Perfumy które najbardziej się Wam NIE podobają

[_kapryska_]

Nie pamiętam czy byłam juz wtedy w ciąży , czy było to jeszcze przed, ale dostałam 3 Ogródki : Nilowy, Śródziemnomorski i właśnie Monsunowy. Dwa pierwsze znośne, ale Monsun nie do wytrzymania. Tragedia, było mi niedobrze strasznie, fuj. Nigdy nie poleciłabym tego zapachu
.

Napisane przez korneczka

Wąchając u kol Nilowy zachcialo mi się coś w tym stylu a pomyślałam że inne ogródki będą równie udane - trafilam na Mousson no i ...

[Maggen]

Moja trauma, to Hypnose Lancome'a. Boszzzze pierwszy raz w życiu zastanawiałam się jak się od własnego nadgarstka odseparować. Nie pomogło żadne mycie, szorowanie a to cuś jak na złość postanowiło być baaaardzo trwałe na mojej skórze

[hey]

Dzisiaj zaaplikowałam sobie jedno psikniecie Black Aoud, żeby zobaczyć czy moje uczucia do tego zapachu zmieniły sie po 2 miesiącach i...sie zmieniły - na gorsze Ta zeschła, zgredowata róża na szpitalnym agarze (który kojarzy mi sie że szpitalem w stylu Shutter Island) jest jak jedna z tych stworów, czarownic czy wampirów które wysysają życie żeby być wiecznie młode (tu kolejny kolejne filmowe skojarzenie - Catherine Deneuve jako wampirzyca w The Hunger i zasuszone, ledwie żywe ciała jej kochnków)
Black Aoud truje mnie, przebijając sie przez rękaw swetra i wysysa życie

Musze sie trzymać z dala od róży, to nie dla mnie

[selya]

Napisane przez hey

Ta zeschła, zgredowata róża na szpitalnym agarze (który kojarzy mi sie że szpitalem w stylu Shutter Island) jest jak jedna z tych stworów, czarownic czy wampirów które wysysają życie żeby być wiecznie młode (tu kolejny kolejne filmowe skojarzenie - Catherine Deneuve jako wampirzyca w The Hunger i zasuszone, ledwie żywe ciała jej kochnków)
Black Aoud truje mnie, przebijając sie przez rękaw swetra i wysysa życie

ale ślinię się tylko do opisu
gdyby Black Aoud budził we mnie takie skojarzenia to należałby do ścisłej czołówki moich ulubieńców
a tak - zgadzam się w jednym - połączenie agaru i róży jest do bani, IMO ofkors

przypomniałaś mi o jednym z moich ulubionych filmów
może i wybitny nie jest, ale ten klimat, muza (w szczególności Bauhaus), obsada (w szczególności Bowie) powodują, że go bardzo

przepraszam, za OT
w temacie nie mam nic nowego do dodania
no nie potrafię napisać, że jakiś zapach w ogóle mi się nie podoba
nawet w przypadku tego nieszczęsnęgo połączenia agaru z różą - na mnie porażka, a na innych niezwykła harmonia
doceniam, ale do siebie nie dopuszczę

[Zyrafa0903]

Jak dla mnie Chanel No. 5 to jest największa trauma. Babciny zapach, którego nie umiałam się pozbyć z nadgarstka a później z nozdrzy. I jeszcze Euphoria od Calvina Kleina. Na moim ciele ten zapach jest ostry, duszący, kwaśny i ochydny. (ale znów na mojej cioci perfumy te pachną całkiem inaczej czyt. wspaniale )

[miss_roseen]

Flower by Kenzo.

[hey]

Napisane przez selya

ale ślinię się tylko do opisu
gdyby Black Aoud budził we mnie takie skojarzenia to należałby do ścisłej czołówki moich ulubieńców
a tak - zgadzam się w jednym - połączenie agaru i róży jest do bani, IMO ofkors

też tak uważam, dlatego czekam na jakieś kadzidlano-żywiczne mixy

Napisane przez selya

przypomniałaś mi o jednym z moich ulubionych filmów
może i wybitny nie jest, ale ten klimat, muza (w szczególności Bauhaus), obsada (w szczególności Bowie) powodują, że go bardzo

Rzeczywiście klimat jest tak gęsty ze można siekiere zawiesić

Napisane przez selya

no nie potrafię napisać, że jakiś zapach w ogóle mi się nie podoba
nawet w przypadku tego nieszczęsnęgo połączenia agaru z różą - na mnie porażka, a na innych niezwykła harmonia
doceniam, ale do siebie nie dopuszczę

mam podobnie, nawet ten wysysacz zycie BA nie tyle mi sie nie podoba tylko mnie męczy, przytłacza, dobija... jakby to powiedzić - nie podoba mi sie na poziomie fizjologicznym a nie estetycznym

[201607231707]

Napisane przez dreamer4

Zdecydowanie Davidoff Cool Water, OHYDA!!!!

Bleee, na samą myśl mi się cofa.

[morelle]

Napisane przez Demi93

Bleee, na samą myśl mi się cofa.

Oj tak, mój facet dostał go kiedyś w prezencie i wyrzucił przez okno - dosłownie!

[201607231707]

I jeszcze Plaboy Play It Sexy i Chanel No. 5. Okropne.

[Elcia_1]

Dziewczyny, a co sądzicie o Chanel Chance w różowym pudełeczku ze złotymi bokami, flakonik też ma złote boki. Mam to Coś od dwóch dni (prezent) i w żaden sposób nie mogę rozgryść tego zapachu, nawet nie potrafię określić czy mi się podoba. Moim zdaniem jest trochę ciężki i słodki.

[201605061003]

Angel TM, wytrzymam w tym zapachu max 5 min., potem zaczynam się dusić. Nie znoszę go.

[camelek81]

Z kolei Chanel N 19 jest wspaniały, o niebo lepszy od sławnej piątki. Ja nie cierpię Moschino L'eau Cheap And Chic. Za to poluje na ukochaną kompozycję czerwieni i czerni, bez tego zdradliwego L'eau w nazwie

[KolaPL]

Ja ostatnio sobie zamówiłem czyste oleje arabskie. I co mnie podkusiło, aby wybrać 2 "animalic"? Pamiętajcie, kupując oleje perfumowe omijajcie z daleka te z napisem "animalic", jest to praktycznie czyste piżmo, którego nie da się wąchać, a co dopiero nosić na sobie. Chociaż mam plan dodawać kropelkę takiego oleju na wzmocnienie niektórych perfum na sobie.

[3eef048cd73ce499df76a24f71dd01843bb9a910_606650721e0c8]

[1=3eef048cd73ce499df76a24 f71dd01843bb9a910_6066507 21e0c8;24648602]Givenchy Very Irresistible for Man to jak dotąd moja największa trauma. Dla mnie to połączenie spalenizny z nieprzeżutą treścią krowiego żołądka. Ciężka, męcząca, mdła zielenina, która na pewno nie bije świeżością czy energią.
Cytując recenzenta z KWC "Szczęśliwi co nie wąchali..."[/QUOTE]
Wersja letnia nie jest gorsza o wiele od pierwowzoru.
Very Irresistible Fresh Attitude to moja najnowsza trauma. W tym wypadku nie czuć spalenizny, ale nieprzeżuta treść krowiego żołądka jest wyczuwalna, ba króluje. Ja dziękuję za takiego świeżaka. Tylko tego cedru szkoda.

[agape74]

Dawno już nic mnie tak nie odrzuciło jak ostatni nabytek mojej drogiej mamy - Poeme Lancome. Cóż za duszący obrzydliwiec (z góry przepraszam ewentualne wielbicielki... )! Z innych, niezmiennie wieloletnich odrzucaczy: Flower Kenzo i, tak, tak, Chanel 5 - niezatapialny, klasyczny i snobistyczny śmierdziel

[chillichocolate]

Lalique La Perfume - uwaga, cuchną!

[pani-jesień]

Napisane przez agape74

Dawno już nic mnie tak nie odrzuciło jak ostatni nabytek mojej drogiej mamy - Poeme Lancome. Cóż za duszący obrzydliwiec (z góry przepraszam ewentualne wielbicielki... )

Tak, to prawdziwy potwór

[ropuszka]

Ostatnio perfumy, ktore wydaly mi sie po prostu brzydkie to Bosphor L'artisan. Spodziewlaam sie Bog wie czego, jakiegos slodkiego milego orientu, sliwki, miodu itd. a to cos pachnie... kurzem, lodowka wypelniona wedlinami, jakims mydlem lipowym a potem zdaje sie, ze gasnie... zeby dac o sobie znac to wonia lodowki za pare minut. Niby subtelny smirdziuszek, ale trwaly.

[Eyes]

Napisane przez chillichocolate

Lalique La Perfume - uwaga, cuchną!

no no tylko nie moje ulubione perfumy
Wszystko jest kwestią gustu,ale tak czy siak mówienie o jakiś perfumach,że cuchną to przesada..

[3eef048cd73ce499df76a24f71dd01843bb9a910_606650721e0c8]

One Miliion od Rabanne, na facecie sobie tego nie wyobrażam.

[prowokatorka]

Napisane przez Eyes

no no tylko nie moje ulubione perfumy
Wszystko jest kwestią gustu,ale tak czy siak mówienie o jakiś perfumach,że cuchną to przesada..

Święta prawda
Swoją drogą niedawno dostałam burę od Pani Moderator z gazetowego ze nazwałam swoje Chanel 5 śmierdzielkiem
Już się ładnie poprawiłam i będę grzeczna.
Żeby nie było OT ,mój gust zmienił się bardzo i teraz mam w nosie Eau du Soir ,i choć w pięknym są flakonie ,to zupełnie się gubię w tym zapachu.Nie mogę ich nosić na sobie ,są jakieś takie smutne i gorzkie zarazem

[siarka40]

Napisane przez Eyes

no no tylko nie moje ulubione perfumy
Wszystko jest kwestią gustu,ale tak czy siak mówienie o jakiś perfumach,że cuchną to przesada..

Napisane przez prowokatorka

Święta prawda
Swoją drogą niedawno dostałam burę od Pani Moderator z gazetowego ze nazwałam swoje Chanel 5 śmierdzielkiem

a ja sie z tym nie do konca zgodze. wszak mamy na Perfumach watek ze slowem "smierdziuch" (albo cos w ten desen) w tytule, wiec chyba nie jest u nas to karane
oczywiste, boli, kiedy ktos wyraza sie niepochlebnie o perfumach, ktore sami ubostwiamy, ale dajmy prawo innym do wlasnej opinii czestokroc sformulowanie "te perfumy, ee, nie sa w moim guscie" nie oddaje tego, jak bardzo nam sie dany zapach nie podoba, tu uzycie mocniejszego slowa jest wrecz potrzebne. przy czym moze idealem byloby zaopatrywanie wypowiedzi w tego typu watkach, jak niniejszy, stwierdzeniem "w mojej ocenie" czy "dla mnie" - acz z drugiej strony, chyba jest to jasne, ze poprzez pryzmat wlasnych upodoban oceniamy dany zapach

[Eyes]

Napisane przez siarka40

a ja sie z tym nie do konca zgodze. wszak mamy na Perfumach watek ze slowem "smierdziuch" (albo cos w ten desen) w tytule, wiec chyba nie jest u nas to karane
oczywiste, boli, kiedy ktos wyraza sie niepochlebnie o perfumach, ktore sami ubostwiamy, ale dajmy prawo innym do wlasnej opinii czestokroc sformulowanie "te perfumy, ee, nie sa w moim guscie" nie oddaje tego, jak bardzo nam sie dany zapach nie podoba, tu uzycie mocniejszego slowa jest wrecz potrzebne. przy czym moze idealem byloby zaopatrywanie wypowiedzi w tego typu watkach, jak niniejszy, stwierdzeniem "w mojej ocenie" czy "dla mnie" - acz z drugiej strony, chyba jest to jasne, ze poprzez pryzmat wlasnych upodoban oceniamy dany zapach

Pewnie,że nie jest karane
W sumie luzik To,że ktoś napisał o nich,że ,,cuchną,, nie sprawi,że przestanę ich używać
Tylko to zawsze troche przykre,jak ktoś tak niefortunnie wyrazi się o zapachu który uważamy za wyjątkowy...

[siarka40]

Napisane przez Eyes

Tylko to zawsze troche przykre,jak ktoś tak niefortunnie wyrazi się o zapachu który uważamy za wyjątkowy...

niefortunnie dla fana danego zapachu, ok, ale czasem inaczej nie mozna, jak tylko ostrzejszym slowem wyrazic swoj stosunek do nielubianego zapachu - o czym zreszta pisalam wyzej. ja, na ten przyklad, na haslo "Eau de Star", mam w glowie jeno jeden przymiotnik: "pawiogenny"^^

[prowokatorka]

Napisane przez siarka40

niefortunnie dla fana danego zapachu, ok, ale czasem inaczej nie mozna, jak tylko ostrzejszym slowem wyrazic swoj stosunek do nielubianego zapachu - o czym zreszta pisalam wyzej. ja, na ten przyklad, na haslo "Eau de Star", mam w glowie jeno jeden przymiotnik: "pawiogenny"^^

Ja również niektórym zapachom nadaję przymiotniki ,np.Insolence [kiedyś moje ulubione] stały się ,,pogrzebowe''lub wręcz ,,trumienne''
Soir le Lune to ,,pleśniak '' a Arpege są ,,zbyt intymne '' żeby nie powiedzieć ,,nieumyte''

[LaCandy]

Napisane przez Magdooosia_85

Angel TM, wytrzymam w tym zapachu max 5 min., potem zaczynam się dusić. Nie znoszę go.

Angel? Nie no zaraz pupa Cię będzie bolała
Przyznam, że te perfumy są mocne i fakt nie dla każdego ale to właśnie jest jedna z tych rzeczy którą w nich bardzo lubię, nie da się przejść obojętnie - albo kochasz albo nienawidzisz. Ja zdecydowanie kocham, mimo że bardziej wolę trochę inną zapachówkę to akurat te perfumy lubię, zwłaszcza za to że z każdą chwilą pachną inaczej, ciągle się zmieniają i są naprawde trwałe. Jak raz się nimi wypaćkałam na szyi to cąły kołnierz od kurtki pachniał mi przez 3 dni.
[1=3eef048cd73ce499df76a24 f71dd01843bb9a910_6066507 21e0c8;25103770]One Miliion od Rabanne, na facecie sobie tego nie wyobrażam.[/QUOTE]
Dlaczego nie? Nie jestem miłośniczką akurat One Million ale nie dam powiedzieć na nie złego słowa. Porządne perfumy, pachną firmowizną a nie jakimś badziewiem.

Ja mam dwa koszmarki jak dotąd i za każdym razem kiedy je wącham to po prostu robi mi się niedobrze.
Koszmarek numer jeden to PRADA Milano EDP. Najłagodniej i najgrzeczniej mówiąc pachną tak jakby ktoś ukradł z łąki mlecze i wycisnął z nich sok a później dodał do tego jeszcze garstkę trawy.

Koszmarek numer dwa sprawia że się duszę. Wyczuję ten zapach nawet z drugiego pokoju w mieszkaniu i nazywa się Breil, ma taki jakby lekko żółty kolor i dosyć ciekawą butelkę, zdjęcie dodaję w załączniku. Nie wiem czy jest to dostępne w Polsce ale akurat podczas pobytu we Włoszech moja mama sobie go kupiła bo się jej spodobał. Ona jest oczarowana bo rzeczywiście to zapach jedyny w swoim rodzaju ale akurat na mnie działa jak płachta na byka.

[Kayako]

Napisane przez prowokatorka

Ja również niektórym zapachom nadaję przymiotniki ,np.Insolence [kiedyś moje ulubione] stały się ,,pogrzebowe''lub wręcz ,,trumienne''

To nie przymiotnik, ale wg. mojej mamy Insolence EDP to Domestos
Fakt, detergentem i mi zajeżdża, ale Domestos to przy tym... perfuma

[sante]

Hypnose Lancome'a,okropna tandeta nie które bazarowce mają więcej subtelności

[dzika truskawa]

Napisane przez sante

Hypnose Lancome'a,okropna tandeta nie które bazarowce mają więcej subtelności

Pójdź w me ramiona!