Perypetii odchudzaniowych ciąg dalszy, czyli schudłyśmy już sporo, ale chcemy więcej!

[Dotka90]

Oo, byłyście na Dukanie? To nie wiedziałam
A idiotyzm czemu? Bo jojo, czy złe samopoczucie, czy co? Tak z ciekawości pytam. Ja na Dukanie nie byłam, bo wystarczyło, że poczytałam sobie o tej diecie, że bardzo obciąża nerki i wątrobę, do tego powoduje złe samopoczucie, bóle i zawroty głowy, osłabienia, omdlenia, skoki ciśnienia i mnóstwo innych skutków ubocznych. Dodatkowo mój lekarz mi powiedział, żeby mi czasem nie przyszło do głowy iść na Dukana, chyba, że bardzo chcę się znów z nim spotkać w szpitalu

Koleżanka mojej mamy była/jest na Dukanie i na początku faktycznie trochę schudła, ale się strasznie źle czuła, potem rzuciła Dukana, a teraz chyba znów wróciła na niego..
No i dla mnie obrzydliwe byloby jedzenie ciągle jednego i tego samego

[mischievous]

Nasz dukan = wakacyjne jojo

A czesc diety nielaczenia stosujemy w mz, czasami poczas obiadu itp. No ale wg mnie najlepsze jest mz, jesz co chcesz, po prostu

Wczoraj na tvn style ogladalam przez 2 tyg dziewczyna zrzucala kg, zrzucila zaledwie 2 ale podczas cwiczen zrzucila w sumie 17cm.

Nie moge sie doczekac polskiej wersji programu juz reklamuja, nawet chyba na tvn

a Gohs kolezanke mozesz poczestowac jakas salatka np tez bym chciala miec takich znajomych ktorzy patrza na to co jem

[gohs]

Napisane przez Dotka90

Oo, byłyście na Dukanie? To nie wiedziałam
A idiotyzm czemu? Bo jojo, czy złe samopoczucie, czy co? Tak z ciekawości pytam. Ja na Dukanie nie byłam, bo wystarczyło, że poczytałam sobie o tej diecie, że bardzo obciąża nerki i wątrobę, do tego powoduje złe samopoczucie, bóle i zawroty głowy, osłabienia, omdlenia, skoki ciśnienia i mnóstwo innych skutków ubocznych. Dodatkowo mój lekarz mi powiedział, żeby mi czasem nie przyszło do głowy iść na Dukana, chyba, że bardzo chcę się znów z nim spotkać w szpitalu

Koleżanka mojej mamy była/jest na Dukanie i na początku faktycznie trochę schudła, ale się strasznie źle czuła, potem rzuciła Dukana, a teraz chyba znów wróciła na niego..
No i dla mnie obrzydliwe byloby jedzenie ciągle jednego i tego samego

Tak jak mischi napisała, jojo przeraźliwe nas dopadło Ale co do jedzenia to w sumie można sporo ciekawych rzeczy wyczarować, nawet niektóre przepisy nadal stosuję

Napisane przez mischievous

Nasz dukan = wakacyjne jojo

A czesc diety nielaczenia stosujemy w mz, czasami poczas obiadu itp. No ale wg mnie najlepsze jest mz, jesz co chcesz, po prostu

Wczoraj na tvn style ogladalam przez 2 tyg dziewczyna zrzucala kg, zrzucila zaledwie 2 ale podczas cwiczen zrzucila w sumie 17cm.

Nie moge sie doczekac polskiej wersji programu juz reklamuja, nawet chyba na tvn

a Gohs kolezanke mozesz poczestowac jakas salatka np tez bym chciala miec takich znajomych ktorzy patrza na to co jem

A co to za program?? Bo nie kojarzę.

Co do tej koleżanki to niestety nie jest tak różowo, bo ona ma tak jak ja - sama pilnuje diety, ale w towarzystwie już jest gorzej Postawie michę mandarynek na pewno, coś normalniejszego dla facetów i jakoś przeżyjemy

[Dotka90]

W sumie fakt, 17cm to bardzo dużo, ale skoro schudła tylko 2kg, to jednak ta masa zamieniła się w mięśnie, tylko inaczej urzeźbione ma ciało.. A ja tam wolę jednak zrzucić kg :P
A, no i czekam na rozpoczęcie semestru, jak nic mi się w planie zajęć nie zmieni, to w czwartki będę chodzić na pilates

mischi, a tak z ciekawości to ile kg Wam przybyło po Dukanie? I to było już po zakończeniu diety, czy w którejś fazie? Bo wiem, że ostatnia jest faza chyba stabilizacji, czy jakoś tak, żeby wrócić już do normalnego jedzenia?

[gohs]

Napisane przez Dotka90

W sumie fakt, 17cm to bardzo dużo, ale skoro schudła tylko 2kg, to jednak ta masa zamieniła się w mięśnie, tylko inaczej urzeźbione ma ciało.. A ja tam wolę jednak zrzucić kg :P
A, no i czekam na rozpoczęcie semestru, jak nic mi się w planie zajęć nie zmieni, to w czwartki będę chodzić na pilates

mischi, a tak z ciekawości to ile kg Wam przybyło po Dukanie? I to było już po zakończeniu diety, czy w którejś fazie? Bo wiem, że ostatnia jest faza chyba stabilizacji, czy jakoś tak, żeby wrócić już do normalnego jedzenia?

Ja byłam na Dukanie miesiąc, schudłam w sumie chyba tylko z 3kg, potem przeszłam bezpośrednio na MŻ pomijając fazę stabilizacji, bo chciałam dalej chudnąć i z wagi 66kg dobiłam do 72

[mischievous]

W dukanie zalecane jest picie duzej ilosci plynow, wtedy nerki nie siadaja :P Problemow zdrowotnych zadnych nie mialam, ale chodzilam wsciekla, nie podpasowala mi ta dieta, za duzo bialka, za malo urozmaicen, mimo takich roznych przepysznych przepisow ktorych w wiekszosci nie moglam wykorzystac bo potrzebny byl sprzet :P A no i droga dieta, ja musialam kupowac jedzenie i duzo wydawalam, a zazwyczaj duzo jedzenia mam z domu wiec nie moglam go jesc. Ale mam znajomego ktory schudl ponad 30kg na dukanie i jest z niego zadowolony, wiec to juz zalezy od charakteru, jesli dla kogos to pasuje to szanuje to, dla mnie najlepsze jest mz

Schudlam w czerwcu i tu wlasnie nie pamietam, ale chyba do 67,6 albo 66,7 na pewno bylo to juz -20kg, tzn na dukadnie schudlam 8kg, ostatnie 8 czyli z okolo 76kg. W lipcu i sierpniu wszystko wrocilo (do tych 76kg) ktore teraz znow zbijam ale juz na mz

nie bylo zadnej fazy stabilizacji :P

teraz mam plan zeby na stabilizacji dodac kalorie, zaczynajac od 1500, mam nadzieje ze mi to sie uda, i ominie mnie jojo;P

[Slodkaa]

Cześć dziewczyny ;*
Chciałam się zapytać, na co podczas "zmieniania nawyków pokarmowych" można sobie jeszcze pozwolić, a czego zdecydowanie unikać?
I najlepszego pory, godziny na zjadanie posiłków, by metabolizm działał jak najlepiej?

[gohs]

Napisane przez Slodkaa

Cześć dziewczyny ;*
Chciałam się zapytać, na co podczas "zmieniania nawyków pokarmowych" można sobie jeszcze pozwolić, a czego zdecydowanie unikać?
I najlepszego pory, godziny na zjadanie posiłków, by metabolizm działał jak najlepiej?

Przecież już o to pytałaś Najlepiej przeczytaj sobie 10 przykazań żywieniowych, tam masz idealny sposób odżywiania się rozpisany

---------- Dopisano o 15:43 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ----------

Napisane przez mischievous

W dukanie zalecane jest picie duzej ilosci plynow, wtedy nerki nie siadaja :P Problemow zdrowotnych zadnych nie mialam, ale chodzilam wsciekla, nie podpasowala mi ta dieta, za duzo bialka, za malo urozmaicen, mimo takich roznych przepysznych przepisow ktorych w wiekszosci nie moglam wykorzystac bo potrzebny byl sprzet :P A no i droga dieta, ja musialam kupowac jedzenie i duzo wydawalam, a zazwyczaj duzo jedzenia mam z domu wiec nie moglam go jesc. Ale mam znajomego ktory schudl ponad 30kg na dukanie i jest z niego zadowolony, wiec to juz zalezy od charakteru, jesli dla kogos to pasuje to szanuje to, dla mnie najlepsze jest mz

Schudlam w czerwcu i tu wlasnie nie pamietam, ale chyba do 67,6 albo 66,7 na pewno bylo to juz -20kg, tzn na dukadnie schudlam 8kg, ostatnie 8 czyli z okolo 76kg. W lipcu i sierpniu wszystko wrocilo (do tych 76kg) ktore teraz znow zbijam ale juz na mz

nie bylo zadnej fazy stabilizacji :P

teraz mam plan zeby na stabilizacji dodac kalorie, zaczynajac od 1500, mam nadzieje ze mi to sie uda, i ominie mnie jojo;P

No właśnie powiem Ci, że ciekawa jestem na jaką ilość kcal będziemy sobie mogły pozwolić po diecie bez tycia Obawiam się, że to będzie nie więcej jak 1600-1700kcal

[mischievous]

Mysle ze na poczatek niestety tak, pewnie z 2 miesiace, potem moze juz 2000, bo generalnie dla osob nie odchudzajacych sie a w naszym wieku itp wskazane dzienne spozycie to wlasnie 2000, ale to juz i tak nie bedziemy liczyc bedziemy jesc normalnie, tylko pamietac aby nie podjadac i jakis odswietny posilek 2 razy w tyg:P ale takie plany byly tez w czerwcu

[gohs]

Napisane przez mischievous

Mysle ze na poczatek niestety tak, pewnie z 2 miesiace, potem moze juz 2000, bo generalnie dla osob nie odchudzajacych sie a w naszym wieku itp wskazane dzienne spozycie to wlasnie 2000, ale to juz i tak nie bedziemy liczyc bedziemy jesc normalnie, tylko pamietac aby nie podjadac i jakis odswietny posilek 2 razy w tyg:P ale takie plany byly tez w czerwcu

Póki co tfu tfu, waga spada i tego się trzeba trzymać Żeby nie zapeszać

[Ewelain1987]

stabilizacja w moim przypadku to jeszcze nie predko, jeszcze duzo czasu przede mna walki z kg..

[gohs]

Napisane przez Ewelain1987

stabilizacja w moim przypadku to jeszcze nie predko, jeszcze duzo czasu przede mna walki z kg..

Nie ma co myśleć o tym teraz, najważniejsze to skupić się na tym, że waga spada i do sukcesu mimo wszystko coraz bliżej

[Ewelain1987]

gohs ja sie nie przejmuje tym i jakos o tym nie mysle, wazne jest to ze spada, powoli ale wkoncu dojde do swego celu

wrzucam moje dzisiejsze jedzonko c
wiem bedziecie bic ale ja naprawde nie mialam pojecia ze tak malo zjadlam

[gohs]

To nie lepiej podliczać na bieżąco kcal? Przynajmniej będziesz wiedzieć już w ciągu dnia, że musisz trochę nadrobić. Bo to naprawdę jest za mało

---------- Dopisano o 19:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:23 ----------

Dorzucam swój jadłospis Nawet cośtam poćwiczyłam dzisiaj

czwartek waga 68,4
nr posiłku godzina skład ilość kcal
1 11:45:00 placek otrębowy z serkiem homo 240
2 14:00:00 wafle ryżowe z kurczakiem i pomidorem 200
3 16:45:00 pierś z kurczaka, warzywa na patelnię, musztarda 220
4 20:00:00 micha warzyw 150
5
dodatkowo mandarynka, garść rodzynek 120
łącznie zjedzone: 930
łącznie spalone: 50
bilans dnia: 880

[mischievous]

Ew tak jak gohs mowi, ja tak wlasnie robie, na biezaca zapisuje sobie kcal jak jestem na uczelni itp albo wczesniej rano staram sie zapisac, albo tak jak dzisiaj, wiedzialam ze wychodze i ze wieczorem nic nie zjem domowego, nie bylam strasznie glodna ale zjadlam mimo wszystko fitnessy, a na kolacje to w sumie nie kolacja prawidlowa ale w drodze takie cos fajnego, czego nie moglam znalezc w sklepie a dzis znalazlam orzechy,rodzynki taka paczuszka, w sumie dobra na drugie sniadanie

http://bakalland.pl/strefa-konsument...ski/up,26.html

a i jestem dumna, bo poszlam do kolezanki z delicjami milki i ciasteczkami takimi z jednej strony czekoladowe sa, i mimo ze mialam jeszcze 200 kcal to nie wzielam milki, a tak mi pachnialy, i sama przynioslam ale stwierdzilam, ze nie - zjem sobie potem cos zdrowszego, chociaz tez te kilka orzechow bylo w czekoladzie.


Ale tez kolezanka przy mnie palila, po czym oddala mi papierosy bo nie pali przy mezu, nie zapalilam, kazala mi oddac komus w mieszkaniu kto pali :P i ja nie ruszam, w ogole TZ mi je zabral Ale musze je chyba oddac bo jak beda mnie kusily i bede myslala ze mam i moge wziac to moze zle sie to skonczyc :P tymbardziej ze raz juz bylo ze nie palilam 2tyg..:P

[Dotka90]

Ewelain - strasznie malutko. Nie rób tak, bo Ci waga stanie, albo zaczniesz tyć, bo organizm zacznie magazynować. I tak jak gohs mówi- podliczaj w ciągu dnia.
Ja robię tak, że wieczorem sobie układam jadłospis na kolejny dzień, zaczynając od obiadu (bo najwięcej kcal i najwięcej zachodu z nim), a potem patrzę ile mogę zjeść w ciągu dnia i mi tych kcal zazwyczaj nie brakuje.
gohs - mogłaś jeszcze coś zjeść żeby dobić do tego 1000
mischi ładnie dzisiaj A ten bakalland duży jest? Ile to gram ma? Bo w sumie kcal sporo, a nie wiem czy się można tym najeść?

Ja dzisiaj:

I śniadanie: parówka, 2 kromki chleba razowego, 4 pomidorki koktajlowe, ketchup
II śniadanie jabłko, kostka czekolady, 3 ciastka owsiane
Obiad twister z KFC, parę frytek
Kolacja 2 kromki chleba razowego z szynką
Kcal: 1034

Byłam dziś w kinie na "Pogorzelisku", powiem Wam, że dobry film, dość ciężki, ale ja to lubię ciężką literaturę i ciężkie filmy

Póki co idę z psiną na spacerek i do spania, bo jutro do szpitala na badania, bleh.

[gohs]

Napisane przez mischievous

Ew tak jak gohs mowi, ja tak wlasnie robie, na biezaca zapisuje sobie kcal jak jestem na uczelni itp albo wczesniej rano staram sie zapisac, albo tak jak dzisiaj, wiedzialam ze wychodze i ze wieczorem nic nie zjem domowego, nie bylam strasznie glodna ale zjadlam mimo wszystko fitnessy, a na kolacje to w sumie nie kolacja prawidlowa ale w drodze takie cos fajnego, czego nie moglam znalezc w sklepie a dzis znalazlam orzechy,rodzynki taka paczuszka, w sumie dobra na drugie sniadanie

http://bakalland.pl/strefa-konsument...ski/up,26.html

a i jestem dumna, bo poszlam do kolezanki z delicjami milki i ciasteczkami takimi z jednej strony czekoladowe sa, i mimo ze mialam jeszcze 200 kcal to nie wzielam milki, a tak mi pachnialy, i sama przynioslam ale stwierdzilam, ze nie - zjem sobie potem cos zdrowszego, chociaz tez te kilka orzechow bylo w czekoladzie.


Ale tez kolezanka przy mnie palila, po czym oddala mi papierosy bo nie pali przy mezu, nie zapalilam, kazala mi oddac komus w mieszkaniu kto pali :P i ja nie ruszam, w ogole TZ mi je zabral Ale musze je chyba oddac bo jak beda mnie kusily i bede myslala ze mam i moge wziac to moze zle sie to skonczyc :P tymbardziej ze raz juz bylo ze nie palilam 2tyg..:P

Łojezu, sama zaniosłaś takie pyszności, normalnie jesteś bezduszna sama dla siebie Ja tam jak jestem na diecie i idziemy gdzieś do znajomych to staram się przynosić coś co sama będę też mogła zjeść A w ogóle to Twój TŻ jeszcze się nie zorientował, że nie palisz?

Napisane przez Dotka90

Ewelain - strasznie malutko. Nie rób tak, bo Ci waga stanie, albo zaczniesz tyć, bo organizm zacznie magazynować. I tak jak gohs mówi- podliczaj w ciągu dnia.
Ja robię tak, że wieczorem sobie układam jadłospis na kolejny dzień, zaczynając od obiadu (bo najwięcej kcal i najwięcej zachodu z nim), a potem patrzę ile mogę zjeść w ciągu dnia i mi tych kcal zazwyczaj nie brakuje.
gohs - mogłaś jeszcze coś zjeść żeby dobić do tego 1000
mischi ładnie dzisiaj A ten bakalland duży jest? Ile to gram ma? Bo w sumie kcal sporo, a nie wiem czy się można tym najeść?

Ja dzisiaj:

I śniadanie: parówka, 2 kromki chleba razowego, 4 pomidorki koktajlowe, ketchup
II śniadanie jabłko, kostka czekolady, 3 ciastka owsiane
Obiad twister z KFC, parę frytek
Kolacja 2 kromki chleba razowego z szynką
Kcal: 1034

Byłam dziś w kinie na "Pogorzelisku", powiem Wam, że dobry film, dość ciężki, ale ja to lubię ciężką literaturę i ciężkie filmy

Póki co idę z psiną na spacerek i do spania, bo jutro do szpitala na badania, bleh.

Jaaaakie pyszniaste II śniadanie Ale znowu fastfood

[Dotka90]

No znowu, bo znowu poza domem :/ Pocieszam się myślą, że ten twister nie jest taki bardzo fastfoodowy jak jakieś BigMaki z McDonalda i nie ma zbyt dużo kcal.

A jutro mam dylemat czy zrobić tortellini z sosem pomidorowym i pieczarkami czy penne z pesto i kurczakiem

[mischievous]

Napisane przez Dotka90

gohs - mogłaś jeszcze coś zjeść żeby dobić do tego 1000
mischi ładnie dzisiaj A ten bakalland duży jest? Ile to gram ma? Bo w sumie kcal sporo, a nie wiem czy się można tym najeść?

Wlasnie nie bylam glodna po 20, bo zazwyczaj jak jestem zajeta czyms to zapominam o jedzeniu, i wzielam to tylko zeby kalorycznie sie zgadzalo, gram ma 50, porcja czyli 25g ma 95, ale fakt ze tymi 25 da sie "najesc" to sa np suszone owoce, zurawina ananas i to jest okropnie slodkie takze po polowie mialam dosc:P Ale i tak zjadlam Jak ktos jest glodny to na kolacje tego nie polecam, bo to raczej przegryzka :P A ja nie bylam, a ze mialam pod reka i pasowalo na "kolacje" :P

jedzonko z kurczakiem

Gohs zapomnialam napisac, powiedzialam mu po jakis 5 dniach

[gohs]

Generalnie to nie mam szczęścia do siódemek na wadze Najpierw nie mogłam się pozbyć 70 a teraz drugi raz, gdy zbliżam się do 67 waga rośnie Najgorsze jest to, że od wczoraj wzrosła o cały kilogram i dzisiaj jest 69,4 No dobra, przyznaję się do ciastka owsianego i łyżeczki masła orzechowego po kolacji, no ale żeby od razu kilogram? Nie powiem, żebym była w dobrym humorze dzisiaj

[mischievous]

Napisane przez gohs

Generalnie to nie mam szczęścia do siódemek na wadze Najpierw nie mogłam się pozbyć 70 a teraz drugi raz, gdy zbliżam się do 67 waga rośnie Najgorsze jest to, że od wczoraj wzrosła o cały kilogram i dzisiaj jest 69,4 No dobra, przyznaję się do ciastka owsianego i łyżeczki masła orzechowego po kolacji, no ale żeby od razu kilogram? Nie powiem, żebym była w dobrym humorze dzisiaj

A co nie dawno obiecalas? Oj gohs, patrz bo coraz blizej do 70kg!! A kiedy masz @?

[gohs]

Napisane przez mischievous

A co nie dawno obiecalas? Oj gohs, patrz bo coraz blizej do 70kg!! A kiedy masz @?

@ nie ma tu nic niestety do gadania, zresztą ja raczej nie tyję przed @... Inna sprawa, że nie piłam pokrzywy parę dni, no ale wcześniej dwa dni spadało a teraz w górę Nienienie, nie mogę wrócić do 70 Nie wiem naprawdę co ze sobą zrobić już Wszystko przez to, że mi się rytm tygodnia totalnie rozwalił przez to chorobę i nie mogę wpaść z powrotem na dobre tory

Nie mogę tak dłużej, bo zwariuję Jak patrzę na tabelki z wagą to masakra jest jakaś z tymi wahaniami Raz w górę, raz w dół, nie jestem w stanie utrzymać diety dłużej niż tydzień

14/01/2011 71.6
21/01/2011 70.3
28/01/2011 72.1
4/02/2011 69.8
11/02/2011 70.6
18/02/2011 68.2
25/02/2011 69.4

[Dotka90]

gohs, faktycznie Ci się ta waga waha, ale wiesz, jak masz np. dni, że nie jesz nawet 1000kcal, a potem masz jakąś wpadkę i jesz np. 1600, to wtedy organizm wariuje i sam nie wie, czy ma chudnąć, czy magazynować, bo zaraz będzie 'głodówka'..
Mi też waga poszalała, bo było 71,8, tydzień później 69,8, a dziś (6 dni później) 70,2.
Ale też @ powinnam niedługo dostać, więc może dlatego.
Ja dzisiaj jakoś kiepsko się czuję, nie mogłam w ogóle zasnąć, zasnęłam koło 4tej No nic, jadę do szpitala, a później na zakupy, na obiad jednak spaghetti ze szpinakiem

[mischievous]

Niestety muszę się z Toba zgodzic, myśle że dla Ciebie najlepszym pomysłem może byc wizyta u dietetyka - wydaj 200zł (na pewno zblizone ceny sa) zazwyczaj w taka wizyte wchodza 3 inne, i może wtedy jak nie będziesz chciała zeby pieniadze poszly na marne uda Ci sie?

[Ewelain1987]

Gohs no wlasnie malutko, tylko ze ja w dzien nie zawsze mam czas zeby usiasc i podliczyc kcal,mialam sie ciebie zapytac i zawsze zapominam jak robisz ta watrobke z jablkiem? bo widze ze nawet czesto ja jesz

Dotka chyba masz racje moze ja tez bede tak planowac jedzenie, dzis zjem na obiad watrobke bo zostala i jakas zurowke sobie zrobie

mischi brawo za silna wole no i za to ze nie palisz.

[gohs]

Napisane przez Dotka90

gohs, faktycznie Ci się ta waga waha, ale wiesz, jak masz np. dni, że nie jesz nawet 1000kcal, a potem masz jakąś wpadkę i jesz np. 1600, to wtedy organizm wariuje i sam nie wie, czy ma chudnąć, czy magazynować, bo zaraz będzie 'głodówka'..
Mi też waga poszalała, bo było 71,8, tydzień później 69,8, a dziś (6 dni później) 70,2.
Ale też @ powinnam niedługo dostać, więc może dlatego.
Ja dzisiaj jakoś kiepsko się czuję, nie mogłam w ogóle zasnąć, zasnęłam koło 4tej No nic, jadę do szpitala, a później na zakupy, na obiad jednak spaghetti ze szpinakiem

Tzn jak tak teraz patrzę na tą tabelkę, to mimo wszystko waga spada, tylko, że co dwa tygodnie No ale może po prostu zwiększę trochę kcal, żeby uniknąć tych napadów...

Napisane przez mischievous

Niestety muszę się z Toba zgodzic, myśle że dla Ciebie najlepszym pomysłem może byc wizyta u dietetyka - wydaj 200zł (na pewno zblizone ceny sa) zazwyczaj w taka wizyte wchodza 3 inne, i może wtedy jak nie będziesz chciała zeby pieniadze poszly na marne uda Ci sie?

Nienienie, dietetyka nie chcę Mimo wszystko udało mi się skutecznie schudnąć 10kg, dam radę dalej. Po prostu muszę chyba zmienić trochę taktykę, bo tak jak jest teraz nie może być. Od dzisiaj minimum 1000, nie mniej, a potem będę zwiększać dalej.

Napisane przez Ewelain1987

Gohs no wlasnie malutko, tylko ze ja w dzien nie zawsze mam czas zeby usiasc i podliczyc kcal,mialam sie ciebie zapytac i zawsze zapominam jak robisz ta watrobke z jablkiem? bo widze ze nawet czesto ja jesz

Dotka chyba masz racje moze ja tez bede tak planowac jedzenie, dzis zjem na obiad watrobke bo zostala i jakas zurowke sobie zrobie

mischi brawo za silna wole no i za to ze nie palisz.

Wątróbka jest banalnie prosta. Ja podsmażam na suchej patelni 0,5kg wątróbki, dodaję sól i sporo pieprzu, jak już będzie w miarę dobra, to dodaję pokrojone w kostkę jabłko (bez skórki) i smażę aż zmięknie

[Ewelain1987]

Gohs i ona jest smaczna?? musze chyba wyprobowac ktoregos dnia

[gohs]

Napisane przez Ewelain1987

Gohs i ona jest smaczna?? musze chyba wyprobowac ktoregos dnia

Bardzo smaczna, naprawdę polecam

[mischievous]

gohs udalo Ci sie, ale 2 lata temu.. a teraz to sa tylko meczarnie, i ja mialam to samo dlatego chce to w koncu zakonczyc, a Tobie czesciej te wpadki sie zdarzaja, wiec wiesz nie ma co obiecywac, trzeba po prostu wziac sie do roboty, bo ile to juz razy sie slyszalo "od dzisiaj"

Nie chcesz dietetyka a to byc moze jest najlepsze rozwiazanie dla Ciebie, i wiem ze sa rozne wymowki, a to choroba a to zab, a to nie jadlam, a to zjadlam itd, ale spojrz na to obiektywnie, jesli jest ktos to zaglada na nasz watek i obserwuje nas od dluzszego czasu to co widzi?

[gohs]

Napisane przez mischievous

gohs udalo Ci sie, ale 2 lata temu.. a teraz to sa tylko meczarnie, i ja mialam to samo dlatego chce to w koncu zakonczyc, a Tobie czesciej te wpadki sie zdarzaja, wiec wiesz nie ma co obiecywac, trzeba po prostu wziac sie do roboty, bo ile to juz razy sie slyszalo "od dzisiaj"

Nie chcesz dietetyka a to byc moze jest najlepsze rozwiazanie dla Ciebie, i wiem ze sa rozne wymowki, a to choroba a to zab, a to nie jadlam, a to zjadlam itd, ale spojrz na to obiektywnie, jesli jest ktos to zaglada na nasz watek i obserwuje nas od dluzszego czasu to co widzi?

Nie, nie pójdę do dietetyka, jeszcze się nie przyznaję do porażki Zresztą co mi nowego dietetyk powie, pewnie nic. Bo generalnie to ja wiedzę mam i w teorii wszystko wiem jak powinno wyglądać, po prostu mózg odmawia współpracy Zwiększę kcal, będę się kontrolować i może będzie lepiej. Nadal wierzę, że uda mi się schudnąć chociaż do 62-63kg