Dlaczego mężczyźni kochają zołzy ?

[katrina1991]

wiecie co... dzisiaj z nim gadałam i mi się 0przyznał, że czekał, aż ja pierwsza napiszę ale nie chciał mi wyjaśnić dlaczego tak robi...
a później siadłam sobie na gg i nic nie napisałam, aż w końcu on napisał... bo jak mi sie przyznał to tak się wkurzyłam
i wiecie co, jak się z nim pokłóciłam to usunęłam jego nr telefonu... i nie mam jak do niego napisać (tzn. ale gdzieś w kalendarzyku pewnie gdzieś jest, ale mocno się trzymam, że go nie mam) a juz bym do niego pisała.... a on pewnie tylko na to czeka... oj biedny misiu, ale sie zawiedzie

[brunetka28]

A ja wytrzymałam cały dzień żeby się nie odezwać i przed chwilą się pierwszy odezwał.Zadzwonił chwile pogadaliśmy o nic mu się nie pytałam to sam zaczął mi wszystko mówić

[Sviloprejka]

Napisane przez brunetka28

A ja wytrzymałam cały dzień żeby się nie odezwać i przed chwilą się pierwszy odezwał.Zadzwonił chwile pogadaliśmy o nic mu się nie pytałam to sam zaczął mi wszystko mówić

i super, jakiś skutek jest, a tak niewiele trzeba było robić

[brunetka28]

Dzisiaj też mam zamiar tak zrobić chciałabym coś jeszcze zrobić żeby się trochę podenerwował o mnie ale muszę coś wymyślić

[anioleczek25]

Widzę, że ta strategia u Was przynosi rezultat. Ja wczoraj cały dzień się nie odezwałam do swojego TŻ-ta i cisza, bo on do mnie też nie. Mam twardy orzech do zgryzienia z nim, bo on ma ciężki charakter i może się nie odzywać i kilka dni i uważa, że jest ok. Ja natomiast mam odwrotnie, bo potrzebuję kontaktu z nim kiedy się nie widzimy i wiele razy mu to mówiłam, aby się odzywał itp. a on na to, że taki już jest i nie będzie się zmieniał na żądanie. No cóż...Nie będę się do niego odzywała i zobaczę kiedy się on odezwie.

[brunetka28]

anioleczek25 doskonale Cię rozumiem bo sama dostaje szału jak mój się nie odzywa przez cały dzień ale bądź twarda, pokaż mu, że się nie ugniesz niech zatęskni to się pierwszy odezwie a Ty mu udowodnisz,że jesteś silna i potrafisz żyć bez niego czasami wydaje mi się,że faceci w ten sposób nas "testują"ile wytrzymamy i na ile oni mogą sobie pozwolić i dlatego nie odzywają się bo czekają na naszą reakcję

[katrina1991]

Napisane przez brunetka28

anioleczek25 doskonale Cię rozumiem bo sama dostaje szału jak mój się nie odzywa przez cały dzień ale bądź twarda, pokaż mu, że się nie ugniesz niech zatęskni to się pierwszy odezwie a Ty mu udowodnisz,że jesteś silna i potrafisz żyć bez niego czasami wydaje mi się,że faceci w ten sposób nas "testują"ile wytrzymamy i na ile oni mogą sobie pozwolić i dlatego nie odzywają się bo czekają na naszą reakcję

noooo to są cwane bestie

[brunetka28]

I właśnie dlatego trzeba im utrzeć nosa

[vespertine_]

Gdy byłam z chłopakiem, którego nie kochałam - byłam zołzą i chyba najgorszą dziewczyną na świecie, nie dotrzymywałam słowa, kłamałam, bawiłam się jego emocjami i miał ogólnie ze mną niezły hardcore. Mimo to trwał przy mnie, uważal mnie za fascynującą osobę...
Przy chłopaku, który mi się podoba i do którego czuję coś fajnego jestem potulna jak baranek i przychyliłabym mu nieba, poprostu wszystko dla Niego. On na mnie zlewa natomiast

To tak musi być czy jak?

[anioleczek25]

Napisane przez brunetka28

anioleczek25 doskonale Cię rozumiem bo sama dostaje szału jak mój się nie odzywa przez cały dzień ale bądź twarda, pokaż mu, że się nie ugniesz niech zatęskni to się pierwszy odezwie a Ty mu udowodnisz,że jesteś silna i potrafisz żyć bez niego czasami wydaje mi się,że faceci w ten sposób nas "testują"ile wytrzymamy i na ile oni mogą sobie pozwolić i dlatego nie odzywają się bo czekają na naszą reakcję

Jestem mało cierpliwa, więc nie wiem czy wytrzymam nie odzywając się do niego. Zazwyczaj po 3 dniach, gdy milczałam to potem pękłam i się odezwałam i tak. A dziś jest 2 dzień i nie wiem czy dam radę dłużej wytrzymać. On zawsze mówi, że nie ma czasu, bo pracuje i jest zabiegany, ale to jest jak dla mnie takie naciągane usprawiedliwienie, bo przecież napisanie smsa nie wymaga dużo czasu, a mi byłoby miło. A tak to sama już nie wiem jak mam myśleć, bo początkowo taki nie był i bardzo się starał, odzywał się często jako pierwszy, ale z czasem, gdy zobaczył moje zaangażowanie w nasz związek i to jak mu okazywałam jak mi na nim bardzo zależy to widocznie stwierdził, że już mnie zdobył i nie musi się tak starać. Wkurza mnie właśnie takie coś u facetów, bo o wiele lepiej byłoby gdyby starali się cały czas, a w wielu przypadkach jest inaczej niestety. Póki co to postaram się jak najdłużej nie odzywać do niego. Obym w tym swoim postanowieniu wytrwała.

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:54 ----------

Napisane przez vespertine_

Gdy byłam z chłopakiem, którego nie kochałam - byłam zołzą i chyba najgorszą dziewczyną na świecie, nie dotrzymywałam słowa, kłamałam, bawiłam się jego emocjami i miał ogólnie ze mną niezły hardcore. Mimo to trwał przy mnie, uważal mnie za fascynującą osobę...
Przy chłopaku, który mi się podoba i do którego czuję coś fajnego jestem potulna jak baranek i przychyliłabym mu nieba, poprostu wszystko dla Niego. On na mnie zlewa natomiast

To tak musi być czy jak?

Ja też tak miałam nie raz już. To jest frustrujące. Dlaczego nie może być odwrotnie. Wtedy wszyscy byliby bardziej szczęśliwsi.

[vespertine_]

Napisane przez anioleczek25

Ja też tak miałam nie raz już. To jest frustrujące. Dlaczego nie może być odwrotnie. Wtedy wszyscy byliby bardziej szczęśliwsi.

W takim razie muszę zawołać w strone nieba 'Hola Hola, coś Ci się pochrzaniło!'

No bo jak to tak...

[brunetka28]

Ja kolejny dzień wytrzymałam i pierwsza się nie odezwałam więc on się pierwszy odezwałWybrałam się z kuzynką na piwo akurat w tym czasie zadzwonił trochę się zaniepokoił,że jak go nie ma to ja sobie chodzę po pubach ale grzecznie mu wyjaśniłam,że jak go nie ma to ja nie mam zamiaru siedzieć w domu i było wszystko ok.Dlatego warto mieć swoje życie i najlepiej wyjść sobie gdzieś bez faceta niech się trochę pomartwi

[Dagusiac]

Napisane przez brunetka28

Ja kolejny dzień wytrzymałam i pierwsza się nie odezwałam więc on się pierwszy odezwałWybrałam się z kuzynką na piwo akurat w tym czasie zadzwonił trochę się zaniepokoił,że jak go nie ma to ja sobie chodzę po pubach ale grzecznie mu wyjaśniłam,że jak go nie ma to ja nie mam zamiaru siedzieć w domu i było wszystko ok.Dlatego warto mieć swoje życie i najlepiej wyjść sobie gdzieś bez faceta niech się trochę pomartwi

Ale to nie chodzi o to żeby on się martwił Wychodzisz tylko z tego powodu? Chodzi o to by mieć swoje życie, swoje sprawy zajęcia, niekoniecznie związane z facetem, a nie żeby na siłę wychodzić gdzieś żeby facet był: zły/zazdrosny/zmartwiony/zaniepokojony.

[brunetka28]

Chodziło mi o to żeby pokazać facetowi,że nie jest całym naszym życiem i że jak się z nim nie widzimy to można sobie gdzieś wyjść ze znajomymi a nie siedzieć i czekać w domu aż on zadzwoni

[Dagusiac]

Napisane przez brunetka28

Chodziło mi o to żeby pokazać facetowi,że nie jest całym naszym życiem i że jak się z nim nie widzimy to można sobie gdzieś wyjść ze znajomymi a nie siedzieć i czekać w domu aż on zadzwoni

No ja to wszystko rozumiem, bo jestem zwolenniczką niezależności Tylko fajnie by było gdybyś wychodziła tak z potrzeby serca (że się tak wyrażę) a nie żeby coś komuś udowodnić
Tak czy inaczej fajnie, że nie warujesz przy telefonie tylko korzystasz z życia.

[brunetka28]

Czasami jest ciężko ale daje rade

[brunetka28]

Hej dziewczyny dzisiaj spotykam się z moim facetem nie widzieliśmy się od niedzieli.Zobaczymy jak dzisiaj będzie ale nie zamierzam być potulnaA jak u Was?

[Sviloprejka]

A ja mam z moim facetem ciche dni od wczoraj - nagle znalazł dla mnie czas i miałam rzucić wszystko, wsiadać w auto i jechać do niego, bo akurat mu się ubzdurało. Pewnie zapowiada się też cichy weekend, ale trudno, obiecałam sobie, że nie będę się do niego pierwsza odzywać.
Złapałam przez to doła, ale może nie będzie tak źle...

[brunetka28]

Cześć dziewczyny jak tam u Was?u mnie jak na razie wszystko na dobrej drodze

[katrina1991]

Napisane przez brunetka28

Cześć dziewczyny jak tam u Was?u mnie jak na razie wszystko na dobrej drodze

Ja wyjeżdżam z kraju... Zostwiam go tu samego... i tak nie bylismy razem... tym bardziej, że ten suki... myślał, że jak nie będzie zwracał na mnie uwagi to wejdę mu do łóżka (jestem dziewicą) żeby mu dać do zrozumienia, że bede na jego każde skinienie... Fakt, bolesne to było.. przemyślałam wszytko i juz mi się wszystkiego odechciało: dzidziusia, kochającego męża, białej suknii, tortu weselnego, i pierwszego tańca... chyba już nie zaufam żadnemu facetowi... było mi lepiej jak nie wierzyłam w miłość...

[brunetka28]

I dobrze widocznie nie był Ciebie wart

[krakooska]

Spokojnie, wg Twojego nicka, śmiem twierdzić, że masz dopiero 20 lat, jeszcze nie jeden zawróci Ci w głowie i Ty innym <przytul>


A co do ksiązki, jak dla mnie jest rewelacyjna Oczywiście trzeba do niej podejść z dystansem i wprowadzić to, co najlepsze - co innego dla każdej z nas .....

Nie odzywanie się i nie przynoszenie "zwierzyny" pod same drzwie - to moje ulubione - skutkujące zmiany

[brunetka28]

Książka jest świetna Właśnie czytam drugą część Dlaczego męźczyźni poślubiają zołzy też jest fajna

[pistaacjaa]

brunetka28, czytasz ja w formie ebooka? też mam smaka na nią, i jeszcze nie miałam przyjemności.

dziś....wróciłam do zołzy, 5 raz.książka jest świetna, myślę, że niektórzy negatywnie podchodzą do niej przez to słowo "zołza" w tytule, które jednak powszechnie nie ma pozytywnego znaczenia. a jest to bardzo mylne w przypadku tej książki. Bo...........przytoczę słowa autorki:
zołza nie jest jędzą ani wrednym babsztylem. Zołza to kobieta niezależna, która będąc w związku nie przestaje być sobą. Ma poczucie humoru, życzliwy charakter, nie kłamie, nie gra, nie manipuluje, zna swoją wartość, co myśli, to mówi, jest zadziorna to intryguje facetów.

to tyle we wstępie, nie będę przytaczać dalszej treści, ale warto naprawde zajrzeć do tej książki.

Po ostatnich doświadczeniach z facetem, z którym w związku nie byłam, ale mamy się ku sobie, powrót do tej lektury bardzo mi pomógł. i nawet nie czytając już zachowałam się odpowiednio. Po prostu kolokwialnie mówiąc faceta olałam, to teraz on wykazuje inicjatywę i zaczyna być tak jak powinno.czuję się adorowana i zdobywana...i nie jest to gra z mojej strony. miałam po prostu dość zabiegania o spotkania, o to, że nie pokazywał, że mu zależy więc pomyślałam -nic na siłę, poznam innego... A teraz myślę, że będzie dobrze.

Trzeba zachować przytomność umysłu. i bardzo podoba mi się przesłanie: "sukces w miłości nie zależy od wyglądu tylko od postawy"

[brunetka28]

Kupiłam sobie w księgarni i czytam jest naprawde fajnaZgadzam się z tym,że jak się zaczyna olewać faceta to on zaczyna się bardziej interesować co się dzieje.Sama zaczełam tak robić i już widzę postępy

[marrgoo]

Do wpisania w wizażową wyszukiwarkę słowa "zołza" skłoniła mnie lektura książki wszystkim już znanej "Dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy". Nabyłam ją kilka dni temu będąc w Polsce, sięgnęłam po nią dziś (wrzuciłam do torebki mając na myśli 30-minutową jazdę autobusem ). Już kilka pierwszych stron uświadomiło mi, że w związku w którym jestem, byłam już i zołzą, i potulną myszką. Byłam słodka, bywałam gorzko-kwaśna. Na wspomnienie tego wszystkiego mam wrażenie, że mój TŻ to "przypadek wyjątkowy"... Stwierdził już jakiś czas temu, że on żenić się nie będzie, do tego dochodzi jeszcze kilka innych jego teorii dla mnie niestety nie do przeskoczenia. Wniosek? Ponad 3 lata w plecy... Cóż, bywa - chciało by się rzec. Ponoć doświadczenia uczą. Byle nie doświadczać się całe życie...
Wracając do tematu - upewniam się w jednym, warto być bardziej zołzą niż przytulanką. Do książki wrócę dziś wieczorem i mam przeczucie, że zainspiruje mnie do tego, by zacząć żyć na nowo. Mam potworną potrzebę zrobienia czegoś dla siebie samej (czyt. zainwestowania w siebie) - w końcu! Egoistyczne myślenie? Możliwe. Lecz teraz już wiem, że zołzy czy to w mniejszym czy większym wydaniu, mają po prostu lepiej, łatwiej emocjonalnie. A ja chcę mieć lepiej choćby to miało równać się temu, że zostanę zołzą w pełnym tego słowa znaczeniu!

[blueania]

Dziewczyny ja co prawda nie jestem juz z Tż (sam ze mna zerwał),na poczatku plakalam,prosilam i nic,dawalo to odwrotny skutek.Od kilku dni sie nie odzywam ew.krotko i rzeczowo odpowiadam na jego pytania,nie palam sympatia,a on sam zaczal najpierw pisac maile czemu sie nie odzywam,zaczal mnie zaczepiac,robic zakupy itp.
Nie licze juz na jego powrot,nie chce tego,ale jak widac taka strategia dziala
Ksiazke kupilam kilka dni temu i dala mi do myslenia.

[brunetka28]

Cześć dziewczyny ja mam podobny problem jak Marrgoo.Jestem z moim facetem prawie 4 lata i o ślubie ani słowa.Kiedyś jak rozmawialiśmy na ten temat to powiedział,że on by chciał ślubu ale to może kiedyś bo w sumie ślub nie jest nam do niczego potrzebny i równie dobrze możemy byś ze sobą i mieszkać bez ślubu.Ja natomiast mam inne zdanie na ten temat, ponieważ ja chce ślubu i tak błędne koło się zamyka.Po przeczytaniu książki zdałam sobie sprawę z wielu spraw i postanowiłam, że nie będę już go prosić ani nic mu mówić na temat ślubu po prostu stanę się zołzą i zobaczymy jak będzie dalej.Albo wóz albo przewóz

[brunetka28]

Cześć dziewczyny co u Was?ja ostatnio pokłóciłam się z moim facetem.Otóż w przyszłą sobotę wybiera się na wieczór kawalerski do kumpla i idą na imprezę.Nie chciałam żeby szedł ponieważ kilka razy zdarzały się kłamstwa z jego strony i nie ufam mu już tak jak kiedyś,ale on uparł się,że i tak pójdzie.Nie wiem co robić

[gorica]

Napisane przez brunetka28

Cześć dziewczyny co u Was?ja ostatnio pokłóciłam się z moim facetem.Otóż w przyszłą sobotę wybiera się na wieczór kawalerski do kumpla i idą na imprezę.Nie chciałam żeby szedł ponieważ kilka razy zdarzały się kłamstwa z jego strony i nie ufam mu już tak jak kiedyś,ale on uparł się,że i tak pójdzie.Nie wiem co robić

Daj mu żyć po swojemu, jak można dorosłemu facetowi zabraniać gdzieś wyjść??