Studiować dwa kierunki - zbiorczy

[Personal_Jesus]

Widzę,że dwukierunkowych całkiem sporo
Ja zaczęłam od historii, mieliśmy tam pedagogikę,którą zawsze się interesowałam. Jakoś tak mnie podkusiło żeby zacząć również pedagogikę. Logistycznie to wygląda dość ciekawie, budynki są obok siebie a ja ciągle gdzieś biegnę. Z zajęć na zajęcia, z biblioteki na bibliotekę.
Czasem mam dość, bo w zasadzie te studia pracy mi nie dadzą, ale co w głowie zostanie to moje

[miczka21]

Napisane przez abraxas2871

Yyyy, ja sama tak mówię ludziom na około! Nigdy w życiu nie uczyłam się do egzaminu dłużej niż 3 dni, a w mojej 2,5 letniej karierze uniwersyteckiej (na 2 kierunkach od początku) mam chyba tylko pięć 3. Myślę, że nieco panikujesz z tym uczeniem się 2 tygodnie przed egzaminem

zawiechaczarny - współczuję

U mnie już po feriach, dziś był pierwszy dzień nowego semestru... brrr. Ale za to końcówkę ferii miałam cudowną I nawet już wiem, że cała sesja zaliczona, żadnej poprawki

Ja nie panikuje , nic takiego nie napisałam . Chodzi mi głównie o to , że oni ciągle myślą , że ja mam tyle czasu co oni i na pewno zdarzę , tylko że mam jeszcze dodatkowo zawalony weekend studiami zaocznymi , od rana do wieczora i jak przychodzę to tylko iść spać , a w weekend to średnio jest z czasem .
Zresztą o czym ty w ogóle mówisz , nie rozumiem twoich porównań ile się uczysz a jakie masz oceny Różne kierunki różne wymagania , różna trudność zaliczenia , różny poziom skupienia w czasie nauki chyba lubisz statystkę Dużo zależy od szczęścia .
Ja nigdy nie nie uczę się do egzaminu 2 tyg , bo nawet nie miałabym czasu

[abraxas2871]

Napisane przez miczka21

Ja nie panikuje , nic takiego nie napisałam . Chodzi mi głównie o to , że oni ciągle myślą , że ja mam tyle czasu co oni i na pewno zdarzę , tylko że mam jeszcze dodatkowo zawalony weekend studiami zaocznymi , od rana do wieczora i jak przychodzę to tylko iść spać , a w weekend to średnio jest z czasem .
Zresztą o czym ty w ogóle mówisz , nie rozumiem twoich porównań ile się uczysz a jakie masz oceny Różne kierunki różne wymagania , różna trudność zaliczenia , różny poziom skupienia w czasie nauki chyba lubisz statystkę Dużo zależy od szczęścia .
Ja nigdy nie nie uczę się do egzaminu 2 tyg , bo nawet nie miałabym czasu

Oj, nie miałam intencji, żeby coś Ci zarzucać czy atakować twoje podejście. po prostu z twojej wypowiedzi odniosłam wrażenie, że uważasz, że z powodu dwóch kierunków musisz wcześniej zacząć się przygotowywać do egzaminów. No ja uważam, że 2 kierunki nie wpływają tu totalnie na nic - przygotowuję się zawsze do egzaminów dokładnie w takim czasie jak większość moich znajomych, którzy studiują jeden kierunek (znaczy: zaczynamy się zazwyczja uczyć razem, tyle, że ja ten czas dzielę jeszcze na materiał z drugiego kierunku, a oni nie). Dla mnie to jest normalne i typowe, tak jak twoi znajomi uważam, że w zasadzie mamy tyle samo czasu - to że ja go dzielę jeszcze na 2 kierunek to już moja sprawa, muszę się nauczyć tyle samo, ale w krótszym niż oni czasie. Nie uważam za stosowne przypominać im ciągle, że mam 2 kierunki - bo też nie zaczynam robić niczego wcześniej niż oni (moje oceny miały być ilustracją tego, że wcale nie trzeba zaczynać uczyć się wcześniej niż inni studenci "jedokierunkowi" żeby się ze wszystkim całkiem porządnie wyrobić - mimo tego, że jako dwukierunkowiec mam więcej roboty).

Ale oczywiście ok, jeśli ty masz inny system pracy i u Ciebie się sprawdza to w porządku.

Co do różności kierunków, trudności zaliczeń itp. - nie rozumiem co to ma do rzeczy

[miczka21]

Napisane przez abraxas2871

Oj, nie miałam intencji, żeby coś Ci zarzucać czy atakować twoje podejście. po prostu z twojej wypowiedzi odniosłam wrażenie, że uważasz, że z powodu dwóch kierunków musisz wcześniej zacząć się przygotowywać do egzaminów. No ja uważam, że 2 kierunki nie wpływają tu totalnie na nic - przygotowuję się zawsze do egzaminów dokładnie w takim czasie jak większość moich znajomych, którzy studiują jeden kierunek (znaczy: zaczynamy się zazwyczja uczyć razem, tyle, że ja ten czas dzielę jeszcze na materiał z drugiego kierunku, a oni nie). Dla mnie to jest normalne i typowe, tak jak twoi znajomi uważam, że w zasadzie mamy tyle samo czasu - to że ja go dzielę jeszcze na 2 kierunek to już moja sprawa, muszę się nauczyć tyle samo, ale w krótszym niż oni czasie. Nie uważam za stosowne przypominać im ciągle, że mam 2 kierunki - bo też nie zaczynam robić niczego wcześniej niż oni (moje oceny miały być ilustracją tego, że wcale nie trzeba zaczynać uczyć się wcześniej niż inni studenci "jedokierunkowi" żeby się ze wszystkim całkiem porządnie wyrobić - mimo tego, że jako dwukierunkowiec mam więcej roboty).

Ale oczywiście ok, jeśli ty masz inny system pracy i u Ciebie się sprawdza to w porządku.

Co do różności kierunków, trudności zaliczeń itp. - nie rozumiem co to ma do rzeczy

Na jednych studiach łatwiej dostać dobrą ocenę a na drugich nie , np. medycyna , prawo a turystyka , albo pedagogika . Dużo zależy jaka to uczelni i jacy wykładowcy

Chciałbym dodać , że nic nie napisałam jeszcze o moim systemie nauki

[mmadzik]

Ja wam wszystkim goraco gratuluje ze dajecie rade na dwoch kierunkach - ja studiuje jeden i ledwo ciagnie- 2 poprawki przede mna ...
ale tak to jest jak jeszcze sie na 2 etaty pracuje...
Czyli zyje na 3 etaty

[abraxas2871]

Napisane przez miczka21

Na jednych studiach łatwiej dostać dobrą ocenę a na drugich nie , np. medycyna , prawo a turystyka , albo pedagogika . Dużo zależy jaka to uczelni i jacy wykładowcy

Chciałbym dodać , że nic nie napisałam jeszcze o moim systemie nauki

Napisałaś - mówiąc o czasie poświęcanym na naukę (a dokładnie: o jego ograniczonej ilości, jaką zauważasz w stosunku do jednokierunkowców)- to wchodzi w zakres pojęcia "system nauki"; naprawdę, to, że nie piszesz "system nauki" nie oznacza, że o nim nie mówisz - generalnie język ma to do siebie, że z całej wypowiedzi wynika więcej niż z piszczególnych słów. Więc nie zarzucaj mi nadinterpretacji tylko wyrażaj się bardziej precyzyjnie jeśli uwazasz, że jesteś źle rozumiana

Oczywiście, że różne kierunki mają różne wymagania. Ale nie o tym mówiłyśmy. Poza tym, z tego co zauważyłam, na tym wątku większośc z nas studiuje kierunki humanistyczno-społeczno-lingwistyczne - moim zdaniem są one równoważne jeśli chodzi o "trudność" i oceny (chyba nikt, kto się tu wypowiadał nie studiuje nanotechniki albo medycyny )

mmadzik - z pracą jest inaczej, tym bardziej z 2 etatami.
Ooo, masz Białystok w lokalizacji! Jestem stamtąd, chociaż już tam nie mieszkam z racji studiów

[miczka21]

Napisane przez abraxas2871

Napisałaś - mówiąc o czasie poświęcanym na naukę (a dokładnie: o jego ograniczonej ilości, jaką zauważasz w stosunku do jednokierunkowców)- to wchodzi w zakres pojęcia "system nauki"; naprawdę, to, że nie piszesz "system nauki" nie oznacza, że o nim nie mówisz - generalnie język ma to do siebie, że z całej wypowiedzi wynika więcej niż z piszczególnych słów. Więc nie zarzucaj mi nadinterpretacji tylko wyrażaj się bardziej precyzyjnie jeśli uwazasz, że jesteś źle rozumiana

Oczywiście, że różne kierunki mają różne wymagania. Ale nie o tym mówiłyśmy. Poza tym, z tego co zauważyłam, na tym wątku większośc z nas studiuje kierunki humanistyczno-społeczno-lingwistyczne - moim zdaniem są one równoważne jeśli chodzi o "trudność" i oceny (chyba nikt, kto się tu wypowiadał nie studiuje nanotechniki albo medycyny )

mmadzik - z pracą jest inaczej, tym bardziej z 2 etatami.
Ooo, masz Białystok w lokalizacji! Jestem stamtąd, chociaż już tam nie mieszkam z racji studiów

Nie uczę się po 2 tyg na egzamin czy zaliczenie , bo miałam 9 egzaminów i około 10 zaliczeń co by wyszło 38 tygodni , a od początku roku akademickiego wyszło by gdzieś koło 22 :P
Ogólnie uczę się tyle ile dany przedmiot wymaga , nie liczę zbytnio ile mi to zajmuje ciężko mi określić , ale pewnie kilka dni wcześniej , czasem godzina wystarczy . Do matmy przygotowywałam się systmetycznie 2 tyg przed egzaminem moja praca polega na powtarzaniu : trzeba się wsiąść do nauki , bo jest egzamin niedługo

Zresztą mam gdzieś co mówią jednokierunkowcy , bo i tak mają podobne oceny jak ja mimo , że mają więcej czasu . Chociaż śmieszne jak porównują swoje oceny do moich To tylko na 1 kierunku , na 2 są bardziej normalni

[mmadzik]

tez chcialam wyjechac na studia- niestety narazie mnie na to nie stac

[makeupnotwar]

no cóż, u mnie na jednym kierunku, gdzie nie robi się nic, wszyscy sapali, jakie to straszne, że trzeba czytać książkę-dwie co tydzień... i dla większości było to zadanie ponad siły

[mmadzik]

nic mi nie mow ja musze multum czytac- choc i tak tego nie robie

[zawiechaczarny]

Ja żeby wyrobić na obu kierunkach muszę przerabiać co najmniej 100 stron dziennie, ale oczywiście nie zawsze to robię, bo każdy ma prawo być czasem zmęczony czy tam w ogóle trochę wyluzować W sumie jak miałam jeden kierunek to też miałam dużo do czytania, bo historia to kierunek, na którym trzeba dużo czytać. A na archiwistyce czytania większej ilości książek wymagają w tym semestrze może 3 przedmioty, a na pozostałych to na razie luz - na jedne ćwiczenia spokojnie w godzinę idzie się przygotować
Ale 2 kierunki pomagają w nauce - człowiek jakoś się lepiej organizuje i jak już wpadnie w ten rytm nauki to zrobi wszystko co trzeba. A przy jednym kierunku miałam mniej na głowie i często przez to łapałam lenia

[mmadzik]

Napisane przez zawiechaczarny

Ja żeby wyrobić na obu kierunkach muszę przerabiać co najmniej 100 stron dziennie, ale oczywiście nie zawsze to robię, bo każdy ma prawo być czasem zmęczony czy tam w ogóle trochę wyluzować W sumie jak miałam jeden kierunek to też miałam dużo do czytania, bo historia to kierunek, na którym trzeba dużo czytać. A na archiwistyce czytania większej ilości książek wymagają w tym semestrze może 3 przedmioty, a na pozostałych to na razie luz - na jedne ćwiczenia spokojnie w godzinę idzie się przygotować
Ale 2 kierunki pomagają w nauce - człowiek jakoś się lepiej organizuje i jak już wpadnie w ten rytm nauki to zrobi wszystko co trzeba. A przy jednym kierunku miałam mniej na głowie i często przez to łapałam lenia

masz racje- jak mam wolne od pracy to i jakos uczenie nie wychodzi

[Apelly]

Napisane przez zawiechaczarny

Ale 2 kierunki pomagają w nauce - człowiek jakoś się lepiej organizuje i jak już wpadnie w ten rytm nauki to zrobi wszystko co trzeba. A przy jednym kierunku miałam mniej na głowie i często przez to łapałam lenia

Czysta prawda!

[abraxas2871]

Napisane przez zawiechaczarny

Ale 2 kierunki pomagają w nauce - człowiek jakoś się lepiej organizuje i jak już wpadnie w ten rytm nauki to zrobi wszystko co trzeba. A przy jednym kierunku miałam mniej na głowie i często przez to łapałam lenia

No ja załapuję speeda tylko na czas sesji
Za to dzisiaj dostrzegłam zaletę 2 kierunków - przepisywanie Dzięki temu, że nie muszę robić drugi raz wfu, przedmiotów ogólnouniwersyteckich, filozofii, bhp i innych takich bzdet zyskuję dużo czasu

[zawiechaczarny]

A mnie nie chcą przepisać historii starożytnej! Psorka powiedziała, że przedmiot źle się nazywa i tak naprawdę są to archiwa w starożytności, o których w sumie nikt nic nie napisał i wiedzę na egzamin można zdobyć wyłącznie na wykładach. Jak słodko...
Jeszcze pisałam dziś jakiś tragiczny egzamin z rosyjskiej myśli politycznej - uczyłam się, może nie jakoś super dużo, ale wg mnie żeby zaliczyć ta wiedza powinna wystarczyć, ale babka tak sformułowała pytania, że nie wiedzieliśmy o co nas pyta i co mamy odpowiedzieć
Jak będzie miała dobry dzień to może mnie przepuści...

[Apelly]

Napisane przez zawiechaczarny

ale wg mnie żeby zaliczyć ta wiedza powinna wystarczyć, ale babka tak sformułowała pytania, że nie wiedzieliśmy o co nas pyta i co mamy odpowiedzieć

Dlatego w sumie nie narzekam na to, że większość moich egzaminów jest w formie ustnej

A jeśli chodzi o nowy semestr. W końcu mam plany. Na I-szym kierunku mam tylko poniedziałki i wtorki a na II-gim od poniedziałku od czwartku, a więc piątek wolny. To wielki sukces. Tylko, że wracać do domu będę koło 20-21... a już się od tego odzwyczaiłam przez poprzedni semestr.... Ale damy radę, w sumie i tak jestem zadowolona bo będę mieć czas na praktyki
A więc od poniedziałku zaczynam ostatni semestr jako dwukierunkowiec... w sumie się cieszę, ale z drugiej strony to będzie koniec tej "wielkiej" przygody ;p

[zawiechaczarny]

Ale zazdroszczę Ci planu Chociaż ja w piątek mam tylko jedne zajęcia i do 13, więc nie najgorzej (i to wykład, ale babka co tydzień puszcza listę i nie ma limitu nieobecności - trzeba mieć zwolnienie lekarskie, żeby nie być; właśnie muszę jakiś papierek za wczoraj skołować, bo miałam wtedy egzamin ze specjalizacji na innym wydziale). Nawet idzie się upić ze znajomymi w czwartek wieczorem, bo na 11:30 na kacu zwykle jestem w stanie przyjść Gorzej z wcześniejszymi porami
A ja siedzę co chwilę przed USOSem i czekam na cholerną ocenę z wczorajszego i stresuję się i irytuję jednocześnie, bo naprawdę bardzo bym chciała zdać - to jest taka tematyka zajęć co mi kompletnie nie leży i nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie wystarczająco dobrze opanować ten materiał Także marzę o jednym małym 3 Już nieważne że zepsuje mi to średnią...
Jeszcze dziś mojemu organizmowi coś odwala - cały czas chce mi się spać albo mam zawroty głowy i mi słabo. Weszłam na prognozę pogody i w Toruniu ciśnienie jest dość wysokie, więc albo to przemęczenie, albo skutki moich genialnych leków. A tyle mam rzeczy do zrobienia przez weekend...

[myslenieszkodzi]

czyste szaleństwo, na dziennych mam wolne środy i piątki więc o ile w danym tygodniu nie trafi się zjazd, to weekend zacznę już we czwartek o 9:30
[ bo wstyd się przyznać, ale na wykłady jakoś mi nie po drodze ]

[zawiechaczarny]

Ale mnie kolega też dwukierunkowiec zdenerwował dzisiaj. Uważa się za mądrzejszego od studentów prawa i twierdzi, że będziemy musieli płacić za drugi kierunek. Aż musiałam przejrzeć ten temat, żeby sobie przypomnieć konkretny zapis na podstawie którego doszłyśmy tu do wniosku, że nie będziemy płacić. Przez niego znowu mi nie wyszło rzucanie palenia Ciekawa jestem tylko czy na pierwszym kierunku będę musiała płacić za studia II stopnia

I jeszcze się pochwalę - w poniedziałek zdałam poprawkę i został mi tylko egzamin połówkowy, który jest nieobowiązkowy, ale uznałam że korzystniej będzie do niego podejść

[abraxas2871]

Napisane przez zawiechaczarny

Ale mnie kolega też dwukierunkowiec zdenerwował dzisiaj. Uważa się za mądrzejszego od studentów prawa i twierdzi, że będziemy musieli płacić za drugi kierunek. Aż musiałam przejrzeć ten temat, żeby sobie przypomnieć konkretny zapis na podstawie którego doszłyśmy tu do wniosku, że nie będziemy płacić. Przez niego znowu mi nie wyszło rzucanie palenia Ciekawa jestem tylko czy na pierwszym kierunku będę musiała płacić za studia II stopnia

I jeszcze się pochwalę - w poniedziałek zdałam poprawkę i został mi tylko egzamin połówkowy, który jest nieobowiązkowy, ale uznałam że korzystniej będzie do niego podejść

Nie - w ustawie jest gdzieś napisane, że studia magisterskie na tym samym kierunku, co licencjat na tej samej uczelni to kontynuacja, a NIE NOWE STUDIA. A że nie będziemy musiały płacić, za to, co już zaczęłyśmy jest pewne - pisałam i dzwoniłam do ministerstwa, w obu przypadkach dostałam tę samą odpowiedź - studentów już studiujących na 2 kierunkach to NIE OBOWIĄZUJE. Więcej - ponieważ limit punktów zacznie się liczyć od KIERUNKU ZACZĘTEGO PO WEJŚCIU USTAWY to jest tak, że studia II stopnia z obu zacętych kilka lat temu licencjatów nie będą się liczyła jako nowe studia. A więc: obecny dwukierunkowiec może sobie skończyć 2 kierunki za darmo i jeszcze, po wejściu ustawy zacząć trzeci kierunek, i będzie miał punkty, żeby skończyć całe 5 lat. Bo w świetle prawa to będzie jego pierwszy kierunek po wejściu ustawy. Ale za potencjalny 4 (czyli jakby drugi po wejściu ustawy) musiałby już płacić.

Gorzej mają ludzie, którzy zaczną swoje pierwsze studia np. w następnym roku. Bo jeśli w kolejnym roku (na swoim 2) będą chcieli zacząć drugi kierunek to ich niestety już limit obowiązuje - czyli mają taką sytuację jaką miałby obecny dwukierunkowiwec chcący zacząć za 2 lata czwarty kierunek.

Czyli generalnie - my nie mamy się czym martwić, o ile nie planujemy jakichś spektakularnych zmian studiów

No i gratuluję finishu sesji

[zawiechaczarny]

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź Sama nie wiem czemu przejęłam się jakimś cieciem ze studiów humanistycznych i bzdurami, które gada, skoro nawet studenci prawa mówili mi że nie będziemy płacić za drugi kierunek. Pewnie przemęczenie daje mi popalić, bo ostatnio łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Hmm, to zaczynamy trzeci kierunek?

[abraxas2871]

Napisane przez zawiechaczarny

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź Sama nie wiem czemu przejęłam się jakimś cieciem ze studiów humanistycznych i bzdurami, które gada, skoro nawet studenci prawa mówili mi że nie będziemy płacić za drugi kierunek. Pewnie przemęczenie daje mi popalić, bo ostatnio łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Hmm, to zaczynamy trzeci kierunek?

Hihi, why not?
A poważnie - tak się wkręciłam w mój drugi kierunek, że zaczynam myśleć o rzuceniu pierwszego (żeby mieć więcej czasu na rzeczy związane z tym drugim). Ale z drugiej strony... szkoda mi 3 lat, które już tam zrobiłam. Więc chyba zostanę i jakoś go dociągnę...

[zawiechaczarny]

Też wciągnęłam się ostatnio bardziej w drugi kierunek i już mi się nie chce studiować historii. Ale jeszcze parę miesięcy do końca licencjatu, więc chyba wytrzymam Nie wiem tylko jakie studia magisterskie wybrać

[abraxas2871]

Napisane przez zawiechaczarny

Też wciągnęłam się ostatnio bardziej w drugi kierunek i już mi się nie chce studiować historii. Ale jeszcze parę miesięcy do końca licencjatu, więc chyba wytrzymam Nie wiem tylko jakie studia magisterskie wybrać

Żebym miała tylko licencjat z tych pierwszych... a jak na złość jestem na 5-letnich. Ech...

Wogóle to dziś wykładowczyni mnie uszczęśliwiła - nie wstawiła mi oceny do USOSa, i to akurat z przedmotu, który sobie przepisuję jako OGUN na drugi kierunek. Da się to odkręcić, ale ocenę wstawi mi "w drugim terminie" (zaliczyłam oczywiście w 1 i to na 5), a to prawdopodobnie zdyskwalfikuje mnie jako stupendystkę. No damn, muszę to teraz odkręcać a myślałam, że już po sesji i mam spokój z formalnościami. Na swoje usprawiedliwienie ma tylko to, że była chora... no niech jej będzie, w sumie każdy może zachorować...

[Veredise]

Napisane przez abraxas2871

Więcej - ponieważ limit punktów zacznie się liczyć od KIERUNKU ZACZĘTEGO PO WEJŚCIU USTAWY to jest tak, że studia II stopnia z obu zacętych kilka lat temu licencjatów nie będą się liczyła jako nowe studia. A więc: obecny dwukierunkowiec może sobie skończyć 2 kierunki za darmo i jeszcze, po wejściu ustawy zacząć trzeci kierunek, i będzie miał punkty, żeby skończyć całe 5 lat. Bo w świetle prawa to będzie jego pierwszy kierunek po wejściu ustawy. Ale za potencjalny 4 (czyli jakby drugi po wejściu ustawy) musiałby już płacić.

No tak, to ma sens, zgodnie z zasadą, że prawo nie działa wstecz. I to jest fajna informacja dla mnie, bo ja już dwa kierunki skończyłam, ale mam jeszcze "chrapkę" na latynoamerykanistykę

[Apelly]

Hurra, dziś oficjalnie zakończyłam sesję i zaczęłam IV i VI semestr, bo w końcu oddałam indeksy! Uff, niby mała rzecz, a jednak ulga, że wszystko w porządku ;-)

[zawiechaczarny]

Ja ostatni egzamin zdałam we wtorek, ale coś namieszali z programem na historii i muszę jutro biec do dziekana z podaniem, żeby nie mieć warunku. Większość mojego roku przez zamieszanie z wykładami monograficznymi będzie mieć warunek lub musi składać podanie o przepisanie wykładów nadprogramowych, jeśli takie zostały zrobione, bo się punkty ECTS nie zgadzają.

[Rossamonte]

Napisane przez zawiechaczarny

Ja ostatni egzamin zdałam we wtorek, ale coś namieszali z programem na historii i muszę jutro biec do dziekana z podaniem, żeby nie mieć warunku. Większość mojego roku przez zamieszanie z wykładami monograficznymi będzie mieć warunek lub musi składać podanie o przepisanie wykładów nadprogramowych, jeśli takie zostały zrobione, bo się punkty ECTS nie zgadzają.

Uwielbiam takie "uproszczanie" życia studentom :/
Powodzenia

[Apelly]

Dziś prezydent podpisuje ustawę o płatnym drugim kierunku studiów....

[Oh Peggy Brown]

Ustawa wejdzie w życie z dniem 1 października?

Bo chcę wziąć drugi kierunek, u mnie rok akademicki zacznie się 26 września i tak jak mówią panie w dziekanacie to jeszcze mnie ta ustawa ominie. Ale czy to prawda? Orientujecie się?