czyni z Ciebie dobrego chrzestnego

Napisane przez Catenaccio

Sądzę, że z Ciebie jest pokazowa katoliczka. A to różnica. Katoliczka nie mówi, że z hipokryzją jej do twarzy.



Rozumiem. Fajnie jest wziąść ślub kościelny, zawsze fajniejszy od cywilnego.

A mi sie marzy aby wybudowac kosciol dgdzie czlowiek moze isc i sie pomodlic do Boga i nie musi sie okreslac i przynalezec do konkretnej religii.

i chrzest w tym kosciele i slub moglby byc. Ah piekne zycie

Chyba zaczne akcje zbierania kosciola dla hipokrytow;-)

---------- Dopisano o 16:03 ---------- Poprzedni post napisano o 16:02 ----------

Napisane przez agusiajnw

ja mam taki żal do chrzestnego na komuni, bierzmowaniu go nie było... i na ślubie na 100% tez nie będzie

a zapewnie chrzestny to katolik!

[wika82]

Napisane przez agusiajnw

ja mam taki żal do chrzestnego na komuni, bierzmowaniu go nie było... i na ślubie na 100% tez nie będzie

I właśnie w tym kontekście pisałam, że lepiej kogoś o kim się wie, że mało praktykuje, ale nie oleje i nie zostawi, niż praktykującego niezwiązanego z dzieckiem, bo dla dziecka religia może być ważna i sama obecność chrzestnego.

[agusiajnw]

a czy on katolik to nie wiem, bo go poprostu nie znam...
wydaje mi się, że nie bo się rozwiódł, a wydaje mi się że katolicy się nie rozwodzą

[Catenaccio]

Róbcie jak uważacie. Skoro cenicie sobie hipokryzję.

Mimo wszystko najbardziej mnie rozbraja walka o śluby kościelne. Ludzie, którzy w kościele bywali rzadziej niż od święta, biorą ślub kościelny, bo taki jest taki kameralny, pokazowy i rodzina tak chce. Benek 16 podobno chce to ukrócić, ale jak to będzie?

W sumie akurat Kościół to akceptuje, bo z tego ma jakąś kasiorkę.

[roxyroxy]

Napisane przez agusiajnw

a czy on katolik to nie wiem, bo go poprostu nie znam...
wydaje mi się, że nie bo się rozwiódł, a wydaje mi się że katolicy się nie rozwodzą

tak jak moj

w kazdym razie, nie od religii zalezy jakim kto jest chrzestnym

[wika82]

Napisane przez Catenaccio

Róbcie jak uważacie. Skoro cenicie sobie hipokryzję.

Mimo wszystko najbardziej mnie rozbraja walka o śluby kościelne. Ludzie, którzy w kościele bywali rzadziej niż od święta, biorą ślub kościelny, bo taki jest taki kameralny, pokazowy i rodzina tak chce. Benek 16 podobno chce to ukrócić, ale jak to będzie?

W sumie akurat Kościół to akceptuje, bo z tego ma jakąś kasiorkę.

To pokazowy, czy kameralny, byś się zdecydował..

No i co ci szkodzi, że sobie hipokryta weźmie ślub kościelny. Mój wujek prezentujący ambiwalentny stosunek do KK, wziął ślub, etc., a po latach pojechał do Medjugorie, czy jak to się pisze i teraz jest w skrajnym odłamie radia maryja.
Więc można sobie wziąć ślub jako hipokryta, a potem stać się ortodoksyjnym katolikiem.

[Catenaccio]

Napisane przez wika82

To pokazowy, czy kameralny, byś się zdecydował..

Raczej nie. Nie chcę ślubu kościelnego, będać nie wierzącym. Tym się od wiekszości tutaj różnię.

No i co ci szkodzi, że sobie hipokryta weźmie ślub kościelny. Mój wujek ...

Wiesz, ludziom na stare lata często się odmienia. Kościół jakby siebie szanował, nie pozwalałby na coś takiego. Ale "pieniądze nie śmierdzą".

[wika82]

Napisane przez Catenaccio

Raczej nie. Nie chcę ślubu kościelnego, będać nie wierzącym. Tym się od wiekszości tutaj różnię.



Wiesz, ludziom na stare lata często się odmienia. Kościół jakby siebie szanował, nie pozwalałby na coś takiego. Ale "pieniądze nie śmierdzą".

Pokazowy i kameralny są lekko przeciwstawne, pytałam, jaki w końcu wobec Ciebie jest ślub kościelny. ;P
I ok, bądź sobie wyróżniający się.


Wujek nie jest stary. Jemu się odmieniło w wieku średnim.
I to nie jest kwestia pieniędzy, tylko nauczania KK, które wierzy w miłosierdzie, wybaczanie i nawrócenie.
Chyba jednak mało wiesz o nauce KK... Dobrze, że nie praktykujesz.

[pani-jesień]

Napisane przez 3asiex

1. Mądrze to nie głupio.

Odczytałam to "mądrze" jako ironię

2. Widzisz słowo JA? Napisałam że Ja nie odmówiłabym bo... i tu punkt
3. Dla mnie odmowa łączy się z olaniem dziecka.
Dla mnie osobiście a nie dla cioci krysi i innych. I to moje zdanie moje zasady i tak będę postępować.

To postępuj, jeśli dobrze się z tym czujesz.

Dla mnie odmówienie bycia chrzestną nie ma nic wspólnego z olewaniem dziecka.
Można olewać będąc chrzestną i nie olewać chrzestną nie będąc.
Jedno z drugim się nie łączy.
A sama odmowa też nie jest olewaniem, nie mamy żadnego obowiązku spełniania oczekiwań innych.

Napomnienie jednego z Soborów: "nie dostepuje jednak zbawienia chocby był wcielony do Koscioła ten, kto nie trwajac w miłosci pozostaje wprawdzie w łonie Koscioła "ciałem" ale nie "sercem".

To do mnie ten tekst?
Mnie nie obchodzą żadne Sobory i to, co mówią o zbawieniu.
Nie Kościół decyduje, kto zostanie zbawiony a kto nie

Widzisz samo latanie do kościoła nie gwarantuje zbawienia...

Oczywiście że nie. Gdzie ja w ogóle stwierdziłam że tak?
W ogóle w całym wątku nie było mowy o zbawieniu.
No chyba, że ktoś wyznaje zasadę "poza Kościolem nie ma zbawienia"

[_vixen_]

Napisane przez roxyroxy

w kazdym razie, nie od religii zalezy jakim kto jest chrzestnym

A to nie można być po prostu dobrym wujkiem czy dobrą ciocią?
Czy tylko bycie chrzestnym zobowiazuje do działania?

[marysienka]

Ja nie byłam u spowiedzi ok.10 lat i nie wiem dlaczego niektórzy mieliby widzieć w tym problem. Jeśli już musisz zostać tą chrzestną to idź do spowiedzi i powiedz prawdę, wiem też, że mój ex TŻ powiedział kiedyś podczas spowiedzi księdzu, że nie pamięta kiedy ostatni raz był u spowiedzi, a korona mu przez to z głowy nie spadła, a i ksiądz nijak na to zareagował. Myślę, że szukasz problemu na siłę.

[pani-jesień]

Napisane przez _vixen_

A to nie można być po prostu dobrym wujkiem czy dobrą ciocią?
Czy tylko bycie chrzestnym zobowiazuje do działania?

Wg katolików najwidoczniej tak