Odchudzanie czas zacząć - część IV.

[frais]

Napisane przez Promyczek Nadziei

Nie wykopiemy. Tylko proszę nie robić reklamy dukana, bo żadna z nas na niego nie przejdzie

Pisałam z Wami jeszcze w poprzedniej części i jakoś kryptoreklamy nie było, więc i teraz nie będzie... spoko...

[joasia_sia]

Napisane przez dirtyy

w odniesieniu do słów Sweet piszę to dla wszystkich którym stanęła waga i ani drgnie w maju zeszłego roku dotarłam do tych 60 kg i przez kolejne 7 miesięcy nie mogłam tego zbić mimo diety i rygorystycznych ćwiczeń, nie było opcji 60 kg i koniec, nie mówiąc o tym ze na początku stycznia po świętach miałam 63,8 kg, teraz ruszyło jak z kopyta i jest 58 ... morał z tego taki, że albo organizm potrzebował resetu by ruszyć dalej albo naprawdę trzeba było być cierpliwym i poczekać na ten moment, dlatego proszę bądźcie cierpliwe , wszystko przyjdzie z czasem, ale na pewno się opłaci

O kurczę, Dirtyy, gratuluje samozaparcia, ja już bym pewnie w diabły rzuciła dietowanie przy takim zastoju
Czyli w sumie nie wiadomo, co pomogło, że teraz tak ładnie spada?

Gdzieś czytałam o tzw. set point, czyli wadze, którą nasze ciało lubi i którą trudno przeskoczyć w odchudzaniu - może u ciebie to było to 60kg właśnie?

Tak czy siak, podziwiam samodyscyplinę.

[dirtyy]

Napisane przez joasia_sia

O kurczę, Dirtyy, gratuluje samozaparcia, ja już bym pewnie w diabły rzuciła dietowanie przy takim zastoju
Czyli w sumie nie wiadomo, co pomogło, że teraz tak ładnie spada?

Gdzieś czytałam o tzw. set point, czyli wadze, którą nasze ciało lubi i którą trudno przeskoczyć w odchudzaniu - może u ciebie to było to 60kg właśnie?

Tak czy siak, podziwiam samodyscyplinę.

no ja właśnie rzuciłam w diabły bo zniknęłam z wizażu na jakiś czas, przytyłam 4 kg, ale wróciłam i teraz leci nie wiem od czego to zależy hehe, wiem jednak, że nie można się poddać i walczyc dalej, ja wróciłam zawalczyłam i organizm dał mi nagrodę

[frais]

Napisane przez OneSweetTaste

Z doświadczenia wiem, że liczy się również dieta "po". Bo na diecie owszem można schudnąć, ale trzeba potem to jeszcze utrzymać. Co jest właściwie chyba najtrudniejsze.
ja kocham swoje MŻ

Na mnie już MŻ nie działało, nas 1000 i n1200 kalorii chodziłam głodna ( czytaj zła), a po za tym byłam strasznie osłabiona, bez energii i miałam mega sińce pod oczami, a miałam trochę do zgubienia...

[dirtyy]

Napisane przez frais

Na mnie już MŻ nie działało, nas 1000 i n1200 kalorii chodziłam głodna ( czytaj zła), a po za tym byłam strasznie osłabiona, bez energii i miałam mega sińce pod oczami, a miałam trochę do zgubienia...

a to ciekawe, bo nasza dieta jest urozmaicona własnie , dostarcza wszystkiego co dobre i zdrowe a Dukan jest "okrojony" na maxa

[OneSweetTaste]

Napisane przez frais

Na mnie już MŻ nie działało, nas 1000 i n1200 kalorii chodziłam głodna ( czytaj zła), a po za tym byłam strasznie osłabiona, bez energii i miałam mega sińce pod oczami, a miałam trochę do zgubienia...

Nie dziwię się, bo 1000 i 1200kcal to strasznie mało. Też bym chodziła osłabiona. Ja stosuję MŻ, ale kcal nie liczę.

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez frais

22 kg w dół od 28.06.2010, to chyba zadowalający efekt,badania robię regularnie co 2 miesiące, są w porządku, paznokcie mam mocniejsze niż przed dulanem i włosy mi także nie wypadają, nie taki diabeł straszny...
trzeba ją tylko mądrze stosować , nie przedłużać bez sensu uderzeniówki i w b=]dni warzywne zjadać około mnóswa warzyw, duuuuużo sków opić i będzie OKI, tak, jak u mnie...
gdzieś, kiedyś foty wrzucałam moich efektów...

22 kilo to ładny wynik

[joasia_sia]

Napisane przez dirtyy

no ja właśnie rzuciłam w diabły bo zniknęłam z wizażu na jakiś czas, przytyłam 4 kg, ale wróciłam i teraz leci nie wiem od czego to zależy hehe, wiem jednak, że nie można się poddać i walczyc dalej, ja wróciłam zawalczyłam i organizm dał mi nagrodę

No to w takim razie to chyba ten reset metabolizmu przyzwyczajonego do okrojonej ilości kalorii pomógł

Zapamiętam Twoją historię na chwile zwątpienia

[frais]

Napisane przez dirtyy

a to ciekawe, bo nasza dieta jest urozmaicona własnie , dostarcza wszystkiego co dobre i zdrowe a Dukan jest "okrojony" na maxa

Nie kaperuję, broń Boże, ale jest urozmaicony, można warzywa(bez strączkowych), chude mięso, ryby wszystkie, nawet te tłuste i wędzone, nie wolno cukru i tłuszczu, tak tylko informuję, każdy przecież ma prawo do wyboru diety i swojego zdania...

[dirtyy]

Napisane przez joasia_sia

Zapamiętam Twoją historię na chwile zwątpienia

zawsze do usług

[frais]

mnie też gnębiły zastoje, organizm musi się przyzwyczaic do nowych wymiarów... skóra ściągnąć, aby zwisów nie było...

[OneSweetTaste]

Napisane przez frais

mnie też gnębiły zastoje, organizm musi się przyzwyczaic do nowych wymiarów... skóra ściągnąć, aby zwisów nie było...

Nom, dlatego też powinno się ćwiczyć

[frais]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;25623100]22 kilo to ładny wynik[/QUOTE]
Dziękuję, miło mi!

---------- Dopisano o 22:30 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------

Napisane przez OneSweetTaste

Nom, dlatego też powinno się ćwiczyć

Na mojej diecie jej twóra intensywniejsze ćwiczenia zaleca dopiero w III fazie, ja w niej już jestem i tuptam na Vacu na podczerwień, jak na razie, kondychę wyrabiam, na wcześniejszych (I i II) zaleca spacery i schody zamiast windy, wysiąść przystanek, dwa wcześniej i piechotką drałować, gdyż znacznie ograniczenie węglowodanów podczas tych faz przy intensywnych ćwiczeniach, może nam niestety więcej szkody, jak pożytku przynieść, tu się trzeba, b ważne, ściśle niektórych wytycznych trzymać... a na siłownię nie mogę chodzić z innych względów - choruję na zakrzepicę

---------- Dopisano o 22:55 ---------- Poprzedni post napisano o 22:30 ----------

Chyba już wszyscy sobie poszli... Dobranoc!

[laisla]

Napisane przez joasia_sia

No to w takim razie to chyba ten reset metabolizmu przyzwyczajonego do okrojonej ilości kalorii pomógł

Zapamiętam Twoją historię na chwile zwątpienia

A ja się boję, że na mnie może podziałać rozgrzeszająco w razie jedzenia większej ilości (bo ciągle mam zakodowane, że to wykroczenie) a w takiej sytuacji jak nasza to świetna wymówka w sumie Już dawniej Sweet mówiła, że trzeba rozruszać metabolizm większymi dawkami jedzenia aby spijać śmietankę później (jak robi to najwyraźniej Dirty) tylko kurcze, ja to bym musiała wagę uszkodzić aby nie widzieć tych wzrastających cyferek.. a dzisiaj już zrobiłam najgorszą rzecz z możliwych w tym całym zniechęceniu i zjadłam kilka wafelków. porażka, oby tak dalej

Napisane przez OneSweetTaste

Wiem, że jesteś przyzwyczajona do trybu nocnego, ale człowiek raczej z góry jest nastawiony raczej na dzienny tryb. Nawet jesli ktos jest śpiochem. Może to ma jakiś wpływ? Podobno lepiej ćwiczyć rano, bo wtedy te efekty po treningowe, czyli w skrócie mówiąc szybszy metabolizm wpłynie na resztę posiłków. Sama niby chciałabym tak robić i to wykorzystać, ale wiem jak trudno przestawić się z trybu wieczornego. Ja też poćwiczeniach robię się głodna, ale wtedy stawiam na herbatę i ewentualnie serek wiejski z warzywami. Teraz zaczęłaś interwały, musi troszkę czasu minąć, żeby organizm zareagował.
A co do przeżywania wzrostów. Nie jestem lepsza, jak zważę się i zobaczę więcej to mam cały struty dzień. Nie tam, że jakaś straszna tragedia, ale po prostu jest tak podświadomie gorzej Z drugiej strony też taka bez winy nie jestem, bo mogłabym się bardziej pilnować. Ostatnio np. zamiast 5 posiłków( z lenistwa omijałam podwieczorek i 2 śniadanie), jadłam 3 ale obfite a w międzyczasie byłam głodna, co doprowadziło do takich napadów na wielkie ilości. Bez sensu. Hmm...No i jeszcze jedno moje doświadczenie. Może pamiętasz, że kiedyś ważyłam te ok. 96kg, a potem schudłam 18-20kg. Przybyło mi ok. 10kg, przez głupie obżarstwo i stosowane wtedy głupie diety, które były po prostu zbyt rygorystyczne. Teraz jak widać schudłam te 5kg, ale jakoś trudno zbić mi z tej wagi 80-81kg. W tamtym roku też tak było, nawet z marcu. Jakby ta waga była taka zaporowa, że organizm nie chce i już. Mam nadzieję, że jednak uda mi się coś z tym zrobić. A teraz podsumowując myślę, że każdy z nas ma taką wagę przy której po prostu nie idzie dalej, bo tak. Trzeba zacisnąć zęby i brnąć. Poza tym mimo wszystko organizm przyzwyczaja się do tych samych ćwiczeń, tych samych posiłków. Mała zmiana,a potrafi dać efekt na + lub -. Powiedziałaś, że niedługo będzie rower, rolki itd. Myślę, że nowe ćwiczenia angażujące może nie do końca inne, ale troszkę w inny sposób dadzą Ci efekty. Może lubisz tańczyć? Ja sobie lubię poskakać w pokoju, tak niezobowiązująco - ale to mimo wszystko ruch i jak dla mnie nawet 10 minut rozluźnia, pobudza i ma się ochotę na więcej. Wybacz za ten referat

Morze rybki plaża też tak miałam, myślałam, że 10kg przytyłam, a tu jeszcze schudłam

Też jestem przewrażliwiona. Masz rację, kiedyś waga musi spać, bez przesady... w porównaniu z tym co ja wyprawiałam to teraz jestem prawie, że wzorowa. A potem się człowiek dziwi, że jest gruby. Wypiłam po południu kawę, żeby na zajęciach wytrzymać. Do tej pory mnie trochę nosi

Dziękuję za referat z tym trybem nocnym to może być część racji choć nie do końca bo gdy ładnie chudłam to też zasypiałam nad ranem..raczej może zbyt mała ilość snu. Słyszałam, że ci niedosypiający mają problemy z chudnięciem. Więc muszę postanowić, że nie śpię już mniej niż 7 godzin..Przynajmniej gdy się śpi to się nie je I rozbiję chyba 5 posiłków na sześć. Tylko oby umieć powiedzieć sobie stop po zaspokojeniu pierwszego głodu..wychodzi nieco ponad 200kcal więc niewiele..Tańczyć mówisz..lubię w ogóle lubię się ruszać i to czasami mnie ratuje choćby dlatego, że pozbywam się stresu.
Też wypiłam kawę, znajomy wyciągnął na mrożoną ..z lodami (oczywiście na mój opór, że nie chcę już dalej się rozrastać popatrzył jakbym z księżyca spadła, cóż nieco pocieszające ale ja widzę swoje)..więc dzisiaj ocieranie łez słodyczami było i jeszcze na Och Karol byłam.

[joasia_sia]

Napisane przez laisla

Też wypiłam kawę, znajomy wyciągnął na mrożoną ..z lodami (oczywiście na mój opór, że nie chcę już dalej się rozrastać popatrzył jakbym z księżyca spadła, cóż nieco pocieszające ale ja widzę swoje)..więc dzisiaj ocieranie łez słodyczami było i jeszcze na Och Karol byłam.

A jak film?

Ja już na nogach, bo przede mną jeszcze kuchnia i podłogi do ogarnięcia
Potem przyjeżdża mama i idziemy na zakupy. Mam nadzieję, że uda mi się kupić wreszcie dżinsy i może prezent dla przyjaciółki na urodziny.

Tylko czemu akurat dziś pada?!

---------- Dopisano o 08:57 ---------- Poprzedni post napisano o 07:09 ----------

Mieszkanie ogarnięte, teraz kolej na na mnie

A co tu taka cisza dzisiaj?

[Aniap23]

Hej, hej co słychać dziewczynki??
Pierwszy dzień bez słodyczy za mną ciekawe jak długo wytrzymam

Napisane przez frais

Pisałam z Wami jeszcze w poprzedniej części i jakoś kryptoreklamy nie było, więc i teraz nie będzie... spoko...

Ale tutaj nie ma jakiejś określonej diety narzuconej, możesz dietkować jak chcesz, aczkolwiek ja też za dukanem nie przepadam (byłam na nim 4 miesiące i od tej pory mam parcie na słodycze jak nigdy )

Napisane przez dirtyy

no ja właśnie rzuciłam w diabły bo zniknęłam z wizażu na jakiś czas, przytyłam 4 kg, ale wróciłam i teraz leci nie wiem od czego to zależy hehe, wiem jednak, że nie można się poddać i walczyc dalej, ja wróciłam zawalczyłam i organizm dał mi nagrodę

Ja też tak chcę bo od roku mam 57 i za diabły nie mogę ich zrzucić

Napisane przez frais

Nie kaperuję, broń Boże, ale jest urozmaicony, można warzywa(bez strączkowych), chude mięso, ryby wszystkie, nawet te tłuste i wędzone, nie wolno cukru i tłuszczu, tak tylko informuję, każdy przecież ma prawo do wyboru diety i swojego zdania...

Nie jest urozmaicona, nie ma wogóle węglowodanów (mnie brakowało chociażby głupich płatków na śniadanie )

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez joasia_sia

Tylko czemu akurat dziś pada?!

No właśnie, taka w miare pogoda była, a dziś pada

[dirtyy]

gdzie Wam pada laski u mnie mega błękit i piękne słońce, w słońcu mam 26 stopni

[OneSweetTaste]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;25627731]No właśnie, taka w miare pogoda była, a dziś pada[/QUOTE]

Też musi czasem popadać Oby się tylko to nie utrzymało na dłużej

Dirty: Nie wiem co bierzesz, ale odstaw to albo zmień

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez dirtyy

gdzie Wam pada laski u mnie mega błękit i piękne słońce, w słońcu mam 26 stopni

Ha! wiedziałam, że Poznań to ściema

Napisane przez OneSweetTaste

Też musi czasem popadać Oby się tylko to nie utrzymało na dłużej

Oj tam, oj tam. Wiosna lepiej niech przyjdzie

Napisane przez OneSweetTaste

Dirty: Nie wiem co bierzesz, ale odstaw to albo zmień

Widać, że Dirty na redukcji

Dziś dzień mężczyzny?

[OneSweetTaste]

Napisane przez laisla

Dziękuję za referat z tym trybem nocnym to może być część racji choć nie do końca bo gdy ładnie chudłam to też zasypiałam nad ranem..raczej może zbyt mała ilość snu. Słyszałam, że ci niedosypiający mają problemy z chudnięciem. Więc muszę postanowić, że nie śpię już mniej niż 7 godzin..Przynajmniej gdy się śpi to się nie je I rozbiję chyba 5 posiłków na sześć. Tylko oby umieć powiedzieć sobie stop po zaspokojeniu pierwszego głodu..wychodzi nieco ponad 200kcal więc niewiele..Tańczyć mówisz..lubię w ogóle lubię się ruszać i to czasami mnie ratuje choćby dlatego, że pozbywam się stresu.
Też wypiłam kawę, znajomy wyciągnął na mrożoną ..z lodami (oczywiście na mój opór, że nie chcę już dalej się rozrastać popatrzył jakbym z księżyca spadła, cóż nieco pocieszające ale ja widzę swoje)..więc dzisiaj ocieranie łez słodyczami było i jeszcze na Och Karol byłam.

Hmm... ten pomysł z tymi 6 posiłkami i spaniem jest super, ale jak dla mnie problemem jest to, że się nie najadasz. Co jak co, ale jeśli się je spokojnie to żołądek naprawdę dobrze potrafi powiedzieć kiedy należy przestać. Wiem, że dieta to ograniczanie jedzenia, ale bez przesady. Wykończysz się tym. I wyrzuć tą cholerną wagę!! Albo każ córce schować, bo mam wrażenie, że coraz gorzej sobie z tym radzisz. Ja wierzę, że jesteś silna, ale bez jedzenia odpowiedniej ilości znów sama siebie psujesz, zarówno organizm jak i psychikę. Może przestań liczyć w końcu te kalorie, a jedz 6 posiłków, nie obżeraj się, tylko jedz tak, żeby naprawdę się najeść. Odbierasz sobie całą radość życia! Nie jesteś przecież osobą otyłą co waży nie wiadomo ile i wejść po schodach nie może! Jesteś szczupła! Nie musisz się tak zapierać, żeby aż chodzić (nawet na lekkim) głodzie! Waga Ci spadnie, nie daj się zwariować tym deadline do wiosny! Ważne, żebyś schudła i schudniesz, ale musi to być zdrowo. Bo efekty mają być trwałe, tak żebyś znowu nie musiała się katować kcal. Skoro teraz uważasz, że 1500kcal jest ok i tak schudniesz, a dokładając dodatkowe kcal przytyjesz to jak chcesz potem przejść na U? Całe życie jeść 1500 i być na głodzie? Przecież wtedy trzeba dołożyć kcal, więc siłą rzeczy organizm zareaguje magazynowaniem. Na dłuższą metę nie ma to sensu. Musisz teraz dołożyć sobie jedzenia, nie wiem...z 2 łyżki więcej sałatki, 0,5 szklanki więcej mleka, 0,5 kanapki więcej, itp.

ps. Przepraszam jeśli za ostro, ale aż ciężko mi patrzeć jak mało jesz i załamujesz się brakiem efektu. jak to się mówi, przygotuj się na najgorsze, miej nadzieję na lepsze. Walcz z tym.

[dirtyy]

Napisane przez OneSweetTaste

Też musi czasem popadać Oby się tylko to nie utrzymało na dłużej

Dirty: Nie wiem co bierzesz, ale odstaw to albo zmień

ej no naprawdę mam błękitno za oknem i mega słońce nie wiem zdjęcie mam zrobic czy co? Na termometrze w słońcu mam 26 stopni

[OneSweetTaste]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;25628599]

Dziś dzień mężczyzny?[/QUOTE]
Nie wiem, ale im nie mów...bo będą się panoszyć

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:01 ----------

Napisane przez dirtyy

ej no naprawdę mam błękitno za oknem i mega słońce nie wiem zdjęcie mam zrobic czy co? Na termometrze w słońcu mam 26 stopni

pozazdrościć, nieźle grzeje

[dirtyy]

Napisane przez OneSweetTaste

pozazdrościć, nieźle grzeje

grzeje grzeje

[Aniap23]

Napisane przez OneSweetTaste

Też musi czasem popadać Oby się tylko to nie utrzymało na dłużej

Dirty: Nie wiem co bierzesz, ale odstaw to albo zmień

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;25628599]
Dziś dzień mężczyzny?[/QUOTE]

Taaaaaaaaaaaa, ugotuję mężowi obiad

Napisane przez OneSweetTaste

ps. Przepraszam jeśli za ostro, ale aż ciężko mi patrzeć jak mało jesz i załamujesz się brakiem efektu. jak to się mówi, przygotuj się na najgorsze, miej nadzieję na lepsze. Walcz z tym.

Wcale nie ostro, bardzo rzeczowo, stanowczo acz kulturalnie (wiem, że nie do mnie to było ale pozwoliłam sobie ocenić)

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez Aniap23

Taaaaaaaaaaaa, ugotuję mężowi obiad

Święto dziś ma, taki luksus mu się należy

[Tynusia]

misia332 - Masz niedoczynność ale nie zdziwię się jak możesz ewentualnie chudnąć na tym ( bo nie wiem jak metabolizm na to w jakim stanie) ponieważ jesz mało ciągle.

A u mnie to ciągłe wahania/kryzysy itp. tak w skrócie ale chociaż ładna pogoda

[misia332]

Wiem, że jem mało. Staram się, ale mi nie idzie. Mam kryzysy i lepsze dni.
A ja mam nadczynność, więc i tak waga może lecieć.

Moje dzisiejsze :

Ś: placek otrębowy z jabłkiem i cynamonem, kawa inka z mlekiem

O: brokuł zapieczony w otrębach z sosem na jogurcie nat, pomarańcza

P: jogo nat z dynią

K: tuńczyk z pomidorami

[Tynusia]

Napisane przez misia332

Wiem, że jem mało. Staram się, ale mi nie idzie. Mam kryzysy i lepsze dni.
A ja mam nadczynność, więc i tak waga może lecieć.

Moje dzisiejsze :

Ś: placek otrębowy z jabłkiem i cynamonem, kawa inka z mlekiem

O: brokuł zapieczony w otrębach z sosem na jogurcie nat, pomarańcza

P: jogo nat z dynią

K: tuńczyk z pomidorami

Chodziło mi o nadczynność ale napisałam co innego.
No a jadłospis mało/słabo.
Ale rozumiem cie w pełni bo sama przeżywam wiele i sama za dużo nie jem.

[OneSweetTaste]

Napisane przez Aniap23

Wcale nie ostro, bardzo rzeczowo, stanowczo acz kulturalnie (wiem, że nie do mnie to było ale pozwoliłam sobie ocenić)

Dziękuję

Napisane przez Tynusia

Chodziło mi o nadczynność ale napisałam co innego.
No a jadłospis mało/słabo.
Ale rozumiem cie w pełni bo sama przeżywam wiele i sama za dużo nie jem.

Napisane przez misia332

Wiem, że jem mało. Staram się, ale mi nie idzie. Mam kryzysy i lepsze dni.
A ja mam nadczynność, więc i tak waga może lecieć.

Moje dzisiejsze :

Ś: placek otrębowy z jabłkiem i cynamonem, kawa inka z mlekiem

O: brokuł zapieczony w otrębach z sosem na jogurcie nat, pomarańcza

P: jogo nat z dynią

K: tuńczyk z pomidorami

Niedługo to przeniesiemy się na KZ. O ile wiem ten wątek polega na wspieraniu się w diecie. I musimy na wzajem siebie rozumieć, no bo jak nie my to kto? Ale z drugiej strony to my nie mamy dawać rozgrzeszenia tylko kopnąć w pupę! Miałam wrażenie, że Tynusiu dałaś przyzwolenie Misi na takie zachowanie, tzn. jedzenie małych ilości. A przecież nie o to chodzi. Ja wiem, że jest trudno, ja przeginam znowu w drugą stronę. Ale czy ktoś tu by pochwalał jakbym jadła codziennie np. hot-doga? Nie! To ja nie będę pochwalać jak ktoś je mało. Proszę Was, weźcie się w garść. Dzisiaj, nie jutro bo nie wiemy co będzie jutro.

Ps. Chyba mam dzień zołzy. Ale naprawdę nie chcę być dla Was złośliwa, tylko uświadomić, że tak naprawdę jest mało rzeczy na które mamy wpływ. Na jedzenie mamy wpływ, więc róbmy to dobrze!