Dla przyszłych, obecnych i przeszłych Kursantek- cz. V

[ekscentryczna]

Napisane przez kar0link4

Hej, hej... Co masz zrobić? Przede wszystkim nie panikować i myśleć pozytywnie!
Głowa do góry!
Nie możesz mówić, że jak już wyjedziesz z placu, to odwalisz coś na mieście. Nie wolno Ci tak nawet myśleć! (chociaż ja też tak mówiłam, no ale nieważne)

to co ja mam zrobić żeby nie myśleć negatywnie kurcze ... gdzie ja się pchałam ... brzuch mnie boli teraz ze stresu choc to jeszcze pare dni ;/

[Eroll]

Napisane przez ekscentryczna

dziewczyny złapał mnie mega dół
Czuje że za drugim razem też nie zdam ;( a już za pare dni egzamin
wczoraj byłam na placu , potrenować łuk - wychodził dobrze... ale kurcze boje się że jak już mi się uda wyjechać z placu to na mieście zawale ;(
Nie podaruje sobie jak znowu nie zdam
W Częstochowie byłam tydzień temu i wydaje mi się że już nic nie wiem ... jak jeździć etc . Mój intruktor jest już nieosiągalny i co ja mam zrobić ;(

Dlaczego się tym tak przejmujesz? Stanie się coś jeżeli nie zdasz? Świat się zawali? Ktoś popełni samobójstwo? Przestań się tym przejmować. Po co się tak nakręcać? Po co Ci takie nastawienie? Jak nie zdasz, to się nic nie stanie. Jak zdasz, to też się nic nie stanie, poza tym, że będziesz miała prawko i nie wsiądziesz już nigdy do eLki.

Napisane przez sylwiszon757

Monia: szalejesz z ta biologią

co do srebrnych aut to zgadzam się nie widac tego brudu całego, ja mam srebrnego voyager'a i jest ok za to ta krowa jest granatowa, koszmar, chyba bede musiała co tydzień jeździc na myjnie

Doszło do mnie, że jeszcze tylko 8 tygodni... i postanowiłam się wziąć za siebie.

Myjnia? Szmata w dłoń i sama szorujesz autko

[sylwiszon757]

a ja właśnie z tatą rozmawiałąm, i zaczęłam mu marudzić o egzaminie, że to nie dla mnie i, że z pewnością nie zdam, i powiedział mi tylko tyle, że jak nie zdam teraz to nic sie nie stanie, pójdę na kolejny...i mnie to przynajmniej ciut uspokoja chociaż i tak przed samym egzaminem będę wisieć na telefonie z tatą, bo zawsze rozmowa znim mnie uspokaja

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

Monia: dobrze mówisz... nie ma co się nakręcać, to nie jest najważniejsza rzecz w życiu, choć przydatna

[ekscentryczna]

A najgorsze jest to , że ja wiem , że dobrze jeżdzę autem (choć czasem wiadomo jakieś małe pomyłeczki bo ja wole po swojemu) ale jak wyłącze myślenie , będzie mi kazał parkować tyłem a samochody bd od obu stron to egzamin będzie negatywny .. najbardziej mnie nakręca takie myślenie przez moją przyjaciółkę bo ona zdała za 1 razem (dzień po moim egzaminie) i dziś już dostałą wiadomość że plastik do odebrania a ja taka łamaga jestem że pewnie i za 2 razem nie zdam ... strasznie się z tym czuje , zazdroszcze że ona już ma to za sobą Biorę ją ze sobą na egzamin żeby mnie wspierała .. moze mi to pomoże

[sylwiszon757]

tyłem Ci na pewno nie będzie kazał parkować, o to się nie martw

[ekscentryczna]

Napisane przez sylwiszon757

tyłem Ci na pewno nie będzie kazał parkować, o to się nie martw

skąd wiesz?
wiem . zrobie sobie liste o czym mam nei zapomnieć jak bd jeździła i codziennie bd patrzeć na to
może pomoże hhehehe

[sylwiszon757]

już była tu dyskusja i wyszło, że na egzaminie nie ma parkowania prostopadłego tyłem

[asiulka30]

Napisane przez sylwiszon757

a ja właśnie z tatą rozmawiałąm, i zaczęłam mu marudzić o egzaminie, że to nie dla mnie i, że z pewnością nie zdam, i powiedział mi tylko tyle, że jak nie zdam teraz to nic sie nie stanie, pójdę na kolejny...i mnie to przynajmniej ciut uspokoja chociaż i tak przed samym egzaminem będę wisieć na telefonie z tatą, bo zawsze rozmowa znim mnie uspokaja

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

Monia: dobrze mówisz... nie ma co się nakręcać, to nie jest najważniejsza rzecz w życiu, choć przydatna

No wlasnie, nie doluj sie tak, to nie koniec swiata. Ja jak szlam na egzamin-y (2), to mowilam sama sobie , ze nie ide przeciez na egzekucje i nie ma co sie tak denerwowac. To pomoglo.

[kar0link4]

A czy misislipy ma już wyznaczony termin egzaminu?

[sylwiszon757]

ja sobie na 1 wmawiałam muszę zdać za pierwszym razem-nie pomogło... pszłam na 2 z nastawieniem, że muszę teraz to zdać bo jak nie zdam to bedzie wstyd-nie pomogło a teraz na 3 pójdę z myślą co ma być to będzie co nie zmienia faktu, że w minimalny sposób będę zestresowana troszku

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:45 ----------

Napisane przez kar0link4

A czy misislipy ma już wyznaczony termin egzaminu?

ma się jakoś teraz dowiedzieć, no chyba, że już zna a nam powie po fakcie bo ostatnio modne się to tu zrobiło-ukrywanie terminów

[Eroll]

Ze strony mojej rodziny nie było parcia na zdanie przeze mnie egzaminu. Wszyscy mi powtarzali: "powodzenia, ale nie nakręcaj się, bo i tak nie zdasz za pierwszy razem". Bo wszyscy wiedzieli jakie teraz są realia zdawania prawka. Dopiero przed 3 egzaminem, na wigilii były rozmowy: "może w końcu byś to zdała?", ale też wypowiadane z uśmiechem
Babcia: "I żebyś w końcu to zdała, do trzech razy sztuka"
Dziadek: "Przecież dopiero zaczęła!"
Ciocia: "Ja zdałam za czwartym, masz jeszcze szanse żeby mnie dogonić"

Nastawienie też dużo daje
I - "na pewno zdam" - nie zdałam
II - "nie zdam" - nie zdałam
III - "wisi mi to" - zdałam


Pokłóciłam się dziś z koleżanką, która nie ma pojęcia o prawie jazdy i mówi, że "osoba po kursie powinnam umieć jeździć w każdym mieście i powinna zdać za pierwszy razem". Jak ja nie lubię takiego podejścia.

[sylwiszon757]

no to zazdroszczę koleżanki

[Eroll]

Napisane przez sylwiszon757

no to zazdroszczę koleżanki

Ludzie, którzy nie mieli nigdy z tym styczności właśnie mają takie podejście. "Pff... nie zdała dwa razy, na pewno nie umie jeździć". Powiedziałam jej, że pójdzie na kurs, zobaczy jak to jest. I nikt po 30h w eLce nie zaryzykuje stwierdzenia, że potrafi jeździć. Chociaż nie wyobrażam sobie jej za kółkiem...

Idę do biblioteki, poszukać czegoś na bibliografię

[ekscentryczna]

zrobiłam liste i się już uspokoiłam i faktycznie ... co ma być to będzie (choć nie ukrywajcie że nawet za tym 3 chciałyście żeby już było za wami ) trudno , nie każdy musi zdawać od razu śmieje się do dziewczyn moich , że może na 2012 się wyrobie

[kar0link4]

Napisane przez sylwiszon757

ma się jakoś teraz dowiedzieć, no chyba, że już zna a nam powie po fakcie bo ostatnio modne się to tu zrobiło-ukrywanie terminów

Rozumiem
Nie no chyba misislipy nie będzie taka i Nam powie
Musi, bo ja się tam do niej wybieram


Nic mi się nie chce

[sylwiszon757]

a mnie najbardziej dobija to jak ktoś jest zbyt pewny siebie, a potem nie zdaje i płacze...

[kar0link4]

Napisane przez Eroll

Ludzie, którzy nie mieli nigdy z tym styczności właśnie mają takie podejście. "Pff... nie zdała dwa razy, na pewno nie umie jeździć". Powiedziałam jej, że pójdzie na kurs, zobaczy jak to jest. I nikt po 30h w eLce nie zaryzykuje stwierdzenia, że potrafi jeździć. Chociaż nie wyobrażam sobie jej za kółkiem...

Dokładnie tak jest. Ja też miałam okazję się o tym przekonać. Po swoim drugim i trzecim oblanym egzaminie, gdzie oblałam na łuku jedna z koleżanek też nie mogła tego zrozumieć jak mogłam nie zdać na łuku

[ekscentryczna]

Napisane przez Eroll

Ludzie, którzy nie mieli nigdy z tym styczności właśnie mają takie podejście. "Pff... nie zdała dwa razy, na pewno nie umie jeździć". Powiedziałam jej, że pójdzie na kurs, zobaczy jak to jest. I nikt po 30h w eLce nie zaryzykuje stwierdzenia, że potrafi jeździć. Chociaż nie wyobrażam sobie jej za kółkiem...

Idę do biblioteki, poszukać czegoś na bibliografię

a ja stwierdzam że potrafię - tylko , że nie jakoś mega super bo jeszcze wiele nauki przede mną .

[karolciab93]

pocz kochana gratulacje super ! Ciesze sie Twoim szczesciem

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

pocz gratuluję

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:27 ----------

Napisane przez sylwiszon757

ma się jakoś teraz dowiedzieć, no chyba, że już zna a nam powie po fakcie bo ostatnio modne się to tu zrobiło-ukrywanie terminów

nie, nie
oczywiście, że Wam powiem kiedy będe mieć egzamin
ale czekalam wczoraj na telefon od instrukotra i nic... jak dzisiaj nie zadzwoni to ja to zrobię

---------- Dopisano o 16:33 ---------- Poprzedni post napisano o 16:30 ----------

Napisane przez kar0link4

Rozumiem
Nie no chyba misislipy nie będzie taka i Nam powie
Musi, bo ja się tam do niej wybieram


Nic mi się nie chce

dokładnie!
jak się dowiem pierwsze co zrobie to wejdę na forum i Was kochane powiadomię

ech... mi tez się nic nie chce jeszcze tylko ten nieszczęsny piatek przeżyć i weekend

---------- Dopisano o 16:34 ---------- Poprzedni post napisano o 16:33 ----------

Napisane przez Eroll

Ze strony mojej rodziny nie było parcia na zdanie przeze mnie egzaminu. Wszyscy mi powtarzali: "powodzenia, ale nie nakręcaj się, bo i tak nie zdasz za pierwszy razem". Bo wszyscy wiedzieli jakie teraz są realia zdawania prawka. Dopiero przed 3 egzaminem, na wigilii były rozmowy: "może w końcu byś to zdała?", ale też wypowiadane z uśmiechem
Babcia: "I żebyś w końcu to zdała, do trzech razy sztuka"
Dziadek: "Przecież dopiero zaczęła!"
Ciocia: "Ja zdałam za czwartym, masz jeszcze szanse żeby mnie dogonić"

Nastawienie też dużo daje
I - "na pewno zdam" - nie zdałam
II - "nie zdam" - nie zdałam
III - "wisi mi to" - zdałam


Pokłóciłam się dziś z koleżanką, która nie ma pojęcia o prawie jazdy i mówi, że "osoba po kursie powinnam umieć jeździć w każdym mieście i powinna zdać za pierwszy razem". Jak ja nie lubię takiego podejścia.

u mnie będzie: "muszę zdać"

jakaś dziwna ta koleżanka... prawdziwa nauka zaczyna się po odebraniu plasticzka w końcu prawo jazdy jest pozwoleniem na prowadzenie a nie dowodem na to że ktoś jeździ jak mistrz kierownicy...

[princeseczka]

pocz wielkie gratulacje!!!

co do włączania kierunków- to włączałam, na egzaminie trafiło mi się omijanie samochodu który stał przed samym skrzyżowaniem-puściłam lewy-wyłączyłam, i słyszę na skrzyżowaniu w prawo więc mignęłam prawym, ale gdybym nawet dostała polecenie, że jedziemy prosto to i tak bym mignęła

odebrałam plasticzek jedna jazda gracikiem za mną, i jedna laguną także (odebrałam dziadka ze szpitala ) nie było żadnych błędów.. jednak o ile gracikiem potrafię się szybko zebrać, to laguną już nie tak i ruszałam sobie powoli(ale siedziałam w niej dopiero pierwszy raz jako kierowca),podoba mi się jej zrywność, bo micra pozostawiała trochę do życzenia...nikt mnie nie wytrąbiłale wyprzedzać to i owszem wyprzedzali- czym się nie przejmuję
ogólnie jestem zadowolona

[kar0link4]

Napisane przez princeseczka

odebrałam plasticzek jedna jazda gracikiem za mną, i jedna laguną także (odebrałam dziadka ze szpitala ) nie było żadnych błędów.. jednak o ile gracikiem potrafię się szybko zebrać, to laguną już nie tak i ruszałam sobie powoli(ale siedziałam w niej dopiero pierwszy raz jako kierowca),podoba mi się jej zrywność, bo micra pozostawiała trochę do życzenia...nikt mnie nie wytrąbiłale wyprzedzać to i owszem wyprzedzali- czym się nie przejmuję
ogólnie jestem zadowolona

Yeah!
Super!
Same dobre wiadomości
Ja też, jeśli mnie wyprzedzają, się nie przejmuję Nie ma czym

[princeseczka]

Napisane przez kar0link4

Yeah!
Super!
Same dobre wiadomości
Ja też, jeśli mnie wyprzedzają, się nie przejmuję Nie ma czym

dziękuje
ja sobie to tłumaczę że od tego jest prawy pas nie podoba im się moja prędkość niech jadą lewym

[kar0link4]

Napisane przez princeseczka

ja sobie to tłumaczę że od tego jest prawy pas nie podoba im się moja prędkość niech jadą lewym

No dokładnie!
Chociaż mi też zdarza się czasami jechać lewym

[jenny1234]

ekscentryczna... ja mam w pon drugi termin i strasznie też sie boję tak strasznie chciałabym mieć ten MORD za sobą już ;/ ehhh
pocz gratuluję zdania prawka

[jomic]

Pocz- tajemnicza kobieto -
Princeseczka - wszystko ładnie się złożyło: i z dziadkiem i z prawkiem i wiosna powoli puka do mnie (sniegu nie ma).
Wyprzedzanie przez innych? Ja jeżdże przepisowo. Policja potrafi stać wszędzie a mnie nie stać na mandat. To jeżdżę grzecznie (prawie, bo to 10km jakos samo wychodzi). Za to ostatnio ruszałam na śweiatłach, obok jakiś matiz i biedak został w tyle. Satysfakcję malusią ale jednak miałam. Potem mnie wyprzedził, bo było ograniczenie do 40, z czego nic sobie nie zrobił. Lewym pasem tez potrafię jechać - szczególnie jak prawy wygląda jak ser, dobrej jakości ser z dziurami.
Kolor autka - czerwony. Moje będzie czerwone.
Moje podejście do egzaminów:
1. pewnie nie zdam, rzadko kto zdaje za pierwszym (po egz - prawie się udało, skopałam na samym końcu, nie jest źle)
2. ostatnio było ok, dam radę, będę patrzeć na wiszące sygnalizatory, przecież z resztą sobie poradziłam
3. no tak, cofam się, pierwszy oblałam na miescie, drugi na górce to ten pewnie na obsłudze, nie idę, nie potrafię, po co mi to?

Dzisiaj widziałam artystkę w toyocie corolli co równolegle chciała zaparkować ale wjechała przodem i kombinowała ile wlazło. Stała krzywo i "na sucho" kręciła kołami w lewo, chyba zmieniła zdanie - przekręciła w prawo, znowu nie tak, ustawiła prosto i zaczęła cofać. Komedia. Samochód nie ma skrętnych tylnych kół, zeby można to było w dwóch ruchach wykonać (jak się źle zacznie).
Karolina, jaka cena za parking? U mnie 1,60 za godzinę.

ekscentrycznaco to za podejście? Jak zrobię to to za walę tamto? Nie tędy droga. Sama się nakręcisz tak, ze zrobisz coś źle. Trochę wiary. I meliska

[mala zmiana]

NIENAWIDZE ROWERZYSTOW. Jade do domku z Lodzi wszystko pieknie ladnie, az tu dwoch sie napatoczylo, jednego gibnelam, no ale to nasze toczydelko toporne ze nie wiem i drugiego nie udalo mi sie gibnac, no i musialam sie schowac pomiedzy nich, jak sie zdecydowalam drugiego ominac, mimo ciaglej, luku i gorki( nie bede sie za nim wlec) to mi zaczac podjezdzac do osi jezdzi, no zesz kurna, zabic to malo ale mi sie zrobilo zal pana w ciezarowce z ogromna przyczepa, zgubil sie bidulek a ja za nmn jechalam tak wolniutko a on skrecal w lewo i chcial zawrocic, ale ja juz pojechalam i nie wiem jak sobie poradzil

[liwiusz]

pocz gratuluję!

Napisane przez princeseczka

odebrałam plasticzek jedna jazda gracikiem za mną, i jedna laguną także (odebrałam dziadka ze szpitala ) nie było żadnych błędów.. jednak o ile gracikiem potrafię się szybko zebrać, to laguną już nie tak i ruszałam sobie powoli(ale siedziałam w niej dopiero pierwszy raz jako kierowca),podoba mi się jej zrywność, bo micra pozostawiała trochę do życzenia...nikt mnie nie wytrąbiłale wyprzedzać to i owszem wyprzedzali- czym się nie przejmuję
ogólnie jestem zadowolona

Brawo Cieszę się, że z dziadkiem już ok.
Wyprzedzaniem też się nie przejmuję, chociaż przyznam, że lubię czasem pocisnąć ten gaz troszkę ale na ogół jeżdżę przepisowo, bo nie sztuką jest wcisnąć pedał do podłogi.
A trąbienie... cóż, w ciągu miesiąca odkąd mam prawko strąbiono mnie jakieś dwa razy - raz niesłusznie, drugi to był jakiś furiat, który wyprzedzał każdego, kto mu się nawinął na drodze. Ale nie przejmuję się takimi głupotami , ewentualnie komentuję 'taki jesteś fajny? Ja też mam klakson i się tak tym nie chwalę!'

Wszystkie dziewczyny, które zaczynają panikować przed egzaminem - spokój, spokój i jeszcze raz spokój, to najlepsza metoda

Też nie lubię rowerzystów, co prawda jeszcze żaden mi się nie napatoczył, kiedy jechałam tą naszą rodzinną krową, ale w eLce raz jeden pan prawie wjechał mi w drzwi instruktora
mała zmiana może ten rowerzysta był 'wstrząśnięty niezmieszany'?

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

A ja się rozkładam... z dnia na dzień jestem coraz bardziej chora... ;(
jeszcze będe musiała pwoedzieć TŻwoi by nie przyjeżdzał na weekend... on sie załamie...
mam nadzieję, że do egzaminu wyzdrwieję jesli nie to ja mogę na egzamin iśc nawet z gorączką...

Napisane przez mala zmiana

NIENAWIDZE ROWERZYSTOW. Jade do domku z Lodzi wszystko pieknie ladnie, az tu dwoch sie napatoczylo, jednego gibnelam, no ale to nasze toczydelko toporne ze nie wiem i drugiego nie udalo mi sie gibnac, no i musialam sie schowac pomiedzy nich, jak sie zdecydowalam drugiego ominac, mimo ciaglej, luku i gorki( nie bede sie za nim wlec) to mi zaczac podjezdzac do osi jezdzi, no zesz kurna, zabic to malo ale mi sie zrobilo zal pana w ciezarowce z ogromna przyczepa, zgubil sie bidulek a ja za nmn jechalam tak wolniutko a on skrecal w lewo i chcial zawrocic, ale ja juz pojechalam i nie wiem jak sobie poradzil

a mi ostatnio przed samą maską wyskoczyło jakiś 3 gówniarzy centralnie na ulicę bo książeta chcieli sobie przejść i ich g*** obchodzi że ja jadę jeszcze zaznaczę że pasy były około 50m dalej... ;/ normalnie pani instruktor zaczęła trąbić i sie na nich drzeć no bez przesady...

[mala zmiana]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;25638391]A ja się rozkładam... z dnia na dzień jestem coraz bardziej chora... ;(
jeszcze będe musiała pwoedzieć TŻwoi by nie przyjeżdzał na weekend... on sie załamie...
mam nadzieję, że do egzaminu wyzdrwieję jesli nie to ja mogę na egzamin iśc nawet z gorączką...



a mi ostatnio przed samą maską wyskoczyło jakiś 3 gówniarzy centralnie na ulicę bo książeta chcieli sobie przejść i ich g*** obchodzi że ja jadę jeszcze zaznaczę że pasy były około 50m dalej... ;/ normalnie pani instruktor zaczęła trąbić i sie na nich drzeć no bez przesady... [/QUOTE]
No ja na kursie tez opierdzielilam dziadka. Instruktor chcial po cos podjechac i trzeba bylo skrecic w prawo a dziadek z rowerkiem sobie stoi, no musialam sie az zatrzymac zeby sie laskawie odsunal, oj lacina poleciala, pol ulicy mnie slyszalo