Japonia zrównana z ziemią

[quitschquatsch]

Tokio zostało zaatakowane przez olbrzymie trzęsienie ziemi 8,9 w skali Richtera, a dobite olbrzymimi falami tsunami sięgającymi do 10 metrów wysokości a same szkody sięgają powoli także i innych miast. W tym momencie na pomoc Japonii zmierza nie mniej jak 30 państw. Fale zbliżają się w bardzo szybkim tempie do innych państw. Do napisania tego tematu zainspirowały mnie komentarze wielu ludzi wypowiadających się w tematach poświęconych kataklizmowi w Japonii w których to mnóstwo osób tłumaczyło iż zbliża się sąd ostateczny.

Bóg dał wszystkim swoim dzieciom wolną wolę, i w zależności od ich czynów za życia, po śmierci stosownie ich nagradza. Bóg jako postać nie pojęta darzy nas taką wielką miłością, iż nie jesteśmy sobie w stanie tego nawet wyobrazić. Każdego z osobna kocha nawet jeżeli ktoś jest zły, każdego próbuje naprowadzić na dobrą stronę. Świat jaki stworzył jest niestety okrutny. Natura którą stworzył nas zabija. Trzęsienia, tsunami, czy też wszelkiego rodzaju inne żywiołowe kataklizmy często nas odwiedzają. Dzisiejszym przykładem jest Japonia która została zrównana z ziemią. Giną niewinni ludzie, giną ci, którzy nie zasługują na takie cierpienie. Bóg widząc to co się dzieje w Japonii musi więc strasznie cierpieć, widzi jak cierpią osoby które zresztą tak bardzo kocha. Można by powiedzieć, że wylewa w tej chwili rzeki łez patrząc na to wszystko z góry. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że nie może nic zrobić. Ot, dał życie Japonii który teraz zabija natura (którą stworzył). Płacze i wylewa rzeki łez, ale jednak nie robi nic aby ukoić ich cierpienie na które większość z nich nie zasługuje, nie zrobili Bogowi nic złego, a mimo to tak ich kara. Bo nie chodzi tu o śmierć, ale o ból jaki przeżywają. Ludzie jak to ludzie - widząc to co tam się dzieje mimo tego że nie kierują do żadnego z nich uczucia miłości, mimo wszystko pędzą im na ratunek o czym świadczy sam fakt pomocy ze strony ONZ, USA a nawet Korei Południowej. Nawet państwa które darzą się chłodnymi stosunkami dyplomatycznymi, w takich sytuacjach jak ta się wspierają. Natomiast Bóg jako stworzyciel nie robi właściwie nic aby ukoić cierpienie tych niewinnych ludzi. Dlaczego więc ludzie piszą że jest to sąd ostateczny, i dlaczego tak wiele każe nam się nawracać póki jest jeszcze czas?
Czy po tym co widzę, nie mogę mieć prawa uważać że Bóg jest w jakiejś formie zły?
Nie chcę wyznawać i wierzyć w kogoś, kto jest odpowiedzialny i w dodatku nic nie robi w tym kierunku, aby ci ludzie tak nie cierpieli.
Jeżeli tak wygląda wielka miłość którą nas darzy i która jest wręcz nie pojęta, i jednocześnie zsyła niewinnym takie cierpienie, to po prostu lękam się go i boje.
Jeżeli Bóg faktycznie istnieje, to z chęcią bym sprawił aby już przestał to wszystko robić i aby ukazał nam choć trochę litości, ale jestem w porównaniu do niego niczym abym mógł cokolwiek zdziałać. Pozostaje mi tylko patrzeć i cierpieć widząc to co dzieje się w Tokio.

[enviee]

Heh...jak się buduje miasta na terenach sejsmicznych to trzeba się liczyć z takimi wydarzeniami i nie usprawiedliwiać teraz tego boskim gniewem

To jest tylko natura, a nie żaden Bóg. Kataklizmy były, są i będą.

[Ashaai]

Napisane przez quitschquatsch

Tokio zostało zaatakowane przez olbrzymie trzęsienie ziemi 8,9 w skali Richtera, a dobite olbrzymimi falami tsunami sięgającymi do 10 metrów wysokości a same szkody sięgają powoli także i innych miast. W tym momencie na pomoc Japonii zmierza nie mniej jak 30 państw. Fale zbliżają się w bardzo szybkim tempie do innych państw. Do napisania tego tematu zainspirowały mnie komentarze wielu ludzi wypowiadających się w tematach poświęconych kataklizmowi w Japonii w których to mnóstwo osób tłumaczyło iż zbliża się sąd ostateczny.

Bóg dał wszystkim swoim dzieciom wolną wolę, i w zależności od ich czynów za życia, po śmierci stosownie ich nagradza. Bóg jako postać nie pojęta darzy nas taką wielką miłością, iż nie jesteśmy sobie w stanie tego nawet wyobrazić. Każdego z osobna kocha nawet jeżeli ktoś jest zły, każdego próbuje naprowadzić na dobrą stronę. Świat jaki stworzył jest niestety okrutny. Natura którą stworzył nas zabija. Trzęsienia, tsunami, czy też wszelkiego rodzaju inne żywiołowe kataklizmy często nas odwiedzają. Dzisiejszym przykładem jest Japonia która została zrównana z ziemią. Giną niewinni ludzie, giną ci, którzy nie zasługują na takie cierpienie. Bóg widząc to co się dzieje w Japonii musi więc strasznie cierpieć, widzi jak cierpią osoby które zresztą tak bardzo kocha. Można by powiedzieć, że wylewa w tej chwili rzeki łez patrząc na to wszystko z góry. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że nie może nic zrobić. Ot, dał życie Japonii który teraz zabija natura (którą stworzył). Płacze i wylewa rzeki łez, ale jednak nie robi nic aby ukoić ich cierpienie na które większość z nich nie zasługuje, nie zrobili Bogowi nic złego, a mimo to tak ich kara. Bo nie chodzi tu o śmierć, ale o ból jaki przeżywają. Ludzie jak to ludzie - widząc to co tam się dzieje mimo tego że nie kierują do żadnego z nich uczucia miłości, mimo wszystko pędzą im na ratunek o czym świadczy sam fakt pomocy ze strony ONZ, USA a nawet Korei Południowej. Nawet państwa które darzą się chłodnymi stosunkami dyplomatycznymi, w takich sytuacjach jak ta się wspierają. Natomiast Bóg jako stworzyciel nie robi właściwie nic aby ukoić cierpienie tych niewinnych ludzi. Dlaczego więc ludzie piszą że jest to sąd ostateczny, i dlaczego tak wiele każe nam się nawracać póki jest jeszcze czas?
Czy po tym co widzę, nie mogę mieć prawa uważać że Bóg jest w jakiejś formie zły?
Nie chcę wyznawać i wierzyć w kogoś, kto jest odpowiedzialny i w dodatku nic nie robi w tym kierunku, aby ci ludzie tak nie cierpieli.
Jeżeli tak wygląda wielka miłość którą nas darzy i która jest wręcz nie pojęta, i jednocześnie zsyła niewinnym takie cierpienie, to po prostu lękam się go i boje.
Jeżeli Bóg faktycznie istnieje, to z chęcią bym sprawił aby już przestał to wszystko robić i aby ukazał nam choć trochę litości, ale jestem w porównaniu do niego niczym abym mógł cokolwiek zdziałać. Pozostaje mi tylko patrzeć i cierpieć widząc to co dzieje się w Tokio.

Nie mieszałabym w to aż tak Boga. Płyty tektoniczne są, obszary aktywne sejsmicznie również i nie ma w tym nic nadprzyrodzonego. Kataklizmy istniały jak świat światem jeszcze długo przed naszym istnieniem. Tak po prostu jest i tyle. W przyrodzie zachodzi wiele zmian które są normalnymi kolejami rzeczy. Choć człowiek dokłada do tego rączkę niszcząc ją ale to już osoby temat.
Dla osób niewierzących w Boga- tak po prostu jest, natura, nic nadzwyczajnego.
Dla osób wierzących- nie można mieć do Boga o to pretensji. Kiedyś umrzeć trzeba nie każdemu jest dane dożyć 100 lat i umrzeć pięknie we śnie. Bóg musi mieć w tym jakiś cel, podobno on może wszystko więc jakby chciał to by zrobił. Najwidoczniej nie chce. Nie wchodźmy w jego kompetencje...

Japończykom bardzo współczuję Muszą sobie jakoś z tym poradzić.

[Diablica z Tasmanii]

Chyba oglądałyśmy inne zdjęcia z Japonii.
Owszem są zniszczenia ale nie nie można powiedzieć, że Japonia została zrównana z ziemią.
I po co mieszać Boga w to wszystko? Jaki koniec świata?

[FizzMms]

A czy zawsze trzeba we wszystko mieszać Boga? Trzęsienia ziemi są w Japonii niczym niezwykłym. Poza tym zmiany klimatu, przesuwanie się bieguna magnetycznego Ziemi też skutkują. Wiec to to ten wykład o Bogu?

[suszarka]

też bym chętnie coś więcej się dowiedziała o tym końcu świata.

[Maniwa]

Póki co, Japonia jeszcze stoi, nie została zrównana z ziemią. I co ma Bóg to tego?

[olasia99]

Autorka wątku za dużo w to wszystko wmieszała Boga
Bóg, o ile istnieje, nie ingeruje zbytnio w życie innych, tylko patrzy na świat. Bo co ma zrobic? Wyjmie wielka suszarkę, a potem zapłacze rzeką pieniędzy? To nie Bóg tylko natura. To są jej prawa. Codziennie giną tysiące ludzi z głodu, z biedy, na wojnach czy wskutek kataklizmów.
Nie wierzę w koniec świata. Jeżeli to Bóg kontroluje, to na pewno Ziemia nie skończy się przez jakies widzimisię, a raczej dla Niego będzie wpływ na to miały kwestie duchowe... jak np. kompletny brak ludzi modlących się do Niego. A z tego co mi wiadomo, to jeszcze trochę wiernych zostało Cóz, przynajmniej tak mi katecheci tłumaczyli na religii.

A Japończykom bardzo współczuję.

[chimera_v]

Oczywiście, że Japonia nie została zrównana z ziemią. Wręcz przeciwnie - trzyma się całkiem dobrze jak na wstrząsy o tak ogromnej sile.
Niestety, ten "boski kaprys" jak pisze autorka posta kosztował życie wiele osób. Nie mieszałabym więc do tego żadnych sił wyższych, bo niebawem okaże się, że nowotestamentowy miłosierny i kochający Bóg skończył swoją kadencję.

[FizzMms]

Napisane przez chimera_v

niebawem okaże się, że nowotestamentowy miłosierny i kochający Bóg skończył swoją kadencję.

Podoba mi się ten kawałek Fajnie to napisałaś^^

[eyo]

proponuje zlinczować Majów i twórców filmu 2012 bo teraz to absolutnie nic nie przejdzie na tym świecie bez komentarzy o zbliżającym się końcu świata i innych dziwnych sprawach

i nie wiem skąd się komukolwiek bierze opinia o tym, że bóg powinien swoje miłosierdzie manifestować poprzez niedopuszczenie by człowiek kiedykolwiek cierpiał... Jakby nie było w tej całej religii miłosierdzie jest na ogół objawiane np. poświęceniem własnego dziecka w imię jakiegoś wyższego dobra. Logika nakazuje więc uważać, że my jako dzieci boże cierpimy w imię większego dobra i to właśnie jest objawem miłosierdzia bożego które nie ma i mieć nie będzie nic wspólnego z pomaganiem nam na każdym kroku. A tu nie.. ludzie albo oczekują żeby bóg pozbywał się wszelkich tragedii albo go obwiniają za to, że tego nie zrobił. No dziwi mnie to szczerze bo odrobina zapoznania się z ta całą religią ukazuje doskonale czym to całe miłosierdzie się faktycznie objawia.

[Lucielia]

szczerze mówiąc, bóg (albo bogowie, jeśli się jest np. shintoistą) raczej nie ma tu wiele do rzeczy... a jeśli kaprys, to raczej kaprys natury oraz, jak tu już niektórzy zauważyli, kwestia geografii..
bardziej bym się martwiła konsekwencjami trzęsienia ziemi i tsunami: zniszczenia, katastrofy gospodarcze (elektrownie atomowe, fabryki, lotniska), a co za tym idzie - problemy z pracą (którą straci wiele tysięcy ludzi), załamanie giełdy (co już się zaczęło) i znaczny spadek gospodarczy. Poza tym tsunami często powoduje fale epidemiczne, więc problemy ze zdrowiem dotkną wielu Japończyków.
a do tego dzieci, które zostały porwane przez fale tsunami i zapewne w większości utonęły - to dopiero jest katastrofa...
nie mieszajmy więc religii czy wierzeń do prawdziwej tragedii ludzkiej, która się tam odbywa. moim zdaniem mówienie o "boskim kaprysie" to brak szacunku dla cierpienia tych ludzi, którzy muszą naprawdę czuć się zagubieni w obliczu kataklizmu.
a bóg? cóż, wg mnie jego miejsce jest w świątyni, w kościele czy meczecie. i niech tam pozostanie...

[FizzMms]

Co do Majów... Wydaje mi się, że w tym ich "końcu świata" może być nieco prawdy. Nie ma być to koniec świata rozumiany jako jego zniszczenie, ale początek tego lepszego, który poprzedzony ma być właśnie takimi zjawiskami, które obserwujemy bodajże od 2 lat...
Hm... a co do religii i Boga. Z całą pewnością religie są odpowiedzialne za takie jakby umysłowe zacofanie ludzi. Chodzi mi o to, że gdyby Kościoły przestrzegały praw, które same głoszą to ludzkość byłaby zupełnie inna.
A co do miejsca Boga w świątyni to się nie zgodzę. Bóg jest wszędzie. Wystarczy spojrzeć w lustro by go zobaczyć. Jest to energia, a nie dziadek z brodą.

[Pani Filifionka]

Do Tokio wcale nie dotarły wstrząsy o sile 8,9 w skali Richtera. Tyle było w epicentrum...

[olenkasz]

Żaden Bóg tylko natura.

[piroksena]

Szczerze mówiąc od zeszłego roku, kiedy miał miejsce kataklizm na Haiti (ok. 150 tys ofiar), Chile (400 osób), Brazylii (145 os.) w zestawieniu ze sławnymi już prognozami co do końca świata, narastaniu śmiercionośnych działań żywiołów pomyslałam raz czy dwa o takiej korelacji. Ktoś powie, że to nic innego jak natura, zgadzam się, ale przecież właśnie o całkiem naturalnych przyczynach jest w tych przepowiedniach mowa...
Mam nadzieję, że nic takiego się nie stanie, ja mam już plany na 2014

[paula78]

Japończycy zdaje się jak mało które państwo jest przygotowane na tego typu "atrakcje" wiec dadzą sobie radę ,biedni tez nie są.

Oczywiście współczuję bo zginęli ludzie.

Za pół roku nikt nie będzie o tym pamiętał ,ktos z was wie jak wygląda teraz sytuacja na Haiti ?media też jakos milczą ,czyli jak zwykle.

[roxyroxy]

No juz bez przesady, nie dbamy o srodowisko , wykorzystujemy naturalne zasoby ziemi jak tylko sie da, produkujemy mase szkodliwych substancji itd ale jak co do czego przyjedzie to za kataklizmy Boga winimy...

Wiem,ze trzesienie ziemi jest kataklizmem natury, ale niestety mysle ,ze czlowiek i jego dzialania ( a nie Bog) ma wiekszy czy mniejszy udzial w kazdym kataklizmie

[Kayako]

Japończykom raczej trudno było nie zauważyć, że za oknem mają wulkan, za drugim oknem morze, są krajem wyspiarskim, leżą na płytach tektonicznych, w takim a nie innym klimacie, i tsunami, huragany, trzęsienia ziemi to dla nich norma.
Oczywiście tragedia i tak dalej, ale nie ma sensu robić z tego "TO NIE MOŻLIWE", bo niemożliwe byłoby tsunami w Polsce, ale nie w Japonii

A jedyną powieścią o końcu świata zaczynającym się od Japonii to manga X/1999, ale tak jakby obsunęła się o 12 lat

[malagaw]

Napisane przez Kayako

A jedyną powieścią o końcu świata zaczynającym się od Japonii to manga X/1999, ale tak jakby obsunęła się o 12 lat

Za to o zagładzie Archipelagu Japońskiego pisano już w latach 70, od biedy można podciągnąć...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zatonięcie_Japonii

[amadziaz]

Nie ma co się dziwić , że jest trzesienie ziemi w Japonii, przeciez ten kraj jest polozony na terenie baaaardzo aktywnym sejsmicznie. Bardzo współczuję tym ludziom. Ale cóż można zrobić. Takie rzeczy były są i będą. Myślę że nie ma sensu mieszać tutaj Boga.

[blackamor]

Rzygać mi się chce. Kolejny temat na typowo kosmetykowo-modowym forum o Bogu.
Nie rozumiesz Boga? Idź do księdza, mnicha - on Ci spróbuje wytłumaczyć.

[witchwq]

Mniejsze trzęsienia ziemi są w Japonii codziennością. Każdy budowany budynek musi być zaprojektowany tak, by wytrzymać trzęsienie o sile 7 bez żadnego uszczerbku. Od najmłodszych lat każdy Japończyk jest uczony jak się zachowywać w takich sytuacjach. To zdarzenie nie jest dla nich takim zaskoczeniem jak w Polsce kolejna powódź na terenach zalewowych. Z relacji wynika, że Japończycy przyjęli wstrząsy z totalnym spokojem. Gdyby takie trzęsienie ziemi dotknęło Polski, a nawet sejsmicznie aktywnej Kaliforni - straty byłyby ogromne.
Tak się nieszczęśliwie złożyło, że doszło do tego tsunami i wyrządziło pewnie więcej szkód niż samo trzęsienie.
Oczywiście jest to tragedia, że coś takiego się stało, ale z dwojga złego lepiej, że w Japonii, kraju świadomym swego położenia i robiącym wiele, by nie było wielu szkód - niż gdyby miało się to stać w jakimś innym zakątku świata, niekoniecznie tak dobrze przygotowanym.

[amadziaz]

Tak racja. Jednakże szkoda tylu ludzkich istnień ..

[witchwq]

Napisane przez amadziaz

Tak racja. Jednakże szkoda tylu ludzkich istnień ..

Oczywiście, że szkoda!

[amadziaz]

Ciekawa jestem, jak Japonia się odbuduje po takim katakliźmie.

[xjustyniaaax]

Moja koleżnaka wyleciała w niedziele do Japoni, miała wrócić we wtorek, została ewakuowana razem z całą grupą do jakiejś szkoły , nie wiaodmo kiedy wrócą. Coś starsznego !

[witchwq]

Napisane przez amadziaz

Ciekawa jestem, jak Japonia się odbuduje po takim katakliźmie.

Myślę, że szybciej niż nam się wydaje. Z tego co ostatnio słyszałam, w obszarach szczególnie zagrożonych kataklizmami (nie tylko trzęsieniami ziemi, ale też tsunami), budowane są bardzo tanie domy - żeby można je było łatwo, szybko i tanio odbudować (pamiętacie papierowe ściany domów?). Gorzej z fabrykami itd, ale myślę że Japonia szybko się podniesie. Byłoby to ujmą na honorze dla Japończyków, gdyby stało się inaczej.
Mam nadzieję, że gospodarka nie upadnie - boję się, bo Japonia ponoć tonie w długach. Zawsze fascynowała mnie Japonia i jej kultura, dlatego życzę Japończykom jak najlepiej!


Sent from my Desire HD using Tapatalk

[amadziaz]

Też mi sie tak wydaje... Ale Japonia odbuduję się napewno szybciej niz jakiekolwiek inne państwo. Oni mniej mówią więcej działają.

[kruczydło]

Napisane przez witchwq

Myślę, że szybciej niż nam się wydaje. Z tego co ostatnio słyszałam, w obszarach szczególnie zagrożonych kataklizmami (nie tylko trzęsieniami ziemi, ale też tsunami), budowane są bardzo tanie domy - żeby można je było łatwo, szybko i tanio odbudować (pamiętacie papierowe ściany domów?). Gorzej z fabrykami itd, ale myślę że Japonia szybko się podniesie. Byłoby to ujmą na honorze dla Japończyków, gdyby stało się inaczej.
Mam nadzieję, że gospodarka nie upadnie - boję się, bo Japonia ponoć tonie w długach. Zawsze fascynowała mnie Japonia i jej kultura, dlatego życzę Japończykom jak najlepiej!


Sent from my Desire HD using Tapatalk

Zgadzam się z Tobą.

Ale jeśli chodzi o Boga i Japończyków... mają takich bożków jakich sobie wybrali i dopóki będą modlić się do figurek, dopóty figurki będą im odpowiadać (albo nie, skoro to wytwór ludzki). Ich wybór, autorka sama na początku wypowiedzi zaznaczyła, że człowiek ma wolną wolę.