Proteinowa dieta Dr.Dukana Wspólna droga do celu. Poczatek od 18.10.2010 aż do celu

[patrysina]

Napisane przez mamaNiny

Patrysina-idziesz jak burza!!!
wszystkiego naj kobitki tak na koniec dnia.
u mnie dieta lezy, bo przy choróbsku strasznie mnie żołądek boli.. biegam do kibelka po każdym takim skurczu i ogólnie żyję na suchrach ;(

MamoNiny dużo zdrówka kochana!

Tak swoją drogą, to ta moja waga już kompletnie powariowała a właściwie nie waga a mój organizm bo po wczorajszym proteinowym obżarstwie dziś na wadze kolejne -200 gram a dziś mam taki apetyt że co najmniej "konia z kopytami" bym zjadła, no ale konina na dukanie zabroniona
dlatego na śniadanko 4 jajka sadzone z korniszonkami a teraz kończę właśnie nutelkę i serek homo pyszności, w szafce patrzy jeszcze na mnie słodka bułeczka i sałatka z pomidorka a na obiad już w domku smażona rybka

[condita]

Ja dzis po porannym pobraniu krwi jadlowstretu dostalam i wmuszalam w siebie Nawet wczoraj zrobiony serniczek do mnie "nie przemawia" po obiedzie.. Juz mi powolutku przechodzi Wybralam sie do lekarza i porobilam sobie w koncu badania.. na nerki, watrobe, trzustke i przy okazji jeszcze cos tam, jak szalec, to szalec, krwi mi sporo zabrali, to im starczy Mam tylko nadzieje, ze rachunek jak przyjdzie, to z nog mnie nie zwali.. Teraz ze 3 dni musze poczekac na wyniki.. Hmm.. Ciekawa jestem ich i troche sie niepokoje - takie moje naturalne zachowanie, nawet jakbym czula sie niczym "mlody bog" i tak bym sie martwila

Tak z innej beczki - testuje na sobie "stevie" od dwoch dni.. Chcac znalezc zamiennik dla aspartamu wyszukalam 3 slodziki najbardziej odpowiadajace (stevia, ksylitol i diabex), a po wnikliwej analizie uznalam, ze stevia bedzie w moim przypadku najbardziej trafionym "wynalazkiem" Dukan by tego nie pochwalil, ale zbyt duzo rzeczy na slodko zaczelam jesc, by walic w siebie aspartam.. W ogole poczytajcie o niej w necie, ciekawie sie zapowiada Relacje zdam po co najmniej tygodniowym tescie

"Odtluszczone mleko" przetestowalam (to, o ktorym wczesniej pisalam) i zbyt zachwycona nie jestem, bo po pierwsze - zbytnio "mleczne" toto nie jest, a dodane do kawy w odrobinie w ogole praktycznie nie wyczuwalne, takze zostaje przy 1,5%, a tamto dziwadlo sporadycznie moze bede uzywala i kupywala

[mamaNiny]

patrysina, ze mną już chyba lepiej, mam w planie od jutro zrobić reaktywację Dukana

[patrysina]

Napisane przez mamaNiny

patrysina, ze mną już chyba lepiej, mam w planie od jutro zrobić reaktywację Dukana

MamoNiny - a myślałaś może o tej III fazie, może spróbujesz na razie na III a potem jakby co z powrotem na II fazę? tak swoją drogą dobrze, że węgli u nas w diecie na lekarstwo, to może twój żołądek trochę odpocznie po tych sensacjach ostatnio.
W sumie u mnie tempo chudnięcia dopiero ostatnio tak przyśpieszyło ale pewnie też nie na długo bo za moment już @ ale może organizm potrzebował wyhamować na jakiś czas a teraz znów przyśpiesza.... hmmm pewnie filozofuje już jedyne z czego nie jestem zadowolona to fakt że nadal nie ćwiczę i to od początku roku już tak jest że nie mogę się zabrać i są to raczej okazyjne zrywy a chciałam ćwiczyć systematycznie. Muszę koniecznie wrócić do formy bo nie długo kwiecień i dojazdy rowerem do pracy już codziennie.

Condita - będzie dobrze z tymi wynikami, nie ma co się stresować daj znać jak będziesz miała wynik

[mamaNiny]

patrysina, mam jeszcze daleko do celu, więc.. o 3ciej fazie muszę zapomnieć

---------- Dopisano o 16:33 ---------- Poprzedni post napisano o 16:33 ----------

do maja chę dojść do 60kg

[pysia1987]

hejka mogę do Was dołączyć muszę się porządnie wziąć za dukanie moja krótka historia:
styczeń 2009-80kg i rozstanie z chłopakiem (zajadanie i zapijanie %)
maj 2009- 93kg rezygnacja z chleba, masła, słodyczy, w ogóle bardzo nisko kaloryczna dieta i ćwiczenia na orbitreku , rezultat
wrzesień 2010-83kg
luty 2010-83kg i śmierć Papcia i znowu zajadanie
lipiec 2010-93kg i rozpoczęcie przygody z Dukanem
i od tej pory najniższa waga jaką osięgnęłam to 72kg i tak się waha do 75 bo czasami pofolguje sobie od dziś dietka 100% bo musze być piękna do wakacji dziś nie zjadłam niczego nie dozwolonego, ale bardzo mało bo w ogóle nie mam apetytu mam nadzieje, że jutro będzie lepiej

[condita]

Witaj pysia1987 Jestesmy z Toba, widac, ze silna kobietka jestes i to bardzo Tylko mam jedno pytanie.. Jesli dietkujesz od lipca.. To na dzien dzisiejszy w jakiej jestes fazie? Jesli na II, to strasznie dlugo.. To z powodu "grzeszkow"? Chyba sporych.. Do jakiej wagi dazysz? 1/1, czy inny rytm? Czy moze zaczynasz od poczatku i I faza?

[pysia1987]

Napisane przez condita

Witaj pysia1987 Jestesmy z Toba, widac, ze silna kobietka jestes i to bardzo Tylko mam jedno pytanie.. Jesli dietkujesz od lipca.. To na dzien dzisiejszy w jakiej jestes fazie? Jesli na II, to strasznie dlugo.. To z powodu "grzeszkow"? Chyba sporych.. Do jakiej wagi dazysz? 1/1, czy inny rytm? Czy moze zaczynasz od poczatku i I faza?

w lipcu miałam Ifaze bodajże 6dni chyba, i od tego czasu cały czas na II tzn niby cały czas bo okres listopad-grudzień cięzko w ogóle zaliczyć do dukania i w lutym i w marcu też było pare dni grzeszków, bo i jakaś pizza wpadła i alko itp generalnie jade na 5/5, tak mi lepiej się menu komponuje, bo jak robie żarcie to od razu na 5dni i wkładam tylko do pojemniczków i odgrzewam sobie wiem wiem...moja wina, że tak długo stosuje diete gdybym nie miała przerw pewnie już dawno osiągnęłabym swój cel wymarzony, a tak to dupa a mój wymarzony cel to...z początku było 70kg, ale jak teraz patrze w lustro to jeszcze dużo do ideału mi brakuje więc minimum jakie chce osiągnąć to 65 a może się uda 60 kiedyś

[patrysina]

Napisane przez pysia1987

hejka mogę do Was dołączyć muszę się porządnie wziąć za dukanie moja krótka historia:
styczeń 2009-80kg i rozstanie z chłopakiem (zajadanie i zapijanie %)
maj 2009- 93kg rezygnacja z chleba, masła, słodyczy, w ogóle bardzo nisko kaloryczna dieta i ćwiczenia na orbitreku , rezultat
wrzesień 2010-83kg
luty 2010-83kg i śmierć Papcia i znowu zajadanie
lipiec 2010-93kg i rozpoczęcie przygody z Dukanem
i od tej pory najniższa waga jaką osięgnęłam to 72kg i tak się waha do 75 bo czasami pofolguje sobie od dziś dietka 100% bo musze być piękna do wakacji dziś nie zjadłam niczego nie dozwolonego, ale bardzo mało bo w ogóle nie mam apetytu mam nadzieje, że jutro będzie lepiej

Witamy i zapraszamy do naszego ostatnio nielicznego grona.
Wiesz co niestety po tym co napisałaś nie mam dla Ciebie dobrych wieści, chodzi mi o to że dopóki nie znajdziesz sposobu jak można by odreagowywać troski i zmartwienia inaczej niż za pośrednictwem jedzenia. Bo niestety życie pewnie jeszcze nie raz rzuci Ci i to niejedną kłodę pod nogi a przyzwyczaiłaś się do tego że w takich sytuacjach pierwsze co robisz to jesz i pijesz %. Kochana tak się nie da, u mnie efekt zajadania stresu to nadprogramowe jakieś 15 kg które dodatkowo dołowały i sprawiały że przyswoiłam sobie filozofię "że człowiek nic z tego życia nie ma, więc musi je sobie przynajmniej osłodzić" to spowodowało że folgowałam sobie ile dusza zapragnie aż zobaczyłam na wadze wagę 3D
na szczęście Dukan oduczył mnie zajadania stresów, teraz jem świadomie 5 posiłków dziennie w miarę możliwości o stałych porach w momencie gdy pojawia mi się zachcianka by coś pogryźć to jeszcze taki stary nawyk z dawnych czasów to sięgam po gumę do żucia bez cukru i po kilku minutach przechodzi, innym sposobem jest wyjście na spacer by zająć czymś głowę.
Kurcze Ty nie masz apetytu a ja mam wręcz na odwrót głodomór się ostatnio zrobiłam przestraszny, tak swoją drogą to u mnie dziś znów spadek -100 gram SZALEŃSTWO
MamoNiny a ile Ty masz teraz tych kg przypomni mi proszę, czyżby do zrzucenia zostało Ci 6 kg? Nie wiem czy dobrze pamiętam!?! Jeśli się mylę to przepraszam

[pysia1987]

teraz chwilowo nie mam aż tak dużych stresów (oprócz pracy, ale powiedzmy, że na to cierpi większość osób w naszym pięknym kraju ) bo wiem, że trzeba dalej żyć i od 20miesięcy jestem w szczęśliwym związku ale po prostu jestem generalnie z natury łakomczuchem, więc czasami ciężko mi było z czegoś zrezygnować ale od lipca do września nie popełniłam ani jednego grzeszku, także wiem, że można jeśli się bardzo chce i teraz właśnie mam zamiar się tego trzymać
a w tych miesiącach rozpusty wyglądało to mniej więcej tak, że tydzień się obżerałam do upadłego (chipsy, batoniki, pieczywo itp) a później 2tygodnie ścisłej diety i tak w kółko. Wiem, że to było bardzo niemądre i zayebiście rozregulowałam sobie tym metabolizm, ale jestem tego zdania, że człowiek uczy się na własnych błędach no nic...dukam dalej, zobaczymy za parę tygodni co waga pokaże jak nie ruszy w ogóle, to najwyżej przejde na IIIfaze sobie i za jakiś czas jak organizm się uspokoi to wróce na II bo tej III to ja się strasznie boje Patrysina, w ogóle gratuluje takiego wspaniałego wyniku ile masz wzrostu jeśli mogę wiedzieć??

[patrysina]

Napisane przez pysia1987

teraz chwilowo nie mam aż tak dużych stresów (oprócz pracy, ale powiedzmy, że na to cierpi większość osób w naszym pięknym kraju ) bo wiem, że trzeba dalej żyć i od 20miesięcy jestem w szczęśliwym związku ale po prostu jestem generalnie z natury łakomczuchem, więc czasami ciężko mi było z czegoś zrezygnować ale od lipca do września nie popełniłam ani jednego grzeszku, także wiem, że można jeśli się bardzo chce i teraz właśnie mam zamiar się tego trzymać
a w tych miesiącach rozpusty wyglądało to mniej więcej tak, że tydzień się obżerałam do upadłego (chipsy, batoniki, pieczywo itp) a później 2tygodnie ścisłej diety i tak w kółko. Wiem, że to było bardzo niemądre i zayebiście rozregulowałam sobie tym metabolizm, ale jestem tego zdania, że człowiek uczy się na własnych błędach no nic...dukam dalej, zobaczymy za parę tygodni co waga pokaże jak nie ruszy w ogóle, to najwyżej przejde na IIIfaze sobie i za jakiś czas jak organizm się uspokoi to wróce na II bo tej III to ja się strasznie boje Patrysina, w ogóle gratuluje takiego wspaniałego wyniku ile masz wzrostu jeśli mogę wiedzieć??

Ty znasz siebie najlepiej, ale uważaj na siebie bo zdrówko mamy tylko jedno.
Ja mam 170 cm wzrostu, dziękuje! No ja na diecie strasznie się pilnuje i staram się sobie nie odpuszczać dlatego w moim przypadku nie ma mowy o żadnych odstępstwach od diety ale cień wagi 3D nadal mam w głowie.

[pysia1987]

ja to moje 93kg tez mam cały czas w głowie i to jak nie mogłam na siebie patrzeć w lustrze, jak przez przypadek zobaczyłam się w wystawie sklepowej i potrafiłam wrócić momentalnie z płaczem do domu, wpadać w szał i w ogóle teraz już nie mam takich akcji...dużo lepiej czuje się w moim ciele, ale wiem, że to jeszcze nie jest wszystko na co mnie stać wiem, że dużo sobie zawaliłam moim głupimi odstępstwami... ale cóż. Najważniejsze to się nie poddawać!! Ide wszamać kuraka

[optymista7]

Witam dziewczyny
Nie wiem, czy jestem tu jedynym facetem, ale chciałbym Was zachęcić do wspólnej rywalizacji.
Wiem, że każda z Was ma swoje wątki, którym jest wierna, ale chciałbym zachęcić do odwiedzenia wątku "RYWALIZCAJA - kto więcej do wakacji"

Wysyłam tą wiadomość w kilku wątkach, bo jestem dość zdesperowany

Jeśli chcecie dołączyć to zapraszam. Wystarczy raz w tygodniu podać swoją wagę i sprawdzić które mamy miejsce w rnakingu odchudzania

Dla ułatwienia podaję link:

https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...4#post25642744

[laleczka1988]

Hej Laski
Moja historia Od czasów gimnazjum byłam sucharkiem 52 kg to była moja stała waga przy wzroście 162cm Później zaczęłam brać proszki anktykoncepcyjne i jestem niestety ta jedną na 1000, które po nich mega tyją i moja waga sięgnęła masakrycznych 67kg. W tamtym roku przeszłam na dietę o obniżonej zawartości węglowodanów i waga spadła do 56kg i było fajnie
Niestety ze względów zdrowotnych w listopadzie musiałam wrócić do proszków i oto jestem i ważę 62kg.
Delikatnie mówiąc jestem niskopodwoziowa i wszystko leci mi w tyłek, nogi i boczki.
Odstawiłam proszki jednak przyzwyczajenia żwieniowe z tego okresu mi zostały i myślę, że Dukan to dla mnie wyjście.
Chciałabym schudnąć do 55kg. I prosze o pomoc. Ile dni ma trwac u mnie pierwsza faza?

[patrysina]

Napisane przez laleczka1988

Hej Laski
Moja historia Od czasów gimnazjum byłam sucharkiem 52 kg to była moja stała waga przy wzroście 162cm Później zaczęłam brać proszki anktykoncepcyjne i jestem niestety ta jedną na 1000, które po nich mega tyją i moja waga sięgnęła masakrycznych 67kg. W tamtym roku przeszłam na dietę o obniżonej zawartości węglowodanów i waga spadła do 56kg i było fajnie
Niestety ze względów zdrowotnych w listopadzie musiałam wrócić do proszków i oto jestem i ważę 62kg.
Delikatnie mówiąc jestem niskopodwoziowa i wszystko leci mi w tyłek, nogi i boczki.
Odstawiłam proszki jednak przyzwyczajenia żwieniowe z tego okresu mi zostały i myślę, że Dukan to dla mnie wyjście.
Chciałabym schudnąć do 55kg. I prosze o pomoc. Ile dni ma trwac u mnie pierwsza faza?

Witam i na początek odsyłam do lektury książki np "Nie potrafię schudnąć. Metoda dr Dukana" tam znajdziesz odpowiedź na wiele pytań. A próbowałaś może ćwiczeń w sumie nie masz tak dużo do zrzucenia... może warto tylko wprowadzić pewne modyfikacje w przyzwyczajeniach. Mimo wszystko jak po lekturze książki nadal będziesz chciała schudnąć na diecie dr Dukana to zapraszam.

[pysia1987]

Napisane przez laleczka1988

Hej Laski
Moja historia Od czasów gimnazjum byłam sucharkiem 52 kg to była moja stała waga przy wzroście 162cm Później zaczęłam brać proszki anktykoncepcyjne i jestem niestety ta jedną na 1000, które po nich mega tyją i moja waga sięgnęła masakrycznych 67kg. W tamtym roku przeszłam na dietę o obniżonej zawartości węglowodanów i waga spadła do 56kg i było fajnie
Niestety ze względów zdrowotnych w listopadzie musiałam wrócić do proszków i oto jestem i ważę 62kg.
Delikatnie mówiąc jestem niskopodwoziowa i wszystko leci mi w tyłek, nogi i boczki.
Odstawiłam proszki jednak przyzwyczajenia żwieniowe z tego okresu mi zostały i myślę, że Dukan to dla mnie wyjście.
Chciałabym schudnąć do 55kg. I prosze o pomoc. Ile dni ma trwac u mnie pierwsza faza?

moim zdaniem pierwsza faza powinna trwać 1dzień, ale dukanem nie jestem, więc koniecznie zróbi sobie test i przeczytaj książke poza tym przy tych kilku kilogramach ja na Twoim miejscu nie bawiłabym się z Dukanem, tylko troche więcej się poruszyła i stosowała zbilansowaną diete

[mamaNiny]

helou! ja dziś 2dzień na białkach wczoraj rano był 1,5 kg wzrost-te 1,5 tygodnia na sucharach jakoś nie pomogło w utracie wagi jutro ważę się.

[Clicka]

cześć laski chwilkę mnie nie było, a tu już calutka strona zapisana! witam nowe dziewuszki - życzę powodzenia i wytrwałości. mam nadzieję, że zostaniecie z nami. swoją drogą, ciekawe, gdzie zagubiły nam się dziewczynki sprzed kilku stron poddały się po pierwszych dniach? jak myślicie? hm...

u mnie dzisiaj na wadze 61,8 kg po P super, z tym, że potem ciutkę "zgrzeszyłam", mianowicie obiad jadłam dopiero przed 19, bo wcześniej nie było mnie w domu. no i w związku z dzisiejszym rozpoczęciem PW, zaserwowałam sobie m.in. niedużą czerwoną kapustkę, która strasznie urosła mi w brzusiu, tak więc mam wrażenie, że zaraz mi go rozsadzi ale mam nadzieję, że nie wpłynie to zbytnio na moją jutrzejszą wagę.

ostatnio toczę walki z mamą, właśnie na temat mojej wagi. mama mianowicie uważa, że stanowczo na 60 kg powinnam zakończyć odchudzanie, bo wyglądam prawidłowo, a moje podejście do diety zaczyna robić się chorobliwe a dzisiaj zapowiedziała, że na niedzielę robi rosół i naleśniki i nie mam nic do gadania, tylko jem normalnie a zaczęło się od tego, że zaczęłam chodzić zmęczona i mniej jem. zmęczenie jest wynikiem nawału roboty, a tonami nie jem tak jak kiedyś, bo zwyczajnie nie potrzebuję. cóż, mam nadzieję, że uda mi się postawić jednak na swoim...

tak swoją drogą, zastanawiam się, co mogłabym zjeść jutro nowego na obiad, czego jeszcze nie jadłam, z prostych składników, bez otrąb i skrobi. hm, może coś polecicie?

no i w końcu WEEKEND

[condita]

Clicka mam podobnie z moja mamcia, ale Ona juz jest na etapie slow "ja juz nic nie mowie", albo "w ogole sie nie odzywam na ten temat".. Za to przekonala sie do twarozkow moich ulubionych i sama codziennie do wszystkiego dodaje TZ tez mnie wkurza, bo non stop nazywa mnie "chudzinka".. Ja na chudzinke sie nie czuje i draznia mnie takie docinki Osobiscie mialam dzis napad szpinakowy Do obiadu miedzy innymi szpinak i do "przed kolacji" rowniez Co wiecej - doliczylam sie dzis u mnie 6 posilkow Szalenstwo Znow moge komus ze dwa oddac

[SunnyGirl]

co? tu znów cisza?

ja przybrałam na wadze i wracam do Was..
wczoraj proteiny i nagle 2 kg mniej. ale pozytywnie
jakieś 2 tygodni II fazy planuję teraz

[patrysina]

Napisane przez SunnyGirl

co? tu znów cisza?

ja przybrałam na wadze i wracam do Was..
wczoraj proteiny i nagle 2 kg mniej. ale pozytywnie
jakieś 2 tygodni II fazy planuję teraz

cisza bo wszystkie skupione na diecie
wiosna idzie, u mnie dziś piękna pogoda więc zamiast przy kompie lepiej na spacer pójść
u mnie dziś na wadze 300 gram na plusie niż najniższa waga na diecie, hmm no cóż lecę do kuchni wygrzebać coś słodkiego może jakaś nutelka czy coś!?! obiadek na szczęście mam dziś z głowy bo już od wczoraj wieczór gotowy pyszny kapuśniak

[Clicka]

cześć laski

rzeczywiście zawiewa u nas ostatnio nudą. gdzie wszystkich wywiało? tyle ludzików się deklarowało, a pozostała garstka. oby tylko dukający nie grzeszyli właśnie, a tak jak pisze patrysina, wręcz przeciwnie - skupiali się na dietkowaniu całymi sobą u mnie dzisiaj równe 61 kg na wadze! ah, gdyby jeszcze niedawno ktoś mi powiedział, że rzeczywiście będę kiedykolwiek tyle ważyła, popukałabym się w czoło. naprawdę.

condita - co do obiadku, całe szczęście, udało mi się wyperswadować mamie ten pomysł i jadłam dukanowe jedzonko, a rodzinka wsuwała krokiety z barszczykiem. jakoś wytrwałam, choć po części uratowało mnie to, że jadłam przed nimi na mnie też zaczynają wołać "chudzinka", i pomimo, że nie przeszkadza mi to zbytnio, to strasznie mnie denerwują coraz częstsze dogadywania mamy, że mam kończyć z odchudzaniem. co im to przeszkadza? daliby spokój, zwłaszcza, że już niewiele do końca mi pozostało...

no szukam tej wątróbki na mieście i szukam i chyba wszyscy nagle zaczęli mieć na nią wielką ochotę, bo nigdzie nie mogę dostać, no! jeszcze jutro polatam, a jak nie znajdę, to kicha normalnie ale za to w końcu choć trochę wypoczęłam, chociaż może nie do końca psychicznie, ale fizycznie z pewnością

[patrysina]

Napisane przez Clicka

cześć laski

rzeczywiście zawiewa u nas ostatnio nudą. gdzie wszystkich wywiało? tyle ludzików się deklarowało, a pozostała garstka. oby tylko dukający nie grzeszyli właśnie, a tak jak pisze patrysina, wręcz przeciwnie - skupiali się na dietkowaniu całymi sobą u mnie dzisiaj równe 61 kg na wadze! ah, gdyby jeszcze niedawno ktoś mi powiedział, że rzeczywiście będę kiedykolwiek tyle ważyła, popukałabym się w czoło. naprawdę.

condita - co do obiadku, całe szczęście, udało mi się wyperswadować mamie ten pomysł i jadłam dukanowe jedzonko, a rodzinka wsuwała krokiety z barszczykiem. jakoś wytrwałam, choć po części uratowało mnie to, że jadłam przed nimi na mnie też zaczynają wołać "chudzinka", i pomimo, że nie przeszkadza mi to zbytnio, to strasznie mnie denerwują coraz częstsze dogadywania mamy, że mam kończyć z odchudzaniem. co im to przeszkadza? daliby spokój, zwłaszcza, że już niewiele do końca mi pozostało...

no szukam tej wątróbki na mieście i szukam i chyba wszyscy nagle zaczęli mieć na nią wielką ochotę, bo nigdzie nie mogę dostać, no! jeszcze jutro polatam, a jak nie znajdę, to kicha normalnie ale za to w końcu choć trochę wypoczęłam, chociaż może nie do końca psychicznie, ale fizycznie z pewnością

gratuluje wyników chudzinko
mnie ostatnio już męczy to że kto mnie nie spotka, to ojejj ale schudłaś, no kurcze no schudłam no ale nie od dziś ale od września wrrr no ile można nie wiem mam wrażenie że niektórzy to dopiero teraz zauważają jak już zaczynam ściągać z siebie kolejne warstwy ubrań, no wiecie wiosenna kurtka a nie zimowa cienkie sweterki zamiast grubych zimowych itd.
a ja się dziś trochę przeraziłam wchodzę na wagę a tam 78,5 rozczarowała mnie ta waga kompletnie a wczoraj było 76,9 a dzień wcześniej 77,8 myślę sobie no porażka gdyby nie to że na wczoraj miałam dostać @ no i dostałam ale dziś, no chyba pierwszy raz w życiu ucieszyłam się z powodu @ bo to tylko dowód na to że te skoki wagi to nic innego jak woda
a propo pączków w końcu wzięłam się dziś w garść i upichciłam pączki tzn u mnie to raczej były placki serowe a potem babeczki które zostaną na jutro choć ja trochę pozmieniałam przepis tzn mniej otrębów, dlatego w sumie dałam 4 łyżki tak by na dzienną porcje były tylko 2, najpierw próbowałam piec na samym papierze dlatego wyszły placuszki a potem piekłam już w foremkach silikonowych czego efektem są babeczki, poza wyglądem i tak są pyszne

[Clicka]

oj tam zaraz chudzinko zwłaszcza, że wcale się tak nie czuję, przez te moje kochane nóżki ale cóż, taka moja uroda. zejdę jeszcze te parę kilo i na tym koniec. czas zacząć godzić się z figurą gruszki.

u mnie dzisiaj waga 60,8 kg - tak jak wczoraj. zastanawiam się, dlaczego nie ruszyła i mam trzy powody: 1. nie byłam na żadnym spacerku, 2. w końcu dopadłam wątróbkę i zjadłam chyba z 0,5 kg, przez co nie miałam siły na kolację i długo nie będę sobie jej serwować, bo chyba się przejadłam, 3. w końcu udało mi się znaleźć desery satino 0,9%, no i wciągnęłam taki jeden, a ma skrobię, która niekiedy powoduje zastoje. tak więc powodów kilka, zobaczymy, jak to będzie. ogólnie ostatnio łapię się na tym, że mam ochotę coś podjeść, np. siedzę w pokoju i mam ochotę sięgnąć po jabłuszko, albo zaglądając do lodówki, odruchowo chcę wziąć plaster szynki. nie wiem skąd to u mnie

no i ostatnio mam coś takiego, że non stop latam po blogach z przepisami na NIEdietetyczne żarełko. wręcz uzależniłam się od durszlaku mam okropną ochotę na owoce, makaron i ryż...

patrysina - to niczym się nie przejmuj, skoro masz okres ja tymczasem zastanawiam się, co ten mój tak szwankuje, bo ostatni, normalny, miałam na początku lutego, potem pod koniec tygodniowe plamienie, teraz też jakieś chwilowe plamienie, a normalnego brak... hmmm, żeby tylko mi nie zanikł

[patrysina]

Napisane przez Clicka

oj tam zaraz chudzinko zwłaszcza, że wcale się tak nie czuję, przez te moje kochane nóżki ale cóż, taka moja uroda. zejdę jeszcze te parę kilo i na tym koniec. czas zacząć godzić się z figurą gruszki.

u mnie dzisiaj waga 60,8 kg - tak jak wczoraj. zastanawiam się, dlaczego nie ruszyła i mam trzy powody: 1. nie byłam na żadnym spacerku, 2. w końcu dopadłam wątróbkę i zjadłam chyba z 0,5 kg, przez co nie miałam siły na kolację i długo nie będę sobie jej serwować, bo chyba się przejadłam, 3. w końcu udało mi się znaleźć desery satino 0,9%, no i wciągnęłam taki jeden, a ma skrobię, która niekiedy powoduje zastoje. tak więc powodów kilka, zobaczymy, jak to będzie. ogólnie ostatnio łapię się na tym, że mam ochotę coś podjeść, np. siedzę w pokoju i mam ochotę sięgnąć po jabłuszko, albo zaglądając do lodówki, odruchowo chcę wziąć plaster szynki. nie wiem skąd to u mnie

no i ostatnio mam coś takiego, że non stop latam po blogach z przepisami na NIEdietetyczne żarełko. wręcz uzależniłam się od durszlaku mam okropną ochotę na owoce, makaron i ryż...

patrysina - to niczym się nie przejmuj, skoro masz okres ja tymczasem zastanawiam się, co ten mój tak szwankuje, bo ostatni, normalny, miałam na początku lutego, potem pod koniec tygodniowe plamienie, teraz też jakieś chwilowe plamienie, a normalnego brak... hmmm, żeby tylko mi nie zanikł

Dziewczyny te pączki - babeczki posmarowałam dziś rano nutelką i wcinałam z serkiem homo choć bez homo też pyszne i wiecie co odkryłam że na zimno są jeszcze lepsze niż ciepłe i smakują dla mnie jak eklery, no po prostu pyszności koniecznie zrobię dziś z połowy porcji na jutro i chyba co jakąś chwilę będę robić sobie taką porcję na jeden dzień - są po prostu boskie jak dziś zrobię to może uda mi się zrobić fotkę tych cudeniek
u mnie dziś na wadze 77,9 kg, waga masakra ale spoko przeczekamy @ i będzie git, Clicka jeszcze troszkę, cierpliwości jeszcze moment i przechodzimy na III fazę tak długo wytrwałyśmy na II fazie to i do końca doczekamy, a na III to już chyba z górki choć nadal będzie się trzeba pilnować bo jak nie to A na III to już i owoce i inne takie
a gdzie ci się udało kupić ten deser? ja go szukałam u siebie w marketach ale ni widu ni słychu

[Clicka]

oh, z chęcią wskoczyłabym już na III fazę, ale z drugiej strony mam niemałe obawy co do tego, czy będę się trzymać prawidłowo, zwłaszcza, że niedługo święta, rodzinka się zjedzie, pełno pyszności i tyle kuszących rzeczy... ah, rozmarzyłam się co do deserku, zupełnie przypadkiem "rzucił" się na mnie wczoraj w Słoneczku. nie wpadłam tymczasem w ogóle na niego w lidlu, intermarche czy biedronce.

teraz zmykam na spacer, a później zabieram się za obiad

[RzymskaPaulinka]

Czesc Dziewczyny ale czasu duzo minelo.... widze ze robimy postepy powolutku
tyle mialam na glowie ze nawet nie mialam czasu zajrzec na forum....
okazalo sie ze musze zmienic samochod wiec w ciagu 1 miesiaca go znalezc, dostac kredyt itd bo ... mozliwe ze wkrotce zmienie prace a jak bede miala dopiero co rozpoczety kontrakt to jakos kredyt duzo drozszy wyjdzie... ufff no ale ogolnie mysle ze zmiany na lepsze sie planuja.

co do diety ostatnio idzie powoli, ale powiem zzczerze ze raz na 7-10 dni zdarzaja mi sie grzeszne posilki. ale stwierdzilam ze lepiej sobie na to pozwolic ten raz w tygodniu, niz przerwac diete.
na razie najnizsza waga byla na poziomie 70 kg ( czyli w sumie -14,5). zostalo mi jeszcze 4 kg i tak opornie 300-500 gramow tygodniowo idzie w dol.

bardzo bym juz chciala isc na 3 faze, byloby mi o wiele latwiej, nie liczac tych dni proteinowych, nie szykujac zawsze jedzenia do pracy itd... wg kalendarza dukana wlasnie jutro mialam isc na 3... ale przez moje grzechy jestem do tylu. o dobre pare tygodni!!!
co do rozmiarow to juz 'wchodze' w 38 tylko jeszcze mam troche na brzuchu i w takich spodenkach w tym rozmiarze kiepsko sie siedzi zwlaszcza przy stole!

odkad znalazlam przepis na 'kajzerki' dukanowe, codziennie do pracy dobie kanapki, i dzis wzielam sobie z pyyyysznym tatarem co rano zrobilam. powiem wam ze taka kajzerka bardzo pomaga w przetrwaniu proteinowych dni

moim problemem jest to ze jak mamy sie z kims spotkac to trudno jest zorganizowac kolacje w restauracji czysto dukanowa. i to sa te momenty kiedy grzesze. staram sie zamiawiac tylko rybe z grilla, surowizne, steki z grilla, poledwice itd no i oczywiscie robic to tylko w PW zeby mozna bylo chociaz warzywa do tego zjesc...

Ile wam zostalo do zrzucenia jeszcze???

[SunnyGirl]

deser satino jest Realu i Społem
b.smaczny

ah dziś proteinki grzecznie miałam

[patrysina]

Napisane przez RzymskaPaulinka

Czesc Dziewczyny ale czasu duzo minelo.... widze ze robimy postepy powolutku
tyle mialam na glowie ze nawet nie mialam czasu zajrzec na forum....
okazalo sie ze musze zmienic samochod wiec w ciagu 1 miesiaca go znalezc, dostac kredyt itd bo ... mozliwe ze wkrotce zmienie prace a jak bede miala dopiero co rozpoczety kontrakt to jakos kredyt duzo drozszy wyjdzie... ufff no ale ogolnie mysle ze zmiany na lepsze sie planuja.

co do diety ostatnio idzie powoli, ale powiem zzczerze ze raz na 7-10 dni zdarzaja mi sie grzeszne posilki. ale stwierdzilam ze lepiej sobie na to pozwolic ten raz w tygodniu, niz przerwac diete.
na razie najnizsza waga byla na poziomie 70 kg ( czyli w sumie -14,5). zostalo mi jeszcze 4 kg i tak opornie 300-500 gramow tygodniowo idzie w dol.

bardzo bym juz chciala isc na 3 faze, byloby mi o wiele latwiej, nie liczac tych dni proteinowych, nie szykujac zawsze jedzenia do pracy itd... wg kalendarza dukana wlasnie jutro mialam isc na 3... ale przez moje grzechy jestem do tylu. o dobre pare tygodni!!!
co do rozmiarow to juz 'wchodze' w 38 tylko jeszcze mam troche na brzuchu i w takich spodenkach w tym rozmiarze kiepsko sie siedzi zwlaszcza przy stole!

odkad znalazlam przepis na 'kajzerki' dukanowe, codziennie do pracy dobie kanapki, i dzis wzielam sobie z pyyyysznym tatarem co rano zrobilam. powiem wam ze taka kajzerka bardzo pomaga w przetrwaniu proteinowych dni

moim problemem jest to ze jak mamy sie z kims spotkac to trudno jest zorganizowac kolacje w restauracji czysto dukanowa. i to sa te momenty kiedy grzesze. staram sie zamiawiac tylko rybe z grilla, surowizne, steki z grilla, poledwice itd no i oczywiscie robic to tylko w PW zeby mozna bylo chociaz warzywa do tego zjesc...

Ile wam zostalo do zrzucenia jeszcze???

Witam już myślałam że nam się pochorowałaś na całego czy też że może odpuściłaś dietę. Trzymam kciuki by wszystkie zmiany przeszły u Ciebie pomyślnie, ten kontrakt i wogóle. Brawo widzę że poszukiwania nowej pracy przynoszą efekty, tak trzymać. Co do diety no cóż nie jest to wariant idealny ale tak zwane mniejsze zło, troszkę wolniej ci ucieka waga ale najważniejsze że w pozostałe dni pilnujesz diety, jak tak czytałam Twój opis to skojarzyło mi się jak byś zamiast proteinowych robiła grzeszne czwartki ( oczywiście nie dosłownie), to trochę taka faza pomiędzy II a III najważniejsze że się nie poddałaś.
Te rozmiary... wciąż mniejsze u mnie też chociaż nie powiem zauważam jeszcze doskonale miejsca z których trochę mogło by uciec tj. boczki i brzuszek tak więc rozumie Cię doskonale, Ja od kilku dni znów się zabieram za ćwiczenia dokładnie za callanetics bo to podobno ćwiczenia, które ładnie ujędrniają ciałko ale u mnie to jest zwykle taki "słomiany zapał" ale w końcu się wezmę w garść i w tej kwestii
Co do kg to u mnie tak jak widać w opisie gdzie mam najniższą wagę na diecie, jak tylko skończy mi się @ to mam nadzieje, że będę mogła uaktualnić ten opis.
Gratuluję widzę że u Ciebie już piękny wynik i tak niewiele zostało do końca.

---------- Dopisano o 23:48 ---------- Poprzedni post napisano o 23:46 ----------

Napisane przez SunnyGirl

deser satino jest Realu i Społem
b.smaczny

ah dziś proteinki grzecznie miałam

szkoda że żadnych z tych sklepików nie mam w pobliżu bo pewnie też bym się skusiła na zakup tylko ciekawi mnie skład tego deseru bo że tłuszczu mało to już wiem a jak tam wygląda pozycja węglowodany? i ogólnie skład?

[patrysina]

U mnie dziś waga bez zmian 77,9 no cóż cierpliwości mi teraz potrzeba
a i wrzucam fotki babeczek serowo - otrębowych (czyli babeczki z przepisu na pączki, to jest połowa dziennej porcji bo na dzienną porcję wychodzi mi 6 babeczek)