Nauka + TŻ = problem...

[kenio26]

Wg mnie jak mówisz,że udało Ci się wywalczyć jeden dzień odpoczynku równa się to z tym,że gość robi efekt bluszcza czyli musisz już wywalczać wolne dni od niego,bo gość tego po prostu nie rozumie.Świetnie to rozumiem,bo też tak miałam.Polecam rozmowę jedną,bo ja prowadziłam setki takich rozmów nic nie pomogły.Efekt?Po zerwaniu skakałam do góry,że jestem wolna.

[201803290936]

Napisane przez Hultaj

Ty tak na serio piszesz? Nie wierzę. Po prostu jest zaborczy i leniwy i dąży do tego, abyś napisała mało ciekawie maturę, i nie dostała tam gdzie chcesz.

Jak wyżej.

Beznadziejny facet i beznadziejny związek - sorry, to pierwsze co mi się nasuwa po przeczytaniu tego. Związek, w którym nie masz czasu dla siebie, na swoje sprawy, w którym jedna osoba rzuca fochem, gdy coś nie jest po jej myśli, przez który możesz zawalić swoje życiowe plany, to beznadziejny związek.

---------- Dopisano o 12:21 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ----------

Napisane przez srebrnykot

(...)
Autorko - na Twoim miejscu porozmawiałabym z chłopakiem raz, ale konkretnie. Masz ambicję dostać się na trudny kierunek, chcesz dobrze zdać maturę, potrzebujesz na to czasu. Poza tym od czasu do czasu nie masz ochoty się spotkać, bo np. umówiłaś się z koleżanką, jesteś chora, masz swoje sprawy do załatwienia. Jeśli Cię naprawdę kocha, a nie jest zazdrośnikiem, ciągnącym Cię w dół do swojego poziomu, to zrozumie. Jeśli nie, to ja podziękowałabym za taki związek, bo po jakimś czasie obudzisz się ze źle zdaną maturą, innym kierunkiem studiów niż planowany i obsesyjnym zazdrośnikiem u boku.

Dokładnie. Nie tylko o studia chodzi, ale ogólnie o życie: czas tylko dla siebie, znajomych, rodzinę, dojdzie do tego praca.

[sine.ira]

Napisane przez comfortably

Witam bardzo serdecznie, forum podczytuję od dawna, udzielałam się kiedyś pod innym nickiem

Mam prawie 19 lat, w tym roku zdaję maturę, interesują mnie studia prawnicze. Od 8 miesięcy jestem w związku ze starszym o 4 lata chłopakiem. Na co dzień układa nam się dobrze, stara się o mnie.

Jednak, odkąd z nim jestem, zauważyłam pewną zależność - większość czasu spędzam przy komputerze i rozmawiam z nim na gg (gdy się nie widzimy). Spotykamy się 3-4 razy w tygodniu (w dni powszednie na kilka godzin, w weekendy na bardzo długo, zdarza się, że wracam do domu ok.2 w nocy). Jak nie trudno się domyśleć, opuściłam się w nauce. Rodzice, wiadomo, zachwyceni nie są, ale wiedzą, że sobie poradzę. Nawet, jeśli chcę się pouczyć, to nie mam takiej szansy - jestem ciągle zmęczona (chodzę spać ok.3, bo siedzę przed komputerem, a wstaję o 6), wszystko mnie rozprasza i nie mogę się skupić.

Teraz mam ferie, z TŻtem widuję się codziennie, w takim systemie jak w weekendy, czyli od np. 17 do 2-3 w nocy. W zeszłym tygodniu byłam chora, brałam antybiotyk i udało mi się "wywalczyć" jeden dzień odpoczynku (miałam problem z oczami przez przeziębienie, były całe czerwone, ropiały, nie czułam się zbyt fajnie i wiadomo, że każdemu należy się chociaż jedeń dzień chodzenia w piżamie... Efekt ? Obraził się).

Wczoraj widzieliśmy się na kilka godzin, a na wieczór umówiłam się z koleżanką (skończył mi się antybiotyk i postanowiłyśmy się spotkać na plotki, zjeść pizzę itd.) Przez całe spotkanie z Tżtem, był na mnie obrażony, że go zostawiam i wolę koleżankę (dodam, że z nikim innym się nie spotykałam w ferie). Początkowo myślałam, że żartuje sobie ze mnie, ale zmieniłam zdanie, gdy nie chciał wpuścić mnie do autobusu. Uznałam, że ta sytuacja jest chora, nigdy przedtem taki nie był...

Dzisiaj również udało mi się wywalczyć dzień wolnego od niego, bo muszę wziąć się wreszcie za naukę, od poniedziałku mam mnóstwo sprawdzianów. Tż się obraził i jest smutny, że wolę naukę, i że zawsze nauka jest ważniejsza od niego Nie rozumiem go, zamiast mnie wspierać i pozwolić się wykształcić, on robi mi problemy i jest niemiły.

Dodam tylko, że Tż zawalił 3 lata studiów, aktualnie (czyli od wakacji) siedzi w rodzinnym (naszym) mieście, szuka pracy... Mieliśmy razem przeprowadzić się do miasta, w którym chcę studiować, wynająć mieszkanie, ale w takiej sytuacji mam wielkie obawy.

Matura za 2 miesiące, a ja czuję, że straciłam rok szkolny

Tia, a wszystkie znany mi siksy chcą starszych chłopaków, bo rówieśnicy to jeszcze niby tacy dziecinni są

Nie daj sobie wejść na głowę, to że on nie ma żadnych ambicji i jest totalnym lewusem nie oznacza, że masz sobie przez niego zmarnować przyszłość. To jakiś toksyczny i psychicznie pokręcony typ. Olej go i do książek. Tylko na dobre Ci to wyjdzie.

[fonn]

Mhm, Autorko, jak pójdziesz na maturę to też się na Ciebie obrazi, że nie spędzasz z nim czasu

Dziewczyny mają rację, gość jest do wymiany.

[awgusta]

Napisane przez _Sophie

Nigdy nie uzależniaj wykształcenia od faceta. Bo to jest tak, że facet dziś jest, a jutro może go już nie być. Skup się na nauce do matury, bo to teraz jest najważniejsze, a Twój TŻ powinien to uszanować i zrozumieć.

Dokładnie. Najpierw powinnaś myśleć o sobie, co dla Ciebie jest najlepsze. Facet najwyrażniej się nudzi w domku, (nic dziwnego z nauki zrezygnował nigdzie nie pracuje, musi mieć przecież jakieś zajecie.) Czy Ty masz mu zapełniać rozrywkę???? Dla mnie sprawa była by jasna. Najpierw nauka póżniej rozrywka, Ty, jak widzę, uważasz inaczej. Twój wybór. A facet? dzisiaj jest on, jutro może być któś inny. Wszystko da się pogodzić, musisz tylko być bardziej stanowcza.

[skazana_na_bluesa]

olej faceta na te 3 miesiące... a lepiej i na zawsze pomyśl sobie, że teraz jak przysiądziesz to dobrze się przygotujesz do matury. będziesz szczęśliwa jak dostaniesz się na wymarzony kierunek, ominie Cię wybieranie kierunku "z braku laku" i np. poprawy matury. facet jest męskim bluszczem, co źle wróży. sama bym uciekła od takiego zaborczego egoisty. nie pracuje, nie ma hobby, odciąga Cię od nauki zamiast wspierać - kiepska sprawa. nie zmarnuj sobie przyszłości z powodu takiego bubka!

[sea breeze]

z takim facetem to nawet bym nie rozmawiala tylko od razu rzucila

co to za zwiazek, kiedy nie masz czasu nawet sie pouczyc? nie mozesz spotkac sie z kolezanka? wiecznie jestes niewyspana bo spotykasz sie z misiem pysiem? on sie obraza jak nie chcesz sie z nim zobaczyc a jestes chora?

jestes szczesliwa i zadowolona z takiego zwiazku?

pomijam juz fakt, ze dla mnie facet ktory 3 razy zawalil rok na studiach, zyje mysla "jakos to bedzie" i generalnie nie ma ambicji, bylby juz dawno skreslony

[Madzionella]

Napisane przez paula78

Taka mądra dziewczyna,myśląca o swojej przyszłości i nie wie co zrobic ?nie wierzę.
Koleś jest zazdrosnym bubkiem bez ambicji i chce cię ściągnąc do swojego poziomu ,pomyśl co bedziesz miała gdy skończysz studia ,dobra praca ,kasa a on co ?
Ludzie się nie zmieniają .

Z tą kasą bym tak nie galopowała. Po prawie to najpierw będzie musiała zrobic aplikacje, a jak wiadomo aplikanci nie zawsze dobrze zarabiaja. Ale koniec końców - kasa powinna być całkiem niezła, zależy oczywiście od specjalizacji, zawodu i miejsca pracy.

[kenio26]

To już nie chodzi o kasę,o to czy autorka dostanie się na prawo (co Jej oczywiście życzę) tylko o sam fakt,że facetowi musi się tłumaczyć,dlaczego nie ma ochoty się z nim spotkać.
Doskonale wiem,jak to jest,szukałam złotego środka,przez co zatracałam siebie.Byłam potem wrakiem człowieka,autorko nie życzę Ci tego,dlatego też jedna rozmowa,gość tego nie rozumie to na aut.

[comfortably]

Napisane przez kamila2006

a czy on nie ma innych zainteresowan? kolegow? pasji? ze znajduje czas codziennie dla ciebie?

Jedyne jego zajęcie to siedzenie przed komputerem, koledzy są na studiach w innych miastach, więc za bardzo nie ma z kim się spotykać.


Cały czas jest na mnie obrażony, więc pomyślałam, że jeden dzień więcej nie zrobi mi różnicy i dziś również się z nim nie spotkałam. Rozmawiałam z mamą i namawia mnie na wynajęcie pokoju w mieszkaniu studenckim. Zaczynam popierać jej zdanie, bo mam wątpliwości co do mieszkania z Tżtem.

[kenio26]

Napisane przez comfortably

Jedyne jego zajęcie to siedzenie przed komputerem, koledzy są na studiach w innych miastach, więc za bardzo nie ma z kim się spotykać.
.

A już Ci biadoli,jaki on biedny,że nie ma znajomych?
Bo wiesz potem to będzie tak,że wszystkiemu będziesz winna.Przynajmniej u mnie było tak,że jak mu mówiłam,żeby się spotkał z kumplami to mi mówił,że nie może,bo ja jestem jego światem,a nie koledzy i dla mnie zamknął się na kolegów...

Planów co do mieszkania nie ma co robić,bo najpóźniej w wakacje się rozejdziecie,bo tego nie wytrzymasz.

[sea breeze]

Napisane przez comfortably

Jedyne jego zajęcie to siedzenie przed komputerem, koledzy są na studiach w innych miastach, więc za bardzo nie ma z kim się spotykać.


Cały czas jest na mnie obrażony, więc pomyślałam, że jeden dzień więcej nie zrobi mi różnicy i dziś również się z nim nie spotkałam. Rozmawiałam z mamą i namawia mnie na wynajęcie pokoju w mieszkaniu studenckim. Zaczynam popierać jej zdanie, bo mam wątpliwości co do mieszkania z Tżtem.

i podoba Ci sie taki facet, co ani studiow, ani pracy, ani nawet kumpli czy zainteresowan, tylko wieczne siedzenie przy kompie?

to, ze on ma takie puste zycie to nie znaczy, ze Ty tez musisz miec takie, i Twoim jedynym zyciem jest facet.

[madana]

Problemem jest i to, że jest zaborczy, na dodatek na razie masz trutnia za chłopaka, ani pracy, ani nauki, bo zawalił 3 lata studiów (a spokojnie licencjat mógł już zrobić!). Zamieszkanie z nim w takim wypadku, to proszenie się o kłopoty. I chcesz iść na dobre studia i utrzymać się na nich, musisz się uczyć, po prostu.

[traicionera]

Ja bym bardzo uważała na takiego faceta bez zainteresowań, który nie potrafi sobie sam czasu czymś zająć, wziąć się porządnie za szukanie pracy czy powalczyć o studia. a już na pewno nie podejmowałabym teraz decyzji o zamieszkaniu z nim.

[201803290936]

Napisane przez comfortably

Jedyne jego zajęcie to siedzenie przed komputerem, koledzy są na studiach w innych miastach, więc za bardzo nie ma z kim się spotykać.

Cały czas jest na mnie obrażony, więc pomyślałam, że jeden dzień więcej nie zrobi mi różnicy i dziś również się z nim nie spotkałam. Rozmawiałam z mamą i namawia mnie na wynajęcie pokoju w mieszkaniu studenckim. Zaczynam popierać jej zdanie, bo mam wątpliwości co do mieszkania z Tżtem.

Nie pytam gdzie jego ambicja, bo to pytanie z serii retorycznych, ale gdzie Twoja ambicja w takim razie? Robi przynajmniej fajne masaże lub cudownie całuje, bo nie rozumiem?

Ty z nim w dodatku chciałaś (chcesz?) zamieszkać?! Chyba lubisz mieć w życiu pod górkę. Masochizm?

[comfortably]

Napisane przez Doris1981

Nie pytam gdzie jego ambicja, bo to pytanie z serii retorycznych, ale gdzie Twoja ambicja w takim razie? Robi przynajmniej fajne masaże lub cudownie całuje, bo nie rozumiem?

Ty z nim w dodatku chciałaś (chcesz?) zamieszkać?! Chyba lubisz mieć w życiu pod górkę. Masochizm?

Dałaś mi do myślenia tym komentarzem

---------- Dopisano o 18:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:12 ----------

Niestety, jemu nie da się niczego wytłumaczyć, bo pada argument, że "ja go nie chcę" i już.

[madana]

Niestety, jemu nie da się niczego wytłumaczyć, bo pada argument, że "ja go nie chcę" i już.
.

- o, matko, na dodatek zachowuje się jak rozkapryszony bachor. W sumie- nie chciałabym kogoś takiego, w tym akurat ma rację.

[201803290936]

Napisane przez comfortably

(...)
Niestety, jemu nie da się niczego wytłumaczyć, bo pada argument, że "ja go nie chcę" i już.

To przyznaj mu rację, obrót na pięcie i "sajonara złamasie". Co te dzisiejsze maturzystki takie mało wojownicze? Dzisiaj to jest "tylko" nieciekawy chłopak, z którym na szczęście niewiele Cię łączy (w sensie jakichś zobowiązań), ale za jakiś czas (jeżeli zawieszenie się programu odpowiadającego za logiczne myślenie w Twoim umyśle będzie trwało nadal ), to może być nieciekawy narzeczony, a następnie nieciekawy np. ojciec Twojego dziecka. Zabezpieczenie zabezpieczeniem, ale ryzyko wpadki zawsze jakieś tam jest. Chcesz takiego tatusia dla swojego dziecka?

[traicionera]

Pewnie byłby bardzo zazdrosny o dziecko, skoro teraz jest zazdrosny o naukę i chorobę

[comfortably]

Napisane przez Doris1981

To przyznaj mu rację, obrót na pięcie i "sajonara złamasie". Co te dzisiejsze maturzystki takie mało wojownicze? Dzisiaj to jest "tylko" nieciekawy chłopak, z którym na szczęście niewiele Cię łączy (w sensie jakichś zobowiązań), ale za jakiś czas (jeżeli zawieszenie się programu odpowiadającego za logiczne myślenie w Twoim umyśle będzie trwało nadal ), to może być nieciekawy narzeczony, a następnie nieciekawy np. ojciec Twojego dziecka. Zabezpieczenie zabezpieczeniem, ale ryzyko wpadki zawsze jakieś tam jest. Chcesz takiego tatusia dla swojego dziecka?

Na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie z nim mieszkać (mimo takich planów), a co dopiero mieć z nim dziecko..

[madana]

A jaki jest sens w ogóle mieć plany związane z chłopakiem, który zawalił 3 lata studiów, nie pracuje, dnie spędza przed kompem,a na dodatek ciągnie się w dół, zamiast wspierać w planach???
Wiesz, W KTÓRYM momencie wiele dziewczyn popełnia błąd? W momencie wyboru faceta, są tacy, z którymi chociażbyś na rzęsach stanęła i tupała w powietrzu- NIC nie stworzysz sensownego.

[Luba]

Nie no sorry, dorosła panna, ale rodzice to gdzie? Jakbym widziała, że córka tak sie zachowuje i życie sobie marnuje na starcie, to bym głos straciła od rozmów z nią.
Żeby obcy ludzie musieli dziecku oczy otwierać, to normalnie wstyd dla rodziców.

[201803290936]

Napisane przez comfortably

Na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie z nim mieszkać (mimo takich planów), a co dopiero mieć z nim dziecko..

No to sobie nie wyobrażaj, ale jesteś z tym człowiekiem - sama zatrudniłaś go na stanowisko "mój oficjalny facet". A bycie z kimś jednak wiąże się z jakimiś tam czynnościami seksualnymi, no chyba że Wy celibat.

[comfortably]

Napisane przez Luba

Nie no sorry, dorosła panna, ale rodzice to gdzie? Jakbym widziała, że córka tak sie zachowuje i życie sobie marnuje na starcie, to bym głos straciła od rozmów z nią.
Żeby obcy ludzie musieli dziecku oczy otwierać, to normalnie wstyd dla rodziców.

Rodzice rozmawiają ze mną, sami otwarcie przyznali, że nie podoba im się pomysł wspólnego zamieszkania z Nim.
Nie pochodzę z patologicznej rodziny, ani z takiej, gdzie dziecko nie ma kontaktu z rodzicami

[201803290936]

Napisane przez comfortably

Rodzice rozmawiają ze mną, sami otwarcie przyznali, że nie podoba im się pomysł wspólnego zamieszkania z Nim.
Nie pochodzę z patologicznej rodziny, ani z takiej, gdzie dziecko nie ma kontaktu z rodzicami

To spraw, aby i Twoje dzieci mogły to kiedyś napisać.

[traicionera]

To słuchaj rodziców, bo mądrze ci radzą
jesteś teraz na ważnym etapie życia i musisz przede wszystkim myśleć o sobie i swojej przyszłości, ewentualnej karierze zawodowej.
facet cie powinien dopingować, a nie być kula u nogi.

[madana]

To może dziecko jednak rodziców posłucha i uważniej przyjrzy się, z kim ma zamiar się związać. Sama miłość to za mało.

[traicionera]

Zresztą co to za miłość, jak koleś sie zachowuje jak skrajny egoista. Gdy się kogoś kocha, to zależy człowiekowi na szczęściu drugiej osoby, jej rozwoju.

[Luba]

Napisane przez comfortably

Rodzice rozmawiają ze mną, sami otwarcie przyznali, że nie podoba im się pomysł wspólnego zamieszkania z Nim.
Nie pochodzę z patologicznej rodziny, ani z takiej, gdzie dziecko nie ma kontaktu z rodzicami

Aha, taki masz doskonały kontakt z rodzicami, ze aż musiałas założyć temat na wizażu, żeby się obcych ludzi poradzić.
A co rodzice mówią na to, że siedzisz z chłopakiem dniami i nocami, nie uczysz się, nie spotykasz sie ze znajomymi itd.?
Bo obecnie to jest ważniejszy i bardziej palący problem, niż to, ze kiedyś możecie razem zamieszkać.
Dziewczyno, wy nie zamieszkacie razem, bo jak tak dalej pójdzie to na żadne studia się nie dostaniesz, na miejscu twojej matki po nocach bym nie spała.

[comfortably]

Napisane przez Luba

Aha, taki masz doskonały kontakt z rodzicami, ze aż musiałas założyć temat na wizażu, żeby się obcych ludzi poradzić.
A co rodzice mówią na to, że siedzisz z chłopakiem dniami i nocami, nie uczysz się, nie spotykasz sie ze znajomymi itd.?
Bo obecnie to jest ważniejszy i bardziej palący problem, niż to, ze kiedyś możecie razem zamieszkać.
Dziewczyno, wy nie zamieszkacie razem, bo jak tak dalej pójdzie to na żadne studia się nie dostaniesz, na miejscu twojej matki po nocach bym nie spała.

Przede wszystkim, mój problem nie jest związany z rodzicami , a gdyby sugerować się pogrubionym zdaniem, to nie byłoby żadnego wątku na forum Intymnie.
Chciałam się doradzić osób, które patrzą na to subiektywie, może miały podobny problem, bo ileż można wałkować ten temat z rodzicami?

Rodzicom się to nie podoba, nie mogą patrzeć,że marnuję czas i piję Tigery, bo inaczej zasypiam na siedząco. Mówią,że nie po to chcą wyłożyć kasę na moje studia,żebym przez kogoś to zaprzepaściła itd.