Mojemu narzeczonemu seks sie znudził

[lesniczanka4]

witam
mam gigantyczny problem mam prawie 23,5 lat mój narzeczony 28,5 za rok się pobieramy związek nasz się w zupełności dotarł tzn. dogadujemy się bez dwóch zdań rozmawiamy o wszystkim ,ufamy sobie tylkooo
1.po pierwsze rzadko słysze od niego słowo "kocham cie'' -(jak go zapytałam czemu tak rzadko mi to mówi to powiedział ze jest facetem-kiedys było inaczej)
2. a po drugie bardzo rzadko się kochamy- raz na miesiąc może 2 razy i to ja zaczynam . Jak go pytam czemu się nie chcesz kochać ? słyszę odpowiedz że seks mu sie znudził , że go to w ogóle nie pociąga .
( przykro mi wtedy ) PYTAŁAM CZY JA CIE NIE POCIĄGAM? a on ze nie ja tylko seks. :/ nie wiem nie rozumiem tego ...
kiedyś kochaliśmy się na wszelkie możliwe chyba sposoby w różnych miejscach a teraz jak zaczynam to ciagle słysze NIE
JESTEM ZAŁAMA - robię wszystko ćwiczę, schudłam 12 kg (ważę 59KGteraz) , dbam o siebie, ubieram się seksownie i kupuje koronkową bieliznę(jego ulubioną) a to i tak nie pomaga tak jest juz od ponad roku - ja juz nie daje rady
POMÓŻCIE MI nie wiem co mam zrobić Kocham go z całego serca ale przecież nie mogę żyć kochając się raz w miesiącu i to jeszcze mówiąc mu jak ma mnie dotykać
Z GÓRY DZIĘKUJE ZA RADY

[paula78]

Ma problem z potencja ,woli masturbacje, ma kogoś,chce się rozstać .....pogadać a potem zaproponowac seksuologa .

[alonka00]

Ojej smutne to... Ale coś mi tu śmierdzi... kobieta stroi się, nawet chudnie dla faceta, po prostu staje na głowie a ten nic... a jesteś pewna że on ciebie kocha?? albo że ciebie nie zdradza?? bo to jest NIENORMALNE żeby facet w tym wieku miał zero popędu... jeśli wykluczasz obie z powyższych możliwości to wszystko wskazuje na to że powinien zgłosić się z tym do lekarza, mniejszy popęd znaczy zaburzenia w gospodarce hormonalnej, lepiej żeby zrobił badania
szczęścia życzę

---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------

aha jeszcze dopiszę coś. Tylko jak to czytasz to nie mów: no tak zdradza mnie, przecież to nie możliwe, jesteśmy ze sobą od dawna, planujemy ślub, przecież n mnie kocha. Musisz wziąć wszystkie opcje pod uwagę

[lesniczanka4]

jestem pewna ze nie ma innej kobiety- mieszka na malej wsi ja tam mam swoich zwiadowców hehewiedziałabym jeżeli by jeździł do kogoś innego kiedyś nawet dopuściłam ta myśl do siebie jakieś 0,5 roku temu iii nie znalazłam żadnej innej kobiety z tym seksuologiem albo lekarzem to tez już mu powiedziałam że chce żeby poszedł do kogoś takiego ale jak zwykle on nie ma czasu i się wymiguje mówi ze się wstydzi nio w sumie się mu nie dziwie ale jak by chciał to przecież wszystko jest do zrobienia.... a co do masturbacji to on nigdy w życiu - to wiem na 100% nawet go kiedyś na to namawiałam - bo gdzieś wyczytałam ze tacy faceci maja potem więcej chęci na seks i dłużej mogą...to powiedział mi ze ja nie miał mnie to czasem to robił a teraz to mu to nie potrzebne :-(
dziękuje za porady...

[Elfir]

Zmień mu status z narzeczonego na chłopaka, bo po ślubie on się nie zmieni.

[ston3d]

Skoro on nie widzi problemu, to raczej to się nie zmieni.

[limonka1983]

Napisane przez lesniczanka4

witam
mam gigantyczny problem mam prawie 23,5 lat mój narzeczony 28,5 za rok się pobieramy związek nasz się w zupełności dotarł tzn. dogadujemy się bez dwóch zdań rozmawiamy o wszystkim ,ufamy sobie tylkooo
1.po pierwsze rzadko słysze od niego słowo "kocham cie'' -(jak go zapytałam czemu tak rzadko mi to mówi to powiedział ze jest facetem-kiedys było inaczej)
2. a po drugie bardzo rzadko się kochamy- raz na miesiąc może 2 razy i to ja zaczynam . Jak go pytam czemu się nie chcesz kochać ? słyszę odpowiedz że seks mu sie znudził , że go to w ogóle nie pociąga .
( przykro mi wtedy ) PYTAŁAM CZY JA CIE NIE POCIĄGAM? a on ze nie ja tylko seks. :/ nie wiem nie rozumiem tego ...
kiedyś kochaliśmy się na wszelkie możliwe chyba sposoby w różnych miejscach a teraz jak zaczynam to ciagle słysze NIE
JESTEM ZAŁAMA - robię wszystko ćwiczę, schudłam 12 kg (ważę 59KGteraz) , dbam o siebie, ubieram się seksownie i kupuje koronkową bieliznę(jego ulubioną) a to i tak nie pomaga tak jest juz od ponad roku - ja juz nie daje rady
POMÓŻCIE MI nie wiem co mam zrobić Kocham go z całego serca ale przecież nie mogę żyć kochając się raz w miesiącu i to jeszcze mówiąc mu jak ma mnie dotykać
Z GÓRY DZIĘKUJE ZA RADY

U mnie początek końca związku pojawił się właśnie przez seks, a dokładniej - przez brak seksu. Zmęczenie, problemy, czasem słyszałam, że jestem niewyżyta i gadam tylko o jednym (po miesiącu aż mnie skręcało, więc ciężko było mi mówić o czymś innym, niż o seksie. Olewanie tematu i czekanie na jego inicjatywę też było daremne. To było jak nagroda dla eksa - wreszcie skończyłam temat)). Wtedy wierzyłam w to zmęczenie i resztę. Po kilku miesiącach, podczas kolejnej rozmowy o ślubie dowiedziałam się prawdy. Facet po prostu już mnie nie kocha. Nie, nie, nie powiedział tego, ale wszystko, co mówił, o tym świadczyło. Skoro tak starasz się dla faceta, a on nic, może być podobnie, jak u mnie. Coś z jego strony umarło... Czasem tak bywa. Są faceci, którzy potrafią uprawiać seks bez zaangażowania uczuciowego, ale istnieją też tacy, którzy muszą kochać. Pogadaj z nim szczerze, ale skoro nie zauważa Twoich starań, widzę 2 powody: ma jakąś depresję lub jego miłość się skończyła.

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:22 ----------

Napisane przez alonka00

aha jeszcze dopiszę coś. Tylko jak to czytasz to nie mów: no tak zdradza mnie, przecież to nie możliwe, jesteśmy ze sobą od dawna, planujemy ślub, przecież n mnie kocha. Musisz wziąć wszystkie opcje pod uwagę

Swego czasu byłam z chłopakiem, który jednocześnie miał 3 dziewczyny. Tylko 1 z nas wiedziała o reszcie (sama miała od 5 lat faceta, więc 2 "związek" traktowała czysto fizycznie). A też dałabym sobie rękę uciąć, że taki kochany, nieśmiały chłopak mógłby mnie zdradzić. No i spędzaliśmy całe dnie ze sobą po powrocie z pracy i studiów. Zdradzał mnie właśnie w pracy. Jeszcze inna mieszkała jakieś 150 km od nas. Wpadał do niej od czasu do czasu na weekend (ja, jako "fajna i otwarta" dziewczyna cieszyłam się, że mimo "wielkiego zakochania" we mnie ma czas dla "kolegi". Bo właśnie niby jeździł do kumpla, z którym prowadził jakiś klub. Mniejsza z tym). Tak więc ten kochany i nieśmiały chłopak jednocześnie kręcił z 3 laskami. Nie ma dziwne, że nie wyrabiał z łóżkiem. Byłabym ostrożna z tą pewnością a kogoś.

[d0lcevita]

moze jest chory?

[Karena 73]

Najlepiej by było gdyby wypowiedział się jakiś facet, to chyba byłaby najbardziej miarodajna opinia.
Kobiety będą tylko zgadywać patrząc na sprawę po kobiecemu, a jak wiadomo mamy inne spojrzenie na świat. ( czytaj sex ). Może po prostu nie jest gotowy na ślub?

[yoona]

a moze woli panów?

[Elvis907]

Witam,
to mój pierwszy post więc pasowałoby wspomnieć coś o sobie. Jak wynika z loginu jestem mężczyzną. Mam 21 lat. Problem lesniczanki4 tak mnie zaintrygował, że postanowiłem założyć tutaj konto Mimo, iż życie seksualne i związek z kobietą są sprawami, które jeszcze w małym stopniu mnie nie dotyczą :/ to jednak jako facet spróbuję pomóc zrozumieć męski punkt widzenia. Karena 73 słusznie zauważyła, że spojrzenie obu płci na świat jest odmienne (mowa oczywiście o przeciętnej kobiecie i przeciętnym mężczyźnie). Dlatego na początek polecam przeczytanie książki "Płeć mózgu", gdzie wyjaśnione są różnice w rozumowaniu obu płci. Zaznaczam, że niełatwo ją zdobyć w bibliotekach, ale warto się pofatygować Wracając do tematu: spróbuję się zastanowić nad powodami zachowania tego narzeczonego i wieczorem o tym napiszę, bo teraz nie mam czasu (sesja i te sprawy )

[paula78]

A co to sie zastanawiac ,trzeba go zapytac wprost i twardo.

[GIGNFR78]

Jestem facetem. Albo początek końca związku, albo ma inną. Jestem w związku prawie 3 lata i mi się nie nudzi. kochanie z dziewczyną.
Spytaj się go może podczas kochania robisz nie tak.

[GosienkaC]

Dziwny problem masza autorko. Zawsze myślałam, że jeśli para jest zakochana i szczęśliwa, to pragnie się kochać jak najczęściej. U mnie to się sprawdza

[BJean]

nie radzę wychodzić za mąż z kimś kto nie uprawia seksu.

SEKSUOLOG czeka na was.

[Biedronilla]

Napisane przez lesniczanka4

PYTAŁAM CZY JA CIE NIE POCIĄGAM? a on ze nie ja tylko seks. :/ nie wiem nie rozumiem tego ...

to nie mówi Ci prawdy w takim razie, jednak go nie pociągasz

Najgorsze jest to, że on sam nie widzi w tym problemu.

Radziłabym Ci się go zapytać jak sobie wyobraża wasze życie sexualne za kilka lat, to może być dla Ciebie cenna informacja, skoro za rok macie się pobrać (a wiadomo, że po slubie nic się nie zmienia -> pamiętaj o tym).

[normalnyFacet]

Napisane przez BJean

nie radzę wychodzić za mąż z kimś kto nie uprawia seksu.

SEKSUOLOG czeka na was.

potwierdzam. Bo go kocham....bo on jest zaje***ty bo cos tam cos tam....kobieto ogarnij sie i stawiaj sprawe na ostrzu noza....nie sama miloscia (platoniczna) czlowiek zyje....a seks to przyjemnosc i cos pieknego...nie warto rezygnowac z niego bo facet nadzwyczajniej w swiecie ma niska ochote na to....radze Ci poszukac gdzie indziej męża...ktory da Ci to co on teraz Ci daje + duzo seksu i czulosci.

[Juliette88]

Ja bym stawiała na jakiś medyczny powód. Może problem z erekcją, może podczas seksu odczuwa ból, ale wstydzi się iść do lekarza, może wspomniane wcześnie problemy hormonalne. Nie stwierdzałabym od razu kategorycznie, że facet jest "nienormalny", albo że ma dużo za uszami.

[Elvis907]

Jeżeli wykluczasz zdradę, to pozostaje chyba tylko problem o podłożu zdrowotnym jak napisała Juliette88. Ewentualnie to przez stres...
Jeśli partner unika rozmowy na te tematy, to wątpię, że się z nim dogadujesz na 100%, jak to ujęłaś w pierwszej wiadomości :/ Nie chcę tu wysnuwać żadnych aluzji, ale sama się zastanów nad Waszą sytuacją... Jak dalej będzie tak podchodził do sprawy (czytaj: nie ma zamiaru się dostosować do Twoich potrzeb) to oznacza, że mało mu na Tobie zależy

[HotterThanFire]

eh, kiepska sytuacja..
ma kogoś / nie chce z Tobą juz być/ jest kryptogejem/ ma problemy ze swoją seksualnością albo jakieś życiowe o ktorych nie wiesz..

[cookiereq]

Dziewczyny maja racje.. po slubie nic sie nie zmieni!!
A skoro Twoj przyszly maz nie uprawia z Toba seksu to albo sie Toba znudzil, nie kocha, ma inna...
albo ma jakis problem z ktorym koniecznie powienien wybrac sie do lekarza...
Skoro o wszystkim rozmawiacie to o tym tez powinniscie koniecznie!!

Mam nadzieje ze uda sie wam to naprawic... jesli nie zastanowilabym sie na twoim miejscu czy chce meza ktorego najwidoczniej nie pociagam...

[wisienka_na_torcie]

Powiedz mu jasno i dobitnie, że w takiej sytuacji nie widzisz opcji Waszego dalszego wspólnego życia, a tym bardziej ślubu. To nie jest normalne.

Zapytaj czy ma jakiś problem i namów go na wizytę u seksuologa. Innego rozwiązania nie widzę. Jeżeli to nic nie da, to poważnie bym się zastanowiła nad rozstaniem. Przecież to w Tobie musi wywoływać niesamowitą frustrację i brak spełnienia, czegoś takiego nie można w sobie dusić...

[Poranna27]

Podpinam sie pod watek

Moj problem jest duzo glebszy bo chodzi o całosc zwiazku ale ma to w duzym stopniu tez zwiazek z sexem a raczej jego brakiem, do rzeczy: moj zwiazek trwa 5 lat, mieszkamy razem 3 lata od roku jestesmy małzenstwem, mamy po dwadziescia klilka lat i od praktycznie 3 i poł roku kochamy sie raz na miesiac dwa a czasami zadziej, przez pierwsze 1,5 roku naszego zwiazku bylo calkiem niezle ale z czasem on tracił zainteresowanie sexiem probowalam to ratowac wymyslajc roznego rodzaju innowacje ale i tak przewaznie wracalismy do tego samego i tak jest do tej pory rutynka: gra wstepna zawsze taka sama, pieszczoty, ulubiona pozycja, on dochodzi ja czesto nie... i tak to sobie trwa kolejny rok, tylko ze mam juz tego serdecznie dosc bo ilez mozna sie powstrzymywac probowac cos zaincjowac i zostawac odtraconym:-/ jestesmy obecnie na etapie ratowania zwiazku bo okazało sie ze jest naprawde tragicznie i ma to tez zwiazek z fizycznoscia, mam wrazenie ze jestem malo atrakcyjna przez co mam mase kompleksow chociaz niejednokrotnie jestem komplementowana przez mezczyz jak i kobiety to czuje sie brzydka. przez długi czas zylismy obok siebie dazac do wyznaczonych celow a raczej to ja go ciagnelam za soba a on sie nie sprzeciwiał, slub był wsumie zaaranzowany przez rodzicow, nie ze mieliśmy opory ale to oni naciskali zeby wreszcie wyznaczyc date bo juz jestesmy jakis czas narzeczonymi mieszkamy razem a wiec sam slub nic w naszym zyciu nie zmieni no is tało sie tylko tyle ze dopiero niedawno otwarły mi sie oczy ze ja z tego zwiazku nie mam nic ani poczucia bezpieczenstwa, ani opieki, ani fizycznosci (od 4 lat praktycznie sie nie calujemy chyba ze przy sexie i to nie zawsze) ja wiele moze zniesc moge mu matkowac, jestem silna i wile moge wziac na siebie nawet wszystkie obowiazki ale nie radze sobie juz z brakiem czułości, fizyczności brakuje mi tego bardzo, on twierdzi ze to nie tak ze ja go nie pociagam i ze jestem atrakcyjna fizycznie ale były tygodnie ze nawet mnie nie dotkna i nie pocałowal (zwykłe cmokniecie) teraz sie stara bo jak juz pisłam "ratujemy to" ale w tym wzgledzie zmienil sie minimalnie i ja nadal odczuwam brak dostaje moze 5% z tego co bym chciała, a nie mam jakis super wymagan i kiedys potrafil mi to dac bez zmuszania sie do tego. Czy da sie cos z tym zrobic:-/

[201803290936]

Napisane przez wisienka_na_torcie

Powiedz mu jasno i dobitnie, że w takiej sytuacji nie widzisz opcji Waszego dalszego wspólnego życia, a tym bardziej ślubu. To nie jest normalne.

Zapytaj czy ma jakiś problem i namów go na wizytę u seksuologa. Innego rozwiązania nie widzę. Jeżeli to nic nie da, to poważnie bym się zastanowiła nad rozstaniem. Przecież to w Tobie musi wywoływać niesamowitą frustrację i brak spełnienia, czegoś takiego nie można w sobie dusić...

Dokładnie.

Inaczej wcześniej, czy później go zdradzisz lub po cichu go znienawidzisz za to, że Ty chcesz, a on nie chce. Całe życie z frustracją (i to o podłożu seksualnym)? Nigdy. I Ty sobie również nie rób takiej krzywdy.

[wandaweranda]

Napisane przez Poranna27

slub był wsumie zaaranzowany przez rodzicow, nie ze mieliśmy opory ale to oni naciskali zeby wreszcie wyznaczyc date bo juz jestesmy jakis czas narzeczonymi mieszkamy razem a wiec sam slub nic w naszym zyciu nie zmieni no is tało sie tylko tyle ze dopiero niedawno otwarły mi sie oczy ze ja z tego zwiazku nie mam nic

wspólczuję bezwolności w życiu

Napisane przez Poranna27

(od 4 lat praktycznie sie nie calujemy chyba ze przy sexie i to nie zawsze) "

to jest strasznie smutne

Napisane przez Poranna27

Czy da sie cos z tym zrobic:-/

zawsze jest jakaś nadzieja. Biegiem do seksuologa lub na terapię dla małżeństw. Oboje!

[Poranna27]

Napisane przez wandaweranda

wspólczuję bezwolności w życiu

To nie bezwolnosc sami tego chcielismy pozostalo ustalic date bo lokal był juz wybrany pez nas

to jest strasznie smutne

wiem

zawsze jest jakaś nadzieja. Biegiem do seksuologa lub na terapię dla małżeństw. Oboje!

To sredni pomysl bo jestesmy zagranica i nie mamy tej mozliwosci, pozatym rozmawiamy o tym i nie ma zmiany ale wydaje mi sie ze to tylko z lenistwa i braku checi z jego strony, jemu wystarcza to co ma i czuje sie z tym dobrze ale mi nie, pozatym nie raz usłyszałam, ze nie moge oczekiwac ze ciagle bedzie tak jak na poczatku, poprostu mam poczucie ze wrabalam sie w cos w czym niechce byc bo nie moge nic oczekiwac on nie jest złym człowiekiem ale czuje sie jak jego kolezanka, a nie zona

[wandaweranda]

Napisane przez Poranna27

To nie bezwolnosc sami tego chcielismy pozostalo ustalic date bo lokal był juz wybrany pez nas

chciałaś wyjśc za mąż za faceta, z którym od dawna (!) całujesz się od wielkiego dzwonu, kochasz się z częstotliwością 1x miesiąc lub rzadziej, który Cie odtrącał, gdy próbowałas inicjować seks, z którym żyliście obok siebie, którego ciagnęłaś za uszy a on się tylko nie sprzeciwiał? To jest facet, którego chciałaś mieć za męża? Jeśli tak, to masz okropnie niskie wymagania i chyba zero szacunku dla siebie samej.

Napisane przez Poranna27

rozmawiamy o tym i nie ma zmiany ale wydaje mi sie ze to tylko z lenistwa i braku checi z jego strony, jemu wystarcza to co ma i czuje sie z tym dobrze ale mi nie, pozatym nie raz usłyszałam, że nie moge oczekiwac ze ciagle bedzie tak jak na poczatku, poprostu mam poczucie ze wrabalam sie w cos w czym niechce byc bo nie moge nic oczekiwac on nie jest złym człowiekiem ale czuje sie jak jego kolezanka, a nie zona

piszesz tak (cyt.):
ja wiele moze zniesc moge mu matkowac, jestem silna i wile moge wziac na siebie nawet wszystkie obowiazki
a ja Ci powiem-za wiele z siebie dałaś i dajesz i masz zatrważająco małe wymagania. Nie potrafisz go zmotywować, rozleniwił się przy Tobie. Może to taki typ, że niewiele mu do szczęścia potrzeba oprócz kobiety, która mu życie zorganizuje i przeprowadzi przez nie jak cielę, a może po prostu "zabiłaś" w nim faceta.

[Poranna27]

Napisane przez wandaweranda

chciałaś wyjśc za mąż za faceta, z którym od dawna (!) całujesz się od wielkiego dzwonu, kochasz się z częstotliwością 1x miesiąc lub rzadziej, który Cie odtrącał, gdy próbowałas inicjować seks, z którym żyliście obok siebie, którego ciagnęłaś za uszy a on się tylko nie sprzeciwiał? To jest facet, którego chciałaś mieć za męża? Jeśli tak, to masz okropnie niskie wymagania i chyba zero szacunku dla siebie samej.

Probelm w tym ze wtedy tak na to nie patrzyłam, kochałam i ciagnełam to dalej. Jestem osoba dosyc niezależna i mam wiele zainteresowań, to zajmowało mi czas ale nie na tyle zebym nie mogla poswiecic go TZtowi ale moze przez to nie widziałam tak długi czas ze jest az tak zle

piszesz tak (cyt.):
ja wiele moze zniesc moge mu matkowac, jestem silna i wile moge wziac na siebie nawet wszystkie obowiazki
a ja Ci powiem-za wiele z siebie dałaś i dajesz i masz zatrważająco małe wymagania. Nie potrafisz go zmotywować, rozleniwił się przy Tobie. Może to taki typ, że niewiele mu do szczęścia potrzeba oprócz kobiety, która mu życie zorganizuje i przeprowadzi przez nie jak cielę, a może po prostu "zabiłaś" w nim faceta.

On zawsze taki byl, ja bylam strona aktywna, moze nie byl dokonca bierny ale to ja miałam inicjatywe i wiele osob uwazalo ze to ja rzadze, a okazało sie ze bylam ja i oni w wielkim bełedzie...

[Klarissa]

Zrezygnowałabym z takiego związku póki nie jest za późno. Masz 23 lata i co nie będziesz do końca życia uprawiać seksu (ewentualnie będziesz się prosić o seks) czy zaczniesz zdradzać męża, albo za 2-3 lata weźmiecie rozwód? Wszystkie te opcje są do niczego, dlatego należy zrezygnować ze ślubu z kimś, kto mówi, że nie chce seksu.

Oczywiście należy dociekać powodu dlaczego tak jest - choroba, inna kobieta itd. ale to dociekanie nie powinno iść w parze ze ślubnymi przygotowaniami, chyba, że zamierzasz za kilka lat być rozwódką.

[wandaweranda]

Napisane przez Poranna27

Probelm w tym ze wtedy tak na to nie patrzyłam, kochałam i ciagnełam to dalej. Jestem osoba dosyc niezależna i mam wiele zainteresowań, to zajmowało mi czas ale nie na tyle zebym nie mogla poswiecic go TZtowi ale moze przez to nie widziałam tak długi czas ze jest az tak zle



On zawsze taki byl, ja bylam strona aktywna, moze nie byl dokonca bierny ale to ja miałam inicjatywe i wiele osob uwazalo ze to ja rzadze, a okazało sie ze bylam ja i oni w wielkim bełedzie...

jesteś osobą dominującą, być może nawet nieco despotyczną i po prostu lubisz komus organizowac zycie, pociągac za sznurki. Teraz widzisz, że to nie działa, ze nie nad wszystkim mozesz miec kontrolę. Moim zdaniem jemu z początku było nawet wygodnie, bo nie musiał się starać. Trwający od jakiegos czasu brak ochoty na seks to być może taki cichy bunt z jego strony. Byc może nie podnieca go władcza partnerka. Być może marzy o innej kobiecie. Być może ma kogoś.
pogrubione-zrobiłaś błąd nie wspierając go, by był bardziej aktywny.