Mikołajkowe dzieciaczki 2007 IV

[Yoolia]

*misia* no to super

a Gosia znowu ma katar widmo
w przedszkolu leci w domu nie leci
ale słychać, ze mówi przez nos i w nocy jej sie trochę przytyka, bo oddycha buzią
jak zapuszczam sól fizjologiczna i chcę odciągnąć fridą to nic nie ma
troche ją wczoraj poinchalowałam sola fizjologiczną
solą można codziennie inchalować?
do przedszkola nie puściłam, bo znowu będą gadać, że dzieci zaraża
najgorsze, że rodzice robią malowanie i tapetowanie więc musze wziąść wolne, a w pracy młyn

[*misia*]

ogarnęłam się, Mati chwilowo śpi, ja też zaraz idę ale weszłam wpierw napisać. Przede wszystkim dzieki dziewczyny za Wasze kciuki Mati był nastawiony przez nas, że idzie do szpitala i miał wielokrotnie tłumaczone co mu będzie tam robione. Jednak w poniedziałek rano zaczął marudzić, że nie chce żeby dziś był poniedziałek i że do szpitala iść jutro. Jakoś udało mi sie go przekonać a właściwie troche przekupić gazetką kupioną po drodze. Na izbie podczas badania był bardzo grzeczny mimo, że doktorowa (typowy babo-chłop) była raczej lekko mówiąc niesympatyczna. Przy zakładaniu wenflonu i pobieraniu krwi był mega dzielny nawet nie zajęknął, za co zgarnął dwie naklejki Na oddziale kolejne badania przez lekarza plus badania słuchu a moje dziecko postanowiło matkę zaskoczyć na maksa i był tak dzielny, że wszyscy się go nachwalić nie mogli. Wieczorem anestezjolog po kolejnych badaniach dopuściła nas do zabiegu. We wtorek dostał głupiego jasia po którym był rozkoszny gadał jakby nieźle popił i nie mógł trafić kredką w kartkę, dalej na sali już operacyjnej był normalnie usypiany. Mati miał jednak tylko usuwany migdał uszy tylko zostały wyczyszczone z wysięku, doktorowa zadecydowała, że jeśli się niedosłuch nie cofnie to wtedy osobnym zabiegiem zrobimy uszy. Okazało się, że Mati ma wyjątkowo bardzo wąski nosogardziel i stąd być może ten niedosłuch. Okaże się to jak opuchlizna zacznie schodzić i wszysto się udrożni. Po samym zabiegu miałam nie lada stres bo wszystkie dzieci po jakiejs 1 godzinie max 2 wracały z pooperacyjnej a jego mi nie oddawali. Wrócił do mnie dopiero po 3 godzinach, wtulił się na maksa i powiedział, ze troche tesknił, ale był dzielny Okazało się, że moje dziecko postanowiło sobie w ciszy pospać na pooperacyjnej Teraz funkcjonuje i warjuje już normalnie. Jednak obrzęk nadal jest duży i do 2 tyodni ma prawo schodzić. Niestety w związku z tą opuchlizną ślini się jak mops i strasznie go to wkurza, i mimo, że stara się być bohaterem to widać, ze chwilami zwłaszcza w nocy ból jest dla niego bardzo duży. Jednak z dnia na dzień na pewo będzie co raz lepiej, najwazniejsze, że mamy to już za sobą.
A jako gratis poszpitalny czekamy na wyklucie się ospy bo w środę okazało się, że dziewczynka dostała opsy w związku z tym my z tą obniżoną zabiegiem odpornosćią mozemy załapać.
Rozpisałam się jak diabli, ale podsumowując napisze tylko, ze Mati był bardzo dzielny nawet nie myślała, że tak to wszystko łącznie z badaniami itd dobrze zniesie. Normalnie dumna jestem z niego jak paw

[bingo30]

misia jak macie dobrze,że juz zabieg za wami...oby teraz szło wszystko ku dobremu!!! i bardzo zazdroszcze tak dzielnego pacjenta...
O EMilke bardzo sie boje,że będzie histeryzowac...mimo,że tez opowiadam o szpitalu i bawimy sie w badanie..podawanie zastrzykow itp. itd. ale u lekarza np. to raz jest grzeczna a innym razem wygina sie..jęczy... a co będzie przy wkłuwaniu...uuu... aż sie boję myśleć.. ale może i mnie zaskoczy? Na prawde jak opisujesz to wielka nagroda sie należy Mateuszkowi.. i trzymam kciuki,żeby jeszcze przetrzymał to opuchnięcie i potem był zdrowy jak rybka!

U nas od soboty zaczął sie u Emilki poza katarem jeszcze kaszel... syropy nie za wiele pomagały, to we wtorek wybraliśmy sie przebadac..całe szczescie oskrzela ok. zalecenie, by inhalowac pulmicortem..syropki..wit aminki..chyba jest lepiej.

Ale dzisiaj zaczeliśmy podejrzewć u męża półpaśca (jutro dokładnie zostanie zdiagnozowany przez lekarza) poczytałam tez,że kontakt z osobą chorą może spowodowac zarażenie ospą wietrzną...czyżby moje dziewczyny były narażone?
i teraz co? mam jechac do szpitala z emilką w poniedzialek,czy nie jechac? niby zachorowanie od 2-3 tyg po zarażeniu.. czyli może dopiero po szpitalu wyjdzie...jeśli wogóle sie zaraziła..
juz zgłupiałam..

[annLee]

Bingo-zadzwoń do p.dr. i podpytać,bo faktycznie półpaśca powoduje ten sam wirus
i bądź pewna,że Emilka Ciebie również zaskoczy swoją dojrzałością i będzie dzielna
ZU mnie też zaskoczyła i rozczuliła tym niesamowicie


Misia-super,że wszystko się udało dla Uszka! To zawsze mimo wszystko większy stres dla nas niż dzieci jeśli choć troche są oswojone z tematem (dzięki naszym rozmowom ,tłumaczeniom oraz zabawie) to spokojnie podchodzą do tematu i są dzielne ( w końcu nie wiedzą czego mają się bać i jesli nie sprzedajemy im naszych lęków to dają radę ze wszystkim)
Teraz duuużo lodów i zobaczysz,że dzieci niesamowicie szybko dochodzą do siebie
za uszy!

Yoolia-może to kurz albo suche powietrze(ogrzewanie) w p-lu,taką reakcję powoduje? Możesz spokojnie codziennie przez tydzień/dwa poinhalować

[Yoolia]

dla Mateusza brawo, dzielny chłopak

za Emilke, żeby też poszło tak sprawnie

Ann dziwny ten katar, bo wczoraj cały dzień nić, mojam mama w głowe się pukała, co ja wymyślam, ale w nocy znowu sapała, buzią oddychała, a dziś coś pokasłuje
też myślę że to przez warunki przedszkolne, ale panie w przedszkole nie przyjmują takiej wersji , uważają, że Gosia jest chora i wszystkie dzieci zaraża

[Kancia]

misia ale masz dzilenego synka

bingo lepiej dopytac i nie stresuj sie moze bedzie tak jak u misi

yoolia idz do pediatry i niech da zaswiadczenie, ze mała zdrowa. Ja rozumiem bezpieczenstwo innych dzieci ale bez przesady, przeciez jesli nic jej nie jest to nie bedziesz dziecka w domu trzymac

[szperrr]

Misiu, czekalam na wiesci - super dzielny Mati Dobrze, ze po wszystkim
A jak Ty sie tam trzymalas w miedzyczasie?

Buziaki wszystkim i zdrowka!

[Yoolia]

Napisane przez Kancia

yoolia idz do pediatry i niech da zaswiadczenie, ze mała zdrowa. Ja rozumiem bezpieczenstwo innych dzieci ale bez przesady, przeciez jesli nic jej nie jest to nie bedziesz dziecka w domu trzymac

myślałam żeby tak zrobić
ale w piątek nagle zaczęła pokasływać, do lekarza nie dotarliśmy, na razie podaje eurespal i flegaminę, ale coraz bardziej kaszle .
Nie chcę znowu iść gdzieś na dyżur, do kogoś obcego, bo pewnie od razu walną antybiola. Jutro rano pójdziemy do naszej pediatry

kupiłam wreszcie łóżko dla Gosiaka
wymarzone ze zjeżdżalnią!
tylko nie wiem czy nie będzie w ścianę zjeżdżać
kupiłam używane na all, wczoraj po nie pojechaliśmy i poźnym wieczorem małż zmontował. Gosia o dziwo cierpliwie czekała do prawie 23-ej i poszła w nim spać . Spała do ok 7-mej nowego czasu
Zjeżdżalnia jeszcze nei zamontowana, bo najpierw trzeba się pozbyć kilku rzeczy np. biurka z komputerem

[primavera]

misia -jak Uszek?

yoolia -super, widać, że Gosia zadowolona. Ciekawe, jak już zjeżżalnię zmontujecie-pewnie nie będzie chciała z pokoju wychodzić

a mi fiołki rozkwitły za oknem -i w całym pokoju pachnie wiosną -jak cudnie

[Yoolia]

byłam z Gosią u lekarza i ma jakies lekkie zmiany nad pęcherzykiem chyba przy oskrzelach, ale nie jest najgorzej i nie dostała antybiotyku.
Dalej mam podawac eurespal, zamiast flegaminy mucosolvan, wapno i oczyszczanie noska. Mam nadzieję, że przejdzie

prima zjeżdżalnia juz jest w robocie, bez montowania opieram o kanape w duzym pokoju, trzymam ja albo mąż na końcu a Gosia zjeżdża

a dziś w nocy sie obudziła i mnie woła, kazała mi siebie pilnować, żeby nie spadła. Mi oczy same się zamykają, ledwo na nogach stoję, czekam aż usnie, żeby pojśc sie położyć. Wreszcie usnęła, więc cichutko na paluszkach do siebie, chwilę poleżałam, nie zdązyłam nawet zasnąc jak usłyszałam "mamo pilnuj mnie"
Skapitulowałam i zabrałam do siebie, ale byłam tak padnięta, że inaczej nie dałabym rady.

[annLee]

Yoolia-a Gosiak boi się,że spadnie czy sama spać?
zdrówka dla Was!
Łóżko super-a zjeżdżalnia się nie mieści?
ja marzę o tym,żeby już wywalić łóżeczko ale jeszcze z rok chyba zrobi się przestrzenniej
chociaż...gratów pewnie przybędzie

Misia-melduj jak Uszek

ZU dzisiaj puściłam do p-la,pogoda dopisuje,więc może pochodzi
choć jak ją odbierałam słyszałam kaszlące dziecko z jej grupy
dziewczyny już spią-uff

[celka2000]

misia - jak Uszek?? Dobrze, ze juz macie to za soba. Byleby juz bylo tylko dobrze. Brawa dla Bohatera

Yoolia - a to lozeczko takie niskie prawda? To jest to z Ikei? Zawsze sie nam nim zastanawialam. Tylko, ze jedno dziecko musialoby zaupelnie na podlodze (materacu) spac i nie wiem czy to by bylo wygodnie. A takie pietrowe to sie chyba bym bala jeszcze przez conajmniej 2 lata. O ile Adaskowi w sumie mozna by juz zaufac, to Zuza jeszcze przez 2 lata minimum bedzie miala fiu-bzdziu w glowie
Juz mi wlazi gdzie popadnie...

Moj Adasiek (odpukac, odpukac, odpukac) caly marzec chodzi do przedszkola...Odpukac raz jeszcze

No i jeszcze mi sie tamat jedzenia przypomnial. Moj Adasiek to jedyne warzywa jakie lubi to ziemniaki, no i moze surowa marchewke dla smaku. Przez ostatnie 3 lata warzywa przemycalam tylko w zupie.

I uwaga, uwaga.... Kilka dni temu naszla mnie ochota na salatke... Kupilam wrzywa, a ze mlody sie nudzil, to zaangazowalam go w robienie ze mna (ze to niby taaaakie wazne zadanie dostal - poobrywac salate). Juz podczas robienia - zaczal probowac. A to malenki kawalek ogorka, a to papryki... Mysle sobie - dobre i to - nawet, zxe poprobuje po gryzie. No i pytam, czy bedzie jadl ze mna. On - oczywiscie, jak sie samemu robi - to trzeba zjesc
No i zjadl... Dla mnie szok! Salata, ogorek, pomidor, papryka, kukurydza, szczypior, cebula, ser feta.... On do tej pory nie wiedzial jak papryka smakuje! A tu prosze.
Dzis jeszcze raz zrobilismy salatke (podobny sklad plus pare innych warzyw: groszek, fasola, marchew) i zjadl.
Musze teraz cos innego wymyslic, zeby go zachecic. Juz mu obiecalam, ze warzywne zwierzatka zrobimy... Jeszcze co prawda nie wiem jak, ale cos w necie poszukam.
Kiedys probowalam go wciagnac w salatke owocowa - to owszem pomogl, ale juz tego nie tknal nawet.

[annLee]

Celko-suuuper.Na Zu to nie działa niestety ona większosć rzeczy ze mną przygotowuje,ale je z tego niewiele... ale-mam ostatnio nowy haczyk na nią : byliśmy teraz weekend u moich rodziców i bardzo chciała tam zostać powiedziałam-babcia na szczęście podchwyciła i potwierdziła-że jak będzie jadła warzywka i mięsko to będzie mogła zostać
ina obiad zjadła oprócz ukochanych ostatnio buraczków trochę marchewki(!) i klopsa całego +ziemniaka

teraz chodzi do p-la to nie wiem jak i co je,zobaczymy w weekend

ale i tak jest o niebo lepiej niż jakiś m-c/dwa temu


Emilka dzisiaj miała iść do szpitala?

Kancia,Afiliks-jak zdrówko Waszej młodzieży?

[Yoolia]

Napisane przez annLee

Yoolia-a Gosiak boi się,że spadnie czy sama spać?
zdrówka dla Was!
Łóżko super-a zjeżdżalnia się nie mieści?

boi sie sama spać i tego że spadnie,
nie umie też schodzić z łóżka, wejść wejdzie, ale schodzić się boi, musze ją zdejmować

zjeżdżalnia jeszcze nie zamontowana, muszę biurko z komputerem gdzieś wywalić
Zmieści się tylko będzie się kończyć blisko ściany, ślizgawka po zamontowaniu wielkiego spadku nie ma, więc dziecko nie nabierze dużej prędkości. Ludzie, od których kupilismy mają porównywalny wilekością pokoik jak nasz a nawet może mniejszy i mieli przez jakiś czas zamontowaną zjeżdzalnie, wymontowali dopiero jka na drugą ścianę kupili meblościankę i już nie było miejsca. Ich dziecko, wtedy też ok 3 lat nigdy nic sobie nie zrobił a podobno szalał na niej
Ja jak to ja oczywiście trochę sie boje

Napisane przez celka2000

Yoolia - a to lozeczko takie niskie prawda? To jest to z Ikei? Zawsze sie nam nim zastanawialam. Tylko, ze jedno dziecko musialoby zaupelnie na podlodze (materacu) spac i nie wiem czy to by bylo wygodnie. A takie pietrowe to sie chyba bym bala jeszcze przez conajmniej 2 lata. O ile Adaskowi w sumie mozna by juz zaufac, to Zuza jeszcze przez 2 lata minimum bedzie miala fiu-bzdziu w glowie
Juz mi wlazi gdzie popadnie...

Celka - w końcu nie kupiliśmy kury z ikei, tylko z bociek meble o takie tylko bez wieżyczki:
http://bociekmeble.pl/linia-regular/julia.html

jest niskie, z barierkami niewiele wyższe od Gosi, ma 115 cm, żeby wejść pod spód Gosia musi się schylać, już sobie głowę niestety obiła
Planuję to łózko na 2-3 lata, a potem też może sprzedam, albo spalę w piecu
Daliśmy za nie 400 zł z materacem, bardzo dobrym, sprężynowym, wogóle nie zniszczonym. Troche się obawiałam o materac, że używany, alen naprawde jest czyściutko, niezniszczony, może tylko dokupię nowy pokrowiec, choć ten jest spoko.

później kupię jakieś wyższe,albo dwupi,ętrowe, jak bedzie druga dzidzia, albo takie z biurkiem, mebelkami pod spodem.

Super że Adasiek tym sposobem polubił warzywa
na Gosię podobnie jak na ZU to niestety nie działa


a Gosiak jeszcze śpi...

[annLee]

Yoolia-aaa...zapomniałam,że G.do góry śpi a może spróbować najpierw ją na dole kłaść? przeniesć materac i już.A za jakiś czas może sama będzie chciała/będzie gotowa,żeby do góry spać
Zu wstała dzisiaj chwilę przed 8
T.za to o 6.30

[bingo30]

Napisane przez annLee

Emilka dzisiaj miała iść do szpitala?

Ann dobrze napisałaś..."miała iść" bo nie poszła
Kaszel ją łapał co rusz..zadzwonilam i powiedziałąm,że ma od czasu do czasu kaszel...to usłyszałam,ze dziecko ma być zdrowe...nowy termin 4 maj.. szkoda,że wtedy nie mogliśmy byc przyjęci jak juz byliśmy na izbie przyjęć 2 tyg temu.. no trudno..
jeszcze słyszałam o jakimś "super pediatrze" moze sie do niego udam w międzyczasie i coś zaradzi na ten brak apetytu..

Celko to CIe Adas zaskoczyl z tymi warzywkami...wczoraj EMilka kilka marchewek z rosołem zjadłą... nie zauważyła? czy co? bo zawsze marchewka jest na NIE!!
Yoolia-fajne łóżko..EMilce by sie spodobałą szczególnie zjzdzalnia i zastanawiam sie,ćzy bałaby sie u góry spac,czy nie?
Ann-a Zu śpi na dole? tez sie boi u góry?

[annLee]

Bingo-my mamy to piętrowe z Ikea i ono jest dość wysokie póki co nie musiała do góry spać,ale wie,że jak troszkę urośnie i Tosiula też to ona będzie spała na górze a T.na dole już widzę to zasypianie wtedy
no,ale jeszcze z rok/2lata mamy .Góra jest na razie do zabawy i wrzucania gratów
szkoda,że i tym razem się nie udało ale może do 3razy sztuka
super pediatra pewnie nic bez badań nie wymyśli,ale może warto się przejść
a Emilka je mało czy wybiórczo? słodycze je?

Zu podobno je nieźle w p-lu,oczywiście wybiórczo ale pani powiedziała,że 90%dzieci tak je
Prima-jak to u Was wygląda? z Twoich obserwacji w p-lu?bo,ze Hubiś je wszystko to pisałaś

w każdym razie w połowie kwietnia mają wycieczkę będą gdzieś tam szukać zajączka
jak się ZU do tego czasu nie rozchoruje to chyba zejdę na zawał tego dnia
gdyby nie T.to wcisnęłabym się z nimi do autokaru
no,ale póki co to Zu ma katar znowu

[primavera]

ann - z moich obsewacji to zazwyczaj zupa jest bee (poza rosołem, ogórkową i pomidorówką) -ale wg mnie wynika to z tego, ze (u mnie) nie używa sie glutaminianu,a jednak większość dzieci jest do niego przyzwyczajona i im bez niego nie smakuje (dla mnei osobiście zupy przedszkolne sa nijakie) -za to drugie większosć dzieciaków zjada- poza surówką, no chyba ze jest ogórek kiszony albo jest sie Hubertem, który zaczyna od surówek

Generalizując to zawsze sobie dziecko cos wybierze, nie widziałam jeszcze żeby NIC nie zjadło czy żeby głodne było jakieś.

[Yoolia]

Ann Gosia lubi na górze, dla niej to atrakcja, najgorsze dla niej, że jest sama, a ona ma bujną wyobraźnię i dopiero boi się potwora, posąga (posąg ma kulę i bije po plecach )pająka, wilka, "o"-kim-czymkolwiek to jest.
Na dole jest jakos tak ciemno i ponuro, sama nie chciałabym tam spać, no i materac musiałby leżeć na podłodze.

Emilka, Zu zdrówka

[annLee]

Yoolia-a może jakąś lampkę/projektor "odstraszający" duchy czy "pilnujące"aniołki ?

Prima-no to chyba podobnie u nas w p-lu

no nic,pozostaje mi tylko próbować i czekać aż jej się odmieni i pokocha warzywa tak jak ja
dobrze,że chociaż apetyt wrócił

wklejałam na maluchach,ale moze Was też rozśmieszy
http://www.youtube.com/watch?v=njs1el5q178&NR=1

[primavera]

ann-już gdzies widziałam tego dzieciaczka - super jest. Mnie jeszcze śmieszy ten filik http://besty.pl/4972

[Sławka2]

Dzień dobry

Misia dla Uszka! Dzielny chłopczyk z niego - aż nie mogłam uwierzyć jak czytałam. Fajnie, że już po wszystkim - mam nadzieje, że będzie lepiej. A Ty jak sie czujesz? I jak Uszek?

Yoolia łóżko super, też myślałam o takim ze zjeżdżalnią ale jakoś sie nie moglismy zdecydować. A Gosi może własnie jakiś "odstraszacz duchów" potrzebny? Jak Ann pisała, lampka albo miś do przytulania? Czy jakaś magiczna pościel z wróżkami

Celko to Cię Adaś zaskoczył U nas działa jak Ł. czegoś nie dajemy a sami jemy to on wtedy myśli, że mamy coś mega pysznego skoro go nie namawiamy

Bingo szkoda, że znów sie odwlecze. Zdrówka dla Emilki! A do pediatry zawsze iśc można zwłaszcza jak jest super.

Ann zdrówka dla Zu Wycieczka mówisz, fiu, fiu ja też bym miała stresa i jakby nie Jagoda to bym jechała z nim
A na warzywa przyjdzie chętka w końcu

a my chorzy Po dwumiesięcznej przerwie Ł. poszedł na dwa dni do przedszkola no i przywlókł jakiś katar Smarka i pokasłuje, mnie boli gardło i jagoda ma katar a w nocy gorączkę miała i nie spała. Dałam jej czopka i śpi do teraz...
Idziemy do lekarza na popołudnie. Mam nadzieje, że to tylko katar...

[Kancia]

ann a podpytywałaś w p-lu może jednak zjada tam warzywa
ja musze przyznać, z emój niejadek to ma takie fazy, raz je mało i wybrzydza a raz zjada wszystko, w plu tez zjada wszystko i zupe i drugie z surówkami zupy lubi bo w domu zawsze im gotuje i zjadają obaj.
ale Adi w porównaniu z Tomkiem to nic ten to je wszystko co dostanie co mnie strasznie cieszy
aczkolwiek ostatnio dałam mu na snaidanie parówki te z gerbera ze słoika (wczesniej jadał juz normalne) i myslałam, ze mnie opawiuje na maksa tymi parówkami ale jak je spóbowałam to się mu nie dziwiłam, okropienstwo, wywalilismy bo nikt nie chciał się posiecic

co do mojej młodziezy to Adi od zeszłego pon w p-lu ale dziś juz jakis glut się przypałętał Tomasz to samo więc pewnie cos przylazło juz z tej wylęgarni intruzów na razie obserwacja jak pojawi się kaszel to uzyjemy grubej broni

[annLee]

Kancia-no to zdrówka!
zup Zu na pewno nie je,może kilka łyżek-jeśli któraś pani ją podkarmi
warzywka wybiórczo-trochę kapusty,buraczków czy groszku i to wszystko podejrzewam
ale wyluzowałam,staram się proponować,ale bez napiny-czasem daje się namówić na spróbowanie a to już sukces
czasem się opamięta kiedy mówię,że jak nie zje to będzie głodna bo nic innego nie dostanie
czasem zacznie jeść kiedy powiem:to super,że nie chcesz,bo to jest taaaakie pyszne,że z chęcią zjem sama wszystko!
no różne podchody takie

za to T.też wymiata wszystko póki co
ale Zu w tym wieku też wszystko jadła ...

Sławko-dla Was też zdrówka! może na katarze się skończy

u nas obie zasmarkane,ale cóż...liczę,że minie

[*misia*]

zdrówka dla wszystkich chorowitków
U nas jako tako, tzn generalnie od niedzieli do wczoraj utrzymywał się stan podgorączkowy i Mati narzekał, że go pobolewa buzia i miał zabójczy oddech jakby właśnie ropny czy coś. Dziś jest już dużo lepiej, mam nadzieję, że psikanie tantum verde pomogło. Bo kontrola dopiero 12.04 i takto gdyby się coś działo to musielibyśmy jechać na pomoc doraźną tam do szpitala. Ostatnio Wam tak nachwaliłam moje dziecię to teraz na niego Wam ponarzekam moje dosć grzeczne dziecko stało się nieznośne, normalnie ciężko mi z nim wytrzymać histeryzuje o wiele błahych rzeczy, wymusza wszystko płaczem, a potem płacze że mu leci z nosa nakeca się byle czym. Pomijam oczywiście fakt, ze sie nie słucha, jak się mu karze posprzątać czy coś, i non stop się rusza i gada wiec nie ma nawet 5 minut spokoju przy nim ja nie wiem czy on tak odreagowuje ten szpital i to wszystko co się działo, czy nastąpił jakiś okropny przełom w jego zachowaniu

[annLee]

Misia-widocznie za dobrze miałaś Zu tak ma od dawna-z różnym nasileniem histeryczka z niej straszna,a jak jest zmęczona to już w ogóle można odlecieć
ja myślę,że to jakiś etap dojrzewania emocjonalnego musi się nauczyć radzić z emocjami
polecam książkę"jak mówić,żeby dzieci słuchały" łatwiej się żyje kiedy uswiadomi sobie pewne rzeczy.choć intuicyjnie wiele rzeczy robiłam to jednak książka mi wiele uświadomiła
staram się głęboko oddychać i nie nakręcać,nie wrzeszczeć etc.nie zawsze wychodzi,ale często zdusimy w zarodku

oddech mój małż też miał zabójczy,zresztą Zu po szyciu języka też ja nie wiem czy to nie te szwy albo narkoza
oboje strasznie zielone gile wydmuchiwali
że tak obrazowo napiszę

Prima-dyskusja przednia to chyba bliźniaki?

[Yoolia]

misia, Ann a juz myslałam, że tylko moje dziecię takie jest
też próbujemy sobie z tym jakos radzić, tłumaczyć, że nie tolerujemy tego zachowania i ona dobrze o tym wie, bo jak jej się zdarzy jakis wybryk to za chwile przychodzi z płaczem i mówi "muszę byc grzeczna " , szkoda że nie mówi "obiecuje, że będę grzeczna"
Mam troche książek na temat wychowania, radzenia sobie z nadpobudliwościa ale czasem trudno tą wiedzę przełozyć na warunki zaistniałej sytuacji.
Jak sobie ogladam np "super nianię" to wszystko jest takie łatwe, oczywiste, z praktyką już niestety gorzej..

a dziś zaspałyśmy
małż nas obudził jak przyjechał po Gosię, wpada do sypialni o 7.20 a my smacznie sobie spimy a za jakieś 15-20 minut musi juz wychodzic, żeby Gosiaka do babci zawieźć i spowrotem do pracy, ja tez do pracy na 8-mą . Dziś to o 8-mej dopiero z domu wyszłam
w nocy znowu skapitulowałam....
Gosia obudizła się ok. 2-ej, poleciała do niej, za moment usnęła, no to ja do łozka, nie mija minuta, znowu mnie woła, to lece, usypia, postałam nad nia jeszcze chwilkę az mocniej uśnie i po chwili poszłam do siebie, za chwile znowu mnie woła i tak jeszcze ze 3 razy. Potem piciu, siku, i juz nie bardzo mogła usnąc, spędziłam chyba zgodzine przy jej lóżku i gdy juz zasypiała, za chwilke otwierała oczy i sprawdzała czy jestem. W końcu zabrałam ją do nas do sypialni...
Tłumaczyłam, ze jestm obok, mam do niej 2 kroki, śpi z maskotkami, w nogach łózka siedzi kilka wiekszych maskotek, mówiłam, że one ją w nocy pilnują...
chyba potrzeba czasu, a ja musze być bardziej konsekwentna..

[celka2000]

Napisane przez *misia*

histeryzuje o wiele błahych rzeczy, wymusza wszystko płaczem, a potem płacze że mu leci z nosa nakeca się byle czym. Pomijam oczywiście fakt, ze sie nie słucha, jak się mu karze posprzątać czy coś, i non stop się rusza i gada wiec nie ma nawet 5 minut spokoju przy nim ja nie wiem czy on tak odreagowuje ten szpital i to wszystko co się działo, czy nastąpił jakiś okropny przełom w jego zachowaniu

No to na pocieszenie dodam, ze moj Adas sie wlasnie tak zachowuje od 2,5 roku Histeria i tarzanie sie po ziemi nadal na porzadku dziennym. Sam nie ubierze skarpet chocby mial przez godzine ryczec. Ja mu ubiore - to sciagnie i wywali za wersalke. Potrafi mnie uderzyc jak sie wkurzy. Zneca sie nad Zuzka, wywala ja.
Histeruzyje z glodu/z nudow/ze zmeczenia.
Ze ma brudna bluzke, ze sie pomoczyl, ze ma zla bluzke, ze nie ma bluzki. Ze spodenki go gryza. Ze Zuza mu cos zabrala. No i standardowo - ze nie umyje rak i juz!
itd itd...
Codziennie, codziennie, codziennie!
Oczywiscie bywaja lepsze momenty, ale codzienna histeria musi byc.

Mlody rano zawsze je w foteliku platki na mleku. Zuza zawsze wtedy przybiega i staje i wpycha mu paluchy w talerz. Wczesniej mlody wrzeszczal i sie wkurzal na nia. Ale teraz nauczyl sie ja karmic. Siedzi, sam je, za chwile daje Zuzi, znowu je itd... Niesmowicie to wyglada!!
A ja tylko obserwuje z ukrycia i padam ze smiechu. Dzis nawet nakrecilam kamera...A ona tak ufnie stoi z rozdziawiona buzia i czeka

[annLee]

Yoolia-tak jak piszesz potrzeba czasu i Twojej konsekwencji choć wiem,że w nocy nie jest to łatwe ja po przenosinach też biegałam przynajmniej 3xw nocy przez kilka dni ,ale Zu wtedy miała chyba 2lata

co do przełożenia teorii w praktykę to oczywiście jest różnie-dlatego napisałam-staram się kilka razy wyprowadziła mnie z równowagi,rzuciłam mięsem i nawrzeszczałam.wstyd straszny,ale cóż...jestem tylko człowiekiem-a przy dwóch jękołach i mnóstwie rzeczy do zrobienia/załatwienia nie jest łatwo

Celko-u nas też się wzajemnie karmią,słodkie to jest czasem tylko zastrzegam,żeby czegoś Tośce nie dawała,bo jest jeszcze za malutka i o dziwo słucha /
a czasem to się zachowuje jak rasowa mamuśka-czym też mnie rozczula

[celka2000]

Napisane przez annLee

Celko-u nas też się wzajemnie karmią,słodkie to jest czasem tylko zastrzegam,żeby czegoś Tośce nie dawała,bo jest jeszcze za malutka i o dziwo słucha /
a czasem to się zachowuje jak rasowa mamuśka-czym też mnie rozczula

W sumie Zuza tez jeszcze nie powinna jesc platkow Adaska na zwyklym mleku, ale czasem jej pozwalam skosztowac jak sie dopcha do jego talerza