Pogaduchy Wizażanek wieczenie dojeżdżających :)

[nellady]

Napisane przez asiaczek87

Chciałaś mnie rozumiem podnieść na duchu? Bo benzyna dwa razy tyle ;>

Ja wsiadam w auto jak mam d sklepu pobliskiego dojechać, ale to jakiś kilometr z hakiem więc chyba nie jest tak źle

też by mi się nie chciało km zakupów taszczyć

[Cytrynowa_trawa]

Napisane przez asiaczek87

Chciałaś mnie rozumiem podnieść na duchu? Bo benzyna dwa razy tyle ;>

Ja wsiadam w auto jak mam d sklepu pobliskiego dojechać, ale to jakiś kilometr z hakiem więc chyba nie jest tak źle

W sumie to tyle też można się przespacerować, ja swego czasu (przez wakacje) potrafiłam i 5 km zajść na jakieś drobne zakupy oczywiście, nie mówię o większych bo tu już samochód jest bardzo pomocny ale zimą to wole autobus

[201701251209]

Napisane przez asiaczek87

Chciałaś mnie rozumiem podnieść na duchu? Bo benzyna dwa razy tyle ;>

Ja wsiadam w auto jak mam d sklepu pobliskiego dojechać, ale to jakiś kilometr z hakiem więc chyba nie jest tak źle

O benzynie nie chciałam juz wspominać Raz w miesiącu ją tankuję także wolę to przemilczeć

Napisane przez Cytrynowa_trawa

W sumie to tyle też można się przespacerować, ja swego czasu (przez wakacje) potrafiłam i 5 km zajść na jakieś drobne zakupy oczywiście, nie mówię o większych bo tu już samochód jest bardzo pomocny ale zimą to wole autobus

Ja bardzo się bałam tej zimy za kółkiem. Bo to moja pierwsza zima kiedy jeżdżę autem. Oczywiście strach, że na 100% będę miała stłuczkę, albo że w poślizg wpadnę. Panika jak nie wiem co
No ale jak przeżyłam grudniową śnieżycę i 2h stanie w korkach to już mi żadna zima nie straszna

A Ty czemu wolisz autobus zimą? Marznięcie na przystankach nie jest fajne

[nellady]

Napisane przez Cytrynowa_trawa

W sumie to tyle też można się przespacerować, ja swego czasu (przez wakacje) potrafiłam i 5 km zajść na jakieś drobne zakupy oczywiście, nie mówię o większych bo tu już samochód jest bardzo pomocny ale zimą to wole autobus

ja potrafiłam iść 7 km w jedną stronę na impreze

[Cytrynowa_trawa]

Napisane przez nellady

ja potrafiłam iść 7 km w jedną stronę na impreze

Można i tyle...

Lick The Lollipop bo ja za młoda na samochód jestem , ale jeszcze rok i będę mogła zasiąść za kółkiem

[201701251209]

Napisane przez nellady

ja potrafiłam iść 7 km w jedną stronę na impreze

Wiesz impreza to inna sprawa. Wtedy to nawet to 7km nie straszne, byle tylko dojść i się pobawić. A jak jeszcze po drodze jakieś %% to już w ogóle

Napisane przez Cytrynowa_trawa

Można i tyle...

Lick The Lollipop bo ja za młoda na samochód jestem , ale jeszcze rok i będę mogła zasiąść za kółkiem

Aaa za młoda
Pewnie okaże się, że w wątku wiekowo to ja ciotka - klotka będę

Dobra uciekam spać

[nellady]

Napisane przez Lick The Lollipop

Wiesz impreza to inna sprawa. Wtedy to nawet to 7km nie straszne, byle tylko dojść i się pobawić. A jak jeszcze po drodze jakieś %% to już w ogóle


Aaa za młoda
Pewnie okaże się, że w wątku wiekowo to ja ciotka - klotka będę

Dobra uciekam spać

a 5 szłam z autobusu dobranoc

[asiaczek87]

Dobranoc wszystkim

[nellady]

Napisane przez asiaczek87

Dobranoc wszystkim

ja posiedze do 12 dobranoc

[zla panienka]

Napisane przez nellady

ja potrafiłam iść 7 km w jedną stronę na impreze

my z koleżanką z dyskoteki wracałyśmy nad ranem pieszo,11 km
stwierdziłyśmy ze co to dla nas przejdziemy się głupie poszłyśmy w noc jak o tym teraz pomyśle to naprawdę z nas szczęsciary że nic nam się nie stało

[paula_mysza]

Napisane przez Lick The Lollipop

Tak sobie patrze i patrzę w Wasze podpisy i widzę, że niektóre z was dietkują? Jak Wam idzie?

Oj idzie nie za ciekawie, zeszło 7kg i od 3 miesięcy stoję w miejscu...

W międzyczasie przypomniało mi się trochę moich przygód z dojazdami, ale niestety już przysypiam na klawiaturze dziś, także dobranoc wszystkim.

[201701251209]

Dzien dobry.
Ja juz w pracy.Byle do 14 a potem jade do lekarza

Paula,najwazniejsze zebys teraz wtrwala ten czas kiedy waga stoi w miejscu.Ale 7kg to ladny wynik.Jaka diete stosujesz?

[Namietne_Usta]

Hej dziewczyny
Można się przyłączyć?

Ja codziennie dojeżdżam 30km w jedną stronę - tyle mam do pracy. Do szkoły mam 45km
Mieszkam pod Warszawą.

Jednak mam samochód, a to jest duży plus

Aczkolwiek te korki

[201701251209]

O tak korki to jakas masakra.U mnie jest remont jednej z ulic (ulica rozkopana,drogowcow brak - robota stoi) i korkuje sie strasznie.
I jeszcze to wpychanie sie cwaniaczkow Wrr az sie zdenerwowalam.

Ty tez w pracy?

[Namietne_Usta]

Tak - jestem dziś w pracy 12h. Jutro też

Teraz na szczęście są mniejsze korki, bo są ferie.
No i mam swój skrót , dzięki któremu jadę tylko półtorej godziny jak mam na ósmą.

[DontSaySorry]

Nigdy nie miałyście takiego wewnętrznego "STOP, JUZ NIGDY WIECEJ NIGDY NIGDY NIGDY NIGDZIE NIE BEDE SIE TŁUC SAMOCHODEM/AUTOBUSEM !"?

Bo ja to miewam średnio raz na dwa miesiące

[Namietne_Usta]

Napisane przez DontSaySorry

Nigdy nie miałyście takiego wewnętrznego "STOP, JUZ NIGDY WIECEJ NIGDY NIGDY NIGDY NIGDZIE NIE BEDE SIE TŁUC SAMOCHODEM/AUTOBUSEM !"?

Bo ja to miewam średnio raz na dwa miesiące

Ja nie miałam zbytnio wiele do powiedzenia, ponieważ przeprowadziłam się z rodzicami za miasto jeszcze jak byłam w gimnazjum. Także do dojazdów musiałam się przyzwyczaić.
Cieszę się,że od kilku lat mam prawo jazdy i samochód, bo to znaczne ułatwienie

---------- Dopisano o 10:39 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ----------

Mnie bardziej wkurza to,że jak mieszkałam w Warszawie to do pracy wychodziłam o 7:30, żeby być na 8 i miałam jeszcze trochę czasu. A teraz wychodzę godzinę wcześniej i stoję w tych wkurzających korkach

[paula_mysza]

Cześć, ja dzisiaj się lenię, bo właśnie mam ferie(dzienna szkoła policealna). Ale na 16 idę do lekarza, a potem do szkoły jazdy, dogadać się co do opóźnienia mojego kursu, niestety. Miesiąc temu kostkę skręciłam, i zamiast lepiej, jest coraz gorzej, także muszę się do rehabilitanta wybrać.

Lick The Lollipop, dieta ogólnie MŻWR czyli mniej żreć więcej ruchu, no ale w obecnej sytuacji trochę nie bardzo z tą drugą częścią. Najwięcej mi dało jak zaczęłam jeść po prostu regularnie, o mniej więcej stałych porach, i przede wszystkim zaczęłam jeść śniadania.

Namiętne_Usta, oczywiście, że można się przyłączyć, witamy Ja też mieszkam pod Warszawą, okolice Wołomina, a Ty jakim kierunku?

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez Namietne_Usta

Mnie bardziej wkurza to,że jak mieszkałam w Warszawie to do pracy wychodziłam o 7:30, żeby być na 8 i miałam jeszcze trochę czasu. A teraz wychodzę godzinę wcześniej i stoję w tych wkurzających korkach

Ja jak mam na 7.30 zajęcia to muszę wstawać o 5 żeby o 6.09 wyjść na autobus.. Więc wiem co czujesz

W czerwcu zamierzam się zabrać za robienie prawka!

[zla panienka]

ja jak mam na 8 muszę wstać też po piątej, na szczęście w nowym semestrze tylko w czwartek będę tak mieć

[Namietne_Usta]

Napisane przez paula_mysza

Namiętne_Usta, oczywiście, że można się przyłączyć, witamy Ja też mieszkam pod Warszawą, okolice Wołomina, a Ty jakim kierunku?

Ja akurat w przeciwnym kierunku - w stronę Piaseczna

---------- Dopisano o 11:19 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------

Napisane przez Oh Peggy Brown

Ja jak mam na 7.30 zajęcia to muszę wstawać o 5 żeby o 6.09 wyjść na autobus.. Więc wiem co czujesz

W czerwcu zamierzam się zabrać za robienie prawka!

Współczuję, ja niewiem czy dałabym radę tymi autobusami się tłuc. rozpieściłam się samochodem

[paula_mysza]

Napisane przez DontSaySorry

Nigdy nie miałyście takiego wewnętrznego "STOP, JUZ NIGDY WIECEJ NIGDY NIGDY NIGDY NIGDZIE NIE BEDE SIE TŁUC SAMOCHODEM/AUTOBUSEM !"?

Bo ja to miewam średnio raz na dwa miesiące

Miałam raz coś takiego, podczas pierwszego ataku tej zimy. Wracałam ze znajomymi ze szkoły, było po 17. Stoimy na przystanku tramwajowym już dobre 20 min i przymarzamy, a tu nic nie jedzie. W końcu postanowiliśmy wsiąść do autobusu, który akurat nadjeżdżał i chociaż było to dobre rozwiązanie, bo okazało się, że trakcje tramwajowe zamarzły, to jechaliśmy w maksymalnym ścisku około 15 min jeden przystanek, gdzie normalnie to trwa minutę, góra dwie. Wtedy stwierdziłam, że nigdy już nie wsiądę o autobusu!
Potem już jakoś dotarliśmy do dworca, ale to nie był koniec... Okazało się, że PKP zaskoczyła zima i najbliższy pociąg odjedzie może za godzinę. Było już koło 18 i po kolejnej godzinie czekania dowiedzieliśmy się, że pierwszy pociąg odjedzie o godzinie nie-wiadomo-której. Koledzy stwierdzili, że może uda się wcisnąć do autobusu podmiejskiego, niestety do mnie on nie dojeżdża, więc się wybrałam na przeczekanie do TŻta. Około 21 na dworzec dotarła mama wracająca z pracy i dostałam telefon, że pociągi już jeżdżą normalnie. Wróciłyśmy razem, chociaż jechałyśmy jeszcze 50 minut zamiast 30.

[Namietne_Usta]

Tej zimy też miałam niezłe przygody, jeśli chodzi o dojazdy.
Pamiętam jak jechałam trasą, którą normalnie jadę godzinę.. wtedy to było ponad 3h

[paula_mysza]

Właśnie w tym dniu, który opisałam wyżej, wyszłam ze szkoły o 17, w domu byłam o 22...
Zwykle zajmuje mi to maksymalnie 1,5 godziny.

Tymczasem pędzę do lekarza.. piszcie dziewczyny, jakie jeszcze historie miałyście

[nellady]

Napisane przez zla panienka

my z koleżanką z dyskoteki wracałyśmy nad ranem pieszo,11 km
stwierdziłyśmy ze co to dla nas przejdziemy się głupie poszłyśmy w noc jak o tym teraz pomyśle to naprawdę z nas szczęsciary że nic nam się nie stało

do to jest spoko, gorzej właśnie u mnie było jesli chodzi o powrót, ogólnie to ja uwielbiam tańczyć i całą imprezę potrafie nie schodzić z parkietu, dopiero jak jest koniec to czuje ból nóg, a tu jeszcze 7 km

teraz mam prawko od ponad roku to już zupełnie inna sprawa, co prawda nie piję, bo prowadze, ale bawić i tak się wybawię co sobote praktycznie

[zla panienka]

ja prawko mam ale auta niestety brak, w wakacje planuję zarobić na jakiegoś własnego kaszlaka

[nellady]

Napisane przez zla panienka

ja prawko mam ale auta niestety brak, w wakacje planuję zarobić na jakiegoś własnego kaszlaka

ja też swojego nie mam biorę od mamy, czasami taty...

[DontSaySorry]

A ja już dwa lata to prawko robie, ale z marnym efektem. 5 egzaminow za mna i ... nie wiem co to bedzie:P Już od drugiego egzaminu nie mam motywacji.

[zla panienka]

ja robiłam prawie rok, zdałam za "szczęśliwym" 6 razem takze głowa do góry

[nellady]

hmm ja w sumie zdałam dopiero jak przestałam się denerwować i sobie olałam czyt. jeździłam normalnie bez nerwów