Brak mi....Przyjaciólki :(:(:(:(Czy ktoś też tak ma??

[sylwusiaczek]

Napisane przez katiusha

Dobrze wiedzieć że są kobiety takie jak ja
Mi co prawda brak przyjaciólki nie przeszkadza aż tak strasznie, nigdy nie miałam jednej jedynej od dziecka (było kilka jak miałam 10-16 lat, różnie to było, ale taką tórej mogłam się zwierzyć ze wszystkiego tylko jedna, nadal są mi bliskiechoć widzimy się bardzo żadko). Potem poszłam do liceum i tak naprawdę doszłam do tego że lepiej dogaduje się z facetami. Zawsze miałam prawie samych kumpli, obecnie jednego najlepszego przyjaciela i TŻta, który jest moim naj naj lepszym. Rozmawiamy o wszystkim, o cellulicie, filozofii i dupie maryni. Mam zawsze kogoś do kogo mogę przyjść i się wypłakać. Mam kilka dobrych przyjaciółek, ale dalszych.
Nie mniej jednak czasem faktycznie brakuje mi kogoś że tak powiem z cyckami z kim pójdę na Disco, nałożę maseczkę i poplotkuję tak po prostu po babsku. Bo uważam, że kobiety muszą mieć jakiś kontakt z kobietami

zgadzam się kobiety muszą mieć kontakt z kobietami. Mam siostrę z która ostatnio coraz lepiej sie dogaduje i ona jest od takich ploteczek. Ostatnio nie mam chwil w życiu kiedy chce mi się płakać, jakiś czas była taka ale pojechałam prosto do TŻ który bardzo dobrze zna sprawę przez którą płakałam.
Uważam TŻ za najlepszego przyjaciela jakiego miałam w życiu, nigdy jeszcze nikomu tak nie ufałam i nie czułam się z kims tak swobodnie. Jednak mimo to nie odcinam sie od kobiet, mam z nimi kontakt na codzien, rozmawiamy, plotkujemy lecz z pewnym dystansem i mnie jak najbardziej taki układ odpowiada.

[katiusha]

Mi też jest dobrze tak jak jest, jak nie mam z kim pogadać o paznokciach albo kogoś spytać o 'babskie sprawy" to odpalam wizaż, maluje pazury i czytam

[tripka]

Dziewczyny wiele z nas ma podobnie...
Ja również nie mam takiej osoby,przy której czuję się tak swobodnie jak przy TŻ-cie..nikomu tak nie ufam,z nikim mi się tak swobodnie nie rozmawia-a bardzo bym chciała właśnie kiedyś mieć taką przyjaciółkę,przy której będzie podobnie..
Też jestem osobą bardzo wrażliwą,czasem nieśmiałą-może nie tyle skrytą-ale poprostu jak poznaje nowych ludzi,nie potrafie tak odrazu się otworzyć i "wyluzować",nie czuję się swobodnie..ale za to po czasie,jak kogoś naprawde dobrze poznam,"przyzwyczaję się" do tej osoby,to wtedy jestem juz otwarta,żywa...poprostu jestem sobą przy tej osobie...

[stasiaczka]

Szkoda gadac.... Moj facet wyjezdza teraz za granice i tez nie wyobrazam sobie byc samej...to znaczy bylam juz sama 4 miesiace ale mialam przyjaciolke, a teraz niestety nie przyjzanimy sie... Mieszkac samej, nie miec przyjaciolki i na dodatek chlopak za granica ;/ eh...

[karolca]

Napisane przez stasiaczka

Szkoda gadac.... Moj facet wyjezdza teraz za granice i tez nie wyobrazam sobie byc samej...to znaczy bylam juz sama 4 miesiace ale mialam przyjaciolke, a teraz niestety nie przyjzanimy sie... Mieszkac samej, nie miec przyjaciolki i na dodatek chlopak za granica ;/ eh...

widzisz, mój TŻ w domu jest co dwa tygodnie przez 2,5 dnia. Nie mam przyjaciolek albo chociaz takiej kolezanki, z ktora moglabym co jakiws czas spedzić wspolne popoludnie. Przeciez nie bede codziennie sprzątała mieszkania, przesiadywala na necie, czytala książki, oglądała filmy.. Moze przez miesiąc bym wytrzymala ale co dalej? te delegacje nie skończą sie wtedy gdy bedziemy chcieli, niestety

[tripka]

Współczuję wam dziewczyny...bo skoro TŻ jest jedynym przyjacielem,to gdy tak rzadko się widujecie,lub jak wyjeżdża to wyobrażam sobie jak samotnie można się czuć...

[thaitii]

Napisane przez tripka

Współczuję wam dziewczyny...bo skoro TŻ jest jedynym przyjacielem,to gdy tak rzadko się widujecie,lub jak wyjeżdża to wyobrażam sobie jak samotnie można się czuć...

dokładnie, ja też sobie wyobrazam
A jakie macie sposoby na samotność??? To znaczy co wtedy robicie?

[Ideth]

ja ostatnio robię na drutach ale to jest uspokajające, naprawdę

[tripka]

Zawsze można posiedzieć na wizażupogadać,poplotkow ać i wspierać się w braku przyjaciółki...

[aalutka]

Też nie mam prawdziwej przyjaciółki... Tzn. niby mam, ale tak naprawdę, jak patrzę, jak ona się zachowuje, to uważam, że to nie jest prawdziwa przyjaciółka... Myśli tylko o sobie, a ode mnie wymaga... Szkoda gadać

[ania996]

Mam przyjaciela, (moge mu powiedziec wszystko, nawet intymne sprawy) i mam faceta, ktoty tez jest nie tylko moja miloscia ale takze przyjacielem...przyznam, ze razem chodzimy do kina, wyjezdzamy gdzies, nawet chodza ze mna na zakupy po jakies ciuszki i mowia co im sie podoba a co nie ( a ja potrafie bardzoo duzo czasu spedzic na zakupach) to sa fantastyczni faceci i ciesze sie ze ich mam mam tez bardzo dobra kumpele ale ona studiuje w innym miescie niz ja i niezby czesto sie widujemy. Mialam kiedy dwie przyjaciolki i na obu sie bardzo zawiodlam teraz bardziej ufam (moim) facetom niz kobieta i uwazam , ze faceci moga byc rowniez bardzo dobrymi przyjacielami

[La Monica]

Ja też nie mam przyjaciólki. Mam kumpele, ale mieszkaja kawałek ode mnie i rzadko się widujemy(dwa-trzy razy w roku). TŻ to nie to samo co baba Jemu tez sie zwerzam ze wszystkiego , ale nie w taki sposób jak bym mówiła to dziewczynie.
A, krucze , narzekam Bez przyjaciółek da się życ. Ja żyję od 3 lat i nie umarłamW liceum ostatnio miałam dwie a nawet trzy i co? Wszystkie się gdzies rozjechały i nawet łaskawie nr telefonu do siebie nie podały. Zobaczyłam ich plecy i od tej pory sie leczę..z przyjaźni....

[stasiaczka]

jest ciezko... bede wracac ze szkoly, siedziec w domu, uczyc sie, przesiadywac na komputerze, czasem odbierac jego telefony ;-( a w weekend tez siedziec w domu a w niedziele na obiad do rodziny.... no moze czasem zdarzy sie cos interesujacego ;/

[tripka]

Napisane przez stasiaczka

jest ciezko... bede wracac ze szkoly, siedziec w domu, uczyc sie, przesiadywac na komputerze, czasem odbierac jego telefony ;-( a w weekend tez siedziec w domu a w niedziele na obiad do rodziny.... no moze czasem zdarzy sie cos interesujacego ;/

Stasiaczku wyobrażam sobie jak się czujesz,tzn mój TŻ jeszcze nigdy na dłużej nie wyjeżdżał,ale jak nieraz pracuje długo i się nie widzimy,to siedzę w domu i czuję sie strasznie ze świadomością,że inne dziewczyny w tym czasie imprezują,świetnie sie bawia ze swoimi znajomymi,przyjaciółmi... bo przeciez nie pojde sama na impreze i nie dołącze sie do obcych osób..

[stasiaczka]

dokladnie....co tu robic, nawet nie masz z kims wyjsc...Mi chlopak wystarcza jest dla mnie przyjacielem, bratnia dusza, kochankiem... Ale gdy go nie ma....pustka, cholerna... A zreszta nie ma to jak spotkanie z przyjaciolka... No trzeba ja jeszcze miec...;/

[Belcia]

moja przyjaciolka jest moja siostra .
mamy wprawdzie baaardzo rozne charaktery ale jest to jedyna osoba na ktorej moge tak naprawde polegac. Wiem ze gdy cos mnie trapi to moge do niej zadzwonic nawet o 3 w nocy.
nie tak jak do coponiektorych

natomiast mam kolezanke...a moze to juz znajoma tylko ...dla mnie osoba musi sobie zapracowac na miano kolezanki, znajomej ze juz nie wspomne o mianie przyjaciolki
w kazdym razie poznalysmy sie jeszcze w liceum.Wydawalo mi sie ze przez ten czas zdazylam ja poznac.Nic bardziej mylnego!
Nasz kontakt byl swietny do momentu gdy poszlysmy na studia.Ona znalazla tam milosc...i oczywiscie jak to w takich przypadkach bywa...zapomniala o starych znajomych.
teraz juz od roku sie nie odzywa.Jestem pewna ze predzej czy pozniej napisze smsa ale i tak rozczarowalam sie jej osoba...
Jest mi przykro, ze ludzie sa tacy jacy sa

no ale coz, nic na sile przeciez

[kleo14]

ja mam przyjaciółkę, nawet dwie... jedną znam praktycznie od zawsze, rozumiemy się bez słów, wiem, że mogę na nie liczyć.. ale dzisiaj poczułam się okropnie, gdy z jedną z nich gadałam ma ciężką sytuację z chłopakiem, z całego serca chciałam jej pomóc, ale nie umiałam. po prostu. nie wiedziałam co mam powiedziec, żeby jej trochę ulżyło, ba wydawalo mi się, że nie ma takich słów kompletnie nie mialam pomyslu, a tak chciałam pomóc czuję się z tym zle, bo ona zawsze mi radziła i w ogole..

[gotika1]

Najgorzej jak się ma przyjaciół - kolegów....czyli Panów..
Najgorzej bo w chwili braku tego jedynaego TZ = można się nieco zapomnieć i zrobić głupotę..
Tez nie mam przyjaciółek. Ale to chyba staje się teraz w naszym świecie dośc powszechne. Jedynie ten kto miał ja od szkolmych lat i przetrwał rozstanie na czas zmiany szkoły, zamieszkania itd to i teraz nadal utrzymuje kontakty,najgorzej jak już się je zerwie - wówczas trudno jest znaleźć kogos kto zrozumie nas tak, jak nasza koleżanka z ławki ..
takie życie..
Dobrze, ze chociaz teraz jest ten internet , można trochę ponarzekać a ktoś czytając to pomyśli sobie..ehh mam tak samo..
noi tyle na tym się kończy.
Przyjaźń jest cieżko zdobyć a jeszcze ciężej wypracować.
Mam jednego przyjaciela, w zasadzie dwóch na których naprawde mogę liczyć. Ale to głupie jest, niby jest przyjaźń , ale w gruncie rzeczy trzeba być uważnym jak pieron aby z tej przyjaźni nie przeistoczyło się w coś innego..
niebezpieczne związki przyjacielskie damskko-męskie lepiej omijać i trzymać dystans.
Pozdrawiam wszystkich samotnych
Gdzieś czytałam: ..."mieć wielu przyjaciół, to nie mieć żadnego.."
więc moze lepiej byc samemu..

[thaitii]

Napisane przez gotika1

Przyjaźń jest cieżko zdobyć a jeszcze ciężej wypracować.
Mam jednego przyjaciela, w zasadzie dwóch na których naprawde mogę liczyć. Ale to głupie jest, niby jest przyjaźń , ale w gruncie rzeczy trzeba być uważnym jak pieron aby z tej przyjaźni nie przeistoczyło się w coś innego..
niebezpieczne związki przyjacielskie damskko-męskie lepiej omijać i trzymać dystans.
Pozdrawiam wszystkich samotnych
Gdzieś czytałam: ..."mieć wielu przyjaciół, to nie mieć żadnego.."
więc moze lepiej byc samemu..

A ja tam ci zazdroszczę (oczywiście pozytywnie zazdroszczę ) tego, że masz 2 przyjaciół. Ja miałam takiego, który był dla mnie po prostu niczym.. dziewczyna (wiem dziwnie brzmi ), może tak.. nie dostrzegałam w nim osobnika płci przeciwnej, na którego mogłabym zwrócić uwagę. I co? I nic.. nasze drogi się rozeszły Teraz mi tego szkoda, że tak zwyczajnie po pewnym czasie zaprzestaliśmy przyjaźni

[Leo$]

Nigdy nie mialam "przyjaciolki"
Mialam natomiast "przyjaciela" - (zawsze wolalam towarzystwo mezczyzn)

Jakis czas temu znalazla JA w koncu - kogos wiecej niz przyjaciolke/ przyjaciela -mam SIOSTRE Jedyna, najwspanialsza, najkochansza

Pozdrawiam

[gotika1]

Napisane przez thaitii

A ja tam ci zazdroszczę (oczywiście pozytywnie zazdroszczę ) tego, że masz 2 przyjaciół. Ja miałam takiego, który był dla mnie po prostu niczym.. dziewczyna (wiem dziwnie brzmi ), może tak.. nie dostrzegałam w nim osobnika płci przeciwnej, na którego mogłabym zwrócić uwagę. I co? I nic.. nasze drogi się rozeszły Teraz mi tego szkoda, że tak zwyczajnie po pewnym czasie zaprzestaliśmy przyjaźni

A no własnie..pewnie że szkoda. Ale człowiek jakoś o tym nie mysli dopiero potem zastanawia się dlaczego właściwie się skończyło, jak już pojawia się czas, że kogos potrzebujemy..to przykre, ale cóz... nasz wybór. Może powinnismy zatrzymywac kontakty za wszelką cenę tych szkolnych najlepszych koleżanek. Nikt nas w sumie tak nie zna jak Ci ze szkolnej ławki.
Ja również takową koleżankę miałam, świetnie się dogadywałysmy, mammy podobne charaktery, ale teraz gdy spotkamy się na ulicy to..nie mamy o czym rozmawiać, nie widujemy się tylko wyłącznie wtedy gdy spotkamy sie przypadkiem...szkoda.

[tripka]

Napisane przez gotika1

Może powinnismy zatrzymywac kontakty za wszelką cenę tych szkolnych najlepszych koleżanek. Nikt nas w sumie tak nie zna jak Ci ze szkolnej ławki.

może rzeczywiście coś w tym jest...

[thaitii]

Napisane przez gotika1

A no własnie..pewnie że szkoda. Ale człowiek jakoś o tym nie mysli dopiero potem zastanawia się dlaczego właściwie się skończyło, jak już pojawia się czas, że kogos potrzebujemy..to przykre, ale cóz... nasz wybór. Może powinnismy zatrzymywac kontakty za wszelką cenę tych szkolnych najlepszych koleżanek. Nikt nas w sumie tak nie zna jak Ci ze szkolnej ławki.
Ja również takową koleżankę miałam, świetnie się dogadywałysmy, mammy podobne charaktery, ale teraz gdy spotkamy się na ulicy to..nie mamy o czym rozmawiać, nie widujemy się tylko wyłącznie wtedy gdy spotkamy sie przypadkiem...szkoda.

Dokładnie, dopiero po jakimś czasie doceniamy to, co mieliśmy Z tymi koleżankami to nie wiem.. Ja w mojej klasie mam tylko jedną taką, do której mam 100% zaufanie... a reszta.. szkoda gadać

[anytsuj]

Ja też nie mam prawdziwej przyjaciólki takiej na dobre i na złe, na pogodę i niepogodę, na dobrobyt i biedę. Czasami mam doła z tego powodu, jest mi smutno, a czasami o tym zapominam. Miałam już kilka "przyjaciółek" i na całe szczęście już ich nie mam!

[thaitii]

A ja wczoraj tak jakby pokłóciłam się z moją hmm... "przyjaciołką" (?) tak jakby byłą lub przyszłą przyjaciółką (nie wiem jak to określić ). Kiedyś się przyjaźniłyśmy, pozniej zaprzestałyśmy tej przyjaźni, ale trafilysmy do tej samej klasy i tak jakoś wyszło, że znowu spędzałyśmy troche czasu ze sobą. W każdym razie zgadało się coś o mankamentach urody i mowiłam co bym zmieniła, a ona na to żebym się przestała wiecznie nad sobą użalać Poczułam się źle, bo gdy wreszcie po latach się przed kimś otworzyłam, usłyszałam, żebym się ni mniej ni więcej zamknęła i przestała użalać Miło nie?

[śliweńka]

Ja mam drętwą koleżankę z którą nie mozna o niczym porozmawiać ani o chłopach ani o kosmetykach Później mój TŻ dziwi się że cały dzien spędzam na wizażu jak go nie ma a co mam robić nie mam przyjaciółki prawdziwej Żebym poszła z nią na zakupy i pogadała o ciuchach.

[Taosi]

Ehhh ja też nie mam przyjaciółki...strasznie przezyłam roztsanie z "przyjaciółką", bo ona dla mnie nią była...ale nie wiem czy odwrotnie...
przyjaźniłyśmy się 11 lat, ona była dla mnie jak siostra, ale....znalazła sobie chłopaka i zapomniała o mnie. Przestała się do mnie odzywać, nawet cześć sobie nie mówimy...oddała mi wszystkie prezenty które jej kupiłam...teraz w sierpniu minęły dwa lata, jak się do siebie nie odzywamy, a mieszkamy obok siebie :/ a mnie to cały czas tak boli nie mam się komu wyżalić, z kim się pośmiać, pójść na zakupy...i w ogóle

[-angel-]

Taosi doskonale Cie rozumiem
Mnie spotkalo niemal to samo, choc ja ze swoja nie stracilam jeszcze zupelnie kontaktu, widujemy sie raz na rok/2 lata, kiedy jestem jej potrzebna. Caly czas mnie to boli, staram sobie tlumaczyc, ze ona nie jest warta mojej przyjazni ale dobrze wiem, ze jak kiedys znowu zadzwoni sie wyzalic to jej nie odrzuce..

[śliweńka]

Ja mam chłopaka a jakbym miała przyjaciólkę bym tak nie postąpiła jak twoja Taosi

[Taosi]

Angel
No właśnie ja też bym jej nie odrzuciła, gdyby do mnie przyszła :/ jestem naiwna i za bardzo kocham ludzi :/

Śliweńka
Ja też mam chłopaka, prawie 4 lata i nigdy nie stanowiło to problemu. Przecież potrzebny jest i chłopak i przyjaciółka. Ajć...tak mi brakuje takiej przyjaciółki od serca tak mi źle i smutno

Może wam się wyda to dziwne że tak mi źle, ale jestem naprawde uczuciową osobą nie(stety), ale pech chce że trafiam na nieodpowiednich ludzi którzy mnie zawodzą :/

;(