DIETA 1200 KCAL :) najzdrowsza i najlepsza kto chetny ?

[zelki]

Witam nowe koleżanki !!!

Piness_ka - uważaj z tą figurą z senesem, to zioła przeczyszczające, można je używać doraźnie i nie dłużej niż 7 dni , bo jelita rozleniwisz i perystaltyka Ci zwolni.
Do codziennego picia lepiej stosować herbatki oczyszczające lub poprawiające trawienie, ale bez przeczyszczacza ( senesu, kory kruszyny itp)

Edyta 07- masz prawidłową wagę i nie musisz tak drastyczne ograniczać kcal. Do wyrzeźbienia i poprawy proporcji sylwetki trzeba koniecznie wdrożyć ruch- rower , bieganie, rolki , to najlepsze i tylko trochę zmodyfikować jadłospis .
Na pewno się uda

A ja dziś włożyłam baterie do wagi i proszę: 56,7 coś się dzieje.

A oto moje wymiary, bardzo podobne do Edyty07, z tym , że ja mam 35 lat

talia 67 cm
biodra w najszerszym miejscu 91 cm
udo 51 cm
łydka 36 cm - i to jest mój kompleks , wielkie łydy :-(

[edyta07]

rozmiar (spodni) to niestety 38;/
w brzuchu są luźne, ale w udach nie wejdę w 36
Chciałabym mimo wszystko pozbyć się nadprogramowych kilogramów, które zaszczyciły mnie zimą.
Myślę, że ograniczenie kalorii dobrze mi zrobi, ale nie mam zamiaru głodować i będe sie mieściła w przedziale 1200-1500 kcal, bo mniej to raczej dla mnie niezdrowe.
Ze słodyczy, przekąsek niestety trudno mi całkiem zrezygnować
Mam zamiar zacząć biegać tez rano
(w tamtym roku robiłam to wieczorem)
Mam nadzieje, ze w chwilach załamania nie pozwolicie rzucać mi się na jedzenie co mnie niesty gubi


Dzisiaj niekoniecznie najzdrowiej, bo na obiad były tosty z chleba pszennego z serem żółtym+kakao. w sumie dzisiaj już ok. 1000 kcal.

---------- Dopisano o 15:32 ---------- Poprzedni post napisano o 15:29 ----------

"A oto moje wymiary, bardzo podobne do Edyty07, z tym , że ja mam 35 lat

talia 67 cm
biodra w najszerszym miejscu 91 cm
udo 51 cm
łydka 36 cm - i to jest mój kompleks , wielkie łydy :-( "

i nie dziwcie mi się, że chce schudnąć
mam 3 cm więcej w udzie, tyle samo w tali, a jestem nastolatką

[malgonia565]

Napisane przez zelki

A oto moje wymiary, bardzo podobne do Edyty07, z tym , że ja mam 35 lat

talia 67 cm
biodra w najszerszym miejscu 91 cm
udo 51 cm
łydka 36 cm - i to jest mój kompleks , wielkie łydy :-(

Chciaaaaaaaałabym mieć takie wymiary!!!!
Dziś się nie ważyłam, zbyt często to nie zdrowo
Na śniadanko jadłam parówki drobiowe 100g + ogórki kiszone 200g, później miałam zjeść jabłuszko, ale w między czasie byłam w sklepie i zobaczyłam śliczne pomelo :x i na 2 śniadanie zjadłam pół jakieś 190kcal :x obiad zamieniłam z podwieczorkiem, bo byłam poza domem i nie mogłam przygotować i zjadłam serek wiejski z łyżką rodzynek. Za godzinkę zjem obiad: 200g piersi z kurczaka zrobionej na parze surówką z marchewki i jabłka - 250g, wg diety powinnam dodać 300ml barszczu czerwonego, ale chyba odpuszczę - za to pomelo [baaaardo smaczne było!] a na kolację będzie zupa warzywna : pół brokuła, marchewka, cebula, pietruszka i 200g piersi z kurczaka. Razem 1200kcal +- 2 Przyzwyczaiłam się już, że muszę jeść o tych samych porach Na początku wydawało mi się, że będzie to dość uciążliwe, ale jest ok Dodatkowo [zalecenie od dietetyka] szklanka wody z rozpuszczonym Magnezem+B6 Popijam jeszcze Multiwitaminę, na zmianę Ra to, raz to Pozdrawiam Was Dziewuszki!

[MrsBinks]

Ja dzisiaj z rana, pół godzinki na rowerku.
Na śniadanko sałatka owocowa i kawa
W szkole bułka z dynią u góry (pyszne!) z szynką i pomidorem
musli
jabłko
woda mineralna
Obiad
8 małych uszek z mięsem i kubeczek babcinego barszczu.
No i to wszystko bo obiad zjadłam po 17 bo dopiero tak późno przyszłam.

[poissonivy]

Napisane przez 0llcia

witam, dawno mnie nie było ale w weekend była imprezka (byłam grzeczna)

za bycie grzeczną

Napisane przez 0llcia

jak zaczynam wieczorem kręcić hula hop to maż się śmieje i proponuje inną formę ćwiczeń

i bardzo dobrze, przy tej formie ćwiczeń można więcej spalić niż podczas kręcenia hula hop, a do tego poziom endorfin się podnosi

Napisane przez 0llcia

poissonivy - sto lat spóźnione ale szczere

dziękuję bardzo

Napisane przez 0llcia

madrala - ja byłam na dukanie miesiąc męczyłam się strasznie schudłam 4 kg wróciły 3

Ja byłam na Dukanie 3 tygodnie, moje nie wróciły, bo od razu przeszłam na 1200kcal i czuję się dobrze przy tej diecie

Napisane przez 0llcia

edyta - ważysz ok a z ud zgubisz biegając, czego ja nie cierpię

Niekoniecznie, ja na bieżni chodzę, boję się biegać, ciągle mam wrażenie, że zaraz sobie zęby wybiję...
Ja robię interwały na przemian: prędkości 6km/h i 7,5km/h przynajmniej 1,5godziny. Dopiero po pół godziny rozbijane są komórki tłuszczowe.

Napisane przez zelki

A ja dziś włożyłam baterie do wagi i proszę: 56,7 coś się dzieje.

A oto moje wymiary, bardzo podobne do Edyty07, z tym , że ja mam 35 lat

talia 67 cm
biodra w najszerszym miejscu 91 cm
udo 51 cm
łydka 36 cm - i to jest mój kompleks , wielkie łydy :-(

, a teraz grzecznie wyjmij baterie

wymiary piękne

Napisane przez malgonia565

Na śniadanko jadłam parówki drobiowe 100g + ogórki kiszone 200g, później miałam zjeść jabłuszko, ale w między czasie byłam w sklepie i zobaczyłam śliczne pomelo :x i na 2 śniadanie zjadłam pół jakieś 190kcal :x obiad zamieniłam z podwieczorkiem, bo byłam poza domem i nie mogłam przygotować i zjadłam serek wiejski z łyżką rodzynek. Za godzinkę zjem obiad: 200g piersi z kurczaka zrobionej na parze surówką z marchewki i jabłka - 250g, wg diety powinnam dodać 300ml barszczu czerwonego, ale chyba odpuszczę - za to pomelo [baaaardo smaczne było!] a na kolację będzie zupa warzywna : pół brokuła, marchewka, cebula, pietruszka i 200g piersi z kurczaka. Razem 1200kcal +- 2

Bardzo ładne menu, no może za wyjątkiem tych parówek... przepraszam, że tak zawsze piszę, ale jak czytam słowo parówki, to robi mi się o tak

Napisane przez malgonia565

Dodatkowo [zalecenie od dietetyka] szklanka wody z rozpuszczonym Magnezem+B6

A dlaczego taka skwaszona mina? Bardzo słuszne zalecenie, ja łykam wszystko w jednym logiczne, że skoro mniej pożywienia przyjmujemy, to mniej składników mikro zwłaszcza, w tym witamin. Zwłaszcza witaminy z grupy ADEK trzeba uzupełniać.

Napisane przez MrsBinks

Na śniadanko sałatka owocowa i kawa
W szkole bułka z dynią u góry (pyszne!) z szynką i pomidorem
musli
jabłko
woda mineralna
Obiad
8 małych uszek z mięsem i kubeczek babcinego barszczu.
No i to wszystko bo obiad zjadłam po 17 bo dopiero tak późno przyszłam.

bardzo ładnie
-------------------
U mnie dzisiaj było o tak:

śniadanie (229kcal):
- kawusia+sł+mleko
- serek
- ananas (pychotka, świeży i słodki)
- kiwi
- słodzik

II śniadanie (136kcal):
- grahamka
- roszponka
- serek kanapkowy

obiad (554kcal):
- ryż brązowy
- roszponka
- jogurt
- 2 jajka

przekąska (187kcal):
- tofelek

W sumie: 1106kcal, może jeszcze na plaster ananasa skuszę się, ale to już niekoniecznie.

[julitta17]

zazdroszczę wam dziewczyny, ja mimo tego co pisałam jakoś nie umiem ..
musi mnie tknąć albo mocno walnąć coś żebym się przestawiła na tryb -jem mało chudnę a nie jak teraz, jem co jest pod ręką dla zabicia nudy ;/

[mądrala]

Napisane przez zelki

Witam nowe koleżanki !!!

Piness_ka - uważaj z tą figurą z senesem, to zioła przeczyszczające, można je używać doraźnie i nie dłużej niż 7 dni , bo jelita rozleniwisz i perystaltyka Ci zwolni.
Do codziennego picia lepiej stosować herbatki oczyszczające lub poprawiające trawienie, ale bez przeczyszczacza ( senesu, kory kruszyny itp)

Edyta 07- masz prawidłową wagę i nie musisz tak drastyczne ograniczać kcal. Do wyrzeźbienia i poprawy proporcji sylwetki trzeba koniecznie wdrożyć ruch- rower , bieganie, rolki , to najlepsze i tylko trochę zmodyfikować jadłospis .
Na pewno się uda

A ja dziś włożyłam baterie do wagi i proszę: 56,7 coś się dzieje.

A oto moje wymiary, bardzo podobne do Edyty07, z tym , że ja mam 35 lat

talia 67 cm
biodra w najszerszym miejscu 91 cm
udo 51 cm
łydka 36 cm - i to jest mój kompleks , wielkie łydy :-(

O rany! Jak ja bym chciała mieć 67 w talii!!!!!!!!!

---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ----------

Napisane przez julitta17

zazdroszczę wam dziewczyny, ja mimo tego co pisałam jakoś nie umiem ..
musi mnie tknąć albo mocno walnąć coś żebym się przestawiła na tryb -jem mało chudnę a nie jak teraz, jem co jest pod ręką dla zabicia nudy ;/

oj jedzenie z nudów jest najgorsze, wiem coś o tym...
myślę, że nikt z zewnatrz nic nie wskóra, to ty sama musisz zdecydować, ze masz już dość i zmienić styl życia. Ja po schudnieciu na Dukanie wyrzuciłam wszystkie ubrania, które miałam za duże, szczególnie spodnie, spódnice i sukienki i teraz jak przybyło mi 3-4kg to od razu reaguję, bo czuję sie źle w swoich ubraniach.

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Mój dzisiejszy jadłodzień:
śniadanie: tradycyjnie uwielbiana przez mnie owsianka z ziarenkami
II śniadanie: grahamka z szynką, ogórkiem i papryką + jabłko
III śniadanie : 2 kromki wasy z pomidorem
obiad: grilowana pierś z kurczaka z grilowanymi pieczarkami i surówką
+ winogrona
kolacja: serek homogenizowany 3% ze słodzikiem i łyżeczką odtłuszczonego kako

tylko najgorsze jest to, ze miedzy obiadem a kolacją podjadałam winogrona a tak sobie obiecałam, że owoce będą dla mnie elementem posiłku a nie przekąską w "miedzyczasie" no cóż...

[edyta07]

Ja dziś na śniadanko trochę porządziłam
2 kanapki chleba pełnoziarnistego żytniego, posmarowanego cieniutko margaryną, serek biały, papryka, pomidor.
No kawałek babki piaskowej
Ale dobrze, ze teraz to spalę
I dzisiaj też mam zamiar biegać, wczoraj 30 min z 5-minutową przerwą
Miłego dnia życzę

[0llcia]

witam, mi się okres skończył i jakiś napad głodu mam ale się powstrzymuję choć wczoraj wpierniczyłam wieczorem batonika zbożowego no nic jutro rano się zważę i zobaczę czy coś zleciało z wagi

dzisiaj u mnie jakiś nieład w jedzeniu i obiadu nie mam naszykowanego
u mnie na razie; kromka grahama z plastrem wędliny posypane szczypiorkiem, pomarańcza, jogurt z ziarnami i to już jest 470 kalorii jeszcze obiadek chyba kurczak po chińsku z ryżem (hmm jakieś 450 kalorii) jabłko i musli z jogurtem naturalnym i koniec na dzisiaj obym zmieściła się w 1200

zgubiłam gdzieś notes z moimi wymiary

[anika00000]

Czesc dziewczyny
jak ja zazdroszcze te 51 w udzie! ja mam 56 i ostatnio nie chce nic a nic chudnac te wstretne uda wrrrr
nawet smaruje je tymi wyszczuplajacymi balsamami i nic. reszta spada fajnie.moze faktycznie zaczne biegac,Poki co zadowalam sie steperem i orbitkiem.
a u mnie grzecznie;
sniadanko pol kubka duzej jogobelli z musli i 2 wasa z dzemem niskoslodzonym=290kcal
jablko=70kcal
obiad;barszcz czerwony z jajkiem i troszke fileta z kurczaka z warzywami z parowaru=370kcal
a na kolacje mam juz zaplanowane belriso z waflami ryzowymi
lacznnie dzis bedzie;1100

[201611220859]

Oj dziewczyny, czytam Was codziennie i wstydzę się odezwać...
Ja sobie folguję. Jem normalnie, dodatkowo pozwalam sobie na słodkie, a więc istna tragedia. Poza tym pogorszyły mi się relacje z facetem... Nie wiem, wymyśliłam sobie, że też jest zmęczony tą moją ciągłą dietą, marudzeniem, że nie schudłam, że jestem brzydka, gruba, beznadziejna, że potrzebuje mnie z powrotem szczęśliwej i zadowolonej z siebie, robiącej mu do jedzenia to co lubi (nie to, żebym była kuchcikiem, ale widzę jak go męczy myślenie moje nad obiadem i przeliczanie kalorii).

Od jakiegoś czasu zobaczyłam przepis na muffinki, które tak mi zakręciły w głowie, że wczoraj postanowiłam zrobić (bomba kaloryczna) z myślą, że zjem jedną, a on resztę i będzie miło.
I zrobiłam. Wyszło 10, on zjadł 1, ja już 3, ogólnie to prawie się załamałam. Przyszła dziś do mnie koleżanka, twierdzi, że nie je już słodkiego, choć kilka dni temu sama widziałam ją ze słodkim, TŻ nie zjadł więcej, choć twierdzi, że dobre. Jestem niedowartościowana, zmęczona uczelnią i problemami z tym, co będzie po, no i jem z tego, że jest mi źle...

Przecież to jakaś beznadzieja. 3 dni temu byłam w domu i wszyscy po kilku tygodniach niewidzenia ochy achy robią, że tak schudłam (tylko, że wiem - to są moi rodzice, którzy wiedzą jak mi zależy, by schudnąć, to nie dowierzam im zbytnio), ja nie mam jak się zważyć i nie widzę efektów, no i co zrobiłam właśnie w te 3 dni?! Nadrobiłam pewnie za ostatnie 2 i pół miesiąca...

[anika00000]

Napisane przez sunflower__

Oj dziewczyny, czytam Was codziennie i wstydzę się odezwać...
Ja sobie folguję. Jem normalnie, dodatkowo pozwalam sobie na słodkie, a więc istna tragedia. Poza tym pogorszyły mi się relacje z facetem... Nie wiem, wymyśliłam sobie, że też jest zmęczony tą moją ciągłą dietą, marudzeniem, że nie schudłam, że jestem brzydka, gruba, beznadziejna, że potrzebuje mnie z powrotem szczęśliwej i zadowolonej z siebie, robiącej mu do jedzenia to co lubi (nie to, żebym była kuchcikiem, ale widzę jak go męczy myślenie moje nad obiadem i przeliczanie kalorii).

Od jakiegoś czasu zobaczyłam przepis na muffinki, które tak mi zakręciły w głowie, że wczoraj postanowiłam zrobić (bomba kaloryczna) z myślą, że zjem jedną, a on resztę i będzie miło.
I zrobiłam. Wyszło 10, on zjadł 1, ja już 3, ogólnie to prawie się załamałam. Przyszła dziś do mnie koleżanka, twierdzi, że nie je już słodkiego, choć kilka dni temu sama widziałam ją ze słodkim, TŻ nie zjadł więcej, choć twierdzi, że dobre. Jestem niedowartościowana, zmęczona uczelnią i problemami z tym, co będzie po, no i jem z tego, że jest mi źle...

Przecież to jakaś beznadzieja. 3 dni temu byłam w domu i wszyscy po kilku tygodniach niewidzenia ochy achy robią, że tak schudłam (tylko, że wiem - to są moi rodzice, którzy wiedzą jak mi zależy, by schudnąć, to nie dowierzam im zbytnio), ja nie mam jak się zważyć i nie widzę efektów, no i co zrobiłam właśnie w te 3 dni?! Nadrobiłam pewnie za ostatnie 2 i pół miesiąca...

nie smutaj
pamietaj ze po kazdym upadku nasteje chwila podniesienia. nie wazne ile razy upadniesz .Jesli tylko masz motywacje to dasz rade.
Zamknij ten rodzial wyrzuc z pamieci i od nowa.
Wiesz jak moj tz ma dosc ze licze wszystko i opowiadam non stop o tym odchudzaniu?!Ostatnio nawet jemu juz licze ile pochlonal:brzyda l:
Tez mi sie zdarzaja chwile slabosci ostatnio to coraz czesciej ale jakos mowie OD JUTRA BEDZIE LEPIEJ

ile ci zostalo do zgubienia ?

[edyta07]

mam podobnie...
Ciągle myślę, że jestem brzydka gruba, nawet nie mam ochoty wychodzić z domu.
Teraz stwierdziłam, ze koniec z tym.
Życie to nie tylko dieta i ciągłe myślenie o tym ze to mogę jeść, tamtego nie. Tego nie założę bo jestem za gruba, jestem świnią bo znów się najadłam.
Napady "jedzeniowe", dół to nie przez wiosenne przesilenie i niech mi któraś nawet nie wciska tego.
Po prostu zgłupiałyśmy przez te diety.
Ja prze tą dietę i ciągłe marzenie że bd szczuplejsza straciłam chłopaka, wielu znajomych ogólną niechęć do życia dostałam, a czas wolny spędzałam czytając o różnych dietach, ćwiczeniach..
W życiu są o wiele bardziej ważne rzeczy niż dieta, owszem jest ważne, ale nie najważniejsze.
I zmień podejście zanim z facetem sie pogorszy i całe życie będzie beeee...

Ja postanowiłam, że ze słodyczy nie zrezygnuję całkiem, bo nie ma sensu sobie obiecywać, a później być na siebie wściekłym.
Zaczęłam biegać, w wolnych chwilach planuję wyruszyć na rolki, rower.
To najlepszy sposób na doła i dodanie sobie pewności siebie
Zmieniłam, a raczej staram się zmieniać podejście do diety-nie może mi ona przysłaniać innych bardziej wartościowych rzecz-dużo sportu, słodycze tak, ale mniej, nie obżeram się do uczucia "wypchanego" żołądka, nie jem na noc i staram się czerpać więcej radości z życia

Przepraszam na przemowę i jeśli się powtórzyłam to wybaczcie

[anika00000]

Napisane przez edyta07

mam podobnie...
Ciągle myślę, że jestem brzydka gruba, nawet nie mam ochoty wychodzić z domu.
Teraz stwierdziłam, ze koniec z tym.
Życie to nie tylko dieta i ciągłe myślenie o tym ze to mogę jeść, tamtego nie. Tego nie założę bo jestem za gruba, jestem świnią bo znów się najadłam.
Napady "jedzeniowe", dół to nie przez wiosenne przesilenie i niech mi któraś nawet nie wciska tego.
Po prostu zgłupiałyśmy przez te diety.
Ja prze tą dietę i ciągłe marzenie że bd szczuplejsza straciłam chłopaka, wielu znajomych ogólną niechęć do życia dostałam, a czas wolny spędzałam czytając o różnych dietach, ćwiczeniach..
W życiu są o wiele bardziej ważne rzeczy niż dieta, owszem jest ważne, ale nie najważniejsze.
I zmień podejście zanim z facetem sie pogorszy i całe życie będzie beeee...

Ja postanowiłam, że ze słodyczy nie zrezygnuję całkiem, bo nie ma sensu sobie obiecywać, a później być na siebie wściekłym.
Zaczęłam biegać, w wolnych chwilach planuję wyruszyć na rolki, rower.
To najlepszy sposób na doła i dodanie sobie pewności siebie
Zmieniłam, a raczej staram się zmieniać podejście do diety-nie może mi ona przysłaniać innych bardziej wartościowych rzecz-dużo sportu, słodycze tak, ale mniej, nie obżeram się do uczucia "wypchanego" żołądka, nie jem na noc i staram się czerpać więcej radości z życia

Przepraszam na przemowę i jeśli się powtórzyłam to wybaczcie

klask i:
ja sie tam zgadzam z toba.
Dieta wplywa na psychike i to okrutnie.
dziewczyny ale bym zjadla zelki haribo
popijajac wode mysle o nich mniam

[florencja16]

mmmm żelki

[MrsBinks]

Napisane przez anika00000

klask i:
ja sie tam zgadzam z toba.
Dieta wplywa na psychike i to okrutnie.
dziewczyny ale bym zjadla zelki haribo
popijajac wode mysle o nich mniam

Ja myślałam dzisiaj cały dzień o lodach. Aż zjadłam jednego, małego śmietankowego loda na pół z kolegą.

- ryż z tuńczykiem (połowa saszetki)
-aktiwia do picia truskawkowa
-ryż z pomidorem (II połowa saszetki)
- brokuły
- pół loda
No i woooooda i zielona herbatka!

[diva29]

chyba się popłaczę... mam takie stresowe życie,że kupiłam sobie 2piwka na wieczór i żłopię w samotności... ajajajajjjjj dietę szlaken trafen... noo nic...jutro na siłowni zafunduję sobie porządny wycisk... nie ma co żałować... następnym razem się nie przejmuję głupimi sytuacjami trzymam dietę!
Muszę schudnąć.. koniec folgowania!!!!

[mądrala]

Ja dizisaj też nagrzeszyłam Nie miałam możliwości zjedzenia obiadu w domu, wiec zjadłam na mieście kurczara curry z ryżem, ale okazało się, ze kurczak jest w sosie ze śmietaną odejrzewam, ze miał z milion kalorii! <ale dobry był :P>
I znalazłam dzisiaj fajny przepis na muffinki dukanowe, wypróbuję jutro i okaże się co to za "cudo"

---------- Dopisano o 21:08 ---------- Poprzedni post napisano o 21:03 ----------

Napisane przez diva29

chyba się popłaczę... mam takie stresowe życie,że kupiłam sobie 2piwka na wieczór i żłopię w samotności... ajajajajjjjj dietę szlaken trafen... noo nic...jutro na siłowni zafunduję sobie porządny wycisk... nie ma co żałować... następnym razem się nie przejmuję głupimi sytuacjami trzymam dietę!
Muszę schudnąć.. koniec folgowania!!!!

trzeba sobie było czerwone winko zafundować, przynajmniej organizm miałby cokolwiek z tego folgowania hahaha

A tak serio to ja, jako osoboa która zawsze zdenerwowanie i stres zajadała, odkryłam, że najbardziej się "resetuję" np. sprzątając! Jak pogonie z mopem po całym domu, to już potem nie mam siły rozmyślać.

[0llcia]

witam,

DZIEWCZYNY tuli tuli, nie smucić mi się tu jak macie ochotę na coś słodkiego po prostu zjedzcie jeden ulubiony łakoć niż za jakiś czas miałybyście się rzucić na górę łakoci
a do tego idzie WIOSNA i będzie większa motywacja do działania - zobaczycie, więcej będziecie spędzać na dworze, lepiej się będzie wstawać jak słońce za oknem NOSEK do GÓRY

ja wczoraj też pofolgowałam zjadłam kawałek babki piaskowej oblanej czekoladom - nie powiem była pyszna
ale z tego wyrzutu sumienia na wieczór wypiłam Figurę, rano na wagę a tu 59

[malgonia565]

Zatrzymałam się. Totalnie się zatrzymałam i nie mogę nic z siebie wydusić. DOSŁOWNIE! Jak myślicie... jestem na diecie 9 dzień i -2,2kg. Myślałam, że na początku coś więcej mi się ruszy, a tu widze nie bardzo.... Buuu.....

[poissonivy]

Napisane przez sunflower__

Nie wiem, wymyśliłam sobie, że też jest zmęczony tą moją ciągłą dietą, marudzeniem, że nie schudłam, że jestem brzydka, gruba, beznadziejna, że potrzebuje mnie z powrotem szczęśliwej i zadowolonej z siebie, robiącej mu do jedzenia to co lubi (nie to, żebym była kuchcikiem, ale widzę jak go męczy myślenie moje nad obiadem i przeliczanie kalorii).

Musisz zmienić nastawienie psychiczne, to podstawa. Nie możesz mieć w stosunku do siebie takiego myślenia, bo żadna dieta nie pomoże.

Napisane przez edyta07

Ja postanowiłam, że ze słodyczy nie zrezygnuję całkiem, bo nie ma sensu sobie obiecywać, a później być na siebie wściekłym.

Bardzo dobre myślenie, lepiej zjeść coś słodkiego z umiarem, niż rzucać się potem jak na narkotyk.

Napisane przez diva29

chyba się popłaczę... mam takie stresowe życie,że kupiłam sobie 2piwka na wieczór i żłopię w samotności...

Ale to nie jest wyjście z sytuacji... chcesz się odstresować można iść na siłownię, pobiegać, zrobić 500 brzuszków, alkohol i do tego w samotności to chyba tego stresu nie zlikwiduje

Napisane przez mądrala

I znalazłam dzisiaj fajny przepis na muffinki dukanowe, wypróbuję jutro i okaże się co to za "cudo"

Hmmm raczej nie liczyłabym na to, dukanowskie desery tylko niektóre w miarę smakują... mi smakowało monte i ptasie mleczko

Napisane przez malgonia565

Zatrzymałam się. Totalnie się zatrzymałam i nie mogę nic z siebie wydusić. DOSŁOWNIE! Jak myślicie... jestem na diecie 9 dzień i -2,2kg. Myślałam, że na początku coś więcej mi się ruszy, a tu widze nie bardzo.... Buuu.....

Zastoje są normalności w każdej diecie, należy je przetrzymać po prostu. Walka w Twoim organizmie trwa, przez pierwszy tydzień dużo spada się z wagi, bo raz że ucieka woda, a dwa to metabolizm jest na wysokich obrotach i przez to są duże spadki.
Po około tygodniu organizm zwalnia metabolizm i to jest naturalna jego odpowiedź na redukcję kaloryczności posiłków. Dlatego jest zatrzymanie spadku wagi i dlatego też większość odchudzających się mniej więcej po tygodniu rezygnuje.
Oczywiście organizm nie może w nieskończoność wyhamowywać, jeżeli przetrwasz zastój, to w końcu organizm da za wygraną i znów będą spadki.

Ponad 2kg w ciągu 9dni to bardzo dużo, naprawdę sporo.
----------
U mnie dieta na pół gwizdka, z powodu pewnych okoliczności nie mam czasu na gotowanie i jem byle co, ale w granicach 1100kcal, więc nie jest źle.
Waga dzisiaj i wczoraj pokazała 60,9kg, a więc jestem na etapie utrwalania spadku, co mnie niezwykle cieszy. W sumie już -10,3kg
Po cichutku marzę, żeby do końca marca dobić do 60kg, wtedy spełnię swój zamiar i mi zostanie już tylko 3kg, na które daję sobie cały kwiecień... A potem stabilizacja

Jutro z rana lecę na siłownię, mam zamiar być co najmniej 2 godziny.

[edyta07]

hmm... w dniu dzisiejszy lepiej powstrzymam sie od jakiegokolwiek opisu mojego dnia.
Najlepiej wymazać go i od jutra już będzie dobrze. mam nadzieję

[diva29]

Napisane przez poissonivy

Ale to nie jest wyjście z sytuacji... chcesz się odstresować można iść na siłownię, pobiegać, zrobić 500 brzuszków, alkohol i do tego w samotności to chyba tego stresu nie zlikwiduje

no wiem wiem...ale ja wracam o 20 -21 do domu zazwyczaj, cały dzień na uczelni od 7 i jak wracam to jeszcze wszyscy do mnie pretensje mają,że w domu nic nie zrobione... i sama ciągle... już mnie szlak trafia.. wiem że to nie jest żadne wyjście ale pierwszy raz musiałam...
dzisiaj byłam na siłowni 2 godziny i się wyżyłam i mi lepiej)kalorie planowo dziś jestem zadowolona:P

[poissonivy]

Napisane przez edyta07

hmm... w dniu dzisiejszy lepiej powstrzymam sie od jakiegokolwiek opisu mojego dnia.
Najlepiej wymazać go i od jutra już będzie dobrze. mam nadzieję

No to cóż pozostaje mi żeby jutro było już dobrze.

Napisane przez diva29

no wiem wiem...ale ja wracam o 20 -21 do domu zazwyczaj, cały dzień na uczelni od 7 i jak wracam to jeszcze wszyscy do mnie pretensje mają,że w domu nic nie zrobione... i sama ciągle... już mnie szlak trafia.. wiem że to nie jest żadne wyjście ale pierwszy raz musiałam...
dzisiaj byłam na siłowni 2 godziny i się wyżyłam i mi lepiej)kalorie planowo dziś jestem zadowolona:P

Diva ja tak sobie myślę, że czasami warto przeczytać swój własny podpis , przeczytaj swój i powinno być lepiej.

za siłownię, widzisz już jest lepiej.
Ja pozgrzytałam się z mężem i też mam nastrój do doopy, ale cóż trzeba i to przetrwać... w ramach relaksu poprasowałam sobie trochę, a wyżyję się jutro na bieżni .

Ja po podliczeniu dzisiejszego bilansu wylądowałam na 1158, miał być jeszcze dzisiaj plaster ananasa, ale już daruję sobie.

[Neffik]

U mnie dziś zapewne koło 2000kcal..;/ obiecuję że teraz znowu wracam do 1400 tak mniej wiecej tak mało do celu mi zostalo.. oby przekroczyć te 60 kg i będę szczęśliwsza

[MrsBinks]

Napisane przez poissonivy

No to cóż pozostaje mi żeby jutro było już dobrze.

Diva ja tak sobie myślę, że czasami warto przeczytać swój własny podpis , przeczytaj swój i powinno być lepiej.

za siłownię, widzisz już jest lepiej.
Ja pozgrzytałam się z mężem i też mam nastrój do doopy, ale cóż trzeba i to przetrwać... w ramach relaksu poprasowałam sobie trochę, a wyżyję się jutro na bieżni .

Ja po podliczeniu dzisiejszego bilansu wylądowałam na 1158, miał być jeszcze dzisiaj plaster ananasa, ale już daruję sobie.

Ja jak jestem zła, albo chce odpocząć to jeżdżę na rowerku i oglądam seriale. Mi to pomaga. Męczę się i dobrze się bawię. Polecam jazdę przy oglądaniu "Dlaczego ja" albo coś w tym stylu, wtedy od razu nam się poprawia humor i dodatkowo mamy satysfakcję z ćwiczeń. Ale piwko, czy jakiś drink z koleżankami to lubie wypić, teraz jak jestem na diecie, niestety wymieniam kolacje czasem na alkohol. Zwykle w weekend.
A dzisiaj ładnie:
-2 wafelki ryżowe z dżemem truskawkowym
-bułka razowa z twarożkiem
-musli
-dwa naleśniki z dżemem truskawkowym
-kiwi, gruszka

[poissonivy]

Napisane przez Neffik

U mnie dziś zapewne koło 2000kcal..;/ obiecuję że teraz znowu wracam do 1400 tak mniej wiecej tak mało do celu mi zostalo.. oby przekroczyć te 60 kg i będę szczęśliwsza

Neffik najważniejsze to postanowienie, sporo masz poza sobą, zostało naprawdę niewiele, ale spróbuj zmobilizować wszystkie siły

Z tymi ostatnimi kilogramami jest najciężej, w takich sytuacjach przypominają mi się zwykle sesje. Ma człowiek do zdania te 4 egzaminy, zdał już 3 i został 1. Jest się już wyczerpanym i fizycznie i psychicznie, a trzeba zrobić jeszcze ten jeden końcowy wysiłek, aby jakoś i ten ostatni zdać.
Wierzę, że każdej z nas i ten ostatni egzamin uda się zdać

Napisane przez MrsBinks

Ja jak jestem zła, albo chce odpocząć to jeżdżę na rowerku i oglądam seriale. Mi to pomaga. Męczę się i dobrze się bawię. Polecam jazdę przy oglądaniu "Dlaczego ja" albo coś w tym stylu, wtedy od razu nam się poprawia humor i dodatkowo mamy satysfakcję z ćwiczeń. Ale piwko, czy jakiś drink z koleżankami to lubie wypić, teraz jak jestem na diecie, niestety wymieniam kolacje czasem na alkohol. Zwykle w weekend.

No właśnie lepiej jakoś inaczej odreagować.

Ja też lubię czasami coś wypić, bardzo brakuje mi ginu z tonikiem (mojego ulubionego drinka), cała wielka butla ginu stoi w lodówce, ale wsunęłam ją za sałatę, więc czego oko nie widzi, temu serce nie żal .

Napisane przez MrsBinks

A dzisiaj ładnie:
-2 wafelki ryżowe z dżemem truskawkowym
-bułka razowa z twarożkiem
-musli
-dwa naleśniki z dżemem truskawkowym
-kiwi, gruszka

Dżem truskawkowy na topie

Tylko warzywek nie ma.
-----------------------
Witam dziewczynki

Ciekawa jestem jak u Was dzisiejsze ważenie?

U mnie kolejna sobota i wyniki takie:
Waga: 60,7kg
Ubytek od ostatniej soboty: 2,1kg (nic dziwnego spadek po @)
Ubytek odkąd jestem na 1200kcal: 6,5kg
Ubytek odkąd jestem na diecie: 10,5kg
Zostało do końca: 3,5kg
Jestem na diecie: 11 tygodni

Jestem zadowolona z efektu, najgorsze jednak zostało jeszcze, czyli ostatnie kilogramy i stabilizacja o której myślę z przerażeniem.

Życzę wszystkim dużych spadków

[doriiiis]

Hej Kobietki. Chciałabym do Was dołączyć,ja od tygodnia staram się być na diecie 1200 kalorii bo tak jak większość z Was stwierdziłam że jest najbardziej realna.
Mam do zrzucenia jakieś 3-4kg i staram się liczyć te kalorie, ale szczerze- robię to na oko, nie potrafię przeliczyć z tabeli kalorycznych na to co zjadłam, owszem śniadanie czy przekąski to proste w obliczeniu, ale np. taki obiad-2 łyżki ziemniaków , powiedzmy kotlet mielony i buraczki-potraficie to obliczyć?-zauważyłam, że Wam pięknie to wychodzi,proszę o rady na początek, będę wdzięczna-pozdrawiam

[edyta07]

Witam i powodzenia
Ja również liczę kalorie "na oko" także za bardzo nie pomogę
A może kalkulator kcal w internecie się przyda?

[diva29]

Napisane przez poissonivy

Witam dziewczynki

Ciekawa jestem jak u Was dzisiejsze ważenie?

U mnie kolejna sobota i wyniki takie:
Waga: 60,7kg
Ubytek od ostatniej soboty: 2,1kg (nic dziwnego spadek po @)
Ubytek odkąd jestem na 1200kcal: 6,5kg
Ubytek odkąd jestem na diecie: 10,5kg
Zostało do końca: 3,5kg
Jestem na diecie: 11 tygodni

Jestem zadowolona z efektu, najgorsze jednak zostało jeszcze, czyli ostatnie kilogramy i stabilizacja o której myślę z przerażeniem.

Życzę wszystkim dużych spadków

Ale ładnie 11tygodni i 10,5 kg czyli średnio z 1kg na tydzień super
Jeżeli Ty możesz to ja też!! zmotywowałaś mnie